Skocz do zawartości
Forum

Marzec 2012


Królik

Rekomendowane odpowiedzi

Katarzynko wielkie gratulacje

Miska dobrze pisze, ja jeszcze dodam od siebie, masuj piersi i faktycznie posmaruj swoim mlekiem i troszke powietrz - mi to bardzo pomoglo, jak maialam poranione.

wiem, ze jest nacisk na karmienie piersia, pamietam jak bylo podczas pierwszego dziecka - koszmar. A teraz bol minal, brodawki sie wygoily i jest super - karmienie piersia daje mi ogromna frajde.

Trzymam kciuki,zeby bylo dobrze.:36_1_11:

http://lb5m.lilypie.com/8OQ1p1.pnghttp://lb2m.lilypie.com/Pmy5p2.png

Odnośnik do komentarza

tinka_20
Miska jak tam u Was? Jak wizyta kontrolna w przychodni?

U nas Olek istny anioł, oby jak najdłużej.
Wczoraj pierwszy spacer 1,5h.Dzis noc wspaniala, pobudka regularnie co 3 godziny, wiec jestem mega wyspana, bo poprzedniej budzil sie co godzine.

już pisałam o wizycie u lekarza byłam we wtorek jak mały miał 10 dni
waga teraz jego to 4240 także prawie waga urodzeniowa,ładnie przybrał
zdrowy tylko pępek się mi nie podobał ale już odpadł w czwartek :lol:
oj u nas nocki i dnie rożne na razie mnie okropnie męczy także niewyspana chodzę

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

Już od dawna przeczuwałam, że ten dzień nadchodzi wielkimi krokami, choć jadąc na IP dnia 12.03 myślałam, że znowu bez sensu umieszczą mnie na patologi, od rana siedzieliśmy u teściów, miałam wilczy apetyt, ale co mi po tym jak wymiotowałam od 2dni no i męczyła mnie biegunka. Około godziny 16 stwierdziłam, że to nie są żarty, mały praktycznie się nie ruszał, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy.
Na IP podłączyli mnie do KTG mały rzeczywiście nie był zbyt aktywny, skurcze były, ale nie porodowe. Decyzja : zostaje pani na patologi, musimy panią nawodnić i poczekamy na rozwój sytuacji. Pięknie - pomyślałam, w domu córa a ja znowu leżę, mogłoby się zacząć coś dziać.
Jestem na oddziale patologi, podłączyli mi dwie kroplówki leżałam tak 5h, z przerwą na sisi, podłączyli KTG i nadal nic, a ja czuję, że mnie rozrywa. Męczyłam się od ok.23 do 2 - o 2 rano zbadał mnie lekarz, który nie stwierdził żadnych postępów, ale ja czuję, że dalej boli, męczyłam się tak do ok.3 rano, aż w końcu z wyczerpania zasnęłam.
13.03. KTG o 6 rano wykazywały skurcze co 5-6min. O 9 rano obchód, przyszła pani która odbierała mój poród z córką, prosimy panią na badanie, proszę Pani, nie ma co zwlekać jest 3cm rozwarcia - wyślemy panią na porodówkę.
Nie wierzyłam w te słowa, bo bałam się, że nigdy się ich nie doczekam, wyszłam z gabinetu i potknęłam się o krzesła, wpadłam na jakąś panią, przepełniało mnie wszystko strach, radość... zadzwoniłam do męża, że rodzimy a on jakby był za drzwiami, bo zjawił się w mgnieniu oka. ok. 9:30 USG ptaszek nie odfrunął, serduszko sprawne, waga orientacyjna 3124g ale na pewno będzie większy zaznaczali.

10 z minutami zaprowadzono Nas na sale porodową, kazali pochodzić, poskakać na piłce, zjeść suchara, wziąć prysznic, podali mi oksytocynę, zwiększali dawkę co rusz, skurcze coraz mocniejsze, jeszcze chwila i będą badać czy jest postęp - oczywiście był 3,5cm i szyjka nadal 1,5cm, jak zrobi się 4cm przebijemy pęcherz, JEST SKURCZ!! nagle coś pękło, i wypłynęło TAK O TO WODY! PRZEJRZYSTE ZDROWE WODY! Przyszli lekarze, pomogli się tym wodom wydostać za pomocą ręki :( okropieństwo, Leżę tak podłączona do ktg, czuję że mały rozrywa mi tyły, skurcze nie były tak silne jak ten ból parcia, tak to trwało 8h, przyszli lekarze było ich 4, stoją patrzą- nic nie mówią.
Pytam się czy coś się dzieje - odpowiadają, że podczas skurczy tętno dziecka spada do 50 a po wzrasta do 180 proszę oddychać głęboko, no ale co ja robię oddycham, bo inaczej by mnie rozerwało. I tak przez kolejne 1h - nadal bez zmian, zbadamy panią, nadal bez zmian - rozwarcie szyjka nie postępuje, decyzja o cesarce, podpisanie dokumentów i 5min a ja już na stole znieczulona, przestraszona a zarazem szczęśliwa, wydawało mi się, że właśnie zawiodłam męża, że nie urodziliśmy naturalnie, czułam się jak trędowata, ale tak być musiało.

13.03 godz 20:22 już jesteś synku! Taki rozzłoszczony na świat, że wyjęli go podczas snu... cały siny, cały mój.
ok.21 przewieźli mnie na salę pooperacyjną i mi Ciebie dali, natomiast już o północy zabrali, zbadać tętno, niestety okazało się, że dziś Ciebie ze mną tu nie będzie, byłeś piętro wyżej na obserwacji, odchodziłam od zmysłów, choć wiedziałam, że nic Ci nie będzie, nie mogłam spać, męczyłam się, słyszałam że będzie dobrze, i tak było... lecz jeszce mi Ciebie nie oddali.... Przyszłam do Ciebie z tatusiem żeby Cię nakarmić, jadłeś i spałeś, aż w końcu naddeszła godzina 19 przyszedłeś do mnie i zostałeś, przyszła pani pediatra, w Twoim serduszku jest dziurka, która dzieki Bogu Tobie nie zagraża, kamień spadł mi z serca, tak się bałam.

Tak bardzo Ciebie kocham.

http://fajnamama.pl/suwaczki/jeo6741/

Odnośnik do komentarza

hejka
widze ze sporo sie dzieje...
katarzyna gienia 88natka wielkie gratulacje dla Was i mauszków
kilkoro dzieciaczków przybyło na forum.. a to dopiero połowa m-ca.
ciekawe kto został do rozpakowania?
chyba tylko ja i Agusia?
u mnie 39 tc sie zaczał a tu nadal cisza...juz nie rozmyślam kiedy bede rodzic tylko nastawiam sie na wywoływanie w kwietniu..
Agusia a jak u Ciebie?

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Franti, jestem jestem

Gieniu jestem pod wrażeniem jak pięknie opisalaś swój poród i przyjście na świat Twojego synka - ogromne gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Franti, ja pisałam ostatnio co mnie dopada co jakiś czas i dalej tak mam, ale to raczej Mała szarżuje. Dzwoniłam do mojego lekarza, który powiedział, że mam sie nie martwić, ale gdybym miała jakieś problemy mam zabrać kartę ciąży i jechać do szpitala, a tam zrobią mi ktg i sprawdzą czy wszystko jest oki.
Na razie dałam na luz, bo ja to tez sie potrafie tak wkręcic czasami że masakra.
Ale nie ukrywam że chciałabym już mieć Małą...tak bardzo nie mogę się doczekać.
W zeszłą środe wg usg Mała ważyła 3100, ciekawe ile będzie miała jak sie urodzi.
A u Ciebie Franti jak???

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3yx8dtgjg9ll2.png
http://www.suwaczki.com/tickers/3i49df9h1bvqble9.png

Odnośnik do komentarza

hej Agusia.
dobrze wiedziec ze sama nie zostałam...
moja mała w 36 tc wazyła 2950.ponoc ma byc duza ale wiadomo ze usg troche przekłamuje.i z usg miałam termin na 10.03.z OM mam na 24.03 i nic nie wskazuje ze bedzie szybciej.tez bym juz chciała tulić swoją mała.wogole liczyłam ze w tym tyg.sie wszystko rozstrzygnie a tu cisza jak makiem zasiał,choc tez mi brzuch napina sie cały ostatnio częsciej na dole cos tak promieniuje ale bolu brak.
mąz tez sie co chwile pyta kiedy bede rodzic bo on do pracy i nie wie czy zdazy przyjechac zeby mnie do szpitała zawiezc:)

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidtv73s02cr2jy.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6trd8ufph0pih.png

Odnośnik do komentarza

Dziękujemy dziękujemy

co do wagi dzieci nie sugerujcie się nią
leżała ze mną dziewczyna w 39tyg mała ważyła na usg 2600g a urodziła się 2800g
mój mały miał oszacowaną wagę na usg 3124g ale nie mogli zmierzyć całej główki a urodził się równe 3,5kg
a jeśli dziecko mało waży to po prostu taka jego natura... rodzą się dzieci w terminie np 2900 :)

http://fajnamama.pl/suwaczki/jeo6741/

Odnośnik do komentarza

Witajcie Kochane.

Przede wszystkim chce Wam podziękować za wsparcie i gratulacje na forum :dzidzia_mis:
Również dziękuje za smski i pamieć.

Wczoraj wyszliśmy ze szpitala. Musiałam troszeczke dojsc do siebie inadrobić zaleglości, dlatego dopiero piszę.
Maja urodziła się 14.03.2012 o godz. 12:25 3650g i 55 cm

Dostała tylko 5 pkt po 3 minutach weszła na 9 pkt. W pierwszych minutach urodzila się z lekką martwicą, owinieta dwa razy pepowiną. poród naturalny w tym wypadku tylko pogorszyć móglby sprawe.

Poród skomplikowany pomimo iz CC. Rozpoczęcie operacji to godz. 12:15 zakończenie o godz.13.
To niestety musi być moje ostatnie dzieciatko - od teraz muszę strasznie uważać aby nie zajśc po raz kolejny. Kolejna ciąża to dla mnie i dziecka zagrozenie życia.

Lekarze mieli problem z wyciągnieciem Małej - stan operacji byl juz poważny w pewnych minutach...Ja też gorzej zniosłam tą cesarke w zwiazku z moją twarda i nieelastyczna macicą, mam bardzo dobre tkanki łaczne przez co lekarze nie mogli przebic sie do Małej - nie wiem w jakim jest obecnie stanie ale bol był znacznie gorszy w pierwszych dobach..

Karmie piersią, nie mam z tym problemów. Maja ślicznie sie najada i jak narazie ladnie śpi. Oby tak dalej

Krolik tak bardzo nie chciałaś kolejnej cesarki ale widzę że dobrze ja wspominasz.
Cieszę sie razem z Wami że mieszkanko już jest Wasze ::):

kasiu Gratuluje coreczki ::): niestety karmienie piersia nie jest latwe z poczatku ale dla chcącego nic trudnego. Ból zawsze jest z poczatku karmienia ale za jakis czas ustąpi i bedzie przyjemnym przeżyciem.

88natka Gratuluję córeczki!!! Jest śliczna

gieniu dobrze że Twoj poród zakończył się szczesliwie i z Wam wszystko dobrze.

franti, Agusia83 aby wszystko u Was się w końcu zaczeło i porody były lekkie i bez komplikacji. Powodzonka

14.03.12 Maja Katarzyna ( 3650g i 55 cm) 12:25 CC
http://s9.suwaczek.com/201203145365.png
28.10.2009 Szymon Piotr ( 3700g i 56cm) 21:05 CC :36_3_19:
http://s3.suwaczek.com/200910284662.png

http://img687.imageshack.us/img687/7/img5500ip.jpg

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza

Witam poniedziałkowo!

miska271 dziękuje za porade ale ja używam maltan bo taką maść mi kazali kupić w szpitalu.Dziś już trochę lepiej z sutkami widac poprawę ale boje się odstawić te nakładki bo boje się że znowu sytuacja się powtórzy…

88natka gratulacje śliczna niunia.

żabol22 śliczną masz córeczkę.Widzę że już zaczęłaś używać smoczka…

Wczoraj mieliśmy gości.Moi rodzice przyjechali i dwie siory rodzone zobaczyć małą.W sumie mamita z siorą średnią były w szpitalu ale krótko i chciały jeszcze ją zobaczyć. No i szwagierka z rodzinką przyjechała.Każdy się dziwił jaka ona malutka.A w szpitalu jak tylko ktoś przychodził w odwiedziny dziwił się że ma takie długie włoski…Teraz już wiem dlaczego tak mnie zgaga mocno męczyła hehehe….Moje siory strasznie są zauroczone nią także zapewne nieźle będzie rozpieszczana przez nie.Krótko była moja rodzinka ale mamita powiedziała żebyśmy my przyjechali do nich to dłużej posiedzimy.Akurat jak przyjechali karmiłam małą i każdy się dziwił że karmie ją na siedząco tzw żabka.Tak mi pokazali w szpitalu więc tak karmię.Zresztą w każda pielęgniarka mi co innego mówiła więc ja już mętliku dostałam.Ale niepowiem bo były niektóre naprawdę bardzo miłe i można było na nich polegać i żartować z nimi.Przy porodzie też mi się trafiły bardzo fajne położne które naprawdę chciały mi pomóc.
Zdążyłam skończyć karmić a mamita już mi ją zabrała wzięła owinęła ją w kocyk (bo jest uczulona na zimno w pomieszczeniu) no i oddała ja siorze która piszczała aż żeby ja wziąć a potem przekazała drugiej siorze żeby potrzymała.No i tak wędrowała z ręki do ręki.W szoku byłam zachowaniem moich sióstr ponieważ nie za bardzo miałyśmy dobry kontakt ostatnio ale najwidoczniej bobas to zmienił…Tato się śmiał że ma takie samo ułożenie ust podczas snu jak ja kiedy mnie przywozili ze szpitala…:)

Jutro mam wizytę kontrolną w poradni laktacyjne i mamy zarezerwowaną godzinę w USC na zarejestrowanie bobasa a w środę musimy iść na wizytę do szpitala do pani doktor i odebrać zdjęcia które zamówiliśmy u fotografa który był w szpitalu.No i za 6 tyg mam wizytę kontrolną u ginekologa.A dziś jestem sama bo mąż pojechał do wawy pozałatwiać sprawy i urlop.Sporo będzie teraz załatwiania…

Co do porodu to fakt ciężko było ale nie żałuję tego szczególnie że w szoku byłam jak szybko mała wyszła ze mnie i jak mi ją położyli na brzuch to powiedziałam
„aleluja”.A potem jak ją wytarli z krwi przynieśli mi ją na 2 godz to aż się popłakałam ze szczęścia a mąż mi wycierał łzy.
W ogóle to mieliśmy przygodę w piątek gdy wyszliśmy ze szpitala bo mała nam się zakrztusiła aż sina się zrobiła a mi serce podeszło do gardła i zaczęłam krzyczeć do męża że ona się dusi.Na szczęście mąż był obok i podjął akcję a ja stałam i ryczałam bo niewydobywana dźwięku żadnego.Gdy zaczęła płakać kamień mi z serca spadł ale łzy nie ustępowany.Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i że mój mąż był w pobliżu bo nie wiem co ja bym sama zrobiła…Jestem zadowolona z męża że mi tak pomaga i że mogę liczyć na niego w każdej chwili…
W ogóle to się wkurzyłam jak wychodziliśmy ze szpitala bo przed wyjściem chciałam nakarmić małą i akurat jakaś pielęgniarka przyszła na sale i patrzyła jak ja przystawiam małą a gdy zobaczyła że mnie bolą sutki i że nie moge nakarmić na chama wpychała mi sutki aż się popłakałam z bólu.No i poszła na łatwiznę bo wzięła małą i dała jej glukozę po której podejrzewam że zasnęła jak kamień i nie mogliśmy jej dobudzić na wieczór a moje piersi wyglądały jak balony.Niedziwie się skoro tyle godzin nie karmiłam małej.Taka wkurzona byłam na tą pielęgniarkę bo miałam zamiar iść po pielęgniarkę która rano mi pomagała przystawić małą i kazała się zawołać jak będę chciała jeszcze pomocy a ta mi na chama wpychała sutki a mi łzy leciały no i na wieczór przez nią problem mieliśmy z małą i tylko nerwów się najadłam.Teraz stwierdziliśmy z mężem że będziemy ją karmić co 3 godz i nie będziemy patrzeć czy śpi czy nie bo mała raz je co 3 godz a raz inaczej…

Dziś były u nas położne zobaczyć dzidziusia.Bardzo fajne kobitki.Zadawały mi różne pyt obejrzały małą no i poleciły mi żebym zapisała małą już do ortopedy i zgłosiła się w 3tyg życia bobasa do lekarza żeby ją obejrzał…

A to zdjęcie naszego skarbka:

Odnośnik do komentarza

hej dziewczynki

my dzisiaj na spacerze byliśmy ale pogoda szybko się zmieniała raz słońce raz wiatr okropny a jak już szliśmy do domu to grad zaczął u nas padać

Żabol śliczna Majeczka:11_9_16:
to nieciekawie miałaś z tym porodem,dobrze,że wszystko się dobrze skończyło i maja jest cała i zdrowa

Katarzyna super,że mąż tak pomaga,oby tak jemu zostało
a skarbek śliczny:11_9_16:
co do maści to każdy szpital poleca co innego,u nas popularny jest właśnie bephanten

my szykujemy się już pomału do chrzcin,trochę dla mnie za wcześnie jeszcze nie doszłam do siebie trochę kilogramów mogłoby jeszcze zejść aby jakoś wyglądać,ale później byłby problem bo jak mąż wyjedzie to specjalnie musiałby przyjechać wcześniej a po ostatnich wydarzeniach wolimy nie mieć takiej sytuacji
także jakoś trzeba przycisnąć pasa i teraz w święta zrobić,chciałam robić w lokalu aby się tyle nie na pracować a po za tym mały mało co daje mi zrobić więc lekko nie będzie,ale mało ludzi będzie więc zrobimy w domku

pozdrawiam

Bartosz
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/0a694a5d.gif

Klaudia
http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/e4a0d712.gif

http://agunia.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png

http://olaf-maksymilian.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png

http://kobietaintymnie.pl/suwaczek/cache/8872cbf1.gif

aniołek * 6.2010(11 tc)

Odnośnik do komentarza

Krolik kasiu 88natka gieniu Gratuluję
żabolku Gratuluję, widzę że i u Ciebie nie obyło się bez stresu

Ja też już rozpakowana, chociaż łatwo nie było... uparłam sie głupia na naturalny i się doczekałam, w piątek w nocy skurcze co minute- żadnych nie czułam- całe szczęście, że leżałam w szpitalu pod ciąglą kontrolą ktg- w domu nie poczułabym, że zaczęłam rodzić- decyzją lekarzy w piątek 16.03 o godz 10.30 podano mi oksytocynę- o 14 skurcze co 1 min trwały nawet 4 min a ja dalej nic nie czułam. Rozwarcie nie ruszyło, stało na 4 cm. A co najdziwniejsze główka wysoko nad kanałem. O 15.35 małej spadło tętno do 9, o 15.45 byłam już na bloku, a o 15.50- Alicja przyszła na świat :)
Mała ważyła 3500 g, długa na 58 cm :)
Niestety na buzi ma "wadę", miała robione USG jest to naczyniak krwionośny, niestety nie dała sobie zrobić usg dooplerowskiego i nie wiemy z jakim paskudztwem mamy do czynienia. Dostaliśmy skierowanie do Specjalistycznego szpitala chirurgii dziecięcej we Wrocławiu, jak tylko zrobimy usg z dopplerem. Ale dzisiaj się tym nie martwimy, bo własnie dzisiaj wyszliśmy do domu i oswajamy się ze sobą nawzajem. :36_15_33:

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribd5csxlwk.png
http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c2n0a0ey39b9t.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bzbmhs1mq2tg5.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...