Skocz do zawartości
Forum

czasem nagle smutniejesz...


Rekomendowane odpowiedzi

Ojejku co za dzień, błądzę po wątkach i szukam ukojenia a zanleśc nie mogę.tak mi smutno.Od tygodnia siedzę w domu bo mały jest chory i coraz bardziej się zapadam.Nawet mąż mnie wczoraj odtrącił.Pewnie nie widzi jak go potrzebuje.Czasem przychodzą takie dni że nie mam siły na nic.Wiem wątek depresji już się pojawiał.Żyję z nią od 10lat, a może i dłużej.Chodze do psychologa i dobrze to pomaga.Tylko czasem całość mojego serca pęka i rozlewa się smutkiem.A dziecko patrzy i smutnieje.Stram się do niego uśmiechąć ale trudno ukrywać to wszystko.Wczoraj się okazało że buduje szklane ściany jak moja mama.Za jedna taka ścianą jest płacząca mała ja i ja jej nie utulam bo ją tylko widzę nawet nie słyszę.Miałam fatalne dzieciństwo i teraz się boję czy nie gotuje takiego samego dziecku.Prosze nie odsyłajcie mnie na inne strony jak wiecie o czym pisze to się odezwijcie...

:hamak: Asia i Franek
http://s2.suwaczek.com/200910211762.png
http://s8.suwaczek.com/200901243338.png
http://www.brioko.pl/components/com_widgets/view.php?sid=6949

Odnośnik do komentarza

Asiu mnie też czasem dopadają takie myśli. Jestem smutna, zdołowana, a potem zamienia się to w złość na siebie męża, córcie. Teraz już się pozbierałam, ale najgorzej było jak przeprowadziliśmy się do innego miasta. Cała moja rodzina mieszka 100 km od nas. Mąż chodził do pracy a ja siedziałam cały dzień sama z dzieckiem malutkim. Nie wiem co mam Ci doradzić, nie jestem psychologiem. Z własnego doświadczenia wiem jednak, że jak się komuś wygadasz to od razu poczujesz się lepiej. Jeśli chcesz pogadać to napisz mi na priv swój nr gg;-) I Kochana nie poddawaj się, to że zgłosiłaś się do psychologa to już jest bardzo duży krok

http://s8.suwaczek.com/200804274965.png
http://s7.suwaczek.com/201109151762.png

Odnośnik do komentarza

Asiu
Nie jesteś sama, rozumiem Ciebie. Hm depresja, chwila zastanowienia, wydaje mi się, że mam ją całe życie, też mam takie dni kiedy płaczę i zastanawiam się co mam zrobić, bo wiem, że zaczynam zachowywać się w stosunku do mojego synka jak moja matka do mnie, ostatnio pytałam partnera co mam robić z dzieckiem jak się zachowywać, więcej nie miałam odwagi pytać, widziałam, że nie rozumie, miał przecież dzieciństwo i sama zastanawiałam się czy nie pójść ze sobą do psychologa może z kimś mogłabym porozmawiać, całymi dniami siedzę sama z dzieckiem, nikogo nie znam, nie jestem z Gdańska, a może terapia dda lub ddd, odpada, bo nie miałabym z kim zostawić dziecka, partnera mam na weekendy jeśli nie studiuje lub nie idzie do pracy, zastanawiam się nad kupnem poradników jak wychować dziecko, bo wzorców do naśladowania nie miałam, wiem, że nikt tak dobrze Cię nie zrozumie jak osoba, która sama była w podobnej sytuacji, nie zamartwiaj się, bądź dobrej myśli, myśl pozytywnie i jeżeli masz ochotę pisz, moje gg 7446043 :-)

Odnośnik do komentarza

nie jesteś sama- ja CIę rozumiem choć sama nie mam depresji. Ma ją osoba mi bliska i wiem na czym to polega. Widzę, jak nie potrafi czasem wstać z łóżka- przesypia całe dnie. Przestaje zależeć na wszystkim dookoła, na każdym napotkanym człowieku. Potrafi wyrzucać z siebie takie słowa, jakie by nie padły w chwilach dobrego samopoczucia. Brakuje ochoty do życia... czeka na śmierć. To jest trudne.

http://davm.daisypath.com/FUImp1.pnghttp://lpmf.lilypie.com/gFDDp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223982.png
http://lbyf.lilypie.com/FTMSp2.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/018/018223980.png?8870
http://pl.lennylamb.com/sliders/show/1_2009_7_27_slider.jpg

Odnośnik do komentarza

asia_nadzieja
Ojejku co za dzień, błądzę po wątkach i szukam ukojenia a zanleśc nie mogę.tak mi smutno.Od tygodnia siedzę w domu bo mały jest chory i coraz bardziej się zapadam.Nawet mąż mnie wczoraj odtrącił.Pewnie nie widzi jak go potrzebuje.Czasem przychodzą takie dni że nie mam siły na nic.Wiem wątek depresji już się pojawiał.Żyję z nią od 10lat, a może i dłużej.Chodze do psychologa i dobrze to pomaga.Tylko czasem całość mojego serca pęka i rozlewa się smutkiem.A dziecko patrzy i smutnieje.Stram się do niego uśmiechąć ale trudno ukrywać to wszystko.Wczoraj się okazało że buduje szklane ściany jak moja mama.Za jedna taka ścianą jest płacząca mała ja i ja jej nie utulam bo ją tylko widzę nawet nie słyszę.Miałam fatalne dzieciństwo i teraz się boję czy nie gotuje takiego samego dziecku.Prosze nie odsyłajcie mnie na inne strony jak wiecie o czym pisze to się odezwijcie...

z mężem trzeba powaznie i szczerze porozmawiać, faceci nie widzą czasemm podstawowych rzeczy i trzeba im to powiedzieć, radzę nie czekać, aż on coś zauważy, bo oni rzadko się domyślają:) po drugie jesli miałaś trudne dzieciństwo i nie chcesz tego samego dla dziecka, to wiedz, ze od Ciebie to zależy, masz dla kogo żyć i się uśmiechać, lęk czasem paraliżuje, wię trzeba znaleść siły, które go zlikwidują, masz dziecko, to najpiękniejsze co mogłoby Ci się w zyciu zdarzyć!!! trzeba się tym cieszyć!!! trzymaj się, mam nadzieję, że jutor będzie lepiej

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...