Skocz do zawartości
Forum

Szczęśliwe Kwietniowe mamusie 2011


Madzia86

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczyny muszę się Wam wyżalić:

Otóż do czasu ślubu miałam mnóstwo znajomych i grupkę przyjaciół. Tak się złożyło, że tworzyliśmy paczkę, gdzie dziewczyny były moimi przyjaciółkami, a faceci - najlepszymi kolegami mojego narzeczonego. Jednak po ślubie, gdy owe przyjaciółki dowiedziały się o ciąży, nasze kontakty zaczęły stawać się coraz bardziej sporadyczne, aż praktycznie spotykaliśmy się tylko całą paczką i to bardzo rzadko. Po porodzie tylko jedna z nich odwiedziła mnie w szpitalu, a potem w domu. Pozostałe z nich poznały mojego synka, gdy miał on roczek. Tłumaczyły się, że nie mają czasu, ze ciągle im coś wypada, a mi było smutno, zwłaszcza, gdy na Naszej Klasie lub Facebooku widziałam zdjęcia z kolejnych imprez, wyjazdów czy też chociażby zwykłych spotkań w kawiarni lub domu. Myślę, że stwierdziły one, ze ze mną można rozmawiać tylko o kaszkach, kupkach i kolejnych ząbkach dziecka. A ja potrzebowałam zwykłej rozmowy, spotkania przepełnionego plotkami i śmiechem, tak jak to było kiedyś. Teraz sytuacja się powtarza. Niedawno moja koleżanka obchodziła urodziny, złożyłam jej życzenia, a od niej usłyszałam, że chętnie zaprosiłaby mnie na imprezę (domową), ale ja na pewno nie mam czasu, siły i ochoty. I znów zrobiło mi się strasznie przykro... Dobrze chociaż, że koledzy mojego męża nie zapomnieli o nim, nie traktują go jak kogoś gorszego, nudniejszego i ich kontakty były regularne. Mogę nawet powiedzieć,że zmuszałam mojego męża do tych spotkań, bo nie chciałam, żeby i on poczuł się kiedyś taki samotny jak ja.

Wy też tak macie???

Odnośnik do komentarza

moskala22
Dziewczyny muszę się Wam wyżalić:

Otóż do czasu ślubu miałam mnóstwo znajomych i grupkę przyjaciół. Tak się złożyło, że tworzyliśmy paczkę, gdzie dziewczyny były moimi przyjaciółkami, a faceci - najlepszymi kolegami mojego narzeczonego. Jednak po ślubie, gdy owe przyjaciółki dowiedziały się o ciąży, nasze kontakty zaczęły stawać się coraz bardziej sporadyczne, aż praktycznie spotykaliśmy się tylko całą paczką i to bardzo rzadko. Po porodzie tylko jedna z nich odwiedziła mnie w szpitalu, a potem w domu. Pozostałe z nich poznały mojego synka, gdy miał on roczek. Tłumaczyły się, że nie mają czasu, ze ciągle im coś wypada, a mi było smutno, zwłaszcza, gdy na Naszej Klasie lub Facebooku widziałam zdjęcia z kolejnych imprez, wyjazdów czy też chociażby zwykłych spotkań w kawiarni lub domu. Myślę, że stwierdziły one, ze ze mną można rozmawiać tylko o kaszkach, kupkach i kolejnych ząbkach dziecka. A ja potrzebowałam zwykłej rozmowy, spotkania przepełnionego plotkami i śmiechem, tak jak to było kiedyś. Teraz sytuacja się powtarza. Niedawno moja koleżanka obchodziła urodziny, złożyłam jej życzenia, a od niej usłyszałam, że chętnie zaprosiłaby mnie na imprezę (domową), ale ja na pewno nie mam czasu, siły i ochoty. I znów zrobiło mi się strasznie przykro... Dobrze chociaż, że koledzy mojego męża nie zapomnieli o nim, nie traktują go jak kogoś gorszego, nudniejszego i ich kontakty były regularne. Mogę nawet powiedzieć,że zmuszałam mojego męża do tych spotkań, bo nie chciałam, żeby i on poczuł się kiedyś taki samotny jak ja.

Wy też tak macie???

Moim skromnym zdanie to wcale nie są prawdziwe koleżanki przyjaciółki
skoro tak Cie potraktowały

http://forum.we-dwoje.pl/images/signatures/1639502764e526a890f64c.gif

http://www.suwaczki.com/tickers/1usa2n0a0ftd4g8s.png

Odnośnik do komentarza
Gość kaaarolina

moskala ja tez mam takie wrazenie, ze nie warto mnie zapraszac na impreze czy do pubu bo przeciez i tak nie moge pic i pewnie juz z kurami ide spac i zaraz sama sie stana kura...domowa...mam kontakt tylko z kilkoma osobami z PL i to mi wystarcza, zreszta ja juz tych imprez mam dosyc, bo moi znajomi czasem nie maja umiaru, impreza od piatku do niedzieli, potem zdychanie do czwartku i od piatku to samo...poza tym jak mam wysluchiwac kolejnych "problemow zyciowych" (ktore zreszta sami sobie wymyslaja bo maja za malo wrazen w zyciu) to rzeczywiscie wole posiedziec w domu...

Odnośnik do komentarza

moskala22
Dziewczyny muszę się Wam wyżalić:

Otóż do czasu ślubu miałam mnóstwo znajomych i grupkę przyjaciół. Tak się złożyło, że tworzyliśmy paczkę, gdzie dziewczyny były moimi przyjaciółkami, a faceci - najlepszymi kolegami mojego narzeczonego. Jednak po ślubie, gdy owe przyjaciółki dowiedziały się o ciąży, nasze kontakty zaczęły stawać się coraz bardziej sporadyczne, aż praktycznie spotykaliśmy się tylko całą paczką i to bardzo rzadko. Po porodzie tylko jedna z nich odwiedziła mnie w szpitalu, a potem w domu. Pozostałe z nich poznały mojego synka, gdy miał on roczek. Tłumaczyły się, że nie mają czasu, ze ciągle im coś wypada, a mi było smutno, zwłaszcza, gdy na Naszej Klasie lub Facebooku widziałam zdjęcia z kolejnych imprez, wyjazdów czy też chociażby zwykłych spotkań w kawiarni lub domu. Myślę, że stwierdziły one, ze ze mną można rozmawiać tylko o kaszkach, kupkach i kolejnych ząbkach dziecka. A ja potrzebowałam zwykłej rozmowy, spotkania przepełnionego plotkami i śmiechem, tak jak to było kiedyś. Teraz sytuacja się powtarza. Niedawno moja koleżanka obchodziła urodziny, złożyłam jej życzenia, a od niej usłyszałam, że chętnie zaprosiłaby mnie na imprezę (domową), ale ja na pewno nie mam czasu, siły i ochoty. I znów zrobiło mi się strasznie przykro... Dobrze chociaż, że koledzy mojego męża nie zapomnieli o nim, nie traktują go jak kogoś gorszego, nudniejszego i ich kontakty były regularne. Mogę nawet powiedzieć,że zmuszałam mojego męża do tych spotkań, bo nie chciałam, żeby i on poczuł się kiedyś taki samotny jak ja.

Wy też tak macie???

Oj Moskala, przykro mi, ze masz takie "przyjaciolki". Chyba nimi nigdy nie byly, w takim razie....
Co do mnie, to kilka rzeczy sie faktycznie zmienilo rowniez. Ogolnie przyjelo sie jakos do wiadomosci, ze ja-kobieta w ciazy jestem juz dretwa:) No bo o czym ze mna gadac???Czyli dawna Iwona zniknela, a na jej miejsce pojawila sie inna-matka Iwona. Wiec niektorzy przerabiaja ze mna jedynie tematy dzieci, jak temat sie skonczy, to pogawedka rowniez...Ae ja sie tym kompletnie nie przejmuje, bo mam bliskich przyjaciol, ktorzy nadal nie zawodza...
Nie martw sie, Moskala, my Cie zawsze chetnie wysluchamy!

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza

Moskala ja mialam podobnie tylko, ze juz dawno przestalam sie tym przejmowac...
tak to juz jest ze jak rodzi sie dziecko to grono znajomych troszke sie zmienia,
niektore wiezi oslabiaja sie...ale z czasem tworzymy sobie inne...
tak naprawde to nasz caly swiat staje do gory nogami...
a co do pseudoprzyjaciol to przyjdzie kryska na matyska
bo i oni kiedys beda mieli potomstwo i wtedy zobacza jak czlowiek potrzebuje "normalnej" rozmowy...
olej to :)

http://lb1f.lilypie.com/myaXp1.png
http://lbyf.lilypie.com/ciCAp1.png

Odnośnik do komentarza

Justi24
Zamówiłam u tego sprzedawcy bodziaki George dla mojej Zofii, fajna jakość i ceny również niezłe, może któraś z Was znajdzie coś dla swojego maluszka:Śmiech: Przedmioty uĹźytkownika - Aukcje internetowe Allegro

Fajniusie i ta firma jest tu bardzo tania, te ciuszki sprzedaje siec supermarketow. Widze, ze ktos w Polsce znalazl niezly sposob na zarobienie. Niewazne, nawazniejsze, ze ze z korzyscia dla innych:)

http://www.suwaczki.com/tickers/relgio4pkfzojjd0.png http://s2.pierwszezabki.pl/043/0431769b0.png?7245

Odnośnik do komentarza
Gość Martynka86

moskala22
Dziewczyny muszę się Wam wyżalić:

Otóż do czasu ślubu miałam mnóstwo znajomych i grupkę przyjaciół. Tak się złożyło, że tworzyliśmy paczkę, gdzie dziewczyny były moimi przyjaciółkami, a faceci - najlepszymi kolegami mojego narzeczonego. Jednak po ślubie, gdy owe przyjaciółki dowiedziały się o ciąży, nasze kontakty zaczęły stawać się coraz bardziej sporadyczne, aż praktycznie spotykaliśmy się tylko całą paczką i to bardzo rzadko. Po porodzie tylko jedna z nich odwiedziła mnie w szpitalu, a potem w domu. Pozostałe z nich poznały mojego synka, gdy miał on roczek. Tłumaczyły się, że nie mają czasu, ze ciągle im coś wypada, a mi było smutno, zwłaszcza, gdy na Naszej Klasie lub Facebooku widziałam zdjęcia z kolejnych imprez, wyjazdów czy też chociażby zwykłych spotkań w kawiarni lub domu. Myślę, że stwierdziły one, ze ze mną można rozmawiać tylko o kaszkach, kupkach i kolejnych ząbkach dziecka. A ja potrzebowałam zwykłej rozmowy, spotkania przepełnionego plotkami i śmiechem, tak jak to było kiedyś. Teraz sytuacja się powtarza. Niedawno moja koleżanka obchodziła urodziny, złożyłam jej życzenia, a od niej usłyszałam, że chętnie zaprosiłaby mnie na imprezę (domową), ale ja na pewno nie mam czasu, siły i ochoty. I znów zrobiło mi się strasznie przykro... Dobrze chociaż, że koledzy mojego męża nie zapomnieli o nim, nie traktują go jak kogoś gorszego, nudniejszego i ich kontakty były regularne. Mogę nawet powiedzieć,że zmuszałam mojego męża do tych spotkań, bo nie chciałam, żeby i on poczuł się kiedyś taki samotny jak ja.

Wy też tak macie???

Kochana, wiem że Ci przykro i ciężko, ale z własnego doświadczenia powiem Ci, że nie warto się nimi przejmować.
One nigdy nie były Twoimi przyaciolkami, to byly Twoje kolezanki do wypadów do klubów, pubów itp.
Znam to doskonale, dlatego gdy 1 raz a potem 2 przejechałam się w taki sposób na "kolezankach"- dałam sobie spokój.
Wobraz sobie ze ja mam PRAWDZIWĄ 1 kolezankę, ja tak naprawde nie mam stałych znajomych, czasami spotykam kogos "czesc-czesc" i to wszystko.
Nie warto ufac i sie prxzejmowac, wiem ze kazdy jest inny ja osobiscie lubie "swoja samotną przestrzen" raz w tygodniu spotkam sie z moją Kaśką i to wszystko.
Nie martw się i nie bierz tego do siebie, widac one nie dorosły do odpowiedzialnosci, zyja imprezami i spotkaniami.
Nie sa Ciebie warte, a Ty masz Nas!!

A tak apropo wiecie co pomyslalam sobie ze skoro tak sie tutaj sobie zwierzamy to moze kilka miesiecy po "naszych porodach" spotkalybysmy sie gdzies w centrum Polski, tak aby kazda miala blisko :D
Mysle ze takie znajomosci moglyby przetrwac, nie wiem jak Wy ale ja jestem na tak, aby poswiecic z 1 dzien na taka wycieczke zapoznawcza :)

Odnośnik do komentarza

krowka80
Justi24
Zamówiłam u tego sprzedawcy bodziaki George dla mojej Zofii, fajna jakość i ceny również niezłe, może któraś z Was znajdzie coś dla swojego maluszka:Śmiech: Przedmioty uĹźytkownika - Aukcje internetowe Allegro

Fajniusie i ta firma jest tu bardzo tania, te ciuszki sprzedaje siec supermarketow. Widze, ze ktos w Polsce znalazl niezly sposob na zarobienie. Niewazne, nawazniejsze, ze ze z korzyscia dla innych:)

No właśnie zazdroszczę Ci dostępu do tych wszystkich ciuszków:) ja mam hopla na ich punkcie właśnie george, next, TU, Mathercare (to na szczęście mam na miejscu) Early Days(to trochę mniej) ciuszki te można prać,prać i prać a wyglądają zawsze jak nowe:Śmiech: często można znaleźć te marki w lumpeksach co mnie bardzo cieszy:smile_move: u nas tylko tesco i real ma Disneya no i w Tesco lubię też cheerokee kupować:Śmiech: Właśnie jestem ciekawa jak u Was te ceny wyglądają? Duża jest różnica?

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sio4pypf2dp4m.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ug37krhmce321ajs.pnghttp://s8.suwaczek.com/20071006560120.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny dziękuję Wam za słowa otuchy i zrozumienia. Powiem Wam, że już jakiś czas temu zrozumiałam, że określenie "przyjaciółki" jest raczej nieaktualne. Dotarło to do mnie, gdy moje kolejne prośby o spotkania kończyły sie fiaskiem. No ale cóż... W sumie teraz spotykam się z jedną koleżanką i chyba tak już zostanie.Trudno, życie bywa brutalne. Jest mi smutno i przykro, ale pocieszam się tym, że teraz to one robią karierę i się bawią, ale każda z nich twierdzi że chce byc mamą, więc w końcu i one będą w mojej sytuacji. A ja wtedy będę miała już odchowanych chłopaków, będę jeszcze w sumie młodą kobietą i przyjdzie moja kolej na rozkwitnięcie pod względem zawodowym i towarzyskim. I poradzę sobie bez nich.

Odnośnik do komentarza

Martynka86
moskala22
Dziewczyny muszę się Wam wyżalić:

Otóż do czasu ślubu miałam mnóstwo znajomych i grupkę przyjaciół. Tak się złożyło, że tworzyliśmy paczkę, gdzie dziewczyny były moimi przyjaciółkami, a faceci - najlepszymi kolegami mojego narzeczonego. Jednak po ślubie, gdy owe przyjaciółki dowiedziały się o ciąży, nasze kontakty zaczęły stawać się coraz bardziej sporadyczne, aż praktycznie spotykaliśmy się tylko całą paczką i to bardzo rzadko. Po porodzie tylko jedna z nich odwiedziła mnie w szpitalu, a potem w domu. Pozostałe z nich poznały mojego synka, gdy miał on roczek. Tłumaczyły się, że nie mają czasu, ze ciągle im coś wypada, a mi było smutno, zwłaszcza, gdy na Naszej Klasie lub Facebooku widziałam zdjęcia z kolejnych imprez, wyjazdów czy też chociażby zwykłych spotkań w kawiarni lub domu. Myślę, że stwierdziły one, ze ze mną można rozmawiać tylko o kaszkach, kupkach i kolejnych ząbkach dziecka. A ja potrzebowałam zwykłej rozmowy, spotkania przepełnionego plotkami i śmiechem, tak jak to było kiedyś. Teraz sytuacja się powtarza. Niedawno moja koleżanka obchodziła urodziny, złożyłam jej życzenia, a od niej usłyszałam, że chętnie zaprosiłaby mnie na imprezę (domową), ale ja na pewno nie mam czasu, siły i ochoty. I znów zrobiło mi się strasznie przykro... Dobrze chociaż, że koledzy mojego męża nie zapomnieli o nim, nie traktują go jak kogoś gorszego, nudniejszego i ich kontakty były regularne. Mogę nawet powiedzieć,że zmuszałam mojego męża do tych spotkań, bo nie chciałam, żeby i on poczuł się kiedyś taki samotny jak ja.

Wy też tak macie???

Kochana, wiem że Ci przykro i ciężko, ale z własnego doświadczenia powiem Ci, że nie warto się nimi przejmować.
One nigdy nie były Twoimi przyaciolkami, to byly Twoje kolezanki do wypadów do klubów, pubów itp.
Znam to doskonale, dlatego gdy 1 raz a potem 2 przejechałam się w taki sposób na "kolezankach"- dałam sobie spokój.
Wobraz sobie ze ja mam PRAWDZIWĄ 1 kolezankę, ja tak naprawde nie mam stałych znajomych, czasami spotykam kogos "czesc-czesc" i to wszystko.
Nie warto ufac i sie prxzejmowac, wiem ze kazdy jest inny ja osobiscie lubie "swoja samotną przestrzen" raz w tygodniu spotkam sie z moją Kaśką i to wszystko.
Nie martw się i nie bierz tego do siebie, widac one nie dorosły do odpowiedzialnosci, zyja imprezami i spotkaniami.
Nie sa Ciebie warte, a Ty masz Nas!!

A tak apropo wiecie co pomyslalam sobie ze skoro tak sie tutaj sobie zwierzamy to moze kilka miesiecy po "naszych porodach" spotkalybysmy sie gdzies w centrum Polski, tak aby kazda miala blisko :D
Mysle ze takie znajomosci moglyby przetrwac, nie wiem jak Wy ale ja jestem na tak, aby poswiecic z 1 dzien na taka wycieczke zapoznawcza :)

Martynko chetnie bym się umówila na takie spotkanie - zobaczyć, jak w realu wyglądają i jakie rzeczywiście są kobietki z którymi dzielimy sie swoimi troskami i radościami - to musi być ciekawe :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...