Skocz do zawartości
Forum

Malutkie skarby luty 2011


Rekomendowane odpowiedzi

Ja korzystam z doświadczenia siostry; na początku żadna pościel, tylko śpiworek i już. dodatkowo można zaopatrzyć się w kocyk. w dobrze dobranym śpiworku dziecko się nie rozkopie (jak w kołdrze) i nie zmarznie. nie ma też opcji, że zsunie się niżej i nakryje kołdrą całą główkę (przez co możemy nie słyszeć jak płacze).
oczywiście są dzieci, które śpią jak aniołki i one mogą mieć pościel od samego początku, ale nigdy nie wiemy jaki egzemplarz nam się trafi :D

Odnośnik do komentarza

Z pościelą nie mam problemu, zostały mi po Myszaku dwa komplety prawie nie używane, bo dziecko spało ze mną. W sumie przydała się tylko poduszeczka.
Ale z ciekawości weszłam kiedyś do zakładu krawieckiego w którym szyją chyba na Allegro (ale ręki sobie nie dam uciąć) pościel, rożki, ochraniacze i innego typu artykuły dla dzieci. Wstąpiłam tam kiedyś i wypytałam się co i jak, a więc pościel z flanelki (wzorów kupa) 40 zł z ochraniaczem 55 zł. Taniej wychodzi z własnym materiałem.

Odnośnik do komentarza

odradzam też modne, wysokie ochraniacze na szczebelki i baldachimy. jak tak "zababulimy" dzieciątko to może się zacieplać i nie ma odpowiedniej cyrkulacji powietrza- przez to niektóre dzieci są bardziej chorowite i szybciej łapią infekcje. trzeba chartować od samego początku :D, ale to znowu moje subiektywne zdanie i każdy zrobi jak mu się podoba.

Odnośnik do komentarza

No ja mam baldachim, po raz pierwszy i w pelni swiadomie.
Lozeczko malej bedzie stalo przy samym oknie od sufitu do podlogi, wiec chce chronic nieco od swiatla, zwlaszcza, ze w duzym lozeczku mala bedzie spala w ciagu dnia. Poza tym w przypadku swiecenia swiatla w sypialni, swiatlo nie wpadnie malej bezposrednio do oczu.

Srednia temperature w sypialni mamy 19-20 stopni, wiec nie ma szansy na przegrzanie.
I tak jak ty, na pierwsze miesiace mamy spiworki. Moj syn spal w spiworkach, tak dlugo jak dlugo udalo sie kupowac chyba ostatni rozmiar, jaki zdobylismy byl 116. Ale kolderka tez sie przydala, bardziej w ciagu dnia - w trakcie karmienia, spania na mamusi, noszenia na raczkach.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Też jestem zwolenniczką śpiworków, używałam i są naprawdę super.
W dzień do spania przykrywałam kocykiem, a jak był maluśki to spał w rożku.
Co do baldachimu to się skusiłam na jego posiadanie, koleżanki w pracy stwierdziły zgodnie, że to wylęgarnia kurzu, wierzę tym bardziej, że same przetestowały.

Asiunia widzę po suwaczku, że urodziny córci za Tobą. My też powoli szykujemy się do urodzin. Co prawda siostra ze swoim mężem organizację imprezy wzięli na siebie, ma to być impreza niespodzianka i sama jeszcze nie wiem gdzie, co i jak, jedynie data jest mi znana.

Odnośnik do komentarza

Mafinko o tym kurzu chciałam właśnie napisać, ale mnie ubiegłaś :D ja jestem zwolenniczką minimalizmu. poza tym pokój dziecka ma 9m2 i jakbym tam jeszcze postawiła łóżeczko z baldachimem to by się dopiero klitka zrobiła. kiedyś podobały mi się takie rozwiązania, ale z wiekiem mi przeszło :oczko: no i im mniej gratów do sprzątania- tym lepiej.

Odnośnik do komentarza

mafinka
Solange to mamy wiele wspólnego, też lubię zasadę im niej gratów tym lepiej ::):

no, zobaczymy jak mi wyjdzie przestrzeganie tej zasady kiedy pojawi się dziecko :smile:
zawsze się zarzekałam, że nie zrobię z domu przedszkola i graty maleństwa będą tylko w jego pokoju- czas pokaże...

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny!
Solange63 ja akurat mam tą pościel feretti ale nie cały zestaw tylko poszewkę na poduszkę i kołderkę. Dostałam ją gratis do wózka. Naprawdę jest super! 100 % gruba bawełna, milutka w dotyku.
Chce jeszcze kupić wypełnienie z tej samej firmy i jeszcze ze 2 komplety tej pościeli, ale też tylko poszewkę na kołderkę i poduszkę, gdyż będę miała kojec a do niego nic mi nie jest potrzebne.
Moja pościel jest akurat we wzorze air teddy green i też jest śliczna :)

Dołączam się do dziewczyn które nie lubią prasować :)
dobrze że mamy kupione nowe meble w których pozostało jeszcze pare pustych półek. Upycham tam rzeczy do prasowania i przynajmniej mnie nie denerwują jak mi się piętrzą gdzieś w pokoju :)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9cwa1f4tcozfc.png
http://oliwia10-02.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png

Odnośnik do komentarza

Solange ja tak mialam przy pierwszym dziecku :) WLasny pokoik, zabawki w pokoiku... Przy drugim mielismy juz kacik do zabawy w salonie i teraz tez tak zamierzam.
Po pierwsze - mniej wiecej do 3 roku zycia i tak nie zostawisz dziecka samego w pokoju by sie tam samo bawilo,
Po drugie - w salonie zawsze latwiej skumulowac rodzine i wszyscy moga byc razem...
Ja juz mam wybrany kat na graty malucha w salonie :)

Ja sie dotlenilam w czasie poszukiwan zaginionego syna... ktory w czasie zaginiecia siedzial spokojnie.... w klasie!!!

Nauczyciele zle napisali plan lekcji na ten tydzien i wynikalo z niego, ze Mlody powinien skonczyc lekcje o 11.30. W zwiazku z tym, ze zapomnial sniadania, pojechalam mu zawiezc je do Klubu, do ktorego jezdzi zawsze po lekcjach. Mlodego w klubie nie bylo. Dzwonimy z klubu do domu (bo moze w miedzyczasie juz dojechal) Mlodego w domu nie ma. Wrocilam do domu, bedac caly czas w kontakcie z klubem. Po Mlodym slad zaginal, nauczyciele nie odbieraja telefonow. A tu juz poltorej godziny od czasu kiedy skonczyl lekcje (do klubu czy do domu ma 10 minut). No wiec pojechalam do szoly, znalazlam nauczycielke, no i sie okazalo, ze Mlody wlasnie pojechal do klubu, no i ze lekcje byly godzine dluzej niz bylo w planie lekcji :)

Niby nic wielkiego, ale przy tej mojej anginie, zmachalam sie jak pies, ze nie wspomne, ze musialam sie nagadac i nadzwonic, majac male mozliwosci gadania (wciaz chrypie okrutnie).

MOje psy, dopoki moje gardlo nie dojdzie do siebie, musza niestety liczyc tylko na ogrod. Mam dosc slaby antybiotyk (penicyline) ze wzgledu na Maje, nie chce go zmieniac na cos mocniejszego jakby sie nie udalo. Na szczescie chlopaki jak sa we dwojke w ogordzie to troche pobiegaja, bo kradna sobie zabawki na wzajem i jeden drugiego goni.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

No to piękną miałaś wczoraj "przygodę" Jomira, podziwiam za spokój, bo ja w tym czasie przeszłabym trzy zawały i dwa wylewy.

Solange to mogę Ci zagwarantować, że zrobisz z domu przedszkole zwłaszcza w salonie i kuchni, i to szybciej niż Ci się zdaje.

Koleżanki czy wiecie może kiedy przestanie PADAĆ? Obrzydzenia można dostać :glass: pada od niedzieli a ja dostaję codziennie rano dreszczy jak mam Myszaka do przedszkola odprowadzić :36_2_24:

Odnośnik do komentarza

U nas tfu tfu nie pada! Sliczne sloneczko.

A zawalu nie dostalam, bo mieszkamy w malej miejscowosci cos maks 2 km x 2 km, poza tym Mlody z tych , co to z obcymi nie pojda i z obcymi nie gadaja.
Wiesz, jak to autystyk: dzwoni telefon, kolezanka pyta: "jest mama" ? A Misiek: "nie ma" i odklada sluchawke. Co prawda w kwestiach telefonu juz go wyszkolilam, ale zaczepiony na ulicy tak sie zachowa.
Pojechac tez nigdzie nie pojechal, bo on jak konik - kursuje na stalej trasie :)
To plusy autystykow :) Generalnie zawsze mawiam, ze autyzm nie jest taki zly :) Dzieci sa bardzo przewidywalne, jedynie trzeba sie nauczyc ich logiki myslenia, bo ona cholernie logiczna! To my, powiedzmy "normalni" komplikujemy logike :)
Bardziej mi do glowy przychodzilo, ze cos sie stalo w drodze, ale z drugiej strony (sobie myslalam) uslyszlabym karetke - w tak wielkim miescie nie ma bata, zeby nie uslyszec :)
Tak wiec bylismy bardziej zdziwieni niz wystraszeni. Chociaz, jakbym w szkole sie nic nie dowiedziala, to zadzwonilabym na policje.

Kiedys mi psa szukali i znalezli! To i pewnie dziecka by poszukali :)

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Rozbawil mnie ten artykul:

Mase teroii, angielskich nazw, normalnie cala metodologia!!!
Tymczasem Dunczycy z dziada pradziada tak wlasnie wychowuja dzieci. Nikt z nich nie slyszal o "blw" czy cudnej metodzie.

Ale faktem jest, ze efekty rewealcyjne. Dzieci mniej wiecej 12-18 miesieczne pieknie samodzielnie jedza, a co najwazniejsze rzadko sie tu widzi dzieci grymaszace przy stole. Rewelka!
Zapomnieli napisac o jednym (znaczy chyba jest wzmianka), ze mniej wiecej od 3-4 miesiaca zycia (praktycznie od kiedy dziecie glowe trzyma i jest to mozliwe) dziecie siedzi przy rodzinnych posilkach (oczywiscie na poczatku w ramionach rodzicow). W efekcie mniej wiecej 12-18 miesieczne dzieci, pieknie siedza przy posilkach i nie maja problemu z wysiedzeniem przy stole!

Od lat to obserwowalam i juz dawno stwierdzilam, ze tez tak chce!
A tu prosze, psychologowie opracowali do tego cala teorie :)

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

Oj, Jomira, przygoda jednak stresująca nawet w małym mieście! Fajnie, że macie takie kluby, w których się dzieciak może przechować po szkole, bo u nas to ciągle rzadkość.

Ja się wczoraj pojawiłam u mnie w pracy, żeby zawieźć zwolnienie. Pierwszy raz od kiedy mam L4, a właściwie od czerwca, bo pracuję w szkole i w wakacje też się z nikim nie widziałam.
Miło mi się zrobiło jak mnie moja klasa wyściskała :) Ech, popracowałabym sobie troszkę!

A jeszcze się okazało, że sekretarka w przychodni (tam tak jest, lekarz daje pieczątkę i idzie do następnej pacjentki a sekretarka wypisuje resztę) wypisując mi zwolnienie nie zaznaczyła, że z powodu ciąży. Jak poszłam to wczoraj rano wyjaśnić to mi powiedziała, że lekarz nie napisał w karcie że jestem w ciąży (jak nie napisał, kartę miała małpa przed nosem!!!) i skąd ona ma wiedzieć, przecież na oko nie będzie oceniać.

http://www.suwaczki.com/tickers/34bw3e3k7r4fm8jr.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpr3e5e6mum018d.png

Odnośnik do komentarza

Nulko, to jest faktycznie fajne.
Do 13 roku zycia dzieci chodza do swietlicy, aczkolwiek Misiek nie chodzil, wiec nie opisze swietlicy dokladnie, ale swietlice nie sa przy szkolach, a sa jakby osiedlowe/srodowiskowe.
Od 14 do 18 roku zycia, dzieci chodza do klubu (tez srodowiskowego jak swietlice), oczywiscie te ktore chca. Klub jest otwarty do 18, a w piatki do 20. Klub to pietrowy budynek, sa w nim sale do robotek recznych, maszyny do szycia, do majesterkowania, jest sala komputerowa, play station, Wii, sala muzyczna (perkusja i gitary), plastyczna i dyskotekowa z prawdziwym barem :)
We wszystkich salach jest odpowiednie wyposazenie - materialy do szycia, farby, sztalugi, gry itp.
Oczywiscie nad dzieciakami czuwa sztab pedagogow - chyba z 5-6.
W klubie dzieciaki dostaja zawsze jakis owoc, a w piatek za symboliczna kwote moga sobie kupic pizze (Misiek to kooocha!).
No i raz w miesiacu maja w klubie dyskoteki :)

Klub jest oczywiscie platny, ale kwota 800 koron, to mniej wiecej 8 godzin pracy po najnizszej stawce (brutto), wiec do przezycia.

http://s2.pierwszezabki.pl/041/0414929a0.png?9507

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73l6r9nxfg.png

Odnośnik do komentarza

hej babeczki :smile: Nulka w Polsce nie ma świetlic? za moich czasów były i funkcjonowały bardzo dobrze, no, ale to było dawno i może coś się pozmieniało.

A ja się załatwiłam totalnie- chyba wczorajszym spacerem. smary po kolana i głowa tak boli, że ledwo na oczy widzę. nic mi się nie chce. w dodatku miałam dziś koszmar, że urodziłam dziecko i zmarłam- niech już ta ciąża się kończy bo mam dość tych snów.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...