Skocz do zawartości
Forum

Cycusiowe mamusie :)


Rekomendowane odpowiedzi

curry nie stresuj się. Wg mnie do rodziców to dzieci sa najmniej podobne :36_2_13:.
takie małe dzieci w ten sposób zaspokajają jedna ze swoich największych potrzeb - ssanie, gdzies czytałam, że poczatkowo ssanie jest takim odruchem i taki maluch może właściwie ssać ciągle. Potem sie to zmienia.

:36_3_14: :11_6_204: :in_love2:

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdru1dc3wle36f.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywuay3lu2rdf8c.png

Odnośnik do komentarza

Ja też od początku smarowałam ale ja miałam problem małych sutków i Kalina nie bardzo miała za co złapać i stąd te rany, zanim moje sutki zmieniły sie w smoczki to się konkretnie nacierpiałam:Histeria: a juz w ciąży wyciągałam sutki specjalnymi ćwiczeniami ale to i tak było zbyt mało:frown: no ale było, mineło:Śmiech:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Ja się męczyłam z brodawkami przez dwa miesiące. Byłam u konsultatki laktacyjnej i podejrzewała grzybicę. Jakkolwiek bardzo polecam takie konultacje to się babeczka pomyliła. Mały za płytko chytał i ranił je okropnie. Podpowiedziała mi to starowinka położna z przychodni, do której chodzę z małym. Pokazała jak prawidłowo podawać pierś, żeby "weszła" odpowiednio głęboko i problem zniknął praktycznie z dnia na dzień... a czego ja wcześniej nie wsmarowałam w te brodawki :D

http://www.suwaczki.com/tickers/82doj44j8cw14d7r.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/042092990.png?83
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73wbwh3a8a.png

Odnośnik do komentarza

Magart ja na początku karmienia miałam podobnie jak Ty z tymi brodawkami i u mnie okazało się, że musiałam nauczyć się prawidłowego podawania piersi...a w szpitalu, podczas pierwszych dni karmienia miałam czarne brodawki...bardzo bolały i musiałam je wietrzyć i smarowałam swoim mlekiem, to szczypało, ale pomagało...po karmieniu wyciskałam kropelkę i smarowałam nią brodawkę.

Odnośnik do komentarza

Witaj La luna

Mnie problemy popękanych brodawek na szczęście ominęły :D Byłam w szpitalu, w którym od poczatku położne pomagały przystawiać maluszka i tłumaczyły jak ma prawidłowo chwytać. Poza tym była tem tez doradca laktacyjna, więc wszystko wyjaśniała na bieżąco.
Trochę mnie brodawki bolały na początku, ale to zrozumiałe, nigdy tak ciężko wcześniej nie pracowały :D

A wracając do ułożenia posladkowego - Ezelka dobrze, że w twoim szpitalu zarządzili cc. Porody pośladkowe są bardzo ryzykowne, szczególnie dla dziecka. Znam 4 osoby, które zostały urodzone sn właśnie w ułożeniu posladkowym, jedna ma skrzywiony bark, druga biodr, trzecia tez coś nie tak. Wszystkie "uszkodzenia" podczas porodu właśnie. Ale dla niektórych lekarzy ważniejsze są statystyki (wiadomo im więcej sn tym "lepiej"), niż dobro pacjentów.

Odnośnik do komentarza

marzen@
Witaj La luna

Mnie problemy popękanych brodawek na szczęście ominęły :D Byłam w szpitalu, w którym od poczatku położne pomagały przystawiać maluszka i tłumaczyły jak ma prawidłowo chwytać. Poza tym była tem tez doradca laktacyjna, więc wszystko wyjaśniała na bieżąco.
Trochę mnie brodawki bolały na początku, ale to zrozumiałe, nigdy tak ciężko wcześniej nie pracowały :D

A wracając do ułożenia posladkowego - Ezelka dobrze, że w twoim szpitalu zarządzili cc. Porody pośladkowe są bardzo ryzykowne, szczególnie dla dziecka. Znam 4 osoby, które zostały urodzone sn właśnie w ułożeniu posladkowym, jedna ma skrzywiony bark, druga biodr, trzecia tez coś nie tak. Wszystkie "uszkodzenia" podczas porodu właśnie. Ale dla niektórych lekarzy ważniejsze są statystyki (wiadomo im więcej sn tym "lepiej"), niż dobro pacjentów.

zgadzam się z marzen@, porody pośladkowe są ryzykowne! wiem z opowieści, ze moja prababcia tak rodziła w domu pierwsze dziecko, nic sie nie stało, ale na pewno w naszych czasach miałaby cięcie

Odnośnik do komentarza

la luna- witaj w naszym gronie ::):

Ja podobnie jak marzen@, nie miałam problemów z brodawkami, chyba u mnie na oddziale też dobrze uczyły przystawiać:Oczko: Ale nie wiem czy to od tego zależało, bo moje siostry rodziły w tym samym szpitalu, a problemy z brodawkami miały. Nigdy nie smarowalam ich maściami, jakoś nie widziałam potrzeby. A mlekiem smarowałam dopiero jak mała miała 11mc i mnie pogryzła:Zakręcony:

Oliwka ssała kciuk jak miała około 3 mc i trwało to nie dłużej niż miesiąc. Nie oduczałam jej, a mąż widząc, że jej się to podoba pomagał jej trafić kciukiem do buźki ::): Po jakimś czasie po prostu przestała.

Koleżanka mojej teściowej rodziła dziecko pośladkowo. Było chyba tak, ze za poźno trafiła do szpitala i dziecko było już w kanale rodym i nie można było robić już cc ::(: To było jej pierwsze dziecko, a ona jest bardzo drobną kobietą. Nie wdawała się w szczegóły (bo ja byłam około 30tyg i Oliwka była ułożona pośladkowo jeszcze wtedy), ale po minie widziałam, że to było straszne doświadczenie ::(: Mimo wszystko zdecydowała się na drugie dziecko.

Odnośnik do komentarza

W szpitalu gdzie rodzilam bardzo chcieli nas nauczyc przystawiania, ale Darek odmawial calkowicie wspolpracy. Urodzil sie w sobote, a w niedziele jak usnal o 9 tak o 17 po kilku probach wybudzenia lecialam do pielegniarek zeby mi z nim cos pomogly zrobic. Uslyszalam "bo Pani pewnie nie umie go wybudzić" więc mówię, że jak tak to proszę i dałam im mojego synka. Co one się nacudowaly :D :D :D A on na wszystkie proby odpowiadal blogim usmiechem i spal dalej :D :D :D Ochrzcily go ciapkiem oddzialowym a pediatrki mowily, ze jest idealnym dzieckiem do badan, bo jemu bylo wszystko jedno. Od tej 17 zaczelismy walke o wybudzanie, jedzenie, przystawianie. Powiekszala sie zoltaczka, spadal na wadze a ssac nie chcial. Momentalnie usypial. Obudzil sie dopiero w domu, ale jak zassal tak ma takie ssanie, ze pediatra pare dni temu na szczepieniu nie wierzy, ze ja go mam karmionego piersią :D

Brodawki smarowalam swoim mlekiem, lanoliną (Maltan, PureLan), Bephantenem, ale nic nie pomagalo. Aha i przerobiłam jeszcze Nystatynę na grzybicę, której jak się okazało nie miałam (tak w ogóle to nie znalazłam ani jednego lekarza, który by się podjął w ogóle rozpoznania problemu...) - wyobraźcie sobie zimną (bo z lodowki) zawiesinę, którą trzeba się smarować po każdym karmieniu, przed kolejnym zmywać i do której lepią się bluzki/wkładki/biustonosz i trzeba odklejać przy dziecku, które je co 1-2 h...

Aha - dziękuję bardzo za rady odnośnie zapalenia - cycuch uratowany ! Buziaki dla Was za pomoc!

http://www.suwaczki.com/tickers/82doj44j8cw14d7r.png http://s2.pierwszezabki.pl/042/042092990.png?83
http://www.suwaczki.com/tickers/gyxwtv73wbwh3a8a.png

Odnośnik do komentarza

Magart tak właśnie bywa. Podwyższony poziom bilirubiny, powodujący żółtaczkę fizjologiczną u dziecka sprawia, ze jest ono senne rzadko je , zresztą myślę ,że dziecko odpoczywa też po trudach porodu i aklimatyzuje się do otoczenia, a w tym czasie u mam narasta nawał laktacyjny.

Super, że z cycuchem już OK.
Ja tez pare dni temu z rad korzystałam bo przeziebiłam prawego, ale obyło sie bez antybiotyku, tylko domowe sposoby.

:36_3_14: :11_6_204: :in_love2:

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdru1dc3wle36f.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywuay3lu2rdf8c.png

Odnośnik do komentarza

Ja problem z brodawkami miałam ale na własne życzenie,mała ładnie łapała ale nie chciała puszczać pojadła i z nim spała a ja jej tak nie chciałam uczyć a nie wiedziałam jak wyciągnąć i zamiast powarzyć palcem szarpałam brodawkę z pod dziąseł i tak kilka razy zrobiłam dopiero zapytałam dziewczyny z sali czy nie wie jak wyciągnąć tą brodawkę .
U nas nie każda położna była chętna do pomocy jedna wytłumaczyła pokazała a druga cię olała mówiąc to tak ma być.

Odnośnik do komentarza

Cześć,
A u mnie przy karmieniu ze skrajności w skrajność. Jak małej odechciało się jeść to najpierw mnie zalało mleko a od wczoraj puste cycki. I mała co godzinę wisi na nich. Staram się często przystawiać żeby pokarm nie zanikł zupełnie ale ta mała potwora jak zwykle ma swoje zdanie ;))

Co do instruowania w szpitalu to u mnie była kompletna olewka. Położne miały gdzieś pomoc i instruowanie. Nawet jak się poprosiło o pomoc to przychodziły z łaski. 3 minuty to trwało, szybko przystawiły dziecko i tyle pomocy.

Odnośnik do komentarza

dziewczyny u nas w szpitalu myślałam że ucieknę sama....niby karmienie na żądanie a tu co 2h pobudka wielkim światłem, a młody długo jadł i jak wreszcie padł to ja chciałam też..tak więc rozregulowały mi dziecko w szpitalu i tak już zostało bo okazało się że one go dokarmiały jak płakał a ja w domunie dawałam rady go nakarmić tak by pospał do 3 h, tylko co chwile się budził z wielkim płaczem nawet po wypróżnieniu dwóch wielkich cycków...koszmar

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ulla
dziewczyny u nas w szpitalu myślałam że ucieknę sama....niby karmienie na żądanie a tu co 2h pobudka wielkim światłem, a młody długo jadł i jak wreszcie padł to ja chciałam też..tak więc rozregulowały mi dziecko w szpitalu i tak już zostało bo okazało się że one go dokarmiały jak płakał a ja w domunie dawałam rady go nakarmić tak by pospał do 3 h, tylko co chwile się budził z wielkim płaczem nawet po wypróżnieniu dwóch wielkich cycków...koszmar

dla mnie pobyt w szpitalu to był koszmar...najbardziej mnie denerwowało, że jak w końcu udało mi się nakarmić i uśpić Olę, to przychodzili po nią do kąpania, albo na jakieś badania...porażka...i oczywiście wszędzie ostre światło, krzyczące położne...kosmos po prostu:ufo:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...