Skocz do zawartości
Forum

Cycusiowe mamusie :)


Rekomendowane odpowiedzi

AgO - nie musialam pilnować - mała sama sięprzystawiała do persi co 3h... w nocy co 5...
ale jak miala okolo 2/3 mies miałam chyba cos jak kryzys... mala duzo jadla i wiecej plakala i mialam wrazenei ze to z glodu - albo mialam za malo, albo magda nei umiala wyssac - i kilka razy dalam jej mm... ale wszystko szybko wrocilo do normy...
wiecej kryzysow nie mialam... za to regularne nawaly mleczne... srednio co 3 mies ostatni jak mala miala 9 mies :)

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Ja miałam jeden kryzys po chorobie mojej córeczki przez chorobę mało jadła a potem nie umiała się najeść jadła co godz przez całą dobe aż mnie brodawki bolały od tego ciągłego ssania i tak przez tydz,aż pewnego ranka z bólu już nie umiałam wyrobić i nie dałam jej cyca przeciągałam z karmieniem ile umiałam a potem dałam jej mm i pilnowałam aby po tym mleku była przerwa 2 godz i tak przez jakiś czas pilnowałam aż weszło jej to w nawyk do dziś je co 2 godz a w nocy co 3/4 godz.Kryzysów więcej nie miałam.

Odnośnik do komentarza

Ja też jeden kryzys miałam, około 3mc, ale obyło się bez MM, bo Oliwka nawet znosiła głód. Tylko częściej ją przystawiałam, ona nawet szczególnie sie nie domagała, dopiero na cycu się denerwowała, że po dwóch głębszych nic nie leci...:Padnięty:

Odnośnik do komentarza

realne
jadzik - moja w sumie sie nie denerwowala, ale po prostu caly czas na cycku wisiala :)

Moja to w ogóle taki nerwus jak przy cycu jest... Jak byłyśmy w szpitalu jeszcze, to wystarczyło, ze umyłam się żelem pod prysznic, a ona już ssać nie chciała... Pilęgniarka oszykiwała ją glukozą, potem smarowała mi cyca glukozą i dopiero po 5 podejściu zassała, potem długi czas myłam cycki szarym mydłem. Potem się wierciła i mruczałą dziwnie... A teraz przerywa jedzenie, robi przewroty, gada sobie coś, robi "gdzie sroczka kaszkę ważyła", wpycha palca w dłoń, mruczy coś po nosem i później macha rączkami, po czy wraca do cyca :Padnięty: Już reaguje na słowo "cyc". Mówię jej, "pij cyca" i ona się przessiewa :D U nas armienia trwają nawet po pół godzinę teraz, gdzie ssie może najwyżej 5min, reszta czasu to zabawa. Tylko w nocy je spokojnie... Jak jesteśmy w gościach, to je na raty, co chwilkę kilka łyków... Ma szczęście, ze mam do niej cierpliwość ::): A taka po tatusiu jest, mąż jak je obiad, to zajmuje się tysiącem rzeczy poza jedzeniem. Ja zapomnę co było na obiad, a on ciągle je :Oczko: Jak był mały, to poganiano go dzwoneczkiem, hihi... Ale oboje też tak mają, że jak są głodni, to jedzenia musi być natychmiast, bo są nerwy! ::):

Odnośnik do komentarza

ja na początku miałąm mało pokarmu, ale sama wpadłam na pomysł żeby kupić laktator.(w szpitalu nikt mi tego nie zaproponował, chociaż prosiłam o jakąś radę :/) odciągałam sumiennie, i udało się. teraz mam tyle pokarmu, że między karmieniami również muszę troszkę odciągnać dla poczucia ulgi ;) wkładki laktacyjne idą jak szalone.

http://www.suwaczki.com/tickers/zem33e5eg9ubpodx.png

http://www.suwaczki.com/tickers/4b9axzdv4cnmlvxb.png

Odnośnik do komentarza

Paulinne gratulacje, że podjęłaś "walkę" i teraz jedyny problem to nadmiar pokarmu :) U mnie też na początku wkładki coraz to musiały byc wymieniane, bo mokre i przemakały... A teraz się unormowało i choć nadal używam to tylko tak dla komfortu psychicznego chyba bardziej (choć będąc w domu to nawet jakby i coś przeciekło to problemu wielkiego by przecież nie było, ale jakoś tak si przyzwyczaiłam ;P).

A u mnie podejrzewam mały kryzys laktacyjny... Chociaż już sama nie wiem czy Ula tak często domaga się cycusia z pragnienia (jak wcześniej podejrzewałam) czy dlatego, że jedzonka mało... Bo jak się przyssie to ssie i ssie, a nie tak jak na popicie, króciutko...

Ula 23.02.2011
Krzyś 25.02.2014

Odnośnik do komentarza

Cześć

mam nadzieję, że mogę dołączyć. Ja karmię z powodzeniem już czwarty miesiąc, mimo, że w pierwszej dobie po porodzie nie maiłam ani kropelki. Na szczęście trafiłam do szpitala, gdzie wiedzieli jak i chcieli pomóc przy karmieniu i przystawianiu i udało się.

Paulinne faktycznie laktator pomaga rozkręcić laktację, mnie też pomógł. Super, że karmisz, mimo, że nie miał Ci kto pomóc. Niestety taka rzeczywistość w wielu szpitalach, że młode mamy często są pozostawione same sobie

Odnośnik do komentarza

Witaj marzen@, gratuluję udanego karmienia, trzymaj tak dalej.
Paulinne uważaj z tym laktatorem, przy pierwszym dziecku też sumiennie odciągałam mleczko, bo bałam się, że się nie najada, aż się skończyło wezwaniem pogotowia (gorączka) i antybiotykiem - zastój w piersiach.
asiula duzo spokoju, wypoczynku, piwo Karmi, dużo płynów generalnie, a niunia dobrze, że chce "ciągnąć", najlepiej z obu cyców, w nocy najlepiej co 3godz.. Ważne aby piersi były opróżniane do końca. Ja na przykład, miesiąc temu stwierdzałam, że chyba nie dam rady do 6mies. karmić, a jednak się udało i wciąż karmię. I jest super. W pracy problemu mi nie robili, z niunią do końca roku w domu zostanę, także na razie nawet nie muszę zawracać sobie głowy butelką. :36_1_22:

:36_3_14: :11_6_204: :in_love2:

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdru1dc3wle36f.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywuay3lu2rdf8c.png

Odnośnik do komentarza

marzen@
Z tą bliskością to tak jest, że na wiele rzeczy pomaga. Jak Zuzia bardzo marudna to najlepszy spacerek w chuście - jak widzi, że zabieram się za motanie to od razu zmiana nastroju :36_2_25:

ach te maluszki... Takie maleństwa a już potrafią "kombinejszyn"...:36_7_8:

A Karmi - rzekomo słód jęczmienny właśnie pobudzająco na laktacje wpływa, więc piję, lubię, jak mam na gazowane chęć, albo na słodkie,

:36_3_14: :11_6_204: :in_love2:

http://www.suwaczki.com/tickers/k0kdru1dc3wle36f.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywuay3lu2rdf8c.png

Odnośnik do komentarza

Hej:Hi ya!:
Dawno do was nie zaglądałam ale moja Kialinka pochłania 100% mojej uwagi, straszna krzykula z niej, razem z mężem stwierdziliśmy, że ona albo śpi albo się drze:36_19_1: ale jakoś dajemy radę...ostatnio zauwazyłam, że ma momenty, że sama poleży w nosidle albo w leżaczku...ale w łóżeczku za choinkę nie chce, dopiero o 22 zasypia spokojnie w swoim łóżeczku. U mnie jak narazie z karmieniem wszystko dobrze, mleczka nam nie brakuje, malutka sie najada, ale jest bardzo cycusiowa, non stop by na cycu wisiała i wcale nie je tylko tulić się chce, powoli przyzwyczajam ją do smoczka bo to nie robota cały czas z dzieckiem na piersi...właśnie usneła w łóżeczku z muńkiem w buzi, podtrzymanym pieluszką opartą o szczebelki, żeby go nie wypluła, niestety smok jej nie bardzo podchodzi, zdecydowanie bardziej lubi moje cycusie:Śmiech: A jesli chodzi o karmi to ja tez popijam, ostatnio to nawet dość często, bardzo je lubę, a czy działa na laktację...hmmmmm...nie wiem, no mleka mam akurat na potrzeby Kalinki ale to chyba raczej nie przez karmi tylko moja mała tak sobia sama stymuluję produkcje mleka:Śmiech: A co do chust, to ja właśnie jestem na etapie poszukiwania odpowiedniej chusty, tzn. w rozsądnej cenie i w miarę dobrej jakościowo...ehhhhh:ehhhhhh: ciężka sprawa bo ceny są kosmiczne:lup:

Sprzedam ubranka dla dziewczynki 68-74
http://szafka.pl/profil/ezelka/sprzedaje_lub_wymieniam
KINGA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-59384.png
KALINA
http://suwaczki.maluchy.pl/li-61108.png
http://s2.pierwszezabki.pl/041/041021940.png?9757Z

Odnośnik do komentarza

Cześć

ezelka też miałam z Zuzią ten sam problem - zrobiła sobie smoka z cycusia, ale na szczęście polubiła "gumowego przyjaciela", choć nadal na nocne zasypianie najlepszy cycuś i chyba jej już do niczego innego nie przekonam :Szok: heh...

Co do bąbelków to zdecydowanie wolę "primatora" (można kupić w sklepach z piwami regionalnymi), bo smakuje jak piwko, a alkoholu nie ma. Karmi nie bardzo mi podchodzi smakowo, a że niespecjalnie działa mi na laktację to się nie męczę :36_2_25:

Odnośnik do komentarza

AgO
marzen@
Z tą bliskością to tak jest, że na wiele rzeczy pomaga. Jak Zuzia bardzo marudna to najlepszy spacerek w chuście - jak widzi, że zabieram się za motanie to od razu zmiana nastroju :36_2_25:

ach te maluszki... Takie maleństwa a już potrafią "kombinejszyn"...:36_7_8:

eh, kombinuje, kombinuje, ale co tam, tyle co sobie teraz użyje to jej. Jak pójdzie do przedszkola, czy szkoły to tam nikt się nie będzie nad nią rozczulał

Odnośnik do komentarza

Dzieci szybko rosną więc my też korzystajmy z tej bliskości bo ani się obejrzymy a będziemy za nią tęsknić:)
Ja lubię karmi ale tylko malinowe i kawę inkę ją piję odkąd urodziłam to już prawie 9 m-cy to w zamian zwykłej kawy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...