-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mamalina
-
marta_joanna ja rodziłam Milana w Tychach, a więc całkiem niedawno. Ubranka, w których jest Maluch na pewno są szpitalne. Z tego co pamiętam to miałam taki standard - pampersy, chusteczki nawilżane, krem do pupci, pieluszkę tetrową (ale tego chyba nie trzeba mieć swojego), podkłady na łóżko, wielkie podpaski belli, maść na sutki, no i kosmetyki moje. Wzięłam jeszcze butelkę i mleko, ale do tego się nie przyznałam, bo swojego mleka mieć nie wolno. No i smoczek, ale to już według uznania. Milan na razie trzyma się dzielnie, nie daje się ospie. Czekamy w dalszym ciągu co z tego wyniknie.
-
Mmj bardzo się cieszę kochana:* To Was Wasz mały leniuszek przestraszył. Już widać, że ma charakterek, tak gra na emocjach rodziców:)
-
Ja mam tak etapami - jest czas, kiedy sobie na więcej pozwalam a potem czas, kiedy się hamuję. Teraz mam już 7kg na+ (wczoraj było 6,5 kg, ale tak już utrzymywało się przez ponad tydzień więc czekałam na wzrost), w poprzednich miałam na tym etapie ok. 5-7 kg, a w sumie przytyłam 12- 14 kg (ta różnica w sumie wynikała z masy urodzeniowej dzieci). Teraz pewnie też około 14 będzie. Choć wolałabym te 12:)
-
Natalia ja w każdej ciąży w III trymestrze tyłam mniej niż w II (w 9 m-cu prawie w ogóle nie przybyło), więc to co wyczytałaś u mnie się sprawdziło. Jakbym miała obstawiać to więcej niż 12kg nie przytyjesz. Ciekawe czy się sprawdzi? A tą wagą tak się nie przejmuj - od razu po porodzie powinno spaść ok. 6 kg a przez kolejne 3tyg jeszcze kilka. Wszystko zależy też od kp, ale ostatecznie popracować będzie trzeba myślę nad ok. 2,3 kg, a to niewiele:) Dasz radę i szybko Twoja sylwetka będzie wygląda pięknie:) Głowa do góry! Laven ja Cię pamiętam - gratki córeczki i odzywaj się częściej. Mmj myślę cały czas o Was.
-
Anula przemogłaś się, a to pewnie wiele znaczyło dla siostry. Ty miałaś złamane serce, że spotykałaś się z siostrą i interesowałaś, a ja mam złamane, że moja nie interesowała się mną, ale przede wszystkim jednym z moich dzieci:(:( Czuję jakby Milan był mniej ważny od Lilci i Namirka w jej oczach oczywiście, ale staram się tym nie przejmować, choć to strasznie trudne. Może kiedyś, tak jak piszesz, relacje się poprawią, ale już na pewno nigdy nie będą takie same:/ Uls_S była sytuacja taka, ale dopiero pod koniec maja, na 3 tyg przed narodzinami Milanka (choć osoba myśląca normalnie, a nie jakby była najważniejsza na świecie, by na takie coś się nie obraziła - chodziło o to, kiedy robiliśmy urodziny Lilci i Namirka, że nie przesunęłam z jej powodu). I siostra myśli, że dopiero wtedy relacje się pogorszyły, tzn. ma wytłumaczenie całej tej sytuacji. Ma powód naszego nie rozmawiania. A na moje pytanie czemu się Nami nie interesowała przez pół roku- odp. że słyszała jak na pyt. o samopoczucie odpowiadałam innym i że zawsze mówiłam, że dobrze. Tylko, że ja od siostry oczekiwałam czegoś bardziej wnikliwego niż taka moja odp przy wszystkich na zjazdach rodzinnych (przecież nie chciałam opowiadać o np. bólu w kroczu czy pachwinach!) Ja na kanałówkę już chyba nigdy się nie zdecyduję - kiedyś czytałam artykuł i badania naukowe o szkodliwości trzymania martwego zęba - możliwe też, że chorobę neurologiczną, którą mam jest właśnie od tego:/
-
Ojej, aż tak źle? To ósemka? Ale będą Ci go usuwać w trakcie, czy po ciąży?
-
mmj dziękuję:* Trzymam kciuki za żołądeczek Mikołajka i za Ciebie oczywiście, żeby nerwy Cię nie zjadły, a i za to, żeby lekarz jednak okazał się empatyczny. Ściskam Cię i przesyłam pozytywną energię:* Anneliese zaproszenie poszło - mój tablet odobraził się na mnie:) Anula11 i jak u dentysty? Chyba tak źle nie było co? Mam nadzieję, że bez komplikacji, jak u kukurydzy ostatnio. Co do siostry jeszcze - Ona się ode mnie całkowicie odwróciła - potrafiła zadzwonić tylko wtedy, gdy potrzebowała pomocy a nawet wtedy o samopoczucie, czy Malucha nie pytała:/ Tobie było przykro, jak siostra zaszła w ciąże, ale pewnie mimo tego, co przeżywałaś, odzywałaś się do Niej? A i jeszcze miałam Wam pisać, że od dziś w rossmanie jest promocja na tusze do rzęs, cienie do powiek, eyelinery, i chyba kredki - wszystko taniej o 49%. A moje starszaki śpią - już kolejny dzień z rzędu. Spanie Namirka aż tak mnie nie dziwi, ale moja 4 latka bez tempartury? Ona nigdy w ciągu dnia nie jest zmęczona. Ale dobrze, niech odsypiają chorobę, a ja mam chwilkę względnej ciszy, choć mój najmłodszy jeszcze śpiący nie jest.
-
* A rozmawiamy z siostrą dopiero od końca listopada.Przez prawie pół roku ani Milan, ani ja nie istnieliśmy dla niej. Jak chciała pogadać z Lilcią czy Namisiem to dzwoniły jej dzieci i potem przejmowała słuchawkę, gdy już nie musiała ze mną rozmawiać:/
-
Kurczę pisałam drugiego posta i mi tablet siadł:/ Natalia ja gofrownicę mam i już dwa razy uległam ciążowej zachciance:) Ja też sama pewnie bym nie kupiła, ale robimy tak, że na Święta BN wybieramy wspólny prezent do domu i Babcia P. Nam to kupuje (ma 91 lat i nie w głowie jej wymyślanie i chodzenie po sklepach) Swoją drogą to do niej się przeprowadzamy za miesiąc więc będę miała jedno "dziecko" więcej do opieki. Anula11 wątpię żeby moje relacje z siostrą się poprawiły, bo gdyby miały, to już po narodzinach Milanka tak by się stało (to właśnie na wieść o ciąży z Nim nasze stosunki się pogorszyły). Jak musimy to gadamy, więc taka poprawa jest, bo jak byłam w ciąży to nie gadałyśmy w ogóle. Jak się Milan urodził to wysłała tylko mmsa z gratulacjami, a liczyłam wtedy na telefon z jej strony:/ Aneliese muszę wysłać Ci zaproszenie na prywatne forum, ale do tego muszę odpalić laptopa, więc zrobię to później.
-
Co do materaca - przed zakupem pierwszego bardzo dużo czytałam - zdecydowałam się na lateksowo - kokosowy. Jak0, że byłam zadowolona, nie działo się nic z nim, ani z dzieckiem (wszystkie bobasy spały mi dużo w ciągu nocy bez pobudki- Lilcia już w 2 m.ż. przesypiała całą noc, a chłopcy szybko budzili się raz- może to zasługa właśnie materaca?) to drugi kupiłam taki sam. Do 8-9 m.ż. niemowlę śpi na twardszym kokosie, a potem przewraca się materac na stronę średnio-twardą lateksową. Jak zmienialiśmy łóżko dla starszaków to w komplecie były materace piankowe i te moim zdaniem są dużo gorsze - odkształcają się i wg mnie są zbyt miękkie. W niemowlęcy materac zainwestowałam, bo dziecko spędza bardzo dużo czasu w pozycji leżącej. Dla starszaków już na zmianę finanse nie pozwoliły a i nie uważałam, to za aż tak potrzebne. Miremele dla mnie też ciąża mogła trwać nieco dłużej, ale z takim samopoczuciem, jak teraz, a nie w 9 m-cu:) Jak się Maluch pojawi na świecie, to będzie o wiele więcej obowiązków, więc i zmęczenie będzie większe. Ale pamiętam, jak już nie mogłam się doczekać pierwszej pociechy - chyba wszystkie tak mamy:):)
-
Witam się i życzę miłego dnia. Ja już wstaję, bo Lilcia głodna więc trzeba ogarnąć śniadanie, a potem codzienne smarowanie białą papką:) Pewnie i pupa najmłodszego zaraz będzie do mycia:) A właśnie wczoraj się z Nim bawię i widzę, a tam w buziaczku dwa nowe zęby i to takie już konkret.
-
Nowa_mama czytałam o tym laktatorze same dobre rzeczy. Ale testować okazji nie miałam. Cieszę się, że kwestia z prywatnym forum się wyjaśniła:) Ja gapa - Anula11, Bina gratuluję dobrze przybierających Maluchów:)
-
fit_katarzyna w takim razie cieszę się bardzo i dziękuję:) I jak coś, to służę pomocą. Nie wiem czy masz już wybrany fotelik samochodowy - przy użyciu adapterów można zamontować na stelażu wózka inne niż ten z teutonii TARIO. Ja miałam Römer (w 2011 jeden z najbezpieczniejszych wg testów ADAC) i wszystko idealnie pasuje. Sprawdzić można na stronie teutonii jakie foteliki są kompatybilne z wózkiem. Widzę, że Ty też z miasta wojewódzkiego, więc i oczekiwania mamy podobne. A z moją gromadką - nieraz jest ciężko nie będę ukrywać, ale Ich słodkie uśmiechy i wypowiadane słowa KOCHAM CIĘ wynagradzają wszystko:):) A Ty na kiedy masz termin?
-
kukurydza życzę Ci dużo siły i wirtualnie ściskam. Jak kiedyś będziesz narzekać na męża to przypomnę Ci o gofrze:):) catya hehehehe o tak, te pytania potrafią zaskoczyć:):) My tam na razie mówimy siusiak i siusia. Na bardziej precyzyjne określenia myślę przyjdzie jeszcze czas. Chrzestna Namirka swojemu synowi tłumaczyła, że dziewczynki mają waginę heheh:) Soncia siostra ma dwójkę, ale mieć więcej nie może i chyba w tym tkwi jej problem?! Chyba zazdrość...
-
Dziewczyny solenizantki wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, miłości i zdrowych Maluszków po łatwcyh porodach:) Sto lat! Olcha wszystkiego dobrego na nowej drodze życia:) Super para z Was! Twój mąż na tym zdjęciu podobny jest do mojego byłego. catya trafiłaś w samo sedno z tymi lekami, martwieniem się o sposób leczenia, itd. A jeszcze dodatkowo przez 2 dni mój P. poszedł spać po pracy, gdy ja marzyłam o chwili odpoczynku po całym dniu raz z dwójką a raz z trójką dzieciaków - także rozumiesz mój foch na P?:) Ale dziś jest już dobrze, nie rozpamiętuje już i jest o niebo lepiej:) Współczuję chorującego męża na ospę, bo im później, tym gorzej się przechodzi ją. Choć Namir ma też na języku, na mosznie, a Lilcia w siuśce - masakra. Niestety kilka blizn na pewno będzie - mam nadzieję, że niewielkie i w nie za bardzo widocznych miejscach. Fizka super, że synuś się dostał do przedszkola i to jeszcze tak blisko. To wielki plus - my mamy żłobek po drugiej stronie ulicy (widzę z okna) i to bardzo wygodne:) Kukurydza przykro mi z powodu Dziadka - bardzo mu się pogorszyło? Co mu w ogóle jest? Przytulam:* Evee o ile posiadanie łóżeczka u niej dla Twojego synka nie wydaje mi się jakoś bardzo dziwne (no chyba, że będzie tam spał raz albo dwa razy do roku??), to te codzienne zachowania wydają się być nienormalne. Na pewno rozmowa będzie ciężka, ale mam nadzieję, że owocna. Ja z moją siostrą w poprzedniej ciąży miałam zupełnie odwrotnie - o ile na 1 i 2 ciążę się cieszyła, tak 3 w ogóle nie pogratulowała i ani razu nie zapytała mnie o samopoczucie, czy o Maluszka. Bardzo się Nasze kontakty pogorszyły na tyle, że rana w sercu, z tego powodu, pozostanie już chyba do końca życia:( Dziękuję za info odnośnie ciuchów w lidlu:) Aaa i przyjrzałam się dokładniej fotkom z prywatnego - Soncia, juventinka, natalia93 śliczne z Was kobietki:) Maluszki, jak odziedziczą Waszą urodę, to będą rozkoszne:)
-
Dziewczyny ja tylko na szybko, bo przypomniało mi się, że nowa_mama ma problemy z wejściem na forum prywatne - wczoraj jak się odezwałam wieczorem miałam to zrobić, ale mąż włączył film i mnie tak pogonił, że zapomniałam. Wysłałam nowe zaproszenie, mam nadzieję, że już potrafisz wejść:) Anula11, Bina, myszka i inne mamy mające ciche dni ze swoimi mężami/niemężami- też łączę się z Wami, bo u Nas ostatnio też nie najlepiej:/ Nie czuje wsparcia (choć rączkę do brzuszka akurat wczoraj podczas filmu przykładał - Gaja akurat się wypychała:)) i ogólnie te moje złe samopoczucie niestety daje o sobie znać:( Jestem niemiła, sucha, a P. też potrafi być, jak to nazywamy, niezłym piernikiem (ja jestem zołzą):) Zadzwoniła dziś moja mama pierwszy raz od środy, kiedy prosiłam ją o pomoc, i co? Pytała jak dzieci, jak ja się czuję i sobie radzę, po czym znów usłyszałam, że ten tydzień ma ciężki:/ Dała tym samym do zrozumienia, że nie myśli nawet o pomocy mi. A ja już jej nie poproszę, tak jak Wam pisałam. I znów po tym telefonie ja w bek, ale jak już trochę emocje opadły to powiedziałam sobie, że koniec smutów i muszę być SILNA i SZCZĘŚLIWA (taka myśl naszła mnie, gdy zobaczyłam ten bezcenny uśmiech na buźce Milanka - On cały czas jest uśmiechnięty:)). Ostatnio dzieci widziały smutną mamę, bo momentami nie potrafię pohamować moich łez, ale to musi się zmienić. Mimo tych przykrości, które zafundował mi ostatnio P. postaram się być miła, żeby i był uśmiech dla moich Skarbów malutkich. Wam też życzę takich przemyśleń, jak dzisiaj moje. Aaaa oglądałam fotki catyi i Biny na prywatnym - świetnie dziewczyny wyglądacie. Catya Twój brzuszek jak orzeszek:) Bina sesja na łonie natury bardzo fajna:) Brzuszek rzeczywiście nie wygląda na duży, ale za to uroczy i Ty szczęśliwa ze Skarbu w brzuszku widać:)
-
Cześć dziewczyny:) Wczoraj się już nie odzywałam, bo byłam padnięta. Namir z piątku na sobotę miał przeszło 40 stopni gorączki, więc była nocna kąpiel ochładzająca. Wysypany jest już bardzo - ma małe i dużo na twarzy. Lilcia już od piątku nie gorączkuje i mam nadzieję, że u Namira też jutro będzie już po temperaturze. A dziś, no cóż, odpoczęłam tyle, że nie musiałam robić obiadu, bo robił P i miałam pół godzinną drzemkę. Zawsze to coś:) martekk witaj. Zapraszamy do aktywnego udzielania się, bo jak mamy powera to i potrafimy przeszło 10 stron nastukać w ciągu dnia:) Co do laktatora to ja też mam ręczny tt. Nic się z nim nie działo, co do ściągania , siły ssania, to nie mam porównania z elektrycznym, ale podejrzewam, że podobnie, tylko przy ręcznym trzeba się napompować:) Ale nie jest to jakieś bardzo uciążliwe. O elektrycznym medeli słyszałam też dużo dobrego, ale jednak kilka stówek trzeba wydać. Co do karuzelki to ja mam fisher price'a: http://www.lelushop.pl/pl_PL/p/FISHER-PRICE-KARUZELA-Z-BICIEM-SERCA-N8849/82?https://www.lelushop.pl Ma trzy tryby i dwa poziomy głośności: sama muzyka, muzyka z ruchem zwierzątek, muzyka, ruch zwierzątek i projektor. Trzy melodie: muzyka klasyczna kilka utworów, natura (szum liści na drzewach, delikatny śpiew ptaków, itp.) i bicie serca. Jest super, często zajmowała mi maluchy jak musiałam coś zrobić i potrafiły nawet ponad 30 min leżeć i patrzeć na wyświetlane obrazki zwierzątek. Pewnie z innych firm można też coś fajnego znaleźć i przede wszystkim coś tańszego. Aha no i jest pilot, który ma tylko opcję włączenia albo wyłączenia karuzelki. A i polecam też tą żyrafkę sophię (pierwsza kropka ruszających się reklam na tej stronie, co karuzelka). Jak kupowałam w 2012 roku kosztowała coś ok. 50 zł, ale dzieciaki uwielbiały ją smakować:) Nogi i głowa żyrafki zostały zjedzone - ale farba użyta jest w pełni bezpieczna.
-
Bina Ty wariatko tabelkowa:) Widać, że to Twoja pasja. Dziękuję za tabelkę na pewno się przyda:* Marta to witam sąsiadkę:) Bywacie tu czasem? Z Naszej całej ferajny masz rzeczywiście największy brzuszek:) Śliczny jest...cmok. Ja cukrzycy nigdy nie miałam, ale jak Milan się urodził ponad 4 kg to sprawdzali Nam cukier i niczego się nie doszukali. antoninka mam w domu cicaplast, ale jakoś nie wpadłam na to, żeby smarować nim ręce, a też mam z nimi niestety problem. Także dziękuję Ci:* myszka, anula11 w sumie z problemami z Naszymi facetami możemy podać sobie ręce, bo mnie mój P. też ostatnio strasznie wkurza. Zamiast pomóc mi przy dzieciach popołudniu, to przez dwa ostatnie dni ucinał sobie drzemki, w zasadzie do samego położenia dzieci spać:/ Więc wychodzi na to, że cały dzień ja się zajmuje maluchami, podczas gdy chciałabym trochę odsapnąć jak on wraca:/ Fakt faktem P. sypia ostatnio po ok. 5,6 h godzin w nocy, ale ja w sumie niewiele dłużej (w weekendy zawsze to ja wstaję z dziećmi a on jeszcze dogorewa w lóżku).
-
Dziewczyny żyję, choć było dziś ciężko...jutro powtórka z rozrywki, ale na szczęście niedzielę P. ma wolne od uczelni, więc jeden dzień względnego "odpoczynku". catya dzięki:* Nie zdążyłam nawet jeszcze swojemu informatorowi podziękować, także w tym miejscu to robię:):* Jak się udały urodziny Miłoszka (nie pamiętam już czy pisałaś)? natalia Dziadek dał czadu! Buahhhhaaahhaa:):) Anihilacja dodałam Cię do prywatnego forum, więc zapraszamy głównie do wstawiania zdjęć. Olcha dziś Twój ślub:) Jak było? Pochwal się i czekamy na obiecane zdjęcia:) rozalka teraz spodziewasz się chłopaka, a przypomnij mi - na tę chwilę masz przewagę dziewczynek (tak mi się kojarzy i nie wiem czy dobrze)? Evee Ty niepoprawna kusicielko - robić smaka na takie pyszności ciężaróweczkom?! Jak Ci nie wstyd!:) Ja też lubię robić roladki ze schabu (najbardziej pasuje mi wersja z serem żółtym, bądź oscypkiem jak mam i masłem czosnkowym lub ze szpinakiem i fetą:)). Dziś też miała być ryba (chyba morszczuka wczoraj kupiłam) i w sumie była, ale wersja błyskawiczna, bo nie dałabym rady ogarnąć jeszcze obiadu - paluszki rybne były z frytkami i marchewką z groszkiem. anulka przykro mi, że maluszek tak jest ustawiony, ale tak jak dziewczyny piszą - ma jeszcze czas na przestawienie, choć nie wiem jak to jest z pozycji miednicowej (bo tak leży, tak?) na główkową. Rozumiem też Twój smutek, bo ja też nie wyobrażam sobie innego porodu niż sn (dlatego bardzo od początku boję się o wagę Gai - Milan przekroczył już 4 kg:/). Ale damy radę jakkolwiek przyjdzie Nam rodzić! anula11, myszka jak z Waszymi mężami/niemężami? Poprawiło się? Ja na szczęście problemów facebookowych nie mam, bo nie mam konta. Chyba raz zdarzyło się, że brat P. wrzucił zdjęcie dzieci (kuzynostwa), na którym też była Lilcia i Namiś - dostał reprymendę i zapytał: "to co mam im zamazać buzie?". I właśnie nie wiem czy je usunął, a moja siostra miała pretensje, że on może a ona nie może wrzucić zdjęcia moich dzieci - no niepotrzebne problemy ludzie sobie robią! Co do odwiedzin w szpitalu, czy zaraz po przyjeździe do domu - my (zresztą za sugestią położnej, która prowadziła SR i zawsze ściąga mi szwy po porodach) zamknęliśmy się w swoich 4 ścianach z Lilcią na 2 tygodnie, żeby się siebie nauczyć i ograniczyć bakterie (takie chwile są niepowtarzalne). W szpitalu odwiedziła mnie dosłownie na chwilkę tylko naraz mama, siostra i bratowa z bratem oraz teściowa. Jak urodził się Namir to było podobnie (jeszcze oczywiście Lilci udało się wejść do mnie:)), a jak Milan to mama, Lilcia, Namir i bratowa z bratem, bo wyjeżdżali na wakacje i bardzo chcieli zobaczyć Malucha. No i w domu witała Nas teściowa pilnująca starszaków:) I zawsze ok. 2 tygodni w domu tylko dla Naszej rodzinki:) Także ja rozumiem tą izolację od innych w 100%:) A mi Gaja podczas pisania tego postu poprzestawiała chyba jakieś organy:/ o lol:)
-
Dziewczyny z tym myśleniem w ciąży to jest masakra - oczywiście jesteśmy we 4 w domu, a nie 3 :) Misia myślę, że 2 lata różnicy jest super - za kilka lat zaczną się razem bawić, potem w szkole będą sobie pomagać, ogólnie kontakt powinien być fajny:) Jako że mam trochę starsze rodzeństwo (siostra o 8, a brat o 5 lat) to najbliżej miałam do kuzynki 4 lata młodszej - i szybko miałyśmy co innego w głowie ( może przez rok interesowały mnie zabawy w spacery z wózkiem i lalą, a potem chciałam już bardziej kreatywnych zabaw). A poradzicie sobie na pewno - w ogóle dochodzę do wniosku, że w rzeczywistości wygląda to dużo lepiej niż wyobrażenia o nowej sytuacji. Ja mam mega obawy jak z 4 dam radę:/ Wyjście gdziekolwiek sama z 4 będzie raczej niemożliwe, a jak już się uda to będzie mega wyprawa:( Ja zanim zostałam podwójną mamą to nie miałam obaw o to czy dam radę lecz o to jak podzielę miłość na więcej niż jedno dziecko. I jak robić żeby równo i sprawiedliwie traktować dzieci. I to powodowało u mnie smuty. A co do mam pierworódek - tak jak dziewczyny piszą wszystko przyjdzie instynktownie:) My, kobiety jesteśmy do tego stworzone, więc mimo obaw o np. złe chwycenie dziecka, krzywdy mu nie zrobimy:) Anula, kukurydza, evee dzięki:* Też mam nadzieję, że szybko uporamy się z tym dziadostwem. Właśnie się położyłam - Milan śpi, a starszakom puściłam Dzwoneczka i bestię z nibylandii. Anula przytulam:* Smutno, że mąż Ci sprawił taką przykrość:(
-
Misia dzięki:* Widzę, że z wymiarami mamy podobnie - też 103 cm (wieczorem 104 hehe) i ok. 6 kg na plusie. Co do ktg to ja w żadnej ciąży nie miałam, nawet bliżej porodu (tylko raz byłam podpięta podczas 1 porodu). Z tym jej kopaniem to wiadomo, że Zuzia ma dobry słuch:) Wczoraj pisałam, że chłopaki się trzymają, a od dziś Namir ma ospę, więc jesteśmy w trójkę w domku. A na domiar złego dzisiejsza noc była okropna- Lilcia się często budziła, bo jednak to swędzenie dało się jej we znaki. I Namir też przyszedł do Nas, więc to już wskazywało, że coś jest na rzeczy. Jestem dziś jak zombie i dodatkowo kiepski, płaczliwy humor nie chce odpuścić:/ No nic miłego dnia dla Was kobietki - oby był lepszy od mojego ranka.
-
Anihilacja jutro jak odpalę tableta to dodam Cię do grupy prywatnej, bo teraz z komórki się nie da. Także jutro oczekuj zaproszenia:) Dobranoc dziewczyny.
-
Anihilacja dziękuję Ci bardzo, uspokoiłaś mnie z tym półpaścem:* A brzuszek masz śliczny - cmok w niego:) Dobrze, że do Nas wróciłaś:) Miremele co do przyjęcia nowego członka rodziny przez dzieci - jak pojawił się Namirek, Lilcia miała zaledwie 13 miesięcy, więc ona jeszcze wtedy tego nie kumała, w zasadzie odkąd pamięta trzeba było się dzielić mamą. Jak miał pojawić się Milan, to nastawialiśmy dzieci, że będą teraz STARSZYM rodzeństwem, że jak będą chcieli to będą pomagać przy Maluszku, że Oni już wszystko potrafią, a Milanek urodzi się taki malutki i nic nie umiejący. Że na początku będzie tylko płakał, pił mleczko, robił kupki i spał. Słuchaliśmy razem serduszka za pomocą detektora, przykładali rączki, by czuć kopniaczki w porach aktywności Milana, bardzo się cieszyli z nowego rodzeństwa. Na urodziny (ponad miesiąc przed narodzinami Milana) kupiliśmy Lilci dużą lalkę, co robi siusiu, żeby obyła się trochę z takim bobasem; zmieniała mu pieluszkę, wysadzała na nocnik, karmiła buteleczką z niby mleczkiem, przebierała w śpioszki, itd. Bardzo się ucieszyła z prezentu i na początku opiekowali się z bratem lalą, jednak szybko im się znudziło. A jak Milan się urodził to wkupił się w łaski dzieci drobnym prezentem - przyniósł im jak wracaliśmy ze szpitala. Do dziś mówią, że to dał im Milanek. Nie było u Nas żadnych przejawów zazdrości, może momentami Namiś starał się zwrócić Naszą uwagę złym zachowaniem (ale też wtedy przechodził bunt dwulatka, więc tak na prawdę nie wiem co było przyczyną jego zachowania - narodziny brata, czy po prostu trudny okres w jego życiu). Jak przyjechaliśmy ze szpitala to buziakom i przytulaniom nie było końca. Także podsumowując - przygotowanie przed jest bardzo ważne, mówienie, że są WAŻNI i POTRZEBNI młodszemu braciszkowi, że oni już tak dużo potrafią, a on nic nie będzie umiał. No i myślę, że ten drobiazg też jest ważny. A u Nas- chłopaki na razie się trzymają. Lilcia ma coraz więcej zmian, trochę ją swędzi, ale jest dzielna. Właśnie podczas pisania tego postu się obudziła z płaczem, że ją swędzi, ale szybko się uspokoiła. Ma dosłownie wszędzie - w głowie, na uszach, na powiece, w brwiach, na ustach, plecy i klatka to standard, na nogach, pod pachą, nawet między dwoma palcami u stopy i na wewnętrznej stronie dłoni:/ Szkoda mi jej:/:(
-
Cześć. Evee marta_joanna ma rację - ze swoimi dziećmi jest inaczej:) A poza tym są różne dzieci - mój 10 miesięczniak na prawdę jest Aniołem, mało płacze, jest mega podobny - może Tobie też się trafi takie grzeczne dziecko, mimo tego, że jest taki aktywny teraz (bo to też nie reguła, że po urodzeniu będzie taki "żywy"). Bardziej głośne są moje starszaki - gdy dzieci umieją już mówić i upominać się o swoje, to robi się głooośno w domu. Cisza jest tylko wtedy, gdy śpią:) armin mnie się nie podoba, ale dlatego, że P. ma ciocię Stasię i nie za bardzo za Nią przepadamy. Edzia cieszę się z teściem lepiej no i że Ty już nie musisz leżeć. Rośnie Gabi, rośnie:) kukurydza przykro mi z powodu Dziadka, ale jest poprawa, więc zmierza ku dobremu, a to najważniejsze. Zdrówka dla Niego no i dla Ciebie oczywiście - kuruj się kochana:* Mam nadzieję, ze szybko Ci przejdzie. Co do liczenia ruchów to za bardzo nie pomogę, ale zaczyna się je liczyć chyba od ok. 28 tc. antynikotynowa no nie najlepiej z tą szyjką, ale jak się pooszczędzasz na maksa to może unikniesz pessara. A nawet jeśli nie, to to nie jest koniec świata. Niejednokrotnie czytałam, że mamusie, które miały problemy ze skracającą się szyjką i założony pessar, przenosiły ciąże.
-
Dziewczyny dziękuję Wam za każde dobre słowo:* U mnie z nastrojem dalej nie najlepiej, także nie będę Wam tu dziś smęcić. Zastanawiałam się tylko co u catyi bo jak na Nią dawno się nie odzywała. I o Lence89 ostatnio myślałam.