Skocz do zawartości
Forum

mamalina

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mamalina

  1. Dziewczyny a drętwieją Wam chwilowo uda i pachwiny? Ja czegoś takiego z poprzednich ciąż nie pamiętam.
  2. Hej:* Magdalia ja nie miałam przy porodach żadnego znieczulenia za wyjątkiem miejscowego przy szyciu krocza, więc nie pomogę. Jak będziesz rodzić z piątku na sobotę to możesz trafić na mojego teścia:) Najważniejsze, że powiedziałaś, co Ci nie pasowało przy pierwszym porodzie, bo dałaś znać, że tego nie akceptujesz. Dobrze, że czujesz się bezpiecznie przy swoim lekarzu. Mam nadzieję, że jego zastępca okaże się również empatyczny. A co z tym kontaktem skóra do skóry - ja bym bezwzględnie wymagała - oczywiście w przypadku braku jakichś komplikacji? Lenka zuch chłopak z Piotrusia! Ale tak musiało być, bo Piotrki to twardziele (mój mąż ma tak na imię:)) Super postęp, że już w normalnym łóżeczku (jest jeszcze zapewne z podgrzewanym materacykiem?) i gratuluję pierwszego kangurowania zarówno Tobie, jak i mężowi:) A Ty się świetnie trzymasz i jesteś super mamą! Antoninka Wam również ślę buziaki i cieszę się bardzo, że Dawidek też już poza inkubatorkiem:) Super się czyta takie wieści - łezka w oku się kręci, że te Maluszki są takie dzielne - mali bohaterowie! Anulka jak jeszcze masz siłę żartować i się śmiać, to jeszcze nie jest tak źle:) Niemniej jednak zapewne w nocy urodzisz - tak obstawiam:) Życzę jak najmniej bolesnego porodu i przede wszystkim żebyś szybko przytuliła swoją Kruszynkę. Najcudowniejsza chwila w życiu przed Wami już wnet:) Będę czekać na wieści o pierwszej urodzonej dziewczynce. Powodzenia! Też wspieram myślami z niedaleka. Didi, mmj a jak Tymon i Mikołaj? Jak Wasze samopoczucie - pewnie jesteście zabiegane, dlatego czasu brak na forum. Skrobnijcie jednak proszę tylko co u Was! Ula wchodzę co chwilę z niecierpliwością co u Was:) Anula11 jeszcze troszkę i szybko zapomnicie o rozłące z synem i mężem. Dacie radę! Wspieram myślami i życzę, aby Calineczka posiedziała jeszcze troszkę w brzuszku i utarła wszystkim nosa swoją piękną wagą! Trzymaj się tam kochana. Ściskam:* A Twoja Malutka niby taka spokojniutka, ale niezła z Niej akrobatka:) Fiolka mega mnie rozbawiłaś z tą lodzią hahahah:):) Super, może uda Ci się jeszcze rodzić w tym Domu Narodzin, tak jak chciałaś od początku:) Współczuję bólu kręgosłupa - mam nadzieję, że szybko Ci ustąpi! Anihilacja cieszę się z Twojej aktywności. Super, że tak się złożyło, że to w tej ciąży, gdy opiekujesz się córcią możesz skakać i biegać - jakby było na odwrót to byłoby nieciekawie. marta_joanna czyli jeśli się zacznie u Ciebie poród naturalny, to będą okolice 38 tc, albo wcześniej. Przypomnij mi ile ważył Twój starszak i w którym tc urodziłaś? Dziękuję za miłe słowa:* Agusiku u Gai obwód główki dziś wyniósł 326 mm (34t5d ciąży). Pamiętajmy jednak, że to są wszystko pomiary +/-, a odchylenie może mieć ok. 10%. Pewnie, że lepiej rodzić mniejszą główkę, ale barki też są ważne w odczuciu przy parciu. Lilianka miała przy porodzie 31 cm obwodu głowy i klatki i rodziło się ją ok, a Milan 34 cm obwodu głowy i aż 39 cm klatki i tego nie wspominam zbyt dobrze (choć o dziwo po tym porodzie czułam się najlepiej - krocze bardzo niewiele bolało, a też popękałam i byłam szyta). Także nie ma reguły i nie należy się przejmować obwodem główki. A ja po wizycie w szpitalu i po USG. Tym razem odczucia, że Gaja jest nisko się nie sprawdziły. Główka wysoko, położenie nadal podłużne główkowe, łożysko II stopnia, przepływy w normie, AFI 12, waga Malutkiej 2762 g. Obwód główki o 2 tygodnie do przodu, wymiar dwuciemieniowy podobnie, brzuszek tydzień do przodu, a kość udowa zgodnie z terminem z OM. Odchylenie +/- 3 tygodnie, więc wszystko w normie. Aaa i Gają jest Gają - już 3 niezależny lekarz to potwierdził. Pani dr, która robiła USG (młodziutka kobietka) kilka razy mi dziś pozazdrościła - najpierw wyglądu jak na 4 ciążę (myślała, że to 2 i była w szoku, że można być takim "szczupłym" za 4 razem), potem szybkich porodów i nie mogła uwierzyć, że urodziłam 4 kg bobasa (bo nie wyglądam), a na koniec dwóch parek. Miło mi się zrobiło, nie ma co:)
  3. Cześć dziewczyny. Nie miałam od soboty czasu dlatego się nie odzywałam. W niedzielę byliśmy u teściów i wróciliśmy wieczorem, a w poniedziałek znów jechaliśmy do nich nocować i wróciłam z Milankiem dziś po 19. Ogarnęłam trochę mieszkanie, pranie, wzięłam porządną kąpiel i dopiero teraz się położyłam. W końcu wyprałam ciuszki dla Gai do rozmiaru 68, które suszyły się na słoneczku między burzami:) Prasowanie chyba odpuszczę bo nie dam rady- nie mam ani czasu ani sił na to:/ Umyłam jeszcze stelaż wózka, a jutro planuję prać pokrycie gondoli, pościele, kocyki, pieluszki, moje koszule, itp. Potem zajmę się pakowaniem torby. Muszę jeszcze ogarnąć i umyć podłogę w sypialni na starym mieszkaniu, żeby P. przewiózł tam kanapę, by było miejsce na komodę i łóżeczko w naszej sypialni na "nowym" mieszkaniu. Od poniedziałku jestem z całą bandą, więc muszę się sprężyć. Jutro idę na konsultację do szpitala przed moim przyjęciem - mam mieć USG, więc dowiem się kilku nowinek, których mój gin nie podaje. Majeczka ogromne gratulacje dla Was. Fajną datę wybrał sobie Wasz synuś:) Igorku witaj na świecie, niech zdrówko Ci dopisuje:) To Nasz pierwszy donoszony bobas! Ula trzymam jutro kciuki i czekam na informację o kolejnych urodzonych chłopakach:) Anula11 może Twoja księżniczka będzie pierwszą dziewczynką "sierpniową"? Ustalono coś u Was? Marta_Joanna rzeczywiście Twój synuś miał dużą główkę przy urodzeniu. Mój Namiś z podobną wagą (3650 g) miał obwód głowy 33 cm, a klatki 34 cm. Milan, który przekroczył 4 kg miał głowę 34 cm, ale klatkę 39 cm i to była masakra. Nie dziwię Ci się, że wolałabyś takich wymiarów nie wypychać, bo ja mimo, że to będzie mój 4 poród też wolałabym uniknąć takiego dużego dziecka. Nie pogniewałabym się, gdyby Gajunia zechciała opuścić swoje lokum zaraz po ukończeniu 37 Tc. A 3 sierpnia, kiedy to masz ustalony termin cc, to który to będzie Twój Tc? Odezwę się pewnie jutro wieczorem po konsultacji w szpitalu. Aa właśnie Magdalia pytałaś po mojej poprzedniej konsultacji, jak się udało na nią umówić. Sorki, że dopiero teraz odp, ale wiesz byłam na urlopie, więc mi chyba wybaczysz:)? Moja teściowa pracuje w tym szpitalu, więc mnie udało się prześlizgnąć bokiem.
  4. Virkael to super, że jesteście już w domku:) Widok zapewne cudny - świetnie, że się udało podpatrzeć Zoję w takim momencie:) Ula trzymamy kciuki za dobre wyniki i wytrwanie w trójpaku jak najdłużej! Catya ja nie sprawdzałam składu mm, ale przy całej trójce byłam wierna hipp bio combiotik i żadne nie miało kolek, ani bóli brzuszka. Może to zasługa mleka, może nie, ale sprawdzać innego nie będę i Gaja też będzie pić hippa. Jak Lilcia miała 2 tygodnie i była u Nas neonatolog, to mówiła, że bardzo dobrze wybraliśmy, że jest dobre jakościowo.
  5. Cześć:) Piszę już z domku - dziś wróciliśmy z urlopu. Jutro po śniadaniu jedziemy do teściów, a od poniedziałku zaczynam przeglądać i prać ciuszki, pakować torbę , itd. Martakk mnie też się obniżył brzuszek - pisałam, że P. zauważył po kilku dniach niewidzenia mnie, a w piątek bratowa. Też czuję, że poród zbliża się wielkimi krokami. Fajnie byłoby jeszcze wytrzymać w dwupaku min. 2 tygodnie, a super 3. Dziś Milanek się kąpał w znajomej wannie z Lilcią i Namirkiem i były same radości:):) Nie zmuszaliśmy Go, najpierw wpuściliśmy Lilkę i Namisia, a Milanek po chwili przyglądania się sam chciał do Nich dołączyć. Smarowanie też już raczej nie jest Nam straszne, więc jest super! Baardzo się cieszę:):) Kukurydza halo, halo - odezwij się proszę, bo zaczynam się martwić! Pralinka super, że się odezwałaś:) Pisz częściej co u Ciebie! Nasze trójpaczki w szpitalach - Pipii i Ula - jak się macie? Virkael Ty już w domku? A co nowego u Naszych Maluszków - Dawidka, Tymona, Mikołajka, Piotrusia? Są jakieś postępy? Jak długo Was jeszcze potrzymają w szpitalach - wiecie coś? nowa_mama jak się nic innego nie dzieje i niewiele tego było, to ja bym się pewnie wstrzymała z wizytą na IP. Od odejścia wód dziecko może jeszcze trochę posiedzieć w brzuchu (nawet 24 - 36 h bez ryzyka zakażenia), a jeśli się tylko sączą to czasu jest jeszcze więcej. Ale jeśli ma Ci to przynieść spokój ducha, to się wybierz na IP.
  6. Lenka i ja też się przyłączam do trzymających za Was kciuki:* Jesteśmy z Wami!
  7. Cześć:) Ale tu na forum gorąco:) Didi gratuluję.:) Tymonku witaj na świecie i bądź zdrów jak ryba! Piękne wymiary - jak dziecko drobne, ale donoszone! Marta_Joanna dziękuję za wyczerpującą odp nt szpitali w Bielsku:* Nie zamierzam tu rodzić, ale jeszcze kilka dni urlopu, więc wolałam się zabezpieczyć:) Catya dziękuję Ci bardzo:* U mnie i Gai wszystko ok:) Z Milankiem też już coraz lepiej - pani doktor była zadowolona z gojenia się rany:) Przy kąpielach jeszcze się drze, ale jestem dobrej myśli, że szybko uda Nam się to naprostować:) Smarowanie też jeszcze zupełnie bez niezadowolenia nie przebiega, ale jest o niebo lepiej. Mmj trzymam kciuki za Mikołajka i oczywiście za Ciebie - albo jesteście już po, albo niedługo pojawi się Nasz 3 "sierpniowy" Skarb. Oby Mikołajkowe problemy z czasów ciąży okazały się bezzasadne. Też jestem ciekawa, w którym szpitalu się znalazłaś?
  8. Cześć. Dziękujemy za każde ciepłe słowo skierowane do Nas:* Na szczęście każde kolejne mycie, zmiana opatrunku czy dosmarowanie chorego miejsca jest okupione coraz mniejszym płaczem więc myślę, że niedługo uda Milankowi się zapomnieć o traumie szpitalnej. Jutro kontrola u lekarza, więc będziemy wiedzieć coś więcej, ale już całkiem nieźle wygląda miejsce po "wypadku". Zdecydowaliśmy, że pojedzie P. żebym ja trochę odpoczęła. Marta_Joanna w razie czego porodówka w bielsku jest dobra?:) Fizka a co z Olkiem? Wszystko ok? Motylek ja po prawie 4 latach przekonałam się do KATARKU. Wcześniej używałam zwykłej gruszki, ale bardzo sporadycznie. Bałam się KATARKU z racji tego, że mogłabym uszkodzić dziecku błonę śluzową nosa - ale przy prawidłowym korzystaniu (tzn. te kilka sekund do jednej dziurki) tego nie da się zrobić. Nawet, gdy odkurzacz ma ustawioną siłę ssania na max to KATAREK ciągnie z bezpieczną siłą. Bina myślę, że takie kłucia są jak najbardziej w normie na takim etapie ciąży. Ja poprostu nauczona doświadczeniem dałam sobie max 3 tygodnie do rozwiązania (choć na szczęście ostatnio coraz rzadziej się zdarza, więc może mnie tylko postraszyło). Ty jesteś dodatkowo o ponad tydzień do przodu względem mojej ciąży, więc myślę, że nie masz się czym martwić:) Antoninka super, że z pokarmem nie masz problemów:) A jak Dawidek się ma? Są jakieś postępy? Dziewczyny szpitalne i te z zagrażającym porodem przedwczesnym - trzymam za Was kciuki i mam nadzieję, że wszystko skończy się dla Was i Waszych maluszków pomyślnie:)
  9. Cześć dziewczyny. Na początku chciałam serdecznie pogratulować Antonince i życzyć dużo siły i pozytywnych myśli. Dawidku witaj na świecie Nasz pierwszy czerwcowo - sierpniowy bąbelku! Rośnij duży, ale przede wszystkim zdrowy i bądź największą pociechą dla swoich rodziców:* Dziękujemy dziewczyny z Milankiem za wsparcie. Jesteście mega:* Od wczoraj jesteśmy z całą rodzinką z powrotem w Wiśle:) W środę tylko wracamy do Katowic, a w zasadzie do Chorzowa na kontrolę. Co do blizny, to tym się w ogóle nie przejmuję jak na razie. Najbardziej bolesne było patrzenie na płacz, ból podczas zmiany opatrunków dwa razy dziennie. Miluś bał się każdej nowej, nieznanej osoby, która wchodziła do sali. Nawet, gdy tylko trzeba było przykleić nowy plasterek, czy podać leki do wenflonu:( W piątek pielęgniarka go wykąpała i następnego dnia, gdy zbliżyłam się do kranu, bo chciałam umyć mu rączki, to ryk był okropny. Wczoraj próbowaliśmy go z P. opluskać bez mycia poparzonej klatki i brzuszka i też niestety bez przeraźliwego płaczu się nie obyło:( Musimy mu zmieniać raz dziennie opatrunki i też niestety mu się źle kojarzy, mimo, że ból już raczej przy tym mu nie towarzyszy. Poza tym jest pogodny, radosny i bardzo dzielny. Jeszcze raz dziękujemy dziewczyny:* P. jak mnie wczoraj zobaczył po kilku dniach przerwy (odwiedzili Nas dwa razy w szpitalu) to powiedział, że brzuszek się obniżył. Moje kłucia, ciągnięcia, rozpierania w dole i w pachwinach są coraz częstsze. Lenka trzymaj się w szpitalu. Miejmy nadzieję, że bąbelek będzie mógł jeszcze trochę posiedzieć w brzuszku i nabrać ciałka i sił:* Anula11 wiem, że rozłąka z Daśkiem będzie trudna, ale wszystko dla Twojego i córci dobra. Będzie dobrze! Trzymaj się słońce* Fizka ale dziwne objawy u synka. Nie dziwię się, że się zjawiliście na IP. Mam nadzieję, że już się takie dziwne zachowanie nie powtórzy. Trzymam kciuki!
  10. Cześć dziewczyny. Nie nadrobię Was niestety...w poniedziałek rano wydarzył się Milankowi wypadek - wylał na siebie kubek z wrzącą herbatą:/:( Pędziłam z Nim autem jak szalona z Wisły do szpitala w Chorzowie, bo od soboty byliśmy na urlopie. Będziemy tu na pewno do poniedziałku/ wtorku a ja drżę czy nie będzie potrzebny przeszczep (wstępna diagnoza, że raczej nie, ale wiecie jak to matka- dopóki nie będzie 100% pewności to się boję). Od tego wszystkiego zaczęły się bolesne kłucia w dole i coś czuję, że do terminu na pewno nie dotrwam, nawet nie wiem czy do sierpnia. Nie mam tu bezpłatnego neta, więc na razie tyle. Napiszcie mi proszę co z Naszą Anulą11 i jej malutką - może nie w poniedziałek ale byłam myślami z Nimi:* P.S. Mam nadzieję, że żadna jak narazie się nie rozpakowała?
  11. Dziewczyny gratuluję udanych, pomyślnych wizyt! Mmj fajnie z tym Twoim porodem - uśmiałam się:) Tylko pamiętaj, krzyżuj nogi w niechciane dni i godziny. A tak na poważnie współczuję sytuacji - jak pierwszy poród u Ciebie był taki ekspresowy, to z drugim może być jeszcze krótszy:/ Niepoważne jak dla mnie podejście personelu tego szpitala:/ A nie masz kogoś z rodziny gdzieś bliżej mieszkającego? Magdalia byłam w Tesco w SCC, ale ja nie wiem, czy nie widziałam tych tankini (może rzuciły mi się ze 3,4 wzory), bo bałagan był po całym dniu - byłam około 21, czy po prostu ślepa jestem:) Kupiłam jednak zwykłe bikini o dwa rozmiary większe niż zwykle - pewnie za rok się nie przyda, ale co tam. Motylek wszystkiego naj na nowej drodze życia!:* Misia no współczuję sytuacji z mężem. Dziewczyny mają rację - spróbuj go trochę ukierunkować na dobry tor, bo długo tak nie pociągniesz! Jesteś mega pracowita:* Byłam wczoraj na konsultacji w szpitalu, w którym zdecydowałam się rodzić. Wizyta bardzo pozytywna:) Doktorek zrobił wywiad, zbadał ręcznie, pobrał wymaz na bakteriologię (mój gin bez potrzeby tego nie praktykuje) i mam pokazać się po urlopie (w drugiej połowie lipca) to zrobi USG, żeby sprawdzić wymiary dzidzi, stan łożyska, itd, a jeśli będzie potrzeba to zmierzy długość szyjki. I widziałby mnie w szpitalu już 1 sierpnia, albo nawet pod koniec lipca. A ja nic popranego nie mam, a wracam z urlopu 9 lipca. Będzie po powrocie sporo do ogarnięcia w niedługim czasie:/
  12. Magdalia dziękuję Ci bardzo:* W takim razie jak dzieciaki pójdą spać to się na spokojnie wybiorę:) A to jest typowo ciążowe tankini?
  13. Niechcący zatwierdziłam odp. Kończąc mnie obce mamy ani płacz maluszków nie przeszkadzał! Jedynie lekki stres był jak moje maleństwo płakało w nocy a ja nie mogłam uspokoić.
  14. Dzięki dziewczyny za odpowiedzi i pomysły. Ja się właśnie obawiam, że zwykłe majtki będą się zwijać. Biust mam taki sam jak przed ciążą i w zasadzie stara góra bikini mi pasuje, tylko majtki trochę za małe:/ Jednoczęściowego raczej nie chce:( Agusiku w C&A byłam wczoraj i nie widziałam tankini:( A orientujesz się, na jakim dziale: ciążowym czy na strojach kąpielowych? Przejdę się jeszcze raz. Katalina piękna waga:) A kilka tygodni, tzn. ile? Moje maluchy w każdej ciąży miały głowę większą, ale gdzieś do ok.2 tygodni, a urodziły się z normalnym obwodem główki. Natalia ja czas w szpitalu bardzo dobrze wspominam i już się nie mogę doczekać. Byłam niewiarygodnie szczęśliwa mając maleństwo obok siebie:)
  15. Cześć. Ja tylko wpadam z pytankiem: kupowałyście może bikini ciążowe albo tankini ciążowe w jakiejś sieciówce? Gdzie? Szukam i nic nie potrafię znaleźć. Czytam Was, ale na pisanie czasu brak. Jeszcze wczoraj dzieci musiałam odebrać z przedszkola wcześniej, bo Namirek dostał temperatury i teraz siedzimy w domu razem. Zaczynam się pakować.
  16. Cześć dziewczyny. Przeczytałam do strony 929 włącznie - to tak, żebym wiedziała od której jutro mam czytać:) Anula11 słońce bardzo Ci dziękuję za pamięć:* Dobrze pamiętałaś o urodzinkach Milanka:) Mój słodziak przedreptał roczek:) A wczoraj była imprezka urodzinowa z obiadem, także byłam zajęta na maksa. No, a poza tym codziennie muszę mieć dwudaniowy obiad:) Kukurydza dzięki za przywołanie:* Teraz przez ten tydzień się powoli pakuję na wakacje, bo w sobotę wyjeżdżamy. Trochę zakupów zostało, itd. Super wieści z wizyty - bardzo się cieszę! Natalia gratuluję wynajmu mieszkania:) Ever super, że z Twoim ciśnieniem lepiej:) Grzecznie leż a wszystko będzie super! Mila witaj wśród Nas. Wszystkie dotrwamy do bezpiecznego terminu i urodzimy zdrowe, śliczne bobaski. Nie może być inaczej! Co do spania dzieci z rodzicami - Nasze łóżko na ogół w nocy jest nasze. Wyjątkiem jest choroba czy czasem gorsze samopoczucie, czy np. zły sen. Rano pozwalamy przychodzić do naszego łóżka, ale w nocy zazwyczaj wypraszamy:) Od urodzenia dzieci nocą spały najpierw w kołysce obok Nas (sporadycznie się zdarzało, że podczas karmienia przysnęłam i dziecko spało razem z Nami), a jak miały ok. 5, 6 m-cy to przenosiły się do łóżeczka do swojego pokoju. W dzień od początku w łóżeczku u siebie. Prawie nigdy nie było problemu z usypianiem - czytamy bajkę czy fragment książki, śpiewamy kołysanki ze 2 czy 3 i wychodzimy z pokoju, a dzieci zasypiają same (śpią całą 3). Milan w ciągu dnia dostaje butlę z mlekiem do łóżeczka i zasypia sam - jest zupełnie bezproblemowy w kwestii spania, zresztą ogólnie mało absorbujący i wymagający jest:) I tak jak u miremele, dzieci uwielbiają w ciągu dnia wygłupiać, przytulać i bawić się w naszym łóżku.
  17. Cześć mamusie:* Edzia dziękujemy:* Super, że wszystko w normie, a Gabi tym ułożeniem chyba chce pomóc mamusi w podjęciu decyzji, bo nie mogłaś się zdecydować jak wolisz rodzić, prawda??:) Też przyłączam się do dziewczyn oglądających Grę o Tron. Przyznam się jednak, że dość często przysypiam, bo oglądamy razem z P. a tylko późnymi wieczorami mamy okazję. Także oczy zamykam ze zmęczenia a nie nudów:) Fiolka widzę, że przygotowanie kącika wprowadziło Cię w superowy humor:) Ja też nie potrafię usiedzieć na tyłku, ciągle coś sobie znajdę do roboty, a P ciągle mówi, że za dużo sobie narzucam obowiązków...wiem, ale co mam zrobić jak już taka jestem...:)?? No mroczna jak patrzę na Twój suwaczek, to teoretycznie jeszcze niespełna 3 tygodnie i Twoja ciąża będzie donoszona. U Nas mamuś z połowy i końca sierpnia jeszcze ten suwaczek tak nie "straszy":) Agusiku ja będę pakować dwie pary klapek - jedne obowiązkowo pod prysznic, jakieś piankowe, a drugie do "biegania" po oddziale. Virkael to trzymam kciuki:* Koniecznie się dziś zamelduj po wizycie:) Evee zwolnij trochę, bo dziś sobie narzuciłaś dużo biegania:) anula11 a jak tam u Ciebie? Wszystko ok między Tobą a M?? Co do bólu brzuszka u maleństwa, pamiętaj, że tym razem może Was ominąć - oby żadne sierpniowe maleństwo nie cierpiało z tego powodu! A miesięczna kruszynka jest niewiarygodnie mała, nie? Nie pamięta się już tego, nawet ja po zaledwie 13 miesiącach byłam w szoku, że Namirek jest taki mały. anulka165 u Nas może by obiad o 13:):):) Ale dla mnie to i tak masakra - już od rana trzeba szykować - zwykle jadałam z moimi jak wracali z pracy/przedszkola, czyli ok. 16, a teraz ta 13:/ Mam nadzieję, że kwach z Twoim M szybko minie - tego Wam życzę! natalia oj tak, sama zupa taka konkretniejsza na obiad jest niedopuszczalna! Super, że możesz rodzić sn:) kukurydza cieszę się, że się odezwałaś:* Rozumiem, że miałaś gorszy dzień, to wtedy nie chce się nawet wchodzić tutaj, żeby nie smęcić, albo po prostu nie ma się siły. Znając jednak Twoją sytuację prosimy o codzienne napisanie choć: "Jestem, żyję, chłopcy nadal w brzuszku!":) Dzięki za info o catyi! Przekaż jej, że się o nią martwimy i oczywiście pozdrowiamy:* Bina cieszę się, że basen spowodował, że tak się odprężyłaś:) Ja w każdej ciąży się zbierałam, ale jakoś nie dotarłam:) Magdalia w Rudzie Śląskiej rodziłam dwa razy, ale teraz bym już tam nie rodziła. Niestety opieka po porodzie zostawia wiele do życzenia. Położna ani razu nie przyszła z własnej inicjatywy zapytać, czy w czymś nie pomóc, czy przypadkiem nie trzeba pokazać jak przystawić do piersi, itd.:/ Nawet pierworódkom! Za tą super woman dziękuję:* Takie słowa zawsze motywują i cieszą, bo w najbliższym otoczeniu zbyt rzadko wydają się to zauważać:* Ale ja się zawsze śmieję, że jestem Super Ant- Super Mrówka hihi:) Kurczę, chyba się bardziej skłaniam ku tej Raciborskiej - stąd gdzie teraz mieszkam mam 10 min spacerkiem. Zaczarowana ja co prawda daleko w tyle z wyprawką, ale cieszę się, że dziewczyny Cię zmotywowały:) Polecamy się na przyszłość! Co do rozchodzenia spojenia łonowego - moja sąsiadka to miała i musiała mieć z tego powodu cc. Wow, fizka niezły ekwipunek:) Ja mam całe miejsce pod łóżkiem zawalone ubrankami dziecięcymi, ale ja niewiele wyrzuciłam, więc są też rozmiary, z których wyrosła Lilcia i Namir. A łóżko mam ogromne. Ciekawe, czy w tym przechodzicie?:):) Soncia ja mam bezdotykowy termometr microlife (o teraz doczytałam, że poleca go kukurydza), ale też mu nie ufam tak do końca. Ale jak mi poda temperaturę od 38, 3 to podaję syropek, jak mniej to czekam. Paniki dostaję, gdy wychodzi ponad 39,5 stopnia, bo nie wiem czy dziecko nie ma dużo więcej. Nie wiem dziewczyny czy wiecie, że gorączkę u dzieci powinno się zbijać od 38,5 stopnia i w górę. Jak jest mniej to dać organizmowi samemu powalczyć, ale często sprawdzać, żeby nie przegapić tego momentu. No i dawać dużo do picia, ale to zapewne wiecie. Patrycja super kącik. Trochę żałuję, że teraz nie będę miała żadnych literek drewnianych na ścianie, bo one tak pięknie wyglądają:/
  18. Właśnie kukurydza też miałam Cię przywołać!!! Halo, halo!!! Catya Ty też znów dawno się nie odzywałaś! Zamelduj się choć tylko.
  19. Aszton a do łóżeczka podkłady ceratkowe kupowałam od razu razem z materacem. Na początek to może wystarczą zwykłe te do przewijania, ale jak dziecko staje się ruchliwe to potrzebne będą prześcieradła z ceratą, bo będzie się budzić w zupełnie innej pozycji niż zasypiać:) Dziewczyny właśnie zdałam sobie sprawę, że mamy połowę czerwca, niedługo zaczną się rozpakowywać lipcówki, a potem kolej na Nas. Niewykluczone, że mamusie z terminami na początek sierpnia i Nasze Trójpaczki rozdzielą się już w lipcu, może nawet w połowie. Ale to zleciało. A pamiętacie jak na początku się ciągnęło??
  20. Evee super wieści:) A Jasiek przeuroczy:* Dziewczyny ja nie kupowałam żadnej pościeli do wózka - prześcieradła mi uszyła babcia z jakiegoś kolorowego większego (miałam też wyhaftowanego przez koleżankę z czasów podstawówki misia i został doszyty do jednego z nich), podusi i tak się przecież nie używa, a do przykrycia pieluszka latem, na chłodniejsze dni kocyk, a zimą śpiworek do wózka i tyle. Moim zdaniem niepotrzebny wydatek. Magdalia to współczuję przejść przy pierwszym porodzie i pobyt w szpitalu po:( To teraz wiesz, żeby nawet o tym szpitalu nie myśleć. Co do Raciborskiej (nie wiem czy dobrze pamiętam nick tadam - odezwij się, też miałaś tam rodzić) to pierwszy raz rodziła tam żona znajomego męża, ale to było ponad 4 lata temu. Ona była bardzo zadowolona, na tyle, że po około 2 latach wróciła rodzić po raz 2. Dostała oksytocynę i znieczulenie i urodziła w przeciągu 4 godzin - ja akurat stawiam na jak najbardziej naturalny przebieg porodu, ale myślę, że uszanują moje zdanie i nie będą wciskać nic na siłę. Ale anestezjolog dostępny jest cały czas, więc problemu ze znieczuleniem nie ma. Niedawno leżała tam moja bratowa, bo dostała krwawienia we wczesnej ciąży, i przyjęta została w nocy z sobotę na niedzielę, a już, po opanowaniu sytuacji, w poniedziałek rano ją wypisali - zdziwiłam się, bo zazwyczaj w szpitalach praktykują hospitalizację przez co najmniej 3 dni, także miłe zaskoczenie. Sama była bardzo zadowolona.
  21. Magdalia gin poleca Śląski Instytut Matki i Noworodka w Chorzowie, a teściowie Szpital na Raciborskiej w Katowicach. W Siemianowicach dyżurował ostatnio mój teść, ale sporadycznie i nie wiem czy nadal ma tam dyżury (mówił mi, że dziecko badali od razu po narodzinach, czyli na tą chwilę zabierali dziecko od matki, a przysługuje Nam nieprzerwany kontakt skóra do skóry - może ostatnio coś się w tej kwestii zmieniło). Zaczarowana, anulka165 jestem zakręcona - Wam też dzięki za gratki dla Milanka:* Evee no właśnie porodu w domu obawiałbym się najbardziej, dlatego na ok. 10 dni przed terminem z OM kładę się już do szpitala. Kurczę, ja arbuza nigdy nie lubiłam - od 3 dni na balkonie leży sobie wielgachny arbuz - dostaliśmy od kolego, który pracuje na giełdzie owocowo - warzywnej. Jak Twój Jasiek tak lubi, to zapraszamy:) Miremele to możemy sobie podać rękę z tą aktywnością:) Dziewczyny ja w ogóle nic nie mam ruszone z pakowaniem torby - kupiłam tylko część podkładów na łóżko, mam jeszcze nie zużyte do końca opakowanie podpasek bella po porodzie z Milanem i chusteczki nawilżane dla noworodków. I oprócz tego kompletnie nic. Pamiętam jak w pierwszej ciąży w 32 tc już byłam gotowa prawie ze wszystkim, a napewno torba już była spakowana. Teraz jeszcze zupełnie nie mam ciśnienia, bo tak jak pisze marta_joanna w szpitalach ubiorą maluszki, pampersy, chusteczki podkłady i podpaski też mają, a dla Nas mąż dowiezie później to, co potrzebne. W połowie lipca pewnie powoli zacznę panikować:)
  22. Zaczarowana oj prawda, prawda, że taka wiadomość przynosi ulgę:) Marta_Joanna dziękujemy:* Piękne imię podpowiedziałaś przyjaciółce:) Ja z obiadami to mam przerąbane. Pewnie Wasze Babcie też nauczone do dwudaniowego obiadu i do wymyślania i robienia zakupów z samego rana?! Ja codziennie po 8 rano słyszę to pytanie. Dzisiaj byłam cwana i już wczoraj zrobiłam obiad na dziś, bo mnie strasznie irytuje to poranne pytanie i wymyślanie, kiedy sama nawet nie zjadłam jeszcze śniadania:/ I tak robię na 2 albo nawet 3 dni, ale Babcia zapomina i niestety męczy ciągłymi pytaniami. Dopiero dzisiaj 2 raz, od momentu wprowadzenia się tu, udało mi się pójść spać w czasie drzemki Milanka, bo do tej pory robiłam zakupy i obiad.
  23. Dziękujemy dziewczyny za gratki dla Milanka:* Chłopak przemierza już sporą część mieszkania, a teraz ma gdzie chodzić, tu są przestrzenie w porównaniu do naszego starego mieszkania:) Niedługo się obejrzymy, a będziemy pisać o pierwszym uśmiechu, pierwszym gaworzeniu, pierwszym obrocie, pierwszym siadaniu, itd. Naszych Sierpniowych Cudów:* Co do jedzenia - wiecie jak smacznie podają w Naszych polskich szpitalach:) I o jakich cudownych porach?:) Po porodzie sn dostajemy normalnie posiłki ale w ich porze, więc jak urodzimy niedługo po nim, to trzeba czekać do kolejnego, No chyba, że poprosimy bądź trafimy na fajne położne i zadbają, żeby Nam posiłek zostawić. Co do jedzenia w czasie porodu - mogę napisać tylko na podstawie 1 porodu - jak najbardziej polecam wziąć jakieś przekąski typu biszkopty, czekoladę (najlepiej gorzką, która powinna zapewnić Nam siły). No i do picia wodę z dzióbkiem.
  24. Magdalia u mnie było tak, że pierwsze dziecko zaczęłam rodzić w nocy, a drugie w ciągu dnia w godzinach szczytu (a mieszkam w centrum, więc sobie wyobraź:) - to Ty pisałaś, że mieszkałaś w centrum Katowic przez okres dzieciństwa i młodości??). Do tego akcja rozkręcała się szybko (od 1 skurczu do położenia Namirka na moim brzuchu minęło niespełna 2,5 h). Niestety Lilianka (na szczęście wtedy 13 miesięczna, więc nie bardzo pamięta) była świadkiem mojego zwijania się z bólu i pokrzykiwania do momentu gdy, z pracy przyjechał mąż, a zaraz za nim taksówką moja mama, by zająć się Lilcią. Może masz "zaprzyjaźnionych" sąsiadów, którzy w momencie rozpoczęcie akcji porodowej mogliby zająć się synkiem??? Tak zrobiliśmy przy porodzie Milana - mimo, że to była 4 w nocy, zadzwoniliśmy do sąsiadów, którzy mieszkali na przeciwko - oczywiście po wcześniejszych prośbach - by przypilnowali śpiącą Lilę i Namiśka do czasu przyjazdu mojej mamy - tu jednak wiedziałam, że nie mam co, zwlekać i muszę od razu pędzić do szpitala, bo rodziłam w Tychach więc kawałek drogi - poród trwał niecałą godzinę. A jak nie to poproś kogoś bliskiego, kto mieszka najbliżej Was, by przyjechał do małego autem czy taksówką. Gdy akcja będzie się rozkręcała, ale nie dość szybko, to porostu zostań z synkiem tak długo, jak będziesz czuła, że dasz radę, bez okazywania bólu, żeby nie miał szansy "odtrącić" maleństwa ze względu na to, że zadał mamusi ból.
  25. Magdalia mnie się wydaje średnim pomysłem, żeby mąż zajął się synkiem, a Ty maleństwem (jeśli oczywiście będziesz karmić, to jak najbardziej, choć synuś, żeby nie poczuł się "odrzucony" może Ci towarzyszyć, tzn. patrzeć jak się karmicie, miziać delikatnie dzidzię po główce, a Ty też możesz synka wolną ręką np. pogłaskać), Nie może poczuć, że mamusia zajmuje się tylko maleństwem - jasne, wiadomo, że większość obowiązków przy synku przejmie mąż, ale w każdej wolnej chwili daj mu odczuć, że jest równie ważny, co maluszek, Angażuj go do drobnej pomocy przy maleństwie, ale nic na siłę. Niech przyniesie Ci pampersa, włoży smoczka do buzi, itp. ale tylko jeśli będzie tego chciał, Wtedy On będzie czuł się potrzebnym STARSZYM bratem, który potrafi już tak wiele, a ta mała bezbronna istotka tylko leży, je i śpi. Powtarzaj synkowi, że jest STARSZYM bratem, który już wiele potrafi, a maluszek musi się dopiero wszystkiego nauczyć. Dobrym pomysłem jest też podarowanie od maluszka jakiegoś drobnego prezentu bratu, w momencie gdy przyjedziecie do domu ze szpitala. Niejako dzidzia "wkupi" się w łaski starszego brata. To tylko takie moje rady, a jak będzie to tak jak piszesz wyjdzie w praniu, bo każde dziecko inne i inaczej postrzega świat i relacje panujące w rodzinie. Dziewczyny, które obawiacie się jak sobie poradzicie z dwójką maluchów - dacie radę!!! Na prawdę przy dwójce jest się bardziej zorganizowanym niż przy jednym dziecku! Wiadomo, że na tą organizację potrzeba trochę czasu, ale zapewniam Was, że Wasze obawy są większe niż okaże się w rzeczywistości. Ja pamiętam, że na początku było mi trudno pogodzić się z brakiem czasu dla siebie (już przy pierwszym dziecku) - było mi źle, że to JA muszę zająć się wszystkim (no nie tak dosłownie, ale wiecie, przewijanie, karmienie, zaglądanie, itp.), ale dość szybko się pozbierałam i chyba po prostu zadziałał instynkt macierzyński. Pamiętajcie, że mimo wszystko to MY MAMY jesteśmy najważniejsze dla swoich Skarbów a na to trzeba zapracować:):* Zapomniałam jeszcze napisać, że rozmawiałam wczoraj z gin o szpitalu, w którym miałabym się położyć wcześniej i rodzić. Mam straszny mętlik w głowie, bo gin sugeruje szpital (powiedział, że będąc jego pacjentką czułabym się jak księżniczka), który teść -pediatra zupełnie odradza, bo pracował tam niegdyś właśnie na porodówce oceniając stan zdrowia urodzonych noworodków i wie jak to wygląda od kuchni. A znów w szpitalu, który podobałby się teściom mój gin nie ma żadnych wtyków, ale znów pracuje teściowa, więc dojście jest z tej strony. Anula11 mua:* Wagi nie znam, bo gin nie podaje:/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...