Skocz do zawartości
Forum

mamalina

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mamalina

  1. Cześć:) Anula11 dzięki:* Już piszę co po wizycie: Gaja już się grzecznie ustawiła główką w dół, więc jestem spokojniejsza:) Upewniłam się, że to co czuję po prawej stronie brzuszka to stópka malutkiej. Trochę mnie gin napierw przestraszył, bo główka wyszła na 34 tc, a my dopiero w 30+2 tc wczoraj byliśmy, ale zmierzył pod za dużym kątem i za drugim razem wyszło ok (trochę ponad tydzień do przodu, ale każde z moich maluchów tak miało, więc taka widocznie uroda). Wymiar kości udowej też zbliżony do głowy, więc super. Obawiałam się trochę o szyjkę, bo ostatnio miałam trochę kłucia w pochwie i twardnienia brzuszka, ale na szczęście wszystko "ładnie utrzymane i pozamykane", więc jak widać żadna aktywność na mnie nie działa i bardzo się cieszę z tego powodu, bo w przeciwnym razie ciężko by mi było ogarnąć szeroko rozumiany dom. Także dziewczyny, które musicie ograniczyć swoją aktywność bardzo Wam współczuję i podziwiam, bo ja nie wiem jak i w ogóle czy dałabym radę! Wielkie ukłony dla Was!:* Teraz zbieram się do nadrabiania i odpisywania.
  2. Aaa i Milanek zaczął w piątek stawiać pierwsze samodzielne kroczki:) Dziś udało mu się kilka razy przejść poł pokoju. Trochę się do tego zbierał, bo już od stycznia/lutego zaczął wstawać przytrzymując się mebli i dreptać dookoła nich, a teraz nabrał odwagi, żeby się puścić:)
  3. Dziewczyny czytam Was cały czas, ale pisać już nie mam kiedy:( Fiolka jesteś wielka, że udało Ci się tyle nadrobić i jeszcze poodpisywać:) Dziękuję w imieniu Namirka i reszty bandy:) Zaczarowana to wizytujemy dziś razem. Ja mam dopiero na 18.20. A Ty? Magdalia, a w którym szpitalu pracuje Twój gin? Kukurydza nie pamiętam czy już pisałam czy tylko myślałam, ale bardzo się cieszę z postępów Twoich chłopaków:) Super wynik! Ula witamy z powrotem w domu:) Marta_Joanna Tobie dziękuję za pamięć:* Milanek kończy roczek w czwartek 16, a impreza 18:) Urodzinki Namirka udane, ale jak zwykle się narobiłam:/ Sprzątałam po do 22.30, tylko trochę goście poznosili a resztą zajęłam się sama. Jeszcze dotrwać i przetrwać tą sobotę i potem już z górki:)
  4. Cześć:) Virkael evee ma absolutną rację - w przypadku konieczności leżenia w kolejnej ciąży potrzebna będzie pomoc osoby trzeciej, bo czy to roczniaka, czy czterolatka trzeba "obrobić", tzn. zrobić jeść, dać pić, załatwiać z nim potrzeby w toalecie lub dopilnować (czy przebierać pieluszki), tu gdzieś podsadzić, itd. No i dochodzą codzienne obowiązki domowe jak zmywanie czy pranie (ja zazwyczaj robię jedno co najmniej, rzadko mam wolne od prania). Reszta ujdzie, ale tych dwóch czynności nie można zaniedbać. Ale nie można z góry założyć, że w kolejnej ciąży znów będziesz miała nakaz leżenia (choć pewnie jesteś bardziej obciążona). Ja na szczęście pomimo aktywnego trybu życia, ciągłego kucania, podnoszenia kilkunastu kg szczęścia lub innych tobłów, wózka, itp., nachylania się problemów nie miałam - w przeciwnym razie nie mogłabym się zdecydować na kolejne dziecko tak szybko, albo byłabym skazana na pomoc osoby trzeciej. Bina każdy jest do zastąpienia hehe:) Cieszę się, że coś z tych informacji będziesz mogła wykorzystać:* Co do gier komputerowych - jak urodziła się Lilianka to akurat po kilku latach wyszła kolejna część gry wyczekiwanej przez mojego P. (jak dobrze pamiętam to chyba był Hitman). I co - grał sobie w nią baardzo dużo (dostał 2 tygodnie L4 - opieki na Nas), ja dopiero co wróciłam ze szpitala z obolałym kroczem, małym dzieckiem do opieki, a on wolał sobie grać niż mnie trochę odciążyć. Oj działo się wtedy między Nami - były kłótnie o to codziennie po kilka razy (ja byłam jeszcze nieco rozchwiana emocjonalnie, ale on naprawdę dokładał do pieca), a on nie rozumiał o co mi chodzi?! Jednak po roku czy dwóch przeprosił mnie, mówiąc, że on nie wie czemu tak się zachował, że granie było ważniejsze i było mu strasznie głupio - przede wszystkim żałował czasu straconego z Lilianką, ale też tego, że nie mogłam wtedy na nim polegać. A młody nie był - miał 30 na karku. Teraz nie ma czasu na gry komputerowe, ale nawet o nich nie myśli - ma inne priorytety. Czasem grywaliśmy razem na ps3 (zazwyczaj w jakieś sportowe), ale to jeszcze jak Milanka nie było na świecie, bo teraz to kompletnie czasu nie ma, nawet wieczorami. A ja po porodzie z Lilianką z ps3 właśnie, zrzuciłam zbędny bagaż kg z grą fitness.
  5. Jeszcze co do chrzestnych - mój brat ma tylko ślub cywilny, ale jest chrzestnym dla Namirka i Milanka:) Udało Nam się obejść:) Zaświadczenie wziął z rodzinnej parafii, a nie tej, do której powinien przynależeć, powinien bo kolędy jeszcze nie wpuścił. A z rodzinnej u mamy nie został jeszcze wypisany - jak ksiądz pytał, czemu nie było go 2 lata na kolędzie, to powiedział, że pomieszkiwał tu i ówdzie, więc nie mógł być, a parafii swojej innej nie ma. I tym sposobem ksiądz mu wydał zaświadczenie. Można "kupić" lewe zaświadczenie w necie, ale koszt powala- chyba coś ok. 300 zł (przed chrztem Milana brat się dowiadywał, i była to taka kosmiczna cena, że nie udało mi się dokładnie zapamiętać - tylko tyle, że w życiu bym nie dała za takie zaświadczenie). Anula11 dobrze pamiętasz - Lilcia miała przy narodzinach (równo w skończonym 38 tc - 14 dni przed terminem z OM) 2700 g. Nie sprawdzę dokładnie jak jej waga na tym etapie ciąży wyglądała, bo "papiery" zostały na starym mieszkaniu, ale z tego co pamiętam to w prawie 32 tc (dokładnie chyba 31t6d) miała około 1800 czy 1900 g. Potem dopiero Lilcia miała sprawdzaną wagę w momencie trwania porodu i oszacowano na 2980 g. Jeszcze miałam podawaną wagę na połówkowym, ale już nie pamiętam. Na razie mało jest dostępnych zabawek z Lwiej Straży na naszym rynku - chyba tylko kolorowanki i puzzle:/ Magdalia witaj! Pozdrawiam z Katowic, Ty też? Powodzenia w walce z szyjką! juventinka no to jedziemy na jednym wózku z przeprowadzką! Trzymaj się dzielnie, bo wiem ile z tym roboty! Anula11 Gaja jeszcze na ostatnim USG była głową u góry. Następne mam 13 czerwca i myślę, że już powinna być głową w dół - tak mi się wydaje, że czuję nóżki pod żebrami. beatka jak ja Ci współczuję tej pracy:( No biedna jesteś, ale też rozumiem dlaczego to robisz i się męczysz. No dzielna jesteś! Przytulam:* Pipii cieszę się, że chłopaki tak fajnie rosną:) Glamjustyna super, że się odezwałaś, bo już się zastanawiałam co tam u Ciebie:) Słodkie to przytulanie do brzuszka. U mnie Lilcia jak jest smutna z jakiegoś powodu, to od razu chce się przytulić do Gai, czyt. do mojego brzucha - mówi to przez łzy, a po przytulasku jej przechodzi. A Namiś jak widzi to też nie może być dłużny i potem on się tuli:) Rozczulając to jest:):) Edzia milczałaś chyba dłużej niż ja:) Super, że jesteś i że z mężem dobrze się układa. Odpoczywaj - trochę Ci tego zazdroszczę, ale wiesz nie tak zawistnie. Soncia przeprowadzka przeprowadzką, tylko żyjemy jeszcze trochę na workach:/ Ale ile pracy to kosztowało mnie, ale przede wszystkim mojego P. - biedny się strasznie napracował (oprócz rzeczy z domu przeniósł meble z dwóch pokoi, a jeszcze na domiar złego zepsuła się winda towarowa i musiał sobie radzić z małą 4 osobową), a jeszcze ma nadgarstki "chore" i cierpiał strasznie po tym. Dziś już trochę lepiej. I ostatnio evee chyba pisała, że przyjaciół poznaje się w biedzie - niestety nikt się do pomocy nie zaoferował - nawet brat P. czy mój (choć on to akurat zapracowany):/ Kurczę dziewczyny ja jestem chyba jakaś dziwna - czytam o dużo gorszych humorkach zaraz po porodzie niż w ciąży - u mnie się nie zgadza (bardzo rzadko w ogóle mam humorki - na palcach jednej ręki mogłabym policzyć takie sytuacje), rozmawiałam dziś z innymi mamami na tych urodzinkach o obkurczaniu się macicy, tzn., że po każdym kolejnym porodzie boli zdecydowanie mocniej - też się nie zgadza (ja w zasadzie jakiegoś mega bólu nie pamiętam - owszem w momencie ssania piersi odczuwałam, ale chyba bardziej taki dyskomfort niż ból,), jak niektóre kobietki pisały, bądź w szpitalu po porodzie sn brały tabletki przeciwbólowe, to ja się zastanawiałam na ból czego i nie wpadłam na to, że je może brzuch boleć, tylko myślałam, że to na ból krocza hahah. Virkael ja mam 13 miesięcy różnicy między Lilcią a Namirkiem, a teraz między Milanem a Gają będzie 15 m-cy. Lilcia miała zatem 4 czy 5 m-cy jak w brzuszku zaczął rosnąć Namirek. Jakiś polski siatkarz ma dzieci z tego samego roku - jedno ze stycznia, drugie z grudnia:) Także można bardzo szybko pod warunkiem, że było sn, a nie cc. Po cc trzeba odczekać chyba min. rok, a najlepiej dwa - tak dziś mi mówiły dwie mamy po cesarkach (tym bardziej jak planujesz 3 dzieci, to odstępy między ciążami powinny być dłuższe). No i co z kp? Ja karmiłam tylko przez 1 miesiąc, dlatego nic nie stało na przeszkodzie, żeby szybko ponownie zaciążyć:) Ja obstawiam u siebie poród w połowie sierpnia, choć pierwszy tydzień też jest ok (jakbym miała urodzić Gaję w tym samym czasie co Lilcię to byłby to 6 sierpień - urodziny mojej mamy). Patrycja gratuluję wagi malutkiej:) Co do czkawki to Gaja ma właśnie bardzo rzadko, ale jak Twoja dzidzia ma często to dobrze - znaczy, że ćwiczy płucka:) marta_joanna dziękujemy:* kukurydza ten akutol rzeczywiście brzmi magicznie:) Muszę się zaopatrzyć - do tej pory używałam albo octeniseptu albo wody utlenionej (choć ta w przeciwieństwie do octeniseptu szczypie). Rivanol to już w ekstremalnych przypadkach, np. zanokcicy u Namira w zeszłe wakacje:) A moje dzieci nawet jak krew nie leci to chcą plaster - np. dziś Lilcia potrzebowała na ten stan zapalny po drzazdze. Zawsze w dniu urodzin dzieci przypominam sobie porody - wspominam je oczywiście z uśmiechem na twarzy i radością w sercu:) Z Namirem to w największe korki jechaliśmy do szpitala, a mieszkam w centrum, więc sobie wyobraźcie:) 5 minut na porodówce i był synuś na moim brzuchu:* Dobra zmykam spać, bo już 23.45, a pobudka znów około 6. Dobranoc i buziaki:*
  6. Dziewczyny dziękuję za życzonka i buziaczki dla Namirka:) Bina znalazłam niektóre wypowiedzi nt. "wieluszek" tej "kumpeli", więc wklejam: 1. "Dziewczyny nie robcie zapasu pieluch. Po urodzeniu moze sie okazac, za albo sa za male albo uczulaja malucha. Chyba ze chcecie zainwestowac w ekologie to polecam kompletowanie pieluszek wielorazowych np kieszonek lub All in One:) u nas sie sprawdzily bo pampersy szybko pouczulaly core. Wyprobowalismy wszystkie dostepne jednorazowki i skonczylo sie na wieluszkach:)" 2. "Surikatko, w wieluszkach bo tak nazywam wielorazowki to chyba jestem obeznana:) uzywam przy Danci i sobie chwale:) Zakupilam zestaw 12 kieszonek happy flute na zewnatrz piekny PUL od srodka bambusowa frotka i do tego 24 wklady bambusowe. Wklady mozna wkladac w kieszone lub tylko podkladac dziecku a pieluszke stosowac jak otylacz. Na samym poczatku uzywalam tez tetry i bambusowych pieluszek na to kieszonka jako otulacz bo taki malec to siusia co piec minut:) Mozesz tez kupic gotowe prefoldy plus otulacze ktore sa zszyte i gotowe do nalozenia na malenka pupcie (sa w roznych rozmiarach) Mnie jednak przekonalo ekonomiczne podejscie i skoro moge kieszonke one size zastosowac jako otulacz i poskladac tetre do niej to szkoda kasy na nowe wynalazki. Tetra schnie szybko w odroznieniu do prefoldow i wkladow. Z wkladow kieszonkowych polecam tez takie z wloknem weglowym sa super chlonne antybakteryjne jak bambus ale ciensze i zbacznie szybciej schna;) Co do prania to zbieram pieluszki do wiadra z woda i olejkiem z drzewa herbacianego. Piore w 40 st czasem 60 w proszku dzieciecym na poczatku a potem juz zwyklym, tylko daje pol porcji proszku a do plukania ocet spirytusowy i kilka kropli olejku np herbacianego bo (zapach rumiankowego mnie odrzucal). Rozwieszam i na rano suche i swieze:)" 3. "Surikatko, pieluszka na noc u trzylatki calkiem normalna sprawa:) a wieluszki przyspieszaja odpueluchowanie. Ja na noc zakladam pampersa bo nawet wieluszkowy potrojny wklad nie daje rady..." Znalazłam tyle. Mam nadzieję, że coś z tych informacji się przyda. A u Nas dzień minął fajnie - Namirek zadowolony, a to najważniejsze. Jest fanem dinozaurów i dostał pościel z ich motywem i oczywiście już pod nią śpi:) A Liliance dziś weszła drzazga w paluszek w przedszkolu i po imprezce, gdy tylko powiedzieliśmy, że trzeba wyciągnąć to była mega histeria, a przy wyjmowaniu to już nawet nie wspomnę. Głośno tak, jakbym Lilcię co najmniej ze skóry obdzierała:/ Idę Was czytać!
  7. Miremele, tak dziś Namirek ma urodzinki - dziękuję w Jego imieniu:) Zaśpiewaliśmy mu rano sto lat, dostał plecaczek, zapakował cukierasy i pognał do przedszkola:) A po przedszkolu do sali zabaw na urodzinki:) Dla moich starszaków ta podkładka stojąca to taka atrakcja, że wręcz się "biją" o to, kto z niej skorzysta:) Może Twój smyk, też tak ją polubi, że chusta czy nosidło będą tylko używane sporadycznie:)
  8. Bina niestety nie mam doświadczenia z pieluszkowaniem wielorazowym. Na poprzednim moimi wątku była dziewczyna, która bardzo zachwalała takie rozwiązanie i przy drugim dziecku też stosowała. Jak odpalę tableta (pewnie wieczorem jak nie będę rozpakowywać worów) to mogę poszperać w jej postach, bo sensownie pisała o tej metodzie pieluszkowania i pisała co potrzeba na start, żeby się przekonać bądź nie do tej metody. Myszka ksiądz nie może wręcz robić problemów z ochrzczeniem dziecka, bo rodzice wg kościoła żyją w grzechu. Prawo do chrztu ma każdy, nawet ten, co kiedyś był innego wyznania i się nawrócił. A czym niby "zawiniło" dziecko, że rodzice żyją bez ślubu?! Jedynym grzechem jest grzech pierworodny, który się właśnie "zmywa" podczas chrztu. Rozumiem, że mieszkasz w małej miejscowości, a tam księża robią co chcą jak widać, bo mają monopol na obrządki chrześcijańskie. Strasznie mnie to irytuje i sprawia, że mam duży dystans do "władzy" kościelnej. Nie daj sobie wmówić przy chrzcie Franka, że jest inaczej. Walcz z patałachami! Co innego z chrzestnymi, którzy są świadkami i mają prowadzić i pomagać iść przez życie dziecku w duchu wiary - oni muszą być przykładem i żyć w zgodzie z zasadami kościoła i bez grzechu. No sory, że tyle napisałam, ale jak słyszę czy czytam o takich praktykach w kościele to mnie krew zalewa. W ogóle wiara chrześcijańska to zlepek innych wiar, dużo ma zapożyczone z obrządków, świąt ogólnie wierzeń np. Słowian.
  9. Bry:) Majeczka to trochę niefajnie, że mąż nie ma opcji zwolnienia się z pracy:/ Ale może u Ciebie akcja porodowa rozkręci się w nocy, a jak w ciągu dnia to może uda się dłużej posiedzieć w domku i do szpitala pojechać na krótko przed finałem. W każdym bądź razie nie przejmuj się tym! Zielono-oka w takim razie gratuluję synka i zapraszam do pisania:) Antynikotynowa ja również dziękuję za odpowiedź:) Katalina nie mogłaś nic zrobić dzidziusiowi. Jest ok:)
  10. zielono-oka * najważniejsze, że dasz mu Maluszkowi oczywiście:) poczucie bezpieczeństwa i bezgraniczną miłość.
  11. Co do chrzestnych - przy Liliance było naturalne, że moja siostra i brat P. nimi zostaną. Chrzest równo w skończonym 3 m.ż. i też uważam, że to super czas - ja wróciłam do formy sprzed ciąży, Lilcia jeszcze sporo spała, więc nie było problemu z marudzeniem, itd. (to był sierpień). Z Namirkiem już nie było tak łatwo - mój brat był pewniakiem, ale mieliśmy problem z chrzestną - ostatecznie została kuzynka, a w zasadzie ciocia P, choć się wahaliśmy, bo ona z Opola, więc dzieli Nas około 80 km (Agusiki tu Ciebie pozdrawiam, bo rozumiem, że Ty z okolic Opola - byłaś na Festiwalu, więc pewnie masz niedaleko?). Chrzest też był w 3 m.ż. (wrzesień - pogoda dopisała:)). Milana jak pamiętacie, chrzciliśmy dopiero teraz w kwietniu, czyli miał już 10 miesięcy - mieliśmy problem z chrzestnymi - znów został mój brat, choć w międzyczasie wziął tylko ślub cywilny, ale się udało, a matką chrzestną została moja kuzynka. Gaję też ochrzcimy chyba tak późno z tego samego powodu - oferuje się mój chrześniak, który w przyszłym roku będzie miał bierzmowanie (nie wiecie przypadkiem, czy dodatkowo trzeba mieć skończone 16 lat?). A na chrzestną chciałabym moją zaciążoną bratową, ale ze względu na cywilny nie może:/ Fiolka z tego co wiem, to księża nie robią problemu z ochrzczeniem dziecka jeśli rodzice mają tylko cywilny - nie mają prawa odmówić! Wyjątkiem są chrzestni, którzy "muszą" żyć jak Bóg przykazał - to im powierza się wychowanie dziecka w duchu religii. Antynikotynowa ja mam materac lateksowo - kokosowy hevea medical baby. Jest super! Mam też dodatkowo te prześcieradełka ceratki, ale one niestety potrafią przemoknąć:/ Natalia my nadajemy drugie imię. Każdy z Nas ma i dla mnie to oczywiste:) Może zgodzę się na Helisę, Dobrusię albo na ostatni hit - Reginę (tak, tak takie imię ostatnio wymyślił mój mąż - jak ten papier toaletowy, oczywiście nie urażając kobiet o tym imieniu, ale tak mi się od razu to imię kojarzy), żeby zrobić przyjemność mężowi. Ale myślę, że na drugie damy po babci P., z którą teraz mieszkamy, też słowiańskie imię, więc mój P. powinien być uradowany - Bogumiła. marta_joanna co do tego, że babcia "tylko" od dawania słodyczy to niestety ja tak mam - ale to chodzi o prababcię, z resztą babć i innych cioć daję radę, choć czasem jak nie widzę robią po swojemu i się z tym nie kryją w gadce, więc omijam wizyty u nich szerokim łukiem:/ Prababcia ma 91 lat i ciężko jej przetłumaczyć, że to jest "niezdrowe" nie tylko dla zębów. Poza tym z pamięcią już powoli nienajlepiej, więc nawet jak wywalczę, żeby tak nie było, to zaraz i tak jest znów dawanie:/ Jedyne co to reaguję, żeby słodycze były po skończonym, zjedzonym posiłku. A teraz, gdy z Nią mieszkamy to jest niestety nagminne:/ Anula a 1300 g to bardzo mało jak na Twój etap ciąży? Przykro mi, że takie niedobre wieści przyniosłaś od gin, ale mam nadzieję, że ciśnienie i opuchlizna się unormują, a Malutka jest po prostu drobniutka! Tego Ci życzę:*:* Miremele a nie myślałaś o chuście zamiast nosidła? O wiele bardziej zdrowa dla dziecka. Podkładki na nożki albo dostawki siedzącej jednak nie kupujesz? glamjustyna halo, halo, dawno się nie odzywałaś! Co do witamin, to teraz chyba 3 tygodnie nie brałam, bo zamówiłam przez neta, a paczka szła in postem - mają ostatnio problemy finansowe, więc 2 tygodniową zwłokę uznałam za "normalną" w ich przypadku. A co się okazało - witaminy czekały już długo do odbioru, ale nie wiem jakim trafem sms informujący o przesyłce nie przyszedł:/ Dziś wzięłam dopiero i pierwszy raz kupiłam polecany przez Was prenatal duo - i tu rodzi się moje pytanie - dha bierze się 2 dziennie, a tą zwykłą wit, 1 raz? Co do spotkania to też chętnie bym się z Wami wszystkimi dziewczyny spotkała, bo jesteście fantastyczne:* Ale w pełnym składzie to chyba niemożliwe:( Mój mąż też lubi gotować - jak był mały to miał marzenie, żeby mieć restaurację w...lesie hahaha:) Ze sprzątaniem też nie ma problemu, choć robi to zbyt rzadko, ale to z braku czasu:/ Cały czas pracuje, czy to dla Nas, czy pomaga innym - taki człowiek praca, przez co ja też trochę cierpię, bo mało mamy się nawzajem:( Ale mam nadzieję, że kiedyś wróci podwójnie i tego się trzymam! A bułeczki autorstwa Twojego męża kukurydza rzeczywiście wyglądają na przepyszne:) Zazdroszczę Ci:* majeczka a Twój mąż wyjeżdża gdzieś dalej, że się obawiasz? Bo jak będzie w pracy to gwarantuję Ci, że się zwolni z niej i po Ciebie przyjedzie i zdąży! Nie przejmuj się! Antynikotynowa niedawno pisałyśmy o płynach do płukania, że są niezalecane dla maluchów, tym bardziej dla noworodków. Najlepiej jest jeszcze włączyć dodatkowe płukanie bez niczego, ale ja niekoniecznie tak robię! Evee z tego co mi się wydaje, to te środki na wypalanie kurzajek są niewskazane w ciąży. Może lepiej byłoby wybrać się na zamrażanie ciekłym azotem do dermatologa - tu chyba nie ma przeciwwskazań, tak mi się wydaje. Jak chcesz to mogę zapytać jutro teściowej, która jest dermatologiem? Aaaa już doczytałam, że chodzi o męża:) mmj to kiedy masz się stawić do szpitala? A za pessarem Twój lekarz nie jest? Jak Mikołaj dostanie sterydy to będzie bezpieczniejszy, a to akurat dobrze! Fajnie już waży Maluszek:) antynikotynowa dziękuję:* Tęskniłam strasznie już za Wami, a odcięcie od netu to coś strasznego!:) kukurydza odpocznę zapewne na urlopie, czyli za....już sprawdzam...za 19 dni:) Naładuje akumulatory i biorę się za wyprawkę Gajuni, resztę porządków i opiekę nad rozrabiakami:) Doczytałam co do imion - to będą jaja, tym bardziej, że oni będą kropla w kroplę?? Klony:) zielono-oka super, że się w końcu ujawniłaś:) Ty, Ty, Ty - nieładnie tak podczytywać z ukrycia:):) Bardzo mi przykro, że tak Ci się ułożyło, ale pamiętaj, że nieważne czy jesteś sama, czy z partnerem - najważniejsze, że dasz mu poczucie bezpieczeństwa i bezgraniczną miłość. Jesteś młoda, to na pewno jeszcze spotkasz tego właściwego człowieka na swojej drodze, który pokocha (no właśnie synka, czy córcię?) malucha jak swoje dziecko. Na prawdę przykro mi, że nie masz tego wsparcia i ramienia, w które możesz się wypłakać bądź przytulić, ale niedługo zobaczysz, że Twoja dzidzi będzie dla Ciebie wszystkim:) Tego Ci życzę!
  12. Cześć dziewczyny:) Na wstępie chciałam bardzo podziękować Anuli11, kukurydzy, Agusiku, Binie - jesteście przekochane, że pamiętałyście o Nas:*:* Jeśli którąś mamunię pominęłam to przepraszam bardzo i również ślę podziękowania i całusy:* Nadrobiłam Was do strony 843 włącznie - żeby nie być gołosłowną:) napiszę pokrótce, co zapamiętałam. Myszka, Evee bardzo mi przykro z powodu sytuacji z mężami/niemężami:( Smutno jest, gdy nie mamy wsparcia, szczególnie teraz, gdy jest ono najbardziej potrzebne. Evee cieszę się jednak, że rozmowa na spacerku przyniosła dobry efekt i się porozumieliście:) Przesyłam buziaki i najlepsze życzenia dla synusia (?) z dnia 4 czerwca, naszej niedawno ujawnionej mamy (Agusiku to chyba Twój szkrab jak dobrze pamiętam obchodził urodzinki w sobotę?)! Co do wypełnienia kołderki i poszewki, to ja kupowałam dla starszaków tą mniejszą 120x90 cm, ale w momencie przejścia do dużego łóżka (Namirek miał niecałe 2 latka, a Lilcia niecałe 3) kupowałam im już większą kołdrę (nietypowy rozmiar 100x160 cm), bo tą mniejszą "musieli" oddać Milanowi:) Ale jak jest potrzeba to jeszcze się mieszczą pod tą 120 (Lilianka teraz ma skończone 4 latka, a ubranka kupuję jej na 110, Namirek jutro kończy 3 latka, a ubranka nosi 104 cm). Kukurydza mam nadzieję, że odpoczęłaś po wizycie kuzynki i Maluchy w brzuszku też! Też mnie nurtuje pytanie zadane przez Natalię, co do imion i ich nadania chłopakom - pewnie już odpisałaś, ale jeszcze tam nie dobrnęłam:) My jesteśmy na nowym miejscu od piątku, choć do łóżka położyliśmy się dopiero przed 2 w nocy - dopiero wtedy P. dowiózł Nasze łóżko lotnisko i je skręciliśmy. Dziś wieczorem był monter z upc i dopiero teraz mam internet:) Z przeprowadzką co tu dużo mówić - lekko nie jest. Ciągle pełno worów nie rozpakowanych, a stan rzeczy na starym mieszkaniu się nie zmienił - zostało jeszcze ich trochę:/ Dziś jeszcze było malowanie przedpokoju, ale kochany Miluś przespał całe to "zamieszanie". Też trzeba jeszcze uporządkować rzeczy babci, a jak się domyślacie jest ich trochę, bo starsze osoby lubią chomikować, bo się może jeszcze przydać, albo po prostu czują do rzeczy sentyment. Babcia jest jednak przekochana, mamy swoją osobistą krawcową:) Już mi ubrania nie zalegają, bo zbierają się, żeby oddać babci, tylko wszytko mamy naprawiane na bieżąco:) Jedynie z obiadami trochę "męczy", ale "utemperujemy" i będzie git:) A dziś bratowa miała prenatalne - dzidziuś zdrowy i będzie prawdopodobnie dziewczynka:) Baardzo się cieszę! Namirek jutro kończy 3 latka i mamy po południu imprezkę w sali zabaw. Muszę jeszcze spakować mu prezencik - plecaczek z Kionem z Lwiej Straży zamówiony prosto z Uk:) Na razie tyle, idę Was dalej czytać a tymczasem ściskam i całuję w brzusie:*
  13. W temacie prania wózka -Evee ja nie mam x-landera, więc nie pomogę. W mojej teutoni można wszystko ściągnąć, ale budka jest z plastikowym elementem i ją piorę ręcznie, a resztę tapicerki w pralce.
  14. Dziewczyny z tymi dwiema torbami to chodzi o to, żeby podczas porodu łatwo i przede wszystkim szybko można było znaleźć rzeczy potrzebne, a nie "grzebać" w jednej dużej. Tak dla wygody po prostu.
  15. Pipii i dobrze, że trafisz do szpitala, przynajmniej Cię przebadają wzdłuż i wszerz. Cieszę się, że pessar spełnia swoją rolę, a te twardnienia mam nadzieję, że okażą się niczym poważnym! Trzymam kciuki! A ja upiekłam ciacho z truskawkami, czekam aż się ostudzi, żeby spróbować:) Ostatnio też mam wielką ochotę na truskawki i ogólnie na owoce i warzywka - nowalijki górą! Gaja tańczy mi w brzuchu, bo dopiero usiadłam:/ Dziś ostatnia noc w domu - wieczór spędziłam sama, bo P. cały czas "pracuje" u babci, skręca szafy, żebym jutro od rana miała gdzie wypakowywać rzeczy. Na razie przeniesione około 70% rzeczy, ale resztę będziemy już przewozić na spokojnie. Mam tydzień i 1 dzień na rozpakowanie i wyprawienie urodzin Namirka - będzie zapiernicz, ale jakoś damy radę! Mam zamiar prosić bliskich i pomoc w zrobieniu jedzenia, np. sałatek. Jak czytam o waszych wyprawkach i spakowanych torbach, to się załamuje - jak na razie kupiłam tylko chusteczki nawilżane i nic nie przygotowałam. Zacznę dopiero przygotowywać wszystko dla Gai po 9 lipca, jak wrócimy z urlopu. A od 15 lipca będę miała wszystkie dzieci w domu, bo kończy się wtedy dyżur w naszym przedszkolu, więc zadanie będę miała lekko utrudnione!
  16. Agusiku witaj, super, że też się ujawniłaś:) Zapraszamy do pisania. I tak długo pracowałaś:) A jaką pracę wykonujesz a w zasadzie wykonywałaś? Nosisz córcię czy synka pod sercem? Anula a masz jakiś stan zapalny w tym miejscu? Nie martw się - ja wiem, że wszystko jest ok:) Ot, takie przeczucie! Irenkas super, że się odezwałaś:) Cieszę się bardzo, że ilość wód w normie. Nie opuszczaj już Nas na tak długo!!!
  17. Przypomniało mi się - któraś z Was pytała o koszulę do porodu. Jak najbardziej może być zwykły dłuższy t-shirt, moim zdaniem nawet lepszy, bo nie trzeba się wydatkować, a koszulę czy tak czy siak dźwigają do góry (przy 1 porodzie miałam szpitalną, a przy kolejnych byłam tak jak przyjechałam, czyli w koszulkach nie zakrywających nawet pupy). Mnie po porodach fru dźwigano koszulę/koszulkę do góry i dziecko wędrowało na nagi mój brzuch i piersi (zawsze to lepiej niż na jakiś materiał - w końcu kontakt skóra do skóry), a lekarze mieli swobodny dostęp do krocza żeby zszyć.
  18. Catya rozbawiłaś mnie do łez:):) Pewnie trochę stracha miałaś Ty Nasza sierpniowo złodziejko:) Piwonia jak dałaś radę tak długo milczeć? To teraz Ty daj Nam się poznać:) Jak starsze córcię mają na imię i w jakim są wieku? A jakie teraz wybraliście imię? Anula nie martw się - kleszcz na pewno to nie był. Może kukurydza ma rację i to była ropka - no chyba, że to się ruszało?:)
  19. Cześć:) Dziękujemy dziewczyny za życzenia:* Dziś na szczęście lepiej - już kilka razy zapewniał, że kocha, były przytulasy i buziaki rocznicowe, no i powiedział pierwszy raz w życiu do mnie hipciu - nie wiem czy to z racji tego, że dowiedział się rano ile ważę, czy rzeczywiście tak wyglądam:) Armin to składałyśmy przysięgę w tym samym dniu:) Wszystkiego dobrego dla Was i wielu wspólnych, szczęśliwych lat razem! Anula, Bina dla Was również samych dobroci, szczęścia i miłości ze swoimi połówkami:) Myszka Twój niemąż ma się z Tobą rzeczywiście dobrze! A jak w ogóle u Niego z tym piwkowaniem i paleniem (?) w oknie (nie wiem czy dobrze pamiętam, że to u Was był ten problem)? Ja nożyczek do obcinania paznokci dzieci w ogóle nie używałam, robimy to tylko obcinaczką. Myszka, Natalia ja mam też materac lateksowo-kokosowy z firmy hevea i uważam, że jest świetny!
  20. Dziewczyny gratuluję pomyślnych wizyt:) Cieszę się razem z Wami, a za Twoją szyjkę antynikotynowa trzymam kciuki:) Kukurydza super chłopaki rosną:) Z każdym dniem są coraz to silniejsi i gotowi! A za czop trzymam kciuki, żeby tej francy nie przepuścił. My się dziś z P. trochę pożarliśmy - gadamy, ale pewnie przypuszczacie jaka atmosfera panuje:/ A jeszcze jutro mamy rocznicę ślubu (o rany już 9) i na tą chwilę nie zapowiada się najlepiej:/Zobaczymy jutro...
  21. Cześć:) Wszystkiego najlepszego dla Naszych milusińskich tych w brzuszkach i tych poza Nim:) My za niedługo wybieramy się do przedszkola na festyn rodzinny:) A tak w ogóle to zajęta jestem od wczoraj tą przeprowadzką i jestem lekko zdziwiona ile tych rzeczy jest:/ No masakra! Fiolka super, że wizyta udana i Robcio już czeka przygotowany odpowiednio w dokach startowych:) Moja Gaja też mi się wydaje, że ostatnio się przekręciła i grzecznie czeka. Trzymam kciuki za resztę wizytujących i czekam na wieści. Katalina ja nie robię tego dokładnego USG po 30 Tc. Pytałam ostatnio gin i on mówi, że w tym badaniu chodzi tylko o to, żeby sprawdzić czy dzidziuś rośnie zgodnie z poprzednimi USG. Jeśli coś wcześniej było w USG wątpliwe to wtedy warto.
  22. Cześć. Marta_Joanna doskonale Cię rozumiem, bo ja też obawiam się, że Gaja będzie miała ok. 4 kg i strasznie tego nie chcę. Masz rację, że u mnie przetarte szlaki to stawia mnie w trochę innej sytuacji. Pamiętasz ja od początku pytałam o Waszą opinię nt związku zażywania witamin a masą dziecka właśnie z tego powodu i zdecydowałam brać sporadycznie. Chciałam Cię pocieszyć, że się da urodzić sn, że dziecko zdrowe i miałam nadzieję, że nie zauważysz, że to był mój 3 poród:) Nie zamartwiaj się na razie - może pod koniec, kiedy masa najbardziej wzrasta, Remi przystopuje z wagą?! A czemu do 36 Tc musisz już się określić z rodzajem porodu? Kukurydza to i ja Cię pocieszę - siostrze mojego szwagra urodzili się bliźniacy w 32tc (rok 2012). Jeden ważył grubo ponad kilogram, drugi natomiast około 800 g - jak się nie mylę to ciąża była rozwiązania ze względu na zespół podkradania. Chłopcy pobyli trochę w inkubatorach, przeszli rehabilitację i dzisiaj są wesołymi, rozbrykanymi 4 latkami. Ten mniejszy rzeczywiście jest drobniejszy i wygląda na młodszego, ale ten drugi wygląda spokojnie na 4 lata. I są zdrowi!
  23. Dziewczyny, ale dziś zaszalałyście z ilością postów:) Czytałam na bieżąco, więc teraz odp z pamięci i zobaczycie, że wcale z nią nie najlepiej:) Evee dzięki za info o ofercie w lidlu - będę polować na szorty dla mojego roczniaka:) Ja klinu nie miałam. A w łóżeczku pościel już tak, bo dopiero wtedy mi się wydaje łóżeczko takie kompletne, ale rzeczywiście z poduszki dziecko korzystać nie musi, czy wręcz nie powinno (choć myśmy używali - te podusie i tak mają grubości może z 1 cm, więc myślę, że dziecku zaszkodzić nie może) a kołderką myśmy przykrywali. Z rożka, ani śpiworków nie korzystaliśmy. Czasem kocyk albo pieluszka do przykrycia. Myszka taki zestaw na wyjście ze szpitala wydaje się ok. Jak będzie jednak upał, to zrezygnowałabym z pajacyka i ubrała bodziaka, nawet na krótki rękaw i do tego półśpiochy, albo samego pajaca bez bodziaka. A czapeczkę na prawdę cieniutką. Edzia i jaki Twój brat był jako dziecko? Narzeczony mojej kuzynki też z 7 czerwca i to był taki mały czort z pomysłami, o których lepiej nie pamiętać, Namirka też w sumie wszędzie pełno i się właśnie zastanawiam jak to u Was w rodzinie było? Kukurydza i jakie te sukienki? Nie zawiodłaś się? antyniktynowa ja nie mam tego biustonosza, więc nie pomogę. Ale śliczna, zgrabna z Ciebie dziewczyna, a brzuszek uroczy:) antoninka super, że z synusiem wszystko ok i waga piękna:) A z ciśnieniem mam nadzieję, że się unormuje. Gratuluję zakupów. marta_joanna to mieliście weekend pełen wrażeń:) Malutki rzeczywiście nie taki malutki, ale może teraz miał jakiś skok wzrostowy?! Może 4 kg nie osiągnie, może Ty urodzisz szybciej niż termin OM, a jeśli jednak będzie te 4 kg miał, to wszystko jest do zrobienia na prawdę - mój Milan tyle miał:) Pamiętasz tą babkę, co urodziła 6 kg bobasa?:) I dała radę! Myszka dasz radę! Jesteś silna babka i już teraz kochasz na zabój swoje maleństwo! Wszystko przyjdzie instynktownie, a z wyprawką zdążysz na spokojnie. Kukurydza super, że kumpela Cię tak podbudowała:) Miremele Tobie również gratuluję udanej wizyty:)
  24. Właśnie leżę i będę zaraz spać - Miluś już chrapie:) Za mną intensywny poranek - wyprawiłam dzieci do przedszkola, pozmywałam trochę naczyń od wczoraj, nastawiłam pranie i poodkurzałam mieszkanie, także mi się należy:) A ja mam 9,5 kg na plus - jeszcze tydzień temu był kg mniej, ale najpierw Dzień Mamy, więc nie można było odmówić ciasta u Naszych Mam, a przez weekend byłam na dwóch imprezach urodzinowych:) Więc była wyżerka hehe. Pewnie ok. 14 kg znów będzie na koniec, ale postaram się zrzucić szybko, choć z doświadczenia wiem, że przy dwójce maluchów o wiele trudniej jest niż przy jednym. Do później!
  25. Cześć:) Oj ciężko, ciężko dziewczyny w te upały -w salonie z kuchnią mam przez cały dzień słońce, a to połowa mieszkania. Ale na szczęście zdążymy uciec przed upałami i niedługo będziemy mieszkać w chłodnej kamienicy:) Choć trochę mi smutno z tego powodu, bo tam z 91 letnią babcią będziemy, i trzeba się też nią zająć, a jednak co na swoim to na swoim. Ale dzieciaki będą szczęśliwe, bo tam dwa razy więcej miejsca i ogromny przedpokój, a przede wszystkim brak wiecznie awanturujących się sąsiadów o hałas! Virkael dzięki za info nt. linii i pępka:) Co do płynu do płukania to dla noworodków i niemowlaków nie jest zalecany. Choć ja zaczęłam prać rzeczy w naszym płynie do prania, gdy dzieci miały ok. pół roku - najpierw ich rzeczy osobno, a potem jeszcze przed roczkiem z naszymi i już wtedy dolewałam też naszego płynu do płukania. Tylko moje maluchy nie mają problemów skórnych, a tak robiłam za konsultacją teściowej, która jest dermatologiem i ordynatorem na oddziale dziecięcym więc z dziećmi ma do czynienia na co dzień. Mam płyn do płukania lovela i już leży długo w szafce (chyba przy małym Namirku kupiłam). Kukurydza dziękuję:* Miło mi, że ktoś za mną tęsknił:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...