-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez mamalina
-
przyszła wiosna brzuszek zaczął się zaokrąglać jakoś już w 12, 13 tc, a tak żeby był widoczny przez ubranie to jakoś w Święta, czyli w 15 tc - w każdym bądź razie Ci, którzy nie wiedzieli o ciąży zaczęli podejrzewać. Ale tak jak zaznaczyłaś - to nie moja pierwsza ciąża. W poprzedniej ciąży troszkę później było widać. Pamiętaj, że każda z Nas jest inna:) Niedługo się doczekasz swojego brzuchalka:)
-
Cześć:) Zaza mam nadzieję, że z Sergiuszkiem będzie już tylko lepiej. Filmik cudny, aż mi się łezka w oczku zakręciła. No i zachęciłaś mnie do zrobienia czegoś podobnego:) Uwielbiam oglądać takie maluszki. A ja na czerwcowych mamach 2013 wrzuciałam zdjęcie brzusia, jakby któraś chciała zerknąć:)
-
Cześć:) Jasminaa super wieści. Cieszę się, że jednak dziewczynka, tak jak chciałaś:) Dziewczynki są cuudne no i pięknie można stroić Je - ubranka w sklepach są prześliczne:) Frojdel nie przejmuj się tymi ruchami...Może faktycznie przez łożysko, a może poprostu tak odczuwasz. Niektóre kobiety w drugiej ciąży odczuwają ruchy później. Ja też teraz słabiej czuję synia, mimo iż bardziej rozbrykany od Lilci, ale narazie się nie przejmuję, bo to i tak jeszcze wcześnie na nie. kiki świetnie, że wszystko gra. A brzusio śliczny! Zmotywowałaś mnie do zrobienia pierwszych zdjęć brzuszka:) Wczorajszy brzuś:
-
Cześć. Jasminaa powodzenia u lekarza i czekam na wieści po:) U Nas biało i pewnie pójdę z córeczką na saneczki:) Po weekendzie wporządku, w sobotę byliśmy na zakupach, wczoraj u teściów, więc jakoś zleciało. wydra ja w poprzedniej ciąży ruchy poczułam w 19 tc, i to od razu czułam kopniaczki, także niedługo pewnie i Ty się doczekasz. A może już coś czujesz delikatnego, tylko nie rozpoznajesz tego jako ruchy? Teraz poczułam szybciej, bo w okolicach Sylwestra, ale inaczej - najpierw właśnie takie rozpychanie, potem delikatne trzepotanie, a wczoraj pierwszy mocniejszy ruch. Anula ale Cię ta gin nastraszyła. Dobrze, że wszytsko skończyło się dobrze. A mnie coraz ciężej w opiecie nad córeczką. Brzuszek już dość spory, a czasem trzeba dźwigać malutką. Gin mówił, żeby się oszczędzać, ale to dość ciężkie przy takiej małej istotce. Lilcia i tak nie jest nauczona na rękach, umie zając się sama sobą, nie wiem co by było jakby było inaczej. Jeszcze mąż ma niedługo operację na rękę prawą, ale jakoś musimy dać radę!
-
Cześć dziewczyny:) Właśnie zjadłam chlebek domowej roboty, Lilcia sunie po parkiecie i wchodzi do zimnej kuchni, tzn. zakafelkowanej. Od wczoraj trenuje pozycje do raczkowania, przesuwając się w przód i w tył:) Gucio, Jaśku, Oskarku i Julicu spóźnione życzenia dla Was z okazji kolejnej miesięcznicy - wszystkiego dobrego! zaza współczuję, że Sergiuszek musi się tak męczyć, a Ty razem z nim. Ta gorączka to od ząbków? I to już drugi dzień, a w zasadzie drugą noc, tak? nikitaka brawa dla Małgosi! mamamajki dobrze, że Guciowi po upadku nic nie dolega. Pewnie się strachu najadłaś:/ wiktorio, mamamajki my też już byliśmy na saneczkach, ale za każdym razem było już ciemno i szczerze powiedziawszy to szczególnego wrażenia na niej nie zrobiło zjeżdżanie z górki. Dopiero jak zaczęłam próbować ją łapać na dole otwierając ramiona, to jakieś uśmiechy się nie buźce pojawiły. Może kolejnym razem będzie lepiej:) EDIT: Mąż ma niedługo operację na drugą rękę - prawą i będzie Nam ciężko w opiece nad Lilcią. Ja mam brzuszek coraz większy, gin kazał się oszczędzać, mąż będzie miał unieruchomioną rękę na jakiś czas. Ale jakoś damy radę!
-
zaza to super, że spotkanie udane. Oby więcej takich:) A co do drugiej dzidzi, to nic tylko się brać za robotę:):)
-
Cześć:) zaza pewnie, że się cieszymy, ale powiem Ci, że teraz to jakoś mniej mi zależało na konkretnej płci. Jakoś tak sama nie wiem co wolałam. I chłopczyk i dziewczynka mają swoje plusy:) Ale jakoś tak sobie myślę, że jeśli się zdecydujemy jeszcze na dziecko (co jest bardzo prawdopodobne) to wolałabym córeczkę. Może myślenie mi się zmieni jak synek przyjdzie na świat:) Nigdy nie wiadomo:):) nikitaka ja narazie piszę poprostu w wordzie. Ale jak już napiszę, to napewno forma się zmieni, tylko jeszcze nie wiem na jaką konkretnie. Wymyśliłam, że będę pisać do pierwszego roczku Lilianki, bo dłużej to pewnie rady nie dam przy dwójce maluchów. Także będzie to pamiętnik fasolki i niemowlaczka:) Może uda się, aby był to jeden z prezentów na I urodzinki Lilki. Będzie miała w przyszłości co czytać:) wiktorio współczuję nocki. Mam nadzieję, że dzisiejsza i kolejne będą lepsze. ropuszko, zaza i jak po spotkaniu? Udało się? A z nowości Lilkowych to pełzamy już całkiem sprawnie, także cały salon już jest jej:) Oczywiście najlepsze są kable, sprzęty elektroniczne, typu dekoder, wieża i liże też nasze krzesła hokery, a dokładniej ich stopę i nogę huśtawki:) Ogólnie to lubi też lizać podłogę Doopkę też podnosimy do góry już, ale jeszcze nie w tym samym czasie, co klatkę. W łózeczku z pozycji siedzącej próbuje wstawać, ale narazie tylko udało się stanąć na kolanka, ale próby są podejmowane - dziś się strasznie uderzyła w te szczebelki i było troszkę płaczu i ślad na policzku i czółku, który już na szczęscie zszedł. I czym mnie dziś strasznie rozczuliła i ucieszyła - siedziała na kanapie ze swoją 6,5 letnią kuzynką i Martynka dała jej buziaczka w policzek, a Lilka sama od siebie też jej dała i to chyba z 10 buziaczków:) Udało mi się nagrać dwa ostatnie:) Ten buziak wyglądał tak, że Lilka otworzyła buzię i zbliżyła swoją główkę w stronę główki (policzka, ust) Martynki. Jak ją przebieram to takim małym hipciem daje jej buziaki w usteczka, a ona wtedy otwiera buzię i dziś to powtórzyła, tyle tylko, że to ona dała buziaka. Z tego co pamiętam, po dzieciach siostry i córeczce brata męża, to tak właśnie wyglądają pierwsze buziaki dzieciaczków:) Aaa i zapomniałam Wam jeszcze napisać, że od jakiś prawie 2 tygodni czuję ruchy dzidzi. W święta też coś czułam, ale nie jestem pewna, czy to to. Synek jest duużo bardziej ruchliwy od Lilki, co widać na badaniach USG. Choć narazie czuję takie delikatne smyranie, a z Lilcią czulam od razu wyraźne ruchy. EDIT: Na Dzień Babci i Dziadka zamówiliśmy jednak te ramki, co wklejałam linka - jedna dla rodziców Piotrka, a jedna dla mojej mamy. Dla taty wzięłam podwójną - jedną na zdjęcie i jedną na odbicie stópki, czy rączki bez graweru.
-
I tymestr - poronienia, brak echa zarodka, pusty pęcherzyk
mamalina odpowiedział(a) na Emma80 temat w 9 miesięcy, ciąża
marcelinna trzymam kciuki za Twoją fasolkę. Cieszyć się będę jak Ci się uda przejść przez I trymestr, czego Ci ogromnie życzę. A reszcie dziewczyn życzę siły, wytrwałości i wreszcie ogromnego szczęścia z powodu rozwijającego się życia pod Waszym serduszkiem. Ja także jestem przykładem, że się da, także się nie poddawajcie! -
Katarzyna a może powietrze w pokoiku, w którym śpi Maciuś jest za suche, dlatego tylko w nocy go męczy katarek? Brawo dla Maciusia za siku do nocniczka. Nam się narazie raz udało zrobić kupkę do toalety - wyczułam moment i poleciałam z Lilką do kibelka. Teraz mi się nie chce, bo ona rano robi zazwyczaj dwie kupy, a mi się w tym czasie chce spać. Ale jeszcze przyjdzie czas na nocniczek - zresztą już stoi i czeka:) Mari mnie lekarka mówiła, jak Lilka miała katarek, żeby nie "katować" dziecka odciąganiem katarku gruszką. A jak walczysz z katarkiem? Używacie może maści majerankowej?
-
Marimamalina nie napisałaś nic o swoim maluszku w brzuszku... :( a ja zawsze tak czekam na wieści ;) Dziś byłam na wizycie i z dzidzią wszystko ok. Serduszko bije jak dzwon, doktor potwierdził, że widzi siusiaka, więc drugi lekarz mówi to samo:) Długość kości udowej odpowiada wiekowi ciąży, natomiast wielkość główki jest tydzień do przodu - z Lilką było dokładnie tak samo. Wiktorio śliczny ten album. A mogłabyś zapytać koleżanki, czy też mogłabym taki zamówić? I jaki jest jego koszt? Wtedy dla babć byłoby coś takiego, a dla dziaków może coś w ten deseń: RAMKA Z GLINĄ+GRAWER- PREZENT,Dzień Babci Dziadka! (2862744740) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. My jeszcze żadnego zdjęcia Lilki nie daliśmy dziadkom. Ja w domu tez jeszcze żadnego wywołanego nie mam - wszystko na kompie. Zabieram się za to już od dobrych 3 miesięcy:/
-
Cześć:) Ja po wizycie. Z dzidzią wszystko wporządku, serduszko bije jak dzwon:) Doktor potwierdział, że widzi siusiaka, więc już drugi lekarz mówi to samo. Długość kości udowej odpowiada wiekowi ciąży, natomiast wielkość główki o tydzień do przodu. Gunia ja będąc nastolatką zawsze chciałam zostać mamą mając około 18 lat. Ja to dopiero byłabym skrytykowana przez Twoją koleżankę - aż strach się bać:) Przecież 24 lata, to poważny wiek - każdy ma inne pragnienia i oczekiwania, dorasta do decyzji o dziecku w innym momencie życia i wiek nie jest żadnym wyznacznikiem. Szkoda mi takich ludzi jak Twoja koleżanka. Justina ja jeszcze nie usłyszałam nic podobnego. Ale może jeszcze to przede mną, bo wsumie za dużo osób nie wie o ciąży - rodzina i koleżanki z pracy, czyli te osoby, które musiały się dowiedzieć. Nie uważam, że mając dzieci rok po roku, tak jak w moim przypadku, to jakaś anomalia, a wręcz jeśli świadomy, to dość odważny krok. A jak ktoś mówi o wpadce, bo mała różnica wieku, to znaczy, że jest ograniczony i tyle!
-
Cześć Mari gratuluję Juliuszkowi raczkowania. Super sobie radzi - podziwiałam na filmiku:) Ja zaczęłam pisać taki pamiętnik niedawno, ale lepiej później niż wcale. Uzupełnię tyle, ile pamiętam. Żaluję, że wcześniej o tym nie pomyślałam:/ mamamajki szkoda słów co do niani. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po Twojej myśli. A mam takie pytanko do Was: co przygotowujecie dla dziadków naszych dzieci z okazji ich święta? Może jakiś pomysł podrzucicie:)
-
Cześć. Mam do Was pytanko. W związku ze zbliżającym się Dniem Babci i Dziadka, chcielibyśmy podarować coś dziadkom Lilianki. Wy już macie pierwsze takie Święto za sobą, więc może coś podpowiecie? Z góry bardzo dziękuję:)
-
Ja miałam kupiony żel porodowy DIANATAL, jednak mimo kilkakrotnego upominania się o zaaplikowanie, położne nie zrobiły tego. A szkoda, bo mogłabym się wypowiedzieć i przekonać, czy faktycznie pomaga. Koszt faktycznie jest dość spory (ja w kwietniu/maju płaciłam 400 zł), ale dla mnie pierworódki ważny był fakt, że może skrócić czas I i II fazy porodu, a także, że może uniknę nacięcia krocza. Mój lekarz prowadzący zachwalał, położne w szpitalu, jak pytałam podczas zwiedzania porodówki, mówiły, że w zasadzie daje poślizg i tyle i nie są przekonane co do jego skuteczności, patrząc na cenę. Teraz przy drugim porodzie mam zamiar skorzystać, i będę chyba krzyczeć, że go mam, bo mówiąc położne nie słyszały. Co do liści z malin i olejku z wiesiołka nie zdażyłam, bo urodziłam w 38 tc. Masowałam jednak krocze, chyba jakoś od 34 tc olejkiem z migdałów. Nie byłam niestety systematyczna (zresztą tak jak z ćwiczeniem mięśni Kegla) i nie uniknęłam nacięcia krocza, a na tym zależało mi najbardziej.
-
Ubranka: ok 4 - 6 koszulek bawełnianych - kupiłam, ale za bardzo nie korzystałam (wolałam body, bo się nie podwijają i nereczki są zasłonięte) ok. 4 - 6 bawełnianych kaftaników (lepiej bez kołnierzyka) - kupiłam chyba dwa (jeden w rozm. 56 i jeden w rozm. 62), ale w zasadzie nie korzystaliśmy - jeśli trzeba mieć swoje ciuszki do szpitala to wtedy zazwyczaj wymagają kaftaników ze względu na pępuszek ok. 4 - 6 bawełnianych śpioszków (najlepiej na zatrzaski) - miałam chyba 2, zostały sporadycznie założone, bo wolałam zdecydowanie pajace 2-3 pajacyki – (ubranka bawełniane lub z polaru podobne do kombinezonu z pełnymi rękawkami i nogaweczkami, rozpinane w kroku, co ułatwia zmianę pieluchy); - oj tak, miałam minimum 3 w rozm. 56 (dokupione po porodzie) i 3 w rozm. 62 (idealne jak dla Nas na noc) - bawełniane 2 - 3 skarpetki bawełniane lub buciki bawełniane - mieliśmy skarpetki nieuciskowe 2 sweterki - mieliśmy sweterki i w rozm. 56 (1 szt.) i 62 (2 szt.) na guziczki - raczej rzadko zakładaliśmy, więc ograniczyłabym ilość + spodenki - półśpiochy (ze stópkami) ze 2 szt. i legginsy - getry też x2 szt. 2 czapeczki lekkie - na letnie dni jak znalazł 1 - 2 czapeczki bawełniane + 2 do kąpieli - jakaś jedna bawełniana się napewno przyda, do kąpieli miałam 1 szt. i użyliśmy tylko kilka razy - główka od razu była zawijana w ręczniczek z kapturkiem, dobrze wysuszona i potem już z pokoju nie wychodziłyśmy, więc przeciągów nie było rękawiczki - chodzi o niedrapki - to ze dwie sztuki mieliśmy 4-5 body - z krótkim i długim rękawkiem - najbardziej praktyczne jak dla Nas cienka czapka z daszkiem - nie miałyśmy z ciuszków dodałabym jeszcze jakieś 2 szt. rampersów i dla dziewczynki opaski miałam jeszcze taki komplecik - koszulka z długim rękawkiem, półśpiochy i taka niby kurteczka - założyliśmy kilka/kilkanaście razy, szczególnie, gdy było troszkę chłodniej Co do rozmiarów to nie kupować za dużo w rozmiarze 56, więcej na 62 (jak coś to można dokupić, tak jak ja dokupiłam w przypadku Lilki) Do reszty wyprawki odniosę się później - jak położę Lilkę. EDIT: Aha dla dziewcyznki jeszcze miałam jakieś sukienesie i rajstopki.
-
Cześć. Ja kupiłam nianę z wizją i bardzo sobie chwalę. Na początku spoglądałam, czy klatka małej się podnosi (to oddychanie to chyba schiz każdej świeżo upieczonej matki), a teraz widzę kiedy się budzi, czy nie trzeba włączyć jej karuzelki, żeby jeszcze troszkę w łóżeczku pobyła, czy nóżka nie weszła między szczebelki, itp. Lilka przez pierwsze 4 miesiące spała z Nami w sypialni, ale wieczorkiem, gdy my oglądaliśmy film to mogłam spokojnie na nią zerkać. Gdy przeniosła się do siebie, do pokoju obok, to budzi Nas dobiegające przez nianię jej gaworzenie po przebudzeniu, a bez niani to pewnie usłyszałabym dopiero jej płacz. Też zastanawiałam się nad monitorem oddechu, ale nianie z kamerką i monitorem są strasznie drogie. Położna na SR zresztą nie polecała monitora oddechu. Na Szkołę Rodzenia też chodziłam razem z mężem i jestem zadowolona. Z tym oddychaniem to prawda - przy porodzie się o tym nie pamięta. Ale nabywa się ważne informacje, umiejętności (choć z tym też tak nie do końca, jak pisała Frojdel), znajomości. Także polecam. Gunia gratuluję pozytywnych wieści. Mam nadzieję, że następnym razem się uda podglądnąć płeć maleństwa. Świeżynka gratuluję własnych 4 kątów:)
-
Ropuszko bardzo możliwe, że się nie przesłyszałaś, bo Lilka też jak już jej się uda (a zdarzyło się może zaledwie kilka razy) powiedzieć mama, to to przeważnie tak właśnie z żalem, ze smutkiem. Jak mówi tata, dada, to wtedy zazwyczaj jest radosna. My też już staramy się pić 3 razy mleczko, zrezygnowaliśmy z tego ok godz. 12, 13.
-
Cześć:) Sylwester minął spokojnie w zaciszu domowym. Lilcia przebudziła się kilka minut po północy, bo zaraz obok bloku pokaz fajerwerków, więc było jasno i głośno. Odsłoniliśmy roletę, żeby popatrzyła a Lil robiła wielkie oczy, ale dźwięku żadnego przy tym nie wydała. Najważniejsze, że się nie przestraszyła. Zasnęła ok. 1, a my godzinkę później poszliśmy spać. W Nowy Rok za to niestety "umierałam". Dopadła mnie chyba grypa żołądkowa, albo się czymś zatrułam - wymiotowałam okrutnie, miałam biegunkę i czułam się strasznie słaba. W ten sposób straciłam ok. kg i ważę prawie tyle ile przed ciążą. Wczoraj czułam się juz lepiej, pozostało tylko zmęczenie. Katarzyna super, że po operacji męża wszystko ok. Powrotu do zdrowia dla męża! Ropuszko a masz świeży szpinak? Dla Lilci jeszcze nie robiłam, ale jak robię dla Nas mrożony to poprostu gotuję w garnku. Mari mnie też duma rozpiera, jak Lilcia zrobi coś nowego, albo jest bardziej poradna w tym co już umie. To normalne, więc chwal się tu osiągnięciami Julcia. Lil też ładnie siedzi, i potrafi dłuugo się w takiej pozycji bawić, ale teraz staram się ją mniej sadzać, a zachęcać do ćwiczenia na brzuszku. Ładnie już przemieszcza się po pokoju:) EDIT: Zapomniałam napisać, że Lilka też świetnie potrafi z siadu do leżenia na brzuszku pozycję zmienić, gdy chce sięgnać do jakiejś zabawki. Wygląda to jakby obierała pozycję do raczkowania (pupka u góry, kolanka podkurczone, klatka do góry), ale do tego to jeeeszcze Nam brakuje.
-
A Nam sylwester minął spokojnie w zaciszu domowym. Kilka minut po północy Lilka się obudziła, bo mieszkamy w centrum miasta i niedaleko bloku miasto urządza pokaz fajerwerków, więc było jasno i głośno. Ale tylko się patrzyła, robila wielkie oczy i zasnęła ok. 1. A my poszliśmy spać godzinkę później. Za to pierwszy dzień nowego roku miałam przecudowny - kilkakrotnie witałam się z kibelkiem, do tego biegunka i okropne zmęczenie - mam nadzieję, że nie będę się tak czuła cały rok:/ Dziś już lepiej, pozostało tylko zmęczenie. W ten sposób straciłam 1,5 kg, czyli ważę spowrotem tyle, ile przed ciążą. Co do picia, to ja mam odwrotnie - nie mogę na coca colę patrzeć - no poza cherry, ale dziś dopiero druga szklaneczka w tej ciąży. Kompletnie mi nie smakuje, a w domu jest zawsze, bo mąż również jest jej smakoszem. Piję wodę mineralną Muszyniankę (tylko ta mi smakuje, najbardziej po umyciu zębów:)), soki grejfrutowe - tak jak w ciąży z Lilką. Jakiś czas temu jeszcze smakował mi jabłkowy, ale chyba już mi się opił. Aaa no i herbata - obowiązkowo earl grey z cytrynką:) Co do wyprawki, to miałam kupionych kilka sztuk ubranek na 56, ale musiałam dokupić, bo Lilka się urodziła 2700 g i 54 cm i się poprostu w większych topiła. Więc rozmiary zależą od wagi maluszka. Też u Nas sparwdzały się najbardziej body, a na noc pajace. Śpiochy niespecjalnie (tymbardziej, że Lilka z maja, więc przed Nami było lato a body i śpioch to za wiele warstw u Nas na ostatnim piętrze), kaftaniki, koszulki tymbardziej.
-
Cześć:) chanel witaj. Rozgość się:) Gratuluję córuni! Jasminaa życzę Ci zatem wymarzonej córeczki:) Ja zaparć jako tako nie mam, więc niestety nie pomogę. wydra współczuję tych bóli głowy:/ Frojdel cieszę się, że z maluszkiem wszystko ok. Trochę nieciekawie z tym umiejscowniem łożyska, ale trzeba być dobrej myśli i się nie zamartwiać na zapas. Chciałam Wam życzyć wszystkiego najlepszego w nadchodzącym 2013 Roku, duużo miłości, zdrowia, szczęścia, pomyślnych rozwiązań w czerwcu i pięknych, zdrowych bobasków!
-
Witam Was jeszcze w Starym Roku:) zaza no tak, kolejne już w planach Żartuję oczywiście. Najpierw trzeba donosić i urodzić te dzieciątko, a dopiero potem możemy pomyśleć. Ale kolejne napewno nie aż tak szybko jak teraz:) Zawsze marzyłam o 4 dzieci - ostatnie ok. 40 stki, to kto wie kiedy to trzecie?:) Mari wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek:) A w którym tygodniu ciąży się urodziliście? luigi super, że święta spędziliście w domku. My też siedzimy w domku i się zastanawiam, czy o północy Lilka się nie obudzi ze względu na pokaz fajerwerków zaraz obok naszego bloku. No nic, zobaczymy. A my dziś byłyśmy u pani neurolog. Kazała za często nie sadzać Lilki, bardziej stymulować ją do obracania, przekręcania, przemieszczania w pozycji leżącej. Stawiać na nózki też zabroniła póki co. Dziecko samo powinno się nauczyć. Zapytałam też, czy powinnam zacząć się martwić o raczkowanie, odpowiedziała że absolutnie nie:) Ząbków dalej brak, ale mam wrażenie, że już coraz bliżej. Z okazji nadchodzącego 2013 Roku życzymy Wam wszystkim, aby był on lepszy od tego, który mija, czerpania duuużo radości z macierzyństwa, zdrowia i samych najlepszości!
-
Cześc dziewczyny:) Chciałam złożyć Wam życzenia noworoczne - wiele szczęścia i miłości, sukcesów i pomyślności, niech Wam zdrowie dopisuje a gotówki nie brakuje! Poza tym chciałam się Wam pochwalić moim drugim szczęściem pod serduszkiem:) I Tobie Nelson pogratulować tego samego! Pozdrawiam serdecznie:)
-
Wydra no tak, zapomniałam o Tobie. Przecież też pisałaś o siusiaku. To 7 stycznia obie się przekonamy, czy pierwsza sugestia była prawdziwa:) Jaasmina ja w zabobony nie wierzę. Przy Lilce owszem miałam ochotę na słodkie, ale dopiero w II trymestrze. A teraz też sobie czasem coś słodkiego podjem, także reguły nie ma. Twój mąż ma 2 braci, a teść? Może szansa więc na córeczkę jest:) Mój mąż też ma tylko brata, ale teść ma siostrę. I może dzięki temu my mamy córeczkę i brat męża też?:) A jak się czujesz? Katar już przeszedł? Frojdel i jakie wieści po wizycie u gin? Gunia z tym rozleniwieniem to prawda - im więcej wolnego czasu, tym bardziej się nic nie chce, niestety. Teraz na nudę nie narzekam - już córeczka o to dba:) Ale w poprzedniej ciąży tego zaznałam, choć wymyśliłam sobie mega zadanie - malowanie w pokoiku Lilki na ścianach zwierzątek farbkami. Czasochłonne ale zarazem jakie przyjemne. A jak efekt cieszy:) Może też znajdziesz sobie jakieś zadanie? SunnyGirl wszystkie domowe sposoby wymieniłaś. Kuruj się dzielnie i się nie daj chorobie! Co do wyjazdu z maluszkiem, to również uważam to za dobry pomysł. Z Lilcią byliśmy nad morzem (ok. 600 km w jedną stronę) jak miała 3,5 miesiąca. Przecież jod dobrze wpływa na dzidzie, i zresztą nie tylko:) Teraz też prawdopodobnie pojedziemy:) Wydra też zakupiłam ten kojec poprzednio. W czasie ciąży służył wyśmienicie, a teraz używsny jest do karmienia:) Super prezent! Anula gratuluję zatem ruchów dzidzi. Mnie się ten banan na twarzy pojawiał do samego końca:) Bardzo się cieszę, że dostałaś taki piękny prezent na Święta! A Ty poczułaś ruchy w 17 tygodniu i 6 dniu, czy suwaczek Ci szwankuje? Gunia, wydra co do wózka to każdy ma inne oczekiwania. Jednym zależy na jak najniższej wadze, bo muszą targać go, np. na 4 piętro, inni mieszkają na wsi i zależy im aby na wybojach dobrze jeździł, jeszcze inni patrzą na gabaryty, aby dobrze się prowadził na nieraz wąskich chodnikach i w sklepach pomiędzy alejkami:) Wybór wózka to tak naprawdę niestety ciężka sprawa. Ja chyba też muszę pomyśleć nad nowym wózkiem dla dzieci rok po roku. Trochę mi szkoda, że nie pojeździmy Naszym "starym":( Bazylia witamy Cię w Naszym gronie. Zapraszamy do rozmów!
-
Cześć:) Mari teraz już mogę wrzucić na luz, bo już po świętach to i nie przepracowuję się za bardzo:) No, jaki Julcio zdolniacha! Ja smaruję Lilcię zawsze jakimś balsamem - teraz mamy niveę. maadzia konta na fb nie posiadam. Fotkę wrzucę jak sobie zrobię. Lilcia mnie narazie nie puszcza, ale też z siebie strasznie dumna i zadowolona jest:) mamamajki tak jestem na zwolnieniu:) Koleżanki z pracy (w tym moja kierowniczka) trochę zaskoczone, ale powinny być na to przygotowane:) Jeszcze przed ciążą z Lilką mówiłam, że jak zacznę rodzić dzieci, to nie wiadomo, kiedy skończę i kiedy wrócę do pracy Główne kierownictwo wiedziało jako pierwsze i nnie było z tym problemów - ze względu na to, że to mój teść:) Ale Gucio zrobił ostatnio postępy. Super:) A Lilcia ma dziś problemy ze spaniem, a właściwie z zaśnięciem:( Aż zaczęłam podejrzewać ząbki, posmarowałam więc dziąsełka, ale nie pomogło. Spojrzałam w wykres skoków rozwojowych i jeśli problemy będą się powtarzać to całkiem możliwe, że to to.
-
Cześć:) I jak tam dziewczyny po świętach (no może prawie po:))? U Nas ok:) Napracowałam się bardzo przez co wieczorami czułam jakieś skurcze, ale było ich niewiele, więc chyba źle nie jest:) Brzuszek już widoczny:) Dziś dopiero odpoczywamy w domku, a tak to w rozjazdach, co jest też niestety męczące:/ Coraz trudniej już mi dźwigać Lilkę - jej waga daje się we znaki. Dziś Nasza waga łazienkowa wskazała 7400 g. Raczkować nie raczkujemy, ale chętnie wstajemy na nóżki. Doopka jest chyba za ciężka