Skocz do zawartości
Forum

Mamy "alkoholiczki" ;)


Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie zaznaczam, że zakładam ten wątek z przymrużeniem oka. Nie dotyczy on poważnych sytuacji, w których bohaterkami są naprawdę pijane i krzywdzące swoje dzieci matki.

Nigdy nie przepadałam za alkoholem. Mieliśmy z mężem (on jeszcze większy abstynent niż ja) zwyczaj wypijania przy wyjątkowych okazjach po kieliszeczku Sheridan`s i to wszystko. Początek ciąży przeszedł mi więc bez problemu. Nawet nie pomyślałam, że może mi brakowac alkoholu. Do czasu.
Pod koniec ciąży miałam już przebłyski, że przede mną jeszcze tyle czasu, zanim znów skosztuję mojego ulubionego likieru. A tu po drodze przepadnie rocznica ślubu, moje imieniny...
Później był poród, tzw. "ogarnianie się" po wszystkim (no wiecie - okres, w którym człowiek nie wie jaki jest dzień tygodnia i jaka pora dnia ;)) i temat w ogóle nie istniał w mojej głowie. A teraz wrócił.
Doszłam do wniosku, że jestem alkoholiczką ;) Co prawda odstawiłam alkohol na długo przed zajściem w ciążę (była planowana), nie piłam w trakcie ani karmiąc córeczkę, ale nie zmienia to faktu, że brakuje mi procentów. I chociaż wciąż walczę o karmienie, z drugiej strony myślę, że kiedy już przegram tę walkę, z chęcią wypiję sobie kieliszek czegoś pysznego.
Skonsultowałam to z koleżanką, która urodziła trzy miesiące przede mną i przyznała, że wcześniej wstydziła się poruszac ten temat, żeby ktoś nie pomyślał, że jest wyrodną matką, jakąś patologiczną, ale ma dokładnie tak samo. Już umówiłyśmy się na degustację nalewki jej własnej produkcji :)

A Wy jak miałyście/macie?

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

Ja to zupełnie w drugą stronę. Nie lubię alkoholu, po prostu mi nie smakuje, że o kacu nie wspomnę, bo przewaznie trwa nie dzień ale ze 3. Mój organizm najwyraźniej go nie potrzebuje. Choć może nie trafiłam na taki, który by mi podszedł?
Zimą lubię grzane wino z migdałami i plasterkiem pomarańczy. No i na tym raczej moje alkoholizowanie się kończy ;)

Odnośnik do komentarza

iszmaona
Może temat brzmi kontrowersyjnie :) ale degustacja nalewki to przeciez nie zbrodnia.
Autorce pewnie chodzi o to, czy sa takie mamy, którym tęskni się za drinkiem.
Jest temat o papierosach dlaczego ma nie być o alkoholu?

tez tak to odbieram

alkohol dla ludzi,a nie ma nic złego,ze sie chce czasem wypić lampkę wina
tym bardziej,że autorka od dłuższego czasu nie piła alkoholu ze względu na ciążę i późniejsze karmienie

Joasia
http://s7.suwaczek.com/200905264565.png
Emilka
http://s4.suwaczek.com/200405064765.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie alkohole też jest dla ludzi. To związane z jego nadużyciem i powszechnie znane ciemne strony sprawiają, że temat w ogóle istnieje. Zauważcie, że gdyby pojawiła się równie nieodparta ochota, nie wiem... choćby na banany czy mandarynki nikt nie zwróciłby na to uwagi. Myślę że z tym alkoholem jest tak samo - ochota jak każda inna. Gdybym nie mogła jeść jabłek przez 9 miesięcy też bym się zmartwiła a to nie znaczy że jestem od nich uzależniona :) (a może jedna... :P )

http://www.bejbej.nazwa.pl/zasuwaczki/33545.png

Odnośnik do komentarza

Samhain to chyba po prostu kwestia tego 'zakazanego owocu', który jak wiadomo smakuje najlepiej :)

W ciąży i w okresie karmienia ciągnęło mnie okrutnie, mimo że wcześniej po alkohol sięgałam od święta. Skończyłam karmić, parę razy wypiłam kieliszek wina i mój 'alkoholizm' minął :) Teraz to wolę sobie czekoladę zjeść :hahaha:

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Samhain to chyba po prostu kwestia tego 'zakazanego owocu', który jak wiadomo smakuje najlepiej :)

W ciąży i w okresie karmienia ciągnęło mnie okrutnie, mimo że wcześniej po alkohol sięgałam od święta. Skończyłam karmić, parę razy wypiłam kieliszek wina i mój 'alkoholizm' minął :) Teraz to wolę sobie czekoladę zjeść :hahaha:

też tak uważam

słodycze jem sporadycznie, ale kiedy w ciąży okazało się, że mam je ograniczyć, poczułam, że bardzo mi ich brakuje
i nie brakowałoby, gdyby wolno mi było je jeść

i praktycznie zawsze jak odstaję odgórny zakaz czegokolwiek- wtedy właśnie jak nigdy wcześniej mi się tego chce

Odnośnik do komentarza

W temacie napisałam "alkoholiczki" w cudzysłowiu i dodałam uśmiech, żeby zaznaczyc, że chodzi o żartobliwe ujęcie. To raz. Po drugie zaznaczyłam to we wstępie. Po trzecie nie udawajmy, że nie istnieje problem prawdziwych matek alkoholiczek. Co i rusz w którychś wiadomościach emitują reportaż o złapanej matce, u której wykryto kilka promili alkoholu. Przykre, ale nie tym chciałam się zając w swoim poście. Nie rozumiem tylko dlaczego to temat "nie halo"?

Myślę, że to chyba rzeczywiście tak jest. Jak miałam możliwośc pic alkohol do upadłego, bo żadnych obowiązków itp., nie miałam na niego ochoty. Jednak kiedy stał się "zakazanym owocem", zatęskniłam. Pewnie jak już będę mogła, wypiję sobie kieliszeczek i mi przejdzie. Jak z sushi, którego w ciąży też nie jadłam...

http://www.suwaczek.pl/cache/dcb49604bf.png
http://www.suwaczek.pl/cache/730946f441.png

Odnośnik do komentarza

oj kochaniutkie kochaniutkie... oczywiscie ze sa takie mamusie a ja jestem w ciazy i juz wiem ze w noc sylwestrowa zateskni mi sie za lampka mojego ulubionego szampana. Tu nie chodzi tyle co o procenty ale o smak... przeciez to nie jest ''tanie wino z gornej polki'' tylko forma wykwintnego likierku, slodkiego winka deserowego lub szampana ktory rozpieszcza nasze zmysly... dodaje nuty romantycznosci w pewnych sytuacjach ;) a jesli raz w czas ci przyjdzie ochote na lampeczke trunku nie czyni cie to alkoholiczka haha :) Wszystkie moje kolezanki jak przestaly karmic pierwsze co zrobily to wypily prawie cala butelke swojego ulubonego trunku - wszystko jest dla ludzi w granicach rozsadku

POZDRAWIAM WAS GORACO :) !!!

KOCHAM CIE KRUSZYNKO CALYM SERDUSZKIEM !!

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidupjyy9cpdtcw.png

Odnośnik do komentarza

dziewczyny ja też rozumiem ten temat i ten brak zakazanego owocu...razem z koleżanką czekałyśmy na moment kiedy wreszcie będziemy mogły się razem napić....no i okazało się że ja mogłam wcześniej...teraz to już nawet dwie potrafimy kupić sobie winko..tyle,że teraz wystarcza mi już jedna lampka

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Ulla
dziewczyny ja też rozumiem ten temat i ten brak zakazanego owocu...razem z koleżanką czekałyśmy na moment kiedy wreszcie będziemy mogły się razem napić....no i okazało się że ja mogłam wcześniej...teraz to już nawet dwie potrafimy kupić sobie winko..tyle,że teraz wystarcza mi już jedna lampka

Nie ma to jak ekonomiczna kobieta. Nie trzeba wydać fortuny, żeby ją upić do nieprzytomności :36_1_21: Stety/niestety mam tak samo :)

Odnośnik do komentarza
Gość kaaarolina

heh tak to jest z tym zakazanym owocem, jak cos mozna kiedy sie chce i bez ograniczen to sie o tym nie mysli a jak czegos zabraniaja to automatycznie mamy na to ochote a nawet jak nie mamy to myslimy co bedzie jak nam sie zachce heheh

przed ciaza tez lubilam wypic piwo czy drinka ze znajomymi, w ciazy na szczescie mnie odrzucilo takze nie myslalam o tym, jak karmilam to sie zachcialo a jak skonczylam karmic to podobnie do ktorejs z dziewczyn po polowie lampki wina bylo mi niedobrze - ochota na alkohol przeszla heh ostatnio zrobilam podejscie do piwa i nie moglam zmeczyc 0,33:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...