Skocz do zawartości
Forum

Bunt trzylatka - jak się z nim zmierzyć?


Ann

Rekomendowane odpowiedzi

Mierzymy się obecnie z buntem trzylatka, którego przejawem jest m.in. nie słuchanie polecenia, próby dyskusji, przekomarzanie się "nie będzie tak" itp. Jak egzekwować zmianę takich zachowań, jak karać? Z naszych doświadczeń wydaje nam się, że kara nie powinna być jakoś odsunięta w czasie czyli np. jeśli zakaz oglądania bajki to jeśli ta bajka jest w miarę niebawem a nie za kilka godzin.
Jak toczyć tę trudną i nierówną "walkę" Rodziców z poznającą życie trzylatką? Jak egzekwować zmianę nieodpowiedniego naszym zdaniem zachowania? Staramy się dużo rozmawiać, tłumaczyć dlaczego wymagamy właśnie tego o czym mówimy itd. Czego absolutnie nie robić, co może nasilać takie niedobre zachowania?

Domyślam się że to sprawy indywidualne i zależą od dziecka, dodać tylko mogę że Ula ogólnie jest grzeczną i ułożoną dziewczynką, ale też emocjonalną więc jak się cieszy to całą sobą, jak denerwuje to też niestety całą sobą...

Odnośnik do komentarza

Witam Drogie Panie!
Z przyjemnością zabieram sie do odpowiedzi na Wasze zapytanie :)
Tzw "bunt trzylatka" jest naturalnym etapem rozwojowym. Maluch zaznacza w ten sposób własną autonomie i wyprobowuje swoje siły... przy okazji i nasze :)
To jeden z przełomowych momentów, gdy dziecko staje sie najsprawniejsze psycho-ruchowo. Dostaje motorka w pupie, jest energiczne, sprawnie sie porusza, przeszkody nie stanowią dla niego problemu i... doświadcza "oddalania sie" od rodzica. Co za tym idzie jest tak zainteresowany światem zewnętrznym, ze probuje zaznaczyć swoje zdanie, odrębność, nie chce podporządkowywać sie, bo chce zobaczyć co będzie "dalej".
To jest moment aby pokazać kto w tym stadzie rządzi! A rządzimy My - Rodzice!
Malec jest pełen pomysłów, sil i wigoru lecz My jesteśmy silniejsi i ...mądrzejsi. Nigdy o tym nie zapominajcie drogie Mamy!
Jeśli wyprobowuje na nas swoje sztuczki typu: płacz, kładzenie sie na podłodze, tupanie nóżkami, dosadnie wszystko neguje itp, by osiągnąć swój cel - nie możemy ulec. Musi widzieć, ze nie ma wpływu na nasze decyzje i ustalone z góry zasady. Wiem, to okrutne, ale w tym okresie nie wdajemy sie w dyskusje. Rozmawiać, tłumaczyć sytuacje trzeba i owszem, ale bez przesady. Długie pogadanki szybko nudzą. Dzieci najszybciej uczą sie zachowań poprzez analogie zdarzeń i gdy widza skutki działania.
Okres negocjacji nadejdzie ok. 7 roku zycia, na razie musi podpozadkowac sie rytalowi panujacemu w rodzinie.
Rytual. Moje ulubione slowo. Rytual jest bardzo wazny dla dzieci. Dzieci wspaniale funkcjonuja, gdy sytuacje powtarzaja sie, gdy sa wyrazne i jasne. Dlatego zawsze zmeczonym bieganiem za maluchem Mama, proponuje ustalenie stalych punktow dnia. Oczywiscie w zaleznosci od swoich mozliwosci i sytuacji np. stala pora spaceru, posilkow, sobotniego sprzatania, kapieli, dobranocki i koniecznie ulozenia do snu!
Kary. Jak najbardziej. Najpierw jednak odpowiedzmy sobie czemu procz posluszenstwu maja sluzyc?
Otoz kary sluza wyksztalceniu u malego czlowieka samokontroli, co jest niebywale waznym elementem w calym jego zyciu. Nic nie szkodzi, ze dobranocka bedzie za kilka godzin i zdazy zapomniec o karze. Trzeba przypomniec. Powiedziec: "Wlasnie bedzie dobranocka, ale niestety, dzis jej nie obejrzysz, tak jak mowilam, bo bylas niegrzeczna. Pamietasz...? Jesli jutro bedziesz grzeczna, to popoludniu obejrzymy razem Puchatka", "Mamy dzis na deser..., ale niestety nie bede mogla Ciebie poczestowac. Moze zostawie Ci na jutro?"
Trudno, niech bedzie przykro, niech troche poplacze. Frustracja szybko minie, a efekt wychowawczy bedzie nieoceniony. Kara musi byc taka jaka My potrafimy ZNIESC i nie zlamac sie anulujac ja!!! Najwazniejsza jest konsekwencja!
Jesli juz decydujemy sie na system kar, to NIE MOZEMY (!!!) zapomniec o nagrodach!
To bardzo wazne. Za ladne pozbieranie klockow, pomoc przy przebraniu mlodszej siostrzyczki, nakryciu do stolu, samodzielnym ubraniu bucikow etc.
Co do pojawienia sie mlodszego rodzenstwa, to objawy buntu moga sie nieco wyostrzyc, ale przebieg generalnie jest ten sam. Co innego zazdrosc. By jej zapobiec najlepiej postarac sie raz na 2 - 3 dni wyjsc na spacer, do sklepu, pobawic sie tylko ze starszym. Wiem, wiem... w naszym zaganianym swiatku graniczy to niemal z cudem, ale zapewniam, ze daje wspaniala wiez i rezultaty. Starszy nie czuje sie mniej wazny i "odrzucony".
Moj starszy syn polubil wyjscia do stomatologa, bo caly dzien spedzalismy razem najpierw u dentysty, potem w sklepach i restauracji :)) bylam tylko dla niego!
Tak juz jest, ze glownie na Mamy spada problem wypracowania nowej struktury rodzinnej, gdy pojawia sie nowy czlonek. Przypomnijcie sobie czy przy narodzinach pierwszego dzieciatka, to maz nie czul sie ciut "odrzucony" na plan dalszy? ;) Troche to potrwalo nim sie przystosowal :)

Alez sie rozpisalam! I tak pewnie na wszystko nie jestem w stanie odpowiedziec...
Ale jesli zechcecie bede probowac :)
Pozdrawiam Serdecznie Wszystkie Mamy i ich urocze pociechy!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

I u nas pojawił się niedawno ten sam problem. W dodatku Małgośka jak się wścieka to często powtarza "Chcę cię bić! Idź sobie." Nie mogę wytłumaczyć jej, że tak nie wolno, że jest nam przykro i jest to nieładne zachowanie. Nie stosujemy kar cielesnych ani nie zwracamy się do siebie w ten sposób. Co może być przyczyną takiego zachowania? Czy to tylko chęć wypróbowania na ile może sobie pozwolić czy coś poważniejszego?

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Witaj Mamo Małgosi!
Moim zdaniem to nic poważniejszego, niż właśnie typowy bunt trzylatka. Małgośka chce zaistnieć i "poszerzyć" obszar swego wpływania na otoczenie. Napisała Pani, że nie stosujecie kar cielesnych ( i dobrze!), ale czy wogóle jakieś stosujecie?
Szczególnie dziewczynki mają tak wiele uroku, wdzięku, że nawet gdy robią "brzydką rzecz", to trudno je za to ukarać. Jednak proszę pamiętać, że szybko się orientują i wykorzystują swój czar, by osiągnąć zamierzony cel.
Zachęcam do poczytania postów z tego wątku, ale także do posiłowania się z Małgosią jej "sposobami"...
Przyznam, że sprytnie to wymyśliła, bo cyt., mówi "chcę Cię bić", a nie - zbiję Cię... Jeżeli tak, to proponuję powiedzieć: " dobrze pójdę, bo nikogo nie wolno bić. Ja Ciebie nie biję! Ale nie wołaj mnie, gdy będziesz chciała (...)" , więcej mnie nie proś o zabawę", nie przyjdę już do Ciebie, bo mnie wyganiasz i chcesz bić". Proszę zaobserwować jak długo wytrzyma bez Pani obecnośći?!
Myślę, że szybko zrobi bilans i uzna, że wcale jej się takie zachowanie nie opłaci!
Jeśli się "wścieka", pozbawić jej widowni! Najlepiej pozostawić ją samą na chwilę. Nie przytulać, bo będzie się wyrywać i popadnie w histerię. Po chwili, gdy zmęczy się płaczem sama przyjdzie się przytulić, a my możemy podejść gdy już emocje opadną. Wiem, że to bardzo trudne. Szczególnie przy pierwszym dziecku... ale moim zdaniem nieocenione w efekcie.
Na pocieszenie powiem, że miałam ostatnio w Poradni dziewczynkę z "nieznośnymi" dla otoczenia zachowaniami; biła, szczypała rówieśników, negowała wszystko i wszystkich, pokazywała język i siusiała w majty na znak protestu. Na tłumaczenia, mówiła, że lubi być niegrzeczna :)
i... po 1 miesiącu konsekwentnej pracy rodziców (pierwsze dziecko!) przeszło jak ręką odjął :)
Najważniejsza konsekwencja! Długie pogadanki w tym wieku nie zdają egzaminu. Dziecko musi widzieć skutek swego zachowania. Jeśli bije, niech widzi, że nikt nie chce się z nim bawić.
trochę się rozpisałam...upsss...
Samych Serdeczności Życzę!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Serdecznie dziękuję za odpowiedź i rady. Oczywiście stosujemy system kar i nagród. Ostatnio wprowadzilismy czerwone i zielone kółeczka oceniające każdy dzień. Pod koniec dnia, jesli zdarzają się poważniejsze wybryki siadamy razem i zastanawiamy się dlaczego dzisiaj nie ma całego zielonego kółka. I muszę powiedzieć, że Małgośka bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła źle. Niemniej jednak następnego dnia potrafi zrobić to samo ze zdwojoną siłą... Izolowanie również ćwiczymy. Ale z tego co widzę, moja córka to wyjątkowo oporny materiał :Śmiech: Natomiast bardzo chętnie i czule przeprasza... Same rozbieżności. Mam nadzieję, że jednak uda nam się ją okiełznać :Uśmiech:
Pozdrawiam!

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie.
Pani Agnieszko, piszę do Pani, bo skończyły mi się już pomysły na to jak doprowadzić stan w jakim się znajdujemy do normalnego...
Małgośka zaczęła w tym roku edukację przedszkolną i ten fakt "obarczam winą" za zmiany, które w niej zaszły. Z tego co mówią panie przedszkolanki jest niesamowicie grzeczna, elokwentna, aktywna, pogodna i oprócz tego, że nie śpi to jest jest wzorowym przedszkolakiem :Śmiech: Choć i to niespanie nie powoduje trudności, bo lezy cichutko i nie przeszkadza innym dzieciom... Na początku moją pierwszę refleksją było to, że ktoś podmienił mi dziecko :Oczko: Potem przeanalizowałam sytuację i doszłam do wniosku, że Gośka pewnie czuje respekt przed Paniami w przedszkolu, bo są to bądź co bądź obce osoby i jest między Nimi a dziećmi pewien dystans. Po powrocie do domu rozsadzała ją energia, ale w większości przypadków jej zachowania nie wychodziły poza ogólnie przez nas uznaną normę.
Od piątku Gocha jest uziemiona przez chorobę w domu i tu zaczęły się schody... Na każdą naszą prośbę o wykonanie prostej rzeczy (umycie rąk, ubranie się, posprzątanie zabawek) reaguje wyciem i rykiem. To nawet nie jest płacz czy histeria, ale regularny ryk wymuszający :Histeria: Doszło do tego, że ostatnio wyszła do lekarza bez śniadania, bo kategorycznie odmówiła umycia zębów. Niewiele brakowało, a pojechałaby w piżamie, bo z ubieraniem też miała problem :Kiepsko: W akcie desperacji zastosowałam całkowity zakaz oglądania telewizji (do tej pory mogła oglądać w sumie 1godz. dziennie) i wprowadziłam 10minutowe bilety, które można zdobyć za dobre zachowanie np. za umycie zębów bez histerii, spokojne przygotowanie się do spaceru itp. Kiedy królewna zażyczy sobie spotkania za szklanym ekranem wyjmujemy bilety, przeliczamy czas, nastawiamy minutnik i oglądamy dopóki nie zadzwoni. Pierwszego i przez kawałek drugiego dnia widzałam starania. Zrozumiała zamysł, wie o co chodzi i w jaki sposób wykorzystuje się bilety. Niemniej jednak dziś jakoś zabrakło chęci do ich zdobywania (chociaż przypominałam jak dziecku z ADHD - wczorajsza Superniania :Oczko:, kilka razy i odpowiednio wcześniej co zaraz będziemy robić i że można za to zdobyć bilet). Poza tym Gosia zaczęła nas bić. Wcześniej mówiła tylko "chcę cię bić", a teraz już bez ostrzeżenia "leje" nas jeśli coś jej nie pasuje. Wprowadziłam zasadę, że za uderzenie kogokolwiek i za męczenie kota zabierany jest wczesniej zarobiony bilet.
A teraz na koniec chciałam zapytać: czy są to zachowania, które mieszczą się w jakiś normach? Co robimy źle? Dodam również, że Małgośka nie jest zostawiana sama sobie, żeby się bawiła. Razem wymyślamy zabawy, ćwiczymy zdolności manulane za pomocą różnych prac ręcznych, Gosia aktywnie i chętnie uczestniczy w obowiązkach domowych tj. pomoc przy wieszaniu prania, wyjmowania naczyń ze zmywarki i wiele innych. Dużo czytamy, śpiewamy, a także po prostu się wygłupiamy i okazujemy sobie w tym wszystkim dużo czułości...
Gdzie popełnilismy błąd? Może po prostu ja za dużo od niej wymagam? ::(:
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Kaśka

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

kat_ja
Witam ponownie.
Pani Agnieszko, piszę do Pani, bo skończyły mi się już pomysły na to jak doprowadzić stan w jakim się znajdujemy do normalnego...
Małgośka zaczęła w tym roku edukację przedszkolną i ten fakt "obarczam winą" za zmiany, które w niej zaszły. Z tego co mówią panie przedszkolanki jest niesamowicie grzeczna, elokwentna, aktywna, pogodna i oprócz tego, że nie śpi to jest jest wzorowym przedszkolakiem :Śmiech: Choć i to niespanie nie powoduje trudności, bo lezy cichutko i nie przeszkadza innym dzieciom... Na początku moją pierwszę refleksją było to, że ktoś podmienił mi dziecko :Oczko: Potem przeanalizowałam sytuację i doszłam do wniosku, że Gośka pewnie czuje respekt przed Paniami w przedszkolu, bo są to bądź co bądź obce osoby i jest między Nimi a dziećmi pewien dystans. Po powrocie do domu rozsadzała ją energia, ale w większości przypadków jej zachowania nie wychodziły poza ogólnie przez nas uznaną normę.
Od piątku Gocha jest uziemiona przez chorobę w domu i tu zaczęły się schody... Na każdą naszą prośbę o wykonanie prostej rzeczy (umycie rąk, ubranie się, posprzątanie zabawek) reaguje wyciem i rykiem. To nawet nie jest płacz czy histeria, ale regularny ryk wymuszający :Histeria: Doszło do tego, że ostatnio wyszła do lekarza bez śniadania, bo kategorycznie odmówiła umycia zębów. Niewiele brakowało, a pojechałaby w piżamie, bo z ubieraniem też miała problem :Kiepsko: W akcie desperacji zastosowałam całkowity zakaz oglądania telewizji (do tej pory mogła oglądać w sumie 1godz. dziennie)[...........]

A teraz na koniec chciałam zapytać: czy są to zachowania, które mieszczą się w jakiś normach? Co robimy źle? Dodam również, że Małgośka nie jest zostawiana sama sobie, żeby się bawiła. Razem wymyślamy zabawy, ćwiczymy zdolności manulane za pomocą różnych prac ręcznych, Gosia aktywnie i chętnie uczestniczy w obowiązkach domowych tj. pomoc przy wieszaniu prania, wyjmowania naczyń ze zmywarki i wiele innych. Dużo czytamy, śpiewamy, a także po prostu się wygłupiamy i okazujemy sobie w tym wszystkim dużo czułości...
Gdzie popełnilismy błąd? Może po prostu ja za dużo od niej wymagam? ::(:
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Kaśka

czy ja również mogę sie "podpiąć" pod ten post, u nas jest dokładnie to samo.
w zeszłym roku po przedszkollu do domu wprowadzał cisze, spokój i zabawy, teraz: nerwy, bicie, NIE-NIE-NIE, ryk, tupanie, rzucanie się....................
czy to normalne? rozwojowe??? rece mi opadają.
do tego coraz większy i cięższy brzuch nie pozwala na dowolne zabawy i długie i burzliwe tłumaczenia, po całym dniu, to o 17 marze o tym by poleżeć...................:ehhhhhh:

Monika,Wituś (25.04.2005 r.) i Pawełek (23.11.2008 r.)
www.witek.okama.pl -->1% podatku na operacje i rehabilitację Witusia !
www.dla-witka.blogspot.com
- kup i wesprzyj Witka
Profil Witka na FB - doł

Odnośnik do komentarza

Witam Droga Mamo Małgosi!
Na wstępie pragnę Państwu pogratulować pomysłowości i zaangażowania w proces
wychowawczy córeczki! Ciągle jest to nieliczna grupa rodziców, którzy z taką
konsekwencją kształtują nawyki, zachowania i charaktery swoich dzieci.
Gratuluję!
Droga Mamo, moim zdaniem zachowanie Małgosi jest wynikiem nagłej zmiany
rytmu dnia. Bardzo często dzieci w trakcie "domowego chorowania" zaczynają
dokazywać i mocować się z zasadami Rodziców. Małgosia wypróbowuje na ile
może sobie pozwolić. Myślę, że sytuacja ulegnie poprawie, gdy wróci do
przedszkolnego rytmu oraz codziennych rytuałów. Nie ma powodu do paniki.
Świetnie Państwo postępujecie i należy się tego konsekwentnie trzymać!
Gdy nazbiera wilczych biletów i dzień spędzi bez telewizora, to da jej do
myślenia. Dojdzie do wniosku, że tak sytuacja zupełni się jej nie opłaca.
Na podstawie już poprzednich postów, wydaje mi się, że Małgośka należy do
błyskotliwych, energicznych i temperamentnych osóbek... Z takimi to zawsze
więcej pracy :)
Na pewno podpowiedziałabym osobne karanie bicia! To musi być kara "extra".
Brakiem telewizji wszystkie inne przewinienia, ale bicie należy karać czymś
zupełnie innym. Najlepiej, aby była osunięta od "wspólnoty". Dobrze działają
komunikaty w typie:"My Ciebie nie bijemy, więc Ty nas nie bij! Nie będę
bawić się z osobą, która bije mamę, kota... Nie chcemy być bici, to boli!"
Bicie owszem, często pojawia się w przedszkolu gdy rówieśnicy między sobą
rywalizują i swoje siły najpierw trzeba wypróbować w domu. Jest to także
element naśladownictwa towarzyszy przedszkolnych zabaw.

Życzę wytrwałości i samych już radosnych chwil!
Pozdrawiam Serdecznie.

A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Witam Mamo Witusia!
Zachowanie synka nie wykracza po za przyjęte normy :)
Wierzę, że w Pani stanie trudno opanować sytuację i czuje Pani ogromne
zmęczenie.
Myślę, że zachowania Witka spowodowane są przez dwojakie czynniki.
Po pierwsze chce zwrócić na siebie uwagę, bo rosnący brzuszek jest dla niego
"rywalem", a po drugie przenosi zachowania przedszkolnych rówieśników i
testuje Państwa wytrzymałość.
Pewnie takie zachowania zdarzały się i wcześniej, ale radziła sobie Pani z
nimi, bo pozwalała na to Pani kondycja psycho-fizyczna, przez co były mniej
dokuczliwe i zauważalne.
Teraz... no cóż, proponowałabym przejęcie większości obowiązków dotyczących
pracy z Witkiem przez małżonka i konsekwentne karanie bicia (tu odsyłam do
pomysłów z postu Mamy Małgosi)!Najlepiej aby Tata objął
popołudniowo-wieczorne zajęcia: kąpiel, czytanie, usypianie... Gdy urodzi się
Maleństwo i będzie Pani nim zajęta, Wituś nie odczuje tak dotkliwie Pani
braku.
To trudny etap należący do okresu emocjonalnego dojrzewania do funkcji
starszego brata, przez który niestety cierpliwie trzeba przejść.

Życzę Radosnego Oczekiwania
i wytrwałości!

Pozdrawiam Serdecznie!
A.Żurakowska

Odnośnik do komentarza

Pani Agnieszko serdecznie dziękuję za odpowiedź! Dzisiejszy dzień choć trochę zabiegany upłynął nam na sporadycznych przypadkach ryków i wymuszeń. Zaczynam widzieć światełko w tunelu choć nadal nie jest łatwo. Na razie pracujemy dzielnie i w ciągu dzisiejszego dnia najczęściej pojawiającym się zdaniem było: "Małgosiu nie krzycz, my doskonale słyszymy. A jesli nie dosłyszymy to na pewno zapytamy co mówiłaś..."

Jeszcze raz dziękuję, ale nie obiecuję że będzie to mój ostatni post w tym temacie :Śmiech:

BĘDĄC MATKĄ NIGDY NIE MÓW, ŻE JESTEŚ NA COŚ PRZYGOTOWANA...

http://lb5f.lilypie.com/ItFmp2.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...