Skocz do zawartości
Forum

A.Zurakowska

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta

Osiągnięcia A.Zurakowska

0

Reputacja

  1. Witam Mamo Alanka vel Marcelka :) Krótkie pytanie i krotka będzie odpowiedź :) Wg mnie i mojej wiedzy, znajmomi Pani nie mają racji. Dzieci (i dorośli także!) akceptując formy zwrotu, reagują na nadane przez otoczenie imię czy też przezwisko. Któż z nas nie miał w dzieciństwie bardziej lub mniej lubianej ksywki..? ;) To samo z imionami. Jeśli Marcelek podoba się synkowi, chętnie będzie reagował na obydwa imiona. Wg teorii Pani znajomych, prawie wszystkie dzieci mogły by być narażone na nazwane tutaj niesłusznie "rozdwojenie jaźni", bo większość z rodziców używa różnych ciepłych i zabawnych zdrobnień do swoich pociech :) Tak, więc głowa do góry, gdyż nie ma powodu do zmartwienia :) Wszystkiego najlepszego dla "starszego" brata oraz Szcześliwego oczekiwania na przyjęcie Maluszka :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Zurakowska
  2. A.Zurakowska

    Bicie głową

    Witam Droga Mamo :) Niewątpliwie córeczka znalazła sobie niebezpieczny sposób rozładowywania napiecia. Napiecie to ma prawdopodobnie zródło w bezsilności w wykonaniu danego zadania. Często dzieci uważane za bardzo bystre i szybko się rozwijające, miewają tego typu zachowania. Wynika to ze zniecierpliwienia, gdy sprawność fizyczna nie może "dogonic" rozwoju emocjonalno - poznawczego. Takie zjawisko jest znane. Pojawia się u i zazwyczaj maluch szybko z tego etapu wyrasta, gdy nabiera nowych umiejętności. Czasami (jednak nie jest to reguła!) zastepuje jeden etap drugim, np.: uderzanie glówka na ssanie kciuka itp. W każdym tego typu zachowaniu, najważniejszym elementem jest odwrocenie uwagi. Bardzo słusznie Pani robi starając się nie reagować... Wiem jakie to trudne dla Pani. W przypadku Pani córeczki, proponowalabym umiejętne zapobieganie napadom złości. Może nim córeczka zacznie się złościć (a raczej nim zorientuje się, że złościć się teraz należy :)), proszę spróbowac uprzedzić jej zachowanie i wziać np. na ręce, przytulić, pokazać zupełnie inną zabawkę, rzecz lub zjawisko. Polecam tez dużo "męczących" zabaw w łaskotki na dywanie. Męczą, wyciszają, zbliżają, rozładowują napięcie i jakże są przyjemne :) Nie mniej jednak... Jak zawsze podkerślam, iż nasze porady, gdy nie widzimy dziecka mogą być nietrafne, ponieważ są oparte głównie na przypuszczeniach. Zgodnie z procedurą, najpierw należy wykluczyć podłoże somatyczne problemu, a następnie doszukiwać się przyczyn natury emocjonalnej. Myślę, że wizyta u pediatry/neurologa, pozwoliłaby wykluczyć inne przyczyny takiego zachowania. Co do dźwięku miksera i głośnych odgłosów, to może to być nadwrażliwość na dżwięk spowodowana ząbkowaniem, wrodzoną wrażliwoscią lub reakcja lękowa na przedmioty, z którymi córeczka jeszcze nie jest oswojona. Dla spokoju i pewności, polecam wizyte u lekarza pediatry i badanie słuchu. To nie zaszkodzi :) Troski nigdy za wiele. Pięknej wiosny i niezapomnianych spacerów :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Zurakowska
  3. Witam Kochana Mamo :) Przeprowadzka, to zawsze dobry moment na wprowadzenie nowych zwyczajów oraz wypracowanie wspólnych zwyczajów na "nowym". Bardzo mądrze, że córeczka ma swój udział w urządzaniu swojego pokoju, to bardzo ważne dla dziecka, aby czuło się w nim dobrze, było odpowiedzialne za porządek i przywiązało się do swoich drobiazgów. Myślę, że nie ma Pani powodu do niepokoju :) Większość dzieci "pielgrzymuje" do małżeńskiego łoża, jednak najczęściej jest to okres przejściowy i w warunkach rodzinnych, takich jak Pani opisała na prawdę rzadko się zdarza, by maluch zrezygnował z własnego pokoju. Co mogę zaproponować, to niezastąpionym elementem dziecięcego łóżeczka, jest przyjaciel Miś, który "lubi" spać tylko z Martynką :) Niestety... może się zdarzyć, że córeczka przyjdzie do Rodziców z Miśkiem pod pachą :) Jeden z moich synów przynosił ze sobą trzy i nigdy żadnego nie zapominał :) Drugi sposób, który u mnie odniósł ogromny sukces, to ustalenie dni w które maluszek może przyjść do naszego łóżka. Najlepsze są noce weekendowe, gdy następnego ranka nie musimy wstawać na maxa wypoczęci. Przy wyborze takiego rozwiązania, konieczne jest wytłumaczenie dziecku na czym polega "zabawa" i poinformowanie przed zaśnięciem, że dziś właśnie jest ta noc. Dni muszą być stałe, aby dziecko czekalo na nie ten sam okres czasu i potrafilo się go doliczyć. Myślę, że dla małej Martynki potrzeba na początek co najmniej dwóch nocy w tygodniu, najlepiej w równych odstępach. Szczerze... to osobiście nie jestem zwolenniczką specjalnego "napiętnowania" nocnych wędrówek (oczywiście, jeśli warunki na to pozwalają i łoże rodziców nie jest za małe dla trojga :)) , ten okres mimo wszystko kiedyś mija, a we wspomnieniach dziecka pozostają jakże ciepłe obrazy z dzieciństwa. Samych Radosnych Rodzicielskich przeżyć dla Państwa :) Pozdrawiam Serdecznie A.Żurakowska
  4. Kochana Mamo! Strasznie mi przykro, ale nie jestem w stanie ustalić przyczyny płaczu Pani synka. Przypuszczenia dr pediatry, mogą być całkowicie słuszne. Ma racje, twierdząc, że niektóre maluszki bardzo boleśnie przeżywają ząbkowanie. Jednak trudno jednoznacznie ocenić czy jest to na pewno przyczyna płaczu synka. Oczywiście najlepiej bylłoby tę przyczynę znaleźć, by zaradzić nieprzespanym nocą... Moim zdaniem słusznie lekarz pediatra zaproponował hydroksyzyne. Nie ma obaw do podania w zalecanej przez lekarza dawce. Myślę, że sytuacja tak bardzo zmęczyła zarówno synka, jak Panią, że warto spróbować podanie leku. Większą szkodą jest zmęczenie i wyczerpujące niewyspaniem noce. Taki zmęczony malec (Mama również) dużo gorzej funkcjonuje w czasie dnia. Jeśli hydroksyzyna nie przyniesie oczekiwanych efektów, są dostępne inne łagodne środki ułatwiające zasypianie takie jak neospasmine lub luminal. Piszę to ponieważ dzieci bardzo różnie reagują na dany preparat i zdarza się, że może zadziałać również pobudzająco (w nielicznych przypadkach). Jedne co mogę jeszcze dodać, to że maluch w 9 miesiącu życia, nie powinnien budzić się na ssanie piersi. Raczej bada obecność Mamy :) P.s. Jeśli tak emocjonalnie synek przeżywał naukę samodzielnego zasypiania, to oczywiście nie ma powodu "katować" dziecka takim stresem i należy na "chwilę" odłożyć naukę. Po trzech tygodniach/ miesiącu przerwy można spróbować raz jeszcze :) Życzę przespanych nocy i wypoczętych ranków :) Pozdrawiam Serdecznie! A. Żurakowska
  5. Oj... Moja Kochana Mamo Małgośki :) Wyobrażam sobie Pani zmęczenie i niemoc... Z poprzednich postów pamiętam Małgosię jako temperamentną, bystrą i pełną życia osóbkę. Myślę, że to nie chodzi o kłopot z koncentracją, bo tak jak słusznie Pani zauważyła Małgosia potrafi przeprowadzić do końca działanie na którego efekcie jej zależy. Mam wrażenie, że z jakiś nieznanych mi powodów córeczka ma nad Panią/Państwem "przewagę" i co pewne... dobrze o tym wie. Dlatego też nie reaguje na kary... Zazwyczaj w tym momencie powstaje dla rodziców duży problem, bo co dalej..? Kolejna jeszcze bardziej dotkliwa kara, która nie robi wrażenia? Moim zdaniem, aby nie stworzyć dla siebie sytuacji patowej, najbezpieczniej jest zrezygnować na "chwilę" z kar. W zamian jednak zaserwować dziecku zupełnie inne swoje zachowanie, tak aby zauważyło w nas znaczącą różnicę (i co najważniejsze!) spowodowane jego zachowaniem. Np. na prośbę odpowiedzieć: "przepraszam, ale nie słucham Ciebie, bo Ty nie słychałaś mnie. Nie mogę spełnić Twej prośby". Nawet pozwolić jej na swobodne zachowanie po jednozarowym upomnieniu np. dłuższe ubieranie, aby ominęło ją fajne wyjście lub cokolwiek innego, byleby odczuła stratę. Można też spróbować "obrazić się na dłużej", być bardziej milcząca i mniej ochocza do zabawy. Pięciolatek intensywnie uczy się rozpoznawania uczuć. Małgosia powinna zauważyć, że jej zachowanie wpływa na otoczenie w sposób negatywny i wywołuje określone reakcje. To samo z używaniem brzydkiego słownictwa... Pięciolatek już wie, co może, a co nie i używa go by wywołać poruszenie. Dobre są komunikaty w typie: "skoro tak brzydko mówisz, to my do Ciebie nie będziemy się odzywać. Od teraz radź sobie sama" i konsekwentnie wytrzymać w postanowieniu, aż mała nie "skruszeje". Twardy orzech i charakter, a przy tym pełna wdzięku i urocza dziewczynka :) Nie wiem czy choć trochę pomogłam... Szczerze..? ja bym się "obraziła" tak aby skutecznie wywołać reakcje. Nikt z nas nie żyje w odizolowaniu od stresu. Dziecku (w dobrym tego słowa znaczeniu!) stres także jest potrzebny, aby nauczyło się rozróżniania emocji i potrafiło sobie z nimi radzić. Życzę... siły i cierpliwości! Dużo spokoju i uśmiechu dla Pani i Małgosi :) Powodzenia! Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska P.s. Bardzo przepraszam za długie oczekiwanie na odpowiedź.
  6. Witam fajnych Rodziców Zosi :) Bardzo cieszę się ze spokojniejszych nocy :) "Karny jerzyk" jest mi oczywiście znany jako " cichy kącik" ew. " smutna poducha" (od polożonej w kaciku poduchy do siedzenia). Jest to dobra i skuteczna metoda, o ile konsekwentnie się ją stosuje. Dziecko ma możliwość przemyślenia swojego zachowania. Zosia jest rzeczywiście jeszcze malutka i myśle, że nie każde swoje działanie jeszcze potrafi zrozumieć, choć to naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Osobiście uważam, że ten sposób skuteczniejszy jest u dzieci powyżej 2 roku życia, ale oczywiście tak jak napisałam, zrozumienie i gotowość emocjonalna, to bardzo indywidualna sprawa każdego dziecka. Zatem jeżeli Zosia potrafi usiedzieć na karnym jerzyku wymierzony czas i rozumie co zrobiła, to można już zastosować tę metode. Gdzie zaczyna się "zwykłe łobuzerstwo"? :) Łobuzerstwo czyli powielanie przez malucha z lubością zakazanych czynności ... prowokuja reakcje rodziców :) Nagle jest jakieś głośniejsze "och", czasami śmiech... coś sie dzieje wokół malucha, a maluch to lubi i działa dalej, bo to takie badanie reakcji, a przy tym zabawa :) Najlepiej podczas np "grzebania w klozecie" stanowczo (używając charakterystycznego gestu np grożenia palcem) odizolować córeczkę od miejsca "przestępstwa" i... dopiero potem tlumaczyć. Działanie - reakcja. Do małych dzieci bardziej przemawiają spektakularne działania niż samo tłumaczenie. Wszystkiego Najlepszego dla Waszej Trójki :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska P.s. Bardzo przepraszam za długie oczekiwanie na odpowiedz.
  7. Wtam Mamo Martynki :) Całkowicie zgadzam się z Pania, że Martynka rozwija się "książkowo" :) Taka nerwowość i niecierpliwość, występuje wtedy, gdy rozwój intelektualny jest ciut szybszy niż percepcja ruchowa. Prawdopodobnie Tysia przeżywa frustracje, gdy chce naśladować jakąś czynność, lecz umiejętności małych rączek jeszcze nie są wystarczające :) Chce robić tak samo jak Mama, a nie wie dlaczego nie może i dlatego się denerwuje. Dla wyciszenia emocji, można dyskretnie pomagać w danej czynności, ale tak aby mała była przekonana, że radzi sobie sama lub pomagać odwracając uwagę od swojego wkładu w działanie. Co do "juz i teraz", to niestety musi swoje wypłakać i nauczyć się swojego miejsca w stadzie :) Dobrym sposobem jest uprzedzanie próśb, aby nie dopuścic do wymuszania płaczem. Oczywiście piskom i histerii nie ulegamy :) Z nocnymi zabawami także świetnie sobie Pani radzi. Tłumaczymy i kładziemy z powrotem do łóżka. Wydaje się, że córeczka nie ma za dużo snu w ciągu dnia, ale z dziećmi róznie to bywa. Raz można sprobować przetrzymać Martynke cały dzień "na nogach" i zaobserwować czy noc bedzie spokojniejsza. Samych miłych chwil i bezgranicznej Radości z Macierzyństwa :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska
  8. Witam Mamo Natalii :) Owszem... dziewczynki w okolicy 4-5 roku życia cechują się szczególnie rozwinętą wyobraźnią, kóra w oszałamiającym tempie zaczyna się rozwijać... Jednak bez względu na powód zmiany w zachowaniu córeczki, Pani niepokój jest tu najważniejszym doradcom i uważam, że aby siebie uspokoić powinna Pani skonsultować Natalkę ze specjalistą. Być może lęki córeczki to tylko wytwór jej wyobraźni, być może to tylko badanie granic, być może tylko sposób na zwrócenie na siebie uwagi, być może jakaś całkiem inna przyczyna...może jakieś dziecko opowiada jej "straszne historyjki", lub jej dokucza..? Niewątpliwie trzeba sprawdzić i zdiagnozozować problem, aby móc podjąć działanie i pomoc. Nie wiem jak rozwinęła się w tej chwili sytuacja, ale rezygnacja z przedszkola nie wydaje mi sie dobrym rozwiązaniem, tym bardziej że personel został poinformowany o samopoczuciu Natalki i mogą Państwo liczyć na zwrócenie szczególniejszej uwagi. Gratuluje pomysłu ze spaleniem namalowanego snu :) Na dzieci bardzo dobrze wpływają takie spektakularne działania! Wszystkiego Najlepszego dla Państwa i uśmiechu na buziach dzieci! Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska
  9. Kochana Mamusiu... Oczywiście, że córeczka bada świat i granice w których wolno jej się poruszać :) Od Was Drodzy Rodzice zależy jak te granice będą rozległe. Bardzo mądrze postępujecie nie reagując na niebezpieczne "zachcianki". Uwielbiam młodych myślących rodziców :) Upss... przepraszam, ale niestety karnego jeżyka nie znam... Kara musi być po pierwsze zrozumiana, po drugie możliwa do zniesienia zarówno przez malucha, jak i przez rodziców (aby się nie złamali i nie odpuścili). Uściski dla Was i Zosi! Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska
  10. Witam Kochana Mamo :) Nocne wędrówki do małżeńskiego łoża są elementem dzieciństwa prawie każdego malucha :) Rzeczywiście mądry ten synek :) Określił sobie czas końca "pielgrzymowania" i już myśli o starszakach :) Uszanowalabym takie jego podejście do sprawy, jednak negocjując bardziej komfortowe dla Państwa warunki np.: skrócenie czasu do jego 5 urodzin, bo to zdaje się nie tak odległy termin jak starszaki :) Ze względu na pojawienie się na świecie rodzeństwa.... nie stosowałabym jakiś drastycznych rozwiązań, bo to wystaczajaco duża zmiana w życiu starszego brata :) Po narodzinach maluszka, synek nie będzie mógł sobie pozwolić na luksus spania z rodzicami. Tak naprawde, to kto z nas nie pamięta jak fajnie było spać w łóżku u mamy i taty :) Gwarantuję, że przez całe życie bedzie pamiętał to doznanie :) Na pewno proponowałabym Państwu skupienie uwagi na przygotowaniu synka do pojawienia się rodzeństwa. W którymś z wątków juz opisywałam ten prosces... najlepiej aby przez czas trwania ciąży synek bardziej przywiązywał się do Taty, który przejąłby obowiązek wieczornych rytuałów, gdy pojawi się maleństwo. Szczególnie ważny jest ostatni trymestr ciąży. Wówczas synek nie odczuje tak dotkliwie "uraty czasu" z Mamą :) Radosnego Oczekiwania i Radości z Maluchów! Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska
  11. Witam Droga Mamo Oskarka :) Pani Doktor ma rację :) Lepiej, że Oskar obserwuje i zastanawia się niż biegnie do każdego na oślep. Do dzieci ma rezerwę, bo prawdopodobnie nie lubi hałasu. Każde dziecko ma swój indywidualny charakter i wrażliwość. W całym prosesie wychowawczym należy te różnice uszanować i korygować jedynie te, które przeszkadzają w prawidłowym rozwoju lub utrudniają życie maluchowi. Niestety czesto chcemy, aby potomstwo bylo tak doskonałe jak my sami, jeśli nie doskonalsze i zaczynamy swą walkę o lepsze z dobrego :) Spokojnie Droga Mamo... Synek ma jeszcze czas na pokonanie w sobie oporów przed obcymi i otwartość w kontaktach. W Pani opisie nie widzę żadnych nieprawidłowości w rozwoju Pani synka :) Przyznaję, że 40 nazw zwierzątek, to imponujący wynik i... bez wątpienia zasługa rodziców :) Gratulacje! Usciski dla Rodziców "porządnego gościa" :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Żurakowska
  12. Witam Kochana Mamo! Karac..? a za co? Dziecko musi rozumiec za co jest kara... a taka zabawa nocna, to przeciez nic zlego ;) Roczny maluszek nie ma orientacji w czasie. To, ze ciemno za oknem, niczego nie oznacza szczegolnie zima, kiedy szybko sie sciemnia... Trzeba uregulowac tryb nocny. Pierwsza rzecz jaka przyszla mi na mysl, to proba rezygnacji z dziennej drzemki :) Druga to ... rzeczywiscie smoczek. Ale... nie wszystko na raz i zaczelabym od rezygnacji z drzemki. Nie wiem jaka jest przyczyna wybudzania... Dobrze byloby ja znalezc. Moze jest za cieplo w pokoju, moze chce tylko pic, moze zabkuje, a moze jest poprostu wypoczeta. Nie sadze, by szukala bliskosci i obecnosci Mamy. Mimo wszystko mam wrazenie, czytajac Pani post, ze jest to jakis okres przejsciowy. Prosze sprobowac z drzemka :) Sciskam Serdecznie tuz przed "zabawa do bialego rana" :) taka slowna analogia :) Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku dla Panstwa! A.Zurakowska
  13. A.Zurakowska

    9-latka

    Witam Droga Mamo! Tak na szybko tuz przed "zabawa sylwestrowa" :) ... Nie ma powodu do nie pokoju i (moim zdaniem na tym etapie!) do szukania pomocy z zewnatrz. Dziewczynki tak miewaja. szczegolnie w sytuacjach, gdy ich zyciowa rola w ich mniemaniu sie umniejsza, lub odchodzi na dalszy plan. Uwazam, ze Pani obserwacje sa sluszne. Obydwa czynniki, zarowno przeprowadzki, jak i pojawienie sie siostry moga byc przyczyna zwaracania na siebie uwagi wlasnie w taki sposob. Moja propozycja... Skargi coreczki traktowac powaznie. Poswiacac jej czas sam na sam (np.: babskie zakupy), angazowac w pomoc w opiece nad siostra, podkreslajac jak bardzo jest nieoceniona. Duzo przytulac i wyprzedzac skargi na samopoczucie, wczesniejszym zapytaniem jak sie dzis czuje. Mysle, ze doskonale poradzi sobie Pani z ta sytuacja, na razie bez angazowania sil zewnetrznych. Trzymam Kciuki! Wszystkiego Dobrego na ten Nowy Rok :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Zurakowska
  14. A.Zurakowska

    Lokomocja

    Witam Droga Mamo Julki... Nie napisała Pani dokładnie...ale rozumiem, że chodzi o wzmożone napięcie mieśniowe. Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, ale myślę, że Pani Psycholog miała na myśli dopilnowanie prawidłowego rozwoju ruchowego Julki. Prawidłowy rozwój funkcji poznawczych jest ściśle zależny od prawidłowego rozwoju ruchowego malucha. Niezmiernie ważna jest naprzemienność, którą dziecko ćwiczy głównie w okresie raczkowania (prawidłowe raczkowanie: prawa raczka, lewa nóżka i lewa rączka prawa nóżka). Prawidłowa naprzemienność pozwala obu półkulom mózgowym równomiernie się rozwijać, a co za tym idzie, łatwiej i szybciej umożliwia dziecku prawidłowy rozwój psychoruchowy. Wiele dzieci nie potrafi raczkować i przechodzi ten okres pełzając, kicając, przesuwając na pupie itp. Obecnie uważa się za wskazane, aby uczyć maluchy raczkowania :) Wystarczy jedna wizyta u rehabilitanta, który pokaże ćwiczenia potrzebne do nauki. Mała "rzecz", a owocuje na całe życie. Dzieci z prawidłowo rozwinietą naprzemiennością szybciej przyswajają wiedzę, lepiej się koncentrują i nie mają problemów z utrzymaniem równowagi. W bardzo odpowiednim momencie zostało u Juliki rozpoznane wzmożone napięcie. Czujni rodzice :) Macie czas, aby pomóc córeczce i przywrócić prawidłową funkcje mięśni. Dzieci ze wzmożonym napięciem są nadwrażliwe na dotyk (czego nawet doświadczeni rodzice czesto nie są w stanie zauważyć!). Miewają kłopot z nauką siadania, podnoszenia się i raczkowania. Niezbędne są ćwiczenia i oswajanie malucha z dotykiem, aby rozluźnić mięśnie i umożliwić małej prawidłowy rozwój ruchowy. Przy odpowiedniej pielegnacji wzmożone napięcie nie pozostawi po sobie śladów w przyszłości :) Mam nadzieje, ze dobrze zrozumiałam Pani zapytanie. Wszystkiego Najlepszego dla Julki i jej troskliwych Rodziców :) Serdecznie Pozdrawiam! A.Żurakowska
  15. A.Zurakowska

    nieprzespane noce

    Droga Mamo... Wydaje mi się, że kolejność jest jednak odwrotna. Z tego co zaobserwowałam, to łatwiej przychodzi nauka nocnego zasypiania. W dzień trudniej samodzielnie zasnąć, bo maluszek ma więcej wrazeń wzrokowych i słuchowych. Chociaż... pewnie różnie to bywa :) Mamy nalepiej znają swoje pocieszki i chyba na żaden sposób nie ma 100% reguły :) Dlaczego czasami tylko pomarudzi? A dlatego, ze jest jej dobrze i niczego nie brak... Płacz zaczyna się w momencie, gdy maluszek przypomni sobie przyjemne wrażenie z bliskości Mamy. (Przyjemniejszego nie znam! ;)) Proszę pamiętać, że gdy dziecko za bardzo zmęczy się płaczem, to może krócej spać ze zmęczenia. To tak jak u dorosłych... Czasami jesteśmy tak bardzo zmęczeni, że aż ciężko zasnąć. To tak, żeby postawić kropkę nad "i" :) Pozdrawiam Serdecznie! A.Zurakowska
×
×
  • Dodaj nową pozycję...