Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Leo mimo wczesnego zaśnięcia spał do 8:30 :) Czyli 12h :) Tylko ja znów niewyspana, bo wczoraj długo w nocy rozmawialiśmy z mężem...

Dziś u nas znów szaro buro i kombinuję co tu z Leo dziś zrobić. Może poszukam jakiś fajnych miejsc dla malucha.

3nik - niestety, obdzwoniłam chyba ze 20 miejsc i nic... Wszędzie do połowy sierpnia pozajmowane... W jednym miejscu znalazłam nocleg z soboty na niedzielę. Tylko mąż nie wie, czy będzie mógł jechać, a ja bym musiała za jedną noc zapłacić za 2 osoby - 140zł... Trochę dużo jak za jeden nocleg :/ Spróbuję namówić przyjaciółkę, żeby pojechała ze mną jeśli mąż nie da rady. A jeśli nie wyjdzie, to na pewno przyjadę w sobotę na cały dzień. Od nas to jakieś 1,5h jazdy samochodem, więc nie jest tak źle. Tylko, czy mi Leo wytrzyma? Mogłabym pojechać w jego drzemkę, ale on zasypia ok 11, to szkoda dnia...
Też mam czasem takie myśli... Jak widzę jak Leo zamiast sie usamodzielniać, to taki zależny ode mnie, ale wydaje mi się, ze to jeszcze za wcześnie. Mamy bardzo emocjonalnych synków i to też zmienia postać rzeczy. Poza tym chyba jednak nei robimy tego, co robimy żeby w pewnym momencie się "uwolnić" tylko dlatego, by stworzyć z dziećmi jak najsilniejszą więź, która pomoże nam przejść przez trudne dla dziecka okresy... By dać dziecku poczucie, ze jest kochane w każdej sytuacji i nastroju, by zbudować w nim silne poczucie własnej wartości, dzięki czemu będzie bezpieczne w dzisiejszym świecie. By pokazać jak piękny jest świat miłości, bez przemocy i krzyku...
Mi się czasem wydaje, że Leon dużo płacze... A jak ktoś dłużej z nami przebywa, to bardzo często słyszę komentarze, jaki on pogodny, jak dużo się usmiecha... I wydaje mi się, ze to dzięki temu że czuje się bezpieczny i kochany. I ze mama zawsze jest gdzieś blisko, gotowa udzielić wsparcia :) I czuję, ze to ma sens.
Poza tym powiem Ci, ze u nas nie zawsze tak było. Miałam taki moment zagubienia... I oczekiwałam od Leo większej samodzielności - w zabawie, zasypianiu... To tworzyło między nami dystans i frustowało nas oboje - on nie potrafił wypelnić moich oczekiwań, a ja się denerwowałam, ze robię coś nie tak. Oboje bardzo cierpieliśmy, a ja się w końcu już nie moglam połapać w tym co czuję... To było dla mnie piekło :( A potem odkryłam rodzicielstwo bliskości. Poszłam za synkiem i jego potrzebami. I jest tak duuuużo łatwiej :) On jest spokojniejszy, a ja czuję miłość :) Można powiedzieć, że byłam "po drugiej stronie" i tam wcale nie jest fajnie. Miałam wrażenie, ze walczę z Leo :( I tak cudownie jest teraz poddać się tej bliskości :) Zaufać mu :) Ten czas wcześniej jest nadal dość bolesny i wstydzę się tego, choć wiem, że bycia mamą nikt nikogo nie uczy i sami musimy dojść do tego jakie chcemy być i co nam i dzieciom pasuje. Ale piszę Ci to, bo chciałabym, zebyś wiedziała, ze dobrze robisz. I nie ma co patrzeć na innych, nawet jeśli w ich przypadku coś świetnie funkcjonuje, to wcale nie znaczy, ze nam posłuży. Nasze dzieci świetnie wiedzą co im potrzebne i wystarczy ich słuchać. To co robisz jest bardzo ważne.
Poza tym nie wiem jaki Antoś by był jakbyś zastosowała inny model rodzicielstwa ;) Mogloby być dużo "gorzej" ;)

I tyle - Leo się obudził, a ja nikomu więcej nie zdążyłam odpisać...

Jeszcze tylko:

Mateuszku kochany!!! Sto lat i najpiękniejsze życzenia z okazji pierwszych urodzin!!!

Miłego dnia wszystkim.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

annaz - mała ma jeszcze czas...
u nas do samodzielnego chodzenia daleko a juz roczek minal... czekamy na roczek skorygowany :D
ale pocieszam sie tym ze im pozniej tym lepiej dla kregoslupa [ponoc] :D

Magda od wczoraj jabłko meczy... tzn dostała całe i obgryza a jest przy tym taka słodka ze nie moge :)
na sniadanie zrobiłam sobie groszek konserwowy z majonezem [jakos mnie naszło] i sie troszke boje bo Magda zjadła troszke - z 5 sztuk :P... ale taj nadstawiala dzioba i chciala rekaim mi zabierac ze juz wolalam jej dac lyzeczka kilka sztuk [po 1jednorazowo]...
jak nie chcialam dac to juz do krzyku sie szykowala... terrorystka mała :P

a teraz skądś wynalazła herbatnika... hmmm nasze mieszkanie [pokój] kryje wiele tajemnic :)

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

mamaola - tez ostatnio czytałam o rodzicielstwie bliskosci...
poza tym ponoc dzieci im wiecej da sie im czulosci w pierwszych latach tym wiecej jej oddaja w latach pozniejszych i dobrze ukladaja sobie relacje z innymi.

mnie tylko rodzinka [rodzice i zwłaszcza tesciowa] pytają kiedy Magdę zaczne kłaść do łóżeczka na noc... i czasem na tym polu są nerwy...
i teściowej nie podoba sie pomysł karmienia piersią do 2,5-3roku życia - a zamierzam karmić dopóki Magda sama się nie odstawi... [ps teściowa też czyta najprawdopodobniej to forum i śledzi moje wpisy - pozdrowienia]

ale ostatnio moja mama stwierdziła, że dobrze wychowuje córeczke, nie po jej myśli [rozwaliła mnie z tym stwierdzeniem] ale najważniejsze że jest zdrowa i nie miała większych kłopotów ze zdrowiem - a u wcześniaków różnie to bywa...

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

annaz - ograniczyłabym kontakt z ciężarną siostrą [do 0], a z dzieckiem to zależy - jak karmisz to przeciwciała powinna dostać od ciebie i nawet jak zachoruje to powinna łagodniej przejść chorobę, a jak karmisz butelką to bym jednak ograniczyła kontakt bo może się zarazić - o ile już się nie zaraziła

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

annaz bądź dobrej myśli, wiesz, że wtedy organizm szybciej pokonuje chorobę, ale z siostrą się nie spotykaj!idź spokojnie do lekarza, może to wcale nie to.

mamaola ja na miejscu jeszcze popatrzę, czasem ktoś się w necie nie ogłasza, a będzie miał wolne, jakoś damy radę;)a może przyjaciółka pojedzie z Tobą. coś wymyślimy:)
no i dziękuję oczywiście, liczyłam na takie słowa od Ciebie;))) wiesz, mnie nawet nie obchodzi jak inni, bo trochę przekorna jestem, ale właśnie boję się tylko, że on mógłby ucierpieć, ale chyba faktycznie ma jeszcze czas do samodzielności:)) tylko nie wiem, czemu się taki zrobił płaczliwy ostatnio, a jak coś nie po jego myśli to złość i jak mu pomóc z nią sobie radzić. tłumacze mu, spokojnie objaśniam, jestem zawsze, gdy się frustruje, ale czasem zdaje mi się, że bez przysłowiowego cyca to by po prostu nie poradził sobie. wierzę jednak, że to wzmocni naszą wieź, bo mi nie zależy na wytresowanym dziecku, tylko na szczęśliwym:) fajnie, jak ktoś ma aniołeczka, to w sumie każda metoda jest dobra, ale przy moim nerwusku trzeba dużo więcej uwagi i miłości, a ja chcę, żeby czuł,że kocham go TAKIEGO i nie chcę, żeby się dostosowywał do jakiegoś wzoru dziecka. tylko czasem mi się wydaje, że ciężko mi w tej miłości i bliskości uczyć go radzenia sobie z emocjami, choć w sumie nie wiem i tak, jakbym miała to robić, tym bardziej bez miłości i bliskości? moja mama niestety nie pochwala za bardzo mnie, twierdzi, że Antek dostaje zawsze to, czego chce ( w sensie, jak mu źle, to noszenie albo cyc;) i że mógłby trochę pomarudzić, bo tak to nie umie zająć się sobą ani na chwilę, bo wie, że mama zaraz będzie. ale mama chce być:)) mam nadzieję, że naładuję mu te emocjonalne akumulatory i potem będzie mu lepiej:))

Odnośnik do komentarza

Witamy piątkowo :)
Maja nam się w nocy dzisiaj obudziła i płakała,nosiliśmy i próbowaliśmy uśpić,ale zaraz się denerwowała i dalej płacz. W końcu położyliśmy ją do nas do łóżka i zasnęła-wstała 7:20 ;] ... a my tacy połamani heh. Chyba ten ost ząbek się jednak nie przebił do końca i stąd ten płacz był. Dzisiaj pchała strasznie ręce do buzi,a w pewnym momencie zauważylismy że ma krew w kąciku ust,więc pewnie to ząbek,bo nie upadła ani nic takiego,a w buzię nie da sobie zaglądną. Może wieczorem jak twardo zaśnie to z latarką zajrzymy ;]
Chyba Wam nie pisałam,że Maja nauczyła się chodzić do tyłu-hehe,śmiesznie to wygląda,tylko my w strachu w pogotowiu. Potrafi też obkręcać się w kółko jak sama tańczy,a z szaleństw to ostatnio biegnie i zamyka oczy :noooo: i wdrapuje się na fotel po to by przejść sobie na łóżko :great: aaaaa i wczoraj weszła samodzielnie z po 15 schodach na czworaka :] ja tylko szłam za nią,ale nie pomagałam. A powiem Wam,że my nieszkamy w starym domu i schody dość strome (teściowa jak schodzi to zawsze przerażona hehe).
Teraz Majcia śpi więc postaram się poczytać :)

http://www.suwaczek.pl/cache/127503734f.png
http://www.suwaczek.pl/cache/256b80b20e.png
http://s8.suwaczek.com/200707073338.png

Odnośnik do komentarza

Moja mama przyjechala niespodziewanie, zajela sie Julcia, uspila ją, a ja w tym czasie zrobilam mnostwo rzeczy. Bardzo jestem jej za to wdzieczna, dzieki temu, ze byla, teraz sobie ze spokojna glowa usiadlam przy kawusi.

mamaola strasznie jakos mnie ujelo to co napisalas, wiesz, ja tez miewalam gorsze okresy w "byciu mama" przetrwalam chyba dzieki temu forum, dziewczynom i przede wszystkim Tobie, czasem mialam w sobie duzo zlosci i mieszane uczucia, a teraz kiedy moje dziecko jest tak cudowne i kochane ogarnia mnie wstyd za moje zale i zlosci, ale tak sobie mysle, ze jestesmy tylko ludzmi i mamy prawo do zlosci, zalu. A te nasze dzieciaczki nie sa niczemu przeciez winne, wiele rzeczy je przeraza, a my wtedy musimy byc z nimi. Czasem tak sobie mysle, ze jesli ja bym byla Julcia - taką malutką nieporadna, to czy chcialabym, zeby mama na mnie sie zloscila, albo mi nie pomagala i od razu zalewa mnie fala czulosci, uczuc.

3nik dziekuje Ci za rozmowe :)) gaduła z Ciebie, fajnie :)) bedzie duzo tematow zapewne jak sie spotkamy :)) Piszesz, ze nie wiesz czemu Antos taki placzliwy ostatnio, powiem Ci, ze ja czasem tez zadawalam sobie to pytanie, czemu Julcia sie zlosci, czemu wymusza, itp... Rozwiazanie przychodzilo po jakims czasie, a to katarek byl, a to 3dniowka, a ja za kazdym razem sie zloscilam i myslalam, ze sie nauczyla wymuszac. Ale teraz juz jestem madrzejsza o doswiadczenia i wiem, ze za maruderami zawsze cos stoi. Aaaa i jeszcze co do Twojej mamy, z tym, ze zawsze dostaje Antos to czego chce. Ja juz nie zwracam uwagi na takie teksty, to my jestesmy mamami i wiemy, co dla naszych dzieci najlepsze. Zawsze wtedy sobie mysle, ze moje dziecko bedzie dostawalo tyle milosci ile sie da, bo jak pojdzie do przedszkola, szkoły to my bedziey tesknic za tym, ze dziecko nas juz tak nie potrzebuje, ze nie mowi na kazdym kroku mama i nie biegnie do nas ze swoimi slabostkami. Bedzie wtedy wieksze, rozumniejsze i bedzie mialo tyle swoich spraw i swoje zycie, ze mama bedzie WAŻNA, ale juz ciut mniej. Dlatego u nas ze spaniem byl problem i moja histeria, a teraz ??? Julcia boi sie burzy i nie chce spac sama w lozeczku ??? Dla mnie nie ma problemu, spi z nami, bo widac tego potrzebuje, a spanie w dzien ?? Jesli przychodzi czas, ze nie chce sie dac odlozyc do lozeczka, to klade ją do naszego lozka i spi sobie slodziutko. Minus taki, ze musze do niej zagladac, ale plus, ze spi dluzej. No i poza tym, to ja dla niej jestem w domu i dla niej powinnam miec czas, bo co, że np. musze jej pilnowac i w tym czasie nie powiesze np. prania ?? Jesli bym byla w pracy to i tak bym nie powiesila.

Do tego wszystkiego trzeba dojrzec :) i dzieki naszym Maluszkom i wymianom doswiadczen tu na forum i posluchaniu rad innych mamuś jest mozliwe przezycie pieknego okresu jakim jest macierzynstwo. Ja bede po 10000.... razy powtarzac, ze jestem lepsza mamą kazdego dnia, dzieki przede wszystkim mojej milosci do Julci no i rozmowom z Wami.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

mamaola nie wiem czy Ty masz moj nr kom, prosilabym Cie o smska jak bedziesz jechac nad morze, zebysmy mogli sie spotkac.

LiMonia oj biedna Majeczka :( moze to i ząbek, a moze burza byla, tak jak u nas ??? ALe z Wami pewnie jej sie lepiej spalo, bezpieczniej, wtedy bol juz nie taki straszny. Majeczka na tancerke Wam rosnie hehe obroty, piruety, juz niedlugo bedziesz ja wozic na treningi do jakiegos klubu :))

aśku wiem co czujesz z brum brum heheh u nas to samo jest z pieskiem, a dzis mam kupilam Julci spodenki z pieskiem i ...... Julka nie umie kroku zrobic bo ciagle oglada tego pieska, a ze u niej piesek to yyyyyy to mowi to bez ustanku z wielkim przejeciem.

annaz trzymaj sie jakos kochana, ja tez bym Ci nie radzila z siostra sie spotykac.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

adria dzięki:))) ja wiem, ze tak jest i zgadzam się w 100%, tak postępuję i tego się trzymam, ale takie słowa są potrzebne, bo dają wsparcie:)))))))) moja mama niby się zgadza ze mną, ale potem wychodzi, że nie do końca i mimo że kocha go nad życie, uważa, że Antos jest rozpieszczony - a ja mówię: dopieszczony:))) a Ty kochana, jeszcze na forum masz czas:)))))))))))))))a ja tak, gaduła jestem:)))

limonia biedna Majeczka, niech jej ząbek się już przebije! i brawo za nowe umiejętności:)))))

Odnośnik do komentarza

3nik zapomnialam Ci jeszcze napisac. Julka dzis rano wziela sobie patyczki do uszu i zaczela je wkladac, wiec ja chcialam jej na sile zabrac, a ona zacisnela piąstki i ryk !!!!! az sie czerwona zrobila, wiec ja odpuscila i powiedzialam z usmiechem i radoscia w glosie: Juleczko, a czy moglabys mi oddac te patyczki ?? One są brudne - be - i mamusia je wyrzuci do kosza. I co ??? Julka oddala mi patyczki i jeszcze kosz otworzyla.
I tak jest na kazdym kroku, jak nie chce wyjsc z piasku i sie rzuca na rekach, wiec ja jej z usmiechem tlumacze, zachecam czyms innym i jest ok. WIec to tez potwierdza, ze do dzieci tak jak piszemy - tylko miloscia.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Adria no tak tancereczka z niej rośnie ;] Na ur od nas dostała tego gummi misia co go na komputerze tak uwielbia oglądać i jak go naciśnie to leci ta muzyczka,a ona prawie że pieje z zachwytu i biega od kuchni do pokoju z misiem i obtańcowuje wszystkie możliwe miejsca; ]
A ze szkołą niestety... ja ostatnio pracowałam w 3 szkołach na wiosce i w jednaj w mieście a i tak do pełnego etatu brakowało mi 2 godzin :( A mąż już coś wie o pracy w szkole,będą godziny dla Niego?? Czy może tak jak u mnie okaże się pod koniec sierpnia??
O to przygotowania pełną parą ruszyły,ale i tak podziwiam Was,że po roczku zamiast spokojnie odpocząć to planujecie jechać. My też podobie chcemy jechać na noc,mamy troszkę dalej od Was hehe, tak żeby Maja jak najdłużej spała. Fajnie,że ma Ci kto pomóc w przygotowaniu roczku,zawsze to troszkę mniejsze obciążenie :)
Brawo dla Juleńki za kroczki :brawo::brawo::brawo: kochaniutka,będzie się miała czym chwalić na roczku :)
Trzymam kciuki aby wszystko Wam sie ładnie ułożyło z imprezką :)

http://www.suwaczek.pl/cache/127503734f.png
http://www.suwaczek.pl/cache/256b80b20e.png
http://s8.suwaczek.com/200707073338.png

Odnośnik do komentarza

adria nie wierzę, że Julka może ze złości poczerwienieć, zaciskać piąstki i rzucać się na rękach:))) ale serio, ja tez widzę, że tylko miłość i spokój skutkują, zresztą ja się w ogóle nie denerwuję na synka, ale mąż czasem tak, jak marudzi długo i nic mu nie pasuje, to już widzę, że ma dość...

mam tylko jedno pytanie bardzo konkretne:

CO ZROBIĆ - W ŚWIETLE TEGO CO PISZEMY - Z KRZYCZĄCYM DZIECKIEM W AUCIE(które może się zanieść..)? my najpierw go zabawiamy, jak już nie działa, zatrzymujemy się, uspokajam go, daje pierś, itp, ale często za chwilę, jak próbuję go włożyć z powrotem jest to samo:( a zaznaczę, że wozić na rękach nie chcę, jak był malutki zdarzało się, że go karmiłam podczas jazdy, ale już tak nie będę robić. co radzicie/robicie? bo boję się drogi nad morze:(((( a nie mam gwarancji że będzie spał.

Odnośnik do komentarza

3nik u nas to też chrześniak,ale męża ;] A Twoja szwagierka po prostu zauważa,że coś musi działać i szuka najodpowiedzniejszego wyjścia...ale 55minut -aż się serce kraje. Pewnie nie do końca takie wychowanie "rodzicielstwa bliskości" się sprawdziło,ale może teraz trudno się o tym się jej mówi. Każdy powinien kierować się tym co mu serce podpowiada,a nie tym co piszą książki. Każde dziecko przecież ma inne potrzeby i nie ma sprawdzonej recepty na wychowanie. A Ty kochana na pewno jesteś tak czułą i spostrzegawczą mamusią,ze potrafisz odpowiednio zareagować do sytuacji i krzywdy,nawet emocjonalnej, to Ty Antosiowi na pewno nie zrobisz :)
Co do auta nie pomogę,bo sama się tego obawiam,a nad morze też jedziemy i boję się tej podrózy ;/

http://www.suwaczek.pl/cache/127503734f.png
http://www.suwaczek.pl/cache/256b80b20e.png
http://s8.suwaczek.com/200707073338.png

Odnośnik do komentarza

A juz mialam isc, ale tak mi sie nie chce :(( Julcia spi juz 2 godzine, wiec mam chwilke luzu.

3nik zdarza sie to u nas, ale rzadko, moze to wynika z mojej cierpliwosci teraz. Ze nie szarpie, rzeczy, ktora ma oddac, ale spokojnie mowie i tlumacze i zabieram ?? Nie wiem sama. Co do jazdy w aucie to u nas jest tak, ze jak Julcia jedzie tylko ze mna to jest bardzo grzeczna, nawet godzine jedzie zapięta w pasy w foteliku, ale jak jedziemy z mezem, to zaraz wymusza zeby ją wziac na rece. Sposobem na utrzymanie jej w foteliku jest dawanie pudelek lub sloiczkow zakrecanych, no i w ostatacznosci bierzemy na rece, ale wtedy ten kto siedzi za kierownica jedzie ok 50 czy 60 km na godzine. Niestety z dzieckiem, ktore sie zanosi nie mozna postepowac inaczej tylko tak, zeby je uspokoic, nie mozna je zapiąć w pasy i czekac az sie wyplacze i mu przejdzie. Dlatego my jedziemy na noc, a zawsze w razie "w" jest piers ;)

LiMonia maz na razie nie skladal podan, dopiero w przyszlym roku bedzie myslal, bo na razie nie ma jeszcze skonczonej tej praktyki. Jest jednak male swiatelko, bo niedaleko w szkole odchodzi na emeryture dyrektorka, a ta kobieta co jest teraz historyczka ma wskoczyc na jej miejsce, a moj maz zajac jej etat, zobaczymy ja bedzie.

Dobra teraz to juz lece.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Hej,

Obiadek się robi, to sobie chwilkę odsapnę.

Leoś dziś był ze mną 2h na placu zabaw! Jestem pod wrażeniem, ze tak długo wytrzymał :) Oczywiście co chwilkę zmienialiśmy miejsce zabawy, ale i tak... Zrobił sobie nawet spacer na czworaka po chodniku na zewnątrz placu :) A zasuwał aż się kurzyło :) Teraz śpi wymęczony :)

I udało nam się znów kupkę złapać do nocnika :) (wczoraj poszła na parkiet ;) ). Coraz lepiej umiem rozpoznać kiedy będzie szła. Zazwyczaj robi po jedzeniu lub cycu. I zaczyna duuuużo gadać. Czasem stęknie charakterystycznie. Ale mam nadzieję, ze po jakimś czasie zacznie jasno komunikować.

3nik - my mamy z Leo dokładnie ten sam problem samochodowy. Dlatego chciałam znaleźć nocleg z piątku na sobotę, bo moglibyśmy jechać wieczorem w piątek, w czasie snu Leo. U nas najpierw jest zabawa. Daję różne zabawki. Jak się znudzą, to wymyślam wierszyki, teatrzyki, zabawy na paluszkach (sroczka itp.) gilganie. Jak już nic nie pomaga, to daję coś do jedzenia. Chrupki kukurydziane, chlebek, co tam akurat na topie, choć powiem szczerze, ze najlepiej sprawdzają się ... rodzynki :) Wyciągam po kilka na rękę, Leoś sobie bierze po jednej, ogląda, odkłada, pakuje do buźki. Bardzo je lubi :) No a potem przychodzi moment kiedy już nic nie działa. Jak płacze, to go przytulam, głaszczę, mówię, ze musi być przypięty dla bezpieczeństwa itd. I serce mi się łamie... Ale u nas też przerwy nic nie dają. Chyba, ze na tyle długie, że się zmęczy, wybiega i zaśnie...

Co do rozpieszczenia... Moim zdaniem taki maluch jeszcze nie może być rozpieszczony. To dotyczy starszych dzieci, którym się faktycznie we wszystkim ustepuje, nawet w tym co im szkodzi (słodycze, niebezpieczne zabawy) lub innym (agresywne zachowania). To są dzieci, którym się ustępuje "dla świętego spokoju", z braku zaangażowania czy czasu... Dawanie dziecku wsparcia i miłości to nie rozpieszczanie. A maluch, którego potrzeby są zaspakajane, czuje się bezpieczny i śmiało wyraża swoje potrzeby, wiedząc że sa ważne dla mamy, okazuje też swoje emocje, co też jest dla niego dobre. Bo wie, że zostanie wysłuchany. Dla wielu osób i naszego i starszego pokolenia to nie do pomyślenia, bo w ich mniemaniu dzieci nie powinno być widać i słychać... Ale to NA PEWNO dziecka nie "zepsuje" :) A Antoś może szykuje skok rozwojowy? I stąd taka płaczliwość?
Jeśli chodzi o emocje, to moge powiedzieć tylko to co czytałam, bo doświadczenia mam takie same jak Ty :) Ponoć w wielu przypadkach wystarczy dziecko przytulić (jeśli tego chce, bo jak złe, to może nie chcieć) i spróbować nazwać jego emocje - widzę, że jesteś zły/smutny/niezadowolony/rozgoryczony itd... Bo coś tam Ci nie wyszło, bo się uderzyłeś, bo mama nie pozwala itd... To uczy malucha, że ma prawo do emocji, że są czymś naturalnym, że mama je rozumie. I uczy, ze można je wyrażać słowami (do tego jeszcze daleka droga, ale od czegoś trzeba zacząć). Dla dziecka jego emocje są zazwyczaj niezrozumiałe, nie wie, dlaczego nagle poczuł się tak źle... I co z tym zrobić... Zresztą dorośli też sobie często z własnymi emocjami nie radzą...
Dobra, już mnie więcej dziś nie zagaduj, bo nic w domu nie zrobię!

limonia - tancerka? A może kaskaderka :))) Odważną masz kruszynkę :) A z ząbkami nie ma się co dziwić, że utrudniają spanie. Oby szybko wyszły i dały spokój.

adria - wyślij mi proszę na PW swój numer, to go sobie zapiszę.
Dokładnie tak - co dzień jesteśmy lepszymi mamami :) Najważniejsze, ze się uczymy :)

annaz -
jak przechodziłaś ospę, to wirus, którego zwalczyłaś pozostał w Tobie ukryty. Przy spadku odporności uaktywnia się i atakuje w postaci półpaśca. Zaraźliwe jest głównie dla tych, co nie chorowali na ospę. Współczuję. Wybierz się z tym koniecznie do lekarza, przepisze leki przeciwwirusowe. Nieleczony półpasiec może szkód narobić.
A co do wyjazdów, to ja wszędzie też bez męża. On siedzi w pracy. Jak mogę to organizuję sobie towarzystwo, a jak nei, to biorę małego w auto i jedziemy sami.

realne - dokładnie o to chodzi. Dając dziecku miłość i bliskość i reagując na jego potrzeby uczymy wrażliwości i empatii, co zaprocentuje w przyszłości. Dziecko będzie umiało budować więzi z innymi dziećmi i będzie wrażliwe na ich potrzeby i również na nasze :)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...