Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

mamaola


realne
- strasznie jestem ciekawa tego psychologa! Daj znać jak po rehabilitacji i "psychoterapii" ;)

generalnie psycholog zbadała [babka] jak sledzi zabawkę, mała pokazała że potrafi ładnie kręcić główką za zabawką, że potrafi zlączyć rączki i gugać do babki chciała.. i niczym więcej jej zając nie szło... hehe... więc sobie pogugały, powiedziała żeby pokazywać jej zabawki przed twarzą, żeby chwytała... plaskie żeby musiala rozprostowywać palce...

u nas 68 zaraz będziemy musialy wyciągnąć.. wyrasta mi z 62 :( a miala mtakiego fajniutkiego pajaca.. a tu lipa już nie założę jej.... wyrosła :P

A teraz kule mulę położyłam obok niej... i złapała i podnosi siłaczka mała... i do buzi wypustki :P [kula większa od jej całej głowy]

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

Malena mój [nasz] poród na Madalińskiego:
zaczął mnie boleć brzuch koło 19 w poniedzaiłek - 5.07 - nie wiem czemu, ale wcześniej kazałam mężowi wracać z zajęć - bo nic ciekawego na nich nie było, ostatnie zajęcia [aplikacja radcowska], a ja po prostu nie chciałam byc sama... [nie wiem czemu, normalnie nie mam z tym problemów]
koło 18:30 zabrałam się za przebieranie pościeli i chciałam łóżko wyprać [nie wiem do końca dlaczego, ale chcialam mieć czysto... po przebraniu pościeli planowałam wyprasować becik]... o 19 maż wchodzi a ja do niego, że chyba mam skurcze bo brzuch boli mnie co 5-7 minut... telefon do mamy, telefon do teściowej, brata, lekarki... stwierdzili, żeby obserwować i jak coś to na izbę... wykąpalam się koło 22 pojechaliśmy spokojnie... bóle były regularne, ale tylko dokuczliwe... na izbie kolejka... jak zawsze... koło 23 zbadał mnie lekarz i stwierdził że zostaję... bo rozwarcie 2cm [pęcherz był cały, wody mi nie odeszły] na KTG skurcze też nie chciały się rejestrować, ale powiedzili, że czasami tak jest i nie zawsze się rejestrują... podali magnez i coś jeszcze żeby zatrzymać skurcze... ale wiedziałam, że już urodzę i małej nie zatrzymają :D
konsultacja czy CC czy mogę SN [jestem po wypadku wielonarządowym, w którym ucierpiało m.in serce - zawał pourazowy - i staw kolanowy - mam sztywną nogę w kolanie] przedstawiłam zalatwione w zeszłym tyg zaświadczenia od kardiologa i od ortopedy że nie ma przeciwwskazań do SN...
po kroplówkach stwierdzili że obserwują... odłączyli mnie od wszystkiego - bo w wynikach krwi miałam podwyzszoną leukocytozę (?) - coś co sugeruje, że jest stan zapalny w organizmie... i obserwowali od koło 2-3ciej do 10:30... rano pobranie krwi... i o 10:30 obchód gdzie stwierdzili że pomagają mi urodzić [akcja się nie ruszyła o krok, jak były 2cm tak zostało], bo rosnie stan zapalny, a maluch jest już duży i sobie poradzi... podlączyli mi oksytocynę - jakąś małą dawkę [nie pamiętam - chyba 12...] koło 16 stwierdzili że akcja nic nei ruszyła dalej mimo że skurcze coraz wyrażniej czułam i co 2 minuty... zwiększyli do 24 i po 30 minutach bez badania do 32 i taka dawka na godzinę zostala do końca, koło 19 usłyszałam - 6cm rozwarcia... koło 21 ból już stał się straszny - leżałam podłączoną pod KTG i mąż mnie masował - i tak nie mialam siły chodzić i schodziłam tylko do WC [wczesniej chodziłam, mąż przywiózł laptopa to ogladalismy fragmenty Avatara, słuchalismy muzyki, skakalam na piłce, wzielam prysznic... i zdałam sobie sprawę, że nie mamy ręcznika to wycierałam sie podkładami :P
koło 21:30 zaproponowali ZZO ze względów medycznych [nie wiem dalczego ale oznaczalo to, że nie płacę to się zgodziłam po rozmowie z mężem i wizytą w WC] :P
koleś przyszedł i o 22 podali mi znieczulenie, a o 22:08 usłyszalam 'Leeee' i położyli mi ją na brzuchu :D
Mąż był ze mną cały czas i nawet nie kazali mu zakładać ubrania ochronnego.. mieliśmy sale jedynkę, cokolwiek zaczęło się dziać dopiero po 19 więc w ciągu jednego dyżuru - nie było zmian warty [tzn dla mnie nie odczuwalna]
Oczywiście nie obyło się bez bulu jaki sprawił mi personel...
1. niby 2cm rozwarcia, ale lekarka badała mnie na skurczu [siccc!]
2. kolesiówka przed 22 chciała mi przebijać pęcherz płodowy, to myślałam, że jej do sufitu podskoczę [zrezygnowała do czasu podania znieczulenia]
3. proba szycia po porodzie - pękłam troszkę w środku [stwierdzili, że przez infekcję nie dało się uratować tej ścianki] - 7 szwów założyli po podaniu znieczulenia miejscowego.
tylko te 3 momenty na prawie 24h porodu mniej miło wspominam...

po porodzie zabrali małą i już nie oddali :P - stwierdzili, że na noc tak na wszelki wypadek pójdzie do inkubatora - bo wczesniak
na sali porodowej zostałam do koło 3-4tej, później wylądowałam na korytarzu oddziału poporodowego [ale za parawanem w jakieś wnęce - to w miarę kameralnie.
po 15 zwolniła się dopiero sala.
ale wcześniej chodziłam sobie do malutkiej - rano wyciągnęli jaz inkubatora, ale zostawili na obserwację, więc noc spędziłam bez niej.
pielęgniarki miłe, powiedziały, że jak będzie mnie coś boleć to moge przyjść po tabletkę przeciwbólową lub wyslać męża - wysłałam ,męża - bo strasznie mnie szczypało na szwie [po moczu] i dali mi.. ketonal - troszkę się zdziwiłam bo to jednak dosyć silny lek przeciwbólowy.
Koło 15 miałam pierwsze podejście do karmienia - ale małej bardziej chciało się spać niż jeść [w zaden sposób jej dobudzić nie szło.
a koło 18 juz ładnie zjadła... i ulała :P
ale w nocy znowu nie chciała jeść z cycka - leniuszek mały
dali mi ją na sale rano na 2gi dzień po porodzie [8.07], ale nadal podlegałyśmy pod noworodki, pielęgniarki przychodziły, pytały co słychać, w czym mogą pomóc, przynosiły strzykawki do dokarmiania [odciągałam pokarm i karmiłam strzykawką jak jeść nie chciała]
na 3ci dzień po porodzie mała rano mi strasznie płakała.. a ja chciałam się jeszcze wykąpać przed wizytą mojej rodzinki... oddalam ją na noworodki [czułam się troszkę, jak wyrodna matka, która oddaje dziecko jak jej niewygodnie, ale nie miałam innego wyjścia.. mi z cycka nie chciała jeść, a nie miałam nic odessanego.. wykąpałam się wróciłam po małą [bałam się troszkę, że może mi jej nie oddadzą, jak nie mam siły się nią zajmować, ale nie było problemów]... za to koło 15 odwiedził mnie... psycholog z pytaniem, jak sobie radzę, czy chcę pogadać, czy dobrze się czuję i że w razie czego zawsze mogę się do niej zwrócić [szok]...

poleżałyśmy tydzień - wyszłyśmy w poniedziałek 12.07 - powiedzieli, że to najkrótszy okres po jakim wypuszczają wcześniaki.

Ale co do ewentualnego porodu drugiego to znieczulenie ze względów medycznych chcę już od 6cm i przed 9cm [papier zawsze mogę dostarczyć, wystarczy odpowiednio z lekarzem porozmawiać - tzn przedstawić swoją sytuacje zdrowotną w odpowiednim świetle]

aaa i coś co mnie najbardziej zdziwiło.. miałam numer kom do mojej gin u której prowadziłam ciążę - wysłałam jej sms koło 11, że rodzę, przyszła koło 15 i odwiedziła mnie, zapytała jak się czuję i co tutaj robią... i odwiedziła mnie 3x na poporodówce... raz na drugi dzień [po 15 - tyle co dostałam salę], raz mniej więcej po 3 dniach i dzień wypisu :)

jak będę drugi raz w ciąży to też chce prodzadzić ciążę u dr Śliwki i rodzić na Madalińskiego :D

http://magdalenap.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/08d4h5u.png

Odnośnik do komentarza

cześc z rana, noc całkiem niezła
zaraz jade do pracy :(

Realne - o któej Ty kłądziesz spać Magdalenke?rodizłyśmy prawie w tym samym czasie, ja byłam zadowolona z Madalińskiego
Asiula- będzie dobrze ze skórą jak ejst diagnoza to już duży sukces problemy skórne są cieżkie

a mi mała coś sypie, podejrzewam mleko - jak wypiłam szklanke to ja mega sypnęło ale jak dodawałam trochę do kawy to nic a teraz znowu ma trochę krostek- one raczej niezbyt widoczne tylko wyczuwalne

http://lbyf.lilypie.com/PuRGp2.png

http://lb1f.lilypie.com/Deicp2.png

Odnośnik do komentarza

witamy sie z rana
nocka taka sobie, pobudka o 2 poniej 3.30 noi od 6 juz co pol godz;/ no moje dziecko nie umie sie najesc;/spi przy cycu;/
teraz cisnie kupe w lozeczku, odtsawilam zelazo i pojawiaja sie niewielkie problemy znow;/

kasia ja nie dokarmiam, dwa razy chcial;am dac sztuczne zeby po 1sze zobaczyc czy jej posmakuje, a po 2gie myslalam ze dluzej pospi w nocy.ale niestety zjadla po ok 40 ml poniej cyca, mleko jej nie smakuje-co mnie wcale nie dziwi, a przy cycu zasypia;/

ok uciekam bo chyba juz po kupie;)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1ris7k5h2m.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73obuyhz93.png

Odnośnik do komentarza

witam z rana - nastroj taki jak na obrazku, za onem ciemno, ogolne bleee
wszoraj obdzwonilam kilku ortopedow i mam problem bo wszedzie odlegke terminy wiec poki co malej chomonto tak czy inaczej zakladam , a na noc podwojna pieluche.

Adria - to co dzis od rana z obrazkami startujesz???? Ale superowe te spiochy , buu u nas takich nia ma :-((

Mamaola - ale fajny pelzaczek!!!

Asiula - o kurcze to nie fajnie z tym zapaleniem skory....

Realne - matko swieta czy Ty kobieto wogole sypiasz???? Bo jak patrze na godziny pisania Twoich postow to jestem przerazona. Ja to juz w lozlku o 20 jestem :-)))

Agatcha - moja tez co chwila je. W nocy tez. Ale ja spie z Marynia wiec cyc na wierzchu przygotowany i jak zglognieje to zawsze sobie ciumknie. Tym sposobem sie nie wybudza i ja tez nie. Taka sama pratyke stosowalam u Okty jak byla baby i sie sprawdzilo.

Kasiawawa - dzieki , pocieszylas mnie z tymi faldkami, bo ja juz jak zwykle PANIKA!!!!

I seria zdjec z wczoraj pt. mamo ja siadam :-))

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywh371k5l6ve2n.png

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywtv7313a13h1x.png

http://www.suwaczek.pl/cache/2363ce8a8e.png

Odnośnik do komentarza

http://content.pyzam.com/graphics/happydays/MJZ1190.gif
Witam się z rana:) Wczoraj mąż wrócił z treningu o 22 i jeszcze po paru minutach jego kolega do nas wpadł i siedział prawie do północy....przez to mały się budził i był trochę marudny... A poza tym, nocka niezła, pobudka tylko o 5 rano, ale to pewnie przez to że jadł o 23 jeszcze. No i potem oczywiście już "Wstawaj mama!" o 8.00 :D Kochany synek dał mi troszke poleżeć:)

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

blumchen obrazek z dedykacja dla Ciebie :))))))))))))) Ty moja nauczycielko :)))))) Mania slicznie siedzi, ja rozmawialam wczoraj z rehabilitantka i powiedziala, ze jesli dziecko w takim "wieku" juz chce siadac to pozwalac, ale na krociutko i raczej nie pomagac, ewentualnie dawac palce do podniesienia, no i absolutnie nie obkladac poduszkami, bo wtedy to znaczy, ze poduszki potrzebne i dziecko jeszcze nie gotowe. Ale ja widze, ze Twoja corcia slicznie sama siedzi, wiec znak, ze juz gotowa :)))

kasiawawa a Ty juz pracujesz ? czy tylko takie chwilowe zajecia ? jezdzisz z Hania ?

My dzis piekna nocka 18.30 - 7.20, przed chwila zrobilam Julci masaz i chcialam pocwiczyc, ale zasnela na podlodze na kocu hehe, przenioslam ja do lozeczka i nawet sie nie obudzila.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

no widze mamusie ze obrazkowo sie robi;]
adria jaka twoja julcia zlota dziewczyna skoro tyle spi;)zazdroszcze;]
blumchen ale super zdiecia;)a co do wystawiania cyca to ja tak robilam tez na poczatku ale teraz staram sie zeby zosia nie spala z nami w lozku,bo dla mnie zostawalo tyle miejsca ze czulam sie jak warujacy pies;)))
rudzia u was tez ladnia nocka widze..ehh jak ja wam zazderoszcze tych nocy;/

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1ris7k5h2m.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73obuyhz93.png

Odnośnik do komentarza

Witam się i ja z rana niby już po 9 a ja się czuję jakby była 6 rano heh... mały się chyba ze 3 razy obudził w nocy, ale też śpię z nim, więc się zbytnio nie wybudzam :) w ogóle zimno jakoś, wieje... najchętniej otuliłabym się w koc i bym siedziała hehe...

A tak w ogóle to mam pytanie, bo trochę się martwię, bo mojemu małemu coś się poprzestawiało, bo robił co najmniej 3 kupki dziennie a teraz co drugi dzień jedną ;/ ostatnio w jeden dzień nic a w drugi znów 3 ale pod wieczór dopiero... wczoraj też nie robił... i dziś jak narazie też nie ma jeszcze... sama nie wiem dlaczego heh... jakoś nie widzę żeby się jakoś specjalnie z tym męczył, ale czasem pierdzi hehe, a ja już taka napalona lecę, bo myślę, że kupa a tu nic heh... za tydzień idę na szczepienie, więc to skonsultuję, ale pytam czy u was też się coś zmieniło czy cały czas tak samo?

realne to fajna wizyta u psychologa haha :)

Blumchen super obrazek hehe.. w sumie tak się czuję, ale bez herbaty czy kawy nie wiem co on tam ma w tym kubku :P aaa no i śliczne zdjęcia Marysi < wow > siedzi! :)

Agatcha Wszystkiego naj dla Zosi :))

kasiawawa może to nie od mleka? Bo czytałam o alergiach i pisało, że nie ważne ile zjesz czy wypijesz alergenu (łyżka czy szklanka) i tak powinna być reakcja jeśli byłaby uczulona, pomyśl może coś zjadłaś co mogłoby ją uczulić... Chociaż może ilość zjedzonego produktu ma też znaczenie, bo ja pamiętam, że jak zjadłam kostkę czekolady to go trochę wysypało a jak miskę to już całego < olaboga > a teraz już w ogóle nie ma wysypki jak zjem czekoladę

To ja też wklejam obrazeczek :) i zapraszam na poranną kawę :))
http://www.fede-poland.com/userfiles/Kawa-u%C5%BCywka.jpg

MaŁoLaTkA

http://www.suwaczki.com/tickers/1usawn15igq6f925.png

Odnośnik do komentarza

agatcha dobry ten warujacy pies, rozbawilas mnie z rana

realne to sie biedaczko musialas nameczyc przy porodzie, ale dobrze, ze masz tez mile wspomnienia. Ja pojechalam do szpitala o 14-ej o 15-ej mnie przyjeli o 17-ej na porodowke trafilam a o 18.55 urodzila sie Julia. Byla przy mnie ta polozna ktora chcialam oplacic, ale w koncu zrezygnowalam, ale i tak miala dyzur i to w sumie ona dyrygowala lekarzem przy porodzie (kazala przebic pecherz i podac oxy). Bol niesamowity, ale sprawnie poszlo.

malolatka u nas z kupka roznie, raz jest jedna dziennie, raz dwie, a czasem co 2-gi dzien.

Mamusie mam pytanie, jak moja Julcia ma koze w nosku i nie da sie jej wycianac marimerem czy frida, to czy moge patyczkiem do uszu? Wtedy ladnie wychodzi, ale nie wiem, czy jej jakis szkod w nosku nie robi, bo raz dziennie jej musze wyciagac.

http://s7.suwaczek.com/20090815310120.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yd01kthebk.png

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09e6yde932w7ze.png

Odnośnik do komentarza

Udało mi się Was przeczytać, ale odpiszę później, bo od wczorj mam strasznego marudera w domu...
Dodam tylko kilka słów nt. mojego porodu. Kasia i realne, ja przed swoim porodem słyszałam jedynie dobre opinie o Madalińskiego i dlatego zdecydowałam się rodzić właśnie tam. Niestety, jak się okazuje, miałam potwornego pecha. Realne, ja też miałam dogadaną położną. Zadzwoniłam do niej, jak mi wody odeszły. Była do mojej dyspozycji teoretycznie, ale powiedziała, żebym dała jej znać, jak już jakieś decyzje zapadną na izbie przyjęć. Tam mi położne powiedziały, że gdy rozwarcie osiągnie 3 cm. to zadzwonią same. Ale na jednym badaniu rozwarcia zupełnie nie było, a na drugim już pełne, gdy główka szła :/ Może gdyby położna była ze mną od początku, to bym dostała salę porodową, nie katowaliby mnie KTG w trakcie najbardziej bolesnych skurczy i mąż mógłby uczestniczyć w narodzinach Nel... Poza tym w ciąży wykupiłam prywatne ubezpieczenie za 4 tys., które gwarantowało mi m.in. znieczulenie, ale byłam od początku nastawiona na naturalne rodzenie. Choć nie powiem, po tej godzinie zastanawiałam się nad skorzystaniem :-p Najmniej pozytywnie wspominam zachowanie lekarek, które potraktowały mnie jak jakiegoś natręta. Jakbym wkręciła się do szpitala, bo nie chcę spać na ulicy. Po porodzie było już bardzo fajnie, ale to dopiero jak do pracy przyszła położna oddziałowa. W szpitalu spędziłam 2 kolejne noce w sali 1-osobowej. Pierwszej nocy była ze mną cały czas położna, a drugiej spał z nami mąż. I pierwszy raz dostałam do łóżka gazetę
:15_8_217:

http://www.suwaczki.com/tickers/ug372n0aex2lz9nu.png http://s2.pierwszezabki.pl/035/035105970.png?2317

Odnośnik do komentarza

Blumchen Maryśka w szelkach radzi sobie doskonale i siada no no, buziaki od forumowej ciotki:love_pack:

Realne ojej u mnie poród to 30 min od rozpoczęcia jakichkolwiek skurczy więc nie zazdroszczę

Adria Julcia mnie na kolana kładzie z tym spaniem SZOK. Ja delikatnie wyciągam patyczkiem, z tego co pisała Filipka to oby noska dokładnie patyczkiem nie czyścić bo można zniszczyć śluzuwkę ale wyciągnięcie kozy chyba nie zaszkodzi ja tak robię

Małolatka ja bym tą kupką się nie martwiła kilka dni może się u cycusiowych nie pojawiać i jest ok

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...