Skocz do zawartości
Forum

Lipiec 2010


Rekomendowane odpowiedzi

kasiula1978
hmmm
w piatek przyjeli mnie na oddzial dostalam zel na szyjke pare skurczów i cisza sobota i niedziela na oxy nic nie dalo oprócz bóli z kregosłupa i zygania
w niedzieli jeszcze pęcherz przebili a w nocy z niedzieli na poniedzialek cesarka na cito z zielonymi wodami i 39 st gorączki

ooo kurde, to nie fajnie ;/ Oby teraz poszło wszystko sprawnie:)

http://mikolaj-jerzy.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png
http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlclb1g6nwf2d6.png

Odnośnik do komentarza

kasiula - scenariusz nieciekawy - współczuję...
teraz napewno będzie wszystko w porządku...

a ja pinda właśnie zauwazylam ze nie mam biustonoszy do karmienia... :/ gdzie takowe moge szybko i tanio kupić bo termin zbliza się nieubłaganie??
no i dziękuję za trzymanie za mnie kciuków... :) mam nadzięję że "wszystkie sprawy" potoczą się już pozytywnie i że będę mogła spokojnie urodzić... :)
jeśli mąż się spręży a i bank nie będzie się ociągał to z malutką będziemy już na swoim i nie będę się musiała teściowej wysłuchiwać :D

a u mnie objawy bólu brzuszka minęły - wiadomo spina się co kilka chwil ale raczej są to skurcze przepowiadające... no i już sama nie wiem kiedy mała wyskoczy...
a mam właśnie pytanko... czy jeśli będę w terminie a nic nie będzie się działo to i tak mam jechać do szpitala?? bo u swojej ginekolog mam się już nie zjawiać... :/ a że ja pierwszy raz to tak naprawdę nic a nic nie wiem w tej kwestii... ;(

http://suwaczki.maluchy.pl/li-50128.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/039/0394639d0.png?8816
Kochamy nasz

Odnośnik do komentarza

Karola w każdym sklepie z bielizną można dostać biustonosze do karmienie. Ja właśnie takie sobie kupiłam zwykłe i nie drogie, jak z karmieniem będzie dobrze szło to poszukam jakiś lepszych. A czy ten gin jest normalny???żeby nie poinformować Cię co dale???Chodzisz do niego prywatnie czy na kasę?? Ja po terminie z dwa dni bym poszła po skierowanie do szpitala, nie znam się na tyle bo doświadczona nie jestem ale tak właśnie bym zrobiła.

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

kasiula współczuję z powodu synka i doświadczeń z porodem!

slim ja też chętnie się wproszę :]

klaudia witamy!!!

karola już możesz jechać na ktg
Później w terminie to na ktg codziennie lub co drugi dzień, a z tydzień po terminie powinni już przyjąć do szpitala. Ale jeśli będą skurcze to wiadomo, że wszystko szybciej nastąpi.

[[[W ogóle dziewczyny jak jesteście w pobliżu waszego szpitala to nie róbcie sobie problemów i wstąpcie na ktg, zapis trwa z 20min. a dla nas jest ważny.
Szczególnie jak czujecie spinanie brzuszka i skurcze.
W moim szpitalu są dziewczyny i 3 tyg. przed terminem i nikt im nigdy nie odmówił.]]]

http://suwaczki.maluchy.pl/li-45936.png

http://suwaczki.maluchy.pl/li-43860.png

http://s10.suwaczek.com/20020430040114.png

Odnośnik do komentarza

Wiadomość od Asiuli:

"Jestem z powrotem w szpitalu, bo po wcześniejszym badaniu zaczęłam krwawić. Zostaje na oddziale. Szyjka 2cm, miekka, rozwarcie na 1,5 palca"

Macie wszystkie pozdrowiania od Asi!

Czyli nasza Asiulka dziś lub jutro pewnie urodzi! Trzymam mocno za nią i Julcię kciuki!!

Pozdrawiam
KaiKa

http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=klz9zbmhoxtthaf0
30.09.2009- dwie kreseczki
15.10.2009- pierwsze USG :)))

26.11.2009- nasze drugie USG
25.12.2009- pierwszy kopniak!
18.01.2010- pokazała co między nóżkami, a raczej czego nie ma ;)
02.06.2010- przyszła na świat Oleńka

http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=qb3ci09k2g5vriic

Odnośnik do komentarza

kaika dzieki za info;] czyli nastepne lipcowe dziecko pojawi sie na swiecie;]superancko, trzymam kciuki za bezbolesne zalatwienie sprawy;))

karola ja kupilam 2 staniki na targu,dalam po 15 zl i narazie czekam.jesli beda potrzebne kupie cos lepszego;)

a moje wyniki niestety zle;/czyli nadzieja prysla;/bialko i leukocyty sa;/ podobno laborantki mowily ze mam sie tym bardzo nie martwic bo to wkoncu 9 miesiac i nie mam wysokiego cisnienia i nie puchne wiec mam nadzieje ze to jednak nie zatrucie;/ zobacze co powie lekarz w poniedzialek, ale tak nie chce do szpitala ze szok;/

a dzisiaj cos probowalam zrobic sobie depilacje bikini i pwiem wam ze musialam sie niezle nagimnastykowac;] ale za to zauwazylam ze ilosc sluzu jaka mam w tej chwili jest jakas kosmiczna;) na wkladce nie bylo tego widac ale jak zajrzalam "wglab" to az sie przerazilam;) coz sie dzieje z tymi kobietami w ciazy;//

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1ris7k5h2m.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73obuyhz93.png

Odnośnik do komentarza

Jestem już po wizycie - z dzidzią wszystko OK - waży już 2400 :smile: czyli w ciągu 3 tygodni przybrała ok. 600 g. Tak się cieszę, bo zależało mi, żeby już miała większą wagę. Szyjka krótka jak zawsze, ale zamknięta, więc na razie jes cisza.
Ale ta moje intensywne podkarmianie małej - i mnie wyszło na wadze - od ostatniej wizyty 2,5kg :Zakręcony: stąd pewnie te rozstępy, które wczoraj zauważyłam.
Jako, że teraz i tak nie da się ustalić terminu porodu - lekarka kazała mi przyjść za tydzień na KTG. Do tego mam cały zestaw badań.
Dziewczynki - ile kosztuje badanie na toksoplazmozę i to badanie na wątrobę?

Agatcha - musisz wierzyć, że labornatki miały rację i wyniki nie świadczą o zatruciu, będę trzymać kciuki za Ciebie, żeby w poniedziałek wszystko było OK na wizycie.
Ja też dziś robiłam depilację na szeroką skalę :smiech: nogi goliłam siedząć na krześle przed wanną - było ciężko, a o bikini nie wspominam - akrobacje...

MIŁEGO WIECZORKU MAMUSIE!

http://tickers.baby-gaga.com/t/catcattdr20100802_1_Alicja+is.png http://s2.pierwszezabki.pl/034/034065990.png?4228

Odnośnik do komentarza

Ale się objadlam - czereśnie, maliny, truskawki, bób i ciasto - uszami mi wylazi.
Ale mam dola, bo jutro calusieńki dzień sama a nie daje rady już tak od 15, a mąż ma jakieś szkolenie :(

Zlapaly mnie jakieś male skurcze po poludniu i jeden więszky przed 16 i cisza

asiula to zmieniam info - widzę, że jesteś w szpitalu - trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie.

rudzia nie wiem czy widzialaś mojego posta z sugestią abyś zrobila badanie moczu raz jeszcze.

slim_lady a co ja mam caly dzień z nią robić? Ja lubię się ruszać a za stacjonarnymi zabawami nie przepadam. Jak gdzieś pojedziemy to czas jakoś leci, a tak to kicha na maksa.
Super, że tak dobre wieści po lekarzu.
Jedno miano toksoplazmozy to jakieś 40-60 PLN.

karola w terminie to do szpitala na KTG trzeba się zglosić i tam mówią czy zostajesz czy masz stawić się za kilka dni.

guga jak ja zazdroszczę drzemki - tak mnie po tych skurczach sieklo kolo 16, ale nie moglam iść spać bo Zosia byla na dworze. A mój mąż wrócil dopiero o 18 :(

agatcha kurczę, wspólczuję tych wyników - koniecznie skonsultuj je z lekarzem.
Ze mnie się też leje hektolitrami

http://lb2f.lilypie.com/MLhIp2.png http://s2.pierwszezabki.pl/041/041085990.png?1105

http://lbyf.lilypie.com/Izm4p2.png

Odnośnik do komentarza

A teraz Wam pomardzuę - mam nadzieję, że wybaczycie, ale nie muszę się 'wygadać'

Jestem maksymalnie rozżalona na caly świat - nie mogę liczyć aby ktoś zająl się Zosią w ciągu dnia, a naprawdę potrzebuję glębszego odpoczynku tak po 15. Może przesadzam, bo są osoby którym jest ciężej ale jakoś mnie tak od kilku dni napadlo.
Dziś wyrzucilam to mężowi, i w konsekwencji uslyszalam: a co ja mam zrobić? Wogóle - lazi zly i spięty. Przed chwilą byla awantura z Zosią - chcialam się nie wtrącać, ale po cwili musialam bo ta wyla a ten sie denerwowal. Efekt: twardy brzuch, ledwo chodzę - mówię mężowi że niekoniecznie mi takie afery są potrzebne, a ten na to że też jest zmęczony - hmm, no OK, ale ja muszę urodzić a ten może odsapnąć i się wyspać :hahaha:
Jutro wróci do domu kolo 11 na godzinę bo przyjeżdza dekarz (rynny ciekną) - takie wyjście z pracy to jakieś 2-3h w plecy. I się okazalo, że ma szkolenie z amerykanami i nie wie o której się skończy - czyli powrót do domu najwcześniej kolo 19.
Moja mama w pracy, teściowie dziś wrócili z wakacji i są wykończeni podróżą i jutro nie ma co na nich liczyć, a ja mam dość.
Oooo - to sobie pomarudzilam.

Idę do lóżka. Nie chce mi się już rozckliwiać nad sobą - najchętniej bym usiadla i zaczęla plakać :36_2_12:

Tym milym akcentem kończę swój monolog i życzę spokonej nocy.

http://lb2f.lilypie.com/MLhIp2.png http://s2.pierwszezabki.pl/041/041085990.png?1105

http://lbyf.lilypie.com/Izm4p2.png

Odnośnik do komentarza

Witajcie!!!
Slimciu=super wieści po wizycie, nalutka bardzo ładnie przybrała
Asiula a jednak dzidzia zdecydowała się wyjść trzymam kciuki
Karola ja na ktg mam jak coś iść dzień po terminie a szpital jak będzie tydzień po terminie
Agatcha koniecznie skonsultuj wyniki z lekarzem nie zwlekaj
Kasia trzymam kciuki by wszystko dobrze się potoczyło
Filipka to żeś se podjadła mmmm maliny pychaaa, może te skurcze w końcu się rozkręcą na dobre..mam nadzieję że u mnie też coś się zacznie..
Guguś zazdroszcze ci drzemki u mnie cienko ze spaniem a mam wpisane to diabelstwo w karcie
A macie jakieś info od adrii?

http://s2.suwaczek.com/20071006040113.png

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl20mma0t8blhm.png

http://s2.pierwszezabki.pl/039/0392269b0.png?3087

Odnośnik do komentarza

filipka,annaz wiem ze musze skonsultowac;/ w pon wizyta wiec zobacze.

u mnie jest tak ze mocz mam zly praktycznie od 3 miesiecy;/ za kazdym razem podlecze, wynik jest dobry a nastepne badania z now zle;/ kiedys lekarz powiedzial ze to moze byc wynikiem nie wyleczonej nadzerki;/ najbardziej boje sie ze jak to infekcja ukl moczowego, to w czasie porodu moze to zaszkodzic dziecku;//

a ja mam nerwa.poklocilam sie z mezem;/zaczyna mnie juz wnerwiac, wrocil z pracy a ja trzy razy probowalam mu powiedziec o zlych wynikach - bo oczywiscie sam nie spytal;/ a jego tylko interesowalo czy kontrahent wplacil mu kase na konto;/ oczywiscie o wozek tez nie spytal,ciekawe kto go odbierze jak np wyladuje w szpitalu;/
kurde ale mnie to wnerwia!!! niby wszystko bylo dobrze przez tyle czasu a dzis bumm...
ale i ja jakas sie zrobilam nerwowa juz, dzisiaj trzy razy rzucilam telefonem bo nie mialam zasiegu i tak mnie przez to nerwy poniosly;/dziwie sie ze dziala;/

cos sie dzieje...czuje ze dlugo tak nie wytrzymam;/dlatego filipka chyle czola, masz kobieto cierpliwosc!!!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sgu1ris7k5h2m.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73obuyhz93.png

Odnośnik do komentarza

Wiadomość od Adrii

"Witam. Jestem w szpitalu. Póki co zostaje.Skurcze mam częste ale mało bolesne2 dzień ale zero postępu rozwarcia. Do tego wysokie ciśnienie i obrzęki i bardzo wysokie tętno dziecka. Nawet 198. Ciągle chce mi się płakać bo lekarz powiedział, że mogę urodzić jutro a mogę za tydzień. Nikt nic nie wie. Pozdrowienia dla wszystkich mamuś"

Pisałam do Adrii, żeby była dzielna i że my wszystkie jesteśmy z nią myślami. Mam nadzieję że dziś urodzi

http://www.suwaczki.com/tickers/nzjdugpjmya8n3pw.png
/]http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqmg7y8lc7mnx1.png

Odnośnik do komentarza

Hej Mamusie,

Jesteśmy już w domku. Leoś wykąpany i nakarmiony śpi sobie koło mnie, a ja pękam z dumy i szczęścia :)

Nie jestem w stanie nadrobić tego wszystkiego, więc będę wdzięczna za aktualizację - słyszałam, że małolatka już po, ktoś jeszcze się rozpakował? Jak się czujecie?

Przepraszam, ze nie odpisywałam wam wszystkim na smsy, ale w szpitalu to był istny cyrk i jak już miałam chwilkę, to starałam się odespać.

Jeśli chodzi o poród, to wszystko mnie tak zaskoczyło... Pojechaliśmy do szpitala, bo podejrzewałam, że sączą mi się wody. Skurcze miałam, ale zdecydowanie nie było to coś, co bym określiła jako super bolesne i godne porodu ;) Pojechaliśmy o 23. Zanim wypełniliśmy wszystkie papiery i przeszliśmy przez izbę przyjęć była już druga w nocy, a moje skurcze były coraz silniejsze. Rozwarcie jednak malutkie - 1,5 cm. Decyzja lekarza - nic się nie dzieje, skurcze nieregularne, pewnie przepowiadające, pęcherz płodowy cały, więc zostaję na obserwację, a mąż do domu. Poczułam się bardzo niepewnie i chciałam już się upierać, ze jak on jedzie to ja też chcę do domu - skoro nic się nie dzieje. Ale lekarz uznał, że główka jest podejrzanie nisko i nikt mnie w takim stanie nie wypuści. O trzeciej leżałam już w łóżku i kazali mi spać (!), a Tomek pojechał do domu. O spaniu mowy nie było - co udało mi się rozluźnić to z tego stanu wyrywał mnie mega ból. Lżej go było znieść na przytomnego. Łaziłam więc po sali w tę i z powrotem i powiedziałam Leosiowi, ze czas już wychodzić i żeby mi pomógł. Przy skurczach nie mogłam już stać, to wieszałam się o poręcz łóżka i starałam rozluźnić miednicę, żeby małemu łatwiej było schodzić. Potem podpięli mnie do ktg i to był jeden z gorszych momentów. Leżenie i skurcze nie idą w parze... Po 40 min mąk przyszła położna i stwierdziła, że skurcze są nieregularne i jeszcze nic się nie dzieje - pewnie przepowiadające... To był dla mnie cios, bo zaczęłam sobie wyobrażać co mnie jeszcze czeka... O piątej wzięli mnie na fotel - 5 cm rozwarcia i wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zadzwoniłam po Tomka, choć położna twierdziła, że jest jeszcze dużo czasu. Dostałam lewatywę i zamknęłam się w toalecie, skąd po 10 min wyciągnęła mnie położna i kazała przejść na salę porodową. Lekarz - tknięty przeczuciem zaczął się obawiać, że urodzę w toalecie. I faktycznie - weszłam na fotel (minęło jakieś 30 min od poprzedniego badania) - rozwarcie 9 cm! A Tomek ma jeszcze masę drogi przed sobą (wybraliśmy jednak ten szpital poza miastem). To była najtrudniejsza chwila dla mnie - bałam się, ze nie zdąży, skurcze były okrutnie bolesne (brzuszno-krzyżowe, ale czułam je dodatkowo w całych udach). Na szczęście pęcherz był zachowany i spowalniał akcję. Dodatkowo poprosiłam synka, żeby poczekał. Jak przyjechał Tomek, to czekaliśmy jeszcze na zestaw pobraniowy do krwi pępowinowej. Ale jak już wszystko było na miejscu, to znów akcja przyspieszyła. Przebito mi pęcherz, zrobiło się pełne rozwarcie, potem jakieś 6, może 8 skurczów i wyszła główka. Nie udało się bez nacięcia - zbyt szybki poród i główka nie zaadoptowała się wystarczająco... Po główce wyskoczyła reszta synka i dostałam go na brzuszek. Była 8 rano. Dziewczyny - to był moment, którego nigdy już nie zapomnę! Ogarnęło mnie takie wzruszenie! Do tego kwilącego, umazanego ciałka, drżącego ze strachu i wysiłku... Dałabym sie pokroić, żeby był zdrowy i szczęśliwy... Mąż też miał łzy w oczach i widziałam, ze tak jak ja czuje jak wypełnia go miłość, jak przestaje mu się mieścić w sercu i promieniuje na całą salę, na naszego maluszka... Potem było dużo trudniej. Miałam bardzo obrzęknięte krocze i nie można go było znieczulić, żeby nie doszło do jeszcze większego obrzęku. Założono mi kilkanaście szwów na żywca... Było ciężko. Szczególnie podczas szycia pękniętej pochwy... Maluszek był oporządzany na tej samej sali, więc udało mi się nie krzyczeć z bólu. Nie chciałam go straszyć. Zamiast tego przez tą godzinę szycia ... śpiewałam ;) Bardzo mi to pomagało, a i synek był dzięki temu spokojniutki.... A potem już było pierwsze karmienie i zasłużony odpoczynek. Byłam bardzo słaba, po 4 godzinach Tomek wziął mnie pod prysznic i dwa razy mało nie zemdlałam... Ale wiecie? To był duży stres, ogromny wysiłek i wielki ból, ale nie bójcie się. Nagroda jest tak słodka, że naprawdę to wszystko przestaje być takie ważne. A jak tylko dzieciątko zaczyna kwilić, to ból krocza, który może i uniemożliwia normalne funkcjonowanie - przestaje być przeszkodą. Jestem zakochana w swoim synku.

Mam nadzieję, ze Was nie przestraszyłam. Jeśli chcecie o coś pytać - to śmiało. Nie wiem tylko jak często uda mi się tu zaglądać, ale póki co Leoś to istny aniołek - grzeczny i spokojny :)

I dzięki za wszystkie pozdrowienia!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5svcqghmekeuw0.png

http://www.suwaczki.com/tickers/961lwn1548dfts7t.png

http://s2.pierwszezabki.pl/036/036180990.png?1651

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...