Skocz do zawartości
Forum

Trudne przypadki czyli jak poskromić Małego Terrorystę


Rekomendowane odpowiedzi

monika4
mówisz, że trzeba się dzielić:sofunny::sofunny: powiedzmy, że Krzyś zrozumiał:sofunny: oby tylko dzieci chciały oddać rybki, spora strata finansowa
Kuba "trzeba się dzielić" rozumie tak, że tylko z nim, on już niekoniecznie:sofunny:

moj sie tak dzieli z Nika ona ma mu dac i to ona sie "nie dzieli" nigdy , a tak naprawde to on przed nia pokoj zmyka zeby jej czegos nie dac:36_11_13:

http://www.suwaczek.pl/cache/41ec268854.pnghttp://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/201106123809.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/4a7b5ffe5d.png
www.sunriseband.pl

Odnośnik do komentarza

andzia
Gaba czemu Twoja obecność tutaj w ogóle mnie nie dziwi:sofunny:
U mnie laski też się gryzą, wieczorem przy kąpieli tylko liczę zegarki na plecach i brzuchu:Histeria:
A Stasiu podobnie jak Krzyś, zamyka przed dziewczynami pokój, bo mu przeszkadzają, ale jak ich nie ma to snuje się i miejsca sobie znaleźć nie może.

hehe mpj to samo.

Dzisiaj Nika ma debiut przedszkolny tzn pierwsze zajecia integracyjne ze mną i pania psycholog, a w piatek na pierwsza 'dniowke' bez mamy:Oczko: Na razie bedzie chodzic 2 razy w tyg. bo to przedszkole prywatne, więc kasa, kasa:kiepsko: Ciekawe jak to bedzie jak pierwszy dzien zostane sama w domu, całkiem sama!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:36_1_1:

http://www.suwaczek.pl/cache/41ec268854.pnghttp://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/201106123809.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/4a7b5ffe5d.png
www.sunriseband.pl

Odnośnik do komentarza

Gaba ale super!!!
Laski od wrześnie idą do p-kola, tzn. jeszcze nie wiem czy się dostały, ale innej opcji nie biorę pod uwagę.
Na drzwiach otwartych bardzo im się podobało, Zośka nawet kupkę w kibelku strzeliła-Stachu przez 3 lata nie załatwił się w p-kolu, a ta od razu pierwszego dnia:lol:

Anulka a Miki jest w zerówce czy w I klasie?

Odnośnik do komentarza

Miki z racji problemów z grafomotoryką poszedł do zerówki.
Nie żałuję decyzji, bo wiem, że mocno by się męczył przy pisaniu i pewnie więcej stresów by przeżywał wówczas.

W tej chwili robi postępy.
Poza tym jest z połowy grudnia. Większość dzieci w jego grupie jest z pierwszej połowy roku a to w takim wieku może (nie musi) mieć jeszcze znaczenie.

Odnośnik do komentarza

andzia

Laski od wrześnie idą do p-kola, tzn. jeszcze nie wiem czy się dostały, ale innej opcji nie biorę pod uwagę.
Na drzwiach otwartych bardzo im się podobało, Zośka nawet kupkę w kibelku strzeliła-


W Wawie z tego co pamiętam przy naborze Mikiego i Majci dzieci bliźniacze były brane jako pierwsze pod uwagę, więc nie ma innej opcji. Musicie się dostać. trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Bardzo szybko męczyła mu się rączka przy pisaniu, rysowaniu, malowaniu.
Jak miał narysować kółko to to co rysował nigdy go nie przypominało.
Tak jakby koordynacja ruchów rączką u niego siadła.
Bardzo chciał, bardzo się starał, wkładał dużo pracy a efekty były słabe.

Teraz jest już duuużo lepiej.

Rysunki zaczynają przypominać to co faktycznie autor miał na myśli.
Poza tym w zerówce jest czas na zabawę a jak patrzę na jego grupę to nie wyobrażam sobie by te dzieciaki usiedziały 45 minut w ławce.

Odnośnik do komentarza

My niestety juz jestesmy "przymusowym" rocznikiem wczesniejszego pojscia do szkoły. Dla mnie to koszmar bo Krzys sie zupelnie do tego nie nadaje, tego roku bedzie mu skutecznie brakowac:kiepsko:Tez ma spore problemy z narysowaniem czegokolwiek, choc ostatnio robi postępy, niemniej jednak odstaje w tej kwestii od grupy, on jest bardziej przestrzenny, kontruktorski:Oczko: Do tego on sie szybko irytuje, szybko odpuszcza, dla niego efekty musza byc natychmiastowe hehe po mamusi:Oczko:

http://www.suwaczek.pl/cache/41ec268854.pnghttp://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/201106123809.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/4a7b5ffe5d.png
www.sunriseband.pl

Odnośnik do komentarza

Anulka
Gabi spróbuj z nim rysować pastelami, albo kredą na chodniku. Tu efekty szybciej widać. My od tego zaczynaliśmy. Miki widział efekt już po kilku kreskach i bardzo się cieszył.
Do tego klejenie origami z koła. Od razu widać efekt. to samo z wydzierankami.

a widzisz takie rzeczy to on lubi, sam potrafi fajnie wycinać, wydzierac, z chodnikiem nie probowalam, generalnie on jest dosc zmotywowany plastycznie, lubi farby, ale samo pisanie/rysowanie takie najprostsze czyli kartka - dlugopis/kredka tu jest problem i tak jakby te jego umiejętnosci, ktore posiada w tych innych dziedzinach zupelnie nie potrafił tu wykorzystać. Zna litery, potrafi je nazwac, na kalwiaturze pokaze bezbłędnie a napisac tylko A potrafi i to nie napisze w kratkach tam gdzie powinien tylko w poprzek na srodku kartki, a w kratkach umie pisac bo jak sam sie bawi to pisze i kolka i kreseczki rowniusieńko w krateczkach. Kurcze nie kumam o co w tym chodzi. Ostatnio wypelnil taki druk 'dowod wplaty" no to rewelacja, wiadomo powpisywal tam swoje wymyslone znaki ale wszystko prawidłowo, jedna kratka jeden znak, były zera jedynki, ajk mu powiem zeby to na kartce papieru czy w zeszycie napisał to za chiny:36_11_13:

http://www.suwaczek.pl/cache/41ec268854.pnghttp://parenting.pl/galeria/data/500/thumbs/201106123809.jpg
http://www.suwaczek.pl/cache/4a7b5ffe5d.png
www.sunriseband.pl

Odnośnik do komentarza

jak czytam powyższe, to u Kuby bardzo podobnie, za diabła nie chce rysować, rzadko pisze i takie roztrzęsione litery, alfabet zna cały, czyta sylabami ale szkoda mu czasu na wszelkie manualne prace, natychmiast jest albo zmęczony albo śpiący albo...
ale podejrzałam dziś w przedszkolu, że jednak zrobił postępy tzn. przyszłam go wcześniej odebrać i akurat dzieciaki miały do wykonania rysunek kotka, taki w czterech fazach, krok po kroku, najpierw jedno kółko, potem drugie, uszy itd. dzieci kończyły swoje prace, Kuba nawet nie zaczął, jak tylko mnie zobaczy,ł zawołał żebym podeszła, podeszłam, oczywiście poskarżył się szeptem, że nigdy tego kotka nie narysuje bo nie umie!! ja powiedziałam, że poczekam aż skończy, pani dodała - że umie doskonale, tylko zajmuje się wszystkim a nie tym co trzeba i niech szybciutko dokończy, usiadła obok niego i wtedy Kuba błyskawicznie wykonał zadanie i rysunek nawet był do kotka podobny!!!
czyli, właśnie, co mam o tym myśleć??? jak ma nauczyciela na wyłączność, to doskonale sobie radzi (tzn. nie myślcie, że robi to idealnie ale robi i to jest dla mnie ważne), zostawiony samo sobie albo, co gorsza mnie, kompletnie olewa a jak już coś zrobi, to byle jak, aby do przodu i do tego z wielką łaską albo nie robi wcale i jeszcze się obraża:Histeria:
przedszkolanka powiedziała mi, że mimo iż jest za mały, to zdecydowała się zrobić z nim diagnozę gotowości szkolnej, którą robi 6 latkom, jestem ciekawa wyniku
choć oczywiście, bez względu na ten wynik i tak nie wyślę do do 1 klasy, uważam, że i na zerówkę jest zdecydowanie za wcześnie ale chciałabym wiedzieć do czego zdolne jest moje dziecko i na ile dobrze sobie radzi w ocenie tejże gotowości właśnie

http://www.suwaczek.pl/cache/4ccc13b87c.png
serdecznie zapraszam, zniżki dla parentingowców:Śmiech:
http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=3249849

Odnośnik do komentarza

madalenka
Zakładam ten wątek z myślą przede wszystkim o mamusiach, które ofiarnie i cierpliwie walczą o sen dla siebie i spokojne dzieciństwo dla maluszka.

Mój Kajtek to typ terrorysty - nie sądziłam, że mając niespełna 3 miesiąca można tak powiedzieć, ale niestety tak jest. Oczywista walka z kolkami, gazikami, bólami brzuszka to jedno, ale histerie, fochy, pokazywanie różków to drugie. Czytam z zapartym tchem "Język niemowląt" i muszę przyznać, że przynajmniej zasypianie w miarę nam wychodzi. Co jednak zrobić gdy maluszek jest najedzony, odbeknięty, przewinięty i nic go nie uwiera, a spać nie chce nadal. Na buźce maluje się zmęczenie, dziecko zaczyna się kręcić i rozkręcać... I tu można zacząć opowieść.... Nie potrafię go uspokoić, a smoczek fruwa pod sufit :Śpiący: Wtedy w ruch idzie wszystko co się w domu znajduje: suszarka, smoczek z nakapanym słodkim Bobotikiem (żeby jednak się uspokoił), noszenie na rękach, przytulanie, guganie....Ale i to daje marne efekty.

Moja znajoma ostatnio pouczyła mnie, że powinnam dawać Viburcol 2 razy dziennie przez minimum tydzień - jest to lek homeopatyczny, więc szkód nie wyrządza a maluch jest zrelaksowany. Poza tym od kiedy dostaliśmy do teściowej leżaczek staramy się wprowadzać pewną rutynę: pobudka - przewijanie - karmienie - odbicie - aktywność w leżaczku (bez niepotrzebnego noszenia) - spanko (gdy zaczyna już marudzić)....póki co działa (odpukać). Z dalszych efektów będę się spowiadać na bieżąco.

Zachęcam Was do dzielenia się swoimi zgryzotami, bo w kupie raźniej :Śmiech:
I tak na zachęte: pamiętajmy, że takie urwisy potrzebują najwięcej miłości!!!!

czytalam kiedys ze dziecku od urodzenia do snu powinno sie spiewac jedna melodie wiec taka wymyslilam krotka i ta sama, maly ja kojarzy ze snem i zasypia i kaczka grajaca w tle, minuta i babel spi :)
ale trzeba zawsze ta sama melodie nucic podobno bedzie ja pamietal zawsze. Moja mama mi mowila ze jesli jest dziecko nerwowe i placzliwe powinno sie mu duzo spiewac, wiec spiewam kiedy maly nie spi oraz tancze, kiedy maly w pada w szal placzu to kaczka pomaga i bujanie bo zna ta melodie.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73l6d8zxqw99wx.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=40957

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...