Skocz do zawartości
Forum

Mamy październikowe 2020


Kryska89

Rekomendowane odpowiedzi

Kurcze, no tak jest, że nikt nie mówi całej prawdy. Jestem ciekawa, czy to dlatego, że po porodzie się już nie pamięta złych przeżyć, czy to po prostu element instagramowego życia i część kreacji 🤷‍♀️ z drugiej strony może nie chcą nas straszyć niepotrzebnie... Sama nie wiem. 

 

Paula, co do jedzenia, to współczuję... Dobrze, że mąż mógł Ci dostarczyć jedzenie i jest lodówka, by je przechowac. Szpital, który wybrałam, jest w pilotażowym programie ministerstwa i NFZ-u i testują lepszą dietę w nim. Sprawdzałam menu na ten tydzień i wygląda zachęcająco, ale zobaczymy w praktyce...

 

Odnośnik do komentarza

PaulaC dobrze ze mimo wszystko jest ok, pewnie jutro puszcza do domu.

Martyna moja szwagierka miala wlasnie mdłości w 3 trymestrze tylko.

Qnia kiedys chcialam dla córki trampoline, ale wglebiajac sie w temat darowalismy sobie, od czasu do czasu poskacze u znajomych i to jej wystarczy.

U nas dzis juz ochlodzenie, po nocnym deszczu i w koncu idzie oddychac.

Odnośnik do komentarza

Nattka tak, też czytałam że jest ten program w Zdrojach gdzie chce mieć te CC. Tylko piszą w regulaminie że trzeba się zgłosić i przystąpić samemu bo z automatu nie przyjmują. Sprawdź czy u was też żeby nie było że cię będą częstować dietą cud jak mnie tutaj😉

Szaleństwo z rana dzisiaj tez. Szacuje że na śniadanie pacjenta szpitala przypada jakieś 1,20 dziennie 😉 dwie kromki, margaryna i plasterek twarogu.

A u mnie dziś:

Wszystko ok. O piątej rano miałam ktg. Serduszko dziecka pracuje idealnie, skurczów brak, plamień brak. Oby tak zostało jeszcze ze 7tygodni🙏🙏🙏 Mam mieć ten steryd na płucka w zastrzyku jeszcze tylko dziś narazie a jak jutro też będzie dobrze to do domu

 

Odnośnik do komentarza

Paula.c Ty nawet w szpitalu wyglądasz ślicznie 😘

Z ciekawości zapytam, miałaś to usg? Wiesz już ile bobo waży?

Mój facet też nie nalega na zbliżenia bo się boi że coś małemu zrobi i  więcej dają nam przytulanki w tym momencie 😊 zwłaszcza jak Młody kopie A ja się brzuszkiem przytulę do brzuszka mojego partnera. Mina partnera wtedy bezcenna.

Moja koleżanka też plamiła w 8 miesiącu dwa dni po stosunku, więc my nie zamierzamy dla chwili przyjemności narażać małego, choć nie ma naukowych doniesień że to może powodować plamienia, chyba że w wyniku otarcia pochwy. Doniesienia raczej mówią odwrotnie, że to wskazane, no cóż, dobrze że ja jakoś ciśnienia nie mam 😋

Odnośnik do komentarza

My już pewnie od 2 miesięcy nie wspolzyjemy, bo po ostatnim razie na drugi dzień dostałam takiego skurczu i bólu brzucha, ze się zwijalam całą dobę, a lekarka pierwsze co zapytała to o współżycie... także powiązałam to właśnie z tym... A mój mąż tez jakoś od tego momentu się odseparował i niczego nie nawiazuje, bo się boi... Widocznie libido spadło u nas obojga do zera - na pierwszym planie dzidziuś 😀🥰

Odnośnik do komentarza

Kate rozśmieszyłas mnie z tą kłodą😂 już wyobrazilam sobie siebie 😂

A tak na marginesie to powiem że mój pierwszy poród z córką w 37tyg rozpoczął się właśnie po harcach kiedy mąż wyjeżdżał na tydzień w niedzielę wieczorem. On wsiadł w pociąg a mi wody zaczęły odchodzić. Drugi syn w 41tyg ledwo z łóżka wstałam też PO i poszłam do toalety to mi coś strzeliło w dole brzucha, poczułam jakby coś pękło i wody poleciały strumieniem. Nawet ta strata też PO, mimo że lekarz twierdził że wszystko ok i nie ma przeciwwskazań, dlatego mój mnie unika teraz bo łączy fakty. Do tej pory mamy oboje wyrzuty sumienia i pewnie tak będzie do końca życia czy to nie przez nas:(?

Śmieje się że w delegacje mąż pojechał na tydzień jak tu pytają bo pojechał w sumie...z sypialni na dół, do salonu na cały tydzień na półfinał i finał ligi mistrzów 😂 A mi nawet z tym dobrze że unika zbliżeń od dłuższego czasu bo to nie jest nic fajnego się martwić potem czy to nie od tego znów... Racja. Dla chwili przyjemności nie ma co. Nie warta skórka za wyprawkę

Odnośnik do komentarza

Tyle się wytrzyma... są inne metody okazywania miłości ❤️
 

Koleżanka poleciła mi super rzecz, gdy się ma płaskie sutki i ma się problemy z karmieniem- takie nakładki na piersi z Lovi. Mówi, ze położne od razu na nią siadły, że źle przykłada dziecko, a dziecko po prostu nie mogło złapać piersi. A tak to dwa w jednym: od razu zaczęła pić i nie raniła jej piersi.

Odnośnik do komentarza

Nattka wracając do tego pilotażowego programu żywienia w szpitalu to coś mi świtało i faktycznie na stronie szpitala jest oświadczenie, które dają do podpisu żeby przystąpić.

Dziewczyny popatrzcie też, może u was w szpitalach też jest taki pilotaż. Szkoda nie skorzystać skoro ma być lepsze jedzenie niż to co dają na NFZ. Tak w programie jest 5 posiłków a tu ledwo 3, z których tak naprawdę powinno być dwa... Jak to widzę to mnie ściska w żołądku bo ja jestem dietetykiem z wyksztalcenia i pięć lat w technikum tłukli nam układanie jadłospisów dla placówek takich jak szpitale. A potem dostaje drugi dzień prawie to samo bo na kolację serek topiony a dziś to samo co wczoraj tylko plaster twarogu do chleba 😮 Zróżnicowane żywienie jak cholera

2020-08-23_13.05.14.jpg

21.01.2008 - córka
10.10.2012 - synuś
19.05.2019 - Aniołek:( (8 tc)

f2w3s65gtu09goaw.png

Odnośnik do komentarza

Jak bylam w lipcu w szpitalu to pisalam  tu wlasnie o tych rozszerzonych posilkach, z tym ze mi to oswiadczenie sama polozna przedstawila do podpisania, jak przyjmowali mnie na oddział, wlasnie po to zebym miala lepsza diete szpitalna, ktora składała sie z 5 posiłków. Ja wtedy na jedzenie naprawde nie narzekalam, nawet kaloryczna drożdżówka i ktoregos dnia sernik z fruzelina byl na drugie śniadanie. 

Odnośnik do komentarza

Z tego, co patrzyłam na stronie mojego szpitala, to też przy przyjęciu dają każdej do podpisania. Z wielką chęcią podpiszę 😂 miałam rodzic w innym szpitalu, ale tam nie ma rodzinnych, a teraz się narzeczony śmieje, że jedzenie mnie przekabaciło. 

Odnośnik do komentarza

Nie widzę u nas na stronie szpitala żadnej informacji odnośnie posiłków, a szkoda, bo jestem strasznym glodomorem 😁. Już zaczęłam upychać w torbie szamkę 😁. Jak przeczytałam wczoraj na forum o posiłkach za granica w szpitalach to mi kopara opadła... 

Odnośnik do komentarza

Natka to widocznie czytałyśmy to samo na fb, a pod tym przeczytałam komentarze różnych kobiet rodzących za granicą i różnica jest diametralna. U nas to dieta głodowa, a jeszcze bez przypału piszą żeby zabrać swoje jedzenie, bo od porodu do pierwszego posiłku może minąć nawet 16h. Gdzie my żyjemy??? Kobieta po tak wielkim wysiłku nie może liczyć na bułkę? A teraz gdy nie ma odwiedzin to mam wody brać zgrzewkę i sama to zanieść na sor, czy jak oni sobie to wyobrażają?

Odnośnik do komentarza

Dlatego mnie to wszystko przekonało do porodu prywatnego, o ile zostanę zakwalifikowana:) 

jak czytam te opowieści ze szpitali państwowych to jakiś dramat...niby 21 wiek, niby rodzic po ludzku, a człowiek nawet na godziwy posiłek nie może liczyć, wszystko musi zabrać do szpitala swoje. To jest straszne biorąc pod uwagę ile płacimy na opiekę zdrowotna... a większość z nas i tak decyduje się prowadzić ciąże poza NFZ, nie wspominając o kosztach porodu prywatnego. 

Odnośnik do komentarza

Albo jak nie ma lodówki wszędzie, to ciekawe, jakie żarcie wziąć, by nie zepsuło się. Tak, nam nawet na szkole rodzenia mówiły, że warto mieć żarcie swoje... Masakra. 

Z wodą to faktycznie, moze osobna walizkę na nią wziąć 😂

Odnośnik do komentarza

Taszczenie walichy z żarciem i zgrzewki wody w ramach szybszego rozwierania szyjki 😂 A najlepiej kilka zgrzewek, po schodach na ostatnie piętro szpitala. Do tego jak ci to spadnie na nogę to już znieczulenia nie będzie trzeba bo się skupisz na bólu stopy a nie porodowym😂 NFZ ma na wszystko sposób, tu nic nie jest głupie 😂

Odnośnik do komentarza

Mama2Ania no właśnie pamiętam że ktoś pisał coś o szpitalnym jedzeniu, ale wiesz jak to jest, puki człowiek nie zobaczy na talerzu parówki z psa pomielonego z budą to się nie zainteresuje tematem 😉

Dziś tu na położnictwie na obiad wjechała surówka z kapusty... Dla kobiet świeżo po porodzie karmiących piersią. Najlepsze kabarety w tym kraju układają diety dla szpitali czy jak??? 

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna.ana

Kiedyś 1 dzień leżałam na patologii ciąży i do picia dawali herbatkę z hibiskusa 🤦 dobre dla tych co chcą urodzić ale nie dla tych co mają problemy😒

A tak swoją drogą w grudniu wylądowaliśmy na oddziale dzieciecym z rotawirusem lub adenowirusem - lekarze nie doszli do porozumienia co to było. I na śniadanie młody dostał chleb - 4 kromki, masło - łyżeczka, pasztetową i 2 ogórki kiszone 😄

a badań też nam nie zrobili jaki to wirus bo lekarka kazała pobrać próbki twardego stolca. Od dziecka które ma biegunkę i rzyga dalej niż widzi 🤦

Odnośnik do komentarza

Byle tylko jak najkrócej być w tym piekle... Moja koleżanka kilka dni temu rodziła w Krakowie, miała CC. Jak miała problem z karmieniem to położne twierdziły, ze zle przystawia dziecko i to jej wina- żadnej pomocy, nic. Na noc przyniosły jej dziecko, twierdząc ze maja za dużo dzieci i sama się musi nim zająć. Wypis dostała po 3 dniach od porodu, bo maja przepełnienie. Także tego... 

Odnośnik do komentarza

Czarna.Ana a u nas rok temu mojego syna raz bolał brzuch, raz nie, i wymiotował. Poszliśmy wieczorem na dyżur i tam lekarz stwierdził że kazałam dziecku pokazywać że boli go wyrostek i że on oszukuje! Trafiliśmy do naszego szpitala z wymuszonym skierowaniem od szanownego pana a tu leczyli dziecko trzy dni na jelitówke bez badań bo stwierdzili że skoro ma apetyt i je, to znaczy że to nie wyrostek. Codziennie prosiłam o USG czy badania ale nie szło wyprosić. Na trzeci dzień już wściekła żądalam wręcz badań. Po USG stwierdzili chorobę Leśniowskiego-Crohna i szybko pogotowie wołali z lekarzem żeby nas przewieźć do Zdroi właśnie, a tam pani doktor ledwo dziecka dotknęła i szybko na operację, ledwo przyjechaliśmy. Nawet cała kroplówka nawadniajaca nie zdążyła zlecieć tylko pół. Potem po wszystkim lekarz, chirurg asystujący powiedział że jak wyjął ten wyrostek to mu się rozlał w rękach i że musieli wyciąć część sieci większej z otrzewnej bo było duże zapalenie. Po tym dwa tygodnie dziecko brało antybiotyk dożylnie i leżeliśmy w Zdrojach bo mu się w miejscu wyrostka robił ropień i nie chciał się wchłaniać. Groziła mu kolejna operacja... Co dziecko przeżyło strachu to szok, a do tego jeszcze mnie uspokajał sześciolatek "mama nie płacz i mama nie płacz"... 😭Nienawidzę tutejszego oddziału dziecięcego. Wiecznie coś. Dzieci z jelitówkami kładą razem z tymi co mają zapalenie oskrzeli czy płuc. Tragedia. Tylko do Zdroi jeździmy od tamtej pory. Rodzic też tam chcę i gdyby nie ta sytuacja z tym plamieniem to wcale by mnie tu nie było, ale to najbliższy szpital bo tu mam 4km a tam 40km i decyzja żeby przyjechać na ginekologie tu bo szybciej wydawała mi się najrozsądniejsza. Szpital w Szczecinie Zdrojach ma jeden z najlepszych oddziałów dziecięcych i dziecięca neurochirurgie. Jak tam byłam to spotkałam rodziców z całej Polski, z Torunia, Zakopanego. Długo się tam czeka w kolejce ale warto jak jest potrzeba.

Stąd moje poronienie w tamtym czasie. Zamiast jeść i dbać o dziecko to ja płakałam nad synkiem z mężem, nie śpiac  praktycznie przez dwa tygodnie. Nawet teraz się poruszałam pisząc to. Ech. Trauma na wiele lat

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...