Skocz do zawartości
Forum

Clostilbegyt? Opinie


Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 10/9/2020 o 7:57 AM, Gość Katarina napisał:

Hopefull, a mierzylas AMH przed i po laparo? Jak to wpłynęło na rezerwę? Zakładam, że jak okazało się, że nie masz ognisk, to może nie wpłynęło wcale, bo nie trzeba było ich usuwać, ale pomyślałam,że zapytam. Bo mi dlatego druga gin, do której poszłam poradziła, żebym najpierw spróbowała in vitro zanim pójdę na operację, która może się okazać inwazyjna w moim przypadku i mogę stracić sporo jajeczek.

A co do zniżki u fryzjera na siwizne i wypadające ze stresu włosy to świetny pomysł! Postuluje jeszcze 500+ na leczenie niepłodności i straty moralne 😉 ( myślę, że tak serio to miałoby większe przełożenie na zwiększenie dzietnosci niż to co mamy teraz;).

W sumie nie pomyslałam o tym... nie mierzylam po laparo AMH. Zapytam o to na następnym monitoringu, dzięki 🙂

hahaha racja!!! Bardzo mi sie podoba ten pomysł 🙂

Odnośnik do komentarza

cholerna @ wczoraj przyszła nieproszona...

W sumie spodziewałam się jej. Trudno! Walczymy dalej! Jeszcze ostatnie 2 cykle na zastrzykach i in vitro 🙂 

Przedziwne jest to jak zmiana sytuacji zmienia nasze podejście... kiedyś myślałam, że nigdy nie chciałabym stanąć przed dylematem czy poddać sie in vitro a dzis... cieszę się, że żyję w czasach, że jest dla mnie jakaś szansa 🙂

 

Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, Gość Hopefull napisał:

cholerna @ wczoraj przyszła nieproszona...

W sumie spodziewałam się jej. Trudno! Walczymy dalej! Jeszcze ostatnie 2 cykle na zastrzykach i in vitro 🙂 

Przedziwne jest to jak zmiana sytuacji zmienia nasze podejście... kiedyś myślałam, że nigdy nie chciałabym stanąć przed dylematem czy poddać sie in vitro a dzis... cieszę się, że żyję w czasach, że jest dla mnie jakaś szansa 🙂

 

Ja się nigdy nie zastanawiałam, czy jestem za czy przeciw... bo też nigdy nie musiałam o tym myśleć. Znam dziewczyny, które otwarcie mówią że są przeciwne, i jedynie adopcja dla nich wchodzi w grę. Myślę, że każdy ma prawo mieć swoją wolę i sam decydować o takich sprawach. Tak jak mówisz, nie udawało się do tej pory i cieszysz się, że masz opcję która pozwoli Ci zajście w ciążę :)

Ja jeszcze na pewno przez jakiś czas będę próbowała zanim zacznę się zastanawiać czy poddać się inseminacji lub invitro. Mam cały czas w planach zrobić AMH i wtedy się okaże ile mam jeszcze czasu...

Ta @ się panoszy strasznie, ja też jej nigdy nie zapraszam, a przyjeżdża :D

Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, Gość Olgik napisał:

Ja się nigdy nie zastanawiałam, czy jestem za czy przeciw... bo też nigdy nie musiałam o tym myśleć. Znam dziewczyny, które otwarcie mówią że są przeciwne, i jedynie adopcja dla nich wchodzi w grę. Myślę, że każdy ma prawo mieć swoją wolę i sam decydować o takich sprawach. Tak jak mówisz, nie udawało się do tej pory i cieszysz się, że masz opcję która pozwoli Ci zajście w ciążę :)

Ja jeszcze na pewno przez jakiś czas będę próbowała zanim zacznę się zastanawiać czy poddać się inseminacji lub invitro. Mam cały czas w planach zrobić AMH i wtedy się okaże ile mam jeszcze czasu...

Ta @ się panoszy strasznie, ja też jej nigdy nie zapraszam, a przyjeżdża :D

Tak, to prawda. Jestem daleka od oceniania wyborów innych osób. Pisałam o sobie, o swojej sytuacji bo bardzo mnie zaskoczyło to, że będąc w tej sytuacji nie mam cienia wątpliwości, że wykorzystam każdą szansę, nawet in vitro. I najbardziej zaskoczyło mnie to, że kiedyś to traktowałam w kategoriach dylematu moralnego a dziś cieszę się, że jest taka szansa 🙂 

Wlasnie ze względu na AMH profesor zadecydował ze po laparoskopii 3 miesiące stymulacji a potem in vitro. Pierwszy już mam za sobą więc walczymy dalej 🙂 

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, Gość Hopefull napisał:

Tak, to prawda. Jestem daleka od oceniania wyborów innych osób. Pisałam o sobie, o swojej sytuacji bo bardzo mnie zaskoczyło to, że będąc w tej sytuacji nie mam cienia wątpliwości, że wykorzystam każdą szansę, nawet in vitro. I najbardziej zaskoczyło mnie to, że kiedyś to traktowałam w kategoriach dylematu moralnego a dziś cieszę się, że jest taka szansa 🙂 

Wlasnie ze względu na AMH profesor zadecydował ze po laparoskopii 3 miesiące stymulacji a potem in vitro. Pierwszy już mam za sobą więc walczymy dalej 🙂 

To trzymam kciuki 🙂 !!!

Ja na razie spokojnie wyczekuję 🙂 czy Wy też tak macie po owulacji i po staraniach, że analizujecie każdy ból, jak Wam strzyknie coś gdzieś, albo jakaś minimalna zmiana w wyglądzie? W tym cyklu nic takiego nie czuję, wręcz zerowe objawy czegokolwiek...

Odnośnik do komentarza

No w końcu! Dla mnie oczekiwanie na każdą  wizytę monitorowania cyklu to koszmar xd a co dopiero jak będę po owulacji czekać na test 😂 Tak więc dziś byłam u gin jest to 14 d.c. pecherzyk ładnie urósł i ma lekko ponad 22mm lekarz zalecił mi zastrzyk i pielęgniarka go zrobiła natomiast nazwa zastrzyku to Pregnyl 5000 j.m. Któraś z Was miała ten zastrzyk? Co powiecie? Czujecie coś gdy pecherzyk pęka? Jakiś ból jajnika czy coś?

Obecne zalecenia to przytulanki przez 3 dni i w pon znowu wizyta. Zastanawiam się bo nie dostałam duphastonu, może dostanę w pon? 

A co do in vitro to myślę że jest to indywidualny wybór. Jak nam się nie uda obecnymi metodami to też się zdecydujemy ale nie wiem jeszcze kiedy. Ta chęć bycia mamą jest za silna. I też się cieszę że są takie zabiegi, a z roku na rok mają coraz większą skuteczność.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Hopefull napisał:

Tak, to prawda. Jestem daleka od oceniania wyborów innych osób. Pisałam o sobie, o swojej sytuacji bo bardzo mnie zaskoczyło to, że będąc w tej sytuacji nie mam cienia wątpliwości, że wykorzystam każdą szansę, nawet in vitro. I najbardziej zaskoczyło mnie to, że kiedyś to traktowałam w kategoriach dylematu moralnego a dziś cieszę się, że jest taka szansa 🙂 

Wlasnie ze względu na AMH profesor zadecydował ze po laparoskopii 3 miesiące stymulacji a potem in vitro. Pierwszy już mam za sobą więc walczymy dalej 🙂 

Ja za to zupełnie nigdy nie miałabym najmniejszych dylematów moralnych, bardziej myślałam sobie, że nigdy bym się nie zdecydowała bo to już za duża ingerencja, a tu proszę.. przyszla koza do woza:)

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Olgik napisał:

To trzymam kciuki 🙂 !!!

Ja na razie spokojnie wyczekuję 🙂 czy Wy też tak macie po owulacji i po staraniach, że analizujecie każdy ból, jak Wam strzyknie coś gdzieś, albo jakaś minimalna zmiana w wyglądzie? W tym cyklu nic takiego nie czuję, wręcz zerowe objawy czegokolwiek...

Ojej, na maksa tak, zawsze😁

Wg mojej interpretacji objawów ciazowych, powinnam mieć już co najmniej 10tkę dzieci..zawsze sobie obiecuję jak dostaję @ , że już się nigdy nie dam nabrać, ale głowa swoje wie. I tak w tym cyklu już zauważyłam u siebie żyłki na piersiach (Jak zawsze) i jako nowość, takie dziwne mrowienie w  podbrzuszu, o którym chyba też ostatnio czytałam, więc pokazuje to tylko moc autosugestii😁 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Malina napisał:

No w końcu! Dla mnie oczekiwanie na każdą  wizytę monitorowania cyklu to koszmar xd a co dopiero jak będę po owulacji czekać na test 😂 Tak więc dziś byłam u gin jest to 14 d.c. pecherzyk ładnie urósł i ma lekko ponad 22mm lekarz zalecił mi zastrzyk i pielęgniarka go zrobiła natomiast nazwa zastrzyku to Pregnyl 5000 j.m. Któraś z Was miała ten zastrzyk? Co powiecie? Czujecie coś gdy pecherzyk pęka? Jakiś ból jajnika czy coś?

Obecne zalecenia to przytulanki przez 3 dni i w pon znowu wizyta. Zastanawiam się bo nie dostałam duphastonu, może dostanę w pon? 

A co do in vitro to myślę że jest to indywidualny wybór. Jak nam się nie uda obecnymi metodami to też się zdecydujemy ale nie wiem jeszcze kiedy. Ta chęć bycia mamą jest za silna. I też się cieszę że są takie zabiegi, a z roku na rok mają coraz większą skuteczność.

Malina, to super z tym pęcherzykiem! Daj koniecznie znać w pon jak poszło,  a tymczasem to chyba będzie fajny weekend 😊

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny!! Ostatnio miałam krzywa cukrowa i niestety moje wyniki dużo się pogorszyły, brał diety zrobiło swoje.. Milan wizytę z diabetologiem i mam zmienione leczenie.. podobnie takie konkretne..

odnosnie objawów to mam tak jak Wy, ze ich wyczekuje... chociaż powiem Wam, ze byłam jakieś 2 lata temu w ciąży pozamacicznej i powiem Wam, ze nie da się tych objawów zapomnieć.. do dziś dnia pamietam jak przychodziłam do domu i spałam, nie miałam siły i byłam ciagle zmęczona.. to „inna” ciąża, ale objawy zaskakujące..  

dziewczyny kiedy teraz testujecie? Ja 22.09 😊😊

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość Olgik napisał:

To trzymam kciuki 🙂 !!!

Ja na razie spokojnie wyczekuję 🙂 czy Wy też tak macie po owulacji i po staraniach, że analizujecie każdy ból, jak Wam strzyknie coś gdzieś, albo jakaś minimalna zmiana w wyglądzie? W tym cyklu nic takiego nie czuję, wręcz zerowe objawy czegokolwiek...

Dzięki 😘

Taaak! Dokładnie! Niby nie chcę się doszukiwać ale i tak to robię. To śluz taki, to wczesniej piersi zaczęły bolec, to jajnik pobolewa. A na końcu i tak @.

Ja też trzymam za Ciebie kciuki bo może akurat! 

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Gość Malina napisał:

No w końcu! Dla mnie oczekiwanie na każdą  wizytę monitorowania cyklu to koszmar xd a co dopiero jak będę po owulacji czekać na test 😂 Tak więc dziś byłam u gin jest to 14 d.c. pecherzyk ładnie urósł i ma lekko ponad 22mm lekarz zalecił mi zastrzyk i pielęgniarka go zrobiła natomiast nazwa zastrzyku to Pregnyl 5000 j.m. Któraś z Was miała ten zastrzyk? Co powiecie? Czujecie coś gdy pecherzyk pęka? Jakiś ból jajnika czy coś?

Obecne zalecenia to przytulanki przez 3 dni i w pon znowu wizyta. Zastanawiam się bo nie dostałam duphastonu, może dostanę w pon? 

A co do in vitro to myślę że jest to indywidualny wybór. Jak nam się nie uda obecnymi metodami to też się zdecydujemy ale nie wiem jeszcze kiedy. Ta chęć bycia mamą jest za silna. I też się cieszę że są takie zabiegi, a z roku na rok mają coraz większą skuteczność.

No super!!! Ja nie brałam tego zastrzyku tylko ovitrelle. Czasami czułam takie ukłucie jak pęcherzyk pękał a czasami zupełnie nic. Duphaston podany za wczesnie działa antykoncepcyjne. Po owulacji dopiero go podają czyli w poniedziałek mozesz go dostac 🙂

To prawda, co piszesz odnosnie tego ze chęć bycia mama jest bardzo silna. Mam podobnie. Też mam wrażenie, że skuteczność jest coraz większa. Znam kilka przypadków, że się udało po in vitro 🙂 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Katarina napisał:

Ojej, na maksa tak, zawsze😁

Wg mojej interpretacji objawów ciazowych, powinnam mieć już co najmniej 10tkę dzieci..zawsze sobie obiecuję jak dostaję @ , że już się nigdy nie dam nabrać, ale głowa swoje wie. I tak w tym cyklu już zauważyłam u siebie żyłki na piersiach (Jak zawsze) i jako nowość, takie dziwne mrowienie w  podbrzuszu, o którym chyba też ostatnio czytałam, więc pokazuje to tylko moc autosugestii😁 

Oj tak autosugestia chyba każdej z nas daje się we znaki 🙈 to chyba wlasnie podkreśla siłę pragnienia... 

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Drop napisał:

Cześć dziewczyny!! Ostatnio miałam krzywa cukrowa i niestety moje wyniki dużo się pogorszyły, brał diety zrobiło swoje.. Milan wizytę z diabetologiem i mam zmienione leczenie.. podobnie takie konkretne..

odnosnie objawów to mam tak jak Wy, ze ich wyczekuje... chociaż powiem Wam, ze byłam jakieś 2 lata temu w ciąży pozamacicznej i powiem Wam, ze nie da się tych objawów zapomnieć.. do dziś dnia pamietam jak przychodziłam do domu i spałam, nie miałam siły i byłam ciagle zmęczona.. to „inna” ciąża, ale objawy zaskakujące..  

dziewczyny kiedy teraz testujecie? Ja 22.09 😊😊

Kurcze, przykro mi że badania Ci się pogorszyły, jednocześnie cieszę się że tak szybko podjęłaś kroki żeby coś z tym zrobić! Znam przypadki gdzie zmiana diety podziałała zbawiennie. Oby u Ciebie to wszystko co robisz przełożyło sie na pozytywny efekt!! Trzymamy kciuki 🙂 

A jak miałaś pozamaciczna to miałaś laparoskopię pewnie? Co Ci tam wtedy zrobili? Bo słyszałam ze czasami usuwają jajowody?

Odnośnik do komentarza
Gość Kokardkaaa

Cześć wam! Dzisiaj po monitoringu mam 3 piękne piecherzyki po CLO i dodatkowo Ovitrelle 🙂 test pod koniec września. 
 

ktoras testuje ze mną? 
 

 

Hopefull tylko się cieszyć, ze jest takie coś jak in vitro,  Dla wielu to jedyna nadzieja. Nie miej żadnych wyrzutów, oby za 1 razem się udało !!

Odnośnik do komentarza

Hopefull - tak, miałam laparoskopię, ale na szczęście nie miałam usuniętego jajowodu.. miałam dużo szczęścia.. 

to był pierwszy raz jak zobaczyłam dwie kreski na teście, z jednej strony ogromna radość, a z drugiej przerażenie.. poszłam do lekarza, który podczas wizyty zobaczył krople krwi, oczywiście leki na podtrzymanie, ale dwa dni po dostałam krwotoku i byłam przekonana, ze to poronienie... lekarz powiedział, żebym się nie przejmowała i ze nie zawsze tak jest.. miałam obserwować betę , nie rosła, ale tez nie spadała.. a ja ciagle krwawiłam.. lekarka zapytała czy chce iść na łyżeczkowanie czy czekamy aż natura sama sobie poradzi.. zadecydowałam, ze natura.. ale  beta nie spadała.. dostałam skierowanie do szpitala.. zrobili mi badania i czekałam.. miałam już wychodzić do domu, ale zrobili mi usg .. robiła to młoda lekarka, która patrząc na obraz usg wezwała ordynatora.. a ten zdecydował, ze idę na „stół”.. oczywiście przed miałam podpisać zgodne na ewentualne wycięcie jajowodu.. na szczęście udało się.. ale czy uda się zajść w ciąże to się okaże.. w tym miesiącu cały czas powtarzam sobie, ze czekam na Matyldę.. i to będzie jej miesiąc..

a zmieniając temat na bardziej pozytywny, myślicie czasem o imionach dla dzieci?? 

Odnośnik do komentarza

Drop, ale historia...dużo przeszłaś. Życzę , żeby to był właśnie miesiąc Matyldy..swoją drogą przypomniałaś mi o bardzo pięknej piosence Alt-J o tytule "Matilda", jeśli nie znasz to posłuchaj na szczęście:) 

Ja już boję się myśleć o imionach, będę to robić dopiero jak będę w ciąży 😊

Odnośnik do komentarza

Katarina, dziękuje!! Wiem, ze to z imionami jest zdecydowanie za wcześnie, ale zaczynam wierzyć w potęgę podświadomości.. chociaż tymi myślami dziele się tylko z Wami.. bo w „prawdziwym” życiu, nawet bym się nikomu nie pochwalila gdybym była w ciąży.. chociaż zazdroszczę kobietom, które widząc pozytywny test krzyczą o tej nowinie całemu światu.. 
3mam kciuki za dwie kreski, ja testuje około tygodnia po Tobie.. w końcu musi nam się udać.. 

Odnośnik do komentarza
Gość Kokardkaaa

No mam nadzieje ze chociaż jeden będzie tym szczęśliwym 🙂 

 

drop... ciężkie przeżycie, ale głowa do góry, nie możesz się załamywać!  U mnie będzie Tymek, od lat mi się podoba 🙂 

jak już kiedyś pisałam, byłam w ciąży, która w 7 tygodniu się zakończyła, wtedy już w 5 wszystkim powiedziałam, nie mogłam się powstrzymać z radości, potem niestety trzeba było wszystkim mówić o stracie, wyszło słabo. Teraz nie powiem nikomu az do 1 bicia serduszka 🙂 

Odnośnik do komentarza
19 godzin temu, Gość Drop napisał:

Hopefull - tak, miałam laparoskopię, ale na szczęście nie miałam usuniętego jajowodu.. miałam dużo szczęścia.. 

to był pierwszy raz jak zobaczyłam dwie kreski na teście, z jednej strony ogromna radość, a z drugiej przerażenie.. poszłam do lekarza, który podczas wizyty zobaczył krople krwi, oczywiście leki na podtrzymanie, ale dwa dni po dostałam krwotoku i byłam przekonana, ze to poronienie... lekarz powiedział, żebym się nie przejmowała i ze nie zawsze tak jest.. miałam obserwować betę , nie rosła, ale tez nie spadała.. a ja ciagle krwawiłam.. lekarka zapytała czy chce iść na łyżeczkowanie czy czekamy aż natura sama sobie poradzi.. zadecydowałam, ze natura.. ale  beta nie spadała.. dostałam skierowanie do szpitala.. zrobili mi badania i czekałam.. miałam już wychodzić do domu, ale zrobili mi usg .. robiła to młoda lekarka, która patrząc na obraz usg wezwała ordynatora.. a ten zdecydował, ze idę na „stół”.. oczywiście przed miałam podpisać zgodne na ewentualne wycięcie jajowodu.. na szczęście udało się.. ale czy uda się zajść w ciąże to się okaże.. w tym miesiącu cały czas powtarzam sobie, ze czekam na Matyldę.. i to będzie jej miesiąc..

a zmieniając temat na bardziej pozytywny, myślicie czasem o imionach dla dzieci?? 

Jeju, Drop tak mi przykro jak przeczytałam Twoja historie 😞 ale mam nadzieję że po tym wszystkim co już przeszłaś przyjdzie ten cudowny czas i to właśnie teraz 🙂 mocno trzymam kciuki!

Śliczne imię wybrałaś 🙂 ja mam wybrane tylko dla dziewczynki hehe 😛 a jak bylby chłopiec to wtedy będę główkować 😄

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość Hopefull napisał:

No super!!! Ja nie brałam tego zastrzyku tylko ovitrelle. Czasami czułam takie ukłucie jak pęcherzyk pękał a czasami zupełnie nic. Duphaston podany za wczesnie działa antykoncepcyjne. Po owulacji dopiero go podają czyli w poniedziałek mozesz go dostac 🙂

To prawda, co piszesz odnosnie tego ze chęć bycia mama jest bardzo silna. Mam podobnie. Też mam wrażenie, że skuteczność jest coraz większa. Znam kilka przypadków, że się udało po in vitro 🙂 

Wczoraj wieczorem czułam trochę ten jajnik mam nadzieję, że to było właśnie to pęknięcie. Dzięki za info o duphaston 🙂 Musze pamiętać żeby jutro dopytać o to lekarza, w piątek byłam w takiej euforii z powodu zastrzyku że zapomniałam 😂🙈 

Odnośnik do komentarza

Dziękuje dziewczyny za miłe słowa.. to było jakieś 2 lata temu, dlatego tez już o tym nie rozmyślam.. czekam na przyszłość.. zapytana o laparoskopię opowiedziałam swoją historie, która dużo mnie nauczyła.. 
Malina, odnośnie zastrzyków na pęknięcie to ja miałam oba, różnie to było z odczuwaniem, ale najwcześniej czułam dyskomfort, trochę taki bol jednego z jajników.. powodzenia! 
kiedy testujesz?

Kokardkaaa, jeszcze smutniejsza historia, przykro mi. Szkoda, ze mamy trudności z zajściem w ciąże to jeszcze spotykają nas takie historie.. ps. Mnie tez się bardzo Tymek podoba 😊😊

 

 

Odnośnik do komentarza

No i jest okres😭. Trochę niespodziewanie, bo w 25dc, nigdy nie mam tak krótkich cykli,ale wnioskuję, że to z powodu tak wczesnej owulacji i ovitrelle w 8dc..

Tym samym zaczynam 3 cykl z clo, podczas którego ide na wizytę do kliniki z zamiarem umowienia się na in vitro. Mam dość. Jest mi przykro, jak zawsze, ale tak mnie to zaskoczyło,że tak szybko przyszla @, że przestawiam się na tryb zadaniowy: kupić receptę, zadzwonić do kliniki, zrobić potrzebne badania, umówić wcześniejszy termin wizyty, byle działać. Kiedyś traktowałam in vitro jako coś tak odległego, czego pewnie nigdy nie musiałabym rozważać, a teraz jestem na etapie:" mam wszystkiego dość, tylko zróbcie mi to cholerne in vitro..".

Trzymam nadal kciuki za Was dziewczyny, oby ten cykl był dla Was szczesliwszy.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...