Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2019


Gość Zakochana

Rekomendowane odpowiedzi

~Zakochana
Jak odróżnić ból brzucha od bolu żołądka? Boli mnie dziś ale od pępka górę więc to raczej żołądek... Czuje się winny pierwszych tygodniach, mdli mnie i jest mi niedobrze. Ledwo przetrwałam dzień, na szczęście dziś było spokojnie. Leżę teraz bo mały nie kopał cały dzień tylko się tak wyprezal, na szczęście te raz czuję normalne ruchy. Nie wiem czy mi coś zaszkodziło, czy on uciska.

Żołądek to tak chyba pod żebrami

https://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj48a6mhm6ihv.png

f2w3dqk3nl76hjw3.png

Odnośnik do komentarza
Gość Zakochana

Ostatnio przez 2 tygodnie tak się fajnie czułam, tyle miałam chęci i energii, a od tego tygodnia to znów coraz gorzej. Boję się szpitala, mam tyle planów do zrobienia przynajmniej do czerwca. Po świętach już raczej nie wrócę do pracy ale nie chciałabym leżeć plackiem. Nawet nie mam ochoty wyprawki robić. Wpierw chyba zrobię zakupy art. ,higienicznych tak żeby mieć torbę do szpitala w razie potrzeby przygotowana. Poprzednie razy mąż musiał mi szukać i przywozic bo zwlekalam z tym, a tak naprawdę nie wiadomo co się wydarzy. Nie mówię od razu o porodzie, ale nauczyłam się że nigdy nic nie wiadomo. Poprzednio w dzień byłam w pracy, dobrze się czułam nic się nie działo, a w nocy szpital. Kryzys mam. Przepraszam dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Zakochana, rozumiem Cię. Też czułam się dotąd świetnie i chciałam jak najdłużej pracować. Sygnał ostrzegawczy na połówkowych wszystko zmienił i od poniedziałku idę na L4. Trudno mi dziś było się pożegnać w pracy, ale pocieszam się, że będę miała chociaż opiekę dla synka na czas strajku i wreszcie poukładam w szafie ;-) Mama też obiecała przyjechać do nas na parę dni. Ja też się boję szpitala i przedwczesnego porodu...

https://www.suwaczki.com/tickers/17u9anlindfj1v50.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5etbqc9gcx.png

Odnośnik do komentarza

I też poprzednim razem prosto z pracy pojechałam do szpitala. Nie miałam absolutnie nic, bo jeszcze tyle czasu. Łóżeczka, wózka, ubranek. Mąż na szybko kupował laktator. Teraz się już zabiorę za przeglądanie i pranie ubranek po synku. Dotąd nie chciałam zapeszać, ale teraz już zacznę się przygotowywać, bo wierzę że to dziecko BĘDZIE. I że będzie dobrze.

https://www.suwaczki.com/tickers/17u9anlindfj1v50.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5etbqc9gcx.png

Odnośnik do komentarza

Bergamotka2018
I też poprzednim razem prosto z pracy pojechałam do szpitala. Nie miałam absolutnie nic, bo jeszcze tyle czasu. Łóżeczka, wózka, ubranek. Mąż na szybko kupował laktator. Teraz się już zabiorę za przeglądanie i pranie ubranek po synku. Dotąd nie chciałam zapeszać, ale teraz już zacznę się przygotowywać, bo wierzę że to dziecko BĘDZIE. I że będzie dobrze.
ja tez sie boje cokolwiek kupowac w 1 ciazy trafilam do szpitala w 35tc to juz prawie wszystko mialam ,teraz moze po polowkowych cos zaczne bo tez niewiadomo jak to bedzie,moglby byc juz chociaz lipiec
Odnośnik do komentarza

Zakochana Ja też już zaczęłam wreszcie czuć się w miarę normalnie w tej ciąży, a od wczoraj jest po prostu masakra, zaraziłam się od Radzia i nie mam na nic siły. Ból głowy taki, że jak jutro mi nie przejdzie to wezmę ten Paracetamol, bo nie wytrzymam. Wieczorem wypiłam mleko z czosnkiem i miodem i chyba przesadziłam z ilością czosnku i w nocy mi było niedobrze, do tego jakieś dreszcze. A jak kaszlę to mam wrażenie, że mi zaraz brzuch urwie. Także chyba teraz jakiś taki gorszy czas jest, ale musimy to przetrzymać.

W sumie to macie rację z tym kupowaniem. Może jak wyzdrowieję i Radziu wróci do przedszkola to się zabiorę za przygotowania. Przynajmniej posegreguję ubranka rozmiarami, bo z praniem ich wolałabym poczekać aż będzie naprawdę ciepło i słonecznie. No i faktycznie kupię trochę podkładów itp. Muszę sobie gdzieś poczytać co do tej torby do szpitala potrzeba, bo już nie pamiętam.

http://fajnamama.pl/suwaczki/v4leikb.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ow3irmi.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, a ja chciałam poruszyć pewien temat. Ja osobiście zauważyłam dużą różnice u kobiet, które będą miały pierwsze dziecko lub 2,3 i kolejne. Te które pierwszy raz będą miały (planowane, wyczekane) są strasznie podekscytowane, pełne radości i często są tłumione przez kobiety, które już będą miały kolejne maleństwo w rodzinie lub te, które ewidentne „wpadły”. Czy tez zauważyliście tą różnice? Choćby u siebie? Wokół mnie jest teraz dużo koleżanek, czy w rodzinie kobiet w ciąży i dosłownie prawie przy każdej mam takie sytuacje. Ja się cieszę i coś opowiadam koleżance, która tez jest w ciąży z pierwszym maleństwem i zupełnie inny ton rozmowy. A te które już maja to mnie gaszą... lub te co wpadły.

Odnośnik do komentarza

W moim przypadku to będzie pierwsze dziecko, a zaplanowaliśmy je za jakieś dwa lata dopiero :)
Może faktycznie nie jestem jakoś strasznie podekscytowana Ale to raczej że względu na "trudy ciąży ". Od samego początku ciężko ja znoszę, choć ostatnio było znacznie lepiej, najgorszy był pierwszy trymestr, ciągle wymioty i mdłości. Dziecko cieszy nas bardzo, chociaż jeszcze nic dla niego nie mamy, czekamy aż lekarz określi płeć :)
Nigdy mi się nie zdarzyło gasić rozmów na ten temat, jedyne czego nie lubię to dotykania i mówienia prosto do brzuszka. Nie mogę się przełamać. Sami z mężem często rozmawiamy i staramy się żeby dziecko nas poznalo już teraz Ale jakoś takie zachowania u innych mnie denerwują.
Ehhh może nie jest to normalne Ale nie wiązała bym tego z nieplabowana ciaza. Po pierwszym szoku bardzo nas cieszy :)

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny, jest 3.42 a ja nie śpię i się stresuję... Nawet nie odniosę się do poprzednich postów, tylko od razu pisze o co chodzi. Wczoraj Mąż był u lekarza i ma półpasiec. Miałam ospe jako dziecko i półpasiec kilka lat temu, ale... Lekarz rodzinny mówi, że małe ryzyko zakażenia...koleżanka, koleżanki młoda ginekolog, że nie mam się martwic, dziecku nic nie grozi a ja mogę mieć najwyżej dolegliwości bólowe... A moja ginekolog, że mimo przechorowania nie jestem na 100% zabezpieczona i mam się zgłosić do szpitala zakaźnego i oni tam mnie ewentualnie zakwalifikuja do podania immunoglobuliny.... Nie wiem, co zrobić... Stresuje się cała sytuacją i jakoś wizyta w szpitalu zakaznym dodatkowo mnie przeraża... Co myślicie, miała może któraś z Was podobna sytuację, miała kontakt z chorym na ospe albo półpasiec? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Cyśka, chyba niekoniecznie ;-) U nas drugie, a ekscytacja jak z pierwszym! Nie tylko nasza ale też rodziny i znajomych. Wszyscy bardzo pozytywnie reagują, gratulują, nikt nie straszy, dają same pozytywne przykłady relacji z rodzeństwem (ja sama staram się być świadoma, że może być trudno, że może pojawić się zazdrość, czytam jak przygotować starszaka i starać się wychować dzieci bez rywalizacji itp) Fakt, że u nas jedno i drugie planowane i bardzo wyczekiwane. Ale dotąd nikt nie próbował tlumic naszej radości :-)

https://www.suwaczki.com/tickers/17u9anlindfj1v50.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5etbqc9gcx.png

Odnośnik do komentarza

U nas tez bedzie drugie...dlugo wyczekiwane i planowane :-) ze wzgledu na duzy problem z tarczyca mialam zakaz zachodzenia w ciaze bylam zalamana bo lekarze straszyli ze przy takich wynikach to bedzie ciezko zajsc w ciaze..gdy tylko sie poprawiło troche i dostalam zielone swiatlo pyk i udalo sie za pierwszym razem :-) jesteśmy bardzo szczęśliwi ale tez przerazeni czy uda sie donosic do konca..

Odnośnik do komentarza
Gość Zakochana

W moim otoczeniu akurat nie ma teraz ciąży więc nie bardzo mam z kim o tym rozmawiać. Ale inni ogólnie się cieszą , wiedzą jak obawiam się każdej ciąży i ile trwało zanim znów odwazylam się spróbować. Wspierają w rozmowie. Szczerze to w pierwszej wyczekanej ciąży miałam od początku niewiadomego pochodzenia strach i nie umiałam się ekscytowac i planować. W drugiej strach był jeszcze większy, ale ta ekscytacja właśnie była i dużo rozmawiałam z małżeństwem w brzuchu. Teraz pewnie przez samopoczucie na początku nie umiałam okazywać swojej radości i unikalam tematu ciąży. Teraz wierzę że będzie dobrze i nie mam już oporów jak ktoś zacznie rozmowę. Jednak jak się ma już dziecko to fakt, przeżywa się to inaczej, bardziej niż fakt że my będziemy mieli dziecko żyjemy tym że córka będzie miała wymarzone rodzeństwo (choć marzyła o siostrze) i ona częściej mówi i śpiewa bratu. Ale bez względu jak ja przeżywam swoje swoje ciąże, to w rozmowach na żywo, zawsze ekscytuje się ciazami innych, a zwłaszcza tymi pierwszymi. Wiem jaka to radość i wyczekiwanie, lubię słuchać o ciuszkach, wózkach :)
Zresztą waszymi ciazami też żyje jakbyśmy się znały:) z tym że tu mogę sobie ponarzekać na uroki mojego macierzyństwa, w realu narzekam tylko mężowi. Mimo wszystko uważam że ciąża to piekny czas i wyjątkowy, mimo że męczy mnie to nie spieszy mi się do sierpnia, bo pamiętam jak potem tęskniłam do tego okresu. Może jestem dziwna ale lubię kiedy jestem w ciąży i czuję to maleństwo pod sercem. Mimo tego całego strachu i niewygody. I ja wiem że chce jeszcze jedno dziecko, a mąż kategorycznie nie. Mam jeszcze 5 lat na przekonanie go albo siebie :)
A co do polpasca to ja bym skonsultowała to z lekarzem od chorób zakaźnych, niekoniecznie od razu w szpitalu, ale może prywatnie też gdzieś przyjmują? Nie wiem, ale gdzieś czytałam właśnie o dziewczynie że ginekolog ja nastraszyl jakąś chorobą i wysłał do zakaznego, a ten wszystko wytłumaczył i zlecil badania i uznał że nie ma potrzeby leczenia. Urodziła i wszystko było dobrze. Więc chyba taka konsultacja byłaby najlepsza.

Odnośnik do komentarza

Ja z tej ciąży cieszę się nawet bardziej niż z pierwszej, bo wtedy udało mi się od razu zajść w ciążę, a teraz się staraliśmy dłużej i bałam się, że się nie uda. W ogóle pierwszej ciąży tak nie przeżywałam, bo zakładałam, że wszystko musi być dobrze. Teraz po każdej wizycie się cieszę, bo wiem ile rzeczy może pójść nie tak. Przy czym to jest na zasadzie, że cieszę się, że będę miała dziecko, a nie samym byciem w ciąży, bo tego stanu nienawidzę i miałam tak też poprzednim razem. Źle znoszę ciążę, ale bardzo chcę mieć dziecko. Mąż powiedział też, że nie chce mieć trzeciego dziecka m.in. dlatego, że nie chce już widzieć mnie w takim stanie, jak w 1 trymestrze - byłam jak zombie. Ja w każdym razie tego gaszenia nie zauważyłam, tylko właśnie taką ostrożniejszą radość.

http://fajnamama.pl/suwaczki/v4leikb.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/ow3irmi.png

Odnośnik do komentarza

U mnie i mojego męża rodzinie długo oczekiwali dziecka z naszej strony bo już jesteśmy wiele lat ze sobą. Mieliśmy swój plan na życie i trzymaliśmy się go. U męża w rodzinie w sumie to pierwsze dziecko, z tym że przez przypadek trafiło się że moja szwagierka też zaciążyła. Z tym ze ona z szwagrem znają się niecały rok, a już są po ślubie, mieszkają (z teściową) razem i mają dziecko w drodze. Oni są jacyś oderwani od rzeczywistości, nic nie wiedzą ale uważają że są najmądrzejsi. Dlatego rodzina mojego męża uważa i oczekuje ze ja im we wszystkim pomogę, pokaże, wytłumeaczę. Unikam kontaktu z ta rodzina bo czuje presję i mam wrażenie że moja ciąża jest ważniejsza niż ich. A zaś ze strony mojej rodziny, tata z żoną są bardzo powściągliwi. Ja widzę że się cieszą, ale nie jest to zbyt przesadne. Może jak się urodzi to się zmieni, bo to też pierwsze dziecko :)
A co do półpaśca to miałam, prawdopodobieństwo jest niewielkie ale moje wrócić. Ja też bym tylko skonsultowała to z lekarzem i obserwowała siebie. Tym nie tak łatwo się zarazić od kogoś.

Odnośnik do komentarza

Pozatym jezeli przechodzilas ospe to polpasiec na polpasca nie zaraza tylko osoba ktora nie przebyla ospy moze sie zarazic na ospe.mozesz zrobic przeciwciala na ospe zeby miec pewnosc czy chorowalas.staraj sie nie korztsracz tych samych recznikow nie spij z nim i spokojnie

Odnośnik do komentarza

U nas pierwsza ciąża , planowana i udało się za pierwszym razem , mimo wszystko było ogromne zaskoczenie i radość . Sam początek ciąży bardzo źle znosiłam i strasznie się bałam ,miałam strasznie silne bóle brzucha , aż płakałam , dzwoniłam do szpitala i kazali przyjechać to był 5tc ( tutaj uznają ciąże dopiero od 3 miesiąca ) było widać pecherzyk , jednak bóle brzucha dalej były . Ciągle płakałam i z nerwów i z bólu , pracę mam fizyczną i musiałam to ukrywać , bo nie chciałam mówić tak wcześnie) Później trafiłam w 8 tc do szpitala i było wszystko w porzadku . Bóle brzucha ustąpiły .także miałam niesamowity stres od samego początku ciąży . Ja nie odczuwam w śród znajomych i rodziny jakiegoś gaszenia .. raczej wszyscy czesto pytają o mnie i dzidziusia , cieszą się razem ze mną ;) czasami denerwują mnie rady ,,starszych mam,, ale już przymykam oko na to ;)
Co do półpaśca miałam przypadek w pracy i dziewczynie w ciązy absolutnie zabronili kontaktów z osobą chorą i tak też zrobiła

Odnośnik do komentarza

Pół nocy nie spałam, specjalizację internetową zrobiłam z ospy i półpaśca... Zadzwoniłam do szpitala zakaźnego, już pielęgniarka na izbie mnie uspokoiła, że jak chorowalam to nie mam się martwić. Podała mi komórkę do lekarza dyżurnego i on tylko zapytał czy na pewno miałam ospe w dzieciństwie, a jak powiedziałam, że nawet miałam półpasiec to stwierdził, że jestem bezpieczna i powtórzył, że nie muszę się martwić. Co prawda i tak się wynoszę z domu, żeby dmuchać na zimne, aż Mężowi się zagoi, albo chociaż skończy brać leki. Ech... nigdy tak nie panikowalam, no ale teraz nie martwię się już tylko o siebie. A co do bieżącego tematu, hmmm ile ciężarnych wokoło, a kilka ich jest, tyle reakcji. Jednak rzeczywiście dziewczyny w pierwszej ciąży bardziej podekscytowane, albo tylko tak mi się wydaje. Pozdrawiam i miłego wekendu

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...