Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2019


tilana

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim. Tak Was podczytuję choć nieregularnie ostatnio.
Smutno z powodu niepozytywnych wiesci od Cobry i Tilany. Kiedy rok temu leżalam w szpitalu na wywołaniu poronienia to dopiero wtedy zdalam sobie spr jaka jest tego skala, nie bylam tego swiadoma wcześniej. Jestem z Wami. Tilana szybko znow zahdzie a u Cobry moze jeszcze bedzie dobrze.. ale tez wiem ze w takim tyg ciazy bhcg nue powinno sie juz robic.

Ja w czwartek ide na usg prenatalne i test papa. Czuje nerw przed tym. Wiadomo obawy czy dzidzius jest zdrowy..
Ostatnue usg robilam w 10t6d i plod mial 4.3 cm a bylo to 1, 5 tyg temu. Teraz wg moich obliczen z ost.miesiaczki jestem 11tyg5 dni czyli w 12 tygodniu.
I jestem juz na zwolnieniu wlasnie od ost.usg.
Ja juz przyrylam ok2,5-3 kg. Teraz waze 59kg. Czesto jem;) mdlosci calodzienne wciaz mam chic mize troche slabsze nuz no w 8-9 tyg. Brzuch , zwlaszcza po jedzeniu zdradza ciaze:), piersi bolą- zwlaszcza jak rani wstaje po nocy musze je trzymac bo czuje jakby sie nadrywały. A nadwrażliwosc na zapachy mnie wykancza;( Actakze te preferencje jedzeniowe. Na wiele rzeczy nie moge nawet patrzec..
No i odliczam..odliczam i do usg i do konca 1 trymestru..jak bedzie w czw dobrze to w niedziele powiem rodzicom o ciązy.
Pozdrawiam Was.
Piszcie co u Was

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgwjb80s39.png

Odnośnik do komentarza

ojoasia czyli zaraz będziesz wiedzieć już wszystko i skończysz ten najmniej pewny okres. Ja czuje po sobie ze 1 trymestr się kończy- mam NIECO więcej energii, znowu zaczęłam lubić słodycze, no i ogólnie chyba czuję się lepiej :) no ale ja jutro zaczynam 13 tydzień :D chociaż czytałam że 1 trymestr trwa do 13 tc a nie do 12.. Też się boje czy będzie wszystko dobrze a moje ostatnie badanie było 10 sierpnia więc sobie wyobraź ! byłam wtedy w 7 tygodniu (6t 4d). U mnie brzuch już widać, oczywiście w ciuchach mniej bo noszę raczej luźne- nie chce żeby mnie coś uwierało. No ale ogólnie widać i zaczynam się zastanawiać co założę na chrzest mojej chrześnicy 14 października bo wtedy to już na pewno będę miała problem z sukienkami ;p pomimo obaw staram się myśleć pozytywnie - nic mi ani dzieciątku nie da stres, nic pozytywnego...
Ostatnio w sobote miałam pierwsze wymioty- zjadłam coś tłustego więc nie dałam rady przetrawić. Ale dosłownie zwymiotowałam i jak nowo narodzona ^^ także cieszę się z każdego dnia i staram się nie panikować :)

https://www.suwaczki.com/tickers/w57v3e3kz7wbkj3s.png

Odnośnik do komentarza

Madzia to wg om? Bo mi z jakiejś aplikacji wychodziło 2 dni do przodu ale pani dr powiedziała że wg om stan na dzisiaj to 9 tydz i 3 dni termin na 12.04 też tak masz?:) Wg USG około 3 dni później
Ja miałam dreszcze ale wczeaniej,czytałam że mogą się pojawić uderzenia gorąca albo dreszcze z zimna
Cobra mam nadzieję,że jednak ta beta nie jest rozstrzygająca i ciągle trzymam kciuki
Ojoasia miałam dokładnie to samo ponad 2 lata temu w szpitalu,nie zdawałam sobie sprawy że skali zjawiska,a i trafiłam chyba na najmniej empatycznego lekarza(kolega co miał tam staż mówił że co druga pacjentka przez niego płacze) plus ta co mnie poinformowała też do najmilszych nie należała..ale traktowanie kobiet po poronieniu to rozległy i mało przyjemny temat :(
Yasmina hejka to wg terminu będziesz pierwsza i może jednak zalapiesz się na marzec? :-)
Mlodamamita Ostatnio widziałam w Rossmanie cała polke z lekami np na przeziębienie dla ciężarnych ale pewnie najlepiej stosowac domowe sposoby czosnek sok malinowy itp:) ja piłam zabezpieczajaco bo mąż przeziębiony...

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny jak to jest z tym hibiskusem w ciąży? Gdzieś mi się obiło o uszy że niby może wywoływać poronienia ale czy ktoś kiedyś robił jakieś badania na ten temat? Lekarz mi nic nie wspominał a co druga herbatka owocowa ma w składzie hibiskus więc oszaleć można:-) olać to czy czytać każdy skład herbatek?
Dziewczyny a tak w ogóle skąd jesteście? Gdzie będziecie rodzić? Ja mam kiepskie wspomnienia z Karową w Warszawie, zero empatii przy poronieniu.albo teksty typu" może to brutalne ale u nas non stop są takie sytuacje" albo udawanie że mnie nie ma i uciekanie wzrokiem. Leżałam w łóżku zalewając się krwią i nikt nie informował co dalej ,kazali rodzić w tym łóżku na sali szpitalnej i mówili że to norma, jakiś koszmar! Ostatecznie zostałam przewieziona do sali zabiegowej, ale już cała się trzęsłam i byłam w szoku że pod własny tyłek w łóżku mam urodzić dziecko które miało 21 cm i ważyło 250 gramów. Na samą myśl dalej mam ciarki.

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Aagata ja jestem z Rzeszowa i też na pewno nie będę chciała rodzić w tym szpitalu,w którym są lekarze co pisałam w poprzednim poście. Zresztą moja obecna pani dr pracuje w innym i tam by mi było pewnie najlepiej choć jeszcze jeden szpital ma u nas dobre opinie,że jest trochę jak w hotelu:) ale to pewnie ze względu na lepsze łóżka i jedzenie
O hibiskusie też słyszałam.. tutaj trochę info https://wieczniemloda.com/herbata-z-hibiskusa-wlasciwosci-lecznicze-3245
I kolejna ciekawostka co trafiłam na nią wczoraj http://www.medexpress.pl/czy-niskie-stezenie-witaminy-d-moze-zwiekszac-ryzyko-poronien/71639 ,
osobiście biorę vit d od kilku lat ale nie badałam poziomu chyba od 5 lat, jednak się przymierzam do tego...

Odnośnik do komentarza

Asia1986..nie zawsze. Bo te usg miznacrobic juz od 11 tyg wiec zalezy od wielkosci dziecka. Mi moj gin powiwdzial ze byc moze ale nie ma pewnosci. Ja bede miala w Instytucie Matki i dziecka na Kasprzaka w wwie. Tylko tam miwli termin..szok bo obdzwonilam wiele miejsc- oczywiscie mowie o darmowym na nfz.
Moj gin mi tez powiedzial ze b.wazne jaki lekarz robi. Moja siostra 2 dni miala nega stresu bo jej znana postac w świecie lekarskum- o dziwo- tak zmierzyla dziecko ze wyszli na gigantyczna wadę genetyczna i ze pewnue nie da rady zyc etc..
Ona poszla to skonsultować i inny lekarz nie potwierdził. Mowil ze lakarka tamta powinna wyczekac az dziecko bwdzie w bezruchu. Co bylo trudne bo sie strasznie ruszaja!:) ale powinna czekac ile trzeba..
A ja wlasnie w 10tyg pierwszy raz w zyciu na usg widzialam jak sie rusza;) b.szybko, rece , nogi...caly czas lataly...cudny widok:) To takie zjawisko ze jednak w brzuszku jest zywa istota..no bo narazie nic go nie czuc;)

https://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgwjb80s39.png

Odnośnik do komentarza

Ojoasia:D oj tam zakładam że jak już każdy wybierze szpital to nic złego stać się nie może i w ogóle nie ma co o tym myśleć:) zresztą na żelazna np. to wiadomo że bez lekarza prowadzącego nie ma opcji się dostać także i na początku ważne żeby lekarz był ze szpitalem powiązany. Ja też ciągle myślę o żelaznej tylko bym musila teraz szukać lekarza z tego szpitala i zmienić więc się waham.a masz może kogoś do polecenia?

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Urodziłam dwie córki ponad 11 lat temu i było to najgorsze przeżycie w życiu. Teraz szukam, czytam i chcę rodzić 60 km od domu. Nie wiem co z tego wyjdzie ale albo położna za 500zł albo szpital niepubliczny gdzie w standardzie jest znieczulenie zewnatrzoponowe. Gdyby nie porody to juz dawno miała bym ze 4 dzieci. Serio.

Odnośnik do komentarza

Podobno po oksytocynie boli dużo bardziej,są o tym nawet artykuły na rodzić po ludzku. Moja koleżanka rodziła 7 dzieci i dwójkę z oksytocyną a resztę bez więc wie co mówi ;-)A nasi lekarze lubią ją stosować bo to znacznie przyspiesza wszystko. Ja bede walczyć o możliwy w miarę naturalny poród bez oksytocyny to może i znieczulenie nie będzie potrzebne. ale wolę mieć w zanadrzu tą alternatywę.

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Tez mam traume porodowa.
Bylam nastawiona na cudny porod, naturalny, bez zniexzulenia, bez oksytocyny, bez szczepienia dziecka w pierwszej dobie... wiedzialam, ze bedzie bolec ale bylam pogodzona z tym.

A co bylo?
Najpierw antybiotyk bo okazalo sie, ze mam bakterie.
Potem 18 godzin cudnego porodu, naturalne skurcze.
Potem lekarz coraz bardziej zdenerwowany bo od kilku godzin brak postępu.
Potem zanika zupelnie akcja porodowa, skurcze znikaja.
Decyzja - oksytocyna.
Wpakowali we mnie tyle oksytocyny, ze czulam sie jak w rzezni jak zaczely sie skurcze. Masakra. Darlam sie na kilka pieter.
Nadal brak wlasciwego rozwarcia a zaczely sie skurcze parte.
Blagalam o znieczulenie.
Dostalam ale do samego konca czulam bolesne skurcze.
Dziecko nie chce wyjsc. Przygotowuja cesarke.
W koncu przy pomocy proznociagu udalo sie wypchnac małą. Ja cala pozszywana jak Frankenstein.

Gdyby nie porod, ktory trwal ponad dobe to pewnie tez szybciej mialabym drugie.

https://www.suwaczki.com/tickers/oar8jqivleyevi34.png

Odnośnik do komentarza

Farasza widzę że dużo z nas ma takie przejścia.Przykre kurcze że takie rzeczy skutkują później na psychice i traumie przed kolejną ciążą. Ale i tak idzie ku lepszemu w porównaniu z tym co było 10 lat temu, więc przynajmniej to dobre. Ja teraz będę miała szew na szyjce więc już w ogóle nie wiem czego się spodziewać i w którą stronę to pójdzie. Najważniejsze żeby było bezpiecznie dla mnie i dla dziecka. Mój poród 10 lat temu skończył się krwotokiem i prawie utratą macicy. Małą zobaczyłam po dobie, a to wszystko dlatego że nie odpuszczali i przez 24 godziny miałam 6 cm rozwarcia i zero dalszego postępu , te końskie dawki oksytocyny tak macicę "wymęczyły" że nie chciała się po porodzie obkurczac.

https://www.suwaczki.com/tickers/gannskjobtv0uosn.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...