Skocz do zawartości
Forum

Jakie macie kredyty i czy zarabiacie?


Gość liprek

Rekomendowane odpowiedzi

A jaka rata? Pewnie w granicach 800-1100 zł? Domyslam się, że miałby to być kredyt na mieszkanie. Lekko na pewno nie będzie. Policz sobie jakie masz koszty życia, ile potrzebujesz na jedzenie, ubrania, koszty mieszkania (czynsz, opłaty) lekarzy, wakacje, dojazdy do pracy, przyjemności. Masz kogoś na utrzymaniu? Jakieś inne kredyty? Perspektywy awansu, zmiany pracy na lepiej płatną, dorobienia? Odłożoną tzw. poduszkę finansową (na wypadek utraty pracy, choroby)?
Trudno określic czy to mało, czy nie mało. Myślę, że da się, ale na pewno będzie to życie z kartką i ołówkiem w ręku, planowaniem każdego wydatku. No i na pewno łatwiej będzie z ratą 700-800 zł niż 1100.

Odnośnik do komentarza

To zalezy z jaką ratą.... Niby z jednej srony jest to duże obciążenie finansowe. Z drugiej strony wynajem będzie Cie kosztował tyle samo albo nawet więcej. Po 20 latach natomiast w przypadku wynajmowanego mieszkanie nie masz nic Sama właśnie dlatego zdecydowałam się na kupno na kredyt ( z tym, że brałam jedynie 90 tys. bo miała spore oszczędności zarobione za granicą).
Sugerowałabym zorientować się w temacie tutaj:
http://www.forum-kredytowe.pl/f133/
Może znajdziesz więcej informacji.

Odnośnik do komentarza

2800 na rękę to za mało na ciągnięcie się na kredyt. Obecnie są niskie stopy procentowe ale czuć, ze inflacja będzie co najmniej na poziomie 5%. Każdy kredyt jest dawany stopa inflacji plus marża banku. Obecnie może i pociągniesz kredyt, zakładając, że rata będzie na poziomie 1tyś miesięcznie, ale już w następnym roku niekoniecznie, bo może zrobić się z tego 1300zł a koszty życia też się zwiększą.

Druga rzecz: kupno mieszkania to nie jest problem, ale co Ci po gołych ścianach? Nawet jak kupisz wyposażone, to i tak od czasu do czasu trzeba coś wymienić, naprawić, dokupić.

Nie porywałabym się na taki kredyt.

Odnośnik do komentarza

Liprek, 2800 zł na rękę, to całkiem ok wynagrodzenie, by wziąć kredyt. Ja bym go zaciągnęła, bo jak nie teraz to kiedy? Potem możesz nie mieć umowy o pracę czy takich zarobków na papierze i się żałuje, że się go wcześniej nie wzięło. Kredyt teraz spłacać będziesz sam, ale za jakiś czas pewnie z kimś się zwiążesz i zamieszkasz, wtedy we dwoje łatwiej będzie z opłatami :)
Natomiast ja bym się zastanowiła czy nie lepiej wziąć kredyt na dłuższy czas, by mieć niższą ratę, a najwyżej potem (za kilka lat) nadpłacić sobie kredyt czy renegocjować krótszy okres spłaty kredytu :)
Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Jesli mieszkanie bedzie w sensownej lokalizacji to można je zawsze sprzedać. Można podnająć komuś jeden pokój lub wyprowadzić się do rodziców a mieszkanie wynająć itd
Mieszkanie to nie muszą być gołe ściany i beton. Na rynku wtórnym sporo jest ofert mieszkań umeblowanych lub częściowo umeblowanych. Wiadomo, że to pod gust kogoś innego, ale mieszkać się da, a potem pomału samemu wymieniać meble na takie, które się podobają.
W ogóle trudno coś konkretnego doradzić bo autor/ka wątku podał/a za mało danych i się ulotnił/a

Odnośnik do komentarza

es_ze
Dziubala a jak później nie będzie miał umowy o prace to z czego spłaci kredyt?

Wiesz co, gdyby każdy patrzył na to, że potem może nie mieć umowy o pracę, to nikt by kredytu nigdy nie wziął ;)
Kredyt właśnie trzeba brać wtedy, gdy ma się umowę o pracę na czas nieokreślony z wynagrodzeniem, które dostaje się na rękę, bo często jest tak, że najniższa jest na papierze, a reszta "pod stołem".
Jak ta osoba, o którą się martwisz straci pracę, to inną na pewno znajdzie, a niekoniecznie będzie to umowa o pracę, może będzie to np. umowa zlecenia czy o dzieło. Dla banku nie jest to istotne, jaką kto ma potem umowę podpisaną, ważne jest tylko to, by klient kredyt regularnie spłacał.
Odnośnik do komentarza

Es_ze, nie tylko myślę, ale wiem, że są takie osoby, które tylko część wypłaty mają na papierze (najczęściej najniższą krajową), a resztę wypłaty dostają "pod stołem". Było tak 15 lat temu i jest tak też teraz. I nie pisałam, że wszyscy tak mają, tylko, że często się to zdarza. Ja sama też miałam takie "doświadczenie" z 1 pensją w 2 częściach.
Jak się straci jedną pracę, to zawsze szuka się kolejnej, bo trzeba rachunki płacić, mieć na życie itd. i nigdy nie ma gwarancji, że następna praca będzie płatna tak samo, bądź lepiej, ale gdyby każdy na to patrzył i się tego obawiał, to tak jak Ci wyżej pisałam, nikt by nigdy kredytu nie wziął.
A ja tak, mam kredyt hipoteczny. Już drugi w życiu.

Odnośnik do komentarza

Widocznie jestem nieżyciowa, ale dla mnie byłoby to za duże ryzyko. Ja jestem tak wychowana, że nie potrafię się zadłużać, jeśli nie mam jakiejś większej pewności, ze to spłacę. Dla mnie sytuacja pod tytułem "pół pensji pod stołem" jest nieakceptowalna, i mało tego, w tak niestabilnych warunkach nie myślałabym na siłę o stabilizacji i kupnie mieszkania.

Odnośnik do komentarza

Mam hipotekę w pln, i mam znajomych co mają zarówno w pln jak i w chf jak i euro

Problemem nie jest stopa procentowa, tylko to, ze zazwyczaj banki naliczają ratę w oparciu o kwotę aktualnego zadłużenia oraz to, iż swoimi wzorami to liczą. Trzecia rzecz, to to, iż zazwyczaj bank obsługuje na początku spłatę odsetek a nie kwoty nominalnej kredytu. W rezultacie to wszytko sprzyja skokowemu wzrostowi raty w przypadku wzrostu stopy procentowej o parę punktów bazowych. Relatywna stopa oprocentowania, którą banki liczą zadłużenie zmienia się wtedy diametralnie.

Odnośnik do komentarza

To nie jest tak, że najpierw splaca sie odsetki, a potem kapitał, bo nigdy nie spłaciłabyś kredytu. Fakt, że przy ratach annuitetowych (czyli potocznie zwanych równymi), szczególnie jesli okres kredytowania jest długi, odsetki stanowią większą część raty w początkowych latach spłacania (bo i kapitał do spłaty jest spory). Jest jeszcze możliwość wzięcia kredytu w ratach malejących i wtedy kapitał do spłaty szybciej "znika", ale w pierwszych latach raty daja popalić, no i zdolność kredytowa do takich rat trzeba miec wyższą. Ale jeśli ktom ma dobra zdolność, to bardziej opłacaja się raty malejące.

Odnośnik do komentarza

Hmm a czytałyście swoje umowy kredytowe? Serio wiecie jak bank Wam pobiera ratę kredytową, według jakiego wzoru? Bo większość banków tego nie podaje, tylko podaje "orientacyjne szacunki". Macie podany dokładny wzór? Nie uwierzę :)

Wiem co to są równe raty, czy też malejące ale to się ma nijak do rzeczywistości ;)

Nie rozumiem Dziubala...

Odnośnik do komentarza

Es_ze, umowę oczywiście czytałam, ale nie przywiązywałam większej uwagi do wzorów bankowych przy kredycie hipotecznym ;). Każdy pewnie zwraca uwagę na coś innego. Ja porównywałam między bankami wysokość raty kredytowej, opłat związanych z udzieleniem kredytu i opłat związanych z potencjalną nadpłatą kredytu.
A moje zdziwienie związane było z tym, że po tym jak odradzałaś założycielowi tego wątku kredyt, to nie spodziewałam się, że sama go masz.

Odnośnik do komentarza

Es_ze ja niejedną umowę kredytu w życiu przeczytałam. Nie wiem jakie ty masz zapisy, wiem jakie mam ja. Czarno na białym jakie są koszty kredytu, na czym opiera się oprocentowanie, jaka marża itp To, że bank podaje orientacyjny całkowity koszt kredytu wynika z tego, iż oprocentowanie zmienia się w czasie. A wyliczenia są na dzień podpisywania umowy kredytowej.
Większość kredytów w PLN oparta jest na WIBORze, w CHF na LIBORze, w EUR na EURIBORze itd. Do tego marża banku. Jeśli ktoś ma zapis, że oprocentowanie wymyśla zarząd wedle swojego widzimisię to jest to klauzula niedozwolona i można się z bankiem procesować.
Co do wzorów na raty równe czy malejące - to żadna tajemnica. To matematyka finansowa, wzory można znaleźć chociażby w sieci oraz w bibliotece każdej ekonomicznej uczelni w kraju :) Przy czym ręczne liczenie rat malejących na najbliższe trzydzieści lat zajęłoby pół dnia ;)

Odnośnik do komentarza

marzen@
Es_ze
Przy czym ręczne liczenie rat malejących na najbliższe trzydzieści lat zajęłoby pół dnia ;)

Nie przesadzaj, do 10 minut zajmie to każdemu w miarę normalnie chodzącemu na zajęcia studentowi kierunków ekonomicznych - wystarczy wpisać wzór chociażby w Excella. To nie jest takie trudne!
Policz sobie, daj do sprawdzenia komuś, jak nie jesteś pewna i zobacz czy Ci się zgadza. Taki quiz :) I oby Ci się zgadzało :)

Odnośnik do komentarza

es_ze
marzen@
Es_ze
Przy czym ręczne liczenie rat malejących na najbliższe trzydzieści lat zajęłoby pół dnia ;)

Nie przesadzaj, do 10 minut zajmie to każdemu w miarę normalnie chodzącemu na zajęcia studentowi kierunków ekonomicznych - wystarczy wpisać wzór chociażby w Excella. To nie jest takie trudne!

No i właśnie nie masz racji, bo orientacyjne raty to owszem, w minutę da sie policzyć. Jeśli chcesz rozbicie rata odsetkowa-kapitał, to każdą trzeba liczyć z osobna. I owszem, można liczyc w excelu, przy czym trzeba uwzględnić to, że miesiąc może mieć różną ilość dni oraz ilość dni od daty wypłaty kapitału do dnia zapadalności pierwszej raty. I jeszcze uwzględnić ewentualne zmainy oprocentowania w trakcie między jedną rata a drugą, jeśli takie zachodzą. Wtedy wychodzi dokładnie. I mi się wszystko zgadzało w moim kredycie jak policzyłam ręcznie kilka pierwszych rat, jak wrzucałam do excela czy kalkulatora internetowego to były drobne rozbieżności.
Aha, z ciekawości w tej chwili policzyłam najbliższą ratę i zgadza mi się co do grosza :) Ale ręcznie. Przy czym u mnie to łatwizna, bo raty mam malejące i każdej jednej nie będę liczyc, bo mam ciekawsze rzeczy do roboty :)
W kalkulatorach internetowych dziwnym trafem zawsze jakieś mniejsze raty mi wychodzą ;)

Odnośnik do komentarza

Marzen@ pogubiłam się w twojej konkluzji - nie mam racji a policzyłaś szybko ratę ręcznie? :)
Ja sobie odpuszczam ten wątek - wiem jak jest u mnie i wiem z czym mam problem z bankiem. Myślę, że jednak nie ja jedna.

Z gotowych kalkulatorów, hmm można tak samo korzystać jak z naszych rad na forum - z ostrożnością i przymykaniem oka ;D

Odnośnik do komentarza

es_ze
Marzen@ pogubiłam się w twojej konkluzji - nie mam racji a policzyłaś szybko ratę ręcznie? :)

Policzyłam jedną ratę, nie wszystkie. Raty jak pisałam mam malejące, co oznacza, że każda jedna jest innej wysokości. Jeśli chcialabym każdą ratę liczyć z osobna to trochę by mi zeszło. No wiesz 2-3 minuty razy ileśtam rat to pół dnia jak nic ;)

I ja nie neguję, że masz problem z bankiem w tej czy innej kwestii, ale to jednak sprawa indywidualna. Ja takich problemów, o których piszesz nie mam. Konsultowałaś swoja umowę z prawnikiem? Są już precedensy, ludzie wygrywaja z bankami, jeśli mieli w umowach klauzule niedozwolone i jakieś dziwne, niejasne zapisy.

Odnośnik do komentarza

Po prostu chciałam zorientowac sie czy będzie mnie stać na ten kredyt czy nie. Ale dzięki za odpowiedzi :) Sytuacja wyglada u nas tak, że mamy wkład na mieszkanie.Ale również nie zarabiamy tak dużo ( ja najniższą, facet 2500 na rękę). Wynajmujemy mieszkanie i rata za wynajem kosztuje nas sporo....
Ogólnie liczyłam sobie w kalkulatorach kredytowych ile wyniesie rata miesięczna. I nie było w sumie tak źle ale i tak boję się trochę tego zobowiazania
http://www.kredyt-mieszkaniowy.info/kalkulatory/kalkulator-obliczajacy-zdolnosc-kredytowa-symulacja-online/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...