Skocz do zawartości
Forum

Marcowe maleństwa 2017


Rekomendowane odpowiedzi

Asla pociesze Cie, ze przyjaciolka miala pierwszy porod tez taki dlugi, dziecko rownież gdzieś utknelo w kanale, lekarze cudowali, naciskali na brzuch.. Straciła duzo krwi, musieli jej przetaczać. W 2 ciazy byla tak przerazona porodem ze ciagle pytala lekarza o cesarke, mowil ze ma wyluzowac i zobaczyc jak bedzie. A tutaj porod super, lekki, szybki az sama byla zdziwiona, a dziecko 0.5kg wieksze niz pierwsze i wyszlo ekspresowo wiec nie ma co byc zlej mysli!
Gosia888 nie pociesze Cie bo mysmy chcieli max 2 dzieci, ja w sumie osobiscie chcialam jedno ale pozytywy przewazaja moje obawy;) a mąż po pierwszym to dopiero sie rozkrecil i chciałby 3. Boje sie ze po 2 zaswieca mu sie oczy i jeszcze dwójka się wymarzy. Eh jak juz to bym wolala z wieksza roznica wieku bo ta teraz (5lat) wydaje mi sie idealna i mniejszej bym psychicznie nie zniosła;P
Madzia świeta racja z tymi autami co piszesz. Rok temu stałam przed wyborem auta, chcialam male takie dla siebie, bo maż ma taki rodzinny duzy. No i w salonach nic mi sie nie podobalo, az uparłam się na Renault. Kazdy mowil nieee to delikatne takie, lepiej niemiecki samochod z dobrą blachą. Ale jak juz ja sie upre to zmiłuj nie ma! Lubie sie wyrozniac i sobie uwidzialam piekny, żółciutki i koniec musialam miec. Odechcialo mi sie go po pierwszej stłuczce, facet starym Mercedesem wymusil na skrzyzowaniu i dostalam w bok. Pół maski mi odlecialo a facet mial male wgniecenie xDDD Fakt faktem kiedys to robili samochody i blachy, teraz mysle ze to juz nie jest to samo, widzielismy z mezem wypadek nowiuskiego vw touarega ze starym golfem. Touareg skasowany do polowy a golf wgnieciony wiec o czyms to świadczy. Mimo mojej stłuczki kocham moją żółtą strzałe i narazie nie wymienie na nic innego :P

monthly_2016_11/marcowe-malenstwa-2017_52030.jpg

Odnośnik do komentarza

Camilla ja w Polsce tez mialam zolta strzale :D moj byl seat ibiza, super autko. Teraz mam juz inny i nie zolty ale zoltkiem nadal jezdze w Polsce bo na siostre przepisalam :P
Dzieki za pocieszenie. Miejmy nadzieje ze tym razem pojdzie sprawniej i szybciej z porodem. Jedyne co mnie przeraza ze podobno te ciezkie porody to rodzinne i moja mama nas trojke jak rodzila to kazdy porod miala dlugi i ciezki i ja sie obawiam ze mam to po niej.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kmjjwk9uu.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ug37krhmjihbmr9v.png

Odnośnik do komentarza

Oh dziewczyny czulam ze to ze ten dzien taki ponury podziala na mnie wczesniej czy pozniej usypiajaco... masakra, zaraz zasne na siedzaco a tu dopiero 11! :O
Camilla fajna ta Twoja zolta strzalka :) haha Twojemu mezowi widac rosnie apetyt w miare jedzenia :P u nas to zawsze bylo min.2 a max 3. Teraz mojemu M. bedzie pewnie zalezalo zeby byl syn :D
kwietniowka fajnie ze ta zgaga dala Ci spokoj.. ja to kilka razy w zyciu mialam zgage ale zawsze jakos szybko ustepowala. Mam nadzieje ze i do mnie ta dolegliwosc nie przyjdzie.
Ohh nic tyko porzadna kawa by mi sie przydala ! :D

https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c9vvj2h39t7rj.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Aisla, ja o swoim porodzie nie będę nawet pisać bo to dla mnie wielka trauma więc nie chcę straszyć. Ja taka pechowa jestem więc może tylko mnie się przytrafiła znieczulica i konowałstwo a ogólnie może w Polsce wcale tak nie jest.
Jednak Ostrów Wlkp słynie z braku dobrych lekarzy a już co do lekarzy w szpitalu, którym rodziłam panuje bardzo negatywna opinia. Ponadto już kiedyś pisałam, tam jest tasmowo robiona cesarka, byle szybko, żeby później nie było kilka porodów sn na raz. Szkoda gadać.
No i pisałam też, że ja po cesarce miałam dziecko cały czas przy sobie. Ale jak dziewczyna obok nie chciała to jej tylko dziecko co jakiś czas przynosili.

Ale coś Wam opwiem, jaką miałam sytuację. Po porodzie opowiadałam na kwietniowym forum, może Kwietniówka pamięta nawet.
Leżałam z noworodkiem na łóżku i karmiłam piersią to było przed 7 rano. Wpadły te babki co zmieniają pościel i mówią do mnie, że muszę wstać bo będą zmieniać.
Ja w szoku i od razu się zdenerwowałam. Mówię, że karmię teraz dziecko i nie ma mowy żebym to przerwała. Mogę leżeć w brudnej pościeli ale dziecka od piersi nie oderwę! Zrobiły wielkie oczy, bo pewnie inna dziewczyna prędko by wstała :-) i powiedziały tylko, że jak skończę do 7 to żebym przyszła i dała znać to przyjdą. Wyobrazacie sobie? Odrywać dziecko siła od cyca bo one się spieszą do domu. O nie! A miał być szpital przyjazny matce i dziecku. No ja sobie tak nie pozwoliłam.

A co do tego ja się czuję. To nie jest idealnie ale dużo lepiej. Łykam Porprazol dwa razy dziennie, jem często a w miedzy czasie trzymam w buzi gumę, żeby nie czuć okropnej zgagi i mdłości. Ale na szczęście nie wymiotuje a już sobie pozwalam na lepsze obiadki, placki ziemniaczane, leczo :-) ciasto marchewkowe. Wczesniej nie było mowy o takim menu :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Koszule zamawiałam od tego sprzedawcy: Tekst linka, ma dużo modeli i w miarę rozsądne ceny. Zresztą po porodzie nastawiam się, że jedna z nich pójdzie do śmieci, więc tym bardziej nie szkoda. Chociaż do samego porodu już wybrałam sobie T-shirt męża, on ma rozmiar xl/xxl a ja marne s/m, więc pupę spokojnie mi przykryje.
Co do porodów, to ciężko mi pisać. Widziałam ich przez 5 lat studiów i 3 lata pracy może 2-3 tysiące i naprawdę każdy był inny. Dużo zależy od rodzącej i jej męża( a oni naprawdę potrafią namieszać) i od położnej, która ten poród poprowadzi. Tutaj musi się nawiązać nić porozumienia, bo to doskonale widać jak są jakieś zgrzyty.
Teraz z mojego szpitala. U nas nikt by nie trzymał 48 godzin po odejściu wód, tylko maksymalnie 24 i oksytocyna, brak reakcji po jakimś tam czasie (to już zależy od fantazji lekarza) cięcie cesarskie.
Czemu piszę o zgrzytach- bo trafia się taki pajac-partner rodzącej, który zakazał położnej nacinania krocza i zakazał rodzącej proszenie o to, nawet jak jest potrzeba- mamy dziecko urodzone do przekazania na oiom i matkę popękaną do odbytu. Mamy pajaca- partnera rodzącej, który zakazał matce prosić o dokarmienie dziecka i nakazał tylko i wyłączne karmienie piersią- mamy dziecko odwodnione i z cukrami do d... do przekazania na oiom i zdenerwowaną matkę. Tutaj musi wszystko grać niezależnie czy współpraca jest na sali porodowej czy później.
Przepraszam, że tak chaotycznie.
Wracając do porodu. Nie jesteśmy tak sławnym szpitalem jak św. Zofia czy św. Rodzina, ale ludzie walą do nas drzwiami i oknami. To stary szpital, rodzi się już dziecko na leżąco (wcześniej oczywiście piłka, prysznic, bieganie po schodach itd) i kiedyś się zapytałam matek, które rodziły w znanych szpitalach, czemu u ans następne dziecko- jedna odpowiedź utkwiła mi w głowie- bo tu pracują ludzie.
U nas też nie ma problemu ze znieczuleniem, rozważa się każdą formę porodu, jeżeli coś nie idzie (oczywiście trafiają się sytuacje kwiatki), ale wszystko ze współpracą. Idealnie nie jest jak wspomniałam.
I teraz się odniosę do siebie- będę rodziła w znajomym środowisku i wiem co mnie czeka- poród na leżąco lub półleżąco, ewentualne nacięcie, znieczulenie, może też vacum czy cięcie, nie liczę na luksusy, bo tam ich nie ma, ale idę tam z zaufaniem. I myślę, że poród to takie wydarzenie, że trzeba zaufać tym drugim osobom.
Co do pomocy w rodzeniu dziecka w postaci skakania na brzuchu- ja wiem, że z moją posturą większego dziecka niż 3700 nie będę w stanie i nie będę próbowała nawet rodzić, bo jestem świadoma konsekwencji skakania po brzuchu. Od razu nie zgodzę się na PSN i każda z nas ma do tego prawo...Moją koleżankę załatwili, oni zapomnieli a ona ma dziecko roślinkę:(
A co do zabierania dziecka hmm u nas sala pooperacyjna nie jest przystosowana do tego, żeby z matkami non stop siedziała położna i im pomagała przy dzieciach. Jest mało miejsca, noworodki daleko, żeby w razie czego dokarmić dziecko lub zauważyć pewne nieprawidłowości, więc dlatego na tą pierwszą noc po cc wybrano taką opcję. Później oczywiście jest z mamą. A jak napisałam wcześniej- dużo zależy od człowieka- nas położnictwo kuleje i jak po raz 10 słyszę od starszych koleżanek,że one nie mają kompetencji do przystawienia do piersi czy przewinięcia dziecka, to wolę sama iść z drugiego końca korytarza i pomagać.Jak widzicie, nie jest idealnie...
Co do adhd, ja nie mam, ale tak się dobrze czuję, że też wszędzie mnie pełno. Mąż mi niedługo będzie klucze do domu zabierał:p Szyjkę mam 3-3,5 cm, kazała lekarka wczoraj już zacząć zwalniać, ale jak to zrobić?

Odnośnik do komentarza

Anitaa mi się też niejednokrotnie zdarzało odrywać dziecko od piersi i nie było zmiłuj. Takie są realia pracy w szpitalu. Tu każdy ma obowiązki, często na już i tu niestety trzeba zrozumieć. Ale zawsze jak oddawałam dziecko, to przystawiałam z powrotem.
Jak mi kiedyś powiedziała jedna połoznica, jak ją przepraszałam, że muszę wziąć od niej dziecko- nie jestem w hotelu pięciogwiazdkowym i muszę się dostosować...

Odnośnik do komentarza

gosia888 bardzo fajnie sié czyta to co piszesz. Troche lezka w oku mi sie zakrecila ze w Polsce nie ma warunkow a ja tu bede rodzic jednak w przyzwoitych warunkach, bo chcialabym by wszystkie polki w polsce tak mialy. Co do tego mojego porodu to tez slyszalam ze w Polsce dawno zrobiliby mi cesarke i nie meczyli...moze to i lepsze by bylo nie wiem. Na tym etapie sama sie stresuje co byloby lepsze tym razem...fakt ze tu jest to fajne ze to normalne to ze zawsze ktos z rodziny jest przy rodzacej, mozna wybrac 2 osoby. U nas na sali bylo 6 kobiet, kazda oddzielona parawanem wiec i prywatnosc dosc spora, polozna jedna plus salowa na te 6 lozek i non stop ktoraj pod reka, na zawolanie. Nacisnelam przycisk i juz byla wszyscy niesamowicie mili ale i personel sie zmienial u mnie w trakcie porodu, chyba co 12h. Dzieci przy matkach, a ja juz na sali operacyjnej po zszyciu i przelozeniu na lozko na ktorym mnie wiezli na sale to polozyli mala przy mnie i od razu do piersi mi ja dostawili i tak razem bylysmy non stop az sie najadla i dopiero na naszej sali ja przelozyli do jej tego kubelka czy jak to sie zwie i byla obok mnie non stop. Polozna przybiegala i podawala mi ja do lozka na zawolanie, no bylam pod wrazeniem opieki.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kmjjwk9uu.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ug37krhmjihbmr9v.png

Odnośnik do komentarza

A ja pochwale szpital a w zasadzie polozne. Porod miałam niełatwy, dlugi itd ale zaliczyłam 3 polozne w trakcie. Kazda byla mila i cierpliwa. Ta ktora, byla ze mną najdłużej rozmawiala ze mną, mowila co mam robić i kiedy. Ja tez byłam raczej posluszna i jak kazala tak robiłam, maz nie dyskutował. Byl tam ze mną, dla mnie i mną sie zajmował. Po porodzie polozne zagladaly. Nie miałam problemu z karmieniem, maly byl cichy i bezproblemowy. Ja tez nie wolalam bo Kamilek tylko spal, jadl i robił w pampera. Pokazala mi Polozna jak ubierać, jak zmienić pampersa itd. Na co zwróci uwagę, kiedy wolac itd. Takze ja na polozne trafiłam super. Ale lezalam na oddziale izolacyjnym wiecbpewnie mniej roboty miały. A aaaa nawet w trakcie mierzenia ważenia itd pozwoliła robić zdjecia, ustawiala zeby fajnie wyszlo, sama zrobiła mężowi z malym. Za to lekarze... Hmmmm zupelne przeciwieństwo. Totalny brak empatii, znieczulica, zero informacji.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sx1hp2uhzt2tl.png

Odnośnik do komentarza

Gosia, no niestety ale ja sobie tak nie pozwolę. Dla mnie dziecko jest priorytetem w takiej sytuacji.i nie będę mu stwarzać nerwowych sytuacji. Wiem jakie mam prawa i będę j sobie o nie walczyć. Dziecko ma samo się odstawić od piersi, gdy już się nasyci. Owszem, szpital to nie hotel ale dobro matki i dziecka powinno być najważniejsze i tym się przede wszystkim powinien kierować personel medyczny (a nie tylko piękne plakaty potrafią wywieszac w szpitalu, jaki to jest przyjazny dla matki i dziecka) a jak nie, może pracować w innym zawodzie, gdzie narzucanie tempa jest ok.
Poza tym jak powiedziałam wcześniej ja nie muszę mieć w takiej sytuacji zmienionej pościeli.. przeżyję jeśli paniom się spieszy. Ale chyba jednak zrozumiały, że coś nie tak skoro poczekały.

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Jak mnie szyli to Kamilka miałam na brzuchu, przy piersi i tak juz z nim wieźli mnie do sali.
Oczywiście jak wróciłam do domu to dopiero sie zaczely problemy bo po co w szpitalu kiedy mogłam kogoś prosić o pomoc:)
Ja uważam ze wszystko zalezy na jakiego czzlowieka trafimy i od naszej współpracy i męża tudzież innej osoby towarzyszącej. Nawet najlepsza Polozna straci cierpliwość przy mamusce co myśli ze kicchnie i urodzi, jak my nie będziemy sluchac pobożnych to tez nie ulatwi no i mężowie. Nikt nie lubi "mądrzejszych" a tacy sie zdarzają. Co wiedzą lepiej. Alebsa tez polozne które raczej hmmm nazwijmy to pracują bo musza. I oby bylo takich jak najmniej albo i wcale.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sx1hp2uhzt2tl.png

Odnośnik do komentarza

Wow ale zescie sie rozpisaly:)A ja bylam w miescie kupilam pate pierdol i stowa pekla:/ wgl kupilam sb taki szampon na sucho w tazie wu do szpitala co myslicie?Kasik i w tossmanie widzialam teo wielorybka hehe:D Poszlam do siostey do sklepu(tez robi w uzywanym)byla super kurtka na misiu z kapturem L mierze...doppa!zapielam sie ale co za miesiac sie nie zapne:( jeszcze cena rewelacyjna bo 35zl a kurtka naprawde w bdb stanie eh:( siora mnie pocieszyla ze zanizona rozmiarowka..Gosia piekbe te pizamki zamowie sb ta granatowa:)cena tez spoko:)musze jeszcze za stanikami do karmienia loknac tylko niewiem czy na allegro czy lepiej zmierzyc?w pepco kupilam malemu czapusie:))wrzuce pozniej fote a tak to nic za bardzo nie bylo na chlopca:( na dziewczynke to predzej.

Odnośnik do komentarza

O lekarzach, to jakbym zaczęła pisać poematy, to do porodu by mi się zeszło.
Aisla w Polsce mają kobiety warunki, ale mogę pójść rodzić do znanego szpitala, ale co z tego, że to fabryka i po porodzie nikt do mnie nie zajrzy. A poza tym jak już wcześniej pisałam- my w Polsce zawodowo dopiero się usamodzielniamy. A Zachód dawno już to zrobił. Więc położnej, która pracowała ileś tam lat pod dyktando lekarza ciężko się przestawić i nic nie zmienia. A z resztą ja osobiście też bym się bała odpowiedzialności i chyba jakbym pracowała na porodówce, to też pod dyktando. Nie wszystko zależy od chcenia czy nie chcenia.
Anitaa to zapraszam na dwa-trzy dni pracy na oddziale, myślę że zmienisz zdanie...I nawet jak będziesz położną z powołania...I nie chodzi tu tylko o zmianę pościeli...
ania.r ja też mam obawy co po wyjściu ze szpitala. niby dużo się wie, widziało, ale zawsze są jakieś niewiadome.

Odnośnik do komentarza

Wiola pate pierdol:P
Ja staniki będę w grudniu-styczniu kupowała. Może do porodu mi już aż tak piersi nie urosną. Dla mnie to rzecz, którą jednak trzeba osobiście zmierzyć. Na razie śmigam w sportowych i kupiłam przedłużki polecane przez Was, rewelacja.
A w pepco stwierdziłam dawno, że wybór dla dziewczynek spory a dla chłopca ech pod każdym względem.

Odnośnik do komentarza

Cześć Babeczki ;)
usiłowałam od rana coś napisać, ale wolałam w pierwszej kolejności ogarnąć parę spraw.
Bardzo pożyteczne, jako pierworódki, są dla mnie Wasze doświadczenia ;) fajnie, że się nimi dzielicie.
gosia888 napisałaś, że szyjka ma 3-3,5cm i musisz się oszczędzać, czy w związku z tym czujesz jakoś bardziej ruchy dziecinki?
Wiola aktualnie oprócz wielorybka nic dla Piksla jeszcze nie kupowałam (niech Mu się kojarzy z kąpaniem), jestem na etapie tworzenia listy, a chcę kupić wszystko za jednym razem... bo na tyle to mi starczy cierpliwości ;) i oczywiście zaliczyć ciucholand...
chyba ndorka wspominała o rumianku i tantum rosa do zaaplikowania "w sprayu", więc zakupiłam owy plastik w rossmanie, a nawet dwa, może się przyda dla mnie do zastosowania.
Camila kapitalna ta strzała ;) no bomba

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3k88wua909.png

Odnośnik do komentarza

Gosia ruchów bardziej nie czuję a długość mojej szyjki to nie tragedia. Ale moja prowadząca mnie zna z oddziału i wie ile potrafię biegać.
A jaka strzała? Coś przeoczyłam?
Wiola a jaki to rozmiar czapki? Ja ostatnio stałam i nic nie wymyśliłam.
Anita takie rzeczy, to w prywatnych klinikach. Na nas nikt nie narzeka, jakoś każdy stara nas się zrozumieć.

Odnośnik do komentarza

No nie w prywatnych klinikach, bo są szpitale, które dążą do miana szpitala z "etykietką" przyjaznego matce i dziecku i szanują kobietę pod każdym względem. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Trzeba wiedzieć ile kobietę kosztuje przystawienie dziecka do piersi. Nieraz trwa to kilka, kilkanaście minut, sporo nerwów nim dziecko prawidłowo zassie. Denerwuje się również dziecko. I teraz po takich trudach, gdy w końcu się udało i maluch spokojnie je wpada babka i zgania, karmiącą, bez skrupułów z łóżka z powodu pościeli. Dla mnie to nieludzkie!
I nie masz Gosiu racji. A pisząc, że na Was nikt nie narzeka też generalizujesz, bo zawsze i wszędzie znajdzie się ktoś kto narzeka bo nie ma nigdzie idealnie.
Wiola śliczne ciuszki :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/wnidkrhmtpt2pcpg.png

http://www.suwaczki.com/tickers/xnw43e3kdx8ltk62.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...