Skocz do zawartości
Forum

2 poronienia a kolejna ciąża zagrożona


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Postanowiłam napisać na forum bo już nie wiem gdzie szukać pomocy i wsparcia,ale zacznę od początku. Jestem mamą 19 miesięcznej córki (zdrowej) i postanowiliśmy postarać się o kolejne dziecko. Pierwsza ciąża zakończona w 13 tygodniu,lyzeczkowanie,przyczyna nie znana. Zielone światło od ginekologa i powtórka. Brak akcji serca w 13 tygodniu ciąży,lyzeczkowanie. Po pozwoleniu na starania od lekarza ponownie jestem w ciąży,obecnie w 14 tyg i 3 dni i od początku mam problemy. Już z 5 razy byłam w szpitalu za każdym razem z krwawieniami,ogromnymi skrzepami i bólami brzucha. Stwierdzono u mnie łożysko przodujące i skracająca się szyjke macicy. Lekarza słowa mnie załamany bo usłyszałam że mam ryzyko poronic i muszę bezwzględnie leżeć. Czy ktoś miał taką sytuację a mimo to donosił szczęśliwie ciążę i urodził zdrowe dziecko? Ja już nie widzę szansy i nie mam wiary. Pomóżcie..

Odnośnik do komentarza

Zawsze jest szansa, nie poddawaj się i przede wszystkim oszczędzaj. Leżenie i wstawanie tylko do toalety działa często cuda. Łożysko podnosi się w trakcie ciąży, może za kilka tygodni nie będzie już przodować. Ja miałam nisko na usg genetycznym (choć bez ryzyka przodowania) i ładnie się podniosło po miesiącu czy dwóch. Trzymam kciuki - bądź dzielna.

Adam 01.07.2014
Łucja 05.05.2016

Odnośnik do komentarza

Moja sytuacja jest trochę inna ale i tak postanowiłam do Ciebie napisać. Ja od 13tc mam przeboje. Najpierw trafiłam do szpitala z krwotokiem -powód nie znany, bezwzględne leżenie w domu. Później przyplątała się cukrzyca, niedoczynność tarczycy co mnie załamało. Ale nie dałam się! Wszystko się ustabilizowało do niedawna... Znów trafiłam do szpitala ze skracającą szyjką i skurczami... Ale nie dałam się! I teraz pomimo zagrożenia wczesnym porodem wiem że będzie dobrze. I Ty nie myśl inaczej. Wiara czyni cuda. Powodzenia.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlsg18a0iy9jpg.png

Odnośnik do komentarza

Trzymam kciuki oby się udało do końca. Ja niestety nie mam szczęśliwego finału. Nie mam już całkiem wód plodowych. Dziecku bije serduszko,żyję ale jest strasznie scisniete :( Obecnie dali mi leki na wywołanie poronienia,jestem nadal w szpitalu i czekam.. Nie zrobili nic żeby uratować ciążę bo stwierdzili że dziecko jest za małe. Boję się i jestem załamana.. Miał ktoś taka sytuacje? Bolało? Mają zrobić analizę genetyczna więc mam nadzieję że poznam przyczyny. To już 3 raz :(
jestem załamana.

Odnośnik do komentarza

Bardzo wam współczuje dziewczyny! Ale chciałam wam napisać zebyscie sie nie poddawali. Sama przechodziłam to samo kilka miesiescy temu. Tylko u mnie w 12 tyg ciazy stwierdzili wade smiertelną. Mało wód płodowych itd. Obraz na usg był przez to bardzo nie wyrazny. Aż serduszko mojej córeczki przestało bic w 29 tygodniu.... Płacz,pustka i wielka dziura w sercu. Ale wkoncu nauczycie sie życ z ta myslą,że straciliscie jakaś cząstke siebie. Każda kolejna ciaza bedzie dla was wielką nie wiadomą,każde ukłucie każdy ból, a wy/my bedziemy panikować. Mi na szczescie udało sie zajsc w kolejną ciaże ale strach pozostał i pewnie dopiero jak bede tulic dziecko uspokoje sie. Ale musicie byc silne,wkoncu sie uda. Wylejecie morze łez, aż wkoncu zascieci słońce....

Andrometa- czy lekarze widzą jakieś wady genetyczne? Bo przeważnie dzieje sie tak,jak dzidzius jest chore.... A moze w twoim przypadku wszytsko skończy sie dobrze? Pij bardzo duzo wody a może poziom wód sie podniesie. Trzymam mocno kciuki! Sciskam was....:)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribsbwki7my.png

Odnośnik do komentarza

Claudia,kolezance calkowicie odeszly wody w 23 tygodniu i mimo ze lekarze zalecali usunac ciaze to lezala do konca i urodzil jej sie synek,na poczatku potrzebowal troche czasu zeby dojsc do siebie ale teraz jest zdrowy i wszystko w porzadku. Wiem ze w Poznaniu jest specjalista ktory uzupelnia wody plodowe ale u kolezanki uznal ze nie ma potrzeby uzupelniania bo maly sobie radzil

Odnośnik do komentarza

To ja tylko pod troche innym nickiem. Niestety nie udalo sie. Lezalam 5 dni, wody nie przybywalo, dostalam tab. na wywolanie porodu i 27.5 urodzil sie Wojtus. Nie mial szans na przezycie, pluca dopiero sie w tym czasie ksztaltuja. Dziecko genetycznie bylo zdrowe, robilam badania prenatalne i test PAPA Misia1994 tez bylam na pazdziernikowkach tylko potajemnie. A jak dlugo po poronieniu zaszlas w ciaze?

Odnośnik do komentarza

Claudia1 mi tu w Polsce to samo powiedzieli, gdyby to byl 23-24 tyd. To wyslaliby mnie na Karowa lub Zelazna tam juz takie maluszki ratuja. Wg usg dziecko bylo nawet starsze o tyd. ale 19 tyd. to za malo, a wod juz sie podobno nie dolewa bo to nieskuteczne. Moja ciaza byla praktycznie bezproblemowa, wszystkie wyniki dobre, pobrano mi posiew z szyjki i brak bakterii, grzybow itp. Dzien przed odejsciem wod bylam na ip i wszystko bylo ok tylko rano mialam odrobine brazowego sluzu, szyjka byla dluga 4 cm. Nie moge znalesc odpowiedzi DLACZEGO!!!

Odnośnik do komentarza

Kochana nie szukaj odpowiedzi dlaczego tak się stało! To ci nie pomoże a może zaszkodzić twojej psychice, i zajściem w kolejną ciążę. Tak po prostu się dzieje. Dlaczego akurat ty? Nigdy nie uzyskasz odpowiedzi. Twoje malenstwo ma bardzo kochająca mamę która chciała walczyć dla niego. Masz osobistego anioła stróża. Ja bardzo się cieszę ze moja Nadia była u mnie w brzuszku do 29 tyg, ale moja psychika powoli nie dawała rady! Czekałam na smierc własnego dziecko. Wiedziałam że to się w końcu stanie, nie mogłam patrzeć na inne dzieci na kobiety z brxuchami. Wróciłam do pracy po 4 tyg, ,, awansowalam, wir pracy i ciach znowu mam serduszko w sobie. Nie patrzalam kiedy owulacja niby chciałam zajść w kolejną ciążę ale obawa została co będzie gdyby. To nie pomoże. Jeśli sobie nie radzisz idź do psychologa. Mi pomógł sam pan Bóg, któremu jestem ogromnie wdzięczna jeśli masz ochotę poczytaj pierwsze strony mojego pisania na forum. Ja uwierzyłam. Trzymam za ciebie mocno kciuki. :*

http://www.suwaczki.com/tickers/km5s8ribsbwki7my.png

Odnośnik do komentarza

Mysle ze szukanie odpowiedzi dlaczego? to etap zaloby. Misia czytalam Twoja historie i uwazam ze twarda z Ciebie babka. Tez moglam jeszcze troche poczekac z wywolywaniem porodu, bo dziecko mimo braku wod zylo, serduszko pracowalo. Wszyscy lekarze jednak nie dawali szans na przezycie, mialam tez rosnace CRP, po antybiotykach spadalo, ale z kazdym dniem na USG coraz ciemniej... balam sie sepsy. Mam 12 letniego syna i balam sie tez ze mnie zabraknie dla niego. Musialam podjac decyzje. Mimo dobrych wynikow stracilam to dziecko. Tak chcial los/Bog, wiec pewnie co bym nie robila i tak bym go stracila. Pewnie to ma mnie czegos nauczyc. Znam dziewczyny ktore z fatalnymi wynikami, czynna toksoplazmoza urodzily zdrowe dzieci... ja bez 1 przeziebienia, z ksiazkowymi wynikami poronilam. W tej syt. tylko wola Boga przychodzi mi do glowy.
Psycholog raczej nie jest mi potrzebny, wiem ze sama musze sie z tym uporac. Dzieki za dobre slowo i wsparcie. Licze ze w lipcu zaczniemy starania.

Odnośnik do komentarza

To wszystko jest takie ciężkie.. Nie wiem jak Wy dziewczyny ale ja już mam blokadę przed zajściem w ciąże i ogromny strach. Obecnie czekam na wyniki ze szpitala i wybieramy się na badania genetyczne.. Musi być jakaś przyczyna skoro za każdym razem w drugim trymestrze to samo,choć za każdym razem inny przebieg.. Zadaje sobie tylko pytanie,czy nie mogłam więcej zrobić żeby uratować dziecko? Kazali leżeć-lezalam,brałam leki,nie dźwigalam,latalam jak wariatka co trochę do szpitala i nic.. Trzymam się tylko dla mojej córki i wiem że muszę być silna.. Trzymajcie się dziewczyny..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...