Mysle ze szukanie odpowiedzi dlaczego? to etap zaloby. Misia czytalam Twoja historie i uwazam ze twarda z Ciebie babka. Tez moglam jeszcze troche poczekac z wywolywaniem porodu, bo dziecko mimo braku wod zylo, serduszko pracowalo. Wszyscy lekarze jednak nie dawali szans na przezycie, mialam tez rosnace CRP, po antybiotykach spadalo, ale z kazdym dniem na USG coraz ciemniej... balam sie sepsy. Mam 12 letniego syna i balam sie tez ze mnie zabraknie dla niego. Musialam podjac decyzje. Mimo dobrych wynikow stracilam to dziecko. Tak chcial los/Bog, wiec pewnie co bym nie robila i tak bym go stracila. Pewnie to ma mnie czegos nauczyc. Znam dziewczyny ktore z fatalnymi wynikami, czynna toksoplazmoza urodzily zdrowe dzieci... ja bez 1 przeziebienia, z ksiazkowymi wynikami poronilam. W tej syt. tylko wola Boga przychodzi mi do glowy.
Psycholog raczej nie jest mi potrzebny, wiem ze sama musze sie z tym uporac. Dzieki za dobre slowo i wsparcie. Licze ze w lipcu zaczniemy starania.