Skocz do zawartości
Forum

Sierpniówki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

3maj się Lenka w szpitalu zrobią wszystko żebyś sie nie rozpakowała. Na poprawę humoru powiem Ci ze mnie nie rozłączali z kroplówki na siusiu tylko dostałam basen. A jak łatwo sie domyślić po takim nawodnieniu siusiu obowiązkowe, na szczęście M był przy mnie to sie tak nie krępowałem. Szpital to taki hotel z wyżywieniem all inclusive, codzienna zmiana pościeli i jak widać czasami nawet z basenem ;) ;P jestem juz w domu to mi humor wrocil

Tymoteusz ur. 07.07.2016 2,954kg 54cm mój bohater ;)

Odnośnik do komentarza

Eh nie chcialam się więcej wypowiadać, ale doszlam do wniosku, że ponieważ moja wczorajsza wypowiedź mogła być jedną z tych źle odebranych, to sprostuje.

Catya w Twojej wypowiedzi najbardziej uderzająca była informacja o odroczeniu szczepień o po roku lub do końca kp (nie tak, jak piszesz teraz tydzień, dwa) + informacja o przeciwciałach. Byłoby idealnie, gdyby świat był taki kolorowy, jak ktoś Ci to przedstawił. Ja, gdybym coś takiego usłyszała od położnej lub lekarza to zakończyłabym współpracę jeszcze tego samego dnia.

Jestem tak samo jak Wy wszystkie absolutną zwolenniczką kontroli stanu zdrowia dziecka przed szczepiniem. Wiem, że są miejsca gdzie się to zaniedbuje. Jednak równocześnie nie zdecydowałabym się na odroczenie szczepienia dlatego ze moje starsze dziecko/ kuzyn/ córka szwarga/ syn koleżanki / anonimowa osoba w Internecie miała objawy NOP. Dlaczego.

A) W pierwszej dobie szczepi się dzieci na te cholerna gruźlicę. Niestety (i tu dziękujemy mamom nieszczepiącym oraz nieszczepionym emigrantom ) w ciągu ostatnich lat, zachorowalnosc na gruźlicę w Polsce znacznie wzrosła (nie podam liczb, bo słuchałam o tym na wykładzie, wiec tak szczegółowe dane wyleciały mi juz z glowy). Pytanie, czy ryzyko zachorowania na gruzlice dla noworodka z obniżoną odpornością (nie chorego) jest większe czy mniejsze od ryzyka wystąpienia NOP. Z danych, które widziałam (i nie było to szkolenie sponsortowane przez firme farmaceutyczna :p) dużo większe ryzyko dotyczy zachorowania na gruźlicę.

B) Według, jesli sie nie mylę WHO, szczepienie na gruźlicę w ciągu pierwszych 12 godz jest tak istotne z uwagi na to, że tylko wtedy wykazuje największą skuteczność. W przeciwnym razie nikt nie ładowałby w dzieci tych szczepionek tak wczesnie.

C) Do tego dochodzi jeszcze żółtaczka, ale tu też bilans korzyści i ryzyka przeważa na stronę szczepienia.

D) Nie słyszałam o przypadku zgonu dziecka w związku z NOP, natomiast słyszałam o tysiącach przypadków w związku z nieszczepieniem. A kto wie KIEDY nasze dziecko do panie choroba... A może właśnie w czasie tego "odroczenia". Nie będę ryzykować.

E) Idąc do szpitala, dentysty czy na prosty zabieg tez ryzykujemy swoje zdrowie. Mysle, ze ryzyko zakażeń, błędów lekarskich i innych przyjemności razem wziętych jest na równi z ryzykiem NOP.... a jednak nikt z nas nie ma takich wątpliwości.

Jeśli nie będę miała bezpośrednich przesłanek, żeby odroczyć szczepienie (lub z niego zrezygnować) to tego nie zrobię. Nie zdecydowałabym się narazić zdrowia i życia swojego dziecka.
Przepraszam, jeśli ten wpis i tak był zbyt emocjonalny, ale naprawdę warto zaufać medycynie i temu, że wiedzą co robią, ustalając taki a nie inny tok szczepień. Mnie takie dyskusje ogromnie poruszają bo po prostu nie rozumiem dlaczego demonizuje się metody, dzięki którym teraz nie musimy się bać o życie swoje i swoich dzieci.

Ja zamierzam zaszczepić dzieci szczepionkami skojarzonymi, chce żeby zostały zaszczepione na pneumokoki i rotawirusy, będę też dodatkowo szczepić na ospę. Siebie co roku szczepię na grypę. Mam nadzieje, ze wslizgnę się jeszcze na krztusiec. Wiele rzeczy uważam za manipulacje firm farmaceutycznych, nie zgadzam się z każdym zdaniem lekarzy, ale co do szczepien mam całkowitą pewność, że zostały stworzone i są wykorzystywane dla dobra społeczeństwa.

Kiedyś przeczytałam bardzo fajna wypowiedź odnośnie szczepien, wklejam cytat : "...nie będę się wypierał, że ryzyko istnieje. Niemniej takie samo ryzyko podejmujemy każdego dnia po prostu żyjąc. Idąc na spacer czy jadąc autem. I tak samo jak „ryzykujemy” przykładowo zapinając pasy, bo w razie wypadku może nam to uniemożliwić wyjście z pojazdu, to jednak w przeważającej większości przypadków pasy ratują życie.[...] I dlatego ja zapinam pasy."

Tyle jeśli chodzi o moją opinię. Nie będę grzecznie pisać, że nikogo nie oceniam. Oceniam bo nie mogę patrzyć jak rodzice wyrządzają swoim (i innym) dzieciom taką krzywdę. Podkreślam Catya, to nie do Ciebie.!

Soncia to prawda. :) Jak pomyślę o tym co działo się w mojej głowie w maju to nie mogę uwierzyć, że dziś jest pierwszy lipca a ja ciągle w szczęśliwym trójpaku. :) Jestem niesamowicie wdzięczna lekarzom za decyzje, które podjęli bo gdyby nie to, to nie chce myslec co by było. Modliłam się, żeby nie urodzić s czerwcu a teraz się modlę, żeby urodzić jeszcze w lipcu :p :D Ale brzuch pomału się obniża, skurcze są więc kto wie :))

Odnośnik do komentarza

Lenka jeśli zdecyduja się na pessar to najpierw zrobia posiew i dopiero wtedy będą zakładać. Jeśli nie zrobili posiewu to znaczy, że nie planują.

Mnie od kroplowki nie odlaczali. Sama ja sobie zakrecalam a potem odkrecalam żeby kapalo znowu. Przez cały pobyt w szpitalu miałam praktycznie cały czas coś podłączone wiec chyba bym zajechała te położne jakby musiały mi przychodzić odpinac za każdym razem :))

Didi hotel z basenem. :D Jesteś niesamowita :D

Odnośnik do komentarza

Witam po drzemce. Dzisiejszy dzień jest jakiś ciężki... jak chodzę to twardnieje brzuch, więc cały dzień leżę i chyba tak już będę leżeć.We wtorek idę na pobranie na paciorkowce. Pogadam o tych twardnieniach z lekarzem. Może po tych wczorajszych emocjach brzuch się buntuje. Nie mam jak zrobić obiadu. Przyjdzie M i będzie musiał zrobić. Sobie zrobiłam omleta z truskawkami :) :)
Maluch szaleje, bo przecież się wyspal i wie że w lodówce leży pół arbuza :) kochany :)

Z tymi szczepieniami... to niekończąca się historia. Każdy będzie miał swoje zdanie :) ja będę szczepić, a lekarza zapytam się czy można coś wziąć w ciąży by później małego oszczędzić:)

Oglądałam jak przywitanie zostali piłkarze. Emocje byly silniejsze i się popłakałam.

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

Lenka wysyłam dużo spokoju i ciepła. Jezeli chodzi o pessar to tak jak kukurydza napisała- potrzebny jest posiew z pochwy i czekasz 3-4 dni, aż będą miec pewność, ze nic nie wyhodują. Ja miałam wczoraj pessar zakładany w gabinecie u swojego ginekologa ( pracuje tez w szpitalu, w który będę rodzić) i w związku z tym, ze mam tylo zgięcie macicy szyjkę mam specyficznie wygięta w stronę kręgosłupa i tak jak kukurydza nie odczuła założenia pessara tak ja bardzoooo- ból hak menstruacyjny, bo lekarz musial ja odgiąć...dzisiaj rano miałam krwawienie razem z kremem, który wypływał crotromazolum - tym kremem obsmarował mój lekarz pessar. Ogólnie rano się wystraszyłam ale po konsultacji z lekarzem leżałam spokojnie i już jest dobrze... Wydzielina robi sie prawidłowa. Ogólnie nie czuje tego pessara ale odczucie jest inne czuje, ze cos podtrzymuje moją szyjkę pewnie na dniach minie... Tak wiec Lenka czy boli czy nie jak trzeba będzie założyć oessat to należy to zrobić Kochana... Sciskam mocno.

http://www.suwaczki.com/tickers/hchy3e3ksrr1txlh.png

Odnośnik do komentarza

Lenka trzymam mocno kciuki, wiem że szpital to nie dom, ale jest fachowa opieka.
Co do meczu to powiem uczciwie, że ok 23.30 dostałam dziwne skurcze w górnej części brzucha. Raz były, raz nie. Myślę sobie, że może właśnie się zaczyna poród. Zaczęłam nawet chodzić, aby sprawdzić czy przejdą, a tu nic. Tylko dziwnie mi było, bo za grosz równości w odstępach. Dopiero jak Mój synuś się poruszył zorientowałam się, że mały coś naciska i dlatego powstaje taki dziwny ból. Oczywiście później wszystko przeszło.
Swoją drogą to miałam się oszczędzać, ale dziś jakoś cały dzień na nogach, aż moja mama zaczęła na mnie mruczeć, że przesadzam. No i ma rację. Jutro rodzinka przyjeżdża, aby posprzątać dom i pomoc w pracach na budowie, a przy okazji córka ma urodziny więc pewnie zrobimy grilla. Siostrzenica się śmiała, że cioci to powinien jutro boleć tylko palec od pokazywania, gdzie, co i jak :) Tylko, że wieczorem będzie ognisko ze znajomymi z pracy i zamierzamy na chwilę się na nim pojawić. W niedzielę znowu znowu goście, mam nadzieję, że jakoś to będzie. Chciałam bardzo doczekać do tego weekendu, no i się udało. Teraz chciałabym wyprawić córkę na kolonie i wtedy siup do szpitala :) Po dwóch dniach do domku z małym i wszystko cycuś glancuś :) Dobrze że za marzenia się nie płaci, ale kto to wie?
Swoją droga to od dziś nie powinnam mieć internetu, ale chyba zapomnieli odłączyć :)
Łączę się w bólu z tymi, co maja opuchnięte ciało i to od samego rana. Pozdrawiam lipcowo :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e94eyon4y.png

Odnośnik do komentarza

Dzieki dziewczyny za odpowiedzi w sprawie cc. Muszę sobie sprawę przemyśleć i zdecudować co robić. A czasu już coraz mniej:-)
Co do szczepień- jestem absolutnie za szczepieniem dzieci. Swojego syna szczepiłam ( w prawdzie zawiozłam do szpitala swoją szczepionkę- engerix- podobno bezpieczniejsza niż ta darmowa) po urodzeniu, a potem 5 w 1. Szczepiłam też na pneumokoki a teraz robimy ospę.

Masakra z tym upalem, dziś szlam do kosmetyczki i muślałam, że padnę po drodze- na szczęście żyję:-)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3vkcb12t6tlw6.png

Odnośnik do komentarza

Didi super, że już w domu. Teraz bierz przykład z kukurydzy i grzecznie słuchaj zaleceń lekarzy.
Lenka trzymam kciuki, żeby wszystko się uspokoiło i zagrożenie wcześniejszym porodem minęło.
Evee łączę się w bólu. U mnie podobnie nawet po nocy jestem napompowana i mam wyraźny opór w zginaniu palcy u stóp i rąk. Mam Nadzieję, że jutrzejsze ochłodzenie faktycznie przyjdzie i trochę odpoczniemy :)
Miłego dnia. My dzisiaj korzystamy z ostatniego wolnego weekendu i jedziemy na Mazury się schłodzić :)

http://www.suwaczki.com/tickers/bl9cvcqg7uqp0k1k.png
https://www.suwaczki.com/tickers/gann3e3kue94fgjm.png

Odnośnik do komentarza

Cześć!
Złobek ma wakacje, ja mam Olka w domu. Jest moc!!! To znaczy ja jej nie mam, ale Młody jak najbardziej. A Ojciec Dzieciom mi mówi, że urlopu brał teraz nie będzie, bo weźmie po porodzie... Kurde, od pół roku powtarzam, że ma brać urlop, żeby sie starszakiem zająć, bo po porodzie będzie babcia i się nim zajmie, a tego teraz olśniło, że on sie po porodzie przyda... Kurde, te chłopy! Nic nie rozumieją i nie myślą...

Ja mam lepsze i gorsze chwilę. Teraz dopadła mnie jakaś angina chyba, bo gardło boli niemiłosiernie. Psikam Argentinem i mam nadzieję, żę nic się nie rozwinie, bo nie chce mi się po dyżurach latać.

Dobrze, że emocje opadły i żadna się nie rozpakowała. Ale faktycznie już niedługo możemy sie spodziewać pierwszych relacji z porodówek.
Ja ciągle nie jestem gotowa, prasowanie idzie mi jak krew z nosa, torba nawet nie wyjęta, koszuli nie mam, itd... a czasu coraz mniej.
Ale jakoś to będzie...

https://lb3m.lilypie.com/dYNLp1.png

Odnośnik do komentarza

Jak dziś funkcjonować jak taka temperatura na dworcu ? Pytam się uprzejmie. Dziś stwierdziłam ze jestem tak napuchnieta na twarzy jakbym była w ciągu alkoholowym od co najmniej miesiąca. Oby te upały nie dopomogly w przyspieszeniu porodu. W poniedziałek idę na wizytę i spodziewam się słów które na 2 ostatnich wizytach slyszam "musi Pani jechać do szpitala". Oznajmiłam dzis mężowi ze świadomie już więcej w ciążę nie znajdę, chyba że za kolejne 11 lat instynkt macierzyński się odezwie, ale wtedy to już będzie za późno :)

http://www.suwaczki.com/tickers/relg3e5e94eyon4y.png

Odnośnik do komentarza

W domu mam 22 stopnie - bez klimatyzacji :) lekki wiaterek bo M zrobił przeciąg. Bardzo współczuję temperatury.

M pojechał do sklepu po coś tam (nawet nie wiem po co).

W pogodzie mówią o deszczu i o hektolitrach wody...

może to straszne ale bardzo lubiłam się kąpać, ale teraz muszę się tak gimnastykować że nienawidzę wchodzić do wanny. Najgorsza kara, kąpiel, jak dziecko!!

Fizka, to mąż pomaga strasznie.

Mroczna, dziś wstałam i zero opuchnięć. Już nie wiem od czego to zależy.

Maluch dalej biega po wnetrznosciach. Najlepsza zabawa.

Jaś 24.07.2016

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi w sprawie Tamtum Rosa! :)

Fiołka – dziękuję za radę apropo Ginexid. Kupiłam już za radą położnej Tamtum Rosa więc zostanę przy tym, żeby nie kupować podwójnie, ale dobrze wiedzieć :)
Lenka89- jesteśmy z Tobą, uważaj na siebie! ;)
Didi87 – fajnie, że jesteś w domu, to znaczy, że stan lepszy! Oby tak dalej ;) Trzymaj się zaleceń lekarza teraz i będzie dobrze.
Evee- apropo piłkarzy to naprawdę bardzo miłe było te przywitanie…

Dołączam do grupki spuchniętych i u mnie również od rana duchota.. Damy jakoś radę dziewczyny! ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nwn15n1la6goh.png

Odnośnik do komentarza

Miałam robiony wymaz przy przyjęciu do szpitala. Mam kroplowke na skurcze non stop przez 48 godzin i ona jest w takiej maszynie na prąd ala strzykawka. Lekarz powiedział wczoraj wieczorem, że spróbują pessar założyć po tej kroplowke. Ale doszło kolejne zmartwienie. Tętno dzidziusia waha się w przedziałach 170-60 bardzo skacze. Od 3 godzin jestem podłączona do ktg. Położna powiedziała że na razie będę na stałe podłączona i zobaczą co dalej.

14.06.2019- 38tc Lenka
08.07.2016- 32tc Piotruś
05.01.2015- 6tc Aniołek

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, 29.06 zostałam matką Dawidka w 34 tc. Ma 2110 i 48 cm. Niestety o 11:30 dostałam mocnych krwawień i pojechałam szybko na ip. Odkleił się fragment łożyska. A o godzinie 13:21 pojawił się mój ukochany synek na świecie. Leży w inkubatorze i ma trochę kłopotów, ale jestem pełna wiary i nadziei. :)
Trzymamy kciuki za Was trójpaczki i dwupaczki, a Wy za nas trzymajcie :*

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam kochane,

jedynym objawem było krwawienie pod silym cisnieniem. Tak, ze polowe lazienki zalalam. To jest rzadki przypadek. 1% ciaz konczy sie odklejaniem lozyska. Wiec nie straszcie sie tam. Dlugo myslalam czy w ogole napisac, ale jednak potrzebuje troche wsparcia :) Czasami mam ochote sie wyryczec, ale jeeszcze sie trzymam :)
Najwazniejsze, ze wzielam sie w garsc, zdazylam na czas i my z maluszkim zyjemy. Na razie duzo leze, prawie nie ruszam sie z lozka. Ale od czasu do czasu udaje mi sie zobaczyc to piekne stworzonko. M jest bardzo dzielny i robi wszystko co tylko moze i czego nie moze. Pracownicy szpitalu bardzo nam pomagaja. Dzieki nim dzis mam nawal pokarmu :D Tyle ze maly go na razie nie toleruje.
Dawidka już ochrzcilismy. On jest bardzo aktywnym chlopaczkiem. Teraz wszystko czego chce, to zeby byl zdrowy :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...