Skocz do zawartości
Forum

Wrześnióweczki 2009


Rekomendowane odpowiedzi

jestem juz po wizycie i jest mi bardzo smutno...
okazuje sie ze chyba mam to samo co PUma nadcisnienie.lekarka mowi ze od dzis widzimy sie co tydzien dostalam leki i mam mierzyc cisnienie..a w moczu mam glukoze.pewno przez cukrzyce.ojej zeby mozna przespac te 62 dni to tak bym zrobila :( a przeciez czuje sie dobrze -o co chodzi....

http://www.myticker.eu/ticker/tickers/fayqw6rxs1uy29e3.pnghttp://s6.suwaczek.com/20080809580113.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/026/0264259a0.png?7101

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, Mam problem :(:(:(
Dzisiaj 2 razy w krótkim odstępie czasu poczułam taki nagły jakby kłująco rwący ból w szyjce macicy albo na dnie macicy. Nie wiem co to było. Po chwili znowu przyszło. Czy to może się szyjka skracać? Czy wy czułyscie jak robiło Wam sie rozwarcie? Jestem wystraszona.Wczoraj bolał mnie trochę brzuch u góru i po bokach.

Życie jest za krótkie by je marnować!
http://www.suwaczek.pl/cache/3f7a3e4644.png
http://photos.nasza-klasa.pl/3372005/135/main/05446ac819.jpeg

Odnośnik do komentarza

majta89
Cześć dziewczyny, Mam problem :(:(:(
Dzisiaj 2 razy w krótkim odstępie czasu poczułam taki nagły jakby kłująco rwący ból w szyjce macicy albo na dnie macicy. Nie wiem co to było. Po chwili znowu przyszło. Czy to może się szyjka skracać? Czy wy czułyscie jak robiło Wam sie rozwarcie? Jestem wystraszona.Wczoraj bolał mnie trochę brzuch u góru i po bokach.

jej ja nie mialam czegos takiego jeszcze,wiec nie pomoge.moze dziewczynki cos napisza.

http://www.myticker.eu/ticker/tickers/fayqw6rxs1uy29e3.pnghttp://s6.suwaczek.com/20080809580113.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/026/0264259a0.png?7101

Odnośnik do komentarza

Łasiczko wspólczuje i trzymam kciuki, żeby ciśnienie się unormowało.
Majta ja nic takiego nie miałam także nie potrafię pomóc.
Mnie za to pojawiły się pierwsze wielkie i paskudne rozstępy w dole brzucha :le::le::le:
pisałyście kiedyś chyba o jakimś kremie na rozstępy mogę prosić o przypomnienie? Czy da się tego pozbyć czy tylko zapoboegać nowym?
teraz to już chyba każda z nas ma jakieś problemy związane z ciąża:ehhhhhh:

Ubranka zapraszam [EMAIL="http://parenting.pl/sprzedam/21427-kurtka-kombinezon-kozaczki-i-inne-na-zime-1-2-5-r.html"]http://parenting.pl/sprzedam/21427-kurtka-kombinezon-kozaczki-i-inne-na-zime-1-2-5-r.html

http://s5.suwaczek.com/20070901580117.png
[url="http://aleksandra9.aguagu.pl"][img]http:

Odnośnik do komentarza

majta jeżeli te bóle były jednorazowe i przeszły to raczej nie ma się o co martwić - jeśli się to powtarza jedź sprawdzić
agula można trochę "przybladzić" rozstępy, ale tak żeby sobie zeszły całkiem, to niestety nie - zapytaj w aptece - ja mam Erisu na rozstępy, ale po 2 tyg zapach mnie zaczął drażnić
Łasica współczuję tych problemów - na szczęście już masz bliżej niż dalej. Ja myślę, że część wrzesniówek też się w sierpniu rozpakuje ;) mam tylko cichą nadzieję, ze moja niunia wyjdzie we wrzesniu a nie zasiedzi się do października

Mam nadzieję, że u Pumy cc nie będzie konieczne - ona chyba na początek wrzesnia ma termin, ale jeszcze ze 2 tyg byłyby chyba wskazane...

Ja bym tam chciała na jakieś wesele - u nas już wszyscy pohajtani - wręcz zaczęły się rozwody i drugie tury - ech

Zrobiłam 4 talerze pierogow z czereśniami - mniam, tyle że lepienie to była męka - jakoś nie mam wprawy :( ale jeść będzie miło - zapraszam :):kucharz:

http://lb5f.lilypie.com/eg2ep2.png

http://lb1f.lilypie.com/G8RBp2.png

Odnośnik do komentarza

Łasiczka dzięki :) współczuję ciśnienia, ale może nie będzie tak źle - nie denerwuj się i bądź dobrej myśli
Agula Dzięki. ja używam Perfecta Mama jest osobny do [piersi i do brzuszka. Już pisałam, że kupiłam go jak mi sie takie dwie czerwone wredne kreski pojawiły na piersi zaczęłam stosować ten krem i znikły. Także myslę, że jest skuteczny. Poza tym dwa razy dziennie smaruję całe ciało oliwką dla dzieci i póki co rozstępów nie widać :)
Majta może to były skurcze ja miałam coś podobnego, ale bezbolesne i rozwarcia nie mam, więc do końca nie mogę pomóc
Ja mam nadzieję, że jednak nasze bobaski będą się chciały rodzić we wrześniu

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kd5w0twif.png

http://www.suwaczek.pl/cache/f8427432e3.png http://s2.pierwszezabki.pl/027/0274699e1.png?6341

Odnośnik do komentarza

dzieki:) staram sie juz tym nie martwic,mowilam o tym siostrze a ona ze ta lekarka przewrazliwiona i ze ciagle mi cos znajduje,ze wcale nie mam az tak zle bo ja mialam 140/90 -wkurzyla mnie tym tylko:)
M tez mnie wkurzyl ,ale za to teraz szybko przepraszaja i dmuchaja i chuchają na mnie -i dobrze im tak:)
ja zrobilam pierogi ruskie -ale nie wyszły ,to nic,zjem i tak i tak.w wekend pojedziemy chyba do wrocławia polazic z M bo on mowi ze tez ma juz wszystkiego za duzo...oby sie udalo pojechac .
ps.Agula ja tez mam z Perfekty krem i nie mam zadnych rozstepow ...kaby co:)
dobranoc

http://www.myticker.eu/ticker/tickers/fayqw6rxs1uy29e3.pnghttp://s6.suwaczek.com/20080809580113.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/026/0264259a0.png?7101

Odnośnik do komentarza

Cześć Mamuśki :)
Jak się czujecie?
Ja mam dziś w perspektywie trochę kurzenia domowego czyli sprzątanie i obiadku gotowanie :)

Majta mnie się coś takiego zdarzyło wcześniej. Rozmawiałam z lekarką - powiedziała - normalne, podobno te wiązadła macicy kończą się właśnie w kroczu i czasami można odczuwać takie skurcze, tym bardziej, że piszesz, że brzuch Cię bolał po bokach, to właśnie chyba te wiązadła.

Łasiczka na razie o tym nie myśl, masz mieć wizytę i wtedy się okaże tak?
Na pewno wszytsko będzie w porządku - może to te pogody na Ciebie tak zadziałały, bo ciśnienie skacze jak szalone - sama odczuwam to w głowie :-/

http://lucja.aguagu.pl/suwaczek/suwak2/a.png
http://s2.pierwszezabki.pl/035/0351939b0.png?1038

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczyny :smile_jump:

Małe urwanie głowy mam teraz przez to wesele :ehhh: trzeba się jakoś przygotować :no1:

Pumka wczoraj pisała, że jest lepiej i ciśnienie spada :smile_jump:

Mojra uważaj na siebie, wiem jakie to jest męczące także bądź ostrożna :sklon:

Łasiczko ja by Pumka miała teraz CC to nie powinno się nic dziać.

Agula ja byłam wczoraj zawieść wózek do mnie do mieszkania a sąsiad pode mną miał remont na całej klatce się hałas niósł a jak weszłam do mieszkania to jak bym na stadionie jakimś była oby skończył do połowy sierpnia, bo nie będzie można tam mieszkać taki hałas ;/

http://malenki.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/024/0243779c0.png?4257http://img16.imageshack.us/img16/2507/dsc00544sh.jpg

Odnośnik do komentarza

ehhhhs... dzisiaj w nocy było coś okropnego. Gdy zasypiałam zaczął boleć mnie brzuch :(
tak jak mówiłam wcześniej u góry na środku i po bokach. Coś okropnego. Męża nie budziłam, bo nie widziałam sensu zeby go budzic, ale łaziłam jak opentana po mieszkaniu z bólu. Po jakimś czasie wylądowałam w WC .. zwymiotować.. :/ Coś okropnego. Nier wiem co mi jest..

Życie jest za krótkie by je marnować!
http://www.suwaczek.pl/cache/3f7a3e4644.png
http://photos.nasza-klasa.pl/3372005/135/main/05446ac819.jpeg

Odnośnik do komentarza

Witajcie w ten upalny dzień :36_19_3:

Łasiczko, gratuluję cudnych wrażeń na USG :) No i całkiem fajnie, że Twoja gin ma poczucie humoru ;) Chociaż wiem, że takie żarty trochę szokują, jak już się ma wszystko poszykowane :36_2_12: Ja przez jeden taki żart mojego gina do tej pory miewam chwile zwątpienia... I tak uważam, że z dwojga złego lepiej się z chłopca na dziewczynkę przestawić niż na odwrót ;) Bo ciuszki błękitne,żółte, zielone i kremowe w razie czego nie będą musiały iść do wymiany :uff:

Mojra, fantastyczne wieści z tym kredytem :) Ale co się namartwiłaś... :no1: Najważniejsze, że w końcu mieszkanko oficjalnie Wasze :36_1_11:
A co z tym brzuchem obniżonym??? Kurczę, jakieś bóle i skurcze sporadyczne, to rozumiem, ale to niskie podwozie? A może dzieciaczek się główką w dół obrócił i stąd takie wrażenie? Bo w końcu ta główka to jak na razie nieproporcjonalnie duża jest do reszty ciałka ;)

Mart - i u Ciebie same dobre wieści :) Super :36_1_11:

Sekundko - rozkoszny zakup :) Też kiedyś świnkę miałam, ale - niestety - dostałam na nią uczulenia okropnego i musiałam ją w dobre ręce oddać :( Dobrze, że póki co na inne zwierzaki uczulenia nie mam, bo nie wyobrażam sobie bez nich domu :/ Tylko żal mam do męża, że on z kolei uczulenie ma na szczury - ubóstwiam te gryzonie w takim samym stopniu jak psy. Może kiedyś spróbujemy raz jeszcze... Mam nadzieję, że nasz synek w genach odziedziczy szacunek i miłość do zwierząt :36_3_13: Teraz mamy psa i żółwia - to tak na dobry początek ;)

Asiaga, to trochę dziwne z tym paciorkowcem, że nie można go leczyć :36_2_12: Dobrze, że podają antybiotyk także wtedy, jak się nie ma wyników badań. Problem może być jedynie taki, żeby wyrobić się z czasem, bo ponoć jakiś określony jest przed samym porodem :/ Lepiej więc za długo z wyjazdem do szpitala nie zwlekać, jeśli się wie, że ma się to paskudztwo albo jeśli się pojęcia nie ma...

Mmadziu, widzę, że z tymi lękami mamy bardzo podobnie :) Mi też nie daje spokoju przegapienie sączących się wód, od kiedy wyczytałam o takiej możliwości w internecie :36_11_13: Wkładek używam i uważnie im się przyglądam, a i tak nie wiem, czy w razie czego bym się zorientowała... :/
Oprócz tego nie opuszcza mnie jeszcze strach przed utajonym odklejaniem się łożyska. Wyczytałam, że to bardzo dla dziecka niebezpieczne... Mój mąż zawsze mówi, że im mniej wiesz, tym lepiej śpisz - święta racja. Może jakbym w domu nie siedziała, to bym tego netu nie wertowała i w ogóle o niektórych rzeczach pojęcia nie miała :36_2_12:

Majta, mnie w nocy także często brzuch boli - z każdej strony. A i takie kłucie/rwanie w dole też miewam niekiedy. Na brzuch to mam zaleconą No-spę i magnez, a na rwanie - nic. Tak chyba musi być...? Oczywiście, na Twoim miejscu skontaktowałabym się z lekarzem, bo to nie ma co gdybać. Wiadomo, każda ciąża i każda kobieta jest inna.
Brzuch też może dawać się we znaki z powodu zatorów w jelitach; ciasno mają, a dzieciaczek kopie, kręci się, może niekiedy coś tam blokuje i stąd ból. Co prawda jeszcze nie wymiotowałam od tego, ale już kilka razy cofnęło mi się to, co zjadłam jakiś czas wcześniej :36_2_16:

Aisha, cieszę się, że Twoja szyjka ma się lepiej ;) Masz rację - skoro przetrwałaś przeprowadzkę, to znaczy, że jeszcze nic się nie szykuje :smile_move:
A gdzie wykonać badania w kierunku paciorkowca? Myślę sobie, że musisz lekarza swojego zapytać. Bo ja miałam pobrany wymaz przez mojego ginekologa i zaraz z tym wymazem szłam piętro wyżej - do laboratorium. Bo to akurat w szpitalu. A w normalnym, samodzielnym laboratorium, to nie wiem... No bo ktoś to pobrać musi... Chyba że piguły mają i takie coś w zakresie swoich obowiązków ;)
Asiaga pisała, że jak się nie ma ważnego wyniku, to i tak podają antybiotyk zapobiegawczo. No, ale jeśli jesteś "czysta", to po co niepotrzebnie kłuć siebie i dziecko...

Agula - co to jest NST??? I kto Ci odradził picie wody z powodu puchnięcia??? Przecież woda jest bardzo ważna - jak już kilka dziewczyn pisało. Ja też mam problem z puchnącymi stopami (od kilku dni dopiero), ale wody absolutnie nie ograniczam, tym bardziej, że pić mi się chce coraz więcej. Powinnam za to sól zupełnie odstawić, ale z tym gorzej :36_2_12: Mnie także spód stóp boli - głównie w nocy, jak na siku śmigam. Ale wtedy to mnie wszystko boli - idę jak połamana, normalnie wyprostować się nie mogę, a wszystkie ściany moje :/
Na puchnięcie ponoć pomaga trzymanie stóp wysoko - tak słyszałam. I ewentualnie moczenie w zimnej wodzie. Nie próbowałam.

A od Pumy jakieś wieści??? Mam nadzieję, że jest i będzie lepiej. Trzymam kciuki :36_3_15:

Jak odkurzę i podłogi umyję, to jeszcze zajrzę, żeby opowiedzieć o wczorajszej mojej wizycie w szpitalu :)

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Agnieszko no właśnie mój nowy gin jak i stary nie roili mi badan w tym kierunku i martwię się trochę a kolejną wizytę mam 18 stego to już będzie prawie 38 tydz wiec wątpię żebym zdążyła, wyczytałam gdzieś, że są testy na paciorkowca ale akurat nie można było ich zamówić bo mają przerwę w dostawie :no1:

Ogólnie dziś mnie złap jakiś dół, lęk ehhh zostało mi jeszcze 5 tygodni a ja mam wrażenie ja bym była ze wszystkimi przygotowaniami daleko w tyle :( dokładnie kiedy stuknie mi 38 tydz przyjedzie Mój N a boję się, że dzieciątko będzie chciało wyjść wcześniej, bo wiadomo można urodzić 2 tyg wcześniej lub później. No i moje wątpliwości a jak pech będzie chciał że dzieciątko wyjdzie wczesnej o 2 tyg i np 2 dni będę wtedy sama i tego chyba boję się najbardziej, natłok tych wszystkich myśli mnie czasami zabija :36_2_12:

http://malenki.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/024/0243779c0.png?4257http://img16.imageshack.us/img16/2507/dsc00544sh.jpg

Odnośnik do komentarza

Aisha, myślę, że nie masz się czym martwić. Asiaga pisała o zapobiegawczym podawaniu antybiotyku, więc może co najwyżej dowiedz się w swoim szpitalu, czy tak rzeczywiście jest. Mi lekarz powiedział, że mam ten wynik mieć zawsze przy sobie, a już na pewno okazać go w momencie, jak zjawię się na IP czy na porodówce, żeby mi i dziecku ten antybiotyk na pewno podano. No więc... gdyby tak zapobiegawczo u mnie robili, to w sumie po co im wynik??? :36_2_12: Rozumiem, że wynik negatywny jest ważny - wówczas można odpuścić kłucie. Kuzynka prowadziła ciążę państwowo i w ogóle pojęcia nie miała o takich badaniach, a i przy porodzie nikt jej o to nie pytał - czyli chyba kłują :36_2_13:
Nie wiem co Tobie poradzić poza tym, co już napisałam. Niemniej jednak jest to na pewno bardzo ważne dla maluszka, żeby paciorkowca nie załapał (czy też żeby został na niego uodporniony), bo to dla takiego maleństwa może być BARDZO GROŹNE :36_19_2:

Widzę, że nastrój masz dziś podobny do mojego... Też załapałam dziś doła... Wręcz się poryczałam z samego rana. A wszystko przez to, że się nie wysypiam kompletnie przez to nocne kursowanie do kibelka (5-6 razy). Niby wcześnie się kładziemy spać, wstaję z mężem o 6. rano (on idzie z psem, a ja mu śniadanie robię) - przesypiamy 7-8 godzin. No - nie ja :36_2_12: Bo siku!!! Dobrze, że choć problemów z ponownym zasypianiem nie mam. Ale za to budzę się tysiąc razy, bo wciąż mi niewygodnie, boli mnie brzuch (niby we śnie macica powinna się rozluźnić, a u mnie przeciwnie - każdej nocy strasznie twarda), przekręcić się trudno, bo zaraz coś tam ciągnie boleśnie od środka, podnieść się ciężko i tylko ze stękaniem :36_11_13: Jak inwalidka się czuję...
No i właśnie tak rano po raz kolejny śnięta byłam i bez sił zupełnie, że mi do głowy przyszło, że jak teraz tak jest, to co to dopiero będzie, jak się mały urodzi????!!!! :36_1_4: I ta myśl mnie przeraziła. I wyrzuty sumienia mam, że się tego boję i że mi to nagle radość odebrało z ciąży i z oczekiwania na synka. A tu jeszcze posprzątać w domu trzeba, od czasu do czasu klatkę schodową, z psem wyjść, zakupy jakieś i jak człowiek wyglądać, czyli znaleźć trochę czasu na zrobienie się choć na podróbkę bóstwa :36_2_13: Niby mąż jest i może pomóc, ale też nie mam sumienia gnać go do roboty w domu, skoro pracuje fizycznie, w dodatku całe 9 godzin na nogach, a oprócz tego z psem chodzi i rano i wieczorem i pomaga mi w wielu rzeczach w miarę czasu i możliwości. Ale za to jak nie odkłada rzeczy na swoje miejsce, to też mi się z bezsilności płakać chce - jak mu jednego dnia ponadaję na ten temat, to potem przez kilka dni pilnuje porządku. A potem i tak o tym zapomina i znowu mi ręce opadają, jak np. meble są obstawione jego śrubkami, kabelkami, haczykami i spławikami itd. itp :36_2_43: Dziś mnie pocieszał (tzn. przytulał i głaskał, jak płakałam) i kazał iść dalej spać - że po pracy posprząta i w ogóle... Taak... wróci o 16.30, zje obiad i za sprzątanie się weźmie??? To sobie sama posprzątałam. Na raty. I klatkę nawet trzeci raz w tym miesiącu (nasza kolej potem dopiero w październiku)...
Kolejny powód do płaczu i kolejna przerażająca wizja: bo mi tylko więcej obowiązków i domowych prac dojdzie, jakby nie jedno dziecko w domu miało być, a dwoje. Dobrze, że mój pies nie sprawia żadnych problemów, bo grzeczniejszy i spokojniejszy niż wszystkie znane mi dzieci i faceci. Tylko że odkurzać codziennie muszę, bo na swojej długiej sierści każdego dnia tonę piachu przynosi :36_11_13:

Miałam o czym innym napisać, a sobie na użalanie pozwoliłam :36_11_13: Przepraszam. Ale na zrozumienie liczę, bo chyba każda z nas czasem doła łapie i wykrzyczeć z siebie swoje żale musi?

O szpitalu w skrócie. We wtorek miałam znów godzinne spotkanie z panią neonatolog i znów nie znalazła w serduszku Mateuszka tego, czego szukała (bo żebra małego już mocno zwapnione i przysłaniały obraz). Zmartwiło mnie to bardzo, bo już miałam nadzieję, że po sprawie, że wszystko jest OK. Ale ona nie odpuściła i kazała mi wczoraj ponownie do szpitala przyjechać na konsultację z bardzo dobrym ginekologiem, który ma opanowany ich najnowszy nabytek: super nowoczesny aparat USG, który ujawni wszystko i rozwieje wątpliwości. W rezultacie zebrało się czterech lekarzy i w końcu wszyscy zgodnie stwierdzili, że wszystko jest w super. I dopiero teraz mi powiedzieli, że przez chwilę podejrzewali ubytek aortalny, czy jakąś dziurkę :36_2_12: Ale nawet gdyby tak miało być, to nie są to akurat poważne problemy, z którymi dziecko i lekarze by sobie nie poradzili. No - ale całe szczęście serduszko zdrowe i wszystkie jego części są na miejscu.
:smile_move:

Napomknęłam ginekologowi, ze luteina mi się kończy. A on na to, że na tym etapie to już nie ma sensu jej brać, bo - jedno - że to i tak progesteron, który jest w olbrzymich ilościach produkowany przeze mnie, a drugie - gdyby nawet mały chciał wyjść na świat przed terminem, to już ma pozwolenie ;) Wiadomo, lepiej niech zaczeka, ale tragedii by nie było :) Mam się co najwyżej nadal magnezem i No-spą wspomagać, a poza tym... nie biegać, nie przesilać się... Po prostu: zwolnić tempo i odpoczywać jak najwięcej.

Właśnie sobie po sprzątaniu odpoczęłam... Teraz z pieskiem wyjść muszę, a po powrocie za obiad się zabrać :36_2_12:

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

Agnieszko ale się rozpisałaś :smile_jump: w szpitalu będę krzyczeć, że badan na paciorkowca nie miała, żeby wiedzieli co mają robić ;)
Nie masz się już czym martwić Mateuszek jest na pewno zdrowy tyle lekarzy go oglądało i chyba rozwali Twoje wątpliwości :smile_jump:

Ahhh te doły :no1: no trudno nam się dziwić w końcu teraz w nas wszystko szaleje podwójnie bo nie dość, że z powodu ciąży to i przygotowywania do porodu dużo emocji na nas wywołują, chyba mój N to czuje bo dostaje mu się za wszytko a w szczególności chyba za to że nie ma go przy mnie :36_2_12: bardzo mi go brakuje ale co zrobić. Mam nadzieję, że maluszek żeby pocieszyć mamę nie ściągnie taty szybciej :36_19_1:

http://malenki.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/024/0243779c0.png?4257http://img16.imageshack.us/img16/2507/dsc00544sh.jpg

Odnośnik do komentarza

Chyba tylko my dwie dziś "zdołowane"... Ale przynajmniej wiemy, że same nie jesteśmy ;)

Faktycznie, Aisha, bez faceta musi być Ci teraz podwójnie ciężko. Pomoc masz od rodziców, ale to przecież nie to samo :( Nawet jak facet do szału doprowadza, to nic bardziej chyba nie pomaga, jak jego ciepłe ramiona... Nawet, jak nie wie o co chodzi i czemu nerwy mamy albo płaczemy... Owszem, się rozpisałam, ale chyba mi trochę pomogło to, że dałam upust swoim myślom... Przynajmniej mężowi takiego wywodu nie zafunduję :smile_move:

A jak to w końcu z Twoim N będzie? Na jak długo przyjedzie? Oj, wiem, że samej Tobie źle, ale nie ma tego złego, prawda? Bo chociaż nie musisz się martwić o finanse - w Polsce na pewno byłoby takiemu tacie trudniej rodzinę utrzymać... Wiem coś o tym... Wciąż się nie mogę przestawić na polskie realia :36_2_12:
Mój mąż jednak utrzymuje, że żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować rozłąki... I dlatego myślę, że Twojemu N jest jeszcze trudniej niż Tobie, bo on tam nikogo bliskiego nie ma. Ale dobrze, że odpowiedzialny z niego partner i Tata :36_1_11:

Z tymi przygotowaniami to nie przesadzasz??? Bo mi się coś wydaje, że pokój dziecka masz urządzony i torbę prawie spakowaną do szpitala... Chyba że coś mi się pomyliło :36_2_12: Zdążysz z wszystkim na czas - jeszcze się zanudzisz w tym oczekiwaniu ;) Moja koleżanka właśnie wychodzi z siebie, bo nie wie, kiedy ma się spodziewać symptomów porodu; z OM ma termin na 15-08-09, a z USG - na 02-08-09. Już się z domu nie rusza i żałuje, że wszystko ma dopięte na ostatni guzik ;)

http://sloneczko.aguagu.pl/suwaczek/suwak3/a.png

http://www.slub-wesele.pl/suwaczki/20011228040117.png

http://img34.glitterfy.com/310/glitterfy-flpbk904441392423434.gif http://img34.glitterfy.com/10364/glitterfy-flpbk002170257423234.gif

„Twój dom może ci zast

Odnośnik do komentarza

witajcie
oj biedne kolezanki zdolowane dzis-moze na lod pojdziecie albo cóś i troche sie polepszy....ja poki co dzis juz lepiej wczoraj miala dola ale teraz wiem ze jakos dam rade .chociaz M mi teraz bardziej ustepuje bo sie tym nadcisnieniem przejął-i dobrze -wczoraj wieczorem powiedzial ze porzez ta gadke swoja(zawsze najmadrzejszy) zachowuje sie dla mnie jak potwor:D i dobrze ze mial wyrzuty choc tak naprawde nie potrzebne bo ja jestem wiekszym potworkiem:)
Aisha przeciez TY kochana jestes juz zupelnie przgotowana ,a jak czegos zapomnisz to N bedzie latal i napewno nie sprawi mu to zadnego problemu wrecz przeciwnie bedzie miala jakis udzial.Mi M powiedzial wczoraj ze on pokoik pomaluje jak bede w szpitalu...jasne ze nie ale sobie pomyslalam to dopiero luzak...
nie lam sie

a TYAgnieszko ciesz sie zdrowm serduszkiem a obowiazkami sie nie martw bo ponoc razem z dzieckiem rodza sie w nas sily do pokonania wszelkich przeszkod ...wiec tylko czekac.
lece na lokoal -znowu:D

http://www.myticker.eu/ticker/tickers/fayqw6rxs1uy29e3.pnghttp://s6.suwaczek.com/20080809580113.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/026/0264259a0.png?7101

Odnośnik do komentarza

Agnieszko to prawda prawie wszytko mam przygotowane ale zawsze jest ta myśl, że jednak coś będzie potrzebne ...

Co do mojego N to przylatuje 20 sierpnia i wraca z powrotem ostatniego września. Tak jak mówisz jest bardzo odpowiedzialny za to go tak kocham :D Wiem jak bardzo za mną tęskni i jak mu ciężko jest wracać tam z powrotem ale na to wszytko sami się zgodziliśmy teraz trochę tego żałuje.

Dobrze, że lepiej Ci się zrobiło zawsze możesz się nam wyżalić ;) Męża czasami też trzeba trochę oszczędzić :smile_jump:

Łasiczko mam dużo zrobione ale dla mnie zawsze to za mało :( takie głupie wrażenie :no1: Co do mojego N sam mówił, że będzie latał jak by co no ale jak urodzę jak go tu nie będzie ? do tego rodzice moi tez wyjeżdżają i przez kilka dni będę zupełnie sama ewentualnie z babcią o ile ona tez gdzieś nie wyjedzie, to mi spędza sen z powiek :no1:

http://malenki.aguagu.pl/suwaczek/suwak1/a.png http://s2.pierwszezabki.pl/024/0243779c0.png?4257http://img16.imageshack.us/img16/2507/dsc00544sh.jpg

Odnośnik do komentarza

Hej kobitki
Agnieszka dzięki :) Z tym moim brzuchem to mi lekarz powiedział, tak jak pisałaś, że mały jest już od miesiąca głową w dół skierowany no i działa grawitacja, a że to ponad 2kg to brzuch jest niżej. Poza tym zamiast przytyć schudłam ( a mały przybiera), więc może to potęguje taki wrażenie. Najważniejsze, że szyjka zamknięta póki co, ale zaznaczył że jak wejdę już w 36 t.c. to nie będzie hamował farmakologiocznie porodu. Ja tam codziennie mówię do Aleksandra, żeby choć do września poczekał już nie ważne którego (termin mam na 14.) i mam nadzieję, że dzielnie poczeka :)
Z dołami to normalne, ja teraz jestem mega happy przez ten kredyt - jutro podpisujemy akt własności :36_1_1: , ale od zeszłego czwartku do środy to beczałam codziennie. Myślę, że takie rozterki jakie masz są normalne - chyba jest to oznaką zbliżającego się porodu :36_1_66::36_1_1: Cieszę się, że synek zdrowy i serducho ma jak dzwon. Mnie bardzo pozytywnie nastroiła jak już pisałam wizyta u 3-tygodniowej Poli, jak ją wzięłam na ręce to myślałam, że się rozpłynę z zachwytu, a co dopiero swoje dzieciatko tulić :36_3_3:
Aisha wiem, że muszę się oszczędzać, ale teraz jakby mi ktoś kopa dał tak wszystko bym chciała załatwiać. Na szczęście mój M. mi nie pozwala na wiele rzeczy i jak jesteśmy razem to mnie pilnuje, albo każe sobie obiecać, że czegośtam nie zrobię jak on będzie w pracy.
Z tym nieprzygotowaniem to mnie nawet szanowny perszingu nie denerwuj :hahaha: my od jutra będziemy dopiero malować mieszkanie, kupować meble, pralkę, lodówkę nie wspominając o łóżeczku czy wózku dla Aleksa. A wszystkie graty w kartonach są i jeszcze chcemy pojechać nad morze we wtoerk na kilka dni. Także uwierz mi jesteś juz przygotowana dużo bardziej niż większość z nas, a na pewno ja :hahaha:
Majta może to jakaś niestrawność. Żołądek jest teraz przygnieciony przez macicę, a z jelitami jest tak jak Agnieszka pisała. Ja nie jem nic już po 19.00 chyba że jakiś jogurt albo jabłko, bo też bym się męczyła, a z lekarzem i tak warto to skonsultować.
Łasiczka jak będziesz wracała to podrzuć jakiegoś naleśnika z Łasica Fast :hahaha:

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kd5w0twif.png

http://www.suwaczek.pl/cache/f8427432e3.png http://s2.pierwszezabki.pl/027/0274699e1.png?6341

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...