Skocz do zawartości
Forum

Majóweczki 2016


Paulii

Rekomendowane odpowiedzi

Monika przepis zapisany, brzmi pysznie, aż się głodna zrobiłam :P
Jakarta mocno trzymam kciuki, żeby tym razem dzidziuś sam chciał wyjść :) Tia o Karową pytałam, mam tam powiedzmy 'zaplecze' delikatne, nawet nie rozważałam innego szpitala jako totalny no name. Może się spotkamy, kto wie ;) Mówisz, że na Żelaznej dużo lepiej? Ok, czyli coś z naczyń można wziąć. Tylko gdzie ja to wcisnę...;)

http://www.suwaczki.com/tickers/y86z7ddlb3pndx6a.png

Odnośnik do komentarza

Jakarta mam nadzieję, że ten masaż rozkręci akcję na całego :) mama będzie miała operowany bark, bo ma pozrywane ścięgna itd. mają jej wstawić jakieś haki, dzięki którym będzie wstanie normalnie ruszać ręką. Teraz będzie robiony prawy a w sierpniu lub we wrześniu lewy bark.

Ja na wyjście mam przygotowane: body, śpiochy, bluzeczka, skarpetki, czapeczka i bluza z kapturem ;) jakby co to jeszcze kocyk.

Meeg, Ty już prawie miesiąc szczęśliwa mama, a my siedzimy na "bombie " ;)))) i doczekać się nie możemy. Ale ten czas leci:)

Joan oby masaż pomógł ;) a do kiedy ten remont?

Paula ja też do tej pory nie miałam ani masażu ani skierowania na ktg.

Właśnie, jak to jest z tym ktg? Kiedy powinno się dostać skierowanie?

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6upjy8vb5lcfc.png
https://www.suwaczki.com/tickers/ex2b3e1gst0qcer3.png

Odnośnik do komentarza

Monika ja skierowania nie dostałam. Mój lekarz prowadzący powiedział że mam się zgłosić do szpitala w dniu zapowiedzianego porodu i tak też zrobiłam. Dobrze jest wcześniej zadzwonić i umówić się na konkretny dzień i godzinę. Potem robią Ci to a potem uwierz mówi kiedy masz się znowu pojawić.

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yhqvksz2stg4i.png

Odnośnik do komentarza

Hej. Opisze Wam mój poród. Ostrzegam nie był łatwy i dla mam które jeszcze.nie urodziły to może lepiej żeby nie czytały. Dodatkowo poród w UK. Nie w Polsce.
Miałam skierowanie do szpitala na niedziele na 16 na wywoływanie porodu,powód ciąża 41+5dni. Pokój jedynke dostałam o godz 20.30 bo był zastój w wywolywanych babkach i żadna nie zaczęła rodzić. Na szczęście siedzenia były wygodne :-) o godz 23zaaplikowali mi dopochwowo pierwszą dawke z prostaglynami i zrobili ktg. Skurczy prawie wcale..max 50%,tetno dziecka ok.szyjka miekka, rozwarcia brak. W pokoju goraco jak w saunie..brak okna,tylko szyba na widok szpitala. Cała noc niespana. O godz5 znów ktg 1,5godz bo taki ruch był że nie miała kiedy mnie wczesniej odłączyć i dobrze bo w ciagu ostatnich 10min skurcze co chwila ponad 100,rozwarcie 2cm. Tabletka podzialala. Od 6.30 skurcze, mocne co 3min po ok minucie, piłka, chodzenie,piłka, ból coraz większy,czyszczenie na kibelku. Ok 9.00 Decyzja-zmiana sali bo indukcja zadziałała. Sala 6osobowa, kazdy przedzielony kotara, albo czeka na poród albo ciąża zagrożona. Ja skurcze co chwila bol niesamowity, zaczynam jeczec na całą salę jakbym miała co chwile orgazm-maz tak mówił. Dostałam paracetamol na ból 2razy, nic nie pomógł. Godz 11kapiel, godz ulgi po godz kapiel nie pomagala, dalej ból ja krzycze z bólu coraz glosniej, spr rozwarcia godz 14nadal 2cm, znów kapiel, godz ulgi po godz znow tylko ból mimo że w wodzie,wymioty. Powrot po 15 spr rozwarcia 3cm!! Ja się dre z bólu, pewnie mnie było juz słychać na całym oddziale, dali mi gaz-entonox. Trochę pomogło ale bardziej psychicznie bo musiałam sie skupic żeby go dobrze wciagac. Godz 16 Decyzja jade na porodowke. Hura. Przyjecie, formalnosci, dostane znieczulenie w noge na d za chwile i morfine,chwila trwała do 19bo zeby mi to podac,musiala przyjsc inna polozna jako swiadek ze potwierdzam ze nie mam alergi na nic i ze ja to ja. Zastrzyk z dzialaniem do 4godz. U mnie moze do2troche mniej bolalo.o 19mialam rozwarcie 5cm. Ciagle bole,juz nic nie pomagalo,zadna pilka czy pozycja, chcialam rodzic w wodzie ale po tamtych kapielach stwierdzilam że woda na dlugo mi nie pomoze. Myslalam ze juz umre z bólu. Czekalam tylko na kolejne znieczulenie i żeby odeszly mi te wody bo nie wiem czemu nie chcieli mi sami przebic, chyba dlatego ze tu bardzo im zalezy zeby porod byl jak najbardziej naturalny. Chcialo mi sie siku a z bolu bylam zablokowana że nie moglam sie 'otworzyc', decyzja ok 22ze zaloza mi cewnik i spuszcza,spuscili zbadali mocz-odwodniona,niedozywiona do tego 38'goraczki. Maz i polozna na zmiane podaja picie przez slomke, na sile jem jakies ciastka czekoladowe miedzy skurczami, okladaja mnie mokrymi kompresami dla zbicia goraczki, przygotowuja kroplowke zeby mnie odzywic. godz23 9cm rozwarcia, hura,przebili mi wody w koncu ktorych i tak prawie nie bylo bo ciaza dluga i dziecko duze.. Przygotowania do porodu... Ja wykonczona pomiedzy skurczami usypiam, dzis sie od meza dowiedzialam ze chrapalam nawet, tak wiec skurcz, ja pre, spie 2min i znowu pre, polozne jeszcze nie zdazyly sie przygotowac do porodu a ja sobie leżę i pre od czasu do czasu pod okiem studentki i meza. Ok 1-2w nocy decyzja ze mnie przenosza,ze lekarz musi mi podac te kroplowke 2pietra niżej na porodowce 'skaplikowanej' tzn operacje, cesarki, epidural,kleszcze. Przenosza mnie na łóżku a ja tak sobie leżę i zasypiam, skurcz to budze sie i pre na korytarzu albo w windzie. Jestem 2pietra nizej, wbijaja mi wenflon w reke do kroplowki, nie moga sie wbic! W koncu udalo sie dali kroplowe, ja i tak zasypiam, goraczka nie spada mimo kompresow, maz idzie do łazienki, ja znow usypiam, skurcz to sobie pre ktos patrzy albo i nie bo przygotowuje dla mnie co innego. Ale czasem patrzyli jak pre bo mnie chwalili ze dobrze mi idzie. Godz ok 4rano jak otwieram oczy na skurcz a tu lekarz nade mna z papierami że sie zgadzam na epidural, ktorego nie chciałam wstepnie i ewentualna cesarke. Ja w szoku, nie wiem co sie dzieje, czemu, meza nie widze, podpisuje, zasypiam, maz jest, razem z polozna zdejmuja mi moja koszule porodowa zakladaja szpitalna operacyjna. Zabieraja mnie z lozkiem gdzies nie wiem gdzie, cala sie trzese, znow nie widze meza, pelno ludzi wokol mojego lozka, nade mna staje inny lekarz, przedstawia sie i mowi ze poda mi epidural w kregoslup i cos jeszcze tam tlumaczyl. Wwoza mnie w koncu na wielka sale operacyjna, nagle tam strasznie jasno, pelno lamp, sprzetu, 10lekarzy, wszyscy do mnie. Karza mi usiasc na stole, jakos usiadlam, karza patrzec w jeden punkt i sie nie ruszac. Siedze mam skurcze, pre w stół, lekarz mowi że juz bedzie sie wbijal, ja znow pre. W koncu udalo sie wbic. Znieczulenie działa blyskawicznie. Po chwili nie czuje nic, tylko rece i cycki. Reszty w dol jakby nie bylo. O jak mi sie blogo i wesoło zrobiło jak nic nie bolało ale trzeslam sie i tak ze strachu. Leze na łóżku operacyjnym, wokol Ci lekarze kazdyy od czegoś innego. Przychodzi mąż, ubrany identycznie jak lekarz, caly na niebiesko w białym czepku, poczułam sie bezpiecznie jak go zobaczyłam :-) wogole nic mnie już nie bolalo tylko sobie rozmawialam z mezem i pytałam lekarzy czy juz tylko cesarka mnie czeka czy jest szansa na normalny. Oni że wiedza że umiem przec i sprobujemy normalnie, ja że ja nic nie czuje, nog, brzucha,onu że mi powiedzą kiedy skurcz a ja mam sobie wyobrazic jak to było przec na żywo i przec tyle ile będą mi mówić. Także tak było i na 3skurczach w ciagu 13min przyszla na swiat moja córeczka o5.00 :-) lekarze wiedzieli ze jest zle ustawiona w kanał, probowali ja jeszcze nakierowac ale sie nie dało i poszło z kleszczami ale bez cesarki :-) od razu zabrali malutka do lekarza przez moja goraczke, mąż mógł isc i ja potem przyniósł :-) ja oczywiscie jak mąż poszedł to zasnelam na stole jak lozysko wychodziło i mnie szyli, jak sie obudziłam to widzialam męża z dzidzia :-) a każde przespane 2minuty to mi sie wydawało że minęły ze 2godz :-) na szczescie wszystko dobrze sie skończyło. Tylko przez tą moja temperature szpital co najmniej do soboty, bo ja do jutra na antybiotyku a córcia do soboty włącznie. Oby wszystko już bylo dobrze :-) ale Wam historie opisalam :-) nie sadzilam że goraczka i wcale nie taka wysoka moze spowodowac tyle zamieszania. Ale teraz jest juz ok. Wyniki dobre a lekarze i polozne przemili i pomocni. A i to epidural wcale mnie nie bolalo, pewnie dlatego że wczesniej 20godz skurczy..ale na tym znieczuleniu to moge rodzic i 10dzieci :-) a teraz jest ok. Po tym poniedzialku to teraz bez tych boli czuje sie jak w niebie, pomimo bolu krocz :-)

Odnośnik do komentarza

Doroto, Boże ale koszmar przezylas!! Dobrze, ze do cc nie doszło po takich mękach, mega dzielna jestes!!!
Izis to co Ci powiedzieli?? Ze co masz robić teraz jak zero oznak porodu? Co ile ktg masz teraz? Ile wazy Twoja dzidzia?
Mi masaż nie pomógł jak widać ;) także pewnie skończy sie na oxy w niedziele:(
Monika trzeba sie w dniu porodu zgłosić do szpitala na ip na ktg, potem mówią co ile przychodzić. To trzymam kciuki za mamę.
Joan mam nadzieje, ze Tobie ten masaz coś pomoże i rozkręci akcje!
Aga na żelaznej ciut inne standardy sa, mowię o warunkach i o traktowaniu, dlatego mi zależy zeby tam sie udało, choc ja tez na Karowej mam zaplecze pewne jak to ładnie nazwalas;) ale mimo wszystko wole na żelaznej rodzic.
Paula szczęśliwi Ci , którzy mieli co i po kim odziedziczyć ;) u mnie w okolicy same chłopaki sie rodziły;)

http://www.suwaczek.pl/cache/9cd98a8df4.png

Odnośnik do komentarza

blacky ale ja dostawalam znieczulenia, gaz mialam od ok 16 non stop pod reka, zastrzyk w noge dostawalam 2razy tyle że na mnie to juz krotko działało albo wogole nie działało. Ja tylko w kręgosłup nie chciałam.
Aaaa dziewczyny mi tydzien przed porodem masaz szyjki tez nic nie dał. Zapomniałam napisac, że w szpitalu w sali na wywołanie po 2gim ktg położna zrobiła mi taki masaż szyjki po którym już te skurcze co chwila. Także zależy kto robi masaż

Odnośnik do komentarza

Izis nic mi o wywolywaniu nie mowili na razie. Tylko zeby za 2dni (czyli w pt) przyjsc na ktg.
Monika remont ma trwac kilka tyg...masakra, ale nic z tym nie zrobie. Mam tylko nadzieje ze nie zamkna iddzialu, bo to jest doprowadzanie tych wszystkich gazow do sal i podobno jest ryzyko, ze niektore oddzialy beda zamykane na czas podlaczania. Wole na razie o tym nie myslec.
Mi tez lekarz prowadzacy powiedzial zeby w okolicach terminu zapisac sie w szpitalu na pomiar ktg i oni juz potem Ci dokladnie powiedza co ile przychodzic itp.
Dorota porod straszny rzeczywiscie, bylas mega dzielna! Dobrze ze juz masz to za soba:)

A ja dzis mialam tak realistyczny sen..snilo mi sie,ze rodzilam i urodzilam, wszystko bylo ok, cieszylam sie mega ze to juz za mna i coreczka jest na swiecie, maz po mnie przyjechal i w drodze do domu zorientowalam sie ze nie dali nam zadnych dokumentow malej, nic kompletnie:P jakby w ogole sie nie urodzila. Wiec kazalam mu zawracac do tego szpitala i tak jadac sobie uswiadomilam, ze skoro nie mam dokumentacji to ja chyba jeszcze nie urodzilam..patrze na fotelik malej i byl pusty:( obudzilam sie cala mokra i przez godz.nie moglam zasnac:(

Odnośnik do komentarza
Gość mika project

Witam mamusie,
Jestem czerwcówką i tworzę metryczki dla dzieci, które idealnie nadają się jako element dekoracyjny pokoiku dziecięcego lub na prezent urodzinowy :)

W ofercie mam również plakaty na Dzień Matki - bo o naszych mamach też warto pamiętać i podziękować im za cały trud wychowania :)

Zainteresowane mamusie zapraszam na https://web.facebook.com/mikaproject

Odnośnik do komentarza

Doroti poród tragedia, chyba bym się nie zdecydowała na kolejne dziecko,jest to najgorsze wspomnienie jakie czytałam. Dobrze ze masz to za sobą i ze córcia zdrowa. W sumie już wiem dlaczego moja siostra za wszelką cenę wróciła na poród do Polski. Myślę że tutaj zrobili by wcześniej cesarke. Ja pamiętam ze przy pierwszym porodzie tez zasypialam między skurczami- zmęczenie robi swoje, poród w nocy, ale lekarz reagował szybciej.
Na ktg nie mam skierowania u nas robią w szpitalu we wtorki i piątki kolo 12 więc mam podejść na ip zapisać się i iść na oddział.
A ja się oszczędzam bo chciałabym do poniedziałku wytrzymać, mąż maluje pokój na raty, ja byłam dzisiaj z córką u lekarza, jeszxze w sobotę impreza. Z przedszkola... Noc spoko, ale w dzień gorzej wiec leżę :-)

http://www.suwaczki.com/tickers/8599dqk3p95p53lm.png]Tekst linka[/url][/url]]Tekst linka[/url]http://www.suwaczki.com/tickers/klz98ribqbkijq4m.png]Tekst linka[/url][url=[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/f2w

Odnośnik do komentarza

Jakarta nic mi nie powiedzieli - nie wiem ile waży bo usg nie było, a jedynie ktg. Dwa tygodnie temu miałam usg i wyszło że mała waży ok 3400kg więc teraz pewnie z 3800, nie mam pojęcia. Jedyne co dostałam to informację, że mam się za 2-3 dni znów na ktg pojawić. Myślałam, że może coś podpowiedzą, ale nie, nic.

joan no to tak samo jak u mnie. To idziemy za dwa dni na ktg :) ciekawe co wtedy powiedzą :) Liczę na to, że coś się zadzieje przez te dwa dni...

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yhqvksz2stg4i.png

Odnośnik do komentarza

Dzięki dziewczyny za info w sprawie ktg. Tak mi się wydawało, że to w dniu terminu trzeba się zgłosić na ktg. Z tego co pamiętam, kilka majówek chodziło na ktg jeszcze dużo przed terminem.

Jakarta, IzisW, Joan i reszta dziewczyn z wawy, gdzie chcecie rodzić? Ja bym chciała na żelaznej i mam nadzieję, że mi się uda. Druga opcja to inflancka.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6upjy8vb5lcfc.png
https://www.suwaczki.com/tickers/ex2b3e1gst0qcer3.png

Odnośnik do komentarza

Zabieram sie ciagle zeby cos napisac i normalnie nie da sie...wczoraj tak mnie i meza grypa zoladkowa rozlozyla ze na zmiane wymiotowalismy...koszmar...naszczescie ciocia przyjechala z kroplowka dla mnie i pomoglo troche bo balam sie ze mleko zaniknie przez to ze sie odwodnilam a to bardzo wazne zeby przy takiej chorobie karmic bo daje malej przeciwciala i modle sie zeby ja to nie dopadlo bo wtedy na bank szpital...

Mp1 a widzisz ja mialam ci jakis czas temu pisac ale mnie tez za wszystkie badania wkoncu nie zwrocili, tylko za wymaz z pochwy na streptokoki (gbs) i to na bank i tobie musza zwrocic ja za to 24e placilam, ja sobie wydrukowalam z ich stronki ze zwracaja koszty za niektore badania i nie mogli inaczej, tokso jedynie nie wzieli pod uwage bo tlymaczyli ze to nie jest niezbedne badanie ale jestem pewna ze za cmv i streptokoki musza zwrocic, posle ci pozniej gdzie to pisze na ich stronce

A jeszcze chcialam do dziewczyn z niemiec napisac zebyscie na stronce z dm i rossmana sie zalogowaly bo super paczuszke idzie po urodzeniu sobie ze sklepu odebrac, mnostwo tam fajnych probek i smoczek ktory jedyny moja cora toleruje, pieluszki, kosmetyki i rozne znizki

Dorotioj biedna straszny porod mialas :( moj tez byl okropny ale przebiegl w 3h wiec kolosalna roznica...

http://www.suwaczki.com/tickers/km5smg7yp5sgjy82.png

http://www.suwaczki.com/tickers/km5suay3rq5wsl7y.png

Odnośnik do komentarza

Monika mam to samo :) Moja bobini raz szaleje przez 3h i pół nocy, a raz się nie chce ruszać, to wtedy ją budzę - ona mnie, a ja ją a co! Gadam do niej, trochę brzuszek klepię, albo wołam męża, bo na niego zawsze reaguje, wystarczy że trochę do niej pogada i już się turla - córeczka tatusia.

Ale tak, ma dni lenia i dni "mamo, dzisiaj robię dyskę w brzuchu"

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yhqvksz2stg4i.png

Odnośnik do komentarza

Doroti jejku, ależ miałaś męczący poród... Całe szczeście już za Tobą, fajnie że coraz lepiej się czujesz i Maluszek przy Was :)

Majkawspółczuję grypy... oby mała uniknęła!

Trochę nie nadążam z czytaniem, za wszystkie z Was trzymam kciuki żeby dzieciaczki urodziły się zdrowe, jak najszybciej i najmniej boleśnie:) ale na ktg też mam się zgłosić w terminie porodu, od terminu opiekę nad ciężarną przejmuje szpital. Na żelaznej ktg podobnież jest bez zapisywania się, na izbie, tak mi pani powiedziała z przychodni. Wiecie coś może na ten temat? Też jestem z Wawy, będę próbować właśnie na Żelaznej, w zasadzie mam tam najbliżej, mam nadzieję, że będą miejsca:) o Inflanckiej słyszałam też dobre opinie.
Wczoraj wizyta, gin powiedziała że mam warunki do znieczulenia już 'od wejścia do szpitala' hehe ;) no ale porodu nie widać,choć po wczorajszym badaniu bóle brzucha coraz częstsze. Gin polecała współżycie jako stary sprawdzony sposób na przyspieszenie. Czop już mi odchodził, ale mówiła, że to nie szkodzi, więc chyba są różne szkoły na ten temat.

Dziś wyruszyłam jeszcze po kilka ubranek, bo spanikowałam, że mamy za mało i w gruncie rzeczy pogoda była ostatnio zmienna, więc też coś na wyjście ze szpitala warto mieć grubszego.. Skorzystałam z Waszych zestawów i kupiłam bluzę:) A tu dziś ciepło, ale trudno, przyda się może na później:) albo dla następnego Malucha.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...