Skocz do zawartości
Forum

Kwietnióweczki 2016


Gość Agataaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Tez oglądalam mecz i wynik mi sie nie podoba :) Moja tesciowa jest ok, mam wrażenie ze sie nie narzuca bo jest nieśmiala a w domu przywykla ze chodzi pod dyktando meza wiec sie nie wychyla a ze mi to odpowiada to jest ok. Czasami mi jej szkoda, ale nawet jak probuje ja w cos wkrecic to ona jakos tak nie angażuje sie, chyba bardziej da zasady. Oni tj tesciowie lubia spedzac z nami czas a mnie to meczy bo dla nich niedziela to obiad i wspolne siedzenie przed tv do 20! A ja wole aktywnie, spontanicznie i bardziej roznorodnie.. czasem wyciagne ich na spacer, ale to rzadkość. Na szczęście w ciazy sie zmienilo, czesiej jestesmy sami i to my decydujemy co chcemy robic, mam nadzieje ze juz tak zostanie. Szczegolnie ze to bedzie czas wspolny z dzieckiem o co w tygodniu bedzie ciezko. No i ja lubie gotowac wspolnie z mezem a niedziela jest idealna ku temu.
Maz jest super i mam nadzieje ze nigdy mnie na smutno nie zaskoczy.. owszem ma swoje wady ale do zniesienia. Najbardziej wkurza mnie obgryzanie paznokci i narzekanie na wszystko.. na ladna pogode, na brzydka i tak w kółko.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina Noo

A tak jeszcze przed zaśnięciem chciałam sie o cos zapytać, z racji tego ze to moja pierwsza ciąża i poród bedzie doświadczeniem to czy cos jest ze mną nie tak ze jakoś w ogóle nie odczuwam strachu i sie nie boje? Ogolnie ostatnio dość często o tym myśle, jak to bedzie i jeszcze w obcym kraju ale jakoś tak swobodnie. Mam wysoki próg bólu, tak mi sie pewnie teraz wydaje ale naprawdę nie boje sie porodu.. Pewnie dlatego ze jeszcze nie rodziłam, ahh :)

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, wszyscy nasi faceci są SUPER, dlatego z nimi jesteśmy! Mają swoje wady i humory, tak jak i my … prawda jest taka, że jesteśmy teraz bardziej wrażliwe i nerwowe, to nie jest normalna sytuacja niezależnie czy mamy łatwą ciążę, czy musimy leżeć lub oszczędzać… 2-3 miesięce i będziemy znów bardziej niezależne. Normalnie czuję się gorzej niż inwalida :( chce być znów sprawna i w końcu wyspać w pozycji na jaką mi przyjdzie ochota!

Paulina super nastawienie, tak ma być nic nie zmieniaj!

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

PaulinaNO ze tez musielismy przegrac wlasnie z Norkami!
Z kazdym innym tylko nie z nimi!

Miila wiesz, ja sie bez tatusia wychowalam...a ze i bez pieniedzy i jakiegokolwiek wsparcia ze strony rodziny, moja mama musiala liczyc tylko i wylacznie na siebie. Cokolwiek by to nie bylo. I tak sobie wyroslam w przekonaniu, ze aby bylo cos zrobione, kobieta musi wziac to w swoje rece.
Eh, moj ma zal,ze podejmuje sama decyzje,ale ktos do cholery musi. Wole podejmowac decyzje sama, chyba ciezko sie ze mna wspolpracuje...
Ogolnie moj to typ szefa, wiec caly czas sie o cos scieramy. Teraz mial focha,ze sama wybralam kolory do pokoiku,ale kiedy prosilam go tygodniami aby pomogl mi wystawic graciarstwo do salonu,ogarnac troche to itd,to nie widzial potrzeby. Poprosilam synka o pomoc,i dalismy rade. Slubny laskawie po meczu zabral mi z reki walek i nawet sprawial wrazenie,ze chce pomoc. Po chwili sie tym znudzil, wiec i tak bede pewnie dzialac sama...

Secondtry ja mam wrazenie czasem,ze dla tesciowych znaczymy cokolwiek tylko wtedy,jesli spelniamy ich oczekiwania. Mamy sie w nalezyty sposob opiekowac ich syneczkami i siedziec cicho.
A one i tak wiedza najlepiej, czego synusiom potrzeba....
My nie mamy potrzeb...

Ostatnio moja mnie lekko zszokowala. Zdziwila sie.ze Marcelek bedzie mial swoj pokoik. No ale jak to,a po co,ten pierwszy rok i tak bedzie z nami... Nie rozumiem,w jakim sensie,przeciez nie zamkne go tam jak w komorce,ale uwazam ze zasluguje na swoj wlasny kat. Mam gdzis upychac jego rzeczy skoro pokoj jest wolny? Tesciowa przezyje,ze nie bedzie miala swojej "sypialni" gdy tu przyjedzie. Pomarudzilam, ze malo czasu,a jeszcze tyle musze zrobic.
A ona na to,ze po co,a czy ja musze miec wszystko gotowe zanim dziecko sie urodzi, przeciez potem tez moge sobie robic....Jakos nie wpadla na to,ze moze jej synek moglby sie zaangazowac.....

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

PaulinaNO i swietnie, ze sie nie boisz. Ja mialam i mam takie nastawienie,to bardzo ulatwia sprawe,serio.

Rozmawialam z polozna kiedy jechac do szpitala w moim przypadku. Powiedziala,ze tak najpozniej,gdy skurcze beda co 7 min,ja na to,ze musze to sobie odpowiednio ulozyc a ona, ze napewno chce bez epiduralu. Skad wiedziala? Decyzja podjeta,ale jak dotad z nia o tym nie rozmawialam. Chyba sprawiam wrazenie bardzo pewnej siebie i tego,ze bede miala nad wszystkim kontrole.

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Ja tak szczerze teściów mam gdzieś, zaskoczyli mnie już na tak wielu płaszczyznach (negatywnie), że nawet nie podejmuję prób poprawy jakichkolwiek kontaktów itd. pilnuje męża, żeby zadzwonił do mamy ten raz w tygodniu czy tam raz na dwa, bo sam czasem zapomina, ale Ona - teściowa, na szczęście do mnie nie wydzwania i nie poucza mnie, a to co mówi niekoniecznie pozytywnego na mój temat to tylko do męża (choć może czasem bym wolała by powiedziała mi).

Ja mojego męża kocham nade wszystko, najbardziej na świecie i nigdy nie sądziłam, że można aż tak :) wkurza mnie, oczywiście, że tak, czasem mam ochotę go rozszarpać, bo albo serio nie rozumie albo udaje, że nie i mnie to rozwala po prostu. On bardzo mnie kocha, okazuje to małymi rzeczami, potrafi przytulić, pocałować i stara się, nie mogę powiedzieć, że nie. Teraz odkąd mam nakaz leżenia/nie przemęczania się, robi zakupy do domu, pierwszy tydzień nawet gotował obiady, wziął opiekę nad żoną i był bardzo przejęty. Jak zobaczył, że jest ciut lepiej to sobie już troszkę odpuścił, ale dalej potrafi na mnie nakrzyczeć jak widzi, że zrobiłam coś czego nie powinnam była. Ja gotuję od tygodnia obiady już normalnie, ale to on ogarnia w dużej mierze mieszkanie, śniadania i kolacje. Ratują mnie teraz zakupy z dowozem, resztę on robi po pracy. Wyprawka - mówiłam Wam już, że nie interesuje go zbytnio, ale rozmawialiśmy na ten temat i powiedzmy, że rozumiem, On po prostu chce bym to ja była szczęsliwa i mogła wybrać wszystko takie, jak sobie wymarzyłam.
U mnie problem w zasadzie od kiedy zaczęłam brać tą cholerną luteinę, hormony trochę zaczęły szaleć i wiele naszych 'spięć' jest przez moje humory.

Heltinne ja też bez taty, więc Cię poniekąd rozumiem, ale i tak ogromny szacun :) czekamy na zdjęcie jak już postawicie łóżeczko i dodasz resztę, na pewno będzie pięknie!

Odnośnik do komentarza

Miila oj, to chyba zbyt szybko nie nastapi...
Projekt gotowy, ale tylko w glowie ;)

Moj Slubny pyta czasem, czemu ja w ogole z nim jestem. Cholera, dla Twej urody i majatku, kochany....
Tak sobie mysle, ze ja tego mojego arcymona musze naprawde kochac, skoro jestem z nim mimo wszystko.
A egzemplarz z niego wyjatkowy, bardzo nietypowy....

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Hehe coś w tym jest że pomimo tego że nas denerwują i czasem mamy ochotę ich walnąć to w końcu nie związały byśmy się z nimi gdyby nie byli tego warci; ) mój chłop jest najbardziej złośliwa bestia jaką znam i pomimo że czasem aż mi przykro ( zwłaszcza teraz kiedy hormony szaleją ) to często mnie to poprostu bawi. Nauczył mnie dystansu do siebie i śmiechu przez łzy :) pogadalam z nim dzisiaj i chyba zrozumiał że potrzebuje jego wsparcia. Mógł by tylko mniej narzekać na to ze przytyłam. Dla mnie to bardzo drażliwy temat i ciężko mi się pogodzić z tak dużą zmiana w moim ciele a on zamiast przyznać mi rację że nie tak bardzo utylam i to po prostu ciąża, to mówi ze na twarzy i tyłku w ciąży nie jestem a są większe... taki jest i już. Za to udało mi się namówić go na malowanie w przyszłym tygodniu;) grunt to małe sukcesy ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73tqywbca4srr2.png

Odnośnik do komentarza

magda to dobrze, że doszliście do porozumienia … już dawno doszłam do wniosku, że facetami nie ma co tracić czasu na zestawianie im czegoś do domyślenia się … prędzej się nowych zmarszczek nabawię :D Mówię prosto z mostu i najlepiej od razu.
Wrrr z tymi kilogramami to złośliwy Twój mąż nie ma co … mój by się nie odważył, bo od początku ciąży, kiedy robi się tylko lekko wypukły brzuch przestaje siebie akceptować… praktycznie mnie nie widuje nago od tego czasu …mimo że ciągle zapewnia jak mu się podoba, jest mi ciężko widzieć siebie jego oczami. Ech jeszcze trochę i będę mogła wziąć się za siebie …
Ale mój też mi dziś zrobił niespodziankę, poszedł odebrać list, który zapominał odebrać przez tydzień i wrócił z bukietem róż :) jak się wyraził dla swojej ulubionej żony ;)

100 lat Klaro! (Ur 17/03/2016) :)

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, u mnie dalej remonty, więc nie bardzo się udzielam, aktualnie mam pokój z bratem hehe więc jest kolorowo :P

Ja mojego męża mam raz na 2-3 tygodnie a i wtedy potrafimy codziennie się kłócić, na szczęście w miarę szybko się godzimy, dba o mnie jak tylko umie, chociaż czasem jak zasiądzie przed kompem czy tv, to mam ochotę mu pilotem przywalic, żeby sie opamietal, bo np. mowi, ze chce spedzic z nami jak najwięcej czasu po czym siada i jakby byl w hipnozie. Z jednej strony dobrze mu zrobił wyjazd za granicę, bo nauczył sie samodzielności, w domu mamusia wszystko za niego robiła, co potrafi do tej pory wykorzystac, ale zwykle dostaje ode mnie opierdziel. Chciałabym, zeby juz mógł zjechać, mam nadzieję, ze uda sie wszystko z tym przepisaniem domu i przede wszystkim dostaniem kredytu, zeby mogl znaleźć cos w Pl, bo odkąd sie znamy to jestesmy w rozjazdach. Najpierw ja, teraz on. Ale musi byc w koncu dobrze i tego sie trzymamy. Najważniejsze, że się kochamy :D

A to mój dzisiejszy brzuchol, jeszcze przed śniadaniem.

monthly_2016_01/kwietnioweczki-2016_42970.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6anliryno1zd8.png

Odnośnik do komentarza

Hej! Mialam nadzieje, ze uda mi sie rano pospac, ale bez szans z czworka dzieciakow (w tym 1pozyczone+ 1 w brzuchu) Chociaz zasnelam ok 4 rano, stoje teraz w kuchni i smaze nalesniki...eh.
Magda oj, podziwiam Twoja wytrzymalosc, moj odrazu uslyszalby odpowiednio po takim tekscie. Jest na co narzekac, ale nigdy mi nie powiedzial,ze cos mu sie u mnie nie podoba. Az czasem dziwia mnie jego teksty otym, jak slicznie (zwlaszcza w ciazy) wygladam, jaka mam zej...figurke itd.
Przeciez wiem, ze tak wcale nie jest, ale skoro on tak uwaza, to go z bledu wyprowadzac nie bede ;)

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Miila, ten fragment o tesciach i o mężu powinnan skopiować i się pod nim podpisać.Tak bardzo napisałabym to samo :)

Ja też boję się porodu, wręcz nie mogę się go doczekać :D Jedna zasada nie jeźdzcie do szpitala za wcześnie.Ja za drugim razem pojechałam ze skurczami co 3 mi i to byl ideał, poród w 2 h po przybyciu bez zbędnej ingerencji.No może za pierwszym razem bym tak nie chojrakowała ale za wcześnie być to masakra.

Wszystkie brzuchy, przepiękne!!!

Helenka❤️Ziemowit❤️Jagódka❤️

Odnośnik do komentarza

Witam w ten bialy poranek:) u mnie od wczoraj wieczorem pada snieg a teraz coraz mocniej...
Moj szalony maz wyszedl bardzo wczesnie z domu zeby biegac. Jak to mowi potrzebuje kilka h na wybieganie sie;)
Ostatnio mielismy gorsze dni ale pogadalismy i jest ciutek lepiej:) wczoraj caly dzien razem:) a wieczorem wspolnie zrobilismy kolacje:) brakuje mi takich chwil z nim a niestety nie jest ich duzo...
Co do tesciowych to moja jest hmm specyficzna;) w ogole sie nie wtraca. Chociaz w sumie to dobrze bo nie ma zadnych spin. Niestety nasze malenstwo pomroku bedzie musialo isc do zlobka i zastanawiam sie czy nam pomoze jak np. Mala bedzie chora. Moi rodzice niestety musza jeszce kupe lat pracowac a ona nigdy nie pracowala. Siedzi w domu sama, czyta tylko ksiazki i jest bardzo zmeczona...ehhh
Moj D jest kochany ogolnie:) kaze mi odpoczywac, nie zmusza do gotowania czy sprzatania ale jak ja go poprosze o zrobienie czegos to slysze za kazdym razem pozniej albo jutro...
Wyprawka tez sie srednio interesuje i nie fascynuje go

Odnośnik do komentarza

Moja mala dzis tez dosyc aktywna i jej kopniaki sa coraz mocniejsze. Ciezko mi sie siedzi na krzesle czy fotelu wiec najlepsza pozycja to taka pollezaca ma kanapie;)
Autem tez mi sie ciezko jezdzi...
Moj luby ma jeszcze jedna super "zalete" praktycznie w ogole nie jezdzi autem...
Dla mnie auto to juz nie jakis tam luksus a normalna rzecz a on jak najdalej od niego...

Wczoraj sie mnie zapytal ile dziecko musi miec miesiecy zeby moglo latac. Orientujecie sie moze?

Odnośnik do komentarza

Kumi piękny brzuszek!

Dziś mi się śniło, że nasz mały budził się tylko raz w nocy, żeby zjeść i w ogóle nie płakał :) zobaczymy jaka będzie rzeczywistość, ale chyba musi co 3 godziny jeść? i nawet jak śpi, to trzeba budzić? on jest aktywny codziennie tak między 21-24 więc pewnie nie będzie wtedy spania :P ale w nocy śpię, nie czuje, żeby mnie tłukł.

Odnośnik do komentarza

Kumi ale ladny brzuszek!

Miila po wyjsciu ze szpitala poukladacie sobie z Jeremin plan dnia.
Maluchy zwykle najlepiej spią po kąpieli i wieczornym karmieniu, nie spodziewam sie zeby Maly szalał od 21szej. Raczej po zasnieciu wieczornym maluchow sie nie budzi, spią wtedy nawet 4-5 godzin. Polubisz tę czesc nocy;)
Chociaz kazdy egzemplarz inny, wszystko wyjdzie w praniu;)

Magda fajnie ze z mezem sie dogadaliscie. Chociaz jakby mi maż rzucił takim tekstem to bylaby trudna atmosfera.

Vena ja zwykle tez jestem zwolennikiem szybkiej i otwartej rozmowy, teraz jakos nie moge bo nie chce beczeć po 2 slowach. Jest mi strasznie przykro nadal... Luteina strasznie na mnie dziala... Mdlosci i placz rulez:((

Oby do CC, potem jeszcze tydzien max i znowu wraxam do samodzielnosci i swojego życia. Nie lubie byc zależna od innych, nawet bliskich.

Zuzienko witaj na swiecie! 53 cm 2800gr godz.8.25 24.03.2016!

Odnośnik do komentarza

Miila moja kol o malo nie zwariowala przez położne i to jak kazaly jej karmic. Uslyszala to i w szkole rodzenia i pozniej w szpitalu, ze dziecko nalezy karmic co 2 h, liczac od poczatku karmienia, i ze ma dziecko budzic na to karmienie, czyli jak o 10 zaczela karmila do 11 prawie to i tak budzi o 12 i znowu karmi, spotkala sie z nami, a w gronie byly doswiadczone matki, ok po miesiacu od urodzenia, wygladala jak cien czlowieka i narzekala na wszystko szczególnie na to karmienie, one zlapaly sie za głowę i kazaly jej przestac tak robic, ze nauczy sie rozpozmawac gdy dziecko glodne i ze nie ma budzenia ze dziecko jak bedzie potrzebowalo samo sie obudzi, no i tym sposobem idac za glosem kolezanek doswiadczonych stala sie w koncu szczesliwa mama...

Odnośnik do komentarza

Ja tez mam meza w porzadku, duzo biega kolo nas kolo corki, coreczka tatusia ale mamą tez nie pogardzi. A mna tez maz sie zajmuje, adoruje, choc teraz to drazni. Czasami walnie glupi tekst. Ale nigdy mnoe nie zranil zeby zastanawiala sie po co z nim jestem. Ja nadal za nim tesknie jak idzie do pracy a czasami mowie idz juz bo mnoe denerwujesz ale pozniej tesknie hehe. Smsy tez robia swoje mile slowa. Mu jest przykro, ze jak spimy to nie moze sie przytulic, bo mi noe jest wygodnie z brzuchem a jeszcze jego reka.
Tesciowa mieszka z nami i powiem Wam jak w pierwszej ciazy mnoe wkurzala, tak w tej gadamy o porodach, pyta jak sie czuje, sprzata caly dom oprocz naszych pokoi oczywiście. Gotujemy wspolnie raz ona eaz ja.
Mama zawsze mnoe doprowadza do porzadku jak gadam ze tesciowa mnie wkurzyla. Ostatnio pyta czym mnoe wkurzyla a ja ze niczym ze bardzo mi pomaga. To mowi no widzisz. Mama patrzy okiem tez i babci i mamy. Tez ją denerwuje jak my rodzice nie pozwalamy im czegos przy naszej corce ale to np. Nie pozwalamy zapychac slodyczami.

Co do gadania na meza do tesciowej to jak wydanie na siebe wyroku, na naukach ptzedmalzenskich mowili, jak macie zwrocic uwage tesciowej to tez przez meza bo synowa zawsze jest na straconej pozycji. Ja to swojego meza wrecz bronie, np. Mowi ona zw jak sie cienko ubral w taka pogode a ja ze juz jest dorosly, jego sprawa ja mam dziecko do opieki.

Co do wyprawki to Wam szczerze powiem ze ja siedze jeszcze z corka w pieluchach, mnie tez nie fascynuja zakupy, duzo rzeczy jak koce mam nowe jeszcze nierozpakowane dla corki, ciuszki kupujemy ladne i mamy frajde z wybierania ale nie zyje tak tym jak wy. Pokoj malujemy i tez szukam koloru, itd ale nie mysle o tym ciagle. Co prawda jak znajde jakies body po corce to placze ze wzruszenia lub wlacze zdjęcia ze szpitala to placzemy hehe. Ale zycie wokol corki zaboera mi energie a przy drugim\dzoecku wvtakim odstepie czasu to wszystko mam w uzyciu a nie bede kupowala osobno dla kazdego dziecka plynu czy mydla.

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37zbmhdhinvpti.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/f2wl3e5egao88507.png

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina Noo

Dzieki dziewczyny,
dobrze słyszeć ze nie tylko ja sie nie boje i jest to całkiem pokrzepiające :)
Z tym karmieniem to mi polozna tutaj mówiła ze w pierwszych dwóch dobach życia dziecka trzeba jak najcześciej przystawiać malucha do piersi żeby rozpoczął sie proces laktacji i w ogóle, może to byc kilkanaście razy dziennie, a potem to juz coraz rzadziej aż znajdziemy z maluszkiem swój własny plan dnia i będziemy wiedziały kiedy głodny a nie chce sie tylko przytulić :)
Mi to juz powoli chyba włącza sie syndrom wicia gniazda bo jakoś tak nie mogę przestać myślec o kąciku dla Wiktorka o układaniu wszystkiego i pakowaniu torby do szpitala. Jutro zaczynam 31 tydzien ale mój maz twierdzi ze jeszcze min miesiąc zanim zacznie reorganizacje sypialni bo przecież juz jutro nie bede rodzic, ehh.. A ja tak lubię mieć wszystko poukładane.

Odnośnik do komentarza

Melly ja tutaj musze delikatnie zaprotestowac... To, ze sporo sie tutaj rozmawia o wyprawce i urzadzaniu pokoju/kacika dla dziecka nie jest rownoznaczne z tym, ze zyjemy tylko tylko mysla o takich sprawach. Gdzie i z kim podzelic sie swoimi pomyslami, jak nie tu, na forum...
Mi rowniez wiekszosc czasu i energii pochlaniaja dzieci, wiec doskonale Cie rozumiem, zreszta kazda z nas ktora ma juz dzieci na swiecie. Moze moje sa starsze, ale jakby to powiedziec....male dzieci maly klopot, duze... coz, ciut wiekszy...

Eh, trudno, grabie sobie u tesciowej...Nie mam przyjaciolki, zadna z tutejszych kolezanek nie nadaje sie na powierniczke. Ogolnie od kwietnia nie widuje ludzi i nie mam komu sie wyzalic. Coz,uroki zycia na emigracji.Nigdy nie narzekam na meza,gdy rozmawiam z mama. Nie jest jej dzieckiem i nie kocha go miloscia bezwarunkowa.... A to nie chodzi o drobiazgi,tylko trudniejsze sprawy,to wyraz samotnosci i desperacji. Mimo to nie chce sie uzalac nad soba jak ja to mam w zyciu przeje.., tak dlugo jak mam dla kogo,bede walczyc z przeciwnosciami. Moze i szukanie wsparcia u tesciowej nie jest najlepszym pomyslem,fakt....

Oby zadna z Was nigdy nie musiala sie zastanawiac,czemu tak naprawde jest ze swoim mezem. Ja przyznam,ze w ciagu ponad 13 lat zdarzylo mi sie nad tym zastanowic. Wspolne zycie i problemy,zwlasza te powazne, jest sprawdzianem dla zwiazku. Nie wszystkie okazuja sie na tyle silne,aby trwac pomimo trudnosci.

☆☆☆Marcelek ☆☆☆
☆25.04.2016 godz.7:27☆
☆52cm, 3620g☆

Odnośnik do komentarza

Heltinne a ja Cie doskonale rozumiem, moze w granicach Polski ale tez na emigracji, z dala od rodziny i przyjaciół, owszem mam tu znajomych, ale zeby im na tyle ufac? Tez probuje gadac z tesciowa i ukogo mam szukac wsparcia jak nie u niej? Ona chce bym czula sie jej cirka a ja wciaz mamproblem ze to jednal obca kobieta i jakos tak nie umie mnie natchnac do glebszej relacji, mam natomiast to szczescie ze ona mimo iz to jej syn to potrafi byc obiektywna i potrafi wspierac mnie, Ty po prostu trafilas na kobiete slepo zaoatrzona w swoje dziecko i mimo tych 13 lat albo uwaza Cie za silniejsza albo wciaz ma problem by Cie zaakceptować,
Co do zycia z mężem, nie mielismy jeszcze piwaznych problemow, ale jestem swiadoma ze to wlasnie umiejętności ich przetrwania dopiero swiadczy o dobrym zwiazku! Takze glowa do gory, nie jestes sama!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...