Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

Udało mi sie was w końcu nadrobić :) jakies 100 stron ale udało się :)

Właśnie dostałam na salę nowa współlokatorke ale to nie Felcia, bo urodziła naturalnie i dziewczynkę.

Powiem wam że mimo tego że urodziłam w poniedziałek, to jeśli chodzi o krwawienie to nie krwawienie niemal w ogóle. Jakieś tam plamienie mam. Ale to jest nawet lżejsze niż zwykły okres ;)

Ogolnie i ja i Aleks czujemy się dobrze. Mały ma zoltaczke ale na granicy normy więc jeśli nie będzie rosła, to jutro do domu. Bardzo już bym chciała wyjść...

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl2n0amowleixu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm17vkmfcs.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Zu2ia a jak u ciebie było z tymi wodami, zaczeły ci się sączyć, czy tak chlusło, czy jak? A cc ci zrobili bo nie boly postępu?

Chlusnąć to nie chlusnęły ale zrobiło mi się mokro na pidzame i to była duża plama nie do pomylenia z wydzielina z pochwy. Poszłam do łazienki a tam już trochę poczekać mi na podłogę. W szpitalu już więcej odchodzily.

A cc miałam bo mały miał za krótka pępowine i schodząc w dół ciągnął za nią i spadało mu tętno.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl2n0amowleixu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm17vkmfcs.png

Odnośnik do komentarza

Zu2ia
Udało mi sie was w końcu nadrobić :) jakies 100 stron ale udało się :)

Właśnie dostałam na salę nowa współlokatorke ale to nie Felcia, bo urodziła naturalnie i dziewczynkę.

Powiem wam że mimo tego że urodziłam w poniedziałek, to jeśli chodzi o krwawienie to nie krwawienie niemal w ogóle. Jakieś tam plamienie mam. Ale to jest nawet lżejsze niż zwykły okres ;)

Ogolnie i ja i Aleks czujemy się dobrze. Mały ma zoltaczke ale na granicy normy więc jeśli nie będzie rosła, to jutro do domu. Bardzo już bym chciała wyjść...

Zu2ia to świetnie że czujecie się dobrze. Oby wyniki były dobre i żebyście jutro wrócili do domku. Jakie znieczulenie miałaś że tak szybko mogłaś wstawać po cc?

Odnośnik do komentarza

A to historia mojego porodu :)

jakoś koło północy leżąc na kanapie poczułam takie "cpyknięcie" i nagle zrobiło mi się mokro. Od razu i wiedziałam że to pęcherz. Powiedziałam mężowi, on poszedł się ubierać, ja telefon do rodziców żeby przyjechali do Artura. Pół godziny później byliśmy w szpitalu. Przyjęli nas z ledwo 1cm rozwarcie i brakiem skurczy. Około 2 pojawiły się skurcze, ale nie bardzo bolesne - słuchaliśmy z mężem muzyki, śmialiśmy się :) ok 6 skurcze były już bolesne. Rozwarcie 2cm ledwo. I dalej skurcze przybierały na sile. Koło 7 rozwarcie 3cm i ordynator cofa decyzję o cc z powodu braku postępu, bo jednak coś tam idzie. Potem koło 10 godziny rozwarcie zrobiło się na 10cm i przyszły parte skurcze. Miałam ich chyba z 5 i nic, mały dalej wysoko :/ i na dodatek zaczęło spadać mu tętno. Szybka decyzja o cc, bo prawdopodobnie był oplątany pępowiną. Okazało się jednak że nie był zawiniety tylko pępowina była za krótka. Otarłam się o SN i powiem ze mega się cieszę że skończyło się cc. Ból był straszny. Ale najważniejsze że wszystko skończyło się szczęśliwie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl2n0amowleixu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm17vkmfcs.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny zaraz Was doczytam bo przez te 2 dni 40 stron a ja juz wrocilam z pogrzebu i jestem w domu. Mega trudny czas- i to nawet nie ze wzgledu na ceremonie i pożegnanie z Babcią ale napięcia i brak wsparcia w rodzinie (nazbieralo sie tego duzo czego efektem byla straszna kłótnia z mezem, samotna wizyta na ostatnim usg, przeplakana i nieprzespana noc). Sam pogrzeb przeżyłam raczej na spokojnie tzn plakalam ale tez czulam ze te łzy pozwalają mi sie oczyścić, pomagają... Potrzebowalam sie poprzytulac z rodzenstwem kuzynostwem ciociami. Mój maz srednio sie spisal i mimo ze 85% czasu byl wsparciem to zdarzaly sie takie wpadki jak np. Wchodze do ławki i mysle ze on usiadzie obok mnie zebym mogla trzymac go za reke a on przepuszcza swoją mame obok mnie:/ albo na cmentarzu potrzebowalam juz isc do domu a on sie pyta co z kwiatkami bo jego mama kupila wieniec i nie wie gdzie go postawić na co ja "nie wiem. Niech postawi gdzie chce. Chodzmy juz" a on sie potem obraza ze nie pomoglam jego mamie doradzic z tym wiencem. Na co ja mu odpowiedzialam ze powinni byc dla mnie w takich momentach wsparciem a nie zebym ja sie musiala martwic jeszcze jej kwiatkami to zarzucil mi ze nawet nie podziekowalam tesciowej ze przyjechala na ten pogrzeb a przeciez przyjechala wlasnie dla mnie:/ poklocilismy sie strasznie ja powiedzialam o kilka slow za duzo o iego relacji z mamą, on o moim zachowaniu i ostatnich kontaktach z Babcią:/ w domu rodzinnym tez bylo malo wsparcia-tylko krytyka ze niepotrzebnie przyjeżdżalam w tak zaawansowanej ciazy i powinnam myslec o dziecku:/ prawie ze wszystkimi bylo jakies spięcie i jak juz wrocilam do domu to czulam dyskomfort, osamotnienie, poczucie winy i żal. Byc moze to hormony albo stan przedporodowy ale przeplakalam pół nocy i pół dzisiejszego dnia:/
Wczoraj mąż zawiozl mnie na usg ale pierwszy raz nie wszedl (bo ja mu w zlosci powiedzialam zeby nie wchodzil-tylko prawde mowiac myslalam ze zrobi to co sam uważa za słuszne i ze jednak wejdzie). Czy to mozliwe ze ja sie rak w ostatnim czasie rozchwialam?! :/ przepraszam za moje wywody ale potrzebowałam to z siebie wyrzucic a tez po tym wsparciu ktore od Was dostalam po smierci babci wiedzialam ze tu mogę sie wyzalic.
Nela wczoraj na wizycie 3630g. Jest bardzo duza i ma malo miejsca w brzuszku gin mowi. Szyjka miekka i gotowa. Jak do 04.03 nic się nie wydarzy to distalam na przyszly puatek skierowanie do szpitala. Jak bedzie duzo ponad 4kg to moze byc cc:/
Ide doczytywac zaraz Wam poodpisuje:*

https://www.suwaczki.com/tickers/2nn36vgcou73qeg3.png

http://fajnamama.pl/suwaczki/ic529mw.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
a byłas podpięta do ktg, że wiedzieli ze spada tętno?

w sumie to gdyby nie te spadki tętna to przy tym rozwarciu rodziłabyś naturalnie?

ja się boję porodu naturalnego, chyba wolałabym cc.

Tak, przez cały poród miałam ktg dwa razy, a tak to 15min tylko słuchanie tętna przez 2min. Ale jak już było pełne rozwarcie to położna powiedział że muszę się położyć bo ona chce mieć podgląd na tętno dziecka.

I tak, gdyby tętno nie spadało to urodziłabym SN. Ale że tętno spadało, to ordynator powiedzial że nie ma co ryzykować.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wl2n0amowleixu.png
http://www.suwaczki.com/tickers/relg20mm17vkmfcs.png

Odnośnik do komentarza

Zu2ia
~kalae
a byłas podpięta do ktg, że wiedzieli ze spada tętno?

w sumie to gdyby nie te spadki tętna to przy tym rozwarciu rodziłabyś naturalnie?

ja się boję porodu naturalnego, chyba wolałabym cc.

Tak, przez cały poród miałam ktg dwa razy, a tak to 15min tylko słuchanie tętna przez 2min. Ale jak już było pełne rozwarcie to położna powiedział że muszę się położyć bo ona chce mieć podgląd na tętno dziecka.

I tak, gdyby tętno nie spadało to urodziłabym SN. Ale że tętno spadało, to ordynator powiedzial że nie ma co ryzykować.

najważniejsze że miałaś dobrą ekipę i podejmowali dobre decyzję :)

Odnośnik do komentarza

Olija nie raz i nie dwa juz tu mowilysmy o tym jak panowie miekna przy mamusiach...nie wszyscy ale jednak. Mily gest ze strony tesciowej ze pojechala na pogrzeb ale przeciez dla chwaly i poklasku tego nie zrobila wiec o co wgl chodzi..chciala to pojechala na uznanie zaslug niech nie liczy. Maz powinien byc przy Tobie nie mamusi bo to nie ona prezywala strate i nie ona w zaawansowanej ciazy potrzebowala wsparcia. Wiec niech nie gra hojraka i opusci garde przepraszajac. Owszem mamy swoje humory ciazowe ale musza zrozumiec taki ich ojcowski obowiazek i tyle;)
Zuzia ciesze s ie ze tak bardzo Cie nie wymeczyli i masz slicznosci obok siebie;);*
Misiakowata do lozka marsz i daj sie P porozpieszczac ;** niech porzadnie Cie wygrzeje i zadba;*

http://s5.suwaczek.com/201603091556.png

Odnośnik do komentarza

Hej mi skurcze ustapily, ale mam jakos byl mnej ruchliwy, dzus pojechalam sprawdzić co u niego? Ktg wyszlo dobrze, dalej jest do tylu ale przybrał ok 400g, teraz jest tak 2.5 tyg do tylu. Ale wszystko z moim ok, ma soe dobrze, niczego mu noe brakuje! Moze wyszłam na panikare ale byli bardzo mili, sprawdzili wszystko i soe uspokoilam. Chocioaz mam troche wyrzuty sumienia czy nie spanikowalam, ale mąż mi tłumaczy ze lepiej sprawdzić niz bym miała zalowac.
Mam pytanie od którego tyg ten olej z woesiolka soe stosuje? Bo sobie zakupilam ja mam 36 i 3 dni to jiz moge?

Odnośnik do komentarza

Olija
Dziewczyny zaraz Was doczytam bo przez te 2 dni 40 stron a ja juz wrocilam z pogrzebu i jestem w domu. Mega trudny czas- i to nawet nie ze wzgledu na ceremonie i pożegnanie z Babcią ale napięcia i brak wsparcia w rodzinie (nazbieralo sie tego duzo czego efektem byla straszna kłótnia z mezem, samotna wizyta na ostatnim usg, przeplakana i nieprzespana noc). Sam pogrzeb przeżyłam raczej na spokojnie tzn plakalam ale tez czulam ze te łzy pozwalają mi sie oczyścić, pomagają... Potrzebowalam sie poprzytulac z rodzenstwem kuzynostwem ciociami. Mój maz srednio sie spisal i mimo ze 85% czasu byl wsparciem to zdarzaly sie takie wpadki jak np. Wchodze do ławki i mysle ze on usiadzie obok mnie zebym mogla trzymac go za reke a on przepuszcza swoją mame obok mnie:/ albo na cmentarzu potrzebowalam juz isc do domu a on sie pyta co z kwiatkami bo jego mama kupila wieniec i nie wie gdzie go postawić na co ja "nie wiem. Niech postawi gdzie chce. Chodzmy juz" a on sie potem obraza ze nie pomoglam jego mamie doradzic z tym wiencem. Na co ja mu odpowiedzialam ze powinni byc dla mnie w takich momentach wsparciem a nie zebym ja sie musiala martwic jeszcze jej kwiatkami to zarzucil mi ze nawet nie podziekowalam tesciowej ze przyjechala na ten pogrzeb a przeciez przyjechala wlasnie dla mnie:/ poklocilismy sie strasznie ja powiedzialam o kilka slow za duzo o iego relacji z mamą, on o moim zachowaniu i ostatnich kontaktach z Babcią:/ w domu rodzinnym tez bylo malo wsparcia-tylko krytyka ze niepotrzebnie przyjeżdżalam w tak zaawansowanej ciazy i powinnam myslec o dziecku:/ prawie ze wszystkimi bylo jakies spięcie i jak juz wrocilam do domu to czulam dyskomfort, osamotnienie, poczucie winy i żal. Byc moze to hormony albo stan przedporodowy ale przeplakalam pół nocy i pół dzisiejszego dnia:/
Wczoraj mąż zawiozl mnie na usg ale pierwszy raz nie wszedl (bo ja mu w zlosci powiedzialam zeby nie wchodzil-tylko prawde mowiac myslalam ze zrobi to co sam uważa za słuszne i ze jednak wejdzie). Czy to mozliwe ze ja sie rak w ostatnim czasie rozchwialam?! :/ przepraszam za moje wywody ale potrzebowałam to z siebie wyrzucic a tez po tym wsparciu ktore od Was dostalam po smierci babci wiedzialam ze tu mogę sie wyzalic.
Nela wczoraj na wizycie 3630g. Jest bardzo duza i ma malo miejsca w brzuszku gin mowi. Szyjka miekka i gotowa. Jak do 04.03 nic się nie wydarzy to distalam na przyszly puatek skierowanie do szpitala. Jak bedzie duzo ponad 4kg to moze byc cc:/
Ide doczytywac zaraz Wam poodpisuje:*

Olija uszy do góry. Trzeba chyba męża naprostować ... Na pogrzeb przyjechała teściowa z szacunku dla babci nie dla Ciebie nie pozwól dobie wmówić nic i wpędzić w poczucie winy.
Jak ja nie lubie takich Gierek emocjonalnych.
U mnie jest tak samo. Do mnie tez wylecieli z tekstem na wigilii ze jak sie złe czułam to mogłam zostać w domu i myślec o sobie u dziecku i ze to tylko o mnie świadczy. A to ze od powrotu ze szpitala dostawałam telefony kiedy po matkę przyjadę bo juz 18 inwestowany spóźnieni. Ja mowię mamo złe sie czuje na 18 nie zdążymy. Dopiero wróciliśmy. Odpowiedz mojej mamy: to zdążycie na 18:15 czekam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...