Skocz do zawartości
Forum

Marcóweczki 2016


Rekomendowane odpowiedzi

żoo
Ale poleciałyście wieczornem ;)

Ja osobiście uważam, że związek tworzą dwie niezależne osoby. Nie chciałbym wisieć finansowo na mężu bo nikt nigdy nie wie co go w życiu spotka. I nie tylko chodzi o to, że małżonek pójdzie w siną dal z jakąś młodą siksą. Ja muszę wiedzieć, że przy każdym zdarzeniu losowym sobie lepiej lub gorzej poradzę. Nie chcę wypadać z rynku pracy, chcę podnosić swoje kwalfikację.
Rola pełnoetatowej mamy to dla mnie za mało. Poza tym niestety dzieci nas porównują do innych i oprócz tego, że chciałabym być rodzicem kochanym to też mimo wszystko chciałabym trochę własnemu dziecku imponować. Chociaż pewnie na pewnym etapie czego nie zrobię to będzie źle.

Ale jeżeli chodzi o priorytety to myślę, że dużo ważniejsza z punktu widzenia rodzica jest relacja pomiędzy rodzicami niż relacja rodzic - dziecko. Niestety dzieci nas potrzebują dosyć krótko a z małżonkiem fajnie było by odbyć złote gody w przyjaznej atmosferze ;)

Też wolę być niezależna finansowo, i nie wypadać z rynku pracy. Nie chciałabym wisieć finansowo na mężu. Ale gdyby mąż zarabiał na tyle dobrze, że mogłabym sobie pozwolić na 36 mc wychowawczego to bym skorzystała. Akurat jestem w tej dobrej sytuacji, że od strony pracodawcy mogę sobie pozwolić na urlop wychowawczy w pełnym wymiarze. I pewnie gdyby była taka konieczność to i mogłabym wrócić z dnia na dzień do pracy.

Odnośnik do komentarza

Dzieci są różne, mamy są różne, niektórym dzieciom będzie najlepiej z mamą w domu a innym będzie lepiej, jak mama pójdzie do pracy a one do dzieci lub zostaną z kimś innym dla odmiany. Ja wiem, że dla mnie i przez to dla Izy też jest lepiej, jak trochę od siebie odpoczniemy. I myślę, że facet powinien te kilka pierwszych lat życia dziecka odpuścić, bo choć małżeństwo jest ważne, to jednak na tym etapie to dziecko jest najważniejsze i jeśli jest potrzeba, żeby mama poświęciła więcej czasu dziecku, to facet powinien jej w tym pomóc. Oczywiście nadmierna opiekuńczość i wykluczenie faceta z opieki nad dzieckiem bądź jego wieczne strofowanie itp to to, czego z kolei kobieta nie może zrobić. Relacje powinny być zdrowe, jednak uważam, że na pierwszym miejscu są dzieci, dopiero po kilku latach hierarchia się zmienia. Według mnie :)
Ostatnio mam mniej czasu, bo Iza na antybiotyku od środy, zapalenie ucha :( i byłam z nią trochę sama, teraz na szczęście już jest moja mama, jutro też tata będzie, więc już z górki. O dziwo lepiej się czułam, jak byłam sama, teraz znowu trochę gorzej, może jakoś się spiął mój organizm na te dwa dni ;) boję się co będzie w przyszłym tygodniu, bo też sporo czasu będziemy same...
Już było lepiej, a teraz mam wrażenie, że znowu gorzej się czuje, ale może to przez wczesną drzemkę, jest już trochę zmęczona.
Tola, super, że przetrwałaś, będzie coraz łatwiej, jak się dzieci zaadaptują :)
Mamusie dajcie znać, jak tam pierwszy dzień w żłobku :)
Ja już mam dość siedzenia w domu, a to raptem 4 dni... A jeszcze cały tydzień... ale w następną sobotę wesele, mam nadzieję, że pójdziemy i się pobawimy choć trochę.

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6io4p2e2irzwe.png

https://www.suwaczki.com/tickers/zpbn6iyesqoui9t8.png

Odnośnik do komentarza

też na dłuższa metę nie wyobrażam sobie uzależnienia finansowego od małżonka. Przy starszych dzieciach umówiliśmy się, że odpuszczam zna jakiś czas z pracą (tzn. że zwalniam tempo - pracowałam na tzw. swoim). Zależna finansowo byłam, bo to mozna było nazwac raczej dorabianiem, samowystarczalna nie byłabym. jednak to robiłam głównie dlatego, że zależało mi aby nie wypaśc z rynku, co w moim zawodzie jest łatwe przy przerwie.... potem trudno wrócić.

ja mam zawsze za uchem świadomość, że nawet jak nie zadzieje sie jakaś zmiana w mężu, która np spowoduje jakieś dziwne jego decyzje, to niestety zawsze może kogoś zabraknąć.... nie traktuję tego jako czarnowidztwo, bo planuję z nim złote gody spędzić :))) ale nigdy nie wiadomo, co życie przyniesie... pragmatyczne podejście do zycia.

według mnie facet to nie dziecko, więc opiekowac sie nim nie trzeba :)))
no i naturalne, że będzie sie miało dla niego mniej czasu, bo maluch ma swoje potrzeby i już. ja tylko zwracam uwagę, żeby mąż nie czuł się zupełnie odstawiony, bo trochę odstawiony przy takiej masie obowiązków jednak jest i to trzeba przyjąć... przecież zdecydował sie na rodzinę, a nie na niańkę dla siebie samego.... zreszta nie potrafiłabym żyć z kimś, kogo muszę wciąż adorować :)) wole partnerstwo z wzajemnym zainteresowaniem... no jakoś tak....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

tola512
Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw.
Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :).

gratulacje :)))
pierwsze koty za płoty :)

młody poszedł do nowej sali jak gdyby nigdy nic... wyszedł tak samo...
i dobrze. kierowniczka sie smiała, że nasze dzieci musiały pójśc do średniaków, bo w maluchach juz bardzo grandziły, z moim na czele... no...
a średniaki chodzą do łazienki myć rączki po posiłku, też na salę gimnastyczną, salę doznań sensorycznych i inne takie atrakcje, to mniej czasu na rozrabianie :)))

ale żłobek był pełen ryku nowych żłobkowiczów, no taka charakterystyka wrzesnia... boje się, ze idzie jesień, co w połączeniu z nowymi maluchami, które mogą chorować spowoduje jakieś infekcje. no ale nic, może nie będzie źle...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

żoo
Ale poleciałyście wieczornem ;)

Ja osobiście uważam, że związek tworzą dwie niezależne osoby. Nie chciałbym wisieć finansowo na mężu bo nikt nigdy nie wie co go w życiu spotka. I nie tylko chodzi o to, że małżonek pójdzie w siną dal z jakąś młodą siksą. Ja muszę wiedzieć, że przy każdym zdarzeniu losowym sobie lepiej lub gorzej poradzę. Nie chcę wypadać z rynku pracy, chcę podnosić swoje kwalfikację.
Rola pełnoetatowej mamy to dla mnie za mało. Poza tym niestety dzieci nas porównują do innych i oprócz tego, że chciałabym być rodzicem kochanym to też mimo wszystko chciałabym trochę własnemu dziecku imponować. Chociaż pewnie na pewnym etapie czego nie zrobię to będzie źle.

Ale jeżeli chodzi o priorytety to myślę, że dużo ważniejsza z punktu widzenia rodzica jest relacja pomiędzy rodzicami niż relacja rodzic - dziecko. Niestety dzieci nas potrzebują dosyć krótko a z małżonkiem fajnie było by odbyć złote gody w przyjaznej atmosferze ;)

Ale mi sie podoba to co napisalas:D Fajnie to ujelas:D

Dzisiaj cisza jakas na forum... Czyzby to przez zlobki i przedszkola? Jak tam dziewczyny minal dzien? Mam nadzieje ze wszystko poszlo jk z platka :D

Wczoraj a w zasadzie dzisiaj w nocy wrocil nasz tatus. Byl o 3 w nocy a Hanula postanowila wstac o5:30 :D Bylo cidnie bo zamist dokimac w lozeczku do 7 (Hanula bawi sie wtedy w naszym pokoju:D ) to musialam wstac prawie odrazu zeby Mezulek mogl odespc bo byl na nogach prawie 24h.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
tola512
Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw.
Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :).

gratulacje :)))
pierwsze koty za płoty :)

młody poszedł do nowej sali jak gdyby nigdy nic... wyszedł tak samo...
i dobrze. kierowniczka sie smiała, że nasze dzieci musiały pójśc do średniaków, bo w maluchach juz bardzo grandziły, z moim na czele... no...
a średniaki chodzą do łazienki myć rączki po posiłku, też na salę gimnastyczną, salę doznań sensorycznych i inne takie atrakcje, to mniej czasu na rozrabianie :)))

ale żłobek był pełen ryku nowych żłobkowiczów, no taka charakterystyka wrzesnia... boje się, ze idzie jesień, co w połączeniu z nowymi maluchami, które mogą chorować spowoduje jakieś infekcje. no ale nic, może nie będzie źle...

tola, w sumie chyba dobrze zacząć w piątek, bo weekend u można odpocząć :)
u nas w żłobku chyba dobrze jak na początek, Tosia weszła bez płaczu, mówiłam jej że idziemy do dzieci i podprowadziłam pod drzwi grupy mówiąc że idzie do dzieci więc była zaciekawiona. Pani odebrała ją w drzwiach, także nawet nie płakała. Za to ja się pobeczałam schodząc ze schodów. Tosia płakała ponoć tylko przy zmianie miejsc, np jak się bawiła, a szli myć rączki. W domu zawsze jej mówię że idziemy umyć się albo jeść. W żłobku może mówią do ogółu, a ona zajęta zabawą nie zwraca uwagi, a potem ją zabierają bo nie idzie.
Zapytam w poniedziałek.
I mało zjadła i mało piła, ale w żłobku w jej grupie już dzieci piją z kubeczków.

Odnośnik do komentarza

KasiaMamusia
Cześć :)

Jola gratulacje dla ciebie i siostry ;)
Jak tak czytam wasze spostrzeżenia to mój mąż poszedł trochę no może bardziej niż trochę na bok ;( serio
Większa uwaga idzie na dzieci, choć on mówi, że rozumie i widzi, bo Nikola mała i potrzebuje mojej większej uwagi nawet niż Adaś.....Teraz od wtorku do szkoły wiec obowiązki szkolne będę musiała dopilnować tak by było dobrze

Wiecie dobrze, że koleżanka pracuje w tej szkole co Adaś będzie chodził bo mogłam się zapytać ,na którą i gdzie w poniedziałek ;) zero informacji na necie lub choćby info u sołtysa

Madika omówienie Adasiowych zadań dopiero będzie, pani chciała termin juz uzgodnić, ale powiedziałam, że to nie ma sensu jeśli nie wiem ile czasu będzie w szkole ;) wiec jak się dowiem jaki będzie plan lekcji wtedy umawiam wizytę na omówienie
Choć powiem wam , że już mam obawy co do ich pytań do mnie :( nie tego się spodziewałam, bardziej liczyłam na pomoc" jak można dziecku pomoc by się lepiej uczyło i zachowywało" niż taka krytyka trochę, no nic zobaczymy co będzie dalej ;)
A Madika całe wakacje walczyłam z prasowaniem i bardzo wtedy byłaś "mi na myśli" ;)

Strunka całkiem zapomniałam powiedzieć, że jestem rada i pełna pozytywnych myśli by Bartuś był zdrowy by miał ten zabieg ;)

Ja po Adasiu widzę, widzimy, że zabieg nasz choć usunięte migdały to był konieczny, w rzeczy samej bez dwóch zdań :) jakbyśmy wtedy za kasę go nie zrobili nie wiadomo kiedy by był, bo te terminy które miałam w kalendarzu to by nie było bo zawsze coś wypadało, a tak pozostało nam tylko kasę zwrócić, ale syn cieszy się spokojnym snem, się wysypia i w ogóle widzę poprawę w zachowaniu :)

Co mi tak jeszcze przychodzi na myśl to , że zbliżenie dwóch ciał jest dla mnie jakby odległe, ponieważ zawsze mam w głowie, że zaraz musze wstać do dziecka, ciężko tak dopasować by się całkiem zrelaksować ;) nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie ;)

A i całkiem małych rzeczy do dziecka już nie mamy :D no nic większość z was pewnie zachowuje ;)

A tak to wam powiem zamówiłam Nikoli fotelik przedni na rower z osłoną;) na tym tylnym mi się wychyla, wiec postanowiłam, że jej kupie a co;) juz 2 jazdy rowerem mamy zaliczone

A Madika prawdaa, że Mel B robi cuda, wiem coś o tym, pozostało mi tylko 5kg do wagi sprzed ciąży :)

No cudne masz te "Robaczki":D A oboje maja takie chochliki w oczach :D

Co do Mel B to ja zeszlam 3 no moze 4 kg z wagi ale teraz juz nie widze takich efektow jak w pierwszym miesiacu. A Ty jakie masz spostrzezenia?
Ale na bank czuje sie lepiej nogi takie bardziej ogarniete a nie galarety i tyleczek jakby do gory troche poszedl annie takie worki :D
Ja w tym miesiacu rece sobie dolaczylam :D

Ciesze sie ze czesto o mnie cieplo myslicie nad zelazkiem :D Ja musze zrobic pranie i prasowanie teraz w weekend bo w czwartek jedziemy nad morze:D co prawda pogoda ma byc kiepska aaaaaleeee co tam :D Troche sami pobedziemy :D i Mezulek odpocznie bo mi sie jakos wypalil zawodowo :( i wsumie doszlismy do wniosku ze za pare lat zmieniamy branze calkowicie i zaczynamy wszystko od nowa razem :D

Mezulek tez na jesien szykuje mi sie na wyciecie migdalkow. Chcialabym miec to za nami juz... tez chce zrobic to prywatnie bo nie chce czekac z laski na ucieche. A powiedz mi ile byliscie w szpitalu? Bo jak on szukal gdzies to mu powiedzieli ze 6h a dla mnie to nie mozliwe bo ja bylam 24h i to zostalam wypisana po znajomosci.

Bardzo jestem ciekawa co powie Wam psycholog. A dlaczego mowisz ze jestes krytykowana przez nich? Chodzi o wychowanie czy o jakies postepowanie wobec Adasia? Czy co?

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

tola512
Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw.
Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :).

Ale dzielna bylas!!!:D Super ze 1 dzien juz za Wami :D A jak Twoje dzieciaczki sobie poradzily?

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

Kasia, a mąż nie zajmuje się dziećmi?
Wydaje mi się, że jeśli oboje rodziców spędza czas z dziećmi, to wtedy nie tylko jedno z rodziców jest pochłonięte opieką. Osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji żeby któreś z rodziców robiło w domu za mame i tate, a drugie tylko figurowało jako rodzic.

Odnośnik do komentarza

żoo

Rola pełnoetatowej mamy to dla mnie za mało. Poza tym niestety dzieci nas porównują do innych i oprócz tego, że chciałabym być rodzicem kochanym to też mimo wszystko chciałabym trochę własnemu dziecku imponować. Chociaż pewnie na pewnym etapie czego nie zrobię to będzie źle.

Ale jeżeli chodzi o priorytety to myślę, że dużo ważniejsza z punktu widzenia rodzica jest relacja pomiędzy rodzicami niż relacja rodzic - dziecko. Niestety dzieci nas potrzebują dosyć krótko a z małżonkiem fajnie było by odbyć złote gody w przyjaznej atmosferze ;)

coś w tym jest, dzieci licytują sie nawet w czym tata, czy mama sa lepsi od innych - podsłuchiwałam dzieci w szkole, jak starszaki były w pierwszych klasach i je do szkoły prowadzałam. tematy sa rózne, od wykonywanej pracy, poprzez posiadane dobra do pieczenia ciast i czesania włosów .... mama może byc najlepsza w różnych dziedzinach :)))

w ogóle trudno przewidzieć co dzieciom zaimponuje. jednak spełniona i zadowolona mama zawsze jest lepsza od sfrustrowanej i smutnej - i nie jest ważne jak to robi - czy w nieustannym towarzystwie malucha, czy robiąc od niego konieczne (praca) czy mniej konieczne (przyjemności itp...) "oddechy"

moja córka pękała kiedyś z dumy, jak z uwagi na swoja pracę kiedyś opowiadałam coś jej klasie :))
w wieku buntu nastolatka i tak dzieci zazwyczaj uważają się za niebiańsko mądre a rodzice są tymi głupimi... ale wcześniej i później nieraz szukają w rodzicach autorytetu.

no racja. syndrom opuszczonego gniazda w towarzystwie małżonka żyjacego obok to akurat dla mnie byłaby dość koszmarna perspektywa. dzieci też bardzo zwracają uwagę na relacje rodziców, przezywają jak cos nie gra.
jak mamy jakiś gorszy okres to nasze trudne rozmowy są zawsze poza zasięgiem dzieci, ale one i tak wyczuwaja i najstarszy syn próbuje "interweniować"... :))) wtedy pyta np. często mnie jak sie czuję... młodsze reagują trochę inaczej.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny na szczęście miałyście rację i pierwszy dzień w żłobku nie był taki straszny!!! Przynajmniej dla Nikusia... Tzn podobno nie płakał non-stop, tylko chwilami i nawet coś zjadł. Ja oczywiście wymiękłam i musiałam szybko wyjść, żeby nie widział, że płaczę... ;-) Jak oddawałam mojego maluszka pani, to czułam się okropnie. Strasznie niesprawiedliwe jest to, że niektóre dzieci mogą być z mamami przez kilka lat, a inne muszą się czuć nie wiadomo jak źle :-( Chociaż niby wiem, że żłobek wychodzi dzieciom na dobre, i to co piszecie o samorozwoju w pracy, spełnieniu zawodowym, ambicjach itd to się w 100% z tym zgadzam, a jednak serce się mi krajało ;-) Mam nadzieję, że to pierwszy dzień taki dołujący tylko i potem będzie już tylko lepiej i będę potrafiła z dystansem i rozsądnie na to spojrzeć i nie będę biadolić już :-)

Odnośnik do komentarza

~ANikodd
Dziewczyny na szczęście miałyście rację i pierwszy dzień w żłobku nie był taki straszny!!! Przynajmniej dla Nikusia... Tzn podobno nie płakał non-stop, tylko chwilami i nawet coś zjadł. Ja oczywiście wymiękłam i musiałam szybko wyjść, żeby nie widział, że płaczę... ;-) Jak oddawałam mojego maluszka pani, to czułam się okropnie. Strasznie niesprawiedliwe jest to, że niektóre dzieci mogą być z mamami przez kilka lat, a inne muszą się czuć nie wiadomo jak źle :-( Chociaż niby wiem, że żłobek wychodzi dzieciom na dobre, i to co piszecie o samorozwoju w pracy, spełnieniu zawodowym, ambicjach itd to się w 100% z tym zgadzam, a jednak serce się mi krajało ;-) Mam nadzieję, że to pierwszy dzień taki dołujący tylko i potem będzie już tylko lepiej i będę potrafiła z dystansem i rozsądnie na to spojrzeć i nie będę biadolić już :-)

ja też prawie beczałam przy oddawaniu młodego przez pierwsze dni w żłobku.
chyba tez dlatego, że chciałam wziąć wychowawczy przynajmniej na jakieś 8 miesięcy, ale niestety nie mogłam i chyba byłam niepogodzona z jego pójściem do żłobka i moim powrotem do pracy....

jednak po czasie, jak młody zaczął pozytywnie reagowac na żłobek zrobiło się dobrze. poczekaj, spokonie - będzie dobrze z czasem :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia za mna alkohol tez ciagnie sie od dziecka bo moj ojciec pije I dawal nam popalic ostro.
Co do moich zmian nastroju to pewnie, ze sobie na nie pozwalam I uwazam za calkiem normalne =)
Dzisiaj podpisalam.umowe o prace =) moja mlodsza siostra wrocila z Niemiec I wyszlismy dzisiaj godz. Wczesniej z pracy =)
Jutro dalam sie wkrecic do pilnowania imprezy w cioci pensjonacie, kurcze ze nie potrafie odmawiac. Wolalabym.nie pracowac w weekendy bo.Juz duzo czasu tracimy z Martynka :/ ale za glupote sie placi.
Misia super promocja. Szkoda, ze nie mam mieszkania bo sama bym te drzwi kupila. I mysle, ze kazdy problem jest wazny ten mniejszy czy wiekszy. Damy rade =)
Madika ja sama sie zastanawiam czy przytule sie jeszcze kiedys do kogos kto bedzie dla mnie wsparciem, podpora :/ potrzebuje tego, ale nie wyobrazam sobie juz zycia z zadnym facetem ( kobieta tez nie :D )
Widze, ze mamusie gorzej zniosly pierwszy dzien w zlobku niz Maluszki =) u nas w pracy to tez byl glowny temat =)
Tola brawo Ty. Bylas bardzo.dzielna =)

Odnośnik do komentarza

nati91
Dzieci są różne, mamy są różne, niektórym dzieciom będzie najlepiej z mamą w domu a innym będzie lepiej, jak mama pójdzie do pracy a one do dzieci lub zostaną z kimś innym dla odmiany. Ja wiem, że dla mnie i przez to dla Izy też jest lepiej, jak trochę od siebie odpoczniemy. I myślę, że facet powinien te kilka pierwszych lat życia dziecka odpuścić, bo choć małżeństwo jest ważne, to jednak na tym etapie to dziecko jest najważniejsze i jeśli jest potrzeba, żeby mama poświęciła więcej czasu dziecku, to facet powinien jej w tym pomóc. Oczywiście nadmierna opiekuńczość i wykluczenie faceta z opieki nad dzieckiem bądź jego wieczne strofowanie itp to to, czego z kolei kobieta nie może zrobić. Relacje powinny być zdrowe, jednak uważam, że na pierwszym miejscu są dzieci, dopiero po kilku latach hierarchia się zmienia. Według mnie :)
Ostatnio mam mniej czasu, bo Iza na antybiotyku od środy, zapalenie ucha :( i byłam z nią trochę sama, teraz na szczęście już jest moja mama, jutro też tata będzie, więc już z górki. O dziwo lepiej się czułam, jak byłam sama, teraz znowu trochę gorzej, może jakoś się spiął mój organizm na te dwa dni ;) boję się co będzie w przyszłym tygodniu, bo też sporo czasu będziemy same...
Już było lepiej, a teraz mam wrażenie, że znowu gorzej się czuje, ale może to przez wczesną drzemkę, jest już trochę zmęczona.
Tola, super, że przetrwałaś, będzie coraz łatwiej, jak się dzieci zaadaptują :)
Mamusie dajcie znać, jak tam pierwszy dzień w żłobku :)
Ja już mam dość siedzenia w domu, a to raptem 4 dni... A jeszcze cały tydzień... ale w następną sobotę wesele, mam nadzieję, że pójdziemy i się pobawimy choć trochę.

Nati mysle ze to jest tak jak mowisz. Organizm spina sie bo wie ze inaczej nie dasz rady. Jestes samaz Iza i musisz byc na 100% bo inaczej sie nie da.

Zycze Ci zeby cale "przyjemnosci" ciazowe juz daly Ci spokuj abys mogla normalnie kozystac z zycia i bycia razem z Iza.

Zgadzam sie ze dziecko jest bardzo wazne i sie na poczatku mu poswiecamy ale pamietajmy ze my koniety inaczej odbieramy to wszystko niz mezczyzni.
My nosimy malenstwa i mamy inny zwiazek z nimi a mezczyzni ucza sie tego i jeszcze do tego ktos (kogo bardzo kochaja choc widza pierwszy raz na oczy) zabiera im ukochana kobiete.
Moj Mezulek powiedzial ostatnio przy znajomych ze to chyba normalne ze mezczyznaczuje sie troche zazdrosny bo nagle jego kobieta nie ma czasu i jest zmeczona i nic nie moga razem zrobic.

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~kalae
Peonia
tola512
Ufff żyję... Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa i dobrą energię. Dałam radę, choć w gardle czuję szpilki (jednak dwa lata zawieszenia od pracy robi swoje). Dzieciaczki super, trochę płaczu i histerii było, ale to normalne na początku. Widać w dzieciach wielkie zaciekawienie, były bardzo chętne do udziału w zaproponowanych przeze mnie zabaw.
Mam nadzieję, że później przeczytam, że Wasze dzieciaczki super sobie poradziły z rozłąką... a może gorzej Wy to przeżyłyście. Powiem Wam szczerze, że jak pierwsza dziewczynka zaczęła płakać, to już miałam łzy na wierzchu. Także pierwszy, oficjalny dzień w pracy za mną :).

gratulacje :)))
pierwsze koty za płoty :)

młody poszedł do nowej sali jak gdyby nigdy nic... wyszedł tak samo...
i dobrze. kierowniczka sie smiała, że nasze dzieci musiały pójśc do średniaków, bo w maluchach juz bardzo grandziły, z moim na czele... no...
a średniaki chodzą do łazienki myć rączki po posiłku, też na salę gimnastyczną, salę doznań sensorycznych i inne takie atrakcje, to mniej czasu na rozrabianie :)))

ale żłobek był pełen ryku nowych żłobkowiczów, no taka charakterystyka wrzesnia... boje się, ze idzie jesień, co w połączeniu z nowymi maluchami, które mogą chorować spowoduje jakieś infekcje. no ale nic, może nie będzie źle...

tola, w sumie chyba dobrze zacząć w piątek, bo weekend u można odpocząć :)
u nas w żłobku chyba dobrze jak na początek, Tosia weszła bez płaczu, mówiłam jej że idziemy do dzieci i podprowadziłam pod drzwi grupy mówiąc że idzie do dzieci więc była zaciekawiona. Pani odebrała ją w drzwiach, także nawet nie płakała. Za to ja się pobeczałam schodząc ze schodów. Tosia płakała ponoć tylko przy zmianie miejsc, np jak się bawiła, a szli myć rączki. W domu zawsze jej mówię że idziemy umyć się albo jeść. W żłobku może mówią do ogółu, a ona zajęta zabawą nie zwraca uwagi, a potem ją zabierają bo nie idzie.
Zapytam w poniedziałek.
I mało zjadła i mało piła, ale w żłobku w jej grupie już dzieci piją z kubeczków.

Dzielna Tosia jak ladnie sobie poradzila:D Pierwszego dnia zawsze moze byc gorzej bo dzieci musza sie nauczyc nowego rozkladu dnia i tego ze jest wiecej dzieci i panie nie maja mozliwosci z kazdym dzieckiem indywidualnie rozmawiac jak rodzic. Ale zobaczysz ze szybko to sie zmieni:D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~ANikodd
Dziewczyny na szczęście miałyście rację i pierwszy dzień w żłobku nie był taki straszny!!! Przynajmniej dla Nikusia... Tzn podobno nie płakał non-stop, tylko chwilami i nawet coś zjadł. Ja oczywiście wymiękłam i musiałam szybko wyjść, żeby nie widział, że płaczę... ;-) Jak oddawałam mojego maluszka pani, to czułam się okropnie. Strasznie niesprawiedliwe jest to, że niektóre dzieci mogą być z mamami przez kilka lat, a inne muszą się czuć nie wiadomo jak źle :-( Chociaż niby wiem, że żłobek wychodzi dzieciom na dobre, i to co piszecie o samorozwoju w pracy, spełnieniu zawodowym, ambicjach itd to się w 100% z tym zgadzam, a jednak serce się mi krajało ;-) Mam nadzieję, że to pierwszy dzień taki dołujący tylko i potem będzie już tylko lepiej i będę potrafiła z dystansem i rozsądnie na to spojrzeć i nie będę biadolić już :-)

Dzielne jestescie dziewczyny!

Ja mysle ze kzda mama odsajaca pierwsze dziecko do zlobka bedzie to przezywac. Bo jiby jak ktos moze zastapis mamusie????!!

Rozumiem to i DUMNA jestem ze tylko troszeczke plakalyscie :D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Madika
~misiakowata
Mati bedzie w najmlodszej grupie i tam sa łózeczka ze szczebelkami i chyba leżanki :)
dla mnie wygądaja jak wieksze przewijaki :)takie wiecie..jak na łóżeczkach sie miało do zmiany pieluszki hehe

Pozdrawiam Was :*
Jutro na 10 do 18..głupia zmiana,bo dłuzej..brr

Bedzie dobrze i szybko minie!!! Zobaczysz:D Tule mocno!!!!

A sluchaj nie mozesz sobie wziasc wolnego na poniedzialek jak tak przezywasz ten zlobek? Albo jakos sie zamienic z kims?

no nie da się zamienić,bo ja jestem za kogoś..laska zapomniała,że rok szkolny u nas zaczyna sie 4 go i musi isc z dziecmi na rozpoczacie..co rozumiem..no ale widzisz..
Szefowa zaoytała czy moge,bo tylko ja moge wtedy przyjsc..bo zaprowadze i odbiore itp
luz juz..przetrawiłam to :)

dzis miałam wporzo dzień,szybko leciało..po pracy kupiłam nawet żelazko,żeby Mateuszkowi prasować :D Tak kochana-Żelazko :) hehehe
no ale co..jadłam kolacje z Matim i mi ząb pękł kuźwa na kanapce..wywaliłam na niego 580 zł 3 lata temu..no i owszem plomba cała,trzyma sie..ale moj wlasny ząb otulajacy ją,odłamał sie i resztką tkwi w dziąśle..kawałek.
oby jutro przyjmował moj stomatolog i mnie przyjal,bo mam na 14stą i nie wyobrażam sobie iść z takim czymś do pracy :.(
Pierwszy dzien bez stresu ostatnio i takie cos na koniec buuu

Odnośnik do komentarza

Sylwia921125
Peonia za mna alkohol tez ciagnie sie od dziecka bo moj ojciec pije I dawal nam popalic ostro.
Co do moich zmian nastroju to pewnie, ze sobie na nie pozwalam I uwazam za calkiem normalne =)
Dzisiaj podpisalam.umowe o prace =) moja mlodsza siostra wrocila z Niemiec I wyszlismy dzisiaj godz. Wczesniej z pracy =)
Jutro dalam sie wkrecic do pilnowania imprezy w cioci pensjonacie, kurcze ze nie potrafie odmawiac. Wolalabym.nie pracowac w weekendy bo.Juz duzo czasu tracimy z Martynka :/ ale za glupote sie placi.
Misia super promocja. Szkoda, ze nie mam mieszkania bo sama bym te drzwi kupila. I mysle, ze kazdy problem jest wazny ten mniejszy czy wiekszy. Damy rade =)
Madika ja sama sie zastanawiam czy przytule sie jeszcze kiedys do kogos kto bedzie dla mnie wsparciem, podpora :/ potrzebuje tego, ale nie wyobrazam sobie juz zycia z zadnym facetem ( kobieta tez nie :D )
Widze, ze mamusie gorzej zniosly pierwszy dzien w zlobku niz Maluszki =) u nas w pracy to tez byl glowny temat =)
Tola brawo Ty. Bylas bardzo.dzielna =)

Sylwia poczekaj a zobaczysz:D To przyjdzie samo i z zaskoczenia:D A mysle ze nie mozna wkladac wszystkich osob do tego samego worka. Nigdy nie wiadomo co jest nam pisane:D Popatrz na Peonie:D Ona tez ma 2 meza i jakie dzieciaki :D
Wiec WSZYSTKO przed Toba i Martynka!
Ja wierze i trzymam kciuki zeby jakis przystojniak z glowa na karku sie zjawil i pokochal Ciebie i Martynke :D I zawsze bede trzymac kciuki za to!!!:D

Bardzo sie ciesze ze wreszcie masz podpisana umowe:D Juz zawsze bezpieczniej i mniej wiecej wiesz na czym stoisz. A na jaki okres masz ta umowe jesli moge zapytac?

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza

~misiakowata
Madika
~misiakowata
Mati bedzie w najmlodszej grupie i tam sa łózeczka ze szczebelkami i chyba leżanki :)
dla mnie wygądaja jak wieksze przewijaki :)takie wiecie..jak na łóżeczkach sie miało do zmiany pieluszki hehe

Pozdrawiam Was :*
Jutro na 10 do 18..głupia zmiana,bo dłuzej..brr

Bedzie dobrze i szybko minie!!! Zobaczysz:D Tule mocno!!!!

A sluchaj nie mozesz sobie wziasc wolnego na poniedzialek jak tak przezywasz ten zlobek? Albo jakos sie zamienic z kims?

no nie da się zamienić,bo ja jestem za kogoś..laska zapomniała,że rok szkolny u nas zaczyna sie 4 go i musi isc z dziecmi na rozpoczacie..co rozumiem..no ale widzisz..
Szefowa zaoytała czy moge,bo tylko ja moge wtedy przyjsc..bo zaprowadze i odbiore itp
luz juz..przetrawiłam to :)

dzis miałam wporzo dzień,szybko leciało..po pracy kupiłam nawet żelazko,żeby Mateuszkowi prasować :D Tak kochana-Żelazko :) hehehe
no ale co..jadłam kolacje z Matim i mi ząb pękł kuźwa na kanapce..wywaliłam na niego 580 zł 3 lata temu..no i owszem plomba cała,trzyma sie..ale moj wlasny ząb otulajacy ją,odłamał sie i resztką tkwi w dziąśle..kawałek.
oby jutro przyjmował moj stomatolog i mnie przyjal,bo mam na 14stą i nie wyobrażam sobie iść z takim czymś do pracy :.(
Pierwszy dzien bez stresu ostatnio i takie cos na koniec buuu

Bidulko Ty od ciazy wojujesz z zebami... Mam nadzieje ze stomatolog bedzie bo to nic przyjemnego. Kurcze zebys jakies kosci chociaz jadla a nie kanapke to jeszcze bym zrozumiala :D
Tule Cie mozno!!!!

No a w pracy to rozumiem takie mniejsze zlo... oby tylko ktos to pamietal jak Ty bedziesz miala odprowadzac Mateuszka do szkoly:D

http://www.suwaczki.com/tickers/dqpruay3zb7i47bu.png

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsv82c37ktobruc.png

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Tola no i super !! :) gratuluje udanego dnia :D

Kasia fajne masz te dzieciaki :)
Ciesze się,że Adaśko po zabiegu odzył :)
e no kochana tylko 5 kilo??wow i jeszcze raz woooow!!

Żoo hehe co racja to racja z tymi godami :)

Mam koleżanke nową w pracy..co prawda pracowalysmy kiedys w jednym sklepie 10 lat temu i ostatnio ją szkoliłam..był czas pogadac..i ona mówiła ,że pierwsze lata dziecka to wlasnie tak się zapomina o sobie..o małżenstwie..ze jak dziecko sie troszke odchowa to wtedy czas jest wlasnie na zadbanie o siebie i męża :)

Myslę,że i u nas wlasnie tak bedzie :) i jest to zupelnie normalne :)

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Madika
~misiakowata
Madika
~misiakowata
Mati bedzie w najmlodszej grupie i tam sa łózeczka ze szczebelkami i chyba leżanki :)
dla mnie wygądaja jak wieksze przewijaki :)takie wiecie..jak na łóżeczkach sie miało do zmiany pieluszki hehe

Pozdrawiam Was :*
Jutro na 10 do 18..głupia zmiana,bo dłuzej..brr

Bedzie dobrze i szybko minie!!! Zobaczysz:D Tule mocno!!!!

A sluchaj nie mozesz sobie wziasc wolnego na poniedzialek jak tak przezywasz ten zlobek? Albo jakos sie zamienic z kims?

no nie da się zamienić,bo ja jestem za kogoś..laska zapomniała,że rok szkolny u nas zaczyna sie 4 go i musi isc z dziecmi na rozpoczacie..co rozumiem..no ale widzisz..
Szefowa zaoytała czy moge,bo tylko ja moge wtedy przyjsc..bo zaprowadze i odbiore itp
luz juz..przetrawiłam to :)

dzis miałam wporzo dzień,szybko leciało..po pracy kupiłam nawet żelazko,żeby Mateuszkowi prasować :D Tak kochana-Żelazko :) hehehe
no ale co..jadłam kolacje z Matim i mi ząb pękł kuźwa na kanapce..wywaliłam na niego 580 zł 3 lata temu..no i owszem plomba cała,trzyma sie..ale moj wlasny ząb otulajacy ją,odłamał sie i resztką tkwi w dziąśle..kawałek.
oby jutro przyjmował moj stomatolog i mnie przyjal,bo mam na 14stą i nie wyobrażam sobie iść z takim czymś do pracy :.(
Pierwszy dzien bez stresu ostatnio i takie cos na koniec buuu

Bidulko Ty od ciazy wojujesz z zebami... Mam nadzieje ze stomatolog bedzie bo to nic przyjemnego. Kurcze zebys jakies kosci chociaz jadla a nie kanapke to jeszcze bym zrozumiala :D
Tule Cie mozno!!!!

No a w pracy to rozumiem takie mniejsze zlo... oby tylko ktos to pamietal jak Ty bedziesz miala odprowadzac Mateuszka do szkoly:D

noie pozwole im o tym zapomniec hie hie hie :D:D
dzięki za tulaska :*

Odnośnik do komentarza
Gość misiakowata

Sylwia GRATULEJSZYN umowy !!!
Zacznij odmawiać kochana..musisz też odpoczywać..zobaczysz,że po 3 miesiacach pracy bedziesz chciala odpoczac..ja dopiero teraz odczuwam zmęczenie konkretne..jak masz wolne weekendy to korzystaj :)

WSZYSTKIE JESTEŚCIE DZIELNE I BRAWO DLA MALUSZKÓW !
My w poniedziałek :)

Ciąża where are you??????

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...