Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Żoo dzięki za link :) Musze przyznać ze mi też podobają się te pchacze, a jeszcze teraz jak dziewczyny pisza te pozytywne opinie to tym bardziej :) No mam nadzieje ze taki prezent znajdzie się wśród roczkowych upominków u mojej panny ;)

A z tymi piłeczkami to nadal nie wiem co zrobić :/ Zastanawiam się nad tym kulko - robakiem o którym pisała Peonia. No niestety basenik odpada z powodu braku miejsca :/ A te piłeczki gabkowe to u nas póki co też odpadają bo mała wszystko wkłada do paszczy i gryzie.

U nas z zabawek to nie sprawdził się telefon i bączek. Dlatego schowałam, może później bardziej Julcia przykuje do nich swoją uwagę :) Póki co hitem jest garnuszek i taka kaczuszka:

http://leantoys.pl/product-pol-1632-Wesola-Jezdzaca-Kaczka-Interaktywna-Dla-Maluszka.html

Julcia fajnie się nią bawi i potrafi zająć się na dluzej, gada do niej, sama wybiera sobie utwory i przełącza przyciski :) Zabawka trafiona w 100%.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98u69k0kjj99a.png

Odnośnik do komentarza

żoo
tak takie większe też piłeczi obryza tak jak u Peonii

Zielona
moja stsrsza kaszlała w nocy ( całą noc pierszą) byłam przerażona w dzień nawet ok a w nocy znowu kaszel, ale to cały czas tylko starsza spała na płasko dopiero wyczytałam, żeby dziecko ułożyć wysoko na poduszcze i tak zrobiłam babcia miała tu taką poduchę i kaszel nocny skończył się

ja nadal katar fujjj mam dość- smaku i węchu do końca nie odzyskałam bo ten katar spływa mi ciurki tylko co gardła ju sama nie wiem co mam robić mam dość kupiłam flegaminę moze choc troche pomoże proszę o porady

Peonia
oilbas normalnie w aptece mogę kupic??

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Peonia, ja dodaję białą, zwykłą czekoladę. Najczęściej wybieram najtańszą, np. z lidla.
Cukru nie zmniejszam, daję tak jak w przepisie. Wcale nie jest jakieś słodkie.
Zawsze, ale to zawsze wychodzi. No i obowiązkowo robię na każde święta i uroczystości. Wszystkim smakuje.
Ja nie przepadam za kandyzowanymi owocami, ale fajny pomysł.
Za pierwszym razem robilam zgodnie z przepisem, to jeszcze dodałam trochę kardamonu. Dodał fajnego posmaku.

Zielona, jakoś mi umknął Twój post z opinią o bebo.
Trudno, będę się męczyć :)
A ja ledwo wstałam a już zmęczona jestem ;)
Myszak nie daje mi spokoju w nocy. Non stop mleczko. pobudek niezliczona ilość.
Kiedy ja prześpię chociaż 3, 4 godziny ciągiem :(

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
U nas standardem zrobiły się imprezy o 4. Całe szczęście ja dostarczam na nie katering a resztę ogarnia Scout ;)

Z tymi zabawkami to co dziecko to inna historia. Ja mam np arkę noego trochę zdekompletowaną. Mały długo nie chciał się nią bawić. Teraz ogląda zwierzątka ale boi się odgłosów. Dlatego wyjęłam baterie a ponieważ klapka jest zgubiona to teraz najfajniejszym elementem całej arki jest sprężynka od baterii :)))

Bebo po opini Zielonej chciałam zobaczyć. I sama nie dała bym rady z tą zabawką. Nie wiem jak ten klekot ale mi się nie podobają piosenki. Może gdyby tam było jakieś rockowe łojenie to nawet światełka bym wybaczyła :))))
W ogóle zabawki FP idą w stronę coraz bardziej krzyczących. A mam porównanie bo mam stare 10 letnie.
I im nowsza zabawka tym bardziej piskliwa i bardziej świecąca.

Ja zabawki konsultowałam z koleżanką od 3 synów i u niej każdy bawił się czym innym. Ale wszyscy bawili się pchaczami, zabawkami na kijku i zabawkami w ktore można coś zapakować i przewieźć i oczywiście klockami.
Dlatego na urodziny zamowiłam taczkę. Spokojnie sobie do wiosny poczeka. I dlatego kusi mnie żaba.
Cała reszta albo się spodoba albo nie.

Ale my już po szaleństwie zakupowym. Wszystkie okazje już minęły a ja zabawek nie mam gdzie trzymać a mały ma dużą szafę w którą już się nie mieści. Już się boję co będzie dalej.

Odnośnik do komentarza

Ja kiedyś przy takim wrednym katarze odkryłam, że mi pomaga palenie fajki wodnej bi całkiem nieźle wysuszała. A że ja nie palę to tytoniu nie mogę bo mnie głowa boli więc w desperacji paliłam suszone maliny :)))
Nie ma nic bardziej upierdliwego niż taki cieknący, męczący katar.
Człowiek wtedy naprawdę jest ciężko chory ;)

Odnośnik do komentarza

żoo
juz kilka razy pisałam tu, że zabawki FP zupełnie straciły dawne fajne cechy, zrobiły sie fatalnie komercyjne i przestają mi sie podobac, oza paroma wyjątkami. Zgadzam sie wiec z Tobą.
w ogóle firmy idą w taką stronę jak FP, kiedyś lubiłam np. zabawki Tiny Love ale teraz to juz sa one zupełnie inne, nawet brak tych starych, sprawdzonych modeli.
więc kupuję uzywane stare modele FP i inne (no na wyrost, raz kupiłam...), albo szukam alternatywy. np kulki z robaka bam bam sa fajniejsze i wygląda, ze tak szybko sie nie porysują jak kule z FP.

a co Tunio się tak zawziął na imprezowanie? wcześniej tak dobrze spał.

Oligatorka
olbas jest bez recepty, to po prostu olejek aromatyczny. oczywiście dla dzieci ponad 6 lat, ale to przez brak badań, mnie je dobry lekarz dawno temu polecił.

Daises
ja jeszcze myślę o dodaniu suszonych wiśni, bo serwowanie z syropem owocowym na większej imprezie odpada. a suszone mogą dać fajny efekt poza tym np. rodzynek nie lubie, a u teściowej takie ciasto bez rodzynek = ubogie :))) stara szkoła....

z tym zmęczeniem to ja Cię rozumiem, sama nie byłam tak w stanie funkcjonować. u nas jak wyszły górne jedynki, to jest jedna pobudka okolo 1-2, potem nad ranem a czesto dopiero okło 6 i wstaje 8.30 lub później. może i u Was za chwilę będzie lepiej.
a Myszak śpi z Tobą, czy sam?

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry

Jestem;-)
Nie było mnie tu przez święta bo byliśmy u teściów. Skończył mi się internet w telefonie w ramach abonamentu a u nich nie na wi-fi, dlatego nie mogłam nic napisać.
Wróciliśmy do domu w drugi dzień świąt i myslałam, że zeświruje z Zoską bo była tak nieznośna. U dziadków przechodziła z rąk do rąk, robiła co chciała no i są efekty.
My z zabawkami wypadamy dość blado przy Was.
Zosia dostała od nas garnuszek na klocuszek, od dziadków gadajacą lalke której się boi i od brata męża pluszaka.
Możecie myśleć co chcecie ale jak zobaczyłam tego pluszaka w tej wymietolonej torebce, która tak na oko pamięta wieeele świąt, to mi się przykro zrobiło. Tym bardziej, że my ich dzieci obkupilismy w naprawdę fajne prezenty, które pakowalismy przez dwa wieczory.
Dobrze, że Zoska jeszcze jest taka mało kumata, bo by jej chyba też przykro było.
Druga sprawa, to moja szwagierka przez cały dzień mi wytykała moje rzekome błędy wychowawcze. Szczerze nie znosze tej dziewuchy i mam nadzieję, że nie spotkam jej przez najbliższy rok.
Ona mnie tak traktuje bardzo z góry. Mam wrażenie, że ma mnie za takiego niedouczonego przygłupa. Nasłuchałam się, że nie wiem co to znaczy mieć dzieci (bo przecież Zosia grzeczna), nie wiem co to bolesne ząbkowanie (jej dzieci miały anginy), że chyba mało Zosi czytam, bo nic nie mówi i takie tam. Mam takie nerwy na tą wredną i zarozumiałą babę, że wczoraj aż zasnąć nie mogłam. Ehh, szkoda gadać.

Odnośnik do komentarza

Siemka:)
Ja właśnie wróciłam z poświątecznych wyprzedaży, bo za kilka dni do pracy, a u mnie w szafie głównie bluzy dresowe inne spacerowe ubrania. W życiu nie widziałam tylu ludzi w galerii! W sklepach z ubraniami, szmaty po prostu latały, kolejki do przymierzalni i kas po 20-30 minut.Kupiłam 3 rzeczy, w tym 2 dla Julki :) I dalej nie mam w czym pójść do pracy! :)

U nas najlepszymi zabawkami są aktualnie książeczki, mała je ogląda ze wszystkich stron. Mamy też takie trochę interaktywne z piszczałkami, różnymi fakturami do dotykania, bardzo je lubimy. No i garnuszek niezmiennie, Julka ogarnęła, wkładanie kółka w odpowiedni otwór:) z resztą walczy :)

Pytałam ostatnio pediatrę o Nasivin, i stwierdziła że jak katar jest mocny, to lepiej zastosować krople dłużej niż jest napisane na ulotce, niż żeby zainfekowana wydzielina spływała tam gdzie nie trzeba. Trzeba tylko dbać o regularne nawilżanie śluzówki np. wodą morską.

U nas była zgryzana mata piankowa, a że jest w kształcie puzzli, to łatwo było odgryźć wypustkę, trzeba było baaardzo pilnować, więc piłeczek gąbkowych puki co bym się bała.

Żoo
A myśmy dostali od mikołaja gierki małżeńskie, ale chyba jednak wolimy inne planszówki :)
Rozbawiłaś mnie mocno tym paleniem suszu z malin :)))))

Daises
Kusi mnie Twój sernik:) Czy on się dobrze kroi? nie rozpada się? Pytam bo nigdy nie piekłam takiego bez spodu.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Peonia, Myszak śpi z nami w łóżku.
Muszę kiedyś na próbę położyć go do swojego łóżeczka. Może pośpi dłużej, choć wątpię w to. Parę razy już tak robiłam, ale dawno temu. Po 40 minutach się budził i trzeba było go wziąć do nas.
Z tym sosem do sernika to ja tylko raz zrobiłam. Potem już nie zawracalam sobie głowy i serwowałam bez.

Kaisuis, nie przejmuj się gadaniem.
Olej to.
Ja miałam podobnie do Ciebie teksty na święta od każdego po kolei.
A może coś zje, a daj mu to, a niech tego spróbuje, a tego to jeszcze nie jadł. I w efekcie o godz 22 jeszcze mu babcia jedzenie wpychała.
Bo przecież u babci musi zjeść, bo ja to mu nie umiem nic dać dobrego (słodkiego lub mega słonego) i dlatego nic nie je oprocz mojego mleka.
Puszczałam to mimo uszu, ale to siedzi w człowieku i najnormalniej w świecie denerwuje.
I oczywiście, że czym ja mogę być zmęczona, przecież mam tylko jedno dziecko. Jak będę mieć dwójkę to pogadamy.
Sraty taty.

Skakanka, sernik się nie kruszy. Jest mocno wilgotny i zwarty.
Wypróbuj :) i szybko się go robi.

http://www.suwaczki.com/tickers/tb739vvjbl2ukhim.png

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
miło Cię widzieć :)

szwagierka do d...
ale wiesz co, odkąd sama przyjęłam zasadę, ze nie przejmuję się gadaniem ludzi, których zdanie nie cenię - to łatwiej mi znosić takie wredoty-głupoty.
Może też spróbuj :)) To tylko kwestia przekonania samej siebie.

A ilośc prezentów ogarnełam sama, żeby dzieciom nie było przykro.
Garnek u nas jest na topie, jak widać wielu dzieciakom sie podoba, może Zosi też.
A ten szczeniak ma takie wpadające w ucho piosenki, z wciż coś z niego nucę.... A nie potrafię... masakra.

Daises, moja teściowa też kiedyś miała takie zapędy, że babcia potrafi wszystko lepiej.
Staaaaarsznie mnie to wkurzało,jednak umarło smiercią naturalną, jak jej moja córka udowodniła w niemowlęctwie, ze jednak nie wie wszystkiego o dzieciach, bo maja własne pomysly :)))
I przekonała się, że mimo takiego przekonania o własnych mocach nie każde ona jedyna potrafi ogarnąc, bo córkę mogło ogarnąc tylko pare osób (z totalnym wyłączeniem babci, która zupełnie sobie z wnuczka nie potrafiła poradzić), i to takich z prawdziwą zdolnością wsłuchania się w dziecko.

Eeeee... gadanie jest i bedzie, tylko kwestia, czy same pozwolimy sobie psuć sobie tym humor :))

dzięki za info o serniku. Będę działać.

Co do spania - no moj raz spi lepiej sam, a raz tylko u nas. Brak reguły....
Własnie mamy kolejną górną dwójkę, a czwórki napuchniete. ciekawe co będzie dalej :))

jutro idę sie zbadać, czy jestem do pracy przydatna. Godzina zero się zbliża, a ja wciąz nie wiem, czy jednak wychowawczym sie nie skończy....

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Kaisius
Bardzo mi przykro, tym bardziej że akurat w święta musiałaś słuchać takich bzdur. Niektórzy ludzie tacy po prostu są i nic z nimi nie zrobisz, pozostaje tylko olać kobitę i nie zawracać sobie nią głowy. Wiadomo że każdemu smutno jak słyszy takie rzeczy, ale przecież Ty wiesz że robisz dobrze, a to ona ma pokręcone w głowie.

Dziewczęta macie jakieś złote rady na zakończenie laktacji? Chciałabym skończyć do końca stycznia, na razie wydłużam przerwy pomiędzy odciąganiem, mleka jest już mniej. Boje się czy nie złapię jakiegoś zapalenia czy zastoju, bo piersi wydają się być cały czas pełne.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Wydlużaj przerwy i nie ściągaj do końca tylko coraz mniejsze porcje.

Można laktację zatrzymać hormonami ale po tym preparacie mdli a niektóre wymiotują strasznie.

Kaisuis
Nie przejmuj się. Ja tam też ciągle mam inne zdanie niż moja bratowa i szwagierka.
Moja bratowa uważa, że jestem nieodpowiedzialna ale też ostatnio wyluzowała odkąd wysłałam jej syna na lekcje hulajnogi. Bo oni zasypują go zabawkami ale w z drugiej strony mocno go ograniczają. Bo np miał 3 hulajnogi ale aby kombinować z nimi coś dalej to potrzebował instruktora. Tyle że jego rodzice ciągle nie mieli czasu aby go zawieźć na lekcje. No to się wkurzyłam i mu zorganizowałam. I teraz jest super i trochę bratowa przestała na mnie patrzeć jak na zbyt wyluzowaną wariatkę.

Natomiast ze szwagierką miałam ciężki start bo miała pretensję o datę naszego ślubu. Ona się nie odnajduje jako matka więc jej córka w żłobku siedziała do 19 bo podobno lubi. I do tego ze szwagrem wszystkich krytykują a sami robią dokładnie to samo. Wkurza mnie to bo co to za wyśmiewanie się ze wszystkich.
Ograniczamy częściowo kontakty bo nam się nie chce "mądrości" wysluchiwać.

A ja sobie zostanę nieodpowiedzialną wariatką, która jeździ w ciąży na rowerze i jara maliny;)))))
I mam nadzieję, że moje dziecko mimo wszystko będzie dopilnowane i będzie mogło realizować swoje pasje a nie moje ambicje.

Odnośnik do komentarza

Ja za 2 tygodnie o tej porze będę w pracy. Też muszę wymienić moje dyżurne kaloszki na coś innego ;)))

Mokka
Tuniek budzi się ostatnio o 4 i się bawi. Podrzuca pluszaki, żongluje smokami ;) nie płacze ma imprezę.
To taka jego zemsta za mój powrót do pracy abym poszła nie dość, że z wyrzutami sumienia to jeszcze niewyspana ;)

Peonia
Tak sobie myślę o tym telefoniku z Pepco. Może to kwestia melodyjek.
Ja mam młotek z pepco i on był bardzo głośny a melodyjki bardzo dlugie. Młody się nim nie bawił. Postanowiłam go wyciszyć i przez przypadek jakoś inaczej poukładały się tam blaszki i teraz żadziej gra i ciszej i młody się chętniej bawi.

Odnośnik do komentarza

Kaisuis
Ja też jestem złą matką bo mojemu nie czytam. Jak czytam to zabiera mi książkę i nie ma czasu na słuchanie.
Więc trudno, moje dziecko będzie niewygadane i będzie miało mały zasób słów ;))))))

A ja jestem przygotowana, w książeczki jesteśmy obkupieni. I mam moje ukochane z dzieciństwa Rupaki :)
Tyle że synal nie ma czasu na bajki
Tyle dobrego że zaczął oglądać ze zrozumieniem książeczki więc mu pokazuję różne rzeczy.

Odnośnik do komentarza

żoo
Pytałam czy o tej samej godzinie, bo jeśli dziecko budzi się co noc mniej więcej o tej samej godzinie to podobno jest nawykowe. Taką teorie przedstawiła mi koleżanka, która wyczytała to w poradniku. Chyba w Zaklinaczce dzieci, ale nie mam pewności. Ona miała tak ze swoim synem tyle, że on był wtedy sporo mniejszy. W skrócie chodzi o to, że jeśli dziecko budzi się mniej więcej o tej samej godzinie i np. domaga się smoczka to można to wyeliminować. Z tego co pamiętam to trzeba nastawiać sobie budzik tak pół godziny przed pobudką dziecka i lekko je rozbudzić, ale tak żeby szybko usnęło. Robi się tak kilka dni. Po tym czasie dziecko powinno przestać się budzić. Może niedokładnie to pamiętam, ale jeśli Cię to zainteresuje to mogę się dowiedzieć w jakiej książce to było.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Mokka
Teoria nawet sluszna bo jak polecę biegiem zanim wstanie i dam smoka to śpi. Ja czytałam o tej metodzie przy uporczywym płaczu. Taki płacz był u nas przez jakiś czas ok 22 i faktycznie trzeba było go lekko wybudzić i dać smoka. Tyle że trzeba działać błyskawicznie.
Jeszcze poobserwuję.
Ale dzięki, wszelkie rady cenne :)

Odnośnik do komentarza

Moje dziecko budzi się o róznych porach, wiec chyba regulacja jeszcze nie dla nas. Zresztą i tak doceniam obecny zasób snu, nie będe narzekac, za dobrze pamietam wyczyny mojego dziecka sprzed kilku miesięcy....

żoo
hehe, to witam w klubie nieodpowiedzialnych matek. a co, wychowujesz niezgodnie z poradnikiem, bo podążasz za potrzebami dziecka? no bardzo niepoważne :))))
u mnie też z poradnikiem na bakier....wolę własną intuicję.

no a data Twojego ślubu to jak dla mnie nie jest kwestia do rozstrząsania prze szwagierkę.

taaaak, dzieci kochają siedzieć w żłobku do 19... na 100%.... Boże, gdzies są takie żłobki? a może lepiej zapisac do takiego tygodniowego, jak za naszych czasów były? dzieci zabierało się w sobotę po pracy i w poniedziałek rano oddawało do żłobka... no polecam.....

niefajne te babki... jak widzę sporo z nas ma jakieś indywidua, które stara się omijać.

u nas roczek i też dylematy, kogo zapraszamy bo mamy ochotę, a kogo musimy...

telefonik z Pepco jest cichy i ma krótkie melodyjki/dźwięki. Może nie podpasował i już. Melodii ze szczeniaka też nie chce słuchać, a moje strsze bardzo lubiły. Najmłodszy najbardziej kocha demolkę i tyle...
czytanie go nie interesuje.

zresztą u nas czytania za duzo nie było, jesli juz to jak starszaki były przedszkolakami i w "grupie", bo trudno było wędrować do każdego łózka osobno wieczorem :))) no przez jakiś czas niestety hitem był Smok Wawelski i ja do tej pory mam mdłości na samo wspomnienie, bo przez około rok był czytany wte i nazad... non stop, żadna inna bajka nie wchodziła w grę. A dzieci nieraz gadały kwestiami z ksiązki zanim zdązyłam coś przeczytać. Takie to było "czytanie " :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...