Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Gość cosmicgirl

Podzielam zdanie Inferno.dokładnie myślę że w tym wszystkim rolę dużą musi odegrać twój facet.bo to jak to się potoczy w dużej mierze zalezy od niego.on jest tym który powinien pogadać że swoją matką i postawić się za Tobą i poprzeć Cię w postawieniu granic.i jeśli on chce żeby jego matka widuwala się z wnukiem to musi ich przestrzegać.Nie oddalabhm na twoim miejscu małej żeby twój facet sam z mala jechał.to jest facet myślisz że jak pojedzie sam to będzie patrzył na ręce swojej matce jak zajmuje się dzieckiem?i dont think so.odda ja matce a sam usiądzie.przecież to jego matka czemu miałaby się nie znać na dziecku?wiesz jak to jest.ja bym z nim przeprowadziła rozmowę w której omowicie zachowania jego matki które Cię denerwują i powiedz mu otwarcie jakiego od niego zachowania oczekujesz od niego w takich sytuacjach.i pojechalabym do nich.jeśli nie poprze Ciebie w jakieś sytuacji która ci się nie spodoba powiedz że więcej tam nie pojedziesz bo nie możesz akceptować takiego zachowania jak wyrywanie dziecka z rąk czy jakis takich chorych akcji.Ty jesteś matka i to Ty będziesz decydować co i jak.

Odnośnik do komentarza

Kalinko, nawet nie wiesz jak dobrze Cie rozumiem. Pozwole sobie w oparciu o wlasne doswiadczenie napisac pare slow do Ciebie.
Przede wszystkim jestes wolnym czlowiekiem. Nie zmuszaj sie do niczego. Ty mozesz chciec ale nic nie musisz!!!
Duzo bedzie zalezalo teraz od kultury bycia i postrzegania swiata przez Twojego faceta. To jego matka, nie wiem jakie sa relacje miedzy nimi ale ma jakies tam zobowiazania wobec niej bo jest jej synem. Ty z tesciowa slubu nie bralas, dlatego jeszcze raz napisze - Ty nic nie musisz. Mozesz nie chciec miec kontaktu z tesciowa, mozesz nie chciec jej ogladac- masz do tego prawo a Twoj facet jesli jest dojrzalym mezczyzna powinien to uszanowac. Choc moze nie byc mu to na reke, choc moze byc mu z tym trudno.
Jesli masz na tyle checi to pojedz z nim czasem do matki by dziecko zobaczyla. Ale nie pozwol by ta kobieta sprawiala by takie nawet sporadyczne wizyty byly dla Ciebie udreka. Jasno i stanowczo wyrazaj Swoje zdanie, przekazuj jasne komunikaty, nie boj sie. Jestes mamą. Masz prawo.
Kiedy dzidzia bedzie starsza Twoj luby sam bedzie jezdzil do swojej mamy. Za rok, dwa. Wytlumacz mu to.
Teraz malenstwo jest za male, potrzebuje obecnosci mamy a i Ty potrzebujesz wiedziec co sie z dzieckiem dzieje. Zwlaszcza jak wiesz, ze jest z osoba, ktora zle na Ciebie działa.
Dorosli ludzie to rozumieja. Dorosli ludzie ze soba rozmawiaja.
I szanuja swoje zdanie i decyzje, bo tak wlasnie postepuja dorosli ludzie.
Moze pomyslisz, ze latwo mi pisac.
Uwierz mi, ze tak moze byc u Ciebie. Tak jest u mnie.
Dlatego wiem, ze to jest do zrobienia.
Mam nadzieje, ze Ci sie uda :)
Trzymaj sie kochana!

Odnośnik do komentarza

Swoja droga te tesciowe, to naprawdę umieją"oslodzic" zycie. Jakaś kompletna porazka po prostu. Jak sobie wyobraze, ze tez kiedys bede tesciowa i byc moze tez Bede taka to mnie az krew zalewa. Oby nie!! Nie chce zeby moj syn musial przeprowadzac ze mna powazne rozmowy i mówic co robie zle. Zastanawiam sie skąd w ogole tym kobietom przychodzi do glowy zeby tak sie zachowywac. Oczywiście nie mowie o wszystkich tesciowych, jedynie o swojej i Kalinki. Myślałam ze tylko ja mam ciezka sytuacje i popadlam w stereotyp wrednej teściowej, ale niestety widzę że moja forumowa koleżankę tez dosieglo to zlo ...

Odnośnik do komentarza
Gość TheKalinka84

Kochane jesteście:) najgorsze jest to że ona ma bardzo silny charakter... jestem przy niej malutka. Potrafi zabrać mi mała i powiedzieć do mnie idź zjeść albo idź się ubrać ja wezmę zosię. Co mam w takiej sytuacji zrobić? Mówi do mnie w trybie rozkazującym jak do dziecka.... i po prostu mnie zagina i nie wiem co powiedzieć. Nie pójdę zjeść jak jest obiad albo nie ubiorę się jak wychodzimy na spacer? Sytuacja czasami mnie przerasta. Luby wie wszystko. Wspiera mnie. Też zauważa niektóre rzeczy. Problem w tym że oboje nie wiemy co zrobić w danej sytuacji bo tak jak wyżej napisałam co mam odpowiedzieć na te zdania twierdzące? Już i tak jestem w stosunku do niej kompletną zołzą. Nie chcę przeginać. Chcę tylko żeby przestała nas osaczać, wywierać presję, kraść dziecko i niepozwalać mi się do niej zbliżać... czuję się przy niej baaardzo mała.... może jakoś się wykręcę z tej rodzinnej imprezy. W najgorszym wypadku ucieknę przed nią do Polski...

Odnośnik do komentarza

Kalinka,
Wiesz, czasem trzeba byc zolza zeby wywalczyc kawalek siebie. Czasem trzeba byc naprawde wrednym zeby ktos cos zrozumial. Uwazam ze nie ma co robic sobie wyrzutow. Ja przed kazda wizyta teściowej lub u teściowej mialam objawy grypopodobne. Ta kobieta dziala na mnie jak płachta na byka. Rozumiem Ciebie ale podejmij stanowcze kroki bo wejdzie Ci na głowę

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

kalinka no dobra i Co jak Ty pójdziesz jeść obiad a ona w tym czasie co robi z mala ze Ciebie to tak denerwuje?czy nie chodzi Ci o to tylko o jej rozkazujaxy ton?może ona ma taki styl bycia który porostu ci nie pasuje i odnosi się tak do wszystkich czy tylko do Ciebie?wiesz nie bardzo rozumiem jak piszesz ze kraść dziecko?co to znaczy?

Odnośnik do komentarza

Kalinka
Ja tez nie bardzo rozumiem
Czy Ty piszesz ze ona Ci kradnie dziecko? Czy Ty piszesz, ze ona nie pozwala Ci sie zbliżać do Twojego własnego dziecka??
Dlaczego Ty sie czujesz przy niej mała??
A może Ty tej kobiety nie znosisz tak bardzo ze kontakt jej z Zosia, jakikolwiek kontakt tej kobiety z Twoja córka Cię wkurwia?
Dotyczy to tylko teściowej czy innych ludzi tez ? Poza mężem?
Coby nie było nikt nie ma prawa robić Ci takich rzeczy z Twoja córka. Nikt!!!!!
Nie pozwól na to.
To Cię wykończy.

Odnośnik do komentarza

Peonia!!! Gdybym mogła, to wysłałabym Ci bukiet kwiatów za Twoją ofiarność dla tego maleństwa!
Kalnka myślę, że najważniejsze jest wsparcie Twojego męża. Porozmawiaj z nim i poproś o wsparcie w KAŻDYM momencie, kiedy teściowa nie chce np. oddać Ci dziecka. Powiedz do niej stanowczo alekulturalnie, żeby Ci oddała małą, a jak nie bedzie chciała to niech Od razu wkracza Twój luby z tekstem : "mamo, słyszałaś co powiedziała "Kalinka"? Daj jej małą". Grunt to stanowczość ale i spokój. Powtarzaj do upadłego, aż zrozumie. To TWoje dziecko i Ty decydujesz co sie ma z nim dziać. Ty.

http://fajnamama.pl/suwaczki/afo6hq3.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza
Gość TheKalinka84

'Kraść dziecko' w sensie wyrywać mi z rąk. Już od progu słyszę 'daj małą'. I jak wychodzę to dopiero ją 'odzyskuję'. Kłócę się z nią od 14 lat. Jest najbardziej fałszywą i obłudną istotą jaką znam. Uśmiecha się do mnie a za chwilę obgaduje za plecami. Jak dziecko... Nie potrafiłabym jej nigdy zaufać. Przy zagrożonej ciąży z Zosią kazała mi pracować u ludzi w ogrodzie. Kiedy powiedziałam jej np. o toksoplazmozie powiedziała że mam nie robić z siebie głupiej. Ona 2 chłopaków wychowała i nie słyszała o czymś takim. Czepiała się że nie wychodzę do ludzi i ciągle siedzę w domu kiedy wymiotowałam 24/7. Mojemu mężowi powiedziała że będzie miał ze mną przesrane bo nigdy nie znajdę pracy (pracowałam na uniwersytecie jako specjalista ds. projektów unijnych czyli chyba jestem rozgarnięta). Kiedy leżałam w szpitalu żeby wyjęli mi w końcu po 8 tygodniach resztki łożyska powiedziała mojemu mężowi że powinien być w pracy bo ona jest najważniejsza. Mam do niej tyle żalu że nie mogę znieść jej widoku przy moim dziecku. To o to chodzi.... przepraszam że urządziłam sobie prywatę ale to tak długo we mnie siedziało że musiałam się tym podzielić.... w niemczech jestem sama, nie mam tu nikogo oprócz męża i córki...

Odnośnik do komentarza

Kalinko, staram się Cię zrozumieć, ale też nie bardzo wiem co masz na myśli pisząc że "kradnie" Ci Zosie? Czy chodzi Ci o to w jaki sposób ona odbiera Ci Zosie, czyli np bez pytania się Ciebie czy może ja wziąć lub w momentach kiedy Ty robisz coś przy niej np przewijasza ona się na siłę wtrąca i chce to zrobić za Ciebie? Bo jeśli tak, to mysle podobnie jak Dziewczyny - musisz postawic sprawe jasno oczywiscie majac wsparcie meza, bo to w koncu jej syn i jemu jest raczej latwiej wytlumaczyc cos swojej mamie wprost i bez ogrodek.
Natomiast, tak się też zaczęłam zastanawiać, czy może z powodu Twojej niechęci i uprzedzenia do niej, już sam fakt że zabiera Ci Zosie i sie nią zajmuje działa Ci na nerwy i nie możesz tego zniesc? Bo jeśli tak jest, to moim zdaniem powinnaś postarac sie postawic na jej miejscu, zrozumieć ją jako babcie Twojej Zosi, babcie która widzi się ze swoją wnuczka raz na jakiś czas i która z pewnoscia bardzo za nia teskni, i kiedy już ja zobaczy to nie może się powstrzymać żeby nie wziąć jej na ręce, pobawić się z nią choć przez jakiś czas bo potem znowu odjedziecie i zobaczy ją dopiero za dwa tygodnie. Czy nie jest tez tak ze to jej jedyna wnuczka i chce sie nia nacieszyc jak tylko moze? Pamietaj Kalinko ze Ty również będziesz kiedyś babcia i wyobraź sobie taką sytuację ze maz Twojej Zosienki ogranicza Ci kontakt z Twoimi wnukami. Czy nie bolaloby Cie wowczas serce? Tak jak pisała Inferno, to są więzy krwi, i choc Ty możesz nie pałać miłością do swej teściowej, to jeśli spowodujesz ze Zosia nie będzie znała swojej babci bo ograniczysz ich kontakty, to kiedyś sama Zosia może mieć Ci to za zle.
Myślę ze najlepiej by było wyposrodkowac, czyli i stanowczo zaznaczyć (z pomocą męża) co Ci się podoba a co nie, pamiętając o tym ze jesli raz na jakis czas pozwolisz tesciowej zajac sie Zosia to i ja tym bardzo uszczesliwisz i w pewnym sensie Ty i Twoj maz będziecie mogli na chwilę "odetchnąć". Chodzi mi o to ze mimo iż bardzo kochamy swoje dzieci, to jak ktoś je od czasu do czasu ponosi czy pobawi się z nimi a my mozemy miec wowczas chwile dla siebie, to nam tez to dobrze zrobi, taka regeneracja sił ;)

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

kalinka ok rozumiem o co chodzi.widzę że teściowa ma twardy charakter i to ze jak to napisałaś dostajesz mała tylko na wyjście tylko to pokazuje.Wiesz ciężko mi coś doradzić bo ja mam też bardzo silny charakter i myślę że na wstępie już dostslaby ode mnie stosowny komentarz i sytuacja nie zabrnelaby tak daleko.a z tego co czytam ty się jej boisz i nie masz odwagi jej nic powiedzieć dlatego to wszystko znosisz.Wiesz ja bym ja skrocila już przy pwiwrwszej jakieś akcji która by mi się nie podobała dostała by stosowną riposte i tyle.No na język nie choruje więc zamin bym pomyślała buzia sama by powiedziała .ja taka jestem.Wiesz Ty masz chyba inny charakter więc trochę ciężko mi doradzić co masz zrobić.ja bym się postawiła i tyle.stanowczo.jakby nie rozumiała kulturalnie to i po chamsku bym pojechała bo czasami tylko tak do niektórych dociera.tylko musisz znaleźć w spboe taka odwagę.czy twój mąż też jej się boi?

Odnośnik do komentarza

Kalinko. Twój ostatni post.. Jakbym sama go pisała.
Cieżko w to uwierzyć ale ludzie potrafią tacy byc. Tacy okropni, fałszywi. Ja jestem pogodna kobieta z mnóstwem energii i zapału do życia. I nie używam takich słów jak nienawiść... Jednak niestety czasem przez myśl mi przychodzi to słowo, cieżko mi ogarnąć postępowanie, sposób myślenia i życia mojej teściowej..
I wiem co oznacza kiedy ktoś taki ma kontakt z kimś kogo kochasz najmocniej na tym świecie, z Twoja córeczka...
Aż serce płacze, prawda??
Nie przesadzam. Tak czuje. Taka jestem.
Taka mam sytuacje.
Olać? Nie umiem!!!!!! Po prostu nie potrafię.
Mam to "szczęście" ze mój maz, jego brat i brata żona wiedza w czym rzecz.
Najbardziej dobra, uczciwa osoba jaka znam- szwagra żona ograniczyła kontakty z teściowa do minimum. Sprawy zaszły za daleko. A byli w bliskich relacjach, ja nigdy. Kiedy urodziła sie Klaudia moja teściowa zaczęła byc bliżej, zaczęła wchodzić z butami w moje życie. A nawet w życie moich rodziców...
Wiec jakby u mnie sprawa jest jasna.
Mój maz mnie rozumie i jak najbardziej wie w czym rzecz.
Będę szanować ta kobietę bo jest jego matka. Jej relacje z synami- nie wtrącam sie. Ale ani ja ani szwagra żona nie musimy znosić tej kobiety. Ona ma dzieci 5,8 lat wiec juz jej obecność nie jest konieczna jak szwagier będzie chciał do matki z dziećmi pojechać. Jak będzie chciał oczywiście :) bo nikomu łatwo nie jest...
Moja córka jest za mała. Wiec maz sam z nią nie pojedzie. Nie wyrażam zgody na to. Wiec jak mnie prosi to jadę. Cieżko mi ale to robię. Na szczęście nie jest to często. Raz w miesiącu.
Mogę z moja teściowa 4 razy w roku kawę wypić. To wszystko. Nie chce żadnych bliskich relacji. Jak najdalej. Spokój. Cisza. Wiem z kim mam do czynienia i zdania nie zmienię.
Nie chce toksycznych ludzi w moim życiu. Jak najdalej, jak najmniej takich osób w otoczeniu. Mam prawo decydować z kim sie zadaje :) a kontakt z takimi ludźmi złe na mnie działa. Wiec głośno mowię "NIE".
Bądź silna Kalinko! Złap życie w swoje ręce! To jest Twoje życie. Twoja Zosia. A teściowa nie ma prawa powodować ze nie możesz w nocy spać. Tak nie może byc! Decyduj o swoim i swojej córeczki życiu.
I uśmiechnij sie proszę :)

Odnośnik do komentarza

Kalinka- wiem że kontakt z teściową jest dla ciebie bardzo ciężki. Pamiętaj nie zabraniaj mężowi kontaktów z nią bo to się obróci przeciw Tobie, na początku proponuję porozmawiaj z mężem co cię denerwuje i po każdej wizycie u teściowej powiedz mu na świeżo co Cię zdenerwowało i w jakim momencie oczekujesz od męża wsparcia. Proponuję gdy już musisz jechać do teściowej abyście z mężem uzgodnili że jedziecie na 2 godz i zbieracie się do domu, gdy teściowa będzie chciała was zatrzymać poproś męża aby coś wymyślił że jedziecie na zakupy cokolwiek. Wtedy Ty nie będziesz przytłoczona takimi spotkaniami. A w tym momencie pozwól teściowej chociaż na chwile zająć sie dzieckiem. Pomimo tego że ty masz z nią chujowe kontakty to pamiętaj że to babcia Twojego dziecka, wiesz ja nie wyobrażam sobie sytuacji że podaje przykład luby kazał by ograniczać kontakty małej z moją mamą a to dlatego że każdy ma swoje humory ale jedno jest pewne kochają te nasze dzieci i krzywdy im nie zrobią. Ja z teściową też nie mam najlepszych kontaktów a sama mówię lubemu że jedziemy do jego rodziców bo dziecko ma mieć dziadków. Mówię to bo miałam babcię 15 km do domu a swego czasu pracowałam 1km od niej i nigdy mnie nie zaprosiła do domu, nigdy się mną nie interesowała ja po prostu nie istniałam więc ja się nie narzucałam i dlatego nawet na pogrzebie nie byłam bo po co? kobiecie która była obca dla mnie! chodzi mi o to że jak się interesują dzieckiem staraj ograniczyć kontakty do minimum a jak mała będzie większa to tatuś sam ją zabierze.

Odnośnik do komentarza
Gość TheKalinka84

Moje kochane. Dziękuję wam za wszystkie rady, historie i opinie. Nawet nie wiecie jaki kamień spadł mi z serca. Cudownie jest porozmawiać z wami:) Muszę przemyśleć wszystko to o czym napisałyście. Fajnie jest usłyszeć tyle różnych punktów widzenia. Na was ZAWSZE można liczyć. Buziaki dla was i waszych maluszków!!!

Odnośnik do komentarza
Gość cosmicgirl

Kurde dziewczyny z tym zasypianiem popołudniami to robi się coraz gorzej.już chce spać a to jak poloze do łóżeczka to wierci się jeczy i jeczy.przyjdę wezmę na ręce pokolysac ponosić też zle i dalej jeczy wygina się że na rękach nie.znów kładę i dalej to samo i wszystko źle i kołysanka źle i pozytywka źle.Nie da rady zasnąć mimo że jej się chce.wcześniej brałam do cycki to trochę się zamylala uspokajają i potem do łóżeczka to się uspokajala.a dziś nic nie pomagalo.sciagnelam nawet aplikację z suszarka i innymi dźwiękami i też nie.aż wkoncu sama się umeczyla i zasnela w łóżeczku.przed tym jak ja położyłam to troszke już jeczala ale nie mogłam jej od razu plozyc więc zanim to zrobiłam to trochę się przeciegnelo i myślę sobie ze może to jest tak że jak od razu nie poloze to jakby trochę się ona minie z odpowiednim czasem spania i potem jeszcze gorzej jej zasnąć.macie jakąś teorię czemu tym naszym dzieciom ciężko zasnąć mimo tego że chcą?

Odnośnik do komentarza

Witam dziewczyny oj dawno mnie nie było czytam na bieżąco przeważnie jak karmie małą a późniejczasu brak zeby odpisać a dziergam na telefonie

poruszałyście dużo tematów trochę przykrych i smutnych więc nie będęorgynalna cieszmy się ze mamy zdrowe i cudowne dzieci przykro mi z powodu osobistych dramatów teraz to różnie bywa z dotrzymaniem ciąży i z opieką okołoporodową

Peonia serce mu się krsje ze takie dzieciątko nie ma mamy przy sobie ale ma Ciebie chociaż wiem ze jestem zmęczona to ns pewno jak się wybudzi sąsiadka ze śpiączki będzie Ci ogrom ie wdzięczna

co do teściowych mhm ja nie mam co narzekać jestem z nią bliżej niż ze swoją mamą ale Kalinka nie dziw się ze teściowa jest taka zachłanna w końcu długo wyczekiwans wnuczka ja jsk przyjeżdzałam do teściowej to trż mi brała małą( starszą) i mówiła ze póki mam okazje to mogę sobie odpocząć ( to była pierwsza wnuczka )) tylko wiesz ja mam z nią bardzo dobry kontakt natomiadt od mojej mamy nigdy tego nie usłyszałam " idź odpocznij ja sié zajmę" yylko pr,yjeżdza raz na tydz i jeszcze na obiad ideser i ska ze wobec swoich rodziców chociaż wid,e ze tacie głupio za zschowanie mamy bo np w tym tyg przyjechali o 14 i mówie ze jak cos to mam zupe pomidorową chociaz ja o tej godz jestem jux po obiedzie to tata odpowiedział ze dziékuje ze jedli zupę a moja msma mów za siebie ja nie jadłam a tata jak to to mi kazałaś sobie pojeść no dużo jest taki h zavhowań chciałam tylko przytoczyć :-)

cosmic ja od 3 dni mam tak jsk Wy opisujecie ze popołudniu nie moze zasnąć u mnie twż tylko moją męczą bąki i brzuszek a dwA jak tylko od razu jej nie połoze jak są ku temu pr,esłanki to później jest dramat dzis musiałam do wózksa włożyć

a jesli chodzi o dobre rady to u mnie tez są np zeby przelać zupę do butelki bo wtedy zje (starsza)lub nppalce ma w buzi to na pewno jest glodna (młodsza) a i o kukiełce tez słyszałam ze noworodki obeiązywało się nózki zeby miało proste itp :-))

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

No i jeszcze chcialam dodać ze bardzo mocno zmienia sie rytm dnia jezeli gdzies wyjeżdżamy z Małym. Właściwie po każdym wyjezdzie jest problem z zasnieciem. Może od trzech dni spokojnie zasypia bo nigdzie nie wychodzilismy. Nawet spacer musialam sobie darować bo wiało niesamowicie. Kiedys slyszalam ze z tym spaniem to faza przejsciowa i ze w koncu to minie. W sumie biore poprawke na tego typu info, bo co dziecko to inne nawyki itp

Odnośnik do komentarza

Moja Klaudia w ciagu dnia ma 3 drzemki. Dwa razy po około 30 minut i jedna ok 2 godzin. Tak jest juz od miesiąca. A nawet dłużej.
Kiedy jest najedzona i zaczyna jęczeć- wiadomo, ze to czas na spanie. I kładę ja natychmiast.
Dwie krótkie drzemki są zazwyczaj w domu. Klaudia nigdy nie zasnęła sama, w łóżeczku. Płacze, wierci sie a ja nie mam serca by to znosić. Tak jest od urodzenia. Wiec przytulamy sie i zasypia. Albo w wózku śpi. Pobujam i zasypia.
Dłuższa drzemka jest na spacerze albo na balkonie, gdy wyjsć nie mogę. Coraz cześciej zdarza sie, ze mała nawet na spacerze budzi sie i leży. Nie śpi. Coraz mniej tego snu w dzień potrzebuje.
Gdy jest brzydka pogoda dłuższa drzemka jest w domu. Klaudia w wózku pare razy sie przebudzi, natomiast potrafi dłużej spać gdy jestem obok niej. Dzis padał deszcz, wiec razem spałyśmy prawie 3 godziny;)
Noce mam idealne. 19-20 zasypia, 1 pobudka na mleko o 1 a czasem dopiero o 5 rano i dalej śpi. Dzień zaczynamy zazwyczaj miedzy 7-8.
Ale kiedy juz zasypia na noc tez muszę byc obok. Kiedy zaśnie a ja sobie pójdę poskładać pranie, napełnić zmywarkę czy cokolwiek innego potrafi co 20-30 minut sie budzić. Kiedy jestem śpi spokojnie, nie budzi sie. Wiec juz dałam sobie spokój z moim wieczornym/ nocnym funkcjonowaniem i leżę przy niej z tabletem i ogarniam rożne sprawy a ona spokojnie śpi. Wstaje o 6 i jakoś daje radę prawie wszystko ogarnąć w ciagu dnia. A jeśli nie to myśle sobie, ze jutro tez jest dzień... :)

Odnośnik do komentarza

No wiec u mnie sprawa spania to sprawa bliskości, bycia tuż obok małej . I wtedy nie ma problemu.
Gdy mnie nie ma sen jest krotki, przerywany a zaśnięcie nie wiem czy doszłoby do skutku i kiedy i jak bo juz nie próbuje, nie czekam. Jakiś czas temu miałam problem z nocnym usypianiem. Trwało długo i był płacz, czasem mocny mimo tego ze byłam obok.
Było to po moim wyjezdzie na święta, kiedy córcia nie spała w swoim domu, w swojej pościeli. Po 3 dniach wszystko wróciło do normy. Klaudia lubi swój dom, nasza sypialnie, spokój i swoją pozytywkę.
I będę starała sie jej to zapewnić.
Muszę odpuścić wyjazdy teraz. A jeśli juz to będę zabierać jej pościel, pozytywkę, jakieś jej gadżety.
Tak sobie pisze do Was dziewczyny... :)
Klaudia śpi. Maz wraca za 4 tygodnie. Starsza córka z chłopakiem w swoim pokoju siedzi.
Dobrego wieczoru :)

Odnośnik do komentarza

Obligatorka trochę Ci zazdroszczę.
U mnie łóżeczko jest nie używane i to jest moja wina. Nie kładłam za często, nie miałam tyle cierpliwości by słuchać płaczu. I jakoś przyzwyczaić córkę do łóżeczka, do spania samodzielnego.
To tylko i włącznie moja wina.
Czasem, ale tylko czasem :) myśle ze fajnie by było gdyby dziecko spało w swoim łóżeczku. I lepiej i dla córki i dla mnie.
Mała od urodzenia śpi ze mną.
Wiec nie mogę sie dziwić ze łóżeczka nie lubi i potrzebuje mojej obecności. Tak ja nauczyłam. Przyzwyczaiłam.
Z drugiej strony może to dziwnie zabrzmi ale jest mi z tym dobrze.
Ze starsza córka miałam tak samo. A teraz pannica nawet przytulić matki nie chce ;)

Odnośnik do komentarza

Marla Milenka ma bardzo łagodny charakter i jest bardzo wesołą dziewczynką i z nią nie miałam żadnego problemu jeśli chodzi o spanie tak było od początku ze leżała sobie w łóżeczka za chwile spała za chwile się budziła tak było bo za dwa dni 4 mc :-))) ja byłam w szoku o jestem do tej pory ze Milenka jest bezkonfliktowa chociaz te 3 dni dały mi do wiwatu ale za to starsza córa darła się na okrągło zasypiała tylko i wyłącznie na rękach i jadła co dwie godz i wisiała na cycku godz jazda bez trzymanki jest taka charakterna :-))) nawet teraz ma problem z drzemką popołudniową spać jej się chce a nie uśnie tylko marudzi :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Z tym południowym spaniem u nas też się pozmieniało niestety na gorsze. Wcześniej wystarczyło że ja odlozylam do łóżeczka, troche się powiercila ale w końcu zasnęła. Teraz zależy od dnia i jej humoru bo na przykład przedwczoraj musiałam ją wlozyc do wozka, pojeździć trochę po korytarzu i wtedy dopiero zasnęła. Wczoraj natomiast bylo idealnie tak jak kiedyś - sama zasypiala. Wiem już na pewno że suszarka na nią nie działa - tzn dziala ale nie tak jak powinna - odlozylam ja do lozeczka, ona w ryk, wiec wlaczylam suszarke a ta tak się biedna wystraszyła że cala znieruchomiała, rece rozłożyła w poprzek i nasluchiwala z przerażona minka. Plakac przestala owszem, byl spokoj, ale nie zasnęła ;)
Inferno, no właśnie mam nadzieję że to przejsciowe, ale ktoz to wie, przekonamy się za jakiś czas..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...