Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Kaisuis
Moja mała też ma obecnie na głowie coś w rodzaju ciemieniuchy. Gdy była chora przed świętami to oczywiście nie była tak często kąpana jak zawsze. Niestety przez to zaczęła jej się robić skorupka na głowie. Teraz pomimo codziennego jej mycia jakieś tam resztki zostają.

Co do wady wzroku to ja mam minus jeden. Okulary zakładam tylko do jazdy samochodem i w kinie, żeby widzieć napisy :). Wzrok powoli zaczął mi się psuć gdy skończyłam 30-stkę. Moja mama ma minus 9, mam cichą nadzieję, że nigdy jej nie dogonię! Dzieciaki jak do tej pory żadnej wady nie mają, oby tak zostało. Próbowałam też nosić soczewki, ale za cholerę nie jestem w stanie wsadzić ich sobie do oka, nawet mam problem żeby w razie potrzeby oczy zakropić. O wizycie u okulisty to już nawet nie wspomnę, najlepiej to chyba mnie na takiej wizycie związać bo "walczę".

Chciałam nieśmiało powiedzieć, że ja mam duże szanse na to, żeby jeszcze przed 40-stką zostać babcią. Mój syn parę dni temu skończył 17 lat więc jeszcze trochę... Liczę na to, że jak do tej pory bardziej będzie zainteresowany nauką niż dziewczynami, lecz kto go tam wie? ;) Ja w pierwszą ciążę zaszłam w bardzo młodym wieku. Niech lepiej w ślady mamy nie idzie ;)

Żoo
Powodzenia jutro!!! Nie daj się tam!

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

No jak już żoo wywołujesz to trzeba się odezwać :)

Powrót do pracy ciężki bo się odzwyczaiłam już. Tzn z brakiem dni w nocy nie mam problemu tylko po tych 8 godzinach to styrana wracam :)
Krasnal całkiem nieźle, budzi się w nocy ale nie płacze. Wdrapuje się na ciotkę i śpi dalej, płacz jest tylko po moim wyjściu. Nie daje się niestety uśpić a nawet jak zaśnie i wyjmę jej cycka z buzi to kładzie na nim rękę i pilnuje. Pierwsze dwa dni po moim powrocie do domu to średnio była zainteresowana cyckami i pomyślałam sobie, że chyba się niedługo z nimi pożegna ale trzeciego dnia mało nie zwariowała na ich widok :)
Jak już ją odbiorę i wrócimy do domu to zazwyczaj idziemy na drzemkę, która raz nawet trwała 4 godziny więc nie mam problemu z odsypianiem :)

Tak czytam o tych waszych chorobach, lekach itd i cieszę się, że u nas jedynym lekiem do tej pory był paracetamol i nurofen przy trzydniówce i to też jednorazowo. Nawet zapalenie oskrzeli przeszło bez wspomagaczy.

Kaisuis zastanawiam się co miała na myśli ta Twoja lekarka, mówiąc że się za bardzo cackacie z małą. Kurczę, przecież to jest roczne dziecko i pani doktor powinna sobie zdawać sprawę, że jej układ nerwowy jest jeszcze niedojrzały więc o ile nie ma jakiś faktycznych problemów neurologicznych to takie dziwne (dla nas dorosłych) zachowania nie są żadnym objawem wymuszania czy chęcią manipulacji rodzicami. Niektórzy dorośli nie potrafią sobie radzić z własnymi emocjami a co dopiero taki maluch. Krasnal też czasem się bije po głowie, rzuca w wózku albo drapie mnie po twarzy ale jakby mi ktoś, zwłaszcza lekarz, powiedział że to dlatego że się z nią cackam albo wymusza coś na mnie to chyba bym samym wzrokiem zabiła. Z resztą już usłyszałam, że moje dziecko jest rozpuszczone bo czasem nie chce siedzieć w wózku albo że jak płacze to nie powinnam tak od razu i za każdym razem do niej lecieć i tulić bo będę miała później problem z nią. W sumie to smutne to jest, że niektórzy nie czują potrzeby przytulania swojego płaczącego dziecka, nieważne ile ono ma lat i z jakiego powodu płacze.

Dołączam się do grona "okularnic", tylko że ja noszę od kilku już lat wyłącznie soczewki. Startowałam z wadą -0.5 i astygmatyzmem w wieku 7 lat ale okulary nosiłam bardzo niechętnie (właściwie to nie nosiłam). Odkąd zaprzyjaźniłam się z soczewkami to wada mi się ustabilizowała na poziomie -2.25 chociaż jedno oko niby na -2.5 już przeskoczyło. W dodatku nie noszę soczewek torycznych tylko zwykłe bo przy badaniu wyszło, że cylinder lub jego brak nie robi mi różnicy. Na sprawdzenie wzroku staram się teraz chodzić raz do roku.
żoo ja w soczewkach chodzę non stop, również śpię w nich a kiedyś nawet nie wyobrażałam sobie że mogłabym je nosić bo nawet najmniejszy paproch w oku mnie strasznie irytował od razu. Przyznam się nawet, że jedną parę potrafię nosić dużo dłużej niż napisane na opakowaniu i póki co nawet żadnego zapalenia spojówki nie miałam.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda u mnie zakładanie soczewek po raz pierwszy trwało godzinę a oczy całe czerwone. Ze ściągnięciem wcale nie było lepiej bo przysnęłam w nich na 10 minut i strasznie się wysuszyły. W tej chwili zdejmuję i zakładam nawet bez lusterka.

A tak jeszcze a propos chorowania to ponoć nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że ząbkowanie wywołuje katar u dzieci. Może być tak, że odporność trochę spada i łatwiej coś złapać ale zawsze jest to jednak spowodowane jakąś infekcją a nie samym tylko faktem, że nowy ząb rośnie.

http://www.suwaczki.com/tickers/qdkkupjy3uak6uyu.png

Odnośnik do komentarza

Jo

Podpisuje się rękami i nogami, pod tym co napisałaś o " rozpuszczaniu" dzieci!
Też gdzieś to czytałam o tych zębach i katarze, dlatego średnio zadowoliła mnie diagnoza.... Ale pewnie lekarzowi najprościej tak powiedzieć, gdy dziecko zdrowe, a obiawy są.
Niestety nie tylko w nas rodzicach pokutuje przekonanie, że zęby są powodem chorób, płaczów, braku apetytu i innych.

Ja soczewki nosiłam ponad 2 lata, a potem zaczęłam się sobie podobać w okularach. Ale nie wiem, czy nie bede musiała di nich wrócić, bo Julka niezdrowo interesuje się moimi okularami. Już raz urwała mi zausznik.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,
Melduję z pociągu.
Młody nakarmiony kp odmaszerował do babci. Kot leży pod kroplówką.
Teraz tylko się jeszcze muszę z bratem na lanczyk umówić i najtrudniejsza część dnia będzie za mną ;)

O tych biegunkach i katarach, których nie ma przy zębach też czytałam.

Jo
Właśnie o to chodzi, że większość chorób przechodzi bez leczenia.
Leki tylko łagodzą objawy albo sprawiają, że rodzic ma poczucie, że nie zostawił dziecka bez pomocy a działa efekt placebo bo przecież nikt nie porówna jak by było bez leku.
Więc model brytyjsku z leczeniem wszystkiego paracetamolem w takich przypadkach nie jest zły.

Soczewki kiedyś nosiłam częściej ale odkąd wada doszła w okolice -3 to w soczewkach kiepsko mi się czyta. Mam problemy z ustawieniem ostrości z bliska.
Na pewno soczewki zakładam kiedy mam młodego w chuście bo polowanie na okulary to jedna z jego ulubionych zabaw.

Powinnyśmy zmienić nazwę grupy na okularnice, gertiatryczki ;)

I zgadnijcie czy małżonek spytał się mnie czy może jakoś pomóc w organizacji dnia?

Odnośnik do komentarza

żoo
w męskiej"logice" nie istnieje coś takiego jak organizacja opieki nad dzieckiem czy tego typu działalność :)) mój z tych lepszych w takich sprawach a i tak jak ja mam robotę to albo muszę ją wykonać z młodym u boku albo coś sama zorganizować.
A wczoraj mu się to zemściło. Wychodziłam rano do lekarza a potem pomierzyć drzewa. Mówiłam że nie mam nic ma obiad a on nie słuchał i tylko dzwonil czy już wracam...
No. To za karę weszłam sobie na ciuchowe zakupy dla młodego a na obiad nic nie kupiłam. Przecież mu się spieszyło... Dla dzieci coś miałam w domu a dla nas wykonałam omlet z warzywami który bardzo lubię a on nie. Jak marudził to wiecie co mu powiedziałam;))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Faceci.... :)
Mój dzisiaj dzielnie wziął na klate, że młody obudził się o 6. Zabrał go na jedzenie itd i dał pospać jeszcze godzinę. A młody najwyraźniej był niewyspany, bo o 8 usnął przy inhalacji.

Od dawna już przymierzam się do zakupu soczewek i jakoś nie mogę się przemóc. Wadę mam - 2 i praktycznie cały czas jestem w okularach.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Witam

U nas noc z imprezką ale w sumie spałyśmy do 8.30 więc jest ok:-)
W ogóle od czasu jak Zosia śpi z nami, to jestem dużo bardziej wyspana.

Żoo
Trzymaj się tam i w miarę mozliwosci relacjonuj sytuacje w pracy;-)

Peonia

Co powiedziałaś mężowi? Ja nie wiem;-)))

Jo

Pani doktor chyba nie miała na myśli tego, żeby przestać dziecku okazywać miłość.
Sprowokowana moim pytaniem, czy być może bicie się Zoski po głowie, to nie jest wynik jakiejś błędnej relacji między nami, tak mi właśnie odpowiedziała.
Ja dużo wcześniej czytałam o tym co pisałaś, czyli, że dziecko nie potrafi w inny sposób radzić sobie ze swoimi emocjami, frustracjami...i zgadzam się z Tobą. Ale czytałam też, że dzieci są bardzo sprytne i szybko uczą się związków przyczynowo – skutkowych, co jest podłożem kolejnej przyczyny uderzania głową. Dziecko szybko odnotowuje w pamięci błyskawiczną reakcję rodziców. I czesto uderza sie ponownie, by znowu zwróci tym ich uwagę albo zwyczajnie coś na nich wymóc (bo za pierwszym razem się udało)
Moja Zoska uderza głową tylko w sytuacji gdy np. nie chce jej czegoś dać albo jak wkładam ją do kojca bo np. muszę się umyć.
To co mówiła pediatra, odebralam raczej jako, żeby się tak tym nie przejmować i odpuścić. To, że dziecko płacze nie musi oznaczać, że dzieje mu się krzywda. Ja już jestem zmęczona tym, że nie moge sie umyć, zrobic sniadania czy po prostu pójść do toalety bo Zoska zaczyna wtedy cyrkować. I może w Twoich oczach jestem złą matką, ale popieram to co Pani doktor powiedziała.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co, z tym "cackaniem", itp to sprawa nie jest jednoznaczna moim zdaniem. Tak jak dorośli - tak i dzieci sa bardzo różne.
Nikt nas nie uczy jak być "dobrym rodzicem" a i recepty na to brak :)
Mnie sie wydaje, że wiele zależy od tego, na ile rodzic potrafi i chce wsłuchać sie w potrzeby dziecka. Ja stawiam też na matczyną intuicję, bo chyba nikt nie zna lepiej malucha niż mama.

Bo nie zawsze jest tak, że chocby noszenie w ramionach uspokoi małego płaczka. Moja córka tego wyraźnie nie tolerowała, jak miała etap odreagowywania bodźców to niestety nic takiego nie mogło mieć miejsca, bo ją to wprost rozjuszało... Musiała zostać sama w łóżeczku, wtedy płacz trwał chwilkę, ona najczęściej zasypiała i wstawała jak nowa :))
Byłam przekonana wtedy, ze płaczący maluch najlepiej uspokoi się w ramionach mamy. Jednak nie ona.

Nigdy bym na to nie wpadła, gdyby nie rodzaj bezsilności jednego razu - po prostu pognało mnie do toalety podczas jej ataku histerii i musiałam ją położyć na chwilę do łózeczka. Nie minęło 5 minut i dziecko spokojnie spało... Wstało radosne i jak nowe.
Zaczełam z tego doświadczenia korzystać, bo wbrew stereotypom to był u nas właśnie najlepszy sposób na ukojenie małej. Płacz na rękach kończył sie długą histerią, a w łóżeczku po chwili był spokój i już.

Dorośli też czasami wolą zostać sami i sie wkurzają, jak ktoś na siłe chce im w trudnej chwili dotrzymać towarzystwa. Sama tak miewam. Skąd byłby pewnik, ze dzieci czasami też tego nie potrzebują?

Sytuacja z wczoraj - Skakanka napisała, ze po godzinie noszenia malutka usnęła. Widocznie tego właśnie potrzebowała.

Nasz chciał wczoraj poimprezowac około 24, ale to co zazwyczaj działało - tak noszenie, jak i władowanie do naszego łózka nie zadziałało. Syn najwyraźniej chciał spokoju (tez od nas...), bo włożony do łóżeczka chwilkę pomarudził i po prostu zasnął sam. Ja nie potrafię zasnąc jak on płacze i zawsze czuwam, szukam sposobu na uspokojenie, chodzę do niego...
Więc jak ucichł sam, poszłam - a on twardo spi, nawet dał się przełożyć bez reakcji (bo spał w poprzek łóżeczka) przykryłam go i spał prawie do 5, kiedy wstał na mleko.

Tunio żoo też nieraz tak sam zasypia w łóżeczku.
A pewnie sa maluchy, które tak nie dadza rady.

Dzieci potrafią nas nieraz zaskoczyć.

Przy trzecim dziecku też nie mam żadnych absolutnych "patentów", wciąż się jednak uczę (choćby tu od Was), ale mam już chyba więcej luzu i może wyczucia, czasami próbuję różnych sposobów, a nuż inny "chwyci"?
Wiem, że nie ma absolutnie żadnych pewników, co uspokoi danego malucha i nie zawsze będzie to akurat przytulanie.

U na są np. czasami fochy przy jedzeniu. No i co robi mój mały facet? niby jeśc nie chce, a widze, ze głodny, on jednak marudzi i odwraca głowę od jedzenia. No na siłe przecież karmić nie będę....
A po 10 min. przerwy zjada cała porcję (tego samego oczywiście, czego niby jeść nie chciał...) i ogląda sie za jeszcze.
Mąż też wtedy gada, że sie z nim cackam... Olewam to.
No co komu szkodzi podawanie jedzenia na raty?

A my dorośli tak czasami nie mamy, że nie wiemy ci chciałoby sie zjeść i kiedy, no a po chwili zjadamy cokolwiek jest pod reką? :)))

Inna sprawa że rodzic tez człowiek czasami ma gorszy dzień, albo masę innych obowiązków i nie zawsze jest w stanie pochylać sie ciągle nad maluchem.
Ja np. muszę zadbać tez o starszaki i męża no i nie moge pochylac sie tylko i wyłacznie nad potrzebami najmłodszego, to byłoby nie fair w stosunku do pozostałej części rodziny.
Jo łatwiej chyba skupić sie tylko na Krasnalu, bo są głównie we dwie.
A Kaisuis po ludzku chce czasami cokolwiek zrobić w spokoju i też ma do tego prawo. Zosia jest super dziewuszką, ale jest wymagającym maluchem. Z takim bywa niełatwo :))
No na pewno nie jesteś złą matką Kaisuis :)) Przecież bardzo troszczysz sie o Zosię, a chwile słabości ma każdy z nas. Ja akurat myslę, ze jesteś bardzo cierpliwa.

Myślę, ze wiele z tego, co robimy jako matki zalezy też od sytuacji w jakiej funkcjonujemy, od naszej konstrukcji psychicznej, od maluchów, otoczenie, etc... czynników jest wiele.

Reasumując - nie ma przecież definicji co znaczy być dobrym rodzicem, jak i nie ma jednego, najlepszego sposobu na funkcjonowanie z maluchem. No i każdy cos robi ok, ale czasami popełnia też błędy.

Każdy więc robi to, co mu sie słuszne wydaje, a że każdy sposób może być ok w innej sytuacji nie ma co oceniać, czyj jest lepszy a czyj gorszy ani orzekać co jest jedyne słuszne i właściwe. Bo u kogoś może to byc cos zupełnie innego :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam :-)))

No moja Milena to cwaniara od choroby uszów budzi mi się w nocy co 2 godz na cyca no w sumie zaczyna od północy budzi się i ryczy dam cyca jest spokój, ale wczoraj nerwy mi puściły bo o 00.30 jadła cyca i zostawiłam ją w łóżku o 1.30 drze się o cyca wody nie tylko cyca no wkurzyłam się i jej nie dałam i ryczała 40 minut u mnie na rękach nosiłam tuliłam, bujałam i mąż w końcu ogarnął sytuacje ja poszłam do starszej a on został z Milená no i co??? Po 5 min uspokoiła się i trochę mąż mówił ze się kokosiła ale jej nie słyszałam żeby płakała i spała do rana bez cyca da się da mała terrorystka - a i jeszcze jak mała jest u mnie na rękach przy usypianiu lub przy piersi szczypie mnie ale to tak strasznie, że mnie to cholernie już boli chwyta taki maleńki skrawek skóry wiem, że nie robi tego specjalnie tylko ma taki odruch, ale mam dość, że już niedługo - starsza przy usypianiu ciągnęła mnie za włosy i to tak mocno, że mi je wyrywała też już mi nerwy puszczały skończyła jak jej urosły tak do 1,5 roku ehhhh muszę chyba chodzić w golfie bo Milena widzi tylko odkrytą skórę i dawaj :-))
Ooo to ponarzekałam :-)

http://fajnamama.pl/suwaczki/6mr4ztx.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Oligatorka, no własnie mnie tez jakiś czas temu zirytowało, że królewicz chce co godzinę w nocy cycac, to nie dla mnie, a na pewno nie słuzyło dobrze nikomu, bo on był niewyspany, my też, budził starszaki. No i sie z tym rozprawiliśmy podobnie ja u Was, potem było juz zdecydowanie lepiej.

To szczypanie.... Oj, mam to samo z młodym i nie widze powodu, dla którego musiałabym to znosić.
Odruch odruchem, ale mnie sprawia to ból, więc albo sie osłaniam, albo mu nie pozwalam, co oczywiście powoduje złość. Ale już powoli jarzy, ze szczypanie = się brak cyca i odpuszcza.... dzieci są czasami cwaniakami jednak. szybko sie uczą co od czego zalezy.

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia

No pięknie to wszystko napisałaś; -) To właśnie miałam na myśli tylko jak zwykle nie umiałam się "wygadać"
Tak szczerze, to ja już niekiedy jestem z tego wszystkiego głupia i sama nie wiem jak mam postępować z własnym dzieckiem. Boli mnie płacz mojego dziecka ale co mam zrobić? Gdybym jej za każdym razem ulegała, to Zoska spedziłaby cały dzień u mnie na rączkach.

Peonia

Mnie Zoska też szczypie i wiem jak to boli;-) ale o dziwo robi to tylko podczas karmienia na jednym z cycków. No i tą rękę mam strasznie posiniaczoną.

Jagoda
My kąpiemy Zosie codziennie ale włosy myje jej co dwa dni. Ja się zastanawiam czy to nie jest wina szamponu. Wcześniej używalismy Atoperala ale miała po nim strasznie tłuste włosy.

Odnośnik do komentarza

Kaisius
no szczypanie to do nas obu :))) U mnie niestety przy obu cyckach.

No, no specjalizację od "wywodów" to ja tu chyba mam :))))

A poważnie - to przy najstarszym byłam wierna teorii, że maluchy nie cwaniakują, ale im dalej w las to przekonanie jednak słabło.... Oczywiście raczej w odniesieniu do tych już bardziej kumatych maluchów. Czasami widać, że cos próbują jednak ugrać z rodzicem.

A czy uleganie temu jest ok to już każdy ma własny pogląd.

Ja uważam, że niestety świat tak działa, że nie wszystko jest zawsze tak jak by się chciało i nie widzę powodu, żeby kumatego malucha utwierdzać, że jest odwrotnie. Dzieci nieraz rozumieją więcej, niż nam się wydaje.
I też nie wyobrażam sobie cały dzień dźwigać malucha, mimo, że on właśnie tak chciałby najbardziej.

Nikt pewnie Ci tu nie powie jak masz postępować z własnym dzieckiem.
Jednak wiem, że mimo, że tak samo mnie boli płacz dziecka, to czasami niestety nie da się go wciąż koić np. noszeniem, poza tym matka też człowiek i ma jakąś wytrzymałość, która ma granice, prawda?

Mokka
ja uważam z obserwacji u mnie i w otoczeniu, że tak - dziewuszki są bardziej charakterne. Teraz nastaje chyba era kobiet :)))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

żoo
no zapomniałam sie wyspowiadać z urodzinowych prezentów i tortu :))

tort z założenia był cytrynowy i zdobiony ...Krainą Lodu... Nie mam fotki, nasz był ciut inny, ale podobny do zdjęcia - np. stojące bryłki ody były przeźroczysto-niebieskie.
Wszystkie dzieciaki do niego wzdychały, naszemu oczywiście było obojetnie, ale tak zakładalismy :))

monthly_2017_01/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_53986.jpg

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Brawo! Ja jak już naprawdę się wkurzę, to też tak robię. Facetów czasami trzeba doprowadzić do pionu bo to duże dzieci są.

Jo
No mi też tyle czasu zajęło wkładanie pierwszych soczewek, których ostatecznie do oka nie udało mi się wsadzić, potem było jeszcze parę prób i poddałam się.

Kaisuis
My też małej codziennie głowy nie myjemy, bo uważam że głowa im częściej myta tym szybciej się przetłuszcza. Od urodzenia stosujemy ten sam szampon - nivea baby zawierający emolient.

Nadal jesteśmy na etapie poszukiwania fotelika. Tyle, że teraz już sama nie wiem co wybrać. Nie ukrywam, że wydać chcieliśmy na niego do 800zł, no 1000 jesliby okazał się jakimś cudem. Foteliki z isofixem to już raczej kwestia 1200 w górę (te w miarę dobre plus jeszcze lepsze). Miał być do jazdy przodem lub tyłem do kierunku jazdy (nie koniecznie obrotowy), ale już teraz widzę że będziemy musieli pójść na kompromis. Otrzymałam parę różnych opinii odnośnie isofixu - jedni mówią, że to tylko wygoda przy wkładaniu fotelika do samochodu, drudzy że dodatkowo bezpieczeństwo. Usłyszałam też że czasami lepiej kupić fotelik bez isofixu, który ma więcej punktów w testach niż z tym systemem, a wypadającym w testach gorzej. I bądź tu człowieku mądry. No niestety stać nas tylko na tyle. Nie chcę potem sobie pluć w brodę jeśli coś się nie daj Boże kiedykolwiek stanie, że mogliśmy kupić inny. Z drugiej strony gdyby człowiek wiedział, że coś się stanie to i nawet 3000 zł by wydał... Moi synowie jeździli w takich fotelikach, że teraz to nawet za darmo nikt by ich nie chciał, ale była inna świadomość i inne czasy, szczególnie 17 lat temu.
Konkludując mój wywód ;) jeśli mielibyśmy kupić bez isofixu to na ten moment zastanawiamy się nad Romerem king ii i maxi cosi tobi (oba tylko przodem do kierunku jazdy) bez isofixu, ale najlepiej wypadają w testach i w tych dwóch mała wygodnie siedzi, te są na naszą kieszeń albo jakiś gorszej firmy z isofixem.

http://www.suwaczki.com/tickers/1usat5od4qknx2m7.png

Odnośnik do komentarza

....a prezenty?
Różne. Mniej i bardziej fajne :)

Świetny rowerek biegowy, będzie za jakiś czas jak znalazł. Zabawki - pchacz z FP, laptop Dumel, spore pudło Lego Duplo, zestaw kolorowych pudełek kartonowych Baby z Auchan - takie ze zwierzątkami, numerkami, można je włożyć jedno w drugie lub ustawiac w wieżę.

Ubrania - spodenki, koszulkę polo i koszulę. Z ubrań małe dzieci sie nie cieszą, no ale cóż :(

monthly_2017_01/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_53987.jpg

monthly_2017_01/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_53988.jpg

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jagoda

My mamy tego Romera i on mi się wydaję naprawde porządny.
Poza tym fotelik za prawie 1000 zł raczej jest bezpieczny.
U nas wyborem wózków/fotelików zajmuje się mąż. Ja mam do niego zaufanie w tej kwestii. Przed wyborem siedzi zawsze tygodniami oglądając filmy i czytając fora tematyczne. Myślę, że wybrał bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza

Jagoda
dziś po wczorajszym omlecie sie wychował :)) hehehe...
dzis oznajmił, że jutro zawiezie mnie i odbierze nocą z babskiej imprezy... :)))
i obiecał sam zakupy zrobić.

My mamy teraz tez Romera King z serii Belly Button. Jesteśmy zadowoleni.
Za chwile kupujemy drugi podobny (używany) do drugiego samochodu, bo mam juz dośc przekładania. Z iso-fix teraz zrezygnowaliśmy, bo jak pisałam ostatnio i tak nie moge wpiąc w samochodzie 3 isofixów :((

Może pomyśl o używanym? czasami można znaleźć naprawdę jak nowy, bezwypadkowy a cena zdecydowanie niższa.

Co do mycia głowy. My myjemy codziennie. Używamy szamponu Bubchen, zero problemów z włosami, tłuszczeniem sie etc.
Jak mały był malutki to miał tez problem z ciemieniuchą, rozprawił sie z nia skutecznie kremowy olejek na ciemieniuchę z Ziaji.

monthly_2017_01/grudnioweczki-2015-czyli-ostatnie-dwupaczki-tego-roku_53990.jpg

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Dodam, że od zawsze uzywamy Romera, mnie sie one wydaja bardzo porządne, bezpieczne i mają dobre oceny w testach.
Kaisuis, to u nas tak samo mąz takie rzeczy kupuje :))) i wybrali tak samo :)))

znalazłam cos takiego. no żesz....
nawet, jak ktoś ma inny gust, to i tak chciałabym cos takiego dostać, a i myslę, że dzieci z niektórych rodzin na pewno lepiej by na tym skorzystały, niż z becikowego

https://matkawariatka.pl/polska-vs-finska-wyprawka-ze-szpitala/

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...