Skocz do zawartości
Forum

Grudnióweczki 2015 - czyli ostatnie dwupaczki tego roku :-)


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry
Peoniu raźniej napewno ale wątpię, że lepiej ;/ Takie sytuacje wogole nie powinny miec miejsca. Ja również często mam wrażenie, że dom jest tylko mój, dziecko również... Postanowiłam chwilowo zamilknac i z mężem póki co nie rozmawialam. A jak tam sytuacja u Ciebie? Byl reset? :)

Skakanka mam nadzieje, że imprezka się udała :) Tort piekny, aż ślinka cieknie :)

Żoo współczuję tej nieprzyjemnej dolegliwości :/ A z tym us to jakiś koszmar. Ile to człowieka nerwów kosztuje :(
Gratuluję Tuniowi nowych umiejętności :) Moja póki co to wszędzie tylko robi balagan :)

Jo, zdrówka dla Krasnala, dobrze że to nic poważniejszego.

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98u69k0kjj99a.png

Odnośnik do komentarza

żoo
obawiam się że o ile nie udowodnisz iż jesteś zagorzałym przedstawicielem "suwerena", to on się nad Twoją sprawą chyba nie pochyli... :)
Ja mam od wczoraj wrażenie że mojego małżonka opanowała retoryka owego suwerena. Nie jarzę gościa nic a nic. Co oni mu zrobili?? Wpady ma coraz częściej i naprawdę mnie to niepokoi...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Janka
u nas jak pisałam wcześniej. W sumie lepiej jakby gdzieś wyjechal no bo pomocy od niego w sumie brak. A tylko nieprzyjemności i dodatkowa robota...
Reset u nas to dłuższy proces. W jeden dzień się nie da. Martwi mnie że ostatnio zbyt często jest konieczny.
Czasami dochodzę do wniosku, że wolałabym być w sytuacji Jo. Jak wiesz ze musisz liczyć tylko na siebie to jest ciężko, ale przynajmniej nie boli Cię że ktoś kto ponoć Cię ma wspierać zachowuje się jak zwykły głupek i samolub.
Moje dzieci mi więcej wsparcia dają od jakiegoś czasu niż mąż :(

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Janka, Peonia
Walczcie o swoje:)
Najgorszej, że zazwyczaj regulacja małżonka nie jest trwała i raz na jakiś czas trzeba powtarzać.
Zawsze można wydawać polecenia i egzekwować ich wykonanie ale to nie o to chodzi.
Mojego małżonka ostatni tydzień wyregulował, ciekawe na jak długo.
A w ogóle wakacje i urlop bardzo dobrze zrobiły kontaktom ojciec-syn. To były pierwsze 2 tygodnie od narodzin, że mały codziennie przez cały dzień miał kontakt z ojcem. I widzę, że teraz mały dużo lepiej na męża reaguje. Zawsze chętnie się z nim witał jak mąż wracał z pracy ale teraz to po prostu jest szaleństwo. Piski, bicie brawo, śmiech nic dziwnego, że od razu mężowi bardziej się chce.
Problemy tylko narastają jak są dni nocnej marudy i niewyspani walczymy o sen.

Peonia
To chyba Ty powinnaś wyjechać i niech małżonek ogarnia. Może zacznij od jednego całego dnia. Albo wyjedź na weekend do jakiegoś spa.

Odnośnik do komentarza

Cześć Kobietki :)
Oj widzę same smutne tematy zagościły na forum. Nie dajcie się dziewczyny, mężom, hemoroidom, chorobom, niczemu i nikomu!

Peonia, Janka
Może faktycznie warto pomyśleć o jakimś rodzinnym weekendzie, żeby Wasi małżonkowie pobyli trochę ze swoimi pociechami, ale też przypomnieli sobie ile uwagi wymagają.

Ja ostatnio mam pod ręką kopie aktu urodzenia Julki, i jak mąż się nie wywiązuje, to każę mu sobie poczytać, i przypomnieć kto jest ojcem.

Julka też zaczęła wrzucać zabawki do koszyka, klocki do sortera, co bardzo mnie cieszy, bo do tej pory tylko je wyciągała i rozrzucała.

Wczorajsza impreza super się udała, było 15 osób, myślałam że Julka będzie się bała albo chociaż nieufnie zachowywała, a ona oczywiście banan na buźce i pchała się do każdego na ręce.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Peoniu podpisuje się pod tym co napisalas. Najbardziej boli to że teoretycznie mamy obok kogoś kto powinien wspierać i pomagać, a tak naprawdę jest się samemu... Nieraz słyszę od M że są kobiety które są same i jakoś sobie radzą...
Skakanka fajny pomysł z tym aktem urodzenia :) Niestety obawiam się że u nas już żaden pomysł nie przejdzie. Mój M jest raczej nienaprawialny. Mam do pomocy teściów, którzy duzo mi pomagaja i podejrzewam, że przez to M czuje się niejako usprawiedliwiony - bo przecież nie jestem sama. A ja chciałabym żeby to on więcej się angażował, a nie dziadkowie...

Skakanka widać że Julcia jak na solenizantke przystało była dusza towarzystwa :) Super, że imprezka się udała :)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98u69k0kjj99a.png

Odnośnik do komentarza

Janka
Mi się zdarzyło w paru żołnierskich słowach nawrócić małżonka gdy się wyręczał moją mamą. Zresztą mama mnie wtedy wspierała i mówiła np. dziecko ma ojca itp.
Pogadaj może z teściową i może ustalcie wspólny front.

Skakanka
Super że wszystko się udało.
Jula po prostu poczuła się gwiazdą:)
Fajnie, że osiągnęła kolejny etap:)
Akt urodzenia, kurcze, myślałam że Twój małżonek to tak sam z siebie pomaga a tu okazuje się, że też musi być ogarniany sposobem;))))

Ja wróciłam do żywych i z tej okazji ogarnęłam moją łazienkę do której też przylega kąt pralniowy. Najbardziej mnie cieszy umyte okno dachowe bo jest bardzo wysoko i w niewygodnym do mycia miejscu.
Musiałam zaaranżować inaczej wszystko bo młody miał dostęp do rzeczy, które nie powinny wpaść w jego ręce.

Odnośnik do komentarza

Janka
Albo właśnie wspólny wyjazd. Tak abyście byli tylko we trójkę.
Ja widzę po powrocie bardzo dużą różnicę. Młody teraz aż piszczy za mężem to i jemu się bardziej chce.
A wcześniej to młody na równi traktował męża z ciotkami. Babcia miała lepsze notowania. I teraz w końcu jest tak jak powinno być.
Najważniejsza mama potem ojciec.

Odnośnik do komentarza

Peonia
No to widzę że sprawa podwójnie przekichana... Życzę żeby mąż się szybko ogarnął. W końcu to chyba rozsądny facet, co?

Żoo
Na ogół pomaga, ale to tylko facet! Czasami wymaga odpowiedniego zaprogramowania! Ten akt urodzenia to stosuje w formie żartu- ale działa :)
Ledwo trochę ozdrowiałaś, a już pucujesz łazienkę? Oszalałaś? A gdzie odpoczynek potrzebny rekonwalescentowi?

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
on z tych rozsądnych, ale i takiemu co jakiś czas coś p..nie w czerep :(
też musze Twój patent wykorzystać. wyciągne wszytskie 3 akty urodzenia....

Martwi mnie, ze ostatnio cos często nawala. Klimakterium??

no nie wiesz, że żoo ma adhd :))
a na powaznie, to Ją zawsze energia roznosi, więc jak tydzień musiała byc spokojna, to musi teraz nadrobić :))))))

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Wreszcie moje dziecko poszło spać.... Juz drugi dzień walczę z nią do 23.00. A dzis to była poprostu niemożliwa :/ Nie rozumiem tego mojego dziecia.

Żoo, pomysł z wyjazdem tylko we troje to jest w sumie dobry, odkąd się mała urodziła nigdzie nie bylismy tak sami, ani we dwoje, ani we troje :) Może to by pomogło bo ja już nie mam pomyslow. Teściowa trzyma moja stronę ale nie ma to w sumie jakiegoś większego znaczenia :/
Podziwiam Cię za ta energię - widzę że nie potrafisz usiedzieć na miejscu :) Daj znać jutro czy Twój plan się powiódł.
Peoniu zdrówka dla dzieciaczków. Ach te wirusy, mogłaby juz być wiosna albo lato to i tego świństwa mniej w powietrzu by było.

Dobrej nocy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/klz98u69k0kjj99a.png

Odnośnik do komentarza

U nas katar przeszedł w mniej męcząca fazę, ale w nocy doszła temperatura. Ciekawe, co z tego wyniknie.

Janka
taki wyjazd we troje, bez codziennych spraw wkoło nieraz pomaga sie zblizyć tacie do malucha, dokładnie jak żoo pisała.
Mężczyznom czasem trudniej pokochac dziecko tak z natury, jak matce. Nie nosza ich w brzuchu i nie mają naszych hormonów.

Moje dziecko też od kilku dni walczy ze snem do 22-23, mimo, że jest nieprzytomne. taka faza chyba. ale ja odpadam :((

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Witam

U nas noce odkąd Zosia śpi znami, naprawdę się poprawiły. Oby już się nie zmieniło na gorsze.
Zoska wstaje teraz ok. 8.00 i tak między 10.00 a 11.00 znowu ją kładę na 1,5 h. Tyle, że później nie śpi już do wieczora. Czyli jest na chodzie jakieś 8 h.
Tak naprawdę, to u nas każdy tydzień jest inny z tym spaniem także do niczego się nie przyzwyczajam:-)

Mokka,

Ja już widziałam kiedyś ten płyn u Sroki. Tyle, że nigdzie nie znalazłam ulotki do tego preparatu a z tego co udało mi się wyczytać, to jest to płyn na wzmocnienie włosów.
Ja już jestem ostrożna i nie kupuje w ciemno tego co Sroka opiniuje bo zdarzyło mi się zawieść na niektórych kosmetykach o których świetnie się wypowiadała.

Peonia, Janka

Z tymi naszymi chłopami już tak niestety jest.
Mój to jest ewidentnie rozpuszczony przeze mnie jeszcze za czasów przed ciążą. No a teraz się buntuje bo mu obowiązków doszło. Tyle, że już powoli zaczyna łapać, że ten bunt, to mu się za bardzo nie opłaci. Jak nie chce mi pomagać przy Zosce, to mu ja kładę na kolana a sama zajmuje się czymś innym.

Odnośnik do komentarza

Cześć:)
Julka jest już oficjalnie wypisana ze szpitala. Bez jakiejkolwiek kontroli, zaglądnięcia w uszy, sprawdzenia crp. No po prostu nic, lekarz napisał w karcie, żeby podawać antybiotyk przez 7 dni, więc wczoraj wieczorem lekarz na dyżurze, "kliknął" wypis, i kazał nam więcej nie przychodzić. No nie wiem czy tak to powinno wyglądać, dziś zabieram Julkę do normalnego lekarza, żeby sprawdził czy jest już zdrowa, i ewentualnie zalecił co dalej. Jak wszystko będzie dobrze, to w środę pójdziemy do żłobka :)
U nas noce coraz gorzej, pobudki co najmniej co godzinę, Julka w ogóle nie chce pić mleka, nawet wieczorem. Budzi się, płacze z głodu, pluje mlekiem, i płacze dalej. Bardzo ciężko ją ululać, nie wiem co z tym zrobić.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

A dzień dobry,
Ja po wizycie w us mam nadzieję że ostatniej.
Reko....co ja nie znam słowa:)))))
Jutro mam wizytę u lekarza i coś czuję że to może być koniec kp bo przez tydzień przed zabiegiem trzeba coś brać. A z tematem muszę się rozprawić przed powrotem do pracy.

U nas też chyba początek kataru. Coś podejrzanie młody kicha.

Skakanka
Julka miała ostatnio dużo wrażeń może musi odreagować.

Peonia
Zdrówka, bo to jednak najważniejsze....

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny
U nas intensywny weekend. W sobotę mieliśmy gości. Znajomi przyszli z półroczną córką. Mikołaj łapał ją za rączki i nóżki i się chichrał:)
W niedzielę byliśmy u teściów i tak nam weekend minął.
Dzisiaj byliśmy pierwszy raz w żłobku. Byliśmy tylko godzinę i we dwoje. Mały fajne się bawił z dziećmi i w ogóle nie wyglądał na przestraszonego. Jutro zostanie już sam na godzinę to zobaczymy czy naprawdę taki chojrak:)
Póki co w grupie jest 9 dzieci, w tym 3 Mikołajów. A my myśleliśmy, że wybraliśmy rzadkie imię :)
Są tylko dwie dziewczynki. Obie starsze od reszty grupy, około 2 lat. Obie strasznie płakały. Aż żal patrzeć było. Jedna chciała być ciągle na rękach, a drugiej to w sumie nie wiem o co chodziło. Panie mówiły, że na początku obie fajnie się bawiły. Chłopcy za to fajnie. Zero płaczu, ładnie się bawili.
Ponieważ ja do pracy wracam w lutym to planuje bardzo powolną adaptację. Zaczynamy od godziny i będziemy zwiększać o pół godziny.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny
U nas intensywny weekend. W sobotę mieliśmy gości. Znajomi przyszli z półroczną córką. Mikołaj łapał ją za rączki i nóżki i się chichrał:)
W niedzielę byliśmy u teściów i tak nam weekend minął.
Dzisiaj byliśmy pierwszy raz w żłobku. Byliśmy tylko godzinę i we dwoje. Mały fajne się bawił z dziećmi i w ogóle nie wyglądał na przestraszonego. Jutro zostanie już sam na godzinę to zobaczymy czy naprawdę taki chojrak:)
Póki co w grupie jest 9 dzieci, w tym 3 Mikołajów. A my myśleliśmy, że wybraliśmy rzadkie imię :)
Są tylko dwie dziewczynki. Obie starsze od reszty grupy, około 2 lat. Obie strasznie płakały. Aż żal patrzeć było. Jedna chciała być ciągle na rękach, a drugiej to w sumie nie wiem o co chodziło. Panie mówiły, że na początku obie fajnie się bawiły. Chłopcy za to fajnie. Zero płaczu, ładnie się bawili.
Ponieważ ja do pracy wracam w lutym to planuje bardzo powolną adaptację. Zaczynamy od godziny i będziemy zwiększać o pół godziny.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

Ciężko się pisze na tym forum. Znowu powieliło mi wpis i ciągle wyskakuje mi jakiś błąd.
Dla wszystkich chorujących dużo zdrówka. Łącze się w bólu. Idę po południu do lekarza, bo znowu wrócił mi duszący kaszel i katar. Boję się, że w końcu młodego zaraże.
janka
Parę dni temu zmieniłam małemu porę drzemek. Teraz drzemka jest jedna ok 11:30, 12. Zwykle jest tak zmęczony, że sam zasypia. Około 20:30 kładziemy go spać. Książeczki itd i zasypia między 21 a 21:30. W końcu skończyły się harce do 23. Oby tak zostało. Docelowo to chciałabym żeby jeszcze te pół godziny wcześniej zasypiał, ale popracujemy nad tym. Może spróbuj.
skakanka
Rozsądne podejście żeby pójść sprawdzić czy już ok. Trzymam kciuki żeby Julka zdrowiutka poszła do żłobka.

http://www.suwaczki.com/tickers/gg64j44jigxjyf5q.png

Odnośnik do komentarza

żoo
dylematy matki dziecka około roku z tym kp...
zamierzałam zakończyć właśnie około roku, jednak żłobek skłania mnie do kontynuacji. tym bardziej że ssak współpracuje.

no ale mam w planach tygodniowy wyjazd na narty bez dzieci, pewnie luty - marzec.
no raczej przedtem musze odstawić, lub wyjazd będzie odstawieniem, jak u córki.
ale coraz częściej sie zastanawiam, czy nie zrezygnuję z wyjazdu....

az tak Ci to dokucza, ze rozprawisz sie teraz, nawet kosztem zakończenia kp? rozumiem, ze praca to jakieś ograniczenia, ale chyba sie tez da?

młody w dzień tylko smarka, temperatura odpuściła. Ciekawe, czy to było tylko chwilowe.
Apetyt niezakłócony, jedynie pan maruda sie włączył.

Skakanka
ale twojego mleka, czy w ogóle mleka nie chce?
Mój najstarszy tak miał, ale sie nie awanturował, tylko mleka odmawiał.

Kaisuis
no ale mój nie był rozpieszczony za bardzo, więc nie wiem, co mu teraz sie stało.
Może to kwestia pracy. Tylko jak miał mało, to marudził, ze mało, jak teraz ma duzo, to też marudzi. Do cholery, niech sie zdecyduje, o co mu chodzi.

Ja mam dość wydawania poleceń i potem słuchania marudzenia. Przecież jest dorosły, a dzieci są jego a nie sąsiadów, więc to bez sensu takie uchylanie sie od obowiązków, jakoś takim szczeniactwem to zalatuje....

Mokka
u mnie to chyba adaptacja żłobkowa będzie szybko, bo na razie miejsca nie ma.
Cały czas myślę o przedłużeniu urlopu do końca lata...

o148j44jsuj4r1nc.png

Odnośnik do komentarza

Peonia
Jakbym jeszcze jeden poród odwaliła tyle, że trzydniowy.
A tak poważnie to raczej mi chodzi o kolejną ciążę. Patrzę na mojego synala i chcę aby jednak miał rodzeństwo.
Tyle że dla mnie ciąża to trauma i nie chcę sobie fundować dodatkowych atrakcji w postaci tak bolesnych ataków. Zresztą przy tym stanie który mam to niestety grozi mi krwotok albo skręt. A jak nie zrobię tego teraz to już potem będzie coraz trudniej.
Praca, dg, może kolejna ciąża.
Wszystko u mnie naraz i nie bardzo mogę coś odłożyć.

Kp planowałam początkowo pół roku bo walczyłam i nie było to fajne, potem szło jakoś lepiej ale po ostatnim tygodniu to jednak coraz bardziej dochodzę do wniosku że czas pomyśleć o sobie.
Wykończył mnie ostatni tydzień, jakby ktoś powietrze ze mnie spompował.
A pewnie po prostu się boję tego co muszę zacząć robić.

Kupiłam dziś pierwszą puszkę mleka. I wychodzi, że na mleko wydam ok 150 zł miesięcznie. Każda kobieta która kp powinna takie 150 - 200 zł wydawać co miesiąc tylko na siebie jako ekwiwalent;)))))

Widzę, że ogólnie marsowo na forum więc może to przez jesienną deprechę.

Odnośnik do komentarza

Właśni wróciłyśmy od lekarza. No i zgadnijcie co! Julka ma ciągle "zapalone" uszy, dostała kontynuacje antybiotyku, jeszcze do środy, w środę ma przyjść do kontroli. Dodatkowo ja byłam bez wypisu ze szpitala, bo będzie dopiero po południu, lekarz patrzył na mnie jak na debila, bo chyba nie dowierzał jak mówiłam że wg.lekarzy ze szpitala ma już nie brać antybiotyku.

Mokka
No to świetne wiadomości o tym żłobku. Dobrze że Mikuś tak fajnie reaguje na dzieci. A co do imienia to gdybym miała synka też byłby Mikołaj :):):)
Zdrowiej szybko!

Peonia
Mojego nie chce, modyfikowanego nie chce, a krowiego boję się jej jeszcze dać. No a chyba jest za mała, żeby już nie piła mleka. Mam nadzieję, że to chwilowe grymasy...
Zależy mi na tym żeby piła moje mleko jeszcze przynajmniej na początku żłobka.

http://fajnamama.pl/suwaczki/wlc5bpf.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/uek4z02.png

Odnośnik do komentarza

Skakanka
Brak słów, wmurowało mnie. A ta szpitalna laryngolog oglądała dziś Julkę. Bo przy przyjęciu to nikt w uszy nie mógł zajrzeć a przy wypisie też nie było komu czy to decyzja tej laryngolog?

Ja też chciałam kp do czasu żłobka doprowadzić ale żłobek się odwleka a kiedyś przestać kp trzeba.

Mokka
Tak nic się nie działo z tym żłobkiem a jak ruszyło to z kopyta:)
Faktycznie dyrektorka niewiedziała co gada:)
Najważniejsze, że synkowi się podoba:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...