Skocz do zawartości
Forum

Październikowe maluchy 2015


Rekomendowane odpowiedzi

Oj teściowe to temat rzeka. Ja właśnie jestem u teściowej w odwiedzinach, mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Chociaż ma takie podejście, jakbym nie miała pojęcia o niemowlętach chociaż to 3dziecko. Jak się na coś na mnie obrazi to i tak nie dowiem się wprost tylko z fb;-), ale przynajmniej się interesuje dziećmi, bo moja mama praktycznie w ogóle, myślałam, że pomoże mi trochę, bo to trójka małych dzieci to troszkę ciężko, ale jakoś nie bardzo. Z łaska czasami odbiera mi dzieci. Nie wiem co gorsze, jak się wtracaja czy jak jest się samemu ciagle. Mąż wychodzi do pracy o ósmej a wraca koło 19tej. Czasami nie ogarniam dzieci i domu a jestem już przerażona co będzie jak któraś zachoruje. Sorki jakoś tak mi się zebrało na narzekania:-/

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Miśka81, rozumiem Cię trochę, tylko ja mam dwójkę, ale teściowa nie żyje, a mama 300km ode mnie i pracuje zawodowo jeszcze, do tego w szkole, więc nie ma urlopów. Też jestem sama, a męża dużo nie ma. Często nie wiem w co ręce włożyć... A Ty masz 3, więc podziwiam... :)

Z karmieniem dupa wielka, jak Młody skończył 3 tygodnie i zaczął wyć i prężyć się przy piersi, 5-10min picia i nagle wrzask, ani to że za mocno leci, ani że za słabo, ani najedzony, ani za ciepło, ani za zimno, sprawdziłam kapturki, też to samo się działo, na śpiocha to samo, więc nie wiadomo... Musiałam zacząć ściągać i z butli mu dawać, a że przy dwójce nie mam czasu odciągać super regularnie, więc pewnie długo nie uda mi się podtrzymać laktacji... Dostaje więc teraz moje w ciągu dnia, a na noc mm, tą porcję jedną mrożę i odkładam na czarną godzinę jak zacznie mleko zanikać. Najgorsze że kompletnie nie wiem w czym rzecz... Czasem zaczyna wyć jak ktoś krzyknie, czasem jak mu chlupnie więcej mleka w buzi, czasem jaksię ruszę i zmienię pozycję i brodawka wysunie mu się z buzi, żadnej zależności...

http://www.suwaczki.com/tickers/qb3c15nmjagfd6bq.png

http://www.suwaczki.com/tickers/klz9uay3luwocfhs.png

Odnośnik do komentarza

Ja na szczęście nie mam problemu z teściami są neutralni, ale za to mam ochotę spakować mojego faceta i wystawić mu walizki za drzwi... Nie wiem, czy to przez hormony, ale tak mnie wkurza, że szok. Pracuje od 7 w domu jest około 17 i kurde kiedy jest najbardziej potrzebny a może być, to albo bratu pomaga, albo szwagrowi itp. Ale ostatnio to już pobił wszystko- mała chyba z 3 godziny mi płakała z powodu kolki, a ten sobie w piwnicy śrubki układał... Dziś gdy ma wolne od pracy i zamiast spędzić czas z nami, to na mecz pojechał i go pół dnia nie było bo to z tym się zagadał, a to z tym. I tak cały czas, więc po co mi taki mąż w domu skoro go praktycznie w ogóle nie ma i z wszystkim jestem sama. A tak czekał na tą naszą Kruszynke...
Musiałam się wygadać...

Odnośnik do komentarza

Martyna1
Ja na szczęście nie mam problemu z teściami są neutralni, ale za to mam ochotę spakować mojego faceta i wystawić mu walizki za drzwi... Nie wiem, czy to przez hormony, ale tak mnie wkurza, że szok. Pracuje od 7 w domu jest około 17 i kurde kiedy jest najbardziej potrzebny a może być, to albo bratu pomaga, albo szwagrowi itp. Ale ostatnio to już pobił wszystko- mała chyba z 3 godziny mi płakała z powodu kolki, a ten sobie w piwnicy śrubki układał... Dziś gdy ma wolne od pracy i zamiast spędzić czas z nami, to na mecz pojechał i go pół dnia nie było bo to z tym się zagadał, a to z tym. I tak cały czas, więc po co mi taki mąż w domu skoro go praktycznie w ogóle nie ma i z wszystkim jestem sama. A tak czekał na tą naszą Kruszynke...
Musiałam się wygadać...

Mam podobna sytuacje z tym, ze moj sie dzieckiem zajmie tak jak np. Dzisiaj kiedy bylam na uczelni, ale dla mnie juz czasu nie mial,bo jak tylko wrocilam to polazl do kolegow. Tez ciagle, slbi szwavier, albo sasiedzi i ciagle wychodzi. Ja zeszlam kompletnie na drugi plan, bo wieczorami jak juz siedzi na dupie to wykonczony, ze ani nie przytulaj. Szkoda, ze jakby kumple zadzwonili to by sile na wyjscie mial.

Facetom to by sie chyba przydalo tak raz na jakis czas potrzasnac, zeby sie ogarneli z zyciem. Bo chyba kazdy ma jakies odchyly dziwne

Odnośnik do komentarza

Aśka no to też cyrk odstawili... Zamiast przyznać rację bo tak po prostu jest że maluszki najlepiej znają nas, to uparcie chcą udowadniać swoją rację. Moja teściowa to już całkiem zdziczała wczoraj ledwo palcem małą dotknęła... Sama nie przyjdzie nie zapyta czy może ją wziąć, wpada tylko wtedy kiedy kp a ja nie karmię jeszcze przy ludziach bo się krępuję. Muszę się mojego P zapytać co jej odwala.
A z facetami... Ehh mam nadzieję że mojemu też nie przestanie zależeć nad opieką itp. po miesiącu. Póku co pomaga mi nie mogę powiedzieć ale i tak wszystko robię przy niej sama.

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Ja też jestem nie zadowolona z rodziny. Pomoc? Mogę zapomnieć. Ewentualnie jak muszę wyjść to wtedy tak . Nawet mąż wtedy się zajmie. M mnie zawiódł w roli ojca.

Na szczęście córka nie daje aż tak w kość to jakoś sobie radzę.
Choć czasem dopada mnie deprecha, żal i płacz. Bo m miał być ojcem a nie kawalerem. Takie odnoszę wrażenie.
Dobrze że tu można się pożalić.

Odnośnik do komentarza

Witajcie.
Dawno się nie odzywałam, ale to przez to że staram się jakoś ogarnąć to moje "rozwalone"życie.Trójka dzieci to naprawdę duże wyzwanie.I rozumiem te które są mamami podobnej gromadki.Lekko nie jest,nie wiadomo czasami w co ręce włożyć,a pomocy z nikąd.Mój mąż też całe dnie w pracy,a ja sama ze wszystkim.O chwili dla siebie mogę tylko pomarzyć.Czasami wieczorem zdarza mi się zasnąć na siedząco, że zmęczenia.Mam nadzieję że kiedyś się to unormuje.Powiem Wam jeszcze że pech to mnie chyba nigdy nie opuści.Najpierw zagrożona ciąża i prawie 3 miesiące w szpitalu,ciężki poród,potem znów szpital-wysokie ciśnienie,stan przedrzucawkowy,a po ostatniej wizycie u ginekologa dowiedziałam się że mam w macicy ogromny krwiak.Biorę leki i jeśli nie wchłonie się po nich to czeka mnie operacja.Tak myślę co jeszcze mnie spotka...
Co chodzi o Jasia to rośnie jak na drożdżach waży 5500 i już ciężko mi go dźwigać.Niestety zmagamy się z kolkami.Próbujemy wszystkiego:herbatki z kopru i rumianku nic nie dają,bobotic forte,debridat który wypisał nam pediatra też nie pomogły,kupiłam Sab simplex i biogaie i też nie ma poprawy.Masujemy brzuszek robimy ciepłe kompresy a mały wciąż płacze a ja razem z nim z tej bezsilności. Każda kupka przychodzi mu z wielkim trudem,najpierw musimy rozpiąć pieluszkę i czekamy,sam nie daje rady zrobić.Któraś pisała kiedyś o odczynie poszczepiennym u nas też się zrobił i nie wygląda to ładnie.
To posmęciłam Wam trochę.

http://fajnamama.pl/suwaczki/hwkp64z.png

Odnośnik do komentarza

sheViolet Trochę raźniej mi się zrobiło, bo widzę że nie jestem sama w takiej sytuacji.
A o przytuleniu, czy pocałunku w głupi policzek to już nie wspomnę, w sumie to już zapomniałam jak to wygląda... Wczoraj, gdy wrócił z meczu, to już nie wytrzymałam i powiedziałam mu, żeby się nie zdziwił, że obcy facet będzie nam bliższy niż on i że Mała będzie na niego wuja mówiła, bo sobie z domu hotel robi. A on na to tylko: nie przesadzaj. Jednym uchem wpuścił drugim wypuścił. Ciśnienie mi tylko podniósł i stwierdziłam, że szkoda moich słów, machnęłam na to ręką i odpuściłam dalszy dialog, bo i tak nie miałoby to najmniejszego sensu, a pewnie tylko afera by z tego wyszła...
Przykre to. Myślałam, że Malutka nas do siebie zbliży, bo przy okazji spełniłam jego marzenie odnośnie bycia ojcem, a on się zmienił o 180' ale na gorsze. Nigdy nie był skory do czułości, ale teraz to już w ogóle... No nic trzeba się wziąć w garść, bo Malutka mamy potrzebuje, dobrze, że Ją mam :-) Muszę kończyć, bo już Ją słychać -nie da mamie się długo dołować :-)
Miłego dnia dla wszystkich

Odnośnik do komentarza

Oj dziewczyny zachowanie waszych mężów/nie mężów to jest klasyczny standard odstawienny przy pierwszym dziecku już pan i władca nie jest pępkiem waszego świata ale na pocieszenie to minie. To samo przechodziłam 6 lat temu po pierwszym porodzie też przepłakałam kilka dni a teraz mówiąc szczerze mam to głęboko w czterech literach czy mnie przytuli pocałuje wg nie liczę na żadne wyższe uczucia z jego strony i tu mam niespodziankę bo mój sam wychodzi z inicjatywą szkoda tylko że już teraz jest mi to obojętne.

Co do pomocy to najlepsza zasada umiesz liczyć licz na siebie a wtedy się nie rozczarujesz:-)

Kasik81 dobrze że się odezwałaś myślę o Was często coś ten rok nie jest dla Ciebie łaskawy życzę dużo zdrówka i trzymaj się kobieto.

Daga81 odezwij się co u Was?

http://s6.suwaczek.com/201510101762.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37io4pqegjmni5.png

Odnośnik do komentarza

Chore to dziewczyny strasznie... Co im się nagle stało że sami nie potrzebują waszej czułości czy dotyku?! Dla mnie to jest nie do pomyślenia że wcześniej sami przychodzili, przytulali, całowali a teraz co?! Tym bardziej że same piszecie że z dziećmi radzicie sobie same a nie dokładacie im przesadnie obowiązków. W dupie im się całkiem poprzewracało!!

http://www.suwaczki.com/tickers/km5shdgejk704zuf.png

Odnośnik do komentarza

Cześć Dziewczyny. U nas dzisiaj mija 4 tyg. Malutka jest w miarę grzeczna, ale mamy problem z ulewaniem :-/
I jeszcze mam zmartwienie co do powrotu do siebie po porodzie naturalnym w wiadomym miejscu... Czuję jakby mi się "tam" w środku coś poobniżalo. Czy ktoraś też ma lub miała tak? Mam nadzieję ze wszystko wróci do normy...

http://www.suwaczki.com/tickers/3i498ribrcdwmnww.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ug37j48akwbw2z53.png

Odnośnik do komentarza

Kasik to nie jest tak dokładnie umiesz liczyć licz na siebie. Jak cały dzień latasz i nawet zjeść nie ma kiedy, potem w nocy nie dosypiasz i tak w kółko codziennie z perspektywą, że odpoczniesz za kilka lat jak dzieci podrosna to nie nastraja wesoło do macierzyństwa. Oczywiście że można sobie poradzić tylko jakim kosztem. Bo ja mam odwrotnie jak wy. Mój mąż bardzo chciałby się poprzytulac, całować i robić inne rzeczy tylko, że ja wieczorem nie mam na nic chęci tylko bym spać poszła. Cierpią na tymi mąż i starsze dzieci. Ale to już nie ważne.
Monia ja mam takie uczucie po każdym porodzie z czasem mija. A co do ulewania to u nas zawsze działało odbijanie po każdej piersi i karmienie w takiej pozycji zeby glowa była wyżej niż reszta ciała tak żeby maluch był w pozycji polsiedzacej. Ja teraz tak karmię Olę bo dostała kataru.
Kasik81 przy tobie to nasze problemy to fraszka.naprawdę życzę Ci dużo siły i wytrwałości.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgh371xwfb4zmh.png]Tekst linka[/url]
http://s1.suwaczek.com/201011094572.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny po sn i po nacinaniu/pekaniu. Rozpuscily wam sie juz szwy? Ja mialam zakladane wewnatrz rozpuszczalne a na zewnatrz zwykle, ktore w 4 dobie mi zdjeli. I ogolnie jestem juz 4 tyg po porodzie a szwy dalej mi sie nie rozpuscily, gdzie mowiono mi, ze to max miesiac potrwa..

Odnośnik do komentarza

~Aska1233
Dziewczyny po sn i po nacinaniu/pekaniu. Rozpuscily wam sie juz szwy? Ja mialam zakladane wewnatrz rozpuszczalne a na zewnatrz zwykle, ktore w 4 dobie mi zdjeli. I ogolnie jestem juz 4 tyg po porodzie a szwy dalej mi sie nie rozpuscily, gdzie mowiono mi, ze to max miesiac potrwa..

U mnie właśnie ok. miesiąca zaczęły "schodzić". Nawet dzisiaj coś tam jeszcze się rozpuściło. Także cierpliwości :)

Byłam dzisiaj z małą u lekarza, bo dupkę tak odparzyła, że aż się takie pęcherze zrobiły ;/ wykurowalam sudocremem, ale poszlam po masc na to co zostalo. Mała waży już 4,600 :)

Odnośnik do komentarza

Miśka81 źle mnie zrozumiałaś to co napisałam to było z przekąsem bo mi też mieli wszyscy dookoła pomagać a jak przyszło co do czego to jestem sama i przy dwójce też nie jest lekko ogarnąć.

Szwy miałam założone tylko rozpuszczalne i już ich nie czuję więc chyba sie rozpuściły.

My dziś po pierwszej wizycie i wszystko jest ok. a Michaś waży 5090 :-) teraz za dwa tygodnie mamy szczepienie i w związku z tym mam pytanie czym szczepicie swoje pociechy bo ja zdecydowana jestem na 6w1

http://s6.suwaczek.com/201510101762.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ug37io4pqegjmni5.png

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Wam za słowa otuchy i wsparcia,nie jest lekko ale wiara i gor liwa modlitwa pozwala mi jeszcze jako tako funkcjonować bo byłam już bliska załamaniu,ale moje dzieci i mąż motywują mnie codziennie do dalszej walki.
Odnośnie szczepień to my mamy 20 listopada i podjęłam decyzję że będziemy szczepić refundowanymi przez NFZ.

http://fajnamama.pl/suwaczki/hwkp64z.png

Odnośnik do komentarza

Miśka81 Masz rację. Oj często się zdarza, że jestem głodna i nie mam kiedy zjeść...
Mój mi ostatnio powiedział, że on może w domu siedzieć, ale ja idę do pracy. Faceci i ich pojęcie o obowiązkach domowych... Idą do pracy i mają wszystko gdzieś, a my robimy 24 na dobę na kilka etatów.
Kasik_81 Pewnie i masz rację. W sumie, to jestem nawet tego świadoma, bo już co raz to częściej zdarza mi się być obojętna na wszystko. Kiedyś więcej o wszystko walczyłam, a teraz co raz większą część przemilczę, odpuszczę... Wydaje mi się, że po prostu się poddaję.
Monia86 ja mam problem z trzymaniem moczu... Jest szansa, że wróci to jeszcze do normy??? Mam dopiero 23 lata i już takie coś, tym bardziej, że to była moja pierwsza ciąża. Może to przez to, że miałam tak ciężki poród? A co do szwów, to i w środku i na zewnątrz miałam rozpuszczalne, nie wiem jak to wygląda wewnątrz, ale wydaje mi się, że w bliźnie po nacięciu mam wrośnięty kawałek szwa. Możliwe żeby się nie rozpuścił? Jestem
przeszło 5 tyg po prorodzie.

Ale się rozpisałam, ale z Wami mam więcej tematów niż z mężem, hehe. Kończę kochane, bo już mi się oczy zamykają, ale chyba jeszcze obudze małą do karmienia, bo i tak lada chwila się obudzi i pewnie w tym momencie jak już zasnę :-) Spokojnej nocy.

Odnośnik do komentarza
Gość Nudynapudy

Hej kochane, w koncu znalazlam chwilke by napisac :) 30.10 o 20:58 przyszla na swiat moja 3005g krolewna :) porod SN w wodzie. Lekkie skurcze mnie obudzily tego dnia jak pisalam :D o 15 byly w miare regularne a o 17 juz bolesne co 8-10min.. Zadzwonilam do centrum rodzenia i kazali czekac, bo to pierwszy porod i polozna stwierdzila, ze za wczesnie... Po godzinie skurcze co 3-4min i chodzilam po scianach :P znowu telefon i znowu odradzanie, ze panikuje bo to jeszcze nie to. Moj prog bolu jest bardzo wysoki i moj facet widzac jak sie wije podjal decyzje, ze jedziemy. Rozwarcie - 6cm, polozna w szoku - tylko sie odwrocila i zaczela napuszczac wody do basenu i podlaczyli mi gaz :D od tego momentu minely 2h i 18min i juz mialam malutka na rekach :) niestety popekalam strasznie :( podejrzewali III stopien, na szczescie byl tylko II, szycie przez godzine. Szwy mam rozpuszczalne i 5-6 dni po porodzie juz mi nic a nic nie dokuczalo ;) Mialam sporo problemow z karmieniem piersia, byly lzy i zalamanie, klotnie z moim, nieprzespane noce i dni, mysli o mm ale dostalam doradce laktacyjnego, ktora byla u mnie codziennie i dzieki niej po tygodniu meczarni karmie piersia! Takze walczcie dziewczyny o te karmienie - zadnych smoczkow, butelek bo zaburzaja laktacje, tylko siedziec i zatkac uszy i probowac. Mialam jedna noc gdzie mala wyla przez 5h non stop, ja poplakana, moj facet wsciekly - co ja jej robie, czemu nie potrafie :( ale jest juz idealnie i nie wyobrazam sobie zycia bez mojej Alicji

Odnośnik do komentarza
Gość Nudynapudy

Aaa no i tez mialam problem z nietrzymaniem moczu - straszne to bylo i plakalam, bo myslalam ze zostane tam "luzna" na zawsze :P ale polozna zalecila cwiczenie miesni Kegla - na poczatku nie umialam napiac miesni na 2 sek a teraz w 11 dobie po porodzie napinam na 10 sek na luzaka ;) wiec warto cwiczyc! Ja to robie podczas karmienia piersia jak siedze :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...