Skocz do zawartości
Forum

Czerwcowe fasolki 2015


Gość Gosia 1 czerwcowa

Rekomendowane odpowiedzi

Co do skurczy to w ogóle nie pomogę, bo ja albo ich nie mam albo nie jestem ich świadoma...napina mi się czasem brzuch wieczorem, ale nie jest to bolesne, raczej takie niekomfortowe uczucie.

Aniaradzia - dziękujemy, w takim razie muszę przemyśleć, nie jest to jakiś duży koszt i chyba się zdecyduje, w razie czego można kocyki zaangażować gdyby była potrzeba jednak korekcji.

http://www.suwaczki.com/tickers/relgtv73c8c0dfkw.png

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny, witamy nowe osoby.
Jestem na siebie bardzo zła. Od rana czułam się rewelacyjnie. Niski cukier, mnóstwo siły i energii, brzuch nie napinał się.
Miałam tyle planów, co to ja nie zrobię dzisiaj. Trochę poprasowałam, wypisałam kartki świąteczne i poszłam do sklepu...
Zawsze chodzę z mężem, ale dziś do 21 będziemy w szkole rodzenia i niestety przecholowałam z zakupami.
Mam teraz napięty brzuch i raczej nic więcej dziś nie zdziałam. Gdy położyłam się na boku, to mała dokazywała, więc jestem o nią spokojna...
Ja badania krwi i moczu robię co miesiąc. Na te podstawowe nie muszę mieć skierowania. Mam taką możliwość, więc korzystam (jakiś pakiet medyczny z męża pracy). Do tej pory tylko raz wykryto u mnie nieprawidłowości (olbrzymia ilość bakterii w moczu), ale wolę dmuchać na zimne.
Właśnie wyczytałam na wp jak dobroczynnie działają owoce mango na nasz organizm (m.in. niedobór żelaza , wapnia ...). Muszę sprawdzić czy mi wolno (cukrzyca), bo uwielbiam ten smak.

Po tej dzisiejszej katastrofie samolotu jestem wdzięczna mojemu mężowi, że w piątek odwołał w pracy wyjazd na konferencję do Londynu, bo stwierdził, że teraz jego miejsce jest przy mnie. Próbowałam go namówić, że powinien lecieć, bo to była taka forma nagrody za dobrą pracę (wszelkie koszty ponosiła firma). Teraz umierałabym z niepokoju...

Odnośnik do komentarza

Co do skurczy, to podobnie jak Adaszelki mam dość często napięty brzuch, ale na szczęście nieboleśnie, więc nawet nic na to nie biorę.
Kati, dzięki za link. Też pewnie dużo zamówię na tej stronie.
Ostatnio mnie ponosi z zakupami. Wczoraj nakupiłam poszewek na jaśki (oczywiście przy okazji dla Julci za 8zł), a dziś kupiłam nową deskę do prasowania.
http://allegro.pl/deska-do-prasowania-new-hit-full-opcja-duza-120x38-i5173544031.html
Stara już się rozpadała, a tu mam w końcu gniazdko i nie będę się musiała schylać, żeby włączyć żelazko. Do tego rękawnik może się przydać do prasowania malutkich ciuszków. :)

Odnośnik do komentarza

Rany 1 dzień przerwy i pół dnia czytania :)))
Wczoraj sprzątałam w szafkach w kuchni a trochę im mam, potem padłam i nawet kompa nie chciało mi się włączyć.
Nie bardzo wiem od czego zacząć:

Aniaradzia - moją Patrycję jak kupujemy buty nawet w sandałach innych niż różowe palce bolą :)))))

Kati - zadzwoń do lekarza, bo cos chyba za bardzo Ci się ten brzuch spina

Martyna - tylko tyle: bardzo współczuję

Emilusia - kuruj się i wracaj do domu

Madziunia - o tych pampersach to nie wiem ale podkłady to już wystarczające pieluchy ;))

Co do porodu - mąż był ze mną ale na szczęście nie zagladał tam ..... ufffff Co do lekarza, to u mnie był tylko jak przebijał pęcherz i potem przy szyciu, w pewnym momencie byłam sama z mężem - kazała położna zawołać jak będą bóle parte.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09p07w7qeniegr.png

Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka91

Cześć Dziewczyny! Witam nowe mamusie na forum! Sporo nas już jest.
Chciałam się pochwalić że dziś zaczynam trzeci trymestr:)
Kati -Co do tego brzucha też tak miałam ale mój gin powiedział za tak po prostu nie raz jest. Pózniej ustało samo i teraz znowu się pojawia. Miałam też tak np. jak miałam zaparcia. Ale to inna historia. Tez biore magnez i nospe i nic nie pomaga. Mówie lekarzowi ale jak on mowi ze jest ok to wierze. Wazne ze szyjka się jeszcze nie skraca.

Widze ze planujecie ogrody i balkony. Ja w tym roku po raz pierwszy będę mieć własny ogród;) Tak to wcześniej tylko na balkonie mogłam poszaleć.

Zaczełyscie temat porodów... Dla mnie to jakas masakra! Jeszcze miesiąc temu jak ktoś zapytał czy się boje to odp bym "oczywiście ze nie" A dziś ... już płakałam (co często się teraz zdarza) ze boje się porodu ,depresji po porodowej( oby mnie ominęła), wszystkiego się boję!!!! Ale i tak nie mogę doczekać się kiedy go przytule już do siebie...Na pewno panikuje nie potrzebnie ;)

Co do porodu rodzinnego to mój mąż nie chce... Nie będę go zmuszać. Po cichu licze ze zmieni zdanie zostało mu jeszcze trochę czasu...

Widze ze macie problemy ze spaniem. Ja odpukać spie jak dziecko i w nocy i w dzien. Strasznie tylko zebra mnie bola( chyba małemu jest za ciasno i robi sobie miejsce). Nie raz jak kopnie to az dziwi mnie gdzie i jak on się dostał w to konkretne miejsce:)

A co u was??? Jak samopoczucie dziś??

Odnośnik do komentarza

Martyna - te wypukłości koło pępka to pewnie pupka albo główka lub nóżki, ja mam tak często jak się mała wypnie porządnie :))))

Co do porodu to po raz kolejny powtórzę, spokojnie, nie taki diabeł straszny. Najfajniejsze jest to że w momencie pojawienia się dziecka wszystko odchodzi, nic jest nie ważne, tylko dzidzia.
Niektóre kobiety straszą tymi porodami i to mnie wkurza. Nie wiem może ja miałam wyjątkowo lekki ale nie wiem jak będzie teraz, mnie przeraża tylko pobyt w szpitalu i jak Pati to zniesie. Trochę poboli i przestanie, powiem Wam szczerze że ja się bardziej boję bólu zęba niż porodu. Nie jest tak źle - uwierzcie w siebie. Ja nawet raz nie krzyknęłam i co dziwne bo jestem raczej rozdarta to przy porodzie byłam potulna jak baranek.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09p07w7qeniegr.png

Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka91

Ja to właśnie najbardziej bólu się boję... tyle się nasłuchałam... Gosiu ja też jestem rozdarciuchem strasznym i śmieję się że mąz z domu nie będzie musiał wychodzić bo będzie mnie słyszał :) Do tego mam niski próg bólu:( ostatnio przez prawie półtorej godziny Mąz wyciągał mi drzazgę bo co się do tego zabrał to zbierałam reke bo się bałam:)

Odnośnik do komentarza

Mój brzuch wystrzelił do przodu- jeszcze kilka dni temu mogłam zapiąć kurtkę, dzisiaj to już niemożliwe :D Mały tak się rozpycha, że czasami czuję jego rączki albo nóżki (ułożenie ma już główkowe). Jest bardzo żywotny;) tylko bardzo się złości jak brzuch się spina, zauważyłam, że wtedy bardzo mocno się zapiera ciałkiem jakby było mu ciasno.
Mam możliwość skontaktowania się z lekarzem, ale znając życie położy mnie do szpitala. Tam dadzą tylko magnez i nospę, a to mogę brać w domu. Nie wiem... nie chcę z drugiej strony panikować, ale nawet mąż wczoraj potwierdził, że brzuch jest twardy jak cegła. I tak przez kilka godzin.
Szyjkę miałam badaną w szpitalu, jest miękka ale zamknięta. Nie wiem już sama.
Na pocieszenie kupiłam sobie kurtkę w SH i ślliczne rzeczy dla Maluszka ;) w dzień brzuch się nie spina, więc mogłam poszaleć.

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

A co do porodu- ja tam się nie boję i nie słucham opowieści. Wiem tylko, że na sali porodowej mąż nie da zrobić nam krzywdy a to już dużo. Poza tym poród z bliską osobą jest o tyle dobry, że nawet te wredne położne muszą się pilnować i ugryźć w język jakby chciały sobie powiedzieć coś chamskiego.
A najważniejsze jest jedno- skoro jakoś Maleństwa tam weszły to i muszą wyjść. Chwila przyjemności za chwilę bólu. Nagrodą będą te malutkie istotki, całkowicie od nas zależne i bezwarunkowo nas kochające :D

http://www.suwaczki.com/tickers/f2wlj44jpv60asct.png

Odnośnik do komentarza

La mariposa ja chodzę na NFZ, badania mam mniej więcej co 2 miesiące bo są ok, co drugą wizytę bada szyjkę, na każdej usg ale jeśli chodzi o wynik to mówi " że jest ok" a jak ostatnio zapytałam ile waży usłyszałam "ok. kilograma", od dwóch tygodni jestem na L4 bo narzekałam że jestem strasznie osłabione, nie mam na nic siły i ciągle bym spała. Dopieor pod koniec wizyty "przypomniał sobie" a jeszcze L4 i się zdziwił że jeszcze pracuję (!). Co do badań prenatalnych oczywiście skierował nawet sugerował abym je zrobiła, ale skończyło się na tym że musiałam iść prywatnie bo na piśmie skierowania nie dał.

http://fajnamama.pl/suwaczki/1ow6m3e.png
http://fajnamama.pl/suwaczki/vfajssf.png

Odnośnik do komentarza

Gosiu, z tym ze trzeba lezec plackiem po zpp to bujda na kolkach:)
Tez tak myslalam i zrobilam afere anestezjologowi przed cc przy Danusi. Bylam po ogromnym zaostrzeniu astmy i kaszel i dusznosc mnie meczyly i z tego poeodu mialo byc cc. Wiedzialam jedno na pewno nie dam rady lezec plasko na plecach bo die udusze. Wezwano do mnie ordynatora anestezjologii i on ze stoickim spokojem wytlumaczyl ze to znieczulenie nie wymaga takiego lezenia. Zreszta w trakcie cc bylam w pozycji polsiedzacej bo na plasko to saturacja spadala a potem na sali pooperacyjnej tez lezalam na wysokim zaglowku. Po czterech godzinach bylam spionizowana! Tzn mialam spuszczone nogi i siedzialam samodzielnie. Po 6 chodzilam wokol lozka:)
Ale polozne z polozniczego po przewiezieniu nie pozwolily mi wstawac, bo tak im latwiej, zeby nie musiec pilnowac kazdej pacjentki po cc. Po prostu lenistwo personelu.
Pozwolily mi wstac rano i wtedy przywiozly mi Danusie.
Tym razem nie dam sie tak zbyc:D
Bede walczyc by maly byl przy mnie od razu i by meza wpuszczono na pooperacyjna!!! Mamy do tego prawo! Tylko jakos tak zazwyczaj ustepujemy personelowi medycznemu...

Co do butow Danusi to pewni by stanelo na zielonych, ale udalo sie ha przekonac ze nie ma za duzo ubranek pasujacych do zielonego... I jak przymierzyla te rozowe to stwierdzila ze kolor juz bliski jej ubrankom i mamy je kupic... Stanowcze to moje dziewczatko;)

Na szczescie jeszcze nie wpadla na pomysl, ze nozki ja bola w butach o innym kolorze;D Patysia to ma pomysly;)

Odnośnik do komentarza

Supermoniczko, ja absolutnie nie neguję prowadzenia ciąży w ramach NFZ, jak lekarz jest solidny, to nie ma znaczenia, jak finansowane jest świadczenie, najważniejsze jest podejście i umiejętności lekarza :)
Aniuradziu, znieczulenie stosowane do porodu podawane do kanału kręgowego może być dwojakiego rodzaju, zależy pod którą oponę wbija się anestezjolog, wybór należy do lekarza, które zastosuje. Jedno nie wymaga leżenia plackiem, drugie raczej tak, bo podczas ruchu zmienia się ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego, co powoduje ból głowy, dlatego lepiej się nie ruszać :)

Odnośnik do komentarza

Justysia313 La mariposa Z tym moim lekarzem niestety tak jest:( Z tym, że on ogółem przyjmuje prywatnie tylko że to znajomy rodziny mojego narzeczonego i ja u Niego nie płaciłam i dlatego do niego chodziłam cały czas... Na początku ciąży byłam dwa razy u niego w gabinecie prywatnie a później kazał mi przychodzić bez rejestracji (a'la po znajomości) na NFZ do szpitala i odkąd zacząć mnie przyjmować w tym szpitalu na NFZ to ma wszystko w dup...* tak jakby:/ Wchodzę do gabinetu dosłownie na 3 minuty a inne kobiety jak są to siedzą tam dłużej więc nie wiem o co chodzi:/ Usg mam tylko jak sobie pojadę 60 km do innego miasta i zapłacę za prywatne badanie:( Ręce opadają:( A odpowiadając dalej znieczulenie do porodu jest na NFZ i każda kobieta ponoć ma prawo z tego skorzystać, ja raczej sobie odpuszczę, ale czas pokaże jak to wszystko zniosę:)

Agusia30 nie możesz się obwiniać, bo przecież ciąża to nie choroba i nie przewidzimy w którym momencie, co się wydarzy:) Taka nasza natura w tym stanie i nie ma się co obwiniać:) Nie będziemy przecież leżeć i pachnieć (chyba, że takie jest zalecenie) bo bynajmniej ja bym oszalała:) O dom też ktoś musi zadbać jak partnerzy pracują:) Głowa do góry:) Odpoczniesz i musi być wszystko dobrze:) Trzymam kciuki oczywiście:) Ja też mam takie chwilówki ale staram się nie panikować bo chyba bym zwariowała:) Moja ciąża od początku to był koszmar:) Wszystkie objawy z tych "mogą występować w ciąży" więc nie wiem co jeszcze może mi się przytrafić:) Ale musimy dać radę i być dzielne dla naszych bobasków:)

Kati ja też z dnia na dzień jestem w szoku jakie ciuszki mi się ciasne robią... zazwyczaj noszę sukienki albo tuniki bo mi najwygodniej i próbowałam się wbić dzisiaj w jedną, którą nosiłam dosłownie koło tygodnia temu i już jest kiszka:/ Nie weszłam w nią:) Na szczęście robi się ciepło więc może nie trzeba będzie się dopinać w te wszystkie kurtki:) Kupiłam sobie ostatnio taką kurtkę kardigan, który można regulować jak tylko się chce, bo jest wiązany a nie zapinany:) Duży plus:) A co do porodu to masz rację:) Bezwarunkowa miłość:D I porodu w sumie jako tako się nie obawiam... Mam niski próg bólu ale na razie jakoś o tym nie myślę, może będąc trochę bliżej porodu zacznę panikować ale na razie jest jakoś spokojnie:) Najbardziej boję się tego, że będę sama w domu jak to się zacznie...

Supermoniczka ja dostałam na obydwa skierowania a kasę tak ode mnie wzięli i to nie małą, bo 300 za każde:/ Więc po co to skierowanie... Kasę wzięli a skierowanie sobie na NFZ rozliczą i dostaną podwójnie...

Ale co tam:) Dziś u mnie było tak piękne popołudnie, że wybrałam się nad jeziorko na spacerek, wygrzałam trochę maleńką na słońcu:) Było Jej bardzo przyjemnie, bo cały spacerek rządziła a gdy usiadłam to się uspokoiła i delektowała się ciepłem wypinając się jak najbliżej słońca:) Tak to sobie tłumaczę hihi :D

http://www.suwaczki.com/tickers/l22ngu1r27nochta.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...