Skocz do zawartości
Forum

Kwietniówki 2015


Rekomendowane odpowiedzi

cześć dziewczyny ;)
Ja czuję się całkiem dobrze nadal , tylko te piersi ;(( i sikam o wieeele częściej, wy też?
Jeśli chodzi o mdłości to czasem mnie złapią ale nie jakoś bardzo mocno.

Dzisiaj dopadłam sałatkę taką ze słoika z ogórków konserwowych i papryki w occie i myślałam że oszaleję tak mi smakowała :D

W pracy już powiedziałam że jestem w ciąży , raczej nie mogę liczyć na nic więcej niż przedłużenie umowy do dnia porodu ale to i tak dobrze ;) Całkiem pozytywnie przyjęli wiadomość o ciąży.

dziewczyny jak poprosić ginekologa o zwolnienie? bo myślę że poszła bym od października albo listopada.. tylko jak będę się dobrze czuła i będzie wszystko ok to czemu miała bym iść....

aaaaa i byłam dzisiaj u endokrynologa dostałam tabletki na "e" na razie pół tabletki dziennie. To chyba nie jest niebezpieczne co?

Odnośnik do komentarza

U mnie też waga na plus. Ja niezmiennie jadłabym kanapki z szynką i pomidorem. Po tym mi mdłości przechodzą ;-) za to odrzuca mnie na widok mięsa.

Sweetlove - lepszy jest nadmiar leku na tarczycę niż jego niedobór. Hormony tarczycy są bardzo potrzebne teraz fasolince do rozwoju

Odnośnik do komentarza

Właśnie - L4! Poruszmy na chwilę temat, bo mnie też ciekawi. Ja zapytałam dzisiaj gina wprost, czy mi da (jeszcze nie, ale za chwilę). Na to on, że czemu pytam...więc mówię mu, że:
1) słyszałam, że po poronieniu każda następna ciąża ma status "zagrożona".
2) Bo jeżdżę po całym Dolnym Śląsku, czasem 150 km dziennie, targając np na 6 piętro ciężki laptop i dokumenty. Jednocześnie będąc stale narażana na choróbska moich klientów.
3) ogólnie mam w pracy zapierdziel + mega ciśnienie na wyniki i często niestety jest tez siedzenie po 11 godzin w biurze.

Przy moim aktualnym samopoczuciu, raczej cieżko mi wyjść z domu, bo boje się, że komuś zwymiotuję pod nogi :)

Na co on: pomyślimy...

hmmm....a jak u Was z tym tematem?

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21417http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21415

Odnośnik do komentarza

Może masz rację, ja mówiłam, że pracuję w domu, sama ustalam godziny pracy, więc sytuacja od razu jest inna. Ale co Ci w końcu odpowiedział gin, dostaniesz zwolnienie?

Swoją drogą dziwię się kobietom, które narzekają na inne kobiety - te, które szybko idą na zwolnienie. Ale jak tu pracować, gdy ledwo da się żyć? Ja mam o tyle dobrze z dowolnymi godzinami pracy - właśnie przed chwila skończyłam pracę, ale w normalnej pracy zazwyczaj się jest między 8 a 16, ja właśnie wtedy czuję się najgorzej.

Odnośnik do komentarza

Katlam to już duża ta twoja fasolka:) oby tak dalej;)

Sweetlove, a co do tabletek to nie pomogę, ale skoro lekarz Ci je przepisał to wydaje mi się, że są bezpieczne.

meeg masz tak jak ja, nie mogę zjeść więcej niż troszkę mięsa, jak już wcisnę, w zeszłym tygodniu, miałam odruchy wymiotne...

Ale trzeba zjeść chociaż kawałek bo to żelazo...

Katlam, ja jak byłam u swojego ginekologa, to na każdej wizycie pyta co robię, czy pracuję bo on pracować nie pozwala, ale ja mam te szczęście że nie pracuję...

http://fajnamama.pl/suwaczki/t6qk40i.png

Odnośnik do komentarza

meeeg
Może masz rację, ja mówiłam, że pracuję w domu, sama ustalam godziny pracy, więc sytuacja od razu jest inna. Ale co Ci w końcu odpowiedział gin, dostaniesz zwolnienie?

Swoją drogą dziwię się kobietom, które narzekają na inne kobiety - te, które szybko idą na zwolnienie. Ale jak tu pracować, gdy ledwo da się żyć? Ja mam o tyle dobrze z dowolnymi godzinami pracy - właśnie przed chwila skończyłam pracę, ale w normalnej pracy zazwyczaj się jest między 8 a 16, ja właśnie wtedy czuję się najgorzej.

No właśnie nic szczególnego nie powiedział...własciwie to nie odpowiedział. Mam przyjść 10 września i wtedy zobaczy (?)

Usia, zobacz jak to jest. Byłam przecież ciut ponad tydzień temu u swojego starego gina z kiepskim sprzętem i tak mnie nastraszył - że nic nie widać, nie ma serca, może szpital..a tu proszę, groszek rośnie :) Ale jestem happy :)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21417http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21415

Odnośnik do komentarza

katlam
meeeg
Może masz rację, ja mówiłam, że pracuję w domu, sama ustalam godziny pracy, więc sytuacja od razu jest inna. Ale co Ci w końcu odpowiedział gin, dostaniesz zwolnienie?

Swoją drogą dziwię się kobietom, które narzekają na inne kobiety - te, które szybko idą na zwolnienie. Ale jak tu pracować, gdy ledwo da się żyć? Ja mam o tyle dobrze z dowolnymi godzinami pracy - właśnie przed chwila skończyłam pracę, ale w normalnej pracy zazwyczaj się jest między 8 a 16, ja właśnie wtedy czuję się najgorzej.

No właśnie nic szczególnego nie powiedział...własciwie to nie odpowiedział. Mam przyjść 10 września i wtedy zobaczy (?)

Usia, zobacz jak to jest. Byłam przecież ciut ponad tydzień temu u swojego starego gina z kiepskim sprzętem i tak mnie nastraszył - że nic nie widać, nie ma serca, może szpital..a tu proszę, groszek rośnie :) Ale jestem happy :)



katlam widzisz,że wszystko jest ok nie ma co się denerwować, ja też byłam u mojego gin z końcem 6 tyg serduszka nie było ale zaprosił mnie do siebie do szpitala na lepsze Usg i już serduszko było, kolejna wizytę miałam tydz pózniej tzn wczoraj dzidziusia już było widać super ma 0,74cm a zaczęłam 8tydz.Jeśli chodzi o L4 to wprost zapytałam i dostałam od wczoraj i tak będę ciągła, tylko chodzę prywatnie.Wróciłam do pracy od 1.09( przerwałam wychowawczy) i od razu wskoczyłam na L4 tak się umówiłam z szefem.

http://fajnamama.pl/suwaczki/h65uolv.png

Odnośnik do komentarza

Ja na L4 jestem od 13 sierpnia ale jak mam lepszy dzień to idę do pracy :) Bo pracę mam świetną :)

Jeżeli chodzi o pizze to ciasto tak normalnie zwykłe drożdżowe :) z pierwszej lepszej stronki internetowej a na górę pieczarki podsmażana szynka cebulka i mozzarella duuuużo mozzarelli :D i na koniec sos czosnkowy :) Mniam :)

Znalazłam w końcu dobrego endo :) Co prawda w Czechach ale mam rzut kamieniem :) wizyta konkretna z USG wszystko mi Pani doktor powiedziała ale wiecie co mnie najbardziej szokło? Na wizycie byłam prywatnie i tam nie płaci się lekarzowi do ręki tylko dostaje się kwitek i idzie się PO WIZYCIE zapłacić w okienku! A wizyta połowę tego co płaciłam do tej pory... jeszcze babeczka mi mówi że szkoda że nie da się nic zrobić żebym nie musiała płacić :)
Sweetlove też dostałam te tabletki. Przez tydzień po pół a później po całej... a jaką masz dawkę? Bo mnie dali 50...

I też gonię do łazienki co pół godzinki :)

https://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09k8fgg2ty0.png
https://www.suwaczki.com/tickers/961l3e5eiyle91jh.png
Aniołki moje pamiętam o Was... i tęsknię... bardzo [*]

Odnośnik do komentarza

Czesc :)
Wrócę do tematu L4.
To chyba zalezy od rodzaju wykonywanej pracy.Ja jestem tech.weterynarii i na codzień pracuję zarówno z kotami jak i z krowami-chorymi zwierzętami oczywiście.Moja p.ginekolog juz zanim zobaczyla zarodek od razu chciala mi dać L4,ze względu na spore ryzyko zawodowe.Nie wzielam,jakos przetrwalam i powiem Wam ze jest coraz lepiej :) Mam juz 5letnią córę i muszę ją ''dostarczac'' do przedszkola,a prace mam pare metrów dalej wiec i tak musialabym gdzies czekac te 4h.

http://www.suwaczki.com/tickers/relg6iyet7yobk7w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kd6iyebenc7kgi.png

Odnośnik do komentarza

Angioletto
Czesc :)
Wrócę do tematu L4.
To chyba zalezy od rodzaju wykonywanej pracy.Ja jestem tech.weterynarii i na codzień pracuję zarówno z kotami jak i z krowami-chorymi zwierzętami oczywiście.Moja p.ginekolog juz zanim zobaczyla zarodek od razu chciala mi dać L4,ze względu na spore ryzyko zawodowe.Nie wzielam,jakos przetrwalam i powiem Wam ze jest coraz lepiej :) Mam juz 5letnią córę i muszę ją ''dostarczac'' do przedszkola,a prace mam pare metrów dalej wiec i tak musialabym gdzies czekac te 4h.

Angioletto, to w przypadku Twojego zawodu nawet mnie nie dziwi. Ryzyko chorób od zwierzątek, ukąszenia, RTG. Swoją drogą, to fajną masz pracę. Jak byłam mała to bardzo chciałam zostać weterynarzem :) A miłość do futrzaków została na zawsze. Mam w domu kota, królika, wielkiego psa i 300 l akwarium :)

A z tym zwolnieniem to jest tak, że ja tez byłam prywatnie wczoraj i chyba już u niego zostanę. W sumie, to nie pytał mnie gdzie/jak pracuję. Jestem agentem ubezpieczeniowym i większość pracy wykonuję w terenie, ale też mam szkolenia w Wawie 3-4 dniowe, a to dość męczące ze względu na dojazd i długość trwania. Poza tym, jak już pisałam, targam ze sobą b. ciężkiego kompa, stertę dokumentów. Latam po firmach i nieraz muszę kwitnąć i czekac aż dyrektorstwo skończy zebranie, żeby załatwić sprawę.

Dzisiaj przejechałam kilka kółek po mieście, żeby coś pozałatwiać, w tym Julę odstawić do nowej szkoły i jak wysiadłam z auta, to tak mnie zmuliło, że mało na parkingu nie haftowałam. Nie mogłam dosłownie dojść do swojej bramy :(

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21417http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21415

Odnośnik do komentarza

uli-nek
A ja jestem chyba pracoholikiem i nie dam sie wypedzic na l4, jak nie bede musiala. Oszalalabym siedzac w domu, choc moj lekarz kreci nosem na moje 8 h przed kompem..

No ja też póki co pracuj ei mysle ze conajmniej do Swiąt Bozego Narodzenia bede jakos dojezdzac :

Katlam no ja się Tobie nie dziwię i widzę ze też masz w domu jeszcze dziecko.Radzenie sobie samemu z mdlosciami nie jest latwe,ale przyznaj ze mając juz dziecko-jest nieco trudniej,bo przeciez to nie jego wina ze z mamusią cos się dzieje :D Mam nadzieje ze dostaniesz L4 :)

L4 to sprawa indywidualna,bo jedne kobiety łatwiej inne trudniej znoszą dolegliwosci ciążowe.na szczescie kazdy moze decydowac za siebie :) Ja w zeszlym tygodniu bylam przekonana ze nie dam rady jechac do pracy,ale jakos sie udalo.Powiem Wam tak,będę rozmawiac z szefową na temat zmiany warunków pracy.Ale wiem ze gdyby moja córeczka byla mlodsza i nie musiala chodzic do zerówki to od miesiąca siedzialabym na L4.Teraz za bardzo mi się to nie oplaca poprostu.

http://www.suwaczki.com/tickers/relg6iyet7yobk7w.png
http://www.suwaczki.com/tickers/k0kd6iyebenc7kgi.png

Odnośnik do komentarza

Angioletto, to mamy dzieci w takim samym wieku chyba - moja 2008 rocznik, też zerówa, bo z sierpnia jest i nie dawałam jej do 1 klasy. A faktem jest, że trudniej jak się ma dziecko, bo sporo jej tłumaczę . Czasem nie mam tez siły na dzieicaczki, a ona pozaprasza małych sąsiadów, ale cóż...jak trzeba to trzeba. W końcu to ja "cierpię" a nie ona :)

http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21417http://www.rodzice.pl/suwaczki/showticker/21415

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...