Skocz do zawartości
Forum

Sierpień 2009


Joan

Rekomendowane odpowiedzi

Tosia27
no dobrze bo już sie wystarszyłam że tylko pijesz:(
a energię musisz mieć na wypchnięcie Maluszka...
bezduszni sa Ci lekarze skoro w takim stanie Cię wypuścili i nie dali nic po czym by ulżyło...
musisz Słońce wykorzystać wszsytkie możliwe sposoby na przyspieszenie:) najpierw masaż sutków, potem ciachanko... do tego powieś firanki i jak mi ciocia wczoraj mówiła rób przysiady z rękoma w górze... hehehe

Normalnie to jak tylko dojdę do siebie po tych bólach po rozwolnieniu to męża nawet skuję do łóżka a odbiję sobie wszystko, całe te bóle, męczarnie. :P hihihi Nie dam mu dziś żyć hihi:hahaha:

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

Tosia27
no i na czym stanęło po rozmowie z lekarzem?
a nie mogą Ci zrobić usg? albo jakiś badań z moczu?

Powiedział że mogę przyjechać i tak mogę jeździć nawet codziennie ;/ Mogą mi zrobić USG nerek... chyba oboje z lekarzem mamy przeczucie że to nerki... bo z moczu dwa razy pod rząd wyszedł piasek w moczu... czyli defakto pozbyłam się 3 kamienia. Ale z 5 jeszcze zostało.. :(:(:(

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyki:)
Jesteśmy już z Małym w domku. Jest dość spokojny, szczególnie za dnia, bo w nocy to lubi sobie pograsować(ma to po tacie:). Karmię go piersią choć drugiej nocki w szpitalu zestresowałam się, że wciąż jest głodny, a mój pokarm mu nie wystarcza i poprosilam o butelkę. A rano popłakałam się bo spał jak zabity i myślałam, że coś mu jest, położne nie kazały go budzić mimo 5h bez jedzonka. Powiedziała mi jedna żebym się nie zamartwiała kiedy dziecko jest w końcu szczęśliwe i, że chyba mam "baby blues".Możliwe że miałam, na szczęście już go nie odczuwam. Owszem, poleciały mi kilka razy łzy już w domu, ale to ze szczęścia jak popatrzałam na MÓJ MALEŃKI CUD:)

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha
Hej Dziewczyki:)
Jesteśmy już z Małym w domku. Jest dość spokojny, szczególnie za dnia, bo w nocy to lubi sobie pograsować(ma to po tacie:). Karmię go piersią choć drugiej nocki w szpitalu zestresowałam się, że wciąż jest głodny, a mój pokarm mu nie wystarcza i poprosilam o butelkę. A rano popłakałam się bo spał jak zabity i myślałam, że coś mu jest, położne nie kazały go budzić mimo 5h bez jedzonka. Powiedziała mi jedna żebym się nie zamartwiała kiedy dziecko jest w końcu szczęśliwe i, że chyba mam "baby blues".Możliwe że miałam, na szczęście już go nie odczuwam. Owszem, poleciały mi kilka razy łzy już w domu, ale to ze szczęścia jak popatrzałam na MÓJ MALEŃKI CUD:)

Oj jak Ci dobrze, że juz w domku jesteście:) Dasz jakieś zdjęcie juniorka? Jaki on duży się urodził!! Jak Ty kobieto dałaś radę? Jesteśmy pełne podziwu:)

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbncwa1vtor196m.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ex2bio4ps0nz3443.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bhywmg7ywdqvl030.png

Odnośnik do komentarza

mpearl, rodziłam naturalnie i było bardzo ciężko. Po tym, jak odeszły mi wody całą noc leżałam na sali przedporodowej, miałam bolesne skurcze, ale położne twierdziły, że to jeszcze nie jest poród i mam czekać do rana aż zaczną się prawdziwe bóle. Rano, jak zobaczyły że już nie mogę ustać prosto, zabrały mnie na porodówkę. Tam dostałam oksytocynę na przyspieszenie akcji porodowej(bo wciąż od przyjęcia do szpitala miałam 1cm. rozwarcia) no i wtedy to już była masakra. Przy każdym skurczu wdychałam gaz zieczulający(justyna, kaja, Wy macie tę możliwość, POLECAM), jedak kiedy usłyszałam, że rozwarcie wciąż takie samo załamałam się i mimo wcześniejszych zapewnień, że nie chcę, poprosiłam o zoo. Okazało się, że jestem jedną osobą na tysiąc na którą ono nie podziałało(ponieważ MAły był ułożony pleckami w stronę moich pleców,przez co miałam bóle krzyżowe, nie umieli mi tego w sumie wyjaśnić logicznie). Po zwykłej dawce i żadnym efekcie(ruszałam normalnie nogami, a skurcze odczuwałam tak samo jak wcześniej) przyszedł drugi anestazjolog i wkłuwał mi się jeszcze raz w kręgosłup, aplikując inny rodzaj zoo, mocniejszy ponoć środek, KTÓRY RÓWNIEŻ NIE ZADZIAŁAŁ.Urodziłam w końcu w wielkich bólach, ale ponieważ Dawidkowi zaczął zanikać puls, wyciągali go próżnociągiem.
Nie wiem jaki jest długi, bo tutaj nie podają, ale jak już wiecie 4430kg waży. i JEST TO NAJWAŻNIEJSZE I NAJUKOCHAŃSZE 4430KG W MOIM ŻYCIU. Gdybym miała przżyć dla Niego jeszcze raz taki poród, nie zawahałabym się. Pozdrawiam Was serdecznie:)

http://www.suwaczki.com/tickers/82doanliubb3i8j7.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha
mpearl, rodziłam naturalnie i było bardzo ciężko. Po tym, jak odeszły mi wody całą noc leżałam na sali przedporodowej, miałam bolesne skurcze, ale położne twierdziły, że to jeszcze nie jest poród i mam czekać do rana aż zaczną się prawdziwe bóle. Rano, jak zobaczyły że już nie mogę ustać prosto, zabrały mnie na porodówkę. Tam dostałam oksytocynę na przyspieszenie akcji porodowej(bo wciąż od przyjęcia do szpitala miałam 1cm. rozwarcia) no i wtedy to już była masakra. Przy każdym skurczu wdychałam gaz zieczulający(justyna, kaja, Wy macie tę możliwość, POLECAM), jedak kiedy usłyszałam, że rozwarcie wciąż takie samo załamałam się i mimo wcześniejszych zapewnień, że nie chcę, poprosiłam o zoo. Okazało się, że jestem jedną osobą na tysiąc na którą ono nie podziałało(ponieważ MAły był ułożony pleckami w stronę moich pleców,przez co miałam bóle krzyżowe, nie umieli mi tego w sumie wyjaśnić logicznie). Po zwykłej dawce i żadnym efekcie(ruszałam normalnie nogami, a skurcze odczuwałam tak samo jak wcześniej) przyszedł drugi anestazjolog i wkłuwał mi się jeszcze raz w kręgosłup, aplikując inny rodzaj zoo, mocniejszy ponoć środek, KTÓRY RÓWNIEŻ NIE ZADZIAŁAŁ.Urodziłam w końcu w wielkich bólach, ale ponieważ Dawidkowi zaczął zanikać puls, wyciągali go próżnociągiem.
Nie wiem jaki jest długi, bo tutaj nie podają, ale jak już wiecie 4430kg waży. i JEST TO NAJWAŻNIEJSZE I NAJUKOCHAŃSZE 4430KG W MOIM ŻYCIU. Gdybym miała przżyć dla Niego jeszcze raz taki poród, nie zawahałabym się. Pozdrawiam Was serdecznie:)

No to miałaś kochana przeżycie niezłe:) TYm bardziej podziwiam!! Całe szczęście że wszystko dobrze się skonczyło i te uczucia do dziecka są niesamowite i warte kazdego cierpienia. Ściskam mocno i niech Maleńki Dawidek rośnie zdrowo:)

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbncwa1vtor196m.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ex2bio4ps0nz3443.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bhywmg7ywdqvl030.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha
Hej Dziewczyki:)
Jesteśmy już z Małym w domku. Jest dość spokojny, szczególnie za dnia, bo w nocy to lubi sobie pograsować(ma to po tacie:). Karmię go piersią choć drugiej nocki w szpitalu zestresowałam się, że wciąż jest głodny, a mój pokarm mu nie wystarcza i poprosilam o butelkę. A rano popłakałam się bo spał jak zabity i myślałam, że coś mu jest, położne nie kazały go budzić mimo 5h bez jedzonka. Powiedziała mi jedna żebym się nie zamartwiała kiedy dziecko jest w końcu szczęśliwe i, że chyba mam "baby blues".Możliwe że miałam, na szczęście już go nie odczuwam. Owszem, poleciały mi kilka razy łzy już w domu, ale to ze szczęścia jak popatrzałam na MÓJ MALEŃKI CUD:)

kochana jeszcze raz gratuluje tego cudu:):):dzidzia:

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

ferinka
justynamularz
a mnie tak kluje w tym podbrzuszu i tez jakos senna jestem dzisiaj ze heh. ferinka,nie przejmuj sie wyjdzie jak bedzie na to gotowy,dobrze mu u ciebie;) a ty mozesz odpoczac teraz,nikt nie placze jak na razie i masz przespane noce wiec plusiki tez sa:) a dzidzia wyjdzie juz nie dlugo,w tym miesiacu napewno:)buziaczki wam

Jedyna dwie daty jakie mi się podobają po terminie to 15 sierpień- święto kościelne które lubię :) albo 16 sierpień- czyli moje urodzinki :) - Fajny miałabym prezent co nie?:)

ja mam termin na 15-ego :D też mam nadz,że urodzę w tym dniu :D

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nroeqs0ymjd9h.png

Odnośnik do komentarza

aganiecha
mpearl, rodziłam naturalnie i było bardzo ciężko. Po tym, jak odeszły mi wody całą noc leżałam na sali przedporodowej, miałam bolesne skurcze, ale położne twierdziły, że to jeszcze nie jest poród i mam czekać do rana aż zaczną się prawdziwe bóle. Rano, jak zobaczyły że już nie mogę ustać prosto, zabrały mnie na porodówkę. Tam dostałam oksytocynę na przyspieszenie akcji porodowej(bo wciąż od przyjęcia do szpitala miałam 1cm. rozwarcia) no i wtedy to już była masakra. Przy każdym skurczu wdychałam gaz zieczulający(justyna, kaja, Wy macie tę możliwość, POLECAM), jedak kiedy usłyszałam, że rozwarcie wciąż takie samo załamałam się i mimo wcześniejszych zapewnień, że nie chcę, poprosiłam o zoo. Okazało się, że jestem jedną osobą na tysiąc na którą ono nie podziałało(ponieważ MAły był ułożony pleckami w stronę moich pleców,przez co miałam bóle krzyżowe, nie umieli mi tego w sumie wyjaśnić logicznie). Po zwykłej dawce i żadnym efekcie(ruszałam normalnie nogami, a skurcze odczuwałam tak samo jak wcześniej) przyszedł drugi anestazjolog i wkłuwał mi się jeszcze raz w kręgosłup, aplikując inny rodzaj zoo, mocniejszy ponoć środek, KTÓRY RÓWNIEŻ NIE ZADZIAŁAŁ.Urodziłam w końcu w wielkich bólach, ale ponieważ Dawidkowi zaczął zanikać puls, wyciągali go próżnociągiem.
Nie wiem jaki jest długi, bo tutaj nie podają, ale jak już wiecie 4430kg waży. i JEST TO NAJWAŻNIEJSZE I NAJUKOCHAŃSZE 4430KG W MOIM ŻYCIU. Gdybym miała przżyć dla Niego jeszcze raz taki poród, nie zawahałabym się. Pozdrawiam Was serdecznie:)

Bardzo ciężki ten twój poród.... ale sama mówisz że dla takiego wspaniałego maleństwa wszystko warto zrobić, podzielam to słowo!!!:36_1_21::36_3_1::mylove:

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

kaja09
ferinka
justynamularz
a mnie tak kluje w tym podbrzuszu i tez jakos senna jestem dzisiaj ze heh. ferinka,nie przejmuj sie wyjdzie jak bedzie na to gotowy,dobrze mu u ciebie;) a ty mozesz odpoczac teraz,nikt nie placze jak na razie i masz przespane noce wiec plusiki tez sa:) a dzidzia wyjdzie juz nie dlugo,w tym miesiacu napewno:)buziaczki wam

Jedyna dwie daty jakie mi się podobają po terminie to 15 sierpień- święto kościelne które lubię :) albo 16 sierpień- czyli moje urodzinki :) - Fajny miałabym prezent co nie?:)

ja mam termin na 15-ego :D też mam nadz,że urodzę w tym dniu :D

byłoby Kaju cudownie te dwie datki mi się podobają ;o) może synkowi też??:dzidzia:

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

Agatha alias AGNIECHA!!!!!!!!!!GRATULUJĘ!!!!!!
...z zapartym tchem czytałam Twoją relację....tym bardziej,że mi też już z usg wyszło,że moja cóeczka waży 4444g! :( cykora mam jak cholera! ja już zaznaczyłam,że nie chcę wywwoływania ani instrumentów typu próżnociąg bo mnie to przeraża,ja to ogólnie nalegałam na cesarkę,ale mi pow,że mogę urodzić sn bo moja "miednica pasuje do głowki dziecka"..ale się boję,stanęło na tym,że jak nie będzie mi np postępować rozwarcie (tak jak u Ciebie) to robią cesarkę (ja wolę cesarkę)...a teraz po przeczyt,że dałaś radę,sama się zast czy może lepiej nie spróbować mimo wszystko...a ile ma mały w obwodzie główki??? mierzyli Ci? moja ma już 35.5cm i rośnie..ale to ponoć nie jest wcale ponad średnią..górna granica normy niby...a! i bardzo popękałaś? nacinali CIę? masz szwy? tego też się boję :(
sorki,że się takw ypytuje,ale patrząc po wadze to mamy tą samą syt i jesteś moim guru teraz! ;) a! no mi pow,ze moja jest dłuuuuga a nie duża i dlatego taka waga...ja mam 170 cm a mąż 195 i stąd ten wniosek...

a poza tym: ale nockę miałam!:o_no:

po tym jak Wam tu wkleiłam zdjęcie poszłam pod prysznic i do wyrka....zdjęcie było robione przed zakupami marketowymi.( ledwo łażę!)..o oczywiście miałam smaka na milion rzeczy....kupiliśmy bounty i colę i łososia wędzonego itd...wróciliśmy i zrobiliśmy ładną kolacyjkę, potem posiedziałam na kompie i spać....i się zaczęło..usnęłam normalnie,a tu nagle budzi mnie co chwilkę jakieś dziwne uczucie w brzuchu...chciałam ignorować,bo od kilku tyg nic tylko mam "dziwne uczucia" i nie chciało mi się wstawać,ale wiercę się i wiercę i jest coraz gorzej, tu niby przysypiam a za chwilkę wybudza mnie ból brzucha...nagle zabolało tak mocno,że musiałam wstać i powoluśku do łazienki...dziwny, jakby skręt kiszek, no ból niemiłosierny, i to w całym brzuchu!!!!! WSZĘDZIE!!!!spociłam się cała, zimnym potem zlałam normalnie, i uczucie wzdęcia,skrętu jelit,wszystko na raz!!!i jakieś 2 min po tym miałam NAJWIĘKSZĄ biegunkę w życiu!!!!!!!!!!!!!no myślałam,że zemdleję i dziecko wyrzucę z siebie!!!!! po chwili mi przeszło jak ręką odjął...wyszłam z łazienki,B się pyta czy wsz ok,ja że nie wiem,on czy chcę herbaty,ja że tak i usiadłam nan łóżku.była 4 rano.jak tylko zob,że idzie z herbatą, wstałam i pobiegłam do kibla i mówię,że będzie sraka znowu a tu mi nagle PAW!!!!!!!!!! no rzygałam jak z hydrantu!!! B stw,że się oczyszczam przed porodem..ale kurna aż tak gwałtownie?! napiłam się ciepłej herbaty, posiedziałam na piłce ciążowej, starając się pomóc bolącemu brzuchowi..i za chw znów na kibel! potem się położyłam i nasłuchuję...i DOSTAŁAM SKURCZY!!!!! normalnie z zegarkiem w ręku, leżymy z B i mierzymy..i nachądzą fale! bolą jak franca,trzymają jakieś 40-50 sekund i puszczają, ale jak nadchodzą to brzuch jakby mi miał pęknąć i skręt wszsytkiego w środku...a B....ZASNĄŁ!!!!!!!!!!!!!z zegarkiem! a miał mierzyć!!!! jak go obudz bo się wydarłam "ile minęło?!!!!!!!!!" to ona zaspany, udaje że nie kimnął i:" 4 minutki kochanie, 4 minutki, chcesz do szpitala?"...(minęło 15!!!,ale bał się przyznać,że kimnął!)..zaczęłam się śmiać,że dobrze,że przynajmniej nie panikuje i ma tyle spokoju w sobie! pomęczyło tak mnie do 6.30, skurcze były regularnie co 8-10 min...potem jakoś osłabły i ...usnęliśmy...obudziliśmy się o 12.00 i czuję się super, Mała rusza się tak samo jak dotąd...i nic poza tym...dziwne to było...chyba jakieś zatrucie miałam...może one spowod skurcze,albo to moje jelita tak dziwnie regularnie szalały...okrpny ból!!!!byłam pewna,że się zaczęło!!!!

Ferinka, rozumiem Twój ból!

:o_no::kiepsko::ehhhhhh:

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nroeqs0ymjd9h.png

Odnośnik do komentarza

kaja09
Agatha!!!!GRATULUJĘ!!!!!!
...z zapartym tchem czytałam Twoją relację....tym bardziej,że mi też już z usg wyszło,że moja cóeczka waży 4444g! :( cykora mam jak cholera! ja już zaznaczyłam,że nie chcę wywwoływania ani instrumentów typu próżnociąg bo mnie to przeraża,ja to ogólnie nalegałam na cesarkę,ale mi pow,że mogę urodzić sn bo moja "miednica pasuje do głowki dziecka"..ale się boję,stanęło na tym,że jak nie będzie mi np postępować rozwarcie (tak jak u Ciebie) to robią cesarkę (ja wolę cesarkę)...a teraz po przeczyt,że dałaś radę,sama się zast czy może lepiej nie spróbować mimo wszystko...a ile ma mały w obwodzie główki??? mierzyli Ci? moja ma już 35.5cm i rośnie..ale to ponoć nie jest wcale ponad średnią..górna granica normy niby...a! i bardzo popękałaś? nacinali CIę? masz szwy? tego też się boję :(
sorki,że się takw ypytuje,ale patrząc po wadze to mamy tą samą syt i jesteś moim guru teraz! ;) a! no mi pow,ze moja jest dłuuuuga a nie duża i dlatego taka waga...ja mam 170 cm a mąż 195 i stąd ten wniosek...

a poza tym: ale nockę miałam!:o_no:

po tym jak Wam tu wkleiłam zdjęcie poszłam pod prysznic i do wyrka....zdjęcie było robione przed zakupami marketowymi.( ledwo łażę!)..o oczywiście miałam smaka na milion rzeczy....kupiliśmy bounty i colę i łososia wędzonego itd...wróciliśmy i zrobiliśmy ładną kolacyjkę, potem posiedziałam na kompie i spać....i się zaczęło..usnęłam normalnie,a tu nagle budzi mnie co chwilkę jakieś dziwne uczucie w brzuchu...chciałam ignorować,bo od kilku tyg nic tylko mam "dziwne uczucia" i nie chciało mi się wstawać,ale wiercę się i wiercę i jest coraz gorzej, tu niby przysypiam a za chwilkę wybudza mnie ból brzucha...nagle zabolało tak mocno,że musiałam wstać i powoluśku do łazienki...dziwny, jakby skręt kiszek, no ból niemiłosierny, i to w całym brzuchu!!!!! WSZĘDZIE!!!!spociłam się cała, zimnym potem zlałam normalnie, i uczucie wzdęcia,skrętu jelit,wszystko na raz!!!i jakieś 2 min po tym miałam NAJWIĘKSZĄ biegunkę w życiu!!!!!!!!!!!!!no myślałam,że zemdleję i dziecko wyrzucę z siebie!!!!! po chwili mi przeszło jak ręką odjął...wyszłam z łazienki,B się pyta czy wsz ok,ja że nie wiem,on czy chcę herbaty,ja że tak i usiadłam nan łóżku.była 4 rano.jak tylko zob,że idzie z herbatą, wstałam i pobiegłam do kibla i mówię,że będzie sraka znowu a tu mi nagle PAW!!!!!!!!!! no rzygałam jak z hydrantu!!! B stw,że się oczyszczam przed porodem..ale kurna aż tak gwałtownie?! napiłam się ciepłej herbaty, posiedziałam na piłce ciążowej, starając się pomóc bolącemu brzuchowi..i za chw znów na kibel! potem się położyłam i nasłuchuję...i DOSTAŁAM SKURCZY!!!!! normalnie z zegarkiem w ręku, leżymy z B i mierzymy..i nachądzą fale! bolą jak franca,trzymają jakieś 40-50 sekund i puszczają, ale jak nadchodzą to brzuch jakby mi miał pęknąć i skręt wszsytkiego w środku...a B....ZASNĄŁ!!!!!!!!!!!!!z zegarkiem! a miał mierzyć!!!! jak go obudz bo się wydarłam "ile minęło?!!!!!!!!!" to ona zaspany, udaje że nie kimnął i:" 4 minutki kochanie, 4 minutki, chcesz do szpitala?"...(minęło 15!!!,ale bał się przyznać,że kimnął!)..zaczęłam się śmiać,że dobrze,że przynajmniej nie panikuje i ma tyle spokoju w sobie! pomęczyło tak mnie do 6.30, skurcze były regularnie co 8-10 min...potem jakoś osłabły i ...usnęliśmy...obudziliśmy się o 12.00 i czuję się super, Mała rusza się tak samo jak dotąd...i nic poza tym...dziwne to było...chyba jakieś zatrucie miałam...może one spowod skurcze,albo to moje jelita tak dziwnie regularnie szalały...okrpny ból!!!!byłam pewna,że się zaczęło!!!!

Ferinka, rozumiem Twój ból!

:o_no::kiepsko::ehhhhhh:

Dosłownie to samo przeszłam. Tylko ja to już 5 raz przechodzę od tamtej niedzieli.
Dziś bym zwymiotowała ale się powstrzymałam. Przy tym bólu rozbieram się do naga bo jestem po chwili cała mokraaaaa i gorąco mi. Już kij z bolącym potem tyłkiem... najgorszy jest ten ból podczas wypróżniania. Dziś 3 razy Mnie męczyło, aż nie wytrzymałam i się popłakałam:36_2_58:. Potem mam ciszę po takiej akcji. Nawet skurcze zapominają o Mnie że żyję. Wczoraj o 10.00 byłam na kibelku, dzisiaj też dokładnie 10.00 .:le:

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

Alisss,a Wy jak się czujecie? Jak brzusio po cesarce???
Tosia,dobrze,że Aneta ok,bo zaczęłam się martwić, pozdrów ją!
mpearl,jesteś wstrętna! masz zdjęcie Roniowej dziewczynki i ściemniasz,że nie możesz pokazać bo chcesz mieć dla siebie,ale Ronia niedługo wróci i zrobi z Tobą porządek! ;)
Izak! bidulko, nie masz łatwo z taką trójeczką i po tylu przejściach...dobrze,że masz mężusia kochanego, mam nadz,że szybciutko się poczujesz lepiej!

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nroeqs0ymjd9h.png

Odnośnik do komentarza

ferinka
kaja09
Agatha!!!!GRATULUJĘ!!!!!!
...z zapartym tchem czytałam Twoją relację....tym bardziej,że mi też już z usg wyszło,że moja cóeczka waży 4444g! :( cykora mam jak cholera! ja już zaznaczyłam,że nie chcę wywwoływania ani instrumentów typu próżnociąg bo mnie to przeraża,ja to ogólnie nalegałam na cesarkę,ale mi pow,że mogę urodzić sn bo moja "miednica pasuje do głowki dziecka"..ale się boję,stanęło na tym,że jak nie będzie mi np postępować rozwarcie (tak jak u Ciebie) to robią cesarkę (ja wolę cesarkę)...a teraz po przeczyt,że dałaś radę,sama się zast czy może lepiej nie spróbować mimo wszystko...a ile ma mały w obwodzie główki??? mierzyli Ci? moja ma już 35.5cm i rośnie..ale to ponoć nie jest wcale ponad średnią..górna granica normy niby...a! i bardzo popękałaś? nacinali CIę? masz szwy? tego też się boję :(
sorki,że się takw ypytuje,ale patrząc po wadze to mamy tą samą syt i jesteś moim guru teraz! ;) a! no mi pow,ze moja jest dłuuuuga a nie duża i dlatego taka waga...ja mam 170 cm a mąż 195 i stąd ten wniosek...

a poza tym: ale nockę miałam!:o_no:

po tym jak Wam tu wkleiłam zdjęcie poszłam pod prysznic i do wyrka....zdjęcie było robione przed zakupami marketowymi.( ledwo łażę!)..o oczywiście miałam smaka na milion rzeczy....kupiliśmy bounty i colę i łososia wędzonego itd...wróciliśmy i zrobiliśmy ładną kolacyjkę, potem posiedziałam na kompie i spać....i się zaczęło..usnęłam normalnie,a tu nagle budzi mnie co chwilkę jakieś dziwne uczucie w brzuchu...chciałam ignorować,bo od kilku tyg nic tylko mam "dziwne uczucia" i nie chciało mi się wstawać,ale wiercę się i wiercę i jest coraz gorzej, tu niby przysypiam a za chwilkę wybudza mnie ból brzucha...nagle zabolało tak mocno,że musiałam wstać i powoluśku do łazienki...dziwny, jakby skręt kiszek, no ból niemiłosierny, i to w całym brzuchu!!!!! WSZĘDZIE!!!!spociłam się cała, zimnym potem zlałam normalnie, i uczucie wzdęcia,skrętu jelit,wszystko na raz!!!i jakieś 2 min po tym miałam NAJWIĘKSZĄ biegunkę w życiu!!!!!!!!!!!!!no myślałam,że zemdleję i dziecko wyrzucę z siebie!!!!! po chwili mi przeszło jak ręką odjął...wyszłam z łazienki,B się pyta czy wsz ok,ja że nie wiem,on czy chcę herbaty,ja że tak i usiadłam nan łóżku.była 4 rano.jak tylko zob,że idzie z herbatą, wstałam i pobiegłam do kibla i mówię,że będzie sraka znowu a tu mi nagle PAW!!!!!!!!!! no rzygałam jak z hydrantu!!! B stw,że się oczyszczam przed porodem..ale kurna aż tak gwałtownie?! napiłam się ciepłej herbaty, posiedziałam na piłce ciążowej, starając się pomóc bolącemu brzuchowi..i za chw znów na kibel! potem się położyłam i nasłuchuję...i DOSTAŁAM SKURCZY!!!!! normalnie z zegarkiem w ręku, leżymy z B i mierzymy..i nachądzą fale! bolą jak franca,trzymają jakieś 40-50 sekund i puszczają, ale jak nadchodzą to brzuch jakby mi miał pęknąć i skręt wszsytkiego w środku...a B....ZASNĄŁ!!!!!!!!!!!!!z zegarkiem! a miał mierzyć!!!! jak go obudz bo się wydarłam "ile minęło?!!!!!!!!!" to ona zaspany, udaje że nie kimnął i:" 4 minutki kochanie, 4 minutki, chcesz do szpitala?"...(minęło 15!!!,ale bał się przyznać,że kimnął!)..zaczęłam się śmiać,że dobrze,że przynajmniej nie panikuje i ma tyle spokoju w sobie! pomęczyło tak mnie do 6.30, skurcze były regularnie co 8-10 min...potem jakoś osłabły i ...usnęliśmy...obudziliśmy się o 12.00 i czuję się super, Mała rusza się tak samo jak dotąd...i nic poza tym...dziwne to było...chyba jakieś zatrucie miałam...może one spowod skurcze,albo to moje jelita tak dziwnie regularnie szalały...okrpny ból!!!!byłam pewna,że się zaczęło!!!!

Ferinka, rozumiem Twój ból!

:o_no::kiepsko::ehhhhhh:

Dosłownie to samo przeszłam. Tylko ja to już 5 raz przechodzę od tamtej niedzieli.
Dziś bym zwymiotowała ale się powstrzymałam. Przy tym bólu rozbieram się do naga bo jestem po chwili cała mokraaaaa i gorąco mi. Już kij z bolącym potem tyłkiem... najgorszy jest ten ból podczas wypróżniania. Dziś 3 razy Mnie męczyło, aż nie wytrzymałam i się popłakałam:36_2_58:. Potem mam ciszę po takiej akcji. Nawet skurcze zapominają o Mnie że żyję. Wczoraj o 10.00 byłam na kibelku, dzisiaj też dokładnie 10.00 .:le:

OKROPNE to jest! mnie drażniłą nawet koszula nocna!!!! zdarłam ją z siebie i siedziałam nago w łazience!!! no nie mogłam pozycji znaleźć!!!! jak jakieś zwierze w potrzasku!!! :o_no:

http://www.suwaczki.com/tickers/l22nroeqs0ymjd9h.png

Odnośnik do komentarza

ferinka
Tosia27
ferinka

macie racje :) muszę się doczekać go :):) aleee tak cholernie tęsknie już :)
Powiem ci że wczoraj jakbym rodziła to chyba na korytarzy bo wszystkie 5 łóżek były zajęte i 3 kobietki były w kolejce po nich :) normalnie wysyp grzybków:)

nie strasz:( naprawde tak dużo rodzących? w jakim mieście tak jest?

Kraków,mój szpital tak ma. Każdy się pcha bo świetni lekarze i opieka.
ferinka a który??? Uajstek??? Ja miałam tam rodzić ale tak się zniechęciłam traktowaniem mnie na odczep się (byłam tam kilka razy - masakra), że jednak zdecydowałam się rodzić w Siemiradzkim - jest dużo mniej porodów, spokój, cisza - a rodziłam tam pierwszego syna i byłam zadwolona (nikomu nic nie płaciłam i było ok - tzn płaciłam z ap. rodzinny i znieczulenie - tylko)

Odnośnik do komentarza

karol27
ferinka
Tosia27

nie strasz:( naprawde tak dużo rodzących? w jakim mieście tak jest?

Kraków,mój szpital tak ma. Każdy się pcha bo świetni lekarze i opieka.
ferinka a który??? Uajstek??? Ja miałam tam rodzić ale tak się zniechęciłam traktowaniem mnie na odczep się (byłam tam kilka razy - masakra), że jednak zdecydowałam się rodzić w Siemiradzkim - jest dużo mniej porodów, spokój, cisza - a rodziłam tam pierwszego syna i byłam zadwolona (nikomu nic nie płaciłam i było ok - tzn płaciłam z ap. rodzinny i znieczulenie - tylko)

Ja te dwa szpitale omijam szerokim łukiem. W życiu tam bym nie rodziła. Wydaje mi się że nawet na Ujastku lepiej by mnie przy porodzie traktowali niż na Siemiradzkiego. Chodzi mi o sam poród. Koleżanka tak zrezygnowała z Ujastku i poszła do S... Powiedziała mi tylko po porodzie że jest wściekła że zmieniła. Taktowali ją gorzej niż... ;/
Ale wiesz, to każdy wybiera jaki chce :)

Ja na szczęście nie mam tego problemu, wybrałam najlepszy pod względem opieki lekarzy i położnych. Nie słyszałam o nim zlej opinii od osób które tam rodziły. A jaki szpitala?? już ci napiszę na PRIV bo nie chce robić tu reklamy.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-
http://www.suwaczek.pl/cache/053efaf3ef.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/024/024234980.png?9711
Kocham Cię Synku :)

"Nigdy nie kłóć się z Idiot

Odnośnik do komentarza

kaja09
Alisss,a Wy jak się czujecie? Jak brzusio po cesarce???
Tosia,dobrze,że Aneta ok,bo zaczęłam się martwić, pozdrów ją!
mpearl,jesteś wstrętna! masz zdjęcie Roniowej dziewczynki i ściemniasz,że nie możesz pokazać bo chcesz mieć dla siebie,ale Ronia niedługo wróci i zrobi z Tobą porządek! ;)
Izak! bidulko, nie masz łatwo z taką trójeczką i po tylu przejściach...dobrze,że masz mężusia kochanego, mam nadz,że szybciutko się poczujesz lepiej!

Ty to masz jazdy kobieto!! Współczuję, to musiało byc okropne. Ja mam ostatni tydzien, że załatwiam się tak 3 razy dziennie raczej rzadkawo, że się tak wyrażę:) i też jest to poprzedzone takimi małymi skurczami, ale nie jest to aż tak bolesne jak wy macie.
No i teraz boję się Ronio, brrrrrr.... :smile_move::smile_move: Zazdrościsz mi poprostu - co tu dużo mówic hihihi:smile_move::smile_move:

http://www.suwaczki.com/tickers/zpbncwa1vtor196m.pnghttp://www.suwaczki.com/tickers/ex2bio4ps0nz3443.png
http://www.suwaczki.com/tickers/bhywmg7ywdqvl030.png

Odnośnik do komentarza

Tosia27

Izak życzę Ci dużo zdrówka, siły i wytrwałości... dobrze że masz kochanego męża co o Was dba:) uważaj na siebie i staraj sie nie przemęczać... piszesz że rodzina za bardzo sie nie przejmuje to może popros kogoś ze znajomych o pomoc. Nie powinnaś być sama:(

ja może coś nie tak napisałam, ale rodzinka przejmuje się za bardzo...zawsze mogę na nich liczyć, ale ja jestem środkową siostrą i mam syndrom środkowej siostry, czyli ze zawsze dam radę sama i nie chcę nikogo angażować żeby u nich w małżeństwach nie było złości z mojego powodu. Zawsze mam wyrzut sumienia jak nie daję sobie rady sama, ale to już w psychice siedzi...

kaja09
[

po tym jak Wam tu wkleiłam zdjęcie poszłam pod prysznic i do wyrka....zdjęcie było robione przed zakupami marketowymi.( ledwo łażę!)..o oczywiście miałam smaka na milion rzeczy....kupiliśmy bounty i colę i łososia wędzonego itd...wróciliśmy i zrobiliśmy ładną kolacyjkę, potem posiedziałam na kompie i spać....i się zaczęło..usnęłam normalnie,a tu nagle budzi mnie co chwilkę jakieś dziwne uczucie w brzuchu...chciałam ignorować,bo od kilku tyg nic tylko mam "dziwne uczucia" i nie chciało mi się wstawać,ale wiercę się i wiercę i jest coraz gorzej, tu niby przysypiam a za chwilkę wybudza mnie ból brzucha...nagle zabolało tak mocno,że musiałam wstać i powoluśku do łazienki...dziwny, jakby skręt kiszek, no ból niemiłosierny, i to w całym brzuchu!!!!! WSZĘDZIE!!!!spociłam się cała, zimnym potem zlałam normalnie, i uczucie wzdęcia,skrętu jelit,wszystko na raz!!!i jakieś 2 min po tym miałam NAJWIĘKSZĄ biegunkę w życiu!!!!!!!!!!!!!no myślałam,że zemdleję i dziecko wyrzucę z siebie!!!!! po chwili mi przeszło jak ręką odjął...wyszłam z łazienki,B się pyta czy wsz ok,ja że nie wiem,on czy chcę herbaty,ja że tak i usiadłam nan łóżku.była 4 rano.jak tylko zob,że idzie z herbatą, wstałam i pobiegłam do kibla i mówię,że będzie sraka znowu a tu mi nagle PAW!!!!!!!!!! no rzygałam jak z hydrantu!!! B stw,że się oczyszczam przed porodem..ale kurna aż tak gwałtownie?! napiłam się ciepłej herbaty, posiedziałam na piłce ciążowej, starając się pomóc bolącemu brzuchowi..i za chw znów na kibel! potem się położyłam i nasłuchuję...i DOSTAŁAM SKURCZY!!!!! normalnie z zegarkiem w ręku, leżymy z B i mierzymy..i nachądzą fale! bolą jak franca,trzymają jakieś 40-50 sekund i puszczają, ale jak nadchodzą to brzuch jakby mi miał pęknąć i skręt wszsytkiego w środku...a B....ZASNĄŁ!!!!!!!!!!!!!z zegarkiem! a miał mierzyć!!!! jak go obudz bo się wydarłam "ile minęło?!!!!!!!!!" to ona zaspany, udaje że nie kimnął i:" 4 minutki kochanie, 4 minutki, chcesz do szpitala?"...(minęło 15!!!,ale bał się przyznać,że kimnął!)..zaczęłam się śmiać,że dobrze,że przynajmniej nie panikuje i ma tyle spokoju w sobie! pomęczyło tak mnie do 6.30, skurcze były regularnie co 8-10 min...potem jakoś osłabły i ...usnęliśmy...obudziliśmy się o 12.00 i czuję się super, Mała rusza się tak samo jak dotąd...i nic poza tym...dziwne to było...chyba jakieś zatrucie miałam...może one spowod skurcze,albo to moje jelita tak dziwnie regularnie szalały...okrpny ból!!!!byłam pewna,że się zaczęło!!!!

Kaja, wariatko...może napiszesz książkę o ciąży i porodzie od strony przeżyć emocjonalnych...masz takie pióro, ze zawsze czytam Twoje pościska z zapartym tchem, ale ten wymiata....

u nas ok, czuję się średnio, ale każdego dnia jestem bardziej optymistycznie nastawiona do życia, dzieci są super, świetnie się dogadują, ja muszę się uzbroić w cierpliwość i będzie dobrze..

Szymon - 6 lat; Maciuś - 3 lata; Zosia - 2 latka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...