Skocz do zawartości
Forum

Sierpnióweczki 2014


oby Laura

Rekomendowane odpowiedzi

To mojemu znow jak na glodnego dam pic to jest histeria, ze w butelce jest co innegi niz mleko. Sok jablkowy rozcienczony wypije ale nie wiem czy moge mu tyle owocow dziennie dawac. Z 1 jablka wychodzi mi ok 100 ml soku przez sokowirowke. Dopelniam to do 150 ml woda i takie cos wypije. Ale te zblendowane 180 ml owocow o ktorych pisalam to 1 jablko + 1 banan i nie chce przesadzic z tymi owocami. Poza tym chcialabym by sie nauczyl pic wode

Odnośnik do komentarza

panthcre mnie lekarz gadal, ze powinien pic tyle ile wynosi porcja pokarmu, czyli u nas 150 ml. Moze tez zaczne codzieniie mu podawac wode z sokiem, ale stopniowo zmniejszac ilosc soku....
Ja mysle, ze moj sok pije bo mu smakuje, a nie ma to zwiazku z pragnieniem. Zauwazylam, ze najbardziej lubi owoce. Warzywa tez wcina ze smakiem, ale przy owocach bardziej entuzjastycznie reaguje.
A powiedzcie mi jeszcze - deserki owocowe podgrzewacie?

Odnośnik do komentarza

Coraa ja bym nie przesadzała z taką ilością owoców. Dałabym za to więcej mleka. Ja daję 4x180ml mleka, 1x100ml przecieru owocowego (zblendowane jabłko, jabłko z 1/3 banana, słoiczek śliwkowy, słoiczek jabłko z brzoskwinią, jabłko z dynią, owoce leśne) i 1x150ml zupki wielowarzywnej mojej produkcji (z warzyw z pewnego źródła). Jak dajesz dużo owoców, to nie dawałabym równocześnie soku przecierowego, który jest ich alternatywą.
Jak macie takie kozie bobki, to faktycznie są to zatwardzenia. Możesz pomóc małemu dając mu co drugi dzień jabłuszko surowe zblenderowane (bez banana bo od niego też może być problem z kupą, a co trzeci dzień suszoną śliwkę (reguluje wypróżnianie). Jasiek pije wodę ale mało.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny,
My już wróciliśmy na swoje śmieci. Tym razem obyło się bez niespodzianek. Myślę, że 4 postoje na 700 km to w sam raz.
Nadal walczymy z wysypką i staramy się odkryć co ją powoduje. Gdzieś czytałam, że alergia może przyjść tak naprawdę w każdym momencie. Jeszcze tydzień bez mleka i będziemy wiedzieć czy to mleko. Jeśli nie, to następny wykluczam gluten. Biedny ten mój krasnalek.
W związku z tą całą sprawą nadal wstrzymuję się z rozszerzaniem diety. Lekarz powiedział, że nie ma co się śpieszyć. Na razie mamy wprowadzone kleiki bezglutenowe i nic więcej.
Madlen, nie łam się i daj Zuzie czas. Tak jak pisały dziewczyny może za tydzień, może za dwa będzie gotowa. To dziecko decyduje na co jest pora.
Sylwia, kurujcie się! Mam nadzieję, że szybko Wam miną te choróbska.
Moja misia, witamy na forum. Ja też jestem zwolenniczką samodzielnego gotowania. Może dlatego, że mieszkam gdzie mieszkam i do tego lubię gotować. Dostałam też sporo słoiczków zapasteryzowanych od rodziców. Jedyny szkopuł w tym, że czekamy z wprowadzeniem nowych pokarmów.
Wymyśliłam sobie, że będę smerfowi robić warzywa na parze i przy okazji sama też będę wcinać takie uparowane. No ale to jeszcze nie teraz.
m4gd4, u nas nocki też bez szału. Dziś np. obudził się chyba z 5 razy. Czasem tracę rachubę. Jedynie jak dostał mleko zagęszczone kleikiem w zeszły piątek to przespał noc z jedną pobudką. Nie będę mu jednak wprowadzać takiej butli bo generalnie nie jest na butli i nie chcę by się zanadto do niej przywiązał.

Odnośnie powrotu do pracy to wracam z początkiem sierpnia. Marzy mi się druga ciąża niedługo, ale muszę przepracować parę miesięcy, żeby przysugiwała mi pełna pensja przez pierwsze miesiące kolejnego macierzyńskiego. Od sierpnia prawdopodobnie zamieszka z nami teściowa na rok, ale to nic pewnego. Generalnie nie jest wielkim zwolennikiem mieszkania z teściami, ale z drugiej strony też nie wyobrażam sobie na razie posłania mojego krasnalka do żłobka na 8 godzin dziennie.

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3z9ol9e0b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj44jk2vhn4bn.png

Odnośnik do komentarza

Asia, mojemu 180 ml mleka jest za dużo na jeden raz. Tzn. na chama wciśnie. Próbowałam mu już podawać taką porcję może z 1,5 tyg temu, 2 albo 3 dni tak dostawał, ale zauważyłam, że pcha to w siebie na siłę, potem sporo ulewa i miałam wrażenie jakby go brzuszek bolał z przejedzenia.
A owoce to po prostu uwielbia. Jak mu sama robiłam to w takim pojemniczku z podgrzewacza, myślałam, że jakieś 150 ml z tego wychodzi, choć nigdy tego nie mierzyłam. Ale ostatnio jak byłam u teściowej, to użyłam kupionych przez nią słoiczków i ja z małym siedziałam i jej tylko powiedziałam, żeby taki pojemniczek przygotowała, myślałam, że z 1,5 słoiczka tam wejdzie. Teściowa jak mi to podała, to było dosłownie do pełna przygotowane, ale o nic nie pytałam. Młody wciął bez problemu. Żadnego buntu, że najedzony, żadnego plucia. Potem się okazało, że weszły tam 2 słoiczki (!!!). W szoku byłam. Więc z tego co ja przygotowuję wychodzi ok 180. Nie wiem czy jak mu będę mniej dawać, to czy nie będzie ryku. Muszę to z lekarzem skonsultować. Tyle, że wizyta ze szczepieniem dopiero za 2 tyg.
Jedyne czego mój maluch nie trawi to szpinak. Robiłam dwa podejścia - przy pierwszym zjadł 1,4 słoiczka i był ryk. Przy drugim zmieszałam mu to z brokułami i zjadł połowę i tak jak zawsze z ochotą otwiera buzię na łyżeczkę, to zamknął paszczę i jak łyżeczka się do niego zbliżała to zaczynał marudnie jęczeć. Więc chyba jest tradycyjnym dzieckiem nie lubiącym szpinaku :p
Asia, jak mu podam na deserek samo jabłko albo śliwkę, to potem zrobi fajną kupkę w ciągu 1,5-2h. Ale na drugi dzień rano jest to samo - suche bobki - dosłownie jak rodzynki w czekoladzie. I nie chciałabym ciągle napędzać tego procesu owocami. Chciałabym, żeby pił. Jak mu łyżeczką podaję to wypluwa, póki co jedynie strzykawka wchodzi w grę. Ale to też musi leżeć, daję mu pod głowę tylko skośną poduszkę i powoli wkrapiam do buzi, żeby się nie zakrztusił. Czasochłonne, ale jedynie tak mam pewność, że wyląduje to w jego brzuszku.
No i jak teściowa podawała mu herbatkę słodzoną cukrem to też pił bez problemu. Ale już tego nie robi, po tym jak powiedziałam, że lekarz nie zaleca cukru u takich maluchów. A ja póki co chcę uniknąc podawania mu cukru.

Odnośnik do komentarza

No i zależało mi, żeby u młodego wypracować regularny rytm posiłków. Udało mi się dojść do tego, że przerwy w głównych posiłkach wynoszą 3h. Oczywiście między tymi, między którymi są warzywa/owoce są trochę większe. Ale kiedyś płakał mi np. po 1,5h, dostawał butlę, wypijał połowę i za 1,5h ryk znów i tak w kółko. Uważam, że w jego wieku przy karmieniu butlą powinien już mieć wypracowany stały rytm posiłków. Przy karmieniu cycem, to co innego.
Fajnie by było jakby miał też wypracowaną stałą drzemkę dłuższą w zamian tych kilku 20-30 min w ciągu dnia. Ale myślę, że na to jeszcze za mały jest i dojdziemy do tego ;)
A co do picia jeszcze... Brat i bratowa mojego R. mają 2,5 letniego synka. Nie przykładali wagi do pojenia go od małego i mają problem z jego wypróżnianiem się. Czasem aż płacze bo kupki nie umie zrobić, a jak robi to gada, że go boli. A oni do tej pory jak mały nie chce pić, to po prostu to olewają. Jak jego rodzice są w pracy, to na zmianę po tygodniu opiekują się nim jedni albo drudzy dziadkowie. Jak jest u rodziców bratowej, to też nie przykładają wagi to picia i jest to samo. A jak jest u moich przyszłych teściów, to teściowa na głowie staje by mały pił. Nie wiem jak to robi, ale po takim tygodniu u nich robi kupy jak ta lala.
Chciałabym uniknąć takich problemów w przyszłości i już teraz nauczyć go picia

Odnośnik do komentarza
Gość moja misia

Ja warzywa kupuję na targu od rolników, ale nie takie z giełdy tylko takie, które może nie wyglądają jakoś super pięknie ale wiem, że są wyhodowane na naturalnym nawozie, a nie na chemicznym. Co do tcyh bio czy eko, to tak jak któraś z Was napisała, nie wiadomo czy ione naprawdę sa eko. Jest duża różnica w wyglądzie między warzywami z własnego ogródka a tymi na chemicznych nawozach, te drugie są zazwyczaj piękne, ładne, kształtne itp, a te pierwsze nie i zazwyczaj są dużo mniejsze, za to smak jest zupełnie inny.
Moja też pić nie chce, wypija w ciągu dnia może ok 100 ml wody, ale to z wielkim bólem, czasem więcej wody z kompocikiem ale też szału nie ma. A w ciągu doby wypija ok 6-7 razy po 100-120 ml mleka i zupki zjada pół słoiczka od koncentratu i pół słoiczka owoców. Niestety bardzo szybko mi przybiera na wadze a ja nie wiem czemu, bo nie zjada dużo, wypróznia się regularnie więc nie wiem. Ma 5 miesięcy i waży 8,5 kg, a jak się urodziła to było 2900. Lekarka mówi, że niby ok ale nie wiem, nikt z nas nie jest otyły, starsza córka to chudzinka, mąż też ja w sumie zazwyczaj waga w granicach 60-65 kg przy 175 cm wzrostu, teraz mam jeszcze tylko do zrzucenia balast po ciąży (10 kg).

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, witam nową mamę. ja chyba dzisiaj podam pierwszą marchewkę :)
mam pytanko - w jakich miseczkach podajecie jedzonko??? czy jak zaczęłyście podawać pierwsze warzywa to od razu dawałyście wodę?? bo młoda je tylko cyca i jej niczym nie dopajam. jak same gotujecie warzywka, czy owoce to blendujecie same warzywa, czy dajecie trochę tego wywaru?? mąż coś mówi, że najlepiej zakupić parowar, że warzywa mają wtedy więcej wartości odżywczych.
Oj mamuśki biedne jesteście z tymi nocnymi pobudkami :/ trzymajcie się dzielnie - oby Wasze maluchy jak najszybciej zaczęły przesypiać całe noce.
co do rytmu dnia to też bym chciała żeby u nas to się unormowało, ale niestety ciężko z tym. teraz przy takiej pogodzie w ogóle nie chodzimy na spacery więc dzień spędzamy praktycznie cały w domu - młoda nie chce spać, zasypia na 15-20 min, a widać że biedna zmęczona. dziwne bo jak byliśmy ostatnio dwa razy u teściów to u nich spała ponad 2 godziny.
wiecie co - ostatnio jak oglądam reklamy - gdzie dzieci są już takie większe, siedzą/ chodzą - to już się nie moge doczekać kiedy moja młoda będzie taka większa - też tak macie???

http://www.suwaczki.com/tickers/961l2n0abd3xxsqn.png

Odnośnik do komentarza

Osa, ja mam parowar, zupełnie o nim zapomniałam. Kiedyś kupiłam z zamiarem zdrowego odżywiania i był moim natchnieniem przez jakiś czas, ale potem moja wena upadła, przegrała ze zmywaniem. Nienawidzę zmywać, a jak miałam tam myć te wszystkie szpary, to mnie szlag trafiał. Ale dla młodego faktycznie teraz mogę go wyciągnąć, nagotować więcej i zapasteryzować albo zamrozić :)

Odnośnik do komentarza

Coraa, odnosnie tych drzemek czytalam ze obecnie dzieci maja miec 3 od 15 min-1h zalezy od dziecka, w 7-8 miesiacu beda juz tylko 2 drzemki przed i po poludniu a jedna juz nie pamietam dokladnie ale cos kolo.roczku. u nas tak jest, w ciagu dnia mamy 3 drzemki srednio.po 30 min i prawie 12 godzin ciagiem w nocy bez pobudek.

Osa, ja zawsze dodaje.wywar do blendowanych warzyw, staram sie uzyskac konsystencje jak w sloiczkach, wode podawalam zawsze z.roznym skutkiem ale my jestesmy na mm.
Ja z jednej.strony chcialabym zeby Ania byla juz takim fajnym bobaskiem, a z drugiej strasznie zal ze ten czas tak ucieka :-( tylko sie odklada ubranka i odklada ... w kazdym etapie zycie.dziecka jest cos fajnego :-)

Mam takie pytanie, przygotowalam dzis sloiczki wyszly mi trzy warzywne z porcji warzyw jaka ugotowalam i trzy owocowe z banana i jablka czy spokojnie moze to przez trzy dni.w.lodowce przechowac i podawac dcodziennie jeden czy ten 3 juz za pozno bedzie. Nie sa pasteryzowane. ??

http://www.suwaczki.com/tickers/1usadf9h2z7526e6.png

Odnośnik do komentarza

Rosenthal z tym czy 3 dniowe jedzenie nadaje się dla niemowlaka to kwestia przekonań mi się wydaje.
U nas w domu nie je się zupy 3 dniowej, więc młodemu też nie daje jedzenia starszego niż dwa dni.

Osa ja mam takie 4 pojemniczki na przechowywanie żywności Aventu. Zakręcane. Bardzo fajne. Nadają się na zupkę, porcję mleka w proszku z kleikiem (na krótki wyjazd idealne żeby nie taszczyć się z dwoma walizkami) i owoce.

Misia no faktycznie sporo Ci przybiera ale Ty jesteś wysoka mąż pewnie też więc pewnie córcia też jest długa. Nie przejmowałabym się tak bardzo skoro jej nie przekarmiasz. Mój syn waży 8,3kg i ma niecałe 5 m-cy ale urodził sie z wagą 4,4kg. Teraz zaczął przybierać wolniej, bo w końcu ruszył dupcię i spala kalorie :)

Coraa Młody ma już dawno skończone 4 m-ce więc powinien jesc 180ml mm 4 x dziennie (chyba ze na Twoim mleku jest co innego napisane). Jeśli dajesz mu 150 to wiadome że będzie jadł co 3h i częściej. Jasne jest też to że ma więcej miejsca w brzuchu na owoce i warzywa. Jakbyś spróbowała mu wcisnąć 180 to zobaczysz że szybko przestawi Ci się na karmienie co 4h. Prawdopodobnie będzie bardziej głodny po porannej i popołudniowej aktywności, wtedy dokładnie po drugiej godzinie dajesz owoc lub warzywo.
U nas było łatwo bo Jasiek sam dał znać że potrzebuje więcej mleka ale rzadziej.
Z tym piciem to jest trudna sprawa. Jasiek faktycznie teraz prawie nie pije, też nam się zdarzają bobki, ale jabłko i śliwka w większości przypadków fajnie to regulują.
W lecie pił dużo, teraz nie wiem może po prostu tyle nie potrzebuje.

http://www.suwaczek.pl/cache/673b0f16bd.png
http://www.suwaczek.pl/cache/9ee138bc50.png

Odnośnik do komentarza
Gość mama julci i alanka

Witam internautki. Mój synek jest z dwunastego sierpnia jak urodzil sie wazyl 3100 a teraz wazy 9800 a jje normalnie co trzy godzinki a jak spi to nawet co szesc godzin na noc jak wypije kasze to spi mi cala noc.Mysle ze to od dziecka zalezy bo córcia ma 20 miesiecy i jak sie urodzila to wazyla 2790 a po czterech miesiacach 6500g ,a jadla tyle samo co alanek nawet nie wiem czy nie wiecej bo potrfila wupic butle i jeszcze piers ciagnela byla takim malutkim pulpecikem a teraz jest szczyplutka i wysoka bardzo szybko rosnie. A ja mam pytanko czy sa jakies mamusie co maja dzieci rok po rok i jak sobie radza???pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam kolejna nowa mame,ale masz fajna roznice wieku między dzieciaczkami,zazdrosz i podziwiam.bo ja z jednym ledwo daje sobie radę.
Dzisiaj był debiut z marchewka i skończył sie wielką klapą,młoda zjadła może pół lyzeczki,nie za bardzo sobie z tym radziła a potem był ryk.i jak się zaczęło todarla sie prawie dwie godziny,nawet noszenie jej nie uspokoiło ani cyc,przed chwilą dopiero usnela mężowi na rękach chyba ze zmęczenia - masakra.takiego krzyku chyba nigdy nie miała,nie wiem co jej mogło być;(
Znowu usłyszałam od męża że na drugie dziecko na pewno sie nie zgodzi.
O kurcze mała już się kręci - znowu będzie ryk;( ale wam zazdroszczę tych radosnych,usmiechajacych sie i gaworzacych dzieciaczkow,ją już tracę nadzieję że kiedykolwiek moje takie będzie,bo ma już ponad 4 miesiące i jest ciągle marudzenie albo ryk;(

http://www.suwaczki.com/tickers/961l2n0abd3xxsqn.png

Odnośnik do komentarza

Spróbuj może do południa/w południe jak mała jest wyspana i ma humor. Z Twojego posta wnioskuję, że próbowaliście po południe. I nie przejmuj się - pierwsze próby to raczej degustacja niż wielki posiłek. My z kleikiem też zaczynaliśmy od odrobiny. Teraz wcina już nawet 100 ml. Zuza musi się oswoić z konsystencją i przede wszystkim nowym smakiem.

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ugzu3z9ol9e0b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2bj44jk2vhn4bn.png

Odnośnik do komentarza

Osa, daj małej jeszcze czas, widocznie za malutka jest na nowe doświadczenie. A powiedz, jakie Ty miałaś emocje, gdy zaczynałaś ją karmić? Może było przy tym zbyt dużo nerwów i to udzieliło się małej? Zabawialiście ją przy tym? Maluszek jeszcze nie wie, co to jedzenie łyżeczką i zwyczajnie się stresuje. Może to było powodem?
Nasz Mikołaj też był dość marudny, chyba że był na rękach. Na rękach spokój i uśmiech, wszędzie indziej- ryk. Zmienił się nagle, praktycznie z dnia na dzień. Bawi się sam, w końcu mogę zająć się prasowaniem czy gotowaniem obiadu. Twoja Zuzia pewnie też się zmieni, dorosnie do tego. Pytanie, na ile jej w tym pomagacie. Ile jest zabawy, spiewania piosenek, przytulania i calowania, bo chyba tylko to jest w stanie 'rozchmurzyc' taką kruszynkę.

Odnośnik do komentarza

Mogu dobrze prawi, ile my czasem za przeproszeniem głupków z siebie robimy zeby mały sie śmiał to tylko my wiemy :))) ja mam wrażenie ze Ty jestes negatywnie nastawiona, pod takim katem ze "tamte dzieci sa inne, lepsze, radosniejsze" itd. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma :)) nie odbierz tego jako atak, absolutnie nie chce Cie urazić.

A moze Zuzia ma za duzo bodźców w koło? Nie wszystkie dzieci to lubią.

U nas chorowania ciąg dalszy. Jutro ide ponownie do lekarza. Kaszel przybrał na sile, jak trzymam Piotrusia na rękach to czuje jak mu tam wszystko w środku gra... :(

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz6jw4zh0rso9x4.png

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny:)
Przygarniecie jeszcze? Kiedys tutaj bylam post czy dwa napisalam i zniklam... ale czytam was ciagle;) Moj synek urodzil sie 1 sierpnia, piersia nie bardzo nam wychodzilo karmienie, dlatego przeszlismy na mm i za nami miesiac rozszerzania diety:) Najpierw pozeral wszystko, a jak przyszla kolej na brokuly to zamknal buzie na dwa dni;) Ale teraz juz jakos nam to idzie:) Maly jest faaajny, miewa gorsze dni i pewnie sa bardziej bezproblemowe dzieci, ale nie mam na co narzekac:) Budzi sie usmiechniety i jak mu nic nie dolega to cieszy sie caly dzien, spi mi 3 razy w ciagu dnia, rano dosypia jakas godzinke, a potem jeszcze dwa razy po 2 godziny.
AAAA zawsze jak was czytalam chcialam napisac do Osy... Moj pierwszy synek bardzo mi przypomina Twoja coreczke! Od poczatku duzo i glosno plakal... najpierw kolki, potem zwalalam wszystko na zabkowanie, potem mu sie w wozku nie podobalo... ehhh to byla ciagla walka! Jeszcze niedawno rodzice wspominali jak uciekalismy z nim z pierwszej wigilii bo on strasznie nie lubil nadmiaru bodzcow. Ale jakos przetrwalismy im dalej tym bylo lepiej;)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdcj44j1ts95hxt.png

Odnośnik do komentarza

Gosia, witam :)))) pochwal nam się, jak ma na imię Twój synuś.

Osa, a może spróbuj częściej przystawiać małą do piersi? Może potrzebuje więcej jedzenia? Ja tak zaczęłam robić z Mikołajem.stał się dużo spokojniejszy. Jeszcze raz proponuję ci spróbować rozszerzanie diety od małej porcji kaszki Sinlac. Mała będzie mogła przyzwyczaić się do nowej konsystencji potrawy.
Pytałaś o miseczkę- ja mam miseczki z canpolu, a łyżeczki z FisherPrice, takie wyginające się. I jeszcze inne plastikowe (firmy nie pamiętam), które zmieniają kolor, jeśli potrawa jest zbyt ciepła. Btw- czy przy próbie karmienia małej marchewka nie była zbyt mocno podgrzana?

Odnośnik do komentarza

Dzieki dziewczyny:)
Maly ma na imie Filip:) Wlasnie obalilismy sloiczek z cielecina:) Ile ja sie musialam samolotow przy tym narobic;) ale pozniej juz dziub otwieral...
Pisalyscie o dopajaniu... Maly tez nie bardzo chce mi cos pic poza mlekiem... jak zaczelam wprowadzac obiadki to na poczatku chetnie wypijal herbatke koperkowa (taka zwykla z torebki) a teraz ani herbatki, ani soczku z woda:/ Na poczatku jak byl na samym mleku mielismy tez problem z zaparciami, dopiero zmiana mleka nam pomogla. Zmienilismy z bebilonu na hipp bio combiotic i byla rewelacja dlatego balam sie, ze jedzenie znow go za bardzo zatwardzi, jak widze, ze ma problemu to podaje deserek z jabluszkiem albo sliwka i to pomaga, ale wolalabym zeby wiecej pil...

http://www.suwaczki.com/tickers/atdcj44j1ts95hxt.png

Odnośnik do komentarza

Witam nowe mamusie :D moje dzecko nadal nie chce jeść papek :( znowu zrobie przerwę, jak radzicie. za tydzien ugotuję coś sama. może to jej przypasuje. Za to robi inne postepy, jak trzymam ja na kolanach to podciaga się siła mięśni brzucha i siada! oczywiście muszę ja podtrzymywac po przewraca sie na boki :P zabawke obraca zgrabnie w obu rączkach, bardzo zrecznie jej to idzie :) a jak zrobi kupe to mówi prrrrrrr :D hahahaah
Dzis idziemy do lekarza. Zuzka ma okropny kaszel i cały nosek zawalony, Róża to samo plus gorączka, a jutro miala isc do szkoly po feriach... chyba nic z tego nie bedzie :( masakra!

http://www.suwaczki.com/tickers/tb73k6nl0zy98oa1.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, trzymam kciuki, zeby Wam sie maluszki wykurowaly!!!

Mąż wczoraj podniósł raban, ze Mikołaj nie chciał zjesc na obiad brokuła (nie było mnie w domu, karmil go sam). A ja dziś podalam warzywko malemu i jakoś grzecznie jadł, choć początkowo się krzywił. Hm... Od mamusi najlepiej :)
Ja póki co podawalam jednoskladnikowe papki. Na swoją kolej czekaja w spiżarce dwuskladnikowe: dynia+ziemniak i marchew+ziemniak. Potem zacznę podawać te papki, które składników mają więcej. I ruszę z owocami. Jak na razie rozszerzanie diety odbywa się z powodzeniem :) Podawałam po kilka łyżeczek, ale od jutra do zjedzenia bedzie pół słoiczka 125g. Mam nadzieję, że to nie będzie za dużo dla takiej małej mordki :)

Odnośnik do komentarza

Madlen ja czasami malemu do dania dolewam troszke wody zeby mial inna konsystencje, bo na niektore rzeczy mial odruch wymiotny, myslalam, ze mu nie smakuja, ale sprawdzilam po dolaniu wody i bylo dobrze:) Ale czasami warto zrobic przerwe i za jakis czas sprobowac. Dla naszych dzieciaczkow to wielka rewolucja, po tylu miesiacach mleka dostac cos innego;)

http://www.suwaczki.com/tickers/atdcj44j1ts95hxt.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...