Skocz do zawartości
Forum

A może są mamusie z Bydgoszczy?


Rekomendowane odpowiedzi

Aniolmag, Byłam w 11 dniu po terminie, poszłam do szpitala, dalej nic nie zapowiadało że coś się "ruszy" dostałam oksytocynę i wiadomo zaczęło się, wszystko byłoby ok gdyby nie bóle krzyżowe. To jakaś masakra, dobrze mi tylko było pod ciepłą wodą, ale nie mogłam tam ciągle być bo byłam podłączona do ktg... po 14 godzinach w końcu zrobiło się rozwarcie i zaczęłam rodzić, ale... moja kruszynka wcale nie chciała wyjść-dalej było jej tam dobrze:) parłam trochę główka wychodziła po czym wracała w to samo miejsce.. nie miałam już siły i wzieli mnie na cc..
Wyciągnęli Ją i lekarz pokazał mi ją przed parawan i powiedział "cześć mama".. po ogarnięciu jej podeszła do mnie lekarka z małą pocałowałyśmy się w usta, przytulili mi ją do buzi i się rozkleiłam..
Dostała 10 punktów :) i po całej akcji dali mi ją do łóżka przytulałyśmy się :) CUDOWNE UCZUCIE :) Ważyła 3970 i mierzyła 59, także duża baba:) a na imię ma Martynka.

Aniolmag jak się dzisiaj czujecie??

Odnośnik do komentarza

Hej:) Emocje jakie towarzyszą przy porodzie to na prawde coś niesamowitego! Ten moment jak po raz pierwszy widzi się malucha... te minki, te oczekiwanie!( miałam cesarkę.) ciągle dopytywałam się gdzie jest moja córcia, w momencie jak mi powiedzieli, że z mężem to byłam całkiem spokojna. Nigdy nie zapomnę jego wyrazu twarzy jak wyjeżdżałam z sali operacyjnej trzymał ją na rekach był taki szczęśliwy i płakał..aż na samą myśl mam łzy w oczach :) eh :) Ciągle mi dziękował i nie chciał jej z rąk wypuścić... eh...:) Emocje są na prawdę niesamowite! Jak tylko to wspominam zawsze płacze... heh . Sama dokładnie wiesz jak to jest więc co ja Ci tam będe mowić.. heh.:)
W jakim szpitalu rodziłaś? Szkoda tylko ze biedna musiałaś się tak wymęczyć.
My juz troszeczkę lepiej, niestety małą dalej ma katar, a ja ogłuchłam... Musimy zrobić jej badania krwi, bo strasznie pękaja jej paznokcie od nog, nie mam pojęcia dlaczego. A zawsze warto to sprawdzić, jak na razie poczekamy az całkiem będzie zdrowa.
A jak tam Twoja Księżniczka?:) Pozdrawiamy :)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

fakt, emocje są niesamowite:) Dla tych chwil warto pocierpieć:)) hihi, mnie też zawsze łezka się kręci na samą myśl o tym:) Mój mąż też "kangurował" Martynkę, też się wzruszyłam jak zobaczyłam ich razem:) Mąż też wspomina to jako niesamowite przeżycie:)) Cudownie...

Hmm, no ciekawe dlaczego pękają jej pazurki?! A może to brak jakichś wit?! najlepiej jak zrobisz badania, nie ma co się martwić na zapas, będzie dobrze.

Rodziłam w 2, jestem bardzo zadowolona z opieki i z podejścia lekarzy.

A moja Księżniczka zasnęła-pół minuty Jej to zajęło;)

A Wy jak się macie?? w którym rejonie Bdg mieszkasz??

Odnośnik do komentarza

Mała wczoraj ominęła 2 drzemki a dziś nadrabia aż jestem w szoku, z sprawdzam co chwile czy oddycha, wiem ze to głupota ale jakoś samo przychodzi...:)
Dlatego mam chwile..:)

Ja także rodziłam w 2, ogólnie jestem także zadowolona, tylko irytowało mnie podejście położnych na izbie przyjęć, nie należę do hipochondryków a nie traktowali mnie poważnie co mnie strasznie wkurzało. Ogólnie nie byłam zadowolona z opieki mojego ginekologa. Na początku było wszystko tak jak powinno a od 30 tygodnia jakby piorun w niego strzelił. A chodziłam prywatnie! Nie dość ze nie robił mi KTG raz... wymusiłam na nim bo przez cały dzien w 35 tygodniu bardzo słabo czułam ruchy, myślę ze każda by na moim miejscu się zdenerwowała. Na szczęście było ok, i średnio od 32 tygodnia byliśmy na "telefon" co mnie irytowało, na początku mieliśmy problemy i lekarz nie rokował ze zarodek się utrzyma co tydzień kazał przychodzić, więc tak też sumiennie robiliśmy.( do tego w 7 miesiącu mi oświadczył ze moja szyjka niebezpiecznie sie skraca i kazał mi leżeć) Więc chciałam zeby chociaż na końcu raz na miesiąc sprawdził czy jest wszystko ok, ach szkoda gadać. I tak samo było z Izbą przyjęć. Wkurzałam się pod koniec na mojego lekarza więc jeśli coś się zaczęło dziać od razu leciałam na Izbę przyjęć, bo uważam ze dziecko jest najważniejsze.Po raz pierwszy jak trafiłam na patologię ciąży bo miałam silne bóle brzucha w 14 tygodniu okazało się ze mam powiększona śledzionę i wątrobę. Raz trafiłam bo coś ze mnie chlusnęło, skąd miałam wiedzieć ze to nie były wody płodowe? Przebadali i byłam spokojna, później miałam skurcze co 4 minuty które ustały... I mnie wypuścili. I jak poszłam Na Izbę Przyjęć w 40 tygodniu z dużym bólem brzucha to już się na mnie patrzyli i mówili wzrokiem "znowu ona" Ale miałam ich w nosie! Później lekarz stwierdził ze mała waży 4980 i zrobili mi cesarkę. No i przygoda z położną...Tak mi poszczypała jeden sutek ze 2 tygodnie później dostałam takiego zapalenia piersi i węzłów chłonnych, ze szkoda gadać. Musiałam brać antybiotyk. Zapewniali mnie ze młodej nic nie będzie (karmiłam piersią) Niestety dostała grzybicy w jamie ustnej. Kolki plus grzybica rewelacja... No i gdyby nie to, to do 2 nic bym nie miała:) Drugie dziecko i tak pewnie bym się zdecydowała tam urodzić:) (mam koleżankę położną która tam pracuje) Ale koniecznie zmienię lekarza... A Ty do jakiego chodziłaś?
A i niestety mi mała wylądowała w 2 dobie na Intensywnej Terapii i tam też pielęgniarki są na wagę złota! Tak samo jak Neonatolodzy. Ciepło, cierpliwie na wszystkie pytania odpowiadali. A przede wszystkim z sercem do młodej podchodzili.

Jesteśmy z Kapuścisk.

Czekam aż trochę słońce przestanie tak intensywnie grzać żeby wybrać się z młodą na spacer. W słońcu termometr pokazuje mi 43 stopnie.. Młoda śpi w samej pieluszce a i tak jest cała spocona.

I dziś po raz 1 chciałam dać małej buraczki...ale się uśmiałam!Niestety jej nie smakują:) I chyba tak się zraziła ze obiadku z słoiczka tez nie tknęła heh
Ale się rozpisałam! :) Pozdrawiamy!

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

hej Karolinek:) kochana, jeszcze troszkę i Ty będziesz tulić swoje Maleństwo:) i będziesz opisywać poród i to cudowne przeżycie:)

Znasz płeć? Jakie imię wybraliście?:) Jak się czujesz??

U nas wszystko dobrze, Mała właśnie zasnęła z tatusiem:) - fajny widok:) Jest bardzo grzeczna:) kochana..

Odnośnik do komentarza

już się nie mogę doczekać :) każdy mi wmawia synka, ale lekarz twierdzi, że to dziewczynka :) więc będzie Zuzia :) z samopoczuciem bywa różnie, zwłaszcza w te upały, ale jak Mała zaczyna być aktywna w brzuszku zapominam o wszystkich dolegliwościach ;)
jak Ty to robisz, że Martynka tyle śpi? :) karmisz ją piersią czy butelką?
super, że jest taka grzeczniutka :)

Odnośnik do komentarza

Izaiza- chetnie czemu nie:)

karolinek- mi przeczucie podpowiadało na synka, także każdy dookoła mówił będziesz miała synka bo dobrze wyglądasz.. a mam śliczna córcie:) także... przeczucia i innych zdanie często bywa mylne:)
Także znajoma, miała taką sytuacje, cała ciąże lekarz mówił ze będzie dziewczynka, a urodziła chłopca:) Także nigdy nic do końca nie wiadomo heh
Jedni wolą wiedzieć inni wolą niespodziankę, ja jednak wolałam wiedzieć mogłam bardziej się przygotować nie chodzi tu o typowe różowe sukienki (nie znoszę różu, choć u córci toleruje:))
Doczekasz się...ale wiem ze końcówka najgorzej się dłuży... ledwo się można ruszać, problemy z snem... ja kiepsko to wspominam ale cieszę się ze mam to już za sobą:)
Pozdrawiam!

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć:)

Aniolmag, a jaki masz kolor wózka?? Spacerujesz w którym rejonie?? Ja przy Przodowników pracy:)
Jak się macie?? Jak zdrówko??

U nas dobrze, mała od piątku trochę marudna była ale dzisiaj już jest lepiej:))

Karolinek, jak chcesz to dołącz do nas:) im więcej mamusiek tym lepiej:)
A jak się czujesz??

Mnie też przeczucie podpowiadało dziewczynkę-a może dlatego że bardzo chciałam;) a większość mówiła, że będzie chłopak bo nic się nie zmieniłam-poza wagą;)

pozdrowki

Odnośnik do komentarza

hej :)
ja też bardzo chciałam poznać płeć Maleństwa, po cichutku zawsze marzyłam o córci :) ale wiadomo teraz najważniejsze aby było zdrowe. Codziennie odliczam dni do planowanego terminu porodu. Czuję się w miarę dobrze, strasznie puchną mi nogi i ręce..no i najbardziej męczy nocne wstawanie do toalety ;) ale śmieję się, że organizm przygotowuje się do nocnych pobudek na karmienie ;) jutro idziemy do lekarza..zawsze wywołuje to u mnie mały niepokój..ale mam nadzieję, że wszystko będzie oki.
Jeśli chodzi o spacerek to ja bardzo chętnie - od początku ciąży staram się jak najwięcej spacerować :)
w jakich godzinach mniej więcej chodzicie na spacerki?

Odnośnik do komentarza

Karolinek, jak po badaniu? Wszystko dobrze? Ja zazwyczaj wychodzę tak ok 17,30-18, i ok.12,30.

U nas dobrze, chociaż mała trochę marudna-wychodzi jej drugi ząbek-ma niecałe 4 m-ce:) nie chce spać.. wieczorkami jest tak zmęczona, płacze..aż w końcu o 19 zasypia...ale już dzisiaj trochę lepiej:)

a co u Was??

Odnośnik do komentarza

Cześć dziewczyny. To i ja podzielę się z Wami moją historią, bo dawno mnie tu nie było. Nasz synek Kubuś jest wcześniaczkiem. Urodził się w 36 tc zupełnie nieoczekiwanie. Urodziłam 6-go maja a powinnam 5-go czerwca. W środę (dzień przed majówką) poszłam do mojej pani doktor, żeby mnie zbadała czy wszystko ok i dała zgodę na majówkę daleko od domu. Już wtedy czułam się źle, widziałam, że brzuch mi opadł, nic mi nie smakowało i wróciły mdłości. No ale nic, pani doktor powiedziała, że wszystko jest w najlepszym porządku, więc ruszyliśmy w drogę. Cały weekend miałam skurcze, ale takie niebolące. Fakt czułam się źle, ale sądziłam, że to raczej związane było ze zmianą miejsca (inne łóżko, inne miejsce itp.). W niedzielę wróciliśmy do domu i po nocy we własnym łóżku czułam się jak nowonarodzona. W poniedziałek chciałam iść na fitnes, ale całe szczęście sobie odpuściłam. Wieczorem nagle pękł mi pęcherz płodowy tak po prostu. Panika bo torba niespakowana, dla małego nic nie miałam, łóżeczko niezłożone, ubranka niewyprane. Dzwonię o 20 do mojej gin, kazała od razu jechać do szpitala, ale poleciła Dwójkę (nie MSWiA), bo tam jest intensywna opieka noworodka, a skoro miałam urodzić wcześniaka to wolałam nie ryzykować i pojechałam do Dwójki. Spakowaliśmy szybko najpotrzebniejsze rzeczy i jazda do szpitala. Myślałam, że poleżę miesiąc w szpitalu i urodzę o czasie, ale powiedzieli że najpóźniej rano urodzę. Urodziłam o 4.23 nad ranem. Bóle zaczęły się dopiero około 2.30, więc nie było tak źle. Mały ważył 2920g, więc wcale nie tak mało jak na wcześniaka (pewnie o czasie Kuba miałby 4,5kg). Całe szczęście mały urodził się zdrowy, cały czas jest pod kontrolą lekarzy. Jedynie hemoglobinę ma niską i dlatego bierze leki i co miesiąc pobierają mu krew z główki. A imię dla synka wybrała nasza córka, bo my nie mieliśmy żadnego typu. Całe szczęście wybrała ładne imię choć najpopularniejsze w ostatnich latach :) No i to by było na tyle. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :)

Odnośnik do komentarza

Cześć :)
Iza czujemy się dobrze, z Mała wszystko w porządku :) nawet się do nas uśmiechnęła podczas badania :) - zrobił nam również 3d więc dosyć dobrze było widać jej twarzyczkę :)
dzisiaj idziemy na badanie w kierunku paciorkowca no i pozostaje czekać.
a jak u Was? :)
Jeśli chodzi o spacerek fajnie byłoby się umówić na jakiś konkretny dzień :)

Justa najważniejsze. że z Kubusiem wszystko w porządku, jak Twoje wrażenia po pobycie w Dwójce? zadowolona byłaś z opieki?

Odnośnik do komentarza

Karolinek86 po pierwszym porodzie byłam bardzo zadowolona z opieki w MSWiA i tam chciałam rodzić drugie dziecko. Pierwszy poród przebiegał świetnie - od pierwszego symptomu zbliżającego się porodu do samego porodu minęło zaledwie 1 godzina i 44 minuty! Byłam cudowną pacjentką jeśli tak to można ująć, więc wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni, ale porównując teraz po drugim porodzie ze szpitalem na Kapach to wygrywa jednak Dwójka. W Dwójce mały przebadany od stóp do głów. Codziennie była u nas pani pediatra, która wszystko dokładnie nam tłumaczyła. Studentki co chwilę przychodziły pytać czy czegoś nam nie potrzeba. Kuba nadal jest pod opieką lekarzy z Dwójki. Miałam szczęście bo trafiłam na świetną położną przy porodzie, która sama odebrała oporód. Lekarz zaglądał tylko i podbijał pieczątkę na ktg. Ja miałam to szczęście, ale inne dziewczyny niestety nie - jedna miała cesarkę i ponoć lekarz zaczął ją ciąć jak jeszcze znieczulenie nie zaczęło działać (płakała po porodzie strasznie), historii innej dziewczyny w ogóle Wam nie opowiem bo bardzo pod historię Chazana podpada i do dziś mam tą historię w głowie, także co rodząca to inna opinia. Mnie się udało i polecam Dwójkę. W MSWiA rodziła miesiąc temu moja koleżanka i nie jest zadowolona z opieki. Do tego co gorsza nie wykryli u jej synka zapalenia pęcherza moczowego i wrodzonego zapalenia płuc (!) i niestety po dniu spędzonym w domu trafili na kolejny tydzień do Dziecięcego. Trochę śmierdzi to takim taśmowym traktowaniem - szybko urodzić i wypad, bo kolejne w kolejce czekają. Ale narzekać więcej nie będę, bo gdybym rodziła w terminie to też na pewno w MSWiA :)

Odnośnik do komentarza

hejo:)
Nasz kolor wózka to czerwony:)
Chodzimy na spacery różnie ale staram się wychodzić przed południem i ok 16-17.
I także uważam ze miło by było się spotkać:)
Każda z nas ma swoją historię, ale najważniejsze ze nasze bombelki rosną zdrowo! Bo co jest ważniejsze? Nic:)
Mojej Gaji wyszedł 1 ząbek! I jest tak strasznie marudna.. nie wiem czy to przez to ze wychodzą inne...Ale śpi mi w dzień po 15 minut i nic nie pomaga... wczoraj miała od 7 rano jedna drzemkę 10 minut i drugą 20 minut! Sama nie wiedziała o co jej chodzi.. niezłe mnie wymęczyła I tak jest od 1.5 tygodnia, już nie mogę się doczekać aż mąż wróci z pracy i trochę pomoże...
A tak jest już superaśna:) Pokazuje jaka jest duza, jakie ma kłopoty, jaki ma kaszelek, jakie dobre i inne takie:) Wasze maluchy na pewno podobnie! Ale mały skubaniec pcha się na nogi żeby dreptać a siadać jeszcze nie chce! Siada mi tylko w wózku... Nie mam pojęcia dlaczego!? Bo co to za różnica łóżeczko - podłoga czy wózek? Na opak..:)
Wiecie może ile czasu mija od pojawienie się ząbka do powstania ząbka? Ze tak powiem?:)
Pozdrawiam mamuśki! Musimy się umówić!:)

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Cześć..

Nas nie było bo miałyśmy mały problemik, ale już jest ok:) Mała przez kilka dni była bardzo niespokojna a okazało się że ma pleśniawki i od wczoraj walczymy..

Dziewczyny to kiedy spotkanie??

Aniolmag, w których rejonach spacerujesz?? Hii, jak widzę czerowny wózek to zastanawiam się czy to Ty;))

Justa, a Wy jak się macie?? jak dzidzia??

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny widzę że się na spacerek umawiacie.. też bym się chętnie z wami spotkała ale niestety za daleko mieszkam.
U nas jakoś leci, Filip nam ładnie grubnie i jest taaaki słodki że mogę się na niego patrzeć cały czas. Podnosi już wysoko główkę jak leży na brzuszku, trzyma ją stabilnie jak jest na rękach, przewraca się z brzuszka na plecki, skupia wzrok na zabaweczkach jak mu macham przed oczkami i jest jakby spokojniejszy w ciągu dnia :) W nocy dzisiaj przespal 5,5h -narazie rekord :)
Miłego dnia i jakbyście wybierały się kiedyś na spacerek w okolice Kanału Bydgoskiego to dajcie mi znać albo wypatrujcie niebieskiego 3kołowego wózka ;)

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17n5ie9qbm.png

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wl9xaic8i.png

Odnośnik do komentarza

My spacerujemy w okolicach Myślęcinka, więc też odpadamy :\
Kuba dziś już ok, ale wczoraj i przedwczoraj był dość nieznośny. Wcześniaki mają obowiązek szczepień na pneumokoki (całe szczęście darmowe) i mały źle je znośi. Po tych podstawowych nic mu nie jest, a po tych ma całą nóżkę napuchniętą i budzi się w nocy z płaczem.

zuzia ile Twój Filipek waży? Pytam, bo mój choć wcześniak to waży już 7kg a ma 3,5 m-ca. Rośnie jak szlony. Połowy cuszków nawet nie ubrał, a jak wróciliśmy do domu ze szpitala to wszytskie były na niego za duże, nawet roz. 50. Silnego masz synka. Mój łobuz nie lubi leżeć na brzuszku, tak jak jego siostra. Chwilkę poleży i już marudzi. Uwielbia za to bujak. Od paru dni krzyczy na zabawki :)

Odnośnik do komentarza

Justa na szczepieniu tydzień temu ważył 4,5kg, więc wychodzi na to że przybrał 1,5kg w 1,5miesiąca.
Dla mnie to on jest już dosyć duży i ciężki a ubranek dopiero kilka poszło w odstawkę..
Macie jakiś sposób na zmierzenie dzieciaczków? Jak mierzyliśmy miarką od główki do nóżek to wychodziło nam że jest mniejszy o 3cm od mierzenia szpitalnego po porodzie..
Karolinek o to ty już za chwilę powitasz swoje szczęście :) super, oby wszystko poszło szybko i przyjemnie ;) a ubranka w dwójce możesz mieć swoje ale nie musisz, ja miałam tylko pieluszki z wycięciem na pępuszek , chusteczki i pieluchę flanelową (robiła za ręczniczek), ubranek swoich nie brałam bo nawet nie wiedziałam w co go ubierać a tak to chociaż dostawałam to co panie pielęgniarki uważał za odpowiednie, warto mieć też becik bo ten szpitalny co dostałam to nie praktyczny (kocyk w poszewce..) i się w nim plątaliśmy z Filipem a byłam tak tym wszystkim zakręcona że nawet nie pomyślałam żeby mi z domu przywieźli nasz becik..

https://www.suwaczki.com/tickers/qb3c4z17n5ie9qbm.png

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvp07wl9xaic8i.png

Odnośnik do komentarza

hejoo:)
My spacerujemy na nowych kapuściskach, park (las)-pod górka saneczkową i te rejony:)

Co do szpitala 2. Moja bratowa rodziła także córcie 6 miesięcy wcześniej niż ja. I mówiła mi także ze nie mam brać ubranek, ewentualnie na samo wyjście. A ze my wychodziłyśmy dzień przed wigilią i był niesamowity wysyp, w dzień w którym wychodziłyśmy było 19 wypisów. Urodziłam 19 Grudnia. I nie mieli za dużo czystych całych ubranek.. i jak mi przynieśli małą w dziurawych śpiochach zawinięta w powłokę od poduszki i dziurawy koc... Od razu prosiłam mamę żeby ją przebrała w normalne ciuchy ( byłam po cesarce dobę nie wolno wstawać) Byliśmy nieźle wkurzeni widząc w jakie dziadostwo je ubrali...I mąż latał co rusz do domu po ciuszki. Na szczęscie w razie co miałam przygotowaną torbę która miał mi przynieść po urodzeniu młodej. No i niby miałam "znajomości" Bo moja znajoma jest położną w tym szpitalu. Ale nawet znajomości nie zapewniają dobrych warunków. Ja na szczęście na to tylko mogę narzekać:)
Więc pamiętać warto, przezorny zawsze ubezpieczony, lepiej miec za duzo przygotowane niz za mało.. Mam straaaaasznie roztrzepanego męza i załoze sie ze a amoku szczęscia narodzin w życiu by mi nie przyniósł tego co potrzebuje, dla niego wszystkie ciuszki wyglądają tak samo:)

Co do mierzenia bobasów, widziałam ze mierzą często od środka główki do pięty dziecka, każdy mierzy inaczej.

Piszcie jak najwięcej!! Ażeby post się nie "okurzył":)

Pozdrawiam!!

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvzp07wogzgl6oq.png]Tekst linka[/url]

Odnośnik do komentarza

Ja w Dwójce ciuszki miałam swoje. Niby jakieś tam były, ale raczej marne. Po porodzie ubrali małego w jakieś śpioszki. Oddałam je wieczorem i ubrałam w swoje. Dwa dni później poprosiłam o śpioszki i dostałam te same, moim zdaniem nawet niewyprane. Pieluszki są na miejscu dostępne te z wycięciem na pępuszek, podkłady jednorazowe i podkłady na łóżko też, jest też octanisept, gaziki.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...