Skocz do zawartości
Forum

Francja


Rekomendowane odpowiedzi

ulalala
w szpitalu dziecko ubieraja w ciuszki jakie ze soba przywozisz, w ostatecznosci w cos go tam ubiora na poczatku ale potem tata dowozi co trzeba, wiec dla pewnosci w torbie do porodu wrzuc sobie ze dwie zmiany bodziakow i pizamek, do tego skarpetki na raczki malucha i jakas czapeczke
wiec jest tak ze raczej normalne jest ze to Ty dajesz ubranie a nie ze oni cos tam dziecku ubieraja

zaraz po porodzie w ktorym uczestniczy tatus ( Dotka, przy cesarce nigdy nie ma taty, to jest zabieg chirurgiczny i ojcierc nie jest na sali operacyjnej, jesli cesarka nie jest planowana i wynika w trakcie porodu w torym tata uczestniczy to i tak wyprosza go z sali), dziecko nagie klada Ci na brzuchu a tata jest proszony o przeciecie pepowiny,
czasem sie zdarza ze jesli cos z maluchem jest nie tak, nie pytaja o pepowine tylko sami tna, zeby bylo szybciej
potem dziecko biora do wazenia i mierzenia ale odbywa sie to na sali porodowej, zaraz obok Ciebie wiec widzisz raczej co sie dzieje, ptem maluszek jest opatulony w jakis kocyko-recznik i takiego Ci go daja na dluga chwile
potem dopiero go biora zeby go umyc i ubrac
jesli maluszek jest zbyt "zminy" to daja go do specjalnej kuwetki (sorki nie znam polskich pojec) ktora jest jakby ogrzewana i maluszek sobie tam lezy az mu sie temp wyrowna

co do nocy, zalezy od szpitali. u nas jest tak, ze jesli mialas porod naturalny i mozesz wstawac do dziecka to zostaje z Toba caly czas i nie biora go na noc, czesto w szpitalach jest coraz mniej nurserie", boszzz, juz polskiego nie pamietam, no wiecie tych sal gdzie spia wszystkie dzieciaki
mama zajmuje sie dzieckiem od samego poczatku, to wg tego tez wypuszczaja Cie wczesniej lub pozniej do domu, jesli sobie dobrze radzisz to szybciej
dla dziecka w szpitalu jest wszystko. Lazienka w pokoju a tam jest gdzie wykapac maluszka, sa pieluchy, kremy, sol fiz. do oczek, witaminy, krople do zakrapiania oczek na poczatek itp.... dl

Odnośnik do komentarza

dla Ciebie jest tez co trzeba. sa mega podpaski na krwawienia poporodowe, jest tego tyle ze wszystko co zostaje w dniu wyjscia zabierasz ze soba
jesli nie zamierzasz karmic piersia to od momentu narodzin dostajesz butelki jednorazowe dla maluszka na tyle posilkow ile potrzeba. ja w ciagu kazdego dnia zabieralam sobie jedna butle na zapas i jak wracalam z malym do domu to mialam dzien spokoju z robieniem butelek bo mialam jednorazowki

jesli karmisz piersia to polozna czy pielegniarka pokaza Ci co i jak robic, pomagaja jak nalezy

co do jedzenia, jak wszedzie szpitalne jedzienie nie nalezy do najspaczniejszych, ja zabralam ze soba jakies ciastko i sok, wg znieczulenia jakie sie mialo jesz niedlugo po porodzie albo troche pozniej, we FR nie ma jakiejs specjalnej diety dla matek karmiacych, je sie prawie to samo co niekarmiacez mamy (ja jestem za bo to pomaga wyeliminowac ewentualne alergie, ktorych we FR jest duzo mniej niz w PL)
swoja droga, na ten temat wlasnie, ja od 12 lat tu mieszkam i znam TYLKO JEDNO dziecko z AZS zadnych alergii na laktoze czy inne takie, nie wiem z czego to wynika ale w PL za bardzo sie pilnuje, za bardzo chucha i dmucha, stad chyba tyle problemow ze skora i zapaleniami itp
no ale to moje zdanie, udokumentowane licznymi ankietami, nawet tuaj na forum robilam :)

po cesarce, w zaleznosci od znieczulenia (czesto péridurale) je sie kilka godz po zabiegu
tutaj nie ma raczej lewatywy, wiem ze w PL robia
co do najadania sie przed porodem to osobiscie nie polecam, nie zebym wchodzila w szczegoly ale jak sie dostanie skurczy partych to wlasnie fakt ze tu nie ma lewatyw, powoduje ze parcia sa tez i na jelita .... :Oczko: lepiej unikac :)
tez polecam jednorazowe majty z siateczki, w supermarketach sa, kupuj swoj rozmair, ew jeden wyzej, wystarczy

aha, no i tutaj sale porodowe sa pojedyncze, tzn nie jak w PL ze na sali jest parawan a za nim druga rodzaca mama tutaj kazda sala to osobne drzwi i pomieszczenie, jest wiec prywatnie i bez zenady :) jesli porod odbywa sie bez komplikacji to jest tylko polozna i pielegniarki, jesli to szpital uniwersytecki to sa tez czasem studenci poloznictwaé czy pielegniarstwa, jesli cos sie komplikuje to przychodzi anestezjolog i lekarz....

to tyle w kwestii porodowej :)

Odnośnik do komentarza

w kwestii ogrodnictwa

pomidory juz wsadzilas do gruntu?? uwazaj na przymrozki, zeby ci nie zniszczyly sadzonek, no chyba ze pod tunel wsadzialas to uchronisz bardziej

co do ogorkow, kochana, ogorki lubia slonce i dobra ziemie, jesli za kwasna (zbita, lepka i bardzo gliniasta) to nie beda dorze rozsc, do tego trzeba je non stop podlewac bo jak zasuszysz troche to ogorki beda wolno rosly i beda gorzkie w smaku

co do samych pomidorow, latwe sa w uprawie, byle podlewac, jak juz podrosna, w trakcie rozwoju przy nasadzie niektorych lisci beda wyrastac nowe lodygi tzw gourmand", ulamuj je bo one wprawdzie sprawija ze plon jest wiekszy ale za to bedzie wiecej pomirodow tylko ze mniejszych
mozesz wsadzic koktajlowe, one nie wymagaja zadnego przycinania, lamania itp, jak sie im teren podoba to beda rosly
za dwa miesiace, przytnij troche lisci pomidorow zeby slonce lepiej dochodzilo do owocow, liscie blokuja sloneczko i pozeraja energie wiec mozna ich troche wyciac

co do slonecznikow, podlewaj, poza tym nic wiecej im nie trzeba, fajnie rosna :)

marchewka, potrzebne jej jest ziemia lekka!!! musi byc niezbita, raczej z dodatkiem piasku, zeby byla dotleniona, wiesz nie taka zeby marchewka (czy pietruszka) musiala sie na sile wbijac w ziemie by moc rosc
chociaz pietruszka to raczej potrafi rosc byle gdzie ale marchew mniej... podobnie z rzodkiewka, ona musi rosc szybko i latwo, ziemia lekka, niezbita i sypka

salata jak zacznie wyrastac to problem taki ze wszystkie w jednej chwili dorastaja i nie nadazasz z jedzeniem, wiec jak zaczna byc juz w miare duze to zbieraj regularnie i jedz
wazne zeby byly dosc duze odstepy w salatach, jakies 30/40cm zeby mialy miejsce do rozwoju

kazde zasiane warzywa musisz po jakims czasie "przerwac" tzn wyrwac troche tego co wyrosnie bo np 10 ziarenek marchewki w jednym miejscu nie moze rosc bo nic z nich nie wyjdzie, wyrzuc smialo 4/5 korzonkow i reszta sie latwiej rozwinie, tak samo z salatami
nie wiem jak je wsadzilas ale tylko kilka ziarenek potem przerwij i zostaw najladniejsze

co do kwiatkow, nie wiem co wsialas, niektore tez trzeba poprzerywac zeby nie rosly "na kupie" bo beda malutkie i cherlawe
jak bedzie ich mniej w jednym miejscu to sie beda ladniej rozwijac, np aksamitki jak podrosna do 3/5cm rozsadz je po 3-4 sadzonki w kupce, nie wiecej :)
inne kwiatki mozesz siac lekka reka, zasiej i beda rosly same, np kosmosy, nasturcje.....
uffffffffffffffffffffff, popisalam, moze troche chaotycznie ale jak cos to pytaj o wiecej :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie.
U mnie w porządku, choć mam troche trudny tydzień, ponieważ mateusz jest cały czas ze mną a ja zwyczajnie niedomagam. Aż mi wstyd. Julka się tak rozpycha że w zasadzie dzień to jeden wielki skurcz lub kopanie.
Rozumiem Cię Ulalala, bo sama już zaczynam mysleć o porodzie. W czwartek zaczynam w końcu szkołę rodzenia a we wtorek ostatnie usg. Później tylko wizyta z anestezjologiem i jestem gotowa.
Jeśli nie wiesz Ulalala co zabrać do szpitala to idź do wybranego szpitala (pewnie już wybrałaś skoro miałaś wizytę u gin.) - każdy szpital posiada swoją kartę nformacyjną jak przygotować się do porodu.
Ja już trochę wyluzowałam i nie porówniuję tutejszej opieki, więc jest mi łatwiej niż na początku.
Monikouette jeśli chodzi o porody w polsce to myslę że na przestrzeni kilku lat się troszeczkę zmieniło i nie odbiega zasadniczo od tego co jest tutaj. Ja rodziłam 3,5 roku temu na pojedynczej sali z mężem , a później kiedy była robiona cesarka na cito mój mąż był razem ze mną na porodówce i na sali operacyjnej - w specjalym stroju. W rzadko którym szpitalu spotkasz teraz salę noworodkową, raczej dziecko jest cały czas przy matce nawet po cesarce. Nie miałam również robionej lewatywy. Na sali podają do picia słony roztwór zobojetniający kwasy.
A tutaj nie wiem sama jestem ciekawa.
Właśnie trzy tygodnie temu rodziła moja koleżanka, więc z tego co opowiadała to wygląda to tak jak opisywałyście.
jestem taka szczęśliwa, bo w czerwcu przyjeżdża do mnie mama. Mam nadzieję że dzidzia zaczeka.
Jeśli zaś chodzi o dietę dla karmiącej jestem bardzo za stosowanie. Ja stosowałam i nie miałam problemów z kolkami i ze zmianami skórnymi. Na początku jadłam wszystko i Matesz miał objawy AZS. Trwało to do 2 roku życia. Potem stopniowe prowadzanie i po wszystkim.
Tutaj we Francji myslę że problem jest mniejszy, ponieważ rzadko która kobieta karmi piersią a jeśli już to 2 -3 miesiace więc teroretycznie dieta rzadko której jest potrzebna.
Pozdrawiam

http://www.suwaczek.pl/cache/544eefa95e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/78773cd796.png

Odnośnik do komentarza

WoW!!! Wielkie dzieki za odpowiedzi kochane! MOniq, super rady. Ja oczywiscie wszystko wsadzilam do ziemi, i sypalam sobie jak leci, przykrywalam ziemia i podlewalam. Bede przerywac, wole mniej ale ladne kwaity/owoce.

Co do porodu, z waszych opisow wynika, ze jest tak samo jak w polsce. Jedyna roznica to sala porodowa, gdzie w polsce czesto rodzi sie z druga mama za parawanem, i po porodzie ZAWSZE jestes z inna mama na sali, i masz szczescie jak jest was tylko dwie, czesto sie lezy na sali gdzie jest 5 innych mam z maluszkami... :D Super, ze tutaj mama jest sama z dzieckiem, i nie budzi jej placz innego czy glos sie innej mamy.
Troche mnie uspokoilyscie. Musze sie jeszcze wybrac sie po ta karte informacyjna.. Chcialabym isc do szkoly rodzenia.. Przypomniec sobie wszystko... czuje sie teraz jak kompletny laik..
Ale bedzie ciezko..MOj maz jest w domu dopiero o 19.30, wiec w gre wchodzilyby tylko weekendy...albo po 20.. A jeszcze sie nawet nigdzie nie zapisywalismy, wiec chyba za pozno :-(

Mnie maluszek tez ostro kopie.. Ale daje sobie jakos rade z Artusiem, jest bardzo gdrzeczny, super sie bawi w ogrodku.
Po Spasfon czuje sie zdecydowanie lepiej, juz nie boli.. TEraz ruchy sa silne ale jak nie bola to sie nie martwie, i moge sie ciszyc, ze maluszek jest aktywny.

Powiem wam dziewczyny..Duuuzo robory w domu.. W mieszkaniu 1-2h i wszystko wysprzatane, tu mozna sprzatac caly dzien :-)
Jedno sie posprzata to inne sie pobrudzi.

Dotka, ja tez lubie dobre kosmetyki. Szczegolnie dla dziecka. Czuje sie zdecydowanie bezpieczniej jak wiem, ze smaruje go kosmetykami dobrej jakosci, i czyms co mu nie zaszkodzi.

Co do karmienia piersia, to ja (jak to w polsce) jestem za karmieniem piersia.. Szczegolnie z uwagi na wygode.. nocne wstawanie itd.. BIegac w nocy po schodach zeby zrobic mleko..rety :-( Ale fakt, ze problemu kolek i alergii wtedy nie ma.. Powiem wam mamusie, ze zaczynam sie zastanawiac.
Artka karmilam 7 miesiecy, skonczylam jak mnie ugryzl, nie bylo problemow. Mial troche koleczek, zielona kupe i inne atrakcje.. Ale szpikowana wiedza w polsce i swojej mamy dawalm uparcie piers, wierzac ze to jest dla maluszka najlepsze.. TEraz mysle.. I sama nie wiem...

http://www.suwaczek.pl/cache/9dcb3fae61.png
http://www.suwaczek.pl/cache/8e9604386d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/98bda9a4a3.png

Odnośnik do komentarza

witam :)

ulalala, sprostuje jedna rzecz, po porodzie jak juz Cie przewioza do Twojego pokoju (wybierasz wczesniej czy chcesz jednoosobowy) to wlasnie albo bedziesz sama albo z inna mama, ale nigdy nie slyszalam zeby byly pokoje wiecej niz dwuosobowe, ja dwa prpdy, dwa razy dwuosobowy pokoj (choc za pierwszym razem chcialam jedynke ale nie bylo juz wolnych) i jakos nie bylo zle ;)
co do szkoly roddzenia, chyba troche pozno ale zapytaj, moze jeszcze zdazysz!!

co do karmienia natomiast, ja jestem przekonana, ze gdybym zyla w Polsce to tez bym pewnie karmila piersia. We Fr nie mialam zadnego nacisku ale moja mama nawet przez telefon nagabywala mnie zebym karmila a nie jakas tam butelka :lol:
to tylko moja opinia, ale ja jestem za butelka. Ale nie jestem przeciw karmieniu piersia :)
Butelka, owszem, trzeba ja przygotowac, trzeba sterylizowac (na poczatku) ale z drugiej strony np przygotowywalam sobie mleko na noc i tylko podgrzewalam lekko bo moje dzieci pily mlekow temp pokojowej
poza tym ja uwazam ze karmienie butelka pozwala i tatusiowi uczestniczyc aktywnie w pierwszych miesiacach zycia maluszka. No i inna sprawa to ta, ze mleko modyfikowane jest przygotowane z najlepszych skladnikow i jak najlepiej dla dziecka. Mama odzywia sie jak chce, nawet jesli dobrze to produkty jakie jemy nie zawsze sa najlepszej jakosci. Wiec wg mnie (dla mam ktore sie wahaja) mleko w puszce to gwarancja rownowagi wszelkich elementow potrzebnych dla rozwoju dziecka

no ale to TYLKO MOJA OPINIA i nikogo nie przekonuje ze tak jest wlasnie najlepiej
pozytywny aspekt karmienia piersia to jak dla mnie szybka utrata kg :lol:
mnie karmienie piersia jakos nigdy nie pociagalo, stad tez i ta latwosc decyzji

ulalala, oj masz racje, w domu ledwo posprzatasz pokoj to juz kuchnia brudna i tak w kolko :lol:

Meg, ja tak pisze i o lewatywie i o rodzeniu na sali za parawanem i o innych rzeczach bo mam duzo znajomych w PL i tak wlasnie bylo podczas ich porodu i to wcale tak niedawno, 2/3 lata temu
a we FR nigdy nie slyszalam zeby tata mogl byc przy cesarce, chyba ze to zalezy od szpitala...
bo to tak samo jak w PL, ze mozna sobie zdecydowac prawie samej ze nie chcesz rodzic naturalnie tylko przez cesarke, to akurat mi sie nie miesci w glowie, no ale wiem ze czasem sie tak zdarza w PL...

Odnośnik do komentarza

Hej:)
Ulalala dowiedz sie w szpitalu w ktorym rodzisz moze sa organizowane spotkania gdzie chociaz sale obejrzysz i troche sie dowiesz wiecej o warunkach w nim panujacych.
Karmienie piersia to wg.decyzja kazdej z nas,przeciez wiadomo ze kazda matka chce dla swojego dziecka najlepiej i nie mozna powiedziec ze np.butelka = zla matka,nikochane dziecko czy cos takiego.Przyznam ze w Pl troche i=jest histeria cyckowa w tym temacie.
Ja karmilam prawie 9 m-cy i dzis wiem ze przy nastepnym dziecku przeszlabym szybciej na butle.U nas od momentu jej podania synek zaczal normalnie spac...moj zwiazek ucierpial na naszym ciaglym zmeczeniu i rozdraznieniu,ja mialam jakies skoki hormonalne itd...co do diety to ja nie stosowalam zednej,jadlam normalnie unikalam tylko ekstremalnych rzeczy np.surowego miesa czy ryby,alkoholu,itp.Nie bylo kolek ani biegunek NIGDY.
Dzis moje dziecko jest bardzo odoprone ,prawie nie choruje,my np.mozemy miec rota,on ma goraczke 1 dzien i nastepnego dnia juz jest ok, ale mysle ze to dlatego ze siedzi ze mna w domu a nie ze go moje piersi zaszczepily...
Co do cesarki to w fr obecnosc taty na sali op to rzadkosc.
Mnie zawsze dziwi jak polskie mamy przesadzaja z pielegnacja niemowlat.Od pierwszych dni zycia kapia i smaruja dzieci emolientami,witaminki non stop jakies sa podawane,herbatki granulowane od pierwszych dni zycia na wszystkie dolegliwosci.Ani w fr ani w niemczech sie z tym nie spotkalam i powiem ze to co Moniq pisze o AZS mnie tez zastanawia od dluzszego czasu.
Sposrod moich znajpmych nie mam mamy ktora nie twierdzilaby ze jej dziecko nie ma Azs .Ponadto polskie dzieci sa bardzo czesto przekarmione...utuczone soczkami i witaminami...no ale to juz temat na inna dyskusji.

Odnośnik do komentarza

Witam,
obserwuje Wasze rozmowy od jakiegos czasu, zawsze mialam wielka cgec zapisac sie do Waszego forum, ale jakos tak nie wiem, chyba jestem niesmiala:-)
We Francji mieszkam od 7 miesecy. Przyjechalam do Ukochanego. Nasze wakacyjne spotkanie po latach i wynikajaca z tego wielka namietnosc, spowodowaly, ze spodziewamy sie dziecka:-) Bedziemy mieli coreczke. Mieszkamy w polnocnej czesci Francji w Lille, a wlasciwie to narazie w Tourcoing, a za jakis miesiac przeprowaczamy sie do Mons en Baroeul, a to dwa przystanki metrem i jestesmy w Lille.
Czytalam Wasze opowiesci z zapartym tchem, zwlaszcza z kilku ostatnich tygodni, dotyczace Waszych obaw i opinii dotyczacych porodu. Pisze dzisiaj, bo juz siedze jak na szpilkach, jutro ide do szpitala, bo jestem juz po terminie i jutro mam sie zglosic, zdecyduja co ze mna zrobic i jak jeszcze dlugo.
Moge zagwarantowac, ze jak bede juz po to napisze przyszlym mama jak bylo, beda to badzo swieze informacje. Dodam, ze bede rodzila w panstwowym szpitalu w Tourcoing, takze bez zadnych luksusow, po prostu normalny, francuski porod. A i byla juz na tzw. falszywym alarmie, bylo to w Wielka Sobote, w nocy. Moge tylko powiedziec, ze proba wyszla pozytywnie i bylam zadowolona, dodam jeszcze, ze po francusku to ja w ogole nie umiem, wszedzie musze z moim Partnerem, ale ciesze sie z tego, bo chociaz wszystko wie i bardzo sie angazuje.
Jeszcze raz witam serdecznie, co kolwiek sie ze mna jutro nie stanie, to predzej czy pozniej dam Wam znac. Pozdrawiam, milego wieczoru.

Odnośnik do komentarza

Paulina, witaj!!!
hihi, niesmiala panienko :) ciesze sie ze zdecydowalas sie zajrzec do nas i napisac :)
gratuluje coreczki i czekam na wiesci!! ile juz po terminie? bo we FR to do 5 dni czekaja a potem prowokuja :) zycze Ci powodzenia i szybkiego bezbolesnego porodu!!

co do szpitali panstwowych, wiesz, z opowiesci moich znajomych i przyjaciolek, prywatny nie koniecznie znaczy lepszy, np sama historia z anestezjologiem, jesli w prywatnej kinice, to w week end nie ma ich non stop tylko na dyzurach wiec czesto sie rodzi bez znieczulenia hihi, a w panstwowym jest zawsze jakis anestezjolog :lol:

nie wazne, napisz innym razem jak juz urodzisz albo jak zdazysz przed, cos wiecej o sobie, ie masz lat, co robisz we FR oza tym ze bedziesz wkrotce mamusia, jak sie poznalas z tatusiem itp :) ja ciekawska bestia jestem

aha, jestem bardzo szczesliwa ze sie nareszcie ten moj francuski watek obudzil bo czekalam prawie poltora roku na jakies oddzwieki!!!

Odnośnik do komentarza

Co do historii naszego poznania to dlugo by opowiadac i zostawie to na nastepny raz, jak bede miala wiecej czasu. Powiem tylko, ze znamy sie prawie 8 lat, a razem jestesmy cos kolo 9 miesiecy. Wczesniej probowalismy, ale cos nie wyszlo... i za duzo osob sie wtracalo, a jedna szczegolnie... kiedys opowiem :36_1_21: Najwazniejsze, ze skonczylo sie happy endem. Mala jest jak najbardziej chcianym i planowanym dzieckiem, mimo tak szybkiego rozwoju akcji.
Niedlugo skoncze 28 lat. We Francji nic konkretnego nie robie, narazie przygotowalam sie na przyjscie corki. Ogolnie jestem zatrudniona w Polsce, jestem na zwolnieniu chorobowym. Po urodzeniu dziecka ide normalnie na urlop macierzynski, pozniej myslr o wychowawczym i moze w trakcie drugie dziecko... ale to dalekie plany... teraz najwazniejsze, zebym urodzila, bo ja jeszcze nadal nie potrafie sobie wyobrazic sobie siebie jako mamy, przeciez to jest taka odpowiedzialnosc - wprost nie do wyobrazenia, a ja do tej pory pedzilam dosc beztroski tryb zycia, najwazniejsza bylam ja...

Wedlug francuskiego terminu to mam go wlasnie jutro, dlatego ten wyjazd do szpitala, a wedlug terminu z Polski i terminu z USG, to bylo to kolo 14 kwietnia. Z wyboru szpitala jestem bardzo zadowolona, moge powiedziec, ze zycze moim kolezankom w Polsce, aby ich lekarze, chocby w prywatnych gabinetach, mieli taki sprzet, jak tu jest w szpitalach panstwowych. Zreszta opieki medycznej to sie nie obawiam, bardziej chodzi o zycie i jakie plata figle, ale jestem dobrej mysli.

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziewczynki
Witaj Paulina. Cieszę sie że się odezwałaś również jak monikouette.
Ja tez wybralam szpital panstwowy poniewaz w prywatnym nie ma oddzialu neonatologii a przezorny ubezpieczony.
Chcialam sie was poradzic. Od 3 tygodni swedza mnie stopy i nie wiem co mam robic. Normalnie zrobilabym w polsce proby watrobowe zeby wykluczyc choleostaze ciazowa, ale moj lekarz chyba tego nie zna. Zna tylko choleostaze ale nie z okresu ciąży. A ja nie jestem na tyle odważna żeby mu sugerować, bo pomyśli sobie że szukam sobie choroby. A to nie oto chodzi. A on przepisuje mi sterydy które nie pomagają - i nie są dobre w ciaży.
Wizyte u ginekologa mam dopiero w 9 miesiącu 9 t5o moja pierwsza wizyta u ginekologa nie licząc usg), wcześniej to nie mozliwe nawet prywatnie. A z położną bedę się widziała dopiero 7 maja. Dermatolog - najblizsza wizyta za 3 - 4 miesiące i to na cito ( prywatnie)
Znacie jakiś lek przeciwko swędzeniu w ciaży - narazie stosuję apaisyl (trochę pomaga) ale mogę go stosować do tygodnia ( sama sobie go kupiłam w aptece - farmaceuta mi poradził).
Co mam robić?
Dotka ja wcale nie uważam że mama która karmi piersią jest lepszą mamą niż karmiąca butelką. Najwyżej bardziej leniwą - bo mi by się nie chciało karmić butelką.Ale to ja. A co do mieszanek, może i one są wartościowe, ale mój mateusz po wszystkich miał uczulenie nawet po mleku modyfikowanym dla alergików.
Co do kosmetyków - ja używałam oilatum ale za to nie uzywała żadnych oliwek i tym podobnych bo było to zbyteczne. Również jestem przeciwna przekarmianiu i smarowaniu dziecka specyfikami.
Używałam tylko oilatum, nadmanganiam potasu, maść do pupy z lanoliną i witaminą a, czasami bepanthen, oraz krem z filtrem musteli. I moje dzoiecko miało zawsze pięną nawilzoną skóre. Teraz nie uzywam nic oprócz zwykłego płynu i szamponu dla dzieci.
Mateusz też je normalnie jak my. I nie jest jakiś gruby. ma 102 cm i waży 16 kg. a co najważniejsze jest zdrowy. Co do opieki okołoporodowej w polsce to ja też nie kłamię. Poprostu myślę żę jest inaczej jak rodzi się w warszawie a jak w innym mieście. Znam w warszawie 3 szpitale ginekologiczne i mogę sie tylko wypowiadać na temat tych. A tak naprawdę znam jeden w którym była prowadzona ciąża i dlatego tak piszę. Nie wątpię że w innych miastach czy szpitalach jest inaczej.
Pozdrawiam, odezwę się później bo mój syn urwie mi zaraz głowę.

http://www.suwaczek.pl/cache/544eefa95e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/78773cd796.png

Odnośnik do komentarza

Witaj Paulina :)
Fajnie ze dolaczyla do nas jeszcze jedna nowa mamuska,watek sie rozkreca.Ja tez rodzilam w szpitalu panstwowym i mialam prowokowany porod zakonczony cc.Warunki panujace w szpitalu bardzo sobie chwale,moja siastra rodzila w Bydgoszczy 3 lata temu syna i maz musial jej obiady donosic do szpitala co mnie troche w solupienie wprawilo.
Meg,kurcze ja nie wiedzialam ze sie ktos moze poczuc urazony tym co napisalam,to o czym mowie nie wyssalam sobie z palca ale widze wsrod znajomych w Polsce co do zspitali w Pl to nie wiem dlaczego piszesz ze nie kalmiesz chwalac je ,przeciez nikt ci klamstwa nie zarzucil...na pewno sa lepsze i gorsze szpitale jednak ogolnie rzecz biorac opieka medyczna na zachodzie jest lepsza niz w Polsce i nie ma co za duzo porownywac.To co tutaj jest standardowym poziomem jesli spotkasz w Polsce mozesz powiedziec ze trafilas do bardzo dobrego szpitala.Ja korzystalam z "uslug" stomatologa,ginekologa,urologa w Niemczech,we Francji i przed kilkoma laty w Polsce i roznice sa i to spore.
Moniq masz racje z tymi prywatnymi klinikami,ja moglam wa takiej rodzic ale sie nie zdecydowalam bo oni nie mieli oddzialu ratujacego zycie noworodkom wiec jakby cso bylo z dzieckiem nie tak musiaby byc przewieziony di innego szpitala.
Meg te swedzace stopy ja tez mialam na krotko przed porodem.U mnie dzialo sie tak przez to ze nagle organizm zatrzymywal duzo wody i spuchlam jak bania,do tego stopnia ze stopy 'wylewaly "mi sie z butow.Mi pomagalo moczenie w chlodnej wodzie i lezenie z nogami do gory.

My jutro wybieramy sie do Annecy na weekend urodzinowy naszego synka.Kupilam dzis czapeczki,serwetki z K.Puchatkiem i inne pierdolki i planuje urodzinkowy piknik nad jeziorkiem.
Znalazlam tez sobie zajecie zeby nie siedziec tylko w domu i zarobic pare groszakow.Co srode bede pomagac znajomej ktora ma problemy z kregoslupem w domu i przy zakupach.Ciesze sie bo na przedszkole musimy jeszcze rok czekac a ja lubie miec jakies swoje obowiazki i pieniazki nawet drobne :)

Odnośnik do komentarza

Wrocilam, kontrola zakonczyla sie tym, ze mam kolejna w sobote i jakby sie nic nie ruszylo to kolejna w poniedzialek, a we wtorek beda wywolywac. Jestem spokojniejsza, bo chociaz wiem mniej wiecej czasowo jak to sie rozegra. Odpowiedziano na wszystkie moje pytania i strano sie uspokoic, ze nawet dzisiaj moge jeszcze przeciez wrocic i urodzic. Dziewczyny w Polsce bardzo narzekaja na wywolywanie, oczywiscie nie wszystkie. Bardzo czesto podaje sie matce trzy kroplowki z oxytocyny, a gwaltowne skurcze powoduja bol nie do zniesienia. Tu ma byc wszystko po kolei. Najpierw jakis zelik, pozniej czopek i w ostatecznosci kroplowka, takze mam nadzieje, ze mnie nie rozerwie.
Ciesze sie tez z ktg, posluchalam troszke serduszka, bardzo, bardzo szybko bije, jakby gdzies biegla :-)
Ponoc przed nami cieply, sloneczny weekend, zycze milego wypoczynku, i dla synka Dotki duzo szczescia i usmiechu na twarzy.

Odnośnik do komentarza

Paulina dzeikujemy za zyczenia :)
Ja mialam wywolywany porod w fr.dostajesz tampon nasaczony hormonami i po kilku godz.zaczyna sie akcja.Najprawdopodobniej dostaniesz znieczulenie zewn.oponowe bo mimo ze ja chcialam rodzic bez znieczulenia w przypadku porodu wywolywanego bole sa bardzo dokuczliwe , w moim przypadku znieczulenie spowodowalo ze szyjka stwardnialai stanelo na 5 cm rozwarcia i poteznych skurczach wiec trzeba bylo przeprowadzic cesarke.Duzo kobiet rodzi po 2-3 godzinach od zalozenia tego tamponu,moje dziecko bylo duze i wysoko ulozone co dodatkowo wszystko komplikowalo i porod trwal ogolem okolo 2 doby ... zycze powodzenia i jestem dobrej mysli,dawaj w kazdym razie znac co i jak u ciebie ,pozdrawiam cieplutko :)

Odnośnik do komentarza

zagladam jeszcze zanim sie poloze

Meg, kurcze, ja tak jak dotka, az mi gluipo bo mam wrazenie ze odebralas nasze pisanie jak podwazanie Twoich slow
kochana, absolutnie nie!! kazda z nas pisze o tym co zna, Ty na dodatek masz ten plus ze znasz troche od innej strony ten medyczny swiat wiec i spojrzenie masz inne

co do swedzenia niestety nie mialam niczego podobnego wiec duzo sama nie wymysle...

co do kosmetykow dla dzieci ja nie uzywalam wiele, bardzo lubie firme Mustela wiec duzo od nich a z kremow dla dzieci do pupy to bardzo lubie nowy nie za drogi i jak dla mnie super Babygella, podobny troche do Lutsine
kremy tez z Aderma, zadnych oliwek, pudrow i innych takich

zmykam juz bo dzien mialam pelen wrazen, do tej pory siedzialam cicho bo nie mowilam na forum ale we wtorek zdawalam prawo jazdy, dzis dostalam wyniki i zdalam :) to juz moge sie pochwalic, kamien spadl mi z serca, we FR kosztuje to tyle kasy ze jak ktos jeszcze nie zdal a ma mozliwosc zrobienia tego w PL to polecam bo ceny nieporownywalne!! moze metody inne ale jesli efekt ten sam to po co przeplacac :)
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Gratulacje Moniq !!!
Wszystkie wiemu ze zdac egzamin na prawko to nie takie hop siup jakby sie moglo wydawac,fajnie ze dolaczylas do grona zmotoryzowanych mamusiek ;)

My zaraz wyjezdzamy,cala noc nie spalam,para u ktorej mielismy byc w maju swiadkami na slubie rozstaje sie...kurcze poczulam sie jakby ktos umarl...Zycie plata niezle figle...

Uciekam pakowac dalej torby,milego weekendu dziewuszki .

Odnośnik do komentarza

Hej, hej :)
Dziekuje za zyczonka Moniq,wrocilismy wczoraj poznym wieczorkiem bylo bardzo fajnie.Pogoda dopisala,drugiego dnia Poldek troche marudzil bo nie spal w dzien ale jakos przetrwal.
Bylismy w malym miasteczku kolo Annecy gdzie odbywal sie zjazd starych samochodow wiec bylo na co popatrzec,pozniej wkleje jakies fotki tylko je musze sciagnac do kompa.
Ja za to mam czerwone do polowy czolo i ramiona ,nie wiem kiedy sie tak spalilam mio kremu...
Dzis bylismy u pediatry,moje syniatko ma 94 cm i wazy 13 kg,brakuja mu wszystkie piatki wiec jeszcze zabkowanie nie zakonczone.Poza tym pediatra twierdzi ze z nauka siadania na kibelek moze byc cienko bo podobno chlopcy dluzej sie odzwyczajaja...
Zobaczymy co przyniosa moje starania :)
Ciezarowki nasze co u was?

Odnośnik do komentarza

dotka, witaj!!

reszte tez witam
co do odpieluchowania, wszystko zalezy od dzieci, u mnie Natanek bez pieluchy w dzin i w nocy odkad skonczyl 2 latka, a Noas ma 2.5 i nadal z pielucha, co mi zreszta nie na reke bo od wrzesnia przedszkole i musi sie oduczyc :) ale damy rade :)
Twoj synek ma takie wymiary jak moj Noas aktualnie :) wrzuc suwaczek zebysmy mogly sledzic wiek :)

ja dzis zestresowana ale happy bo wzielam samochod i pojechalam 10km od domu, na zakupy i postawic lampke szampana w auto-école ktora mnie nauczyla jezdzic! pojechalam jak juz zamykali, posiedzielismy ponad godzinke pogadalismy, naprawde super ekipa ktora wierzyla we mnie bardziej niz ja sama hihi w drodze powrotnej podjchalam do psiapsioly ktora padal jak mnie zobaczyla za kierownica (wie ze zdalam ale od 10 lat jak sie znamy nigdy mnie nie widziala przy kierownicy)
oczywiscie umieram ze strachu jak jade ale z czasem mam nadzieje ze mi przejdzie

zmykam cos przegryzc i do czytania Twilight
pa

Odnośnik do komentarza

Moniq ja po zdaniu prawka dlugo nie jezdzilam bo mialam ogromny brzuch i troche sie o niego balam,pozniej stresowal mnie M i tak w zeszlym roku pod choinke dostalam swoj wlasny samochod i od tej pory jakos trenowanie lepiej mi szlo.Z wpadek to zaliczylam jedna...wyjezdzajac po zakupy w dzien urodzin mojego M zagapilam sie na przejezdzajace auto ,za wczesnie skrecilam i zachaczylam o brame...ale byl cyrk,M sie do mnie nie odzywal...Trenuj sie ile mozesz ,szybciej poczujesz sie pewnie za kolkiem.Duze masz auto?
Twilight tez czytalam ,zostala mi ostatnia czesc :)

Wklejam kilka fociakow z naszego wyjazdu :15_9_28:

Odnośnik do komentarza

Witaj Lidka :)
Ja mieszkam kolo Lyonu to chyba nie az tak strasznie daleko od ciebie ale tez niezupelnie w sasiedztwie.Co cie przywialo do Francji?
Jak trafilas na nasz watek?

U nas dzis upalnie,przyzwyczajam Poldka do siadania na kibelek,jakos obylo sie bez placzu (ostatnim razem byla histeria),moze za kilka dni beda jakies postepy....?

Udalo mi sie dzis zdobyc pol godziny dla siebie i wskoczylam na rower ,uwielbiam to wiec jestem w swietnym nastroju do konca dnia :36_1_21:

Odnośnik do komentarza

Hej Lidka! Ja mieszkam w Villers Saint Paul, na polnocny-wschod od PAryza(ok 50km).
Dotka, jezeli chocdzi o nocnczek. Nasz Artus zaczac siadac na nocnik jak mial 1 rok i 7 m-cy. Nauka oplacila sier i przyniosla efekty oczywiscie w lato. Wczesniejsze starania konczyly sie buntem nocnikowym.
W lato Artus biegal bez pieluchy, w majteczkach albo na golaska. Jak tylko widziala ze sie skupia albo kuca to bieglam do niego z nocnikiem. CZasem zdarzylam a czasami nie, bez wzgedu na to zawsze go sadzalam i mowilam, ze tu siusiu, czy tu kupka. Na poczatku jak siadal to prawie zawsze robil kupke, potem zaczal siusiac, i w koncu wolac. To ciezkie i pracochlonne zadanie. U nas do momentu kiedy Artek zacal trzymac mocz swiadomie, wlac i czekac na mozliwosc zrobienia siusiu, minelo okolo 6 m-cy. Czasami trwa to dluzej a inne dzieci lapia od razu o co biega. Na dzienne drzemki mu nie zakladam ipeluszki ale na noc jeszcze tak. Zazwyczaj wstaje z sucha pieluszka ale sa noski kiedy ochla sie wody (zawsze ma obok lozeczka) i wtedy nie wyrabia i siusia. Dla bezpieczenstwa mu zakladam, ale mysle ze juz nie dlugo. Wyjscie z pieluch to kwestia decyzcji. Musisz postanowiv i tyle. Jak zdecydujesz i niee bedziesz szla na latwizne, dzieciak migiem sie nauczy.

Apropos samochodow. Widze ze na finanse nie narzekacie skoro masz samochod pod choinke!! Tez bym tak chciala :-) Tymczasem my na jednej pencji zyjemy narazie, ja zatrudniona w polsce, ale musislaam wypowiedziec umowe przechodzac na ubezpieczenie francuskie. Mamy przecietna pensje meza i zyjemy godnie, jestem w szoku!! W poslce to jest nie mozliwe. Z jednal dobra penja jest ok, ale z przecietna, w zyciu nie wyzyjesz! Nie mowiac o kupnie samochodu czy nowego rowerka dla dziecka.

A wlasnie. Zakupilismy nowy rowerek dla Artusia. 3kolowy rzecz jasna, z pedalka mi na srodku. Trzeba konkretnie pchac pedaly zeby pojechal. Malusz do neigo podchodzi ale potrzebuje jeszcze troche czasu..

Zapisalimsy Artusia do przedszkola. Tzn zalatwilismy formalnosci w ratuszu, i czekamy. Babeczka powiedziala ze jest tlum dzieci, a pierwszenstwo maja te ktore ukonczyly juz 3 latka (nasz Artus we wrzesniu skonczy 2 i 9 m-cy). Jak utworza nowa kalse, to jest szansa, a jak nie to bedziemyc zekac rok... hmm Troche mnie to zaniepoilo.. BYloby mi duuzo latwiej jakbym Artusia prowadzila do przedszkola, a sama zostawala z niemowlaczkiem w domu. No ale jak sie nie uda, to jakos sobie poradze.. Szkoda, ze moj maz wraca tak pozno(19.30) z pracy. Jestem caly dzien sama. Bu BU Ale podobnoto standart we fr.. Cyz to prawda?

Tymczasem posadzilam juz wszystkie wolne miejsca ic zekam az roslinki urosna :-) Cosik tam powoli wychodzi z kwiatow, warzywa narazie milcza :-)

Najbardziej nie mgoe ie doczekac pomidorkow i slonecznikow :D :D :D :D

We wtorek ide na usg, napisze wam co i jak, ale czuje sie maluszek sie spiszy na swiat! Brzuch jest juz nizej, moze wiecej zjesc, zgaga sie skonczyla. Stres jest, nie powiem. Ale, co ma byc to bedzie! MOim celem jest 3ka maluchow, wiec co ja sie denerwuje :D
Nauka jezka idzie koslawie.. Caly dzien sama, to kto ma mnie uczyc? A z ksiazek, wiecie jak to jest..
ZAwsze znajdzie sie cos lepszego do zrobienia.

Jeszcze nie mam swojego samochodu. BA! Jeszcze nie mam rpawka jazdy. Moi rodzice odbiora je w Warszawie i musze czekac do czerwca az moja mama mi je przywiezie. Ale w sumie, i tak bym teraz nie jezdzila.. Za duze ryzyko! W czerwcu bede rodzic, wiec z dwojka dzieci, w lato, przyda sie!!

Kobietki, mam prosbe/pytanko. Chcialabym odszukac jakies miejsce niedaleko nas gdzie moglabym zabierac Artusia. Jakis park zabaw/plac zabaw/park rozrywki. W Warszawie mialam ich kilka. Chodzi jakikolwiek plac zabaw ze zjezdzalnia, SUPER jakby byly kulki, czy jakies konstrukcje, samochodziki, wiecie o co chodzi! Artusiowi baardzo brakuje komnatu z dziecmi. A w takim miejscu, puszczam go i dzieci sie same bawia.. Pomozcie!!! MIeszkamy w Villers Saint Paul, niedaleko Creil. GDyzybym znala jezyk sama bym poszukala.. a tak, nawet nie moge na stronie szpitala nic poczytac :-(

Wielkie dzieki, i caluje was goraco w te sloneczne dni!!!

http://www.suwaczek.pl/cache/9dcb3fae61.png
http://www.suwaczek.pl/cache/8e9604386d.png
http://www.suwaczek.pl/cache/98bda9a4a3.png

Odnośnik do komentarza

Hej!
Do Francji na stale przyjechalam niedawno, ale wczesniej znalam dosyc dobrze ten kraj z racji tego, ze jestem od paru dobrych lat z Francuzem. Z jezykiem tez nie ma problemu, poniewaz jestem po romanistyce w Polsce. Za to straaaaaasznie sie denerwowalam z innego powodu.... otoz mam 10 letnia corke z pierwszego malzenstwa, ktora od wrzesnia poszla do CM1. Juz od polowy sierpnia dopadala mnie mysl, ze to dla niej bedzie katastrofa,ze nie bedzie niczego rozumiec, ze nie da sobie rady,ze nie bedzie miala kolezanek i takie tam... Bylo okropnie, ciagly stres i nieprzespane noce. Wprawdzie moja corcia rozumiala po francusku w zasadzie wszystko, ale gorzej bylo z mowieniem, no i jeszcze gorzej z pisaniem i czytaniem. Poza tym balam sie, ze moze miec problem z zaklimatyzowaniem sie, no i brak przyjaciol...
Teraz mysle, ze strach ma wielkie oczy, bo w szkole radzi sobie w szkole calkiem niezle, wcale nie gorzej niz inne dzieciaki. Zapisalismy ja do zwylkej panstwowej podstawowki i mielismy wielkie szczescie, bo trafilismy na nauczycieli, ktorzy od poczatku poswiecili jej duzo czasu i zdolali zainteresowac inne dzieciaczki jej osoba np jak ktos swietowal urodziny, to Natalia uczyla inne dzieci swiewac Sto lat, uczyla wszystkich ,jak sie mowi dziekuje prosze po polsku i takie tam... Teraz ma wielu przyjaciol i sama mowi, ze szkola jest super, wiec dla mnie to wielka ulga.
Musze juz konczyc, ale bede zagladac i pisac regularnie.
Dodam jeszcze tylko, ze milo, tak poczytac o waszych perypetiach pieluszkowo nocnikowych itd mnie juz od dawna to nie dotyczy, ale zacznie, bo oczekuje dzidziusia.
Wprawdzie jeszcze dluga droga przede mna, bo to tylko 6 tydzien, ale juz mnie radosc rozpiera!

Pozdrawiam Was
Pa

Odnośnik do komentarza

Witajcie.
Gratuluję Moniquette. Ja właśnie zamierzam zrobić prawo jazdy bo bez nich ani rusz. Trochę się boję że mój język nie jest wystarczajaco dobry, ale do odważnych świat należy.
Dotka i Moniquette nie przejmujcie się moją gadaniną, mi jest poprostu czasami przykro jak słyszę złe rzeczy o polskiej służbie zdrowia a znam ją również od tej dobrej strony.Ale zdaję sobie sprawę i nie zaprzeczam że jest różnie.
Mam chyba strasznego pecha bo na razie nie jestem za bardzo zadowolona z opieki medycznej tutaj. Ale to może wynikać z tego że mieszkam w małym miasteczku i dostęp do wszystkich lekarzy jest ograniczony. Przykład - brak wizyty u ginekologa ( jestem w 7 miesiącu - a widziałam go tylko 3 razy podczas usg) mogłabym wymieniać długo. Dodam że od roku borykam się alergią i ... cięzko. By łam u dermatologa ale niestety przepisał mi tylko sterydy, z którymi i tak muszę uważać bo to nie zbyt dobre dla dzidziusia. A zrobić coś może po ciąży. Czekałam 1 miesiąc na wizytę prywatną - można się zadrapać na śmierć. Pracuję w szpitalu w którym przez okres 2 lat pracował tylko jeden lekarz - skandal. I ten brud pod łóżkami w najczystrzym szpitalu we Francji z powiatowych szpitalików. ale to nie ważne.
Co do nocnika na wszystko przychodzi czas w zalezności od dziecka. Ja z Mateuszkiem zaczęłam bardzo wcześnie i to poskutkowało. Zaczeliśmy od 10 - 11 m. ż. tak jak mnie w szkole uczyli. I to było tylko przyzwyczajanie - wprowadzenie rutyny używania nocnika w odpowiednich porach kiedy dziecko robi siusiu. Na początku tylko po spaniu, późnie również przed jedzeniem i po jedzeniu. Mateusz miał 2 lata jak przestaliśmy używać pieluch na dzień , a pół roku temu zrezygnowaliśmy również z nocnych pieluch. Mateusz również od roku nie używa nocnika tylko robi do sedesu. Ale nie ma się czym martwić wszystko to indywidualna sprawa. Wiem że z Mateuszem poszło łatwo, natomiast z Julką może być gorzej.
Wczoraj miałam ostatnie usg. Mała - nie taka już mała waży prawie 2 kg i oczywiście jest gotowa do wyjścia.
Lekarz uspokoił mnie i jestem zadowolona bo prawdopodobnie będę rodzić naturalnie, ponieważ mój mięśniak ma tylko 5 cm i nie powiększył się przez ostatni trymestr ciąży. Mam nadzieję że nie skończy się to tak jak poprzednio.
Został mi tylko skaner miednicy i obowiązkowa wizyta u anestezjologo - chyba ta wizyta z anestezjologiem jest jedyną rzeczą która jest tu pozytywna w prowadzeniu ciązy - i faktycznie tego nie ma w PL.
Byłam na pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia. Jestem zadowolona bo miła położna i mogę sobie porównać co tu się stosuje z tym co znam. Narazie niczym się nie różni. Oprócz tego że tutaj są zajęcia krótsze, jest ich mniej i tylko z położną, ale również nie narzekam jest w porządku.
Ponieważ nie mam prawa jazdy więc mam problem z dostaniem się do szpitala na te zajęcia. głupio ułozyli bo każde zajęcia odbywają się w inny dzień o innej godzinie.Więc mój mąż ma problem z organizacją czasu w pracy.
Świetnym rozwiązaniem jest transport ambulansem na zlecenie lekarza, bedę mogła z tego skorzystać już w piątek. Na razie załatwienie tego było bez problemu i najprawdopodobnie ze zwrotem kosztów - zobaczymy.
Pozdrawiam
A Dotka - zapomniała złozyć życzenia szczęśliwej mame dwulatka. Przepraszam - spóźnione ale szczere. A i piękne zdjęcia - śliczna rodzinka. Teraz przynajmnie łatwiej mi sobie ciebie wyobrazić.
Piszę tak i piszę, ale chyba zapomniałąm również powitać nową mamusię. Więc witam!!!! jestem mi bardzo miło.
Do następnego....

http://www.suwaczek.pl/cache/544eefa95e.png

http://www.suwaczek.pl/cache/78773cd796.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...