Skocz do zawartości
Forum

W czerwcu 2013 będzie dzidzia :)


Rekomendowane odpowiedzi

Frojdel
Wydra na temat porodu z mężem zgadzam się z Zakręconą uważam że jej wypowiedz jest świadoma słabości mężczyzn, niestety tak jest że my kobiety jesteśmy twardsze i jeżeli chodzi o obecność mężczyzny przy porodzie to bywa bardzo często że nie wspominają tego dobrze. Oni nie odbierają tego tak jak my czyli emocjonalne. Kobiety rozczulają sie że ich mąż był, wspierał, trzymał za rękę itp, ale dla nich jest to coś strasznego, nie potrafią pomóc, wiedzą że boli bo widza jak kobieta cierpi i nie potrafią nic z tym zrobić .....

W szkołach rodzenia uczą ich jak mają pomagać. Takiego nieprzygotowanego to sama bym nie chciała, równie dobrze dziecko można wpuścić na porodówkę. Chodzi mi o to, że jak ja będe się uczyła jak rodzić, on ma nauczyc się, jak pomagać w różnych fazach... Na pewno nie będzie na mnie krzyczał, to już jakaś abstrakcja.

Poza tym mój facet nie należy do delikatnych ani wrażliwych, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie. On wie, ze musi boleć, ja tezto wiem. Jeśli jednocześnie wie, ze bardzo by mi pomógł psychicznie to moim zdaniem straszne jest coś takiego co on powiedział.

Ja nie znam facetów, co źle wspominają poród rodzinny, raczej wręcz przeciwnie...

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wqroeqddnm9ysl.png

Odnośnik do komentarza

asiula84
Jestem już po wizycie. Niestety cud się nie zdarzył... Jutro idę do szpitala. Muszę przyznać, że ten tydzień w lekkim zawieszeniu oswoił mnie z myślą, że nasze dziecko nie żyje, ale jednak pozostawała ta iskierka nadziei, która nie pozwalała totalnie wszystkiego skreślić. Teraz nadal jest mi okrutnie smutno i cały czas staram się czymś zajmować, żeby mieć zajętą głowę, bo jak tylko mam chwilę wolnego to zaraz łzy same ciekną, ale jestem w miarę spokojna. Zresztą to też trochę "wina" mojego charakteru, że wszelkie zdarzenia raczej na spokojnie przyjmuję. Przeraża mnie jutrzejszy zabieg, ale wiem że dam radę...

PS.Tak mi ciężko ten suwaczek usunąć...

Asiula tak dobrze wiem co czujesz i tak bardzo mi przykro, że i Ty przez to przechodzisz. Tak bardzo chciałam, żeby los okazał się dla Ciebie łaskawszy...
Przejdziesz przez to kochana.

Dziewczyny naprawdę mam tak ogromne wyrzuty, że tyle aniołkowych mam w tym czerwcu, mam takie myśli, że to przeze mnie, bo ze mnie taki pechowiec.....:36_2_58:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

lwiczka123

a co do porodów ja rodziłam oby 2 sama w tym monecie nie zwraca się na nic i na nikogo kto obok stoi

Dokładnie, mój mąż był mi pomocny zeby zawołać położną i poprosić o glukoze bo miałam delirkę, czy poprosić o kompres i pojemnik na ewentualne wymioty. Natomiast jak mnie masowął to mnie wkurzał bardzo mnie to denerwowąło, nic nie pomagało. W końcu siedział i grał na telefonie bo ja nic od niego nie chciałam, modliłam sie tylko o zakończenie tego tak bolało (ból krzyżowy) i tak mi było niedobrze :(

Czas oczekiwania to najpiękniejszy czas :)
Mam dwóch cudownych synów - Tymusia i Tytuska :)

Odnośnik do komentarza

asiula84
Jestem już po wizycie. Niestety cud się nie zdarzył... Jutro idę do szpitala. Muszę przyznać, że ten tydzień w lekkim zawieszeniu oswoił mnie z myślą, że nasze dziecko nie żyje, ale jednak pozostawała ta iskierka nadziei, która nie pozwalała totalnie wszystkiego skreślić. Teraz nadal jest mi okrutnie smutno i cały czas staram się czymś zajmować, żeby mieć zajętą głowę, bo jak tylko mam chwilę wolnego to zaraz łzy same ciekną, ale jestem w miarę spokojna. Zresztą to też trochę "wina" mojego charakteru, że wszelkie zdarzenia raczej na spokojnie przyjmuję. Przeraża mnie jutrzejszy zabieg, ale wiem że dam radę...

PS.Tak mi ciężko ten suwaczek usunąć...

bardzo mi przykro - jestem z tobą

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, mój mąż był mi pomocny zeby zawołać położną i poprosić o glukoze bo miałam delirkę, czy poprosić o kompres i pojemnik na ewentualne wymioty. Natomiast jak mnie masowął to mnie wkurzał bardzo mnie to denerwowąło, nic nie pomagało. W końcu siedział i grał na telefonie bo ja nic od niego nie chciałam, modliłam sie tylko o zakończenie tego tak bolało (ból krzyżowy) i tak mi było niedobrze :(

- no i ja właśnie takiej pomocy od M oczekuję i wymagam, takiej obsługi technicznej i wsparcia w tym pierwszym etapie czekania, ale potem wiem że sama lepiej wezmę się w garść, a on nie dość że i tak by mi nie pomógł- bo niestety, ale facet oprócz gapienia się nie może zrobić nic, to jeszcze by mnie drażniło że mnie boli a jego nie:) no wiem że tak by było, znam siebie i tak jak juz pisałam- jest to moja opinia, bo z nim jeszcze konkretów nie ustalałam i jeśli wyraziłby nieodparta chęć uczestniczenia, to na pewno bym się zgodziła. ale jeśli ja mam decydować, to dziekuję. wolę sama wziąć się w garść, zrobić co trzeba i zapomnieć. nie potrzebuję świadków. a już 10 min później- zapraszam serdecznie- niech pomaga...

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, czytałam jak na innych wątkach dziewczyny pisały, że takie fatum nad tym naszym czerwcem wisi i ściskało mi się serce.
Teraz to już musi być dobrze :36_3_15:

Zakręcona jestem tego samego zdania, to jest Twój wybór, czy mąż będzie przy Tobie, czy nie.
Ja nie chciałam i jak ktoś mi mówił, że lepiej, żeby był, to ignorowałam, albo zwyczajnie odpowiadałam, że i tak zrobię swoje. Nie lubię jak ktoś mi coś narzuca.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Swierzynko- na prawdę o nas piszą??? masakra...

no i tak właśnie powinno być. to jest ważna decyzja i każdy może ją podjąć sam. cudownie że jest możliwość rodzinnego porodu i cudownie że są pary, które tego chcą, ale należy uszanować również zdanie tych którzy wolą bez świadków. ważne, żeby każdy podjął świadomą decyzję, a nie potem mial przed oczami scenki urodzaju, na które tak na prawdę nie byl gotowy.

Odnośnik do komentarza

Pisały dziewczyny, bo tyle poronień ostatnio.

No właśnie. Może i się przy porodzie przekonam, że lepiej, żeby był, ale wtedy będę mogła mieć pretensje tylko do siebie.
No ale ja swoją drogą też mam trochę fisia na puncie swojego wyglądu i to może też dlatego, chciałabym być dla męża zawsze atrakcyjna. U mnie np nie ma mowy o łażeniu w powyciąganych dresach jak jest małż w domu :36_1_21:

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

a skąd wiedzą? podglądają?:)

oraz- nie no ja to może nie aż tak, w domu noszę właśnie dresik:) ale nie stary, tylko ładny czysty- nówkasztuka! wyciągniętego też bym nie założyła, ale stroić się tez specjalnie nie stroję- jestem gdzieś po środku:) mimo to

kupy przy mężu i tak wolałabym nie robić. cóż, może to dziwaczne, ale tak już mam..

Odnośnik do komentarza

Zakręcona, Świeżynka mój mąż nie był ze mna do końca bo nie mógł miałam CC, ale też nie mieliśmy zamiaru męczyć sie razem. Pomocny był przez te 8 godziny i wystarczy. Leżałam na łóżku i cały czas ze mnie wody leciały, odchodziły 8 godzin z małymi przerwami, mąż tylko zaglądał pod łóżko i mówił ale tego dużo. Nie wyobrażam sobie rodzenia z mężem i wydalania z siebie pozostałości kolacji - bleee. Jak tu facet ma nie mieć traumy jak jego dziecko rodzi sie w oparach kału a żona wygląda jak zmokła kura :P Cieszę sie bardzo ze nasz poród zakończył sie CC i że nie musiałam rodzić przy mężu. Jednego czego mi brak to to że nie widziałam miny męża gdy po raz pierwszy zobaczył Tymka, miałam znieczulenie całkowite.

Czas oczekiwania to najpiękniejszy czas :)
Mam dwóch cudownych synów - Tymusia i Tytuska :)

Odnośnik do komentarza

ojej Frojdel- niezły opis:/ ja jeszcze nie rodziłam, ale wyobrażam to sobie jako właśnie jakaś taką mało apetyczną sytuację, z całym mnóstwem krwi, śluzu, kupy, dziwnych wydzielin, łożysk, szwów i Bóg wie czego jeszcze. mogę sobie tylko wyobrażać co tam się dzieje na prawdę a o czym się potem nie opowiada... wiem jedno cud narodzin- cudem narodzin, ale jak jesteś w takiej właśnie 'rozsypce' to myślisz wyłącznie o tym żeby ten cud już się skończył:/

Odnośnik do komentarza

Frojdel
Zakręcona, Świeżynka mój mąż nie był ze mna do końca bo nie mógł miałam CC, ale też nie mieliśmy zamiaru męczyć sie razem. Pomocny był przez te 8 godziny i wystarczy. Leżałam na łóżku i cały czas ze mnie wody leciały, odchodziły 8 godzin z małymi przerwami, mąż tylko zaglądał pod łóżko i mówił ale tego dużo. Nie wyobrażam sobie rodzenia z mężem i wydalania z siebie pozostałości kolacji - bleee. Jak tu facet ma nie mieć traumy jak jego dziecko rodzi sie w oparach kału a żona wygląda jak zmokła kura :P Cieszę sie bardzo ze nasz poród zakończył sie CC i że nie musiałam rodzić przy mężu. Jednego czego mi brak to to że nie widziałam miny męża gdy po raz pierwszy zobaczył Tymka, miałam znieczulenie całkowite.

Frojdel, ale no nie przesadzajmy aż tak bardzo. Ja rodziłam z mężem i on nie wspomina tego jak traumy ani nic podobnego. Nie było żadnych oparów kału ani w ogóle kału. Nie wydaje mi się również abym wyglądała jak zmokła kura. A że widział krew i moze coś tam jeszcze? No i co z tego? Facet to nie księżniczka, od widoku krwi nie umrze. Bez przesady. A poród wspominam bardzo dobrze, właściwie wspaniale m.in. dzięki mojemu mężowi. Ale on nie jest wiotki jak trzcina i nie robiło mu się słabo, bo ja rodziłam jego dziecko.

Odnośnik do komentarza

No fakt, można się przed tym ustrzec, wcześniej pytają o lewatywę przecież.

http://www.suwaczki.com/tickers/65vq786iklsvuww1.png
http://www.suwaczki.com/tickers/cb7w43r8253bs8l9.png
09.11.2012 :angel_star:Wiem, że jesteś tam
Nie widuję Cię, lecz wiem, że jesteś tam
Cały dzień i noc ktoś puka do Twych drzwi
Każdy chciałby wiedzieć jak ma dalej żyć.
Wiem, że jesteś tam
Dla każdego zawsze musisz znaleźć czas
I choć nigdy o nic nie prosiłam Cię
Dzisiaj proszę bez kolejki przyjmij mnie .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...