Skocz do zawartości
Forum

Jakie miałyście pierwsze objawy ciąży?


Rekomendowane odpowiedzi

kurcze bo ciezko..ostatnie same spiecia mielismy on se nie radzi z tym mysle ze sam w sobie dusi to ze mysli ze to jego wina...w lozku nam nie wychodzilo.... i wogole tragedia dosc juz poprostu...czasami tak mysle gdzie jest ta sprawiedliwosc....ludzie usuwaja chyba co tyle minut co i rodzi sie jakies dzieciatko a tu czlowiek chce moze ma warunki i ciagle pod gorke...wiatminki pizdzinki a najwueksze patologie chodza z 10tkami potomstwa ehhhh.... i wez mysl pozytywnie:(

http://www.suwaczki.com/tickers/bhywsg186ril6xal.png

http://www.suwaczki.com/tickers/relg4z17g2p6m1em.png

Odnośnik do komentarza

karikari czytam twoje wpisy i jakbym widziała siebie, za wyjątkiem obrzmiałych piersi jest bardzo podobnie, jednak nie wiem jeszcze czy jestem w ciąży. W poniedziałek zrobię test. Nie przedstawiłam się, wiec robię to dziś-jestem już mamą dwóch dużych chłopców w wieku szkolnym ale z mężem staramy się o dzidzię od 4 miesięcy. Po 4 latach przyjmowania pigułek to w tym miesiącu już bardzo wątpię że zostanę jeszcze mamą, dodatkowo te plamienia w czasie miesiączki-identycznie jak u ciebie, ale dodałaś mi wiary i może wcale nie jest to wielki problem jak sobie wmawiam. Czekam na rozwinięcie akcji-albo w jedna albo w drugą stronę, @ miałam dostać 4 dni temu, są delikatne smugi brązowe i plamki nieznacznie podbarwione krwią, czekam cierpliwie :)

Odnośnik do komentarza

zrezygnowana
wiem o czym mówisz, to jest bardzo bolące, szczególnie kiedy tak bardzo zależy na potomstwie. Ja mam już dwójkę fajnych dzieciaczków ale ja także odczuwam złość gdy widzę jak jedni mają wiele dzieci a inni nie mogą się ich doczekać-nie mam nic przeciwko dużym rodzinom żeby była jasność. A od jakiego czasu staracie się?

Odnośnik do komentarza

Silver gratuluje :D uwielbiam takie wieści :) :)
Kochane nie mozecie nastawiac sie pesymistycznie , wszystko na spokojnie ja wiem ,że trudno bo sama starałam sie z tym cymbałem moim 10 m-cy i cięzko było płakałam i miałam żal do siebie i do niego już była rozmowa aby na badanie iść bo ginekolog wspomniał,że musi przyjsc i da skierowanie na badanie nasienia ale obyło sie bez tego ale oczywko i kłotnia i rozstanie bo jak on mógł zasugerowac a jak ja mogłam tak mu to przekazać ;/ później powrót i jest o dzidźka :)
Ja mialam presje od strony lekarzy , bo do kwietnia tego roku miałam czas aby zajść w ciąże inaczej rozwazanie o badaniach drugiej pewnie operacji sprawdzenia stanu macicy i wtedy usunac jak sie pogorszyłoby ;/ a mam dopiero 21 lat także kobietki spokojnie :);)

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

Silver gratuluje kochana !!!!! Jak to wszystko z Minuty na Minute sie moze wszystko zmienic, oczywiscie pozytywnie, a jeszcze z Rana bylo watpienie :) Dlatego wierze ze i nam sie Uda !!! Zrezygnowana trzeba wlaczyc dalej i nie rezygnowac!!!!

Odnośnik do komentarza

Mmchen dziękuje za wielkie wsparcie, bardzo sie cieszę ze trafiłam na to forum -jest z kim pogadać, nie tylko z mężem który owszem stara się ale nie ma już takiej samej ciekawości jak kilka ładnych lat temu-jest dojrzalszy, bierze na chłodno niektóre sprawy i łatwiej mu jak widzę :) A mnie im jestem starsza tym ciężej :/

Odnośnik do komentarza

zrezygnowana i szafirek wy musicie być silne - macie o co walczyć. Wiem po sobie jakie to trudne, ale powiem wam, że o tym trzeba rozmawiać wtedy jest lżej. Partner musi tak samo być w tą sprawę zaangażowany. Ja o wszystki mowiłam mężusiowi, na bieząco informowałam o tych sprawach i co mądrego się dowiedziałam wyczytałam odnośnie tych spraw to mu mówiłam. Dzieku temu on był tego świadomy i zdawał sobie sprawę, że to jest trudne a jeszcze trudniejsze by zrozumieć dlaczego nie wychodzi - na pewno w 100% nie wiedział jak ja się czuję, ale dawał mi odczuć, że jego to dotyczy. Przykład gdy kazałam mu brać kwas foliowy - nie było dyskusji - zapytał czy to coś pomoże, więc wyjaśniłam i bez problemu brał do chwili obecnej...
Jakiś czas temu pisałam o wyjeździe by się wyciszyć, uspokoić i nabrać dystansu od tej sprawy i wyjechaliśmy do Zakopanego - było cudnie i wyjazd był nam potrzebny - czułam że naładowaliśmy akumulatory i poukladaliśmy w głowie to co było... i proszę przywieźliśmy stamtąd Fasolinkę naszą :)
WielkiZnakZapytania powinna być dla nas przykładem - tak młoda tyle przeszła i dostała nagrodę - swoją Dzidzię :) my też musimy w to wierzyć a nawet być tego pewne - jesteśmy zajebiste kobitki i musi być dobrze :) za jakiś czas będziemy wszystkie wymieniać się swoimi doświadczeniami ciążowymi i macierzyńskimi

Odnośnik do komentarza

rozumiem, nie wiem jak mogłabym ci pomóc :/ jednak tak jak piszesz, nie chcesz obwiniać ale to ziarenko niepewności jest, tak sobie przynajmniej wyobrażam. Wiesz, mam znajomych mieszkających i pracujacych w holandii, kilka lat starali się, odpuścili, okazało sie ze dopiero w 3 miesiacu i po wielkich badaniach dowiedzieli sie że bedą rodzicami! gdybyś widziała ich miny :)

Odnośnik do komentarza

Szafirek - wiadome jest, że dzieci wszystko zmieniają w życiu , nawet relacje między partnerami. Kiedyś usłyszałam mądre słowa, żeby nie zatracać relacji między partnerami dla dzieci.... Dzieci są kochane cudowne ale to my z naszymi facetami będziemy żyć razem i t jest podstawa wszystkiego... i racja. Dzieci nie mogą odsuwać od siebie partnerów a zbliżać....

ja ostatnio do mężusia mówiłam, że nic nie dzieje się przez przypadek, że widocznie tak miało być, że trzeba było poczekać, że życie mial taki plan dla nas, i racja - wyszło z tarczycą, zrobiłam badania, poukładało się wszystko samo i uważam, że wyszło idealnie.... nawet te pół roku starań widocznie nie był to dobry czas - widocznie potrzeba nam było pobyć sami jako nowożeńcy troszkę korzystać z życia... i w tym momencie, gdybym mogła cofnąć czas to bym chciała by było tak samo.... a moje łzy, smutki i rozterki sprawiły że jestem silniejsza i dwa a nawet i trzy razy bardziej doceniam to co mam i co najważniejsze w życiu

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczynki;)))
pomyślałam że napisze bo jeszcze całkiem nie dawno też byłam na etapie starania się...
Wiem jak to jest bo ja miałam ogromne parcie na maluszka,,, pobrałam się z mężem prawie dwa lata temu w czerwcu ale już wcześniej rozmawialiśmy o dziecku,,i kiedy tylko minął pierwszy szał po ślubny;))) zaczeliśmy się starać o dzidzie jakos 2-3miesiące po ślubie starania trwały jakieś 10miesięcy...
co miesiąc kiedy przychodził termin miesiączki żywiłam ogromne nadzieje że może to teraz może już ale na teście zawsze pojawiała się jedna kreska...powoli załamywałam się ale im wiecej czasu upływało tym bardziej wyolbrzymiałam tzw symptomy ciąży...po prostu w głowie sobie podpinałam każdy objaw za objaw ciąży...kolejny miesiąc kolejny test i nerwy i nadal jedna kreska...najgorsze było to że akurat w tym czasie wiekszość moich koleżanek była w ciąży i co rusz na ulicy w telewizji były kobiety z noworodkami reklamy kaszek itp. jakby coś się sprzysięgło przeciwko mnie...Jeśli chodziło o sex z mężem to wstyd się przyznać ,,,zamiast poddać sie chwili i przyjemności ja myślałam tylko czy nam sie uda akurat za tym razem...i męczące obliczanie dni płodnych po których i tak przychodziła miesiączka,,,mąż też bardzo chciał ale podchodził do tego bardziej "trzeźwo" i mówił że jeśli nie teraz to bedziemy próbować dalaj,,,
Tak też przyszedł lipiec,,,kolejne starania i czekam na okres...7 dni nie ma 8,9 i w 10 dniu poszłam na betahcg wynik miał byc za dwa dni bo jaka awaria..i pełna nadziei wróciłam do domu z myślą jak jak wytrzymam te dwa dni.,ale czekać długo nie musiałam bo okres przyszedł wieczorem...wtedy to już miałam wszystkiego dość zła na cały świat wypłakałam się mamie i mówiła tak jak wy że kobiety porzucają zabijają usuwają katują dzieci a ja tak bardzo pragne i nie dlaczego tak jest...powiedziałam sobie że za dwa miesiące mam urlop (na początku września) i pójde się zbadać bo może coś jest nie tak pod tym kątem a za miesiąc sytuacja się powtórzyła i znów czas miesiączki i 7 dni nie ma 8.9.10,11,,,czekałam do 14 dnia ale nie robiłam sobie żadnych nadziei bo już widziała przed oczami jedna kreske która dosłownie mi się śniła...kupiłam testy dwa rożnych firm..wstałam rano do pracy przed 5 rano i szybciutko do wc...nie zdążyłam odłożyć testu,,,dwie grube krechy...aż mi serce staneło totalne zaskocznie jakbym nie wiedziała jak to się mogło stać..dla pewności zrobiła i drugi test,,,też bez czekania 2 grube krechy,,,dosłownie klęczałam w łazience i dziękowałam Bogu...wysłałam mms-a meżowi a on odpisał że jest taki szczescliwy że uśmiecha się sam do siebie jak wariat;)

rozpisałam sie troche ale chciałam dać wam nadzieje że nie można się poddawać ale sądze że w dużej mierze zależy to od psychiki człowieka im bardziej o tym myślałam i nakręcałam się tym bardziej się zawodziłam a kiedy odpuściłam troche przestałam o tym myśleć i popartzyłam na to przez pryzmat urlopu i badań,,,nawet nie myślałam o tym kochając się z mężem ,,udało sie dziś jestem na początku 9 miesiąca i do tej pory dziękuje Bogu każdego dnia...czeka nas cesarka z powodu mojego stawu biodrowego ale to nie ważne ,,najważniejsze żeby nie tracić nadziei i czekać na dwie kreseczki...

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

[link=http://www.suwaczki.com/][img noborder]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png[/img][/link] http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

Odnośnik do komentarza

Asia twoja historia z tak pięknym happy endem dodaje mi pewności, że nic nie dzieje się przez przypadek, że dla każdej z nas Tam na górze zapisana jest droga i plan na życie... złościmy się... ale czas kiedy w naszym życiu zachodzą zmiany jest właśnie tym odpowiednim...
zdrówka dla was życzę i szczęśliwego rozwiązania :)
a może ty nam jako doświadczona już oczekująca opowiesz nam o swoich pierwszych objawach, odczuciach psychicznych i fizycznych związanych z ciążą?

Odnośnik do komentarza

Asiu - staraliście się tyle co ja i mniej więcej na tych samych etapach byłyśmy . Ja we wrześniu robiłam jeszcze test bo nie przychodziła @ właśnie ale no nic dupa blada a tu zaraz w listopadzie buuum i jest :):) też płakałam i się smiałam. Kochana wszystko będzie dobrze i życzę szczęśliwego rozwiązania oraz czekamy na zdjęcie maluszka :)
Właśnie może opowiesz o swoich obawach jak u Ciebie z tym wszystkim bylo ? Ja już na półmetku jestem w sumie i różne myśli i tylko czekam na to połówkowe usg , wczoraj kopniaczki 3 1wsze miałam a dzisiaj spokój i znów nerwy czy oby wszystko dobrze...

Szafirek - spokojnie :) i nie jesteś stara hehehe . Grunt to dobre nastawienie ,wiem że cholernie cięzko ale uwierz ,ze opłaca się czekać na ten moment :):)

KariKari - każda z nas tak na prawdę z czymś się boryka niezależnie od wieku :) ale najważniejsze aby wspierać się a najwieksze wsparcie jest od osób ktore tez przechodza przez podobne problemy /sytuacje i wtedy łatwiej nam funkcjonowac jest psychicznie i fizycznie. Wiele razy nasi bliscy tak nam nie pomogą,co obce nam osoby. ;)

Dzisiaj coś źle sie czuje zasłabło mi sie w kosciele a byłam porozpinana i szłam tak też rozpieta w płaszczyku i pas w legginsach sobie też odwinelam aby brzunio byl luźny podczas siedzenia. Dobrze ,że miałam miejsce siedzace to sobie pomogłam i siedziałam ale mokra jak mysz się zrobiłam automatycznie , bezpieczna byłam bo lekarz stazysta stał troche przede mną :D więc pomoc szybka hahaha. A teraz lezymy sobie i odpoczywamy tochę bóli mam bo naciska mnie na coś maluszek i rozciaga sie macica i więzadła na których jest zaczepiona i no mdłości dzisiaj są no szok powróciły oby jednorazowo :D

http://www.suwaczki.com/tickers/km5stv73cnsxwwu0.png

Odnośnik do komentarza

KariKari strasznie się ciesze że tak to odebrałyście bo napisałam do was i zastanawiałam się nad tym czy aby nie pomyślicie że się chwale...mam tylko dobre intencje;))) dokładnie tak dla każdej przychodzi czas ale znam też uczucie irytacji kiedy na około wszyscy mowią:"..nie martw się,,nie przejmuj...nie myśl o tym bedzie dobrze..." a to właśnie nie takie proste kiedy o niczym innym nie myślisz jak tylko zobaczyć dwie kreski..
Moja historia mówi własnie żeby się nie poddawać ale dać sobie troche na luz ;)\
WielkiZnakZapytania...ja pamiętam że 3września byłam na pierwszym usg i zobaczyłam bijące serduszko;) to był już 6tydzień;) to że maleństwo wczoraj bardzo sie ruszało dzisiaj mniej nie znaczy że jest coś nie tak tez się kiedyś o to martwiłam ale dzieciątka sa tak jak my raz szaleja a na drugi dzień musza odpocząć;) nie denerwuj sie za bardzo;)
a co to objawów...hmmm...gdybym nie zrobiła testu to nie wiem czy by sie dowiedziała;DD bo tak naprawde nic mi nie dolegało tylko tydzień po tym jak sie dowiedziałam (jakoś ok5 tyg ciąży ) wymiotowałam i było mi słabo dwa dni,,nie wiecej ,,czułam się bardzo dobrze i pierwszy trymestr przeleciał nie wiem kiedy ok 4 miesiąca miałam notoryczne bóle głowy wybrałam się nawet do neurologa bo przez dwa tygodnie nie było dnia żeby nie bolała mnie głowa od rana do wieczora a nic wiecej oprócz paracetamolu nie wolno ..neurolog nic mi nie powiedział bo musiałby zrobić rtg a w ciaży lepiej się wstrzymać po porodzie gdyby nie przeszło miałam się zgłosić ale po paru kolejnych dniach jak reką odjął wiec jestem dobrej myśli;))
Bardzo wam dziekuje za dobre słowo i życzenia ;*

http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

[link=http://www.suwaczki.com/][img noborder]http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png[/img][/link] http://www.suwaczki.com/tickers/3i49krhm0254cz2q.png

Odnośnik do komentarza

Kochane Moje! Niestety ale nadal jestem w gronie starajacych się o Maluszka, ponieważ dziś rano pojawiła się @! Ale, co mnie samą dziś zadziwiło, NIE PRZEJĘŁAM SIĘ TYM! Wręcz przeciwnie, jestem spokojna, no żal może zaraz na początku się pojawił ale dosłownie na chwilę. Myślę ze wielka w tym Wasza zasługa, wasze doświadczenia, starania uświadomiły mi ze nie jestem pępkiem tego świata i kari kari, masz rację że trzeba "dać czas czasowi", dojrzeć, wyluzować, nie stawiać wszystkiego na jedna kartę , bo rzeczywiście można zwariować. Mój mąż także dodał mi otuchy, możliwy jest także jakiś wyjazd, co sugeruje karikari. Dziękuję za wasze miłe słowa, jesteście mądrymi kobitkami. Tak sobie myślę ze nie pogratulowałam jeszcze karikari co czynię z wielkim uśmiechem na twarzy. A WielkiZnakZapytania oraz asiu dodajecie mi odwagi i wiary ze warto w że warto wierzyć w siebie i nie tracić nadziei. Pozdrawiam was, będę odwiedzać forum i czekać na swój czas :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...