Skocz do zawartości
Forum

Kwiecień 2013


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć mamuśki !! Ja wyspana bez wstawania na siusiu czyli standardowo u mnie ;)

Kofiak często słyszałam w rodzinie i od znajomych ze jak pojawił się maluch to starsze dziecko jakby się "cofało" chcąc zwrócić na siebie uwagę . także widać tak reaguje na sytuacje , oby jej przeszło !:) No i ciąża donoszona gratulacje :D i humor lepszy rewelacja :):)

Asia ty mamuśka dzisiaj odpoczywaj odpoczywaj!! ależ poszalałaś ;) Mi wena na sprzatanie troche minęła i wczoraj stękałam Tomkowi że nie mam ochoty na te świeta bo przerażają mnie te przygotowania jak nie wiem ;/
Brzuszek super i poszedł w doł w porównaniu z poprzednimi zdjęciami ;)

Nastka chwal się chwal zdjęciami :) obejrzymy Cię ten ostatni raz przed ubojem chociaż ;p

Dorcia super że wyspana !! Miło sie czyta jak humor jest lepszy ;)

Maleńka ja myślę że to od predyspozycji zależy ;) najwygodniej na pewno leżąc bokiem ale wszystko kwestia upodobań i jak mówię siły ;):)

PbMarys ja nic nie dostaje od lekarki . A może tak jak już któraś mama tu wspomniała na to oddalanie się między Wami wpływ ma to że nie sypiacie razem ? już nie mówie o seksie jak nie ma siły czy ochoty , ale mój mąż bardzo potrzebuje chociaż przytulenia . osttanio jak tak ozięble sie polozyłam i poszłam spać zapytał "nie kochasz mnie już?" z miną zbitego psa , wiec przytulaliśmy sie 2 godziny ;)

Nic zmykam się ubrać , muszę coś zjeść a potem podstanowiłam zrobić dzisiaj prania , zawioze Kacpra do mojego taty , a ja oze coś w tym czasie ogarnę .

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Kofiakowa a Ty już młotkiem atakujesz :D :D opanuj agresję :D chill out :D wrzuce zdjecie wrzuce , musze najpierw je umyc bo mam pełno jakis specyfików i wygladaja jakbym z tydzien nie myła :) ogarne troche w chałupie i siebie ogarne i wrzuce :) trza było wczoraj napisac, to bym Ci wziela te włosy :D jak zobaczyłam ile ich lezy to normalnie peruka średniej długości :D

Asia teściowa się nie zna :D my znamy prawde :D i jak mówimy , ze opadł to opadł :P

http://www.suwaczki.com/tickers/oeuaebkmw2dc0gtw.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=47111

Odnośnik do komentarza

Nastka ja bym takich włosów nigdy nie ścięła :) są piekne :)

Malaga mówisz, że chęci Ci na sprzątanie odeszły ja też miałam taki kryzys ale widac od tygodnia minął :P

Kofiaku a odstąpisz mi troszku Nastkowych szkutów :P

po świętach musze sobie tylko wózek wyczyścić i już będzie super :D idę jeszcze kuchnie sprzątnąc tzn pomyć naczynia bo sprzątnięta jest i czekam na brata, żeby na zakupy i zaszedł i na obiad nastawię bo jestem dzis po tyłach ;(

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hwbxxts7k.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5e5zbtg6e4.png

Odnośnik do komentarza

asia no chętnie bym sie podzieliła ale widzisz gadzina się nie domysliła i nie zabrała ze sobą ;P

nastka zaczekam cierpliwie na fotencję :) U nas to skupują włosy na peruki, miałabyś na waciki chociaż ;p

Malaga ale te nasze chłopy wrażliwe :D Mój też jak się nie tulne to zaraz, że go nie kocham i ta jego mina jak u kota ze shreka :D Myślałby kto hehe

A ja się biorę za łazienkę bo patrzeć na nią nie mogę, grrr

Odnośnik do komentarza

Witam ranne ptaszki! :)

Słonko za szybą, ciekawe jak z chłodkiem! Jak się spało? A właściwie to zaraz poczytam i się dowiem. Ja jak minimalnie zaczynało się przejaśńiać obudziłam się, bo mały zabulgotał w brzusiu. Potem usnęłąm, ale nie na długo najwidoczniej, bo tuż przed 7h otrzeźwienie. Oglądnęłam powtórkę na wspólnej z nadzieją, że po usnę i zonk. No to siup do łazienki. I jestem. Sz. jeszcze sobie nyna :)

Maritta będzie dobrze! Dużo siły i zdrowka dla Was obojga, i Janka i mamusi! Leki szybko pomogą, zobaczysz! :) O herbatkach granulowanych nic nie wiedziałam, ale ja jak to mówi wuja tempa strzałą jestem w tych kwestiach :D I suchary.. o ja kobity ciekawi mnie co i dlaczego po porodzie wolno zjeść :o

Inka trzymam kciuki za wyniki! I żeby dietka po tej ciąży była bogatsza niż z Fabianem :)

Kofiak
podły kaszel, zaczosnkuj go, zamleczkuj, zamiodkuj i co tam jeszcze! I wysypiaj się już do końca jak dziś - lepiej! Z suchością cery to ja tak mam może i przez lenia, ale kurdę wiele osób nigdy tak nie ma, że na dłoni tarka a nie kremują NIC! Brzunio musisz mieć fajny skoro bez smarowanai gładki, nie to co mój, popękał dziad a oliwkuję i masłuję czymś tam na rozstępy od teściówki ;( Koncepcja na poświąteczne sprzątanie na medal :D Aż Sz. przeczytam jak wstanie i powiem mu, że ja się dostosuję do zalecenia hihi :D

Maleńka oby wisielczy nastrój szybko poszedł w zapomnienie, mam nadzieję, że już go nie ma! A co do pozycji są w sieci, nim w ciązy byłam to widziałam :D hehe.. Nie pamietam zbyt, ale pewno na boczku to jedna z nich :P

Maryś
fajno, że się wysypiasz :) Ja nie dostałam próbek, jedynie kartkę z info na temat żelaza w pokarmie i jakiegoś suplementu i wsio. Udanych świąt, oby S. docenił to tak bardzo by rok w rok pomagać Ci :) Udanej wizyty i wyników!

Nastka no faktycznie żarty się nas trzymają skoro siebie na ubojnię byś wysłała!

Dorciu jak ja lubię jak Ty taka wesoła i w skowronkach! :) Relaksującego prasowania! Kurczę pieluchy da radę bez zmęczenia chyba poprasować co nie ;) To nie mikro lumpek ;)

Asia Ty pracusiu! Ja to do sprzątania bardziej jak z rady Kofiakówny z enterem i "usuń".. :D A tych baranków jestem ciekawa jak diabli, czyżby mnie coś ominęło? Niby coś mi świta, jakbyś wieki temu zaproponowała po pokazaniu wypieku czy czegoś, ale.. pewności brak! :( A brzusio śliczny i opadł, opadł, potwierdzam :)

Malaga miłego dnia i oby pranie szybko "się powiesiło" ;) Zazdroszczę męża przytulaska, w sensie dosłownym, że lubi się TULIĆ :D

http://www.suwaczek.pl/cache/43b6ac128b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjo5p6lltgf.png

Odnośnik do komentarza

Monika fajnie się czyta, że w końcu trochę leniuchujesz :) Bez mamy w domu to chyba lepszy komfort psychiczny, co ? A jak tam z Sz pracą, jest jakiś odzew na składane CV ?

doris oby Ci szybko przeszły te dolegliwości, mnie na nieszczęście jak złapało w grudniu to trzyma do teraz :/ to dopiero bleeee

Odnośnik do komentarza

Nie dość że mam lenia , to jeszcze jakaś taka bezmoc że ryczeć mi sie chce jak myślę ile i co by trzeba było zrobić .. Jeszcze T zapomniał że dzisiaj po śmieci przyjeżdżają i te buce zamiast wejsć i wziąć śmietnik to trobią no to wyszłam i idę po ten kosz targam go i co i mi sie wywalił ;/ popiół na nogę mi si wysypał i nie mogłam podnieść ;/ nagle idzie ten głupek ze śmieciary "niech Pani zostawi ja wezme" teraz kur*** ?! Eh ale sie wściekłam ... aż mi sie ryczeć za chciało , ewidentnie dopadła mnie niemoc i ni wiem jak z nią walczyć ...

Doris zdrówka !!

Kofiak Tomek jeszcze dodał "nie kochasz mnie , może masz kogos innego ?" wiec tym moim słoniowym ruchem obróciłam sie na wyrku patrze na niego i mówię "ledwo sie obracam a Ty myślisz ze w głowie mi szukać sobie jeszcze problemów i jakiś głupków na głowę zwalac ?:P" no wiec przytulił się i było dobrze ale nachodzi go nachodzi ;)

Monika widać że odkąd mamy nie ma jakoś tak spokojniej podchodzisz do wszystkiego i chyba optymistycznie co ?

Nic śniadanie zjedliśmy , powynosiłam słoiki z kuchennej szafki , pozmywam i zawiozę Kacpra do dziadka jak wrócę moze najdzie mnie wena .

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Dobra Gnidy wrzuciłam zdjecie do albumu :D już sie zeźliłam bo nie ułożyłam kudłów tak jak fryzjer :/ :ehhhhhh: ooooo ja nieszczęsna ... dobra trza wypić kawe i brac sie do roboty

Malaga spinaj poślady i nie marudź :D albo wpadaj do mnie na kawe :) jakas czekolajda pewnie też sie znajdzie albo po drodze kup dużą paczke hitów :D

http://www.suwaczki.com/tickers/oeuaebkmw2dc0gtw.png

http://www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=47111

Odnośnik do komentarza

Jestem, poprasowalam :D brzuchola nawet nie czulam ze go mam, dopiero jak usiadlam to Michas sie ukladac po.nowemu zaczal ;)
doris szybkiego powrotu do.zdrowia!!!
Monika a powiem Ci ze ja tak zawsze mialam jesli o.humor i energie chodzi, tylko w zlym momencie.zycia mnie poznalyscie:hahaha: teraz czuje sie jakbym wracala do normy :)) a jesli o oliwke chodzi to mam nadzieje ze wiesz, ze ja sie stosuje tylko odrobinke na wilgotna skore, nigdy PO wytarciu sie recznikiem tylko zawsze przed- tak samo jesli zamierzasz oliwkowac syna, w przeciwnym wypadku zatykasz pory i efekt odwrotny bo skora sie przesusza zamiast nawilzac- oo taka dygresyjka mala ;)
Malaga a co Ty tak na przekor, jak wszystkie uhahane to.z kolei Ciebie cos dopadlo? :( trzymaj sie zdazysz wszystko zrobic, a przeciez jak macie spedzic sami swieta to nikt Ci nic nie kaze, a jak nie dasz rady to mozecie pojechac do rodzicow na gotowe i tez bedzie good :) co za buce ze smieciary :/
Asia mialas juz nie sprzatac a tu widze co chwila cos;) zaraz obadam brzuchola!

http://www.suwaczki.com/tickers/zud3skjopc63m9b7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdv4jn6wtgk.png

Odnośnik do komentarza

Nastka wredotko na szczęście nie za bardzo ścięłaś te kudełki i dalej są cudne :)

Natalka kurcze jak można Ci poprawić humor :) dam się stłuc kofiakowym młotkiem może będzie ci do śmiechu :) we wtorek po świetach oddam wymaz tylko i zaraz pakuję się w auto i przyjeżdżam ze wsparciem :* a śmieciarze no cóż Ci ludzie chyba nie grzeszą inteligencją zbyt dużej inteligencji nie trzeba w ich pracy :/ cwele!

Monika super, że humorek lepszy :D

jeszcze piec mi został do wypucowania lampy i kossaki już pomyte, zupka sie gotuje drugie zrobie sobie po południu teraz mi sie nie chce :P

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hwbxxts7k.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5e5zbtg6e4.png

Odnośnik do komentarza

Hej :) Ja tylko na moment ;) Wklejam tekściory i uciekam :) A wpadnę na dłużej później ;)

Pierwsze dni naszego maluszka czyli od porodu do przybycia do domku :)

PORÓD
Do szpitala miałam się zgłosić w środę, 20 marca o godz. 8.30. Zawiózł mnie tata, gdyż mąż był po nocce. Stwierdziliśmy, że zadzwonię po niego jak już będę wiedziała czy rodzę czy nie:)
Najpierw zrobiono mi KTG, które wyszło prawidłowo. Potem przyszedł do mnie mój lekarz, miał w tym dniu dyżur w szpitalu, więc było mi jakoś raźniej :) Zbadał mnie na fotelu ginekologicznym, przy okazji robiąc mi masaż szyjki... Rozwarcie ocenił na 3 cm.
Zostałam wpisana na oddział. Dostałam się na 4-osobową salę przedporodową. Dwie dziewczyny czekały na cesarki, jedna tak jak i ja na kroplówkę z oksytocyną. Była już w szpitalu drugi dzień, gdyż po pierwszej kroplówce nic się nie zaczęło (a dodam tylko, że była w 41 tc i był to jej 4 poród).
Pobrali mi jeszcze krew na próby wątrobowe i kazali czekać. No więc czekałam, rozmawiając z dziewczynami. Czasem słychać było rodzące, czasem płacz noworodków. O 12 jedna z moich współlokatorek poszła na cc, po półgodzinie następna.
Koło 14 przyszedł mój lekarz. Powiedział, że dziś bardzo duże zamieszanie na oddziale. Na ten czas urodziło się już 5 dzieciaczków i jeszcze w planie była jedna cesarka.
Koło 15 zbadała mnie położna. Od rana nic się nie zmieniło, rozwarcie na 3 cm, główka malca nisko.
Zapytałam o lewatywę. Wprawdzie rano byłam 2 razy w toalecie, ale wolałam być oczyszczona bardziej. Powiedziała, że jak podłączymy kroplówkę i zaczną się skurcze, to wtedy zrobi
O 15.40 podłączono mi kroplówkę i KTG. W tym momencie zadzwoniłam do męża. Nie wiedziałam, czy coś ta oksytocyna zadziała, ale nie chciałam już być sama.
Przez pierwsze pół godzinki nic się nie działo. Bolało tylko podbrzusze, ale to właściwie od samego rana. Bolał też krzyż, ale żadne skurcze na KTG nie wychodziły.
Kiedy odpięto mi KTG, zaczęło boleć bardziej. Nagle poczułam jakby mocniejszego kopniaka, ale nie był to kopniak ;) Było to pęknięcie pęcherza płodowego :)
Poczułam jak się wylewa ze mnie ciepły płyn. Zadzwoniłam do męża z zapytaniem gdzie on jest, bo wody mi już odchodzą. Na szczęście był blisko, po kilku minutach od telefonu już przy mnie.
Wyjął mi kolejny podkład poporodowy, bo ten na który leżałam, zalałam. Przestraszyłam się, kiedy zobaczyłam, że wody płodowe są zielone! Zawołaliśmy położną. Wtedy już bolało coraz bardziej i bardziej, ale pod KTG była podłączona sąsiadka z sali, a położna chyba mi nie wierzyła, że mam już takie mocne skurcze...
A były mocne oj były! Pojawiły się naprawdę tak nagle, takie bolesne i od razu bardzo częste. Próbowaliśmy mierzyć z mężem odstępy między nimi, na początku były to 3 minuty, potem 2.
Przy skurczu mąż rozmasowywał mi plecy. Bóle krzyżowe były nie do zniesienia.
W końcu doczekałam się KTG. Ból był już wtedy potworny, to muszę przyznać. Tym razem KTG reagowało na moje boleści ;) Ciągle też odchodziły mi wody i mąż tylko wymieniał mi podkłady
1 paczka Belli którą wzięłam do szpitala i 1 paczka Semi to zdecydowanie było dla mnie za mało. Wszystko wykorzystałam w czasie porodu! Na szczęście poratowała mnie koleżanka z sali.
W końcu przyszła położna, odłączyła KTG i zbadała . Ulżyło mi, kiedy usłyszałam, że przechodzimy na salę porodową. Czy wiecie jakie miałam rozwarcie w tym czasie ? 9 cm! Oczywiście na lewatywę nie było już czasu :/
Na porodówce skurcze miałam już chyba co minutę, a właściwie to miałam wrażenie, że cały czas je mam :P Mąż masował mi krzyże i wachlował poduszką na przemian. Było mi tak słabo, że myślałam, że zemdleję! Woda przy porodzie to konieczność!
Na piłce było ciutkę lepiej, ale tylko do czasu. Na łóżku leżałam na boku i trzymałam się poręczy ;) A mąż latał naokoło mnie, masował, wachlował, podawał picie.
Położna przychodziła tylko co jakiś czas, więc ja sobie nie wyobrażam nie mieć przy sobie męża.
W ogóle to bardzo krzyczałam . Krzyczałam i oddychałam naprzemiennie ;) I chyba jednak oddychanie bardziej mi pomagało.
A za parawanem krzyczała inna rodząca :) Kiedy usłyszałam, jak położna pyta ją, czy decyduje się na zzo, póki rozwarcie jest na 4 cm, to szczerze jej współczułam... Że tak ją boli a rozwarcie takie małe.
Powiem Wam, że kiedy tak zajebiście mocno mnie już bolało, i czułam już bardzo mocne napieranie, to tylko sobie powtarzałam w myślach, że już niedługo Kajtunio będzie ze mną i że muszę wytrzymać. Choć przyznam, że pomyślałam też, czemu nie mam cesarki :D
W końcu położna kazała położyć się na wznak. Rozkraczyłam się i się zaczęło ;)
Nie mogłam już trzymać się poręczy łóżka, więc ściskałam dłoń męża baaardzo mocno ;) I kazałam mu ze mną oddychać, tak bardzo szybko :D
Ucieszyłam się kiedy mogłam już przeć. Położna wytłumaczyła co i jak, bo z początku parłam źle.
Ból potworny! Czułam jak główka się ciśnie. Mąż mówił, że jest ze mnie dumny:) A i położna mówiła, że pięknie to robię ;) Parłam naprawdę z całych swoich sił. Przy końcu bardzo szczypało. Wtedy chyba popękałam. Położna nie nacięła mi krocza, ale nie wiem czy byłoby wtedy lepiej.
W końcu po kolejnym wypieraniu poczułam ulgę :) Położna powiedziała, że mamy główkę, a wokół niej korale, więc mam już nie przeć. Malutki był dwukrotnie owinięty pępowinką wokół szyi.
W ogóle to nawet nie wiem w którym momencie zjawiła się druga położna, ale przy końcu były dwie, to na pewno ;)
Po wypchaniu główki było już tylko lepiej :) Położna odwinęła pępowinkę, wyjęła moje dzieciątko i położyła mi na brzuchu :)
Boże! Dziewczyny co to za radość! W chwili kiedy poczułam ciałko malucha na swoim popłynęły mi łzy! Byłam przeszczęśliwa, jak nigdy przedtem:)

I w tym momencie zjawił się mój lekarz i z niedowierzaniem i półżartem zapytał: No niemożliwe, że pani. T już urodziła . A ja zaczęłam mu dziękować za to, że poprowadził moją ciążę i przyczynił się do spełnienia mojego największego marzenia.
Położna wyjęła mi łożysko, a pan doktor przystąpił do szycia mnie. Bolało, ale było mi już wszystko jedno :) Miałam swojego synka przy sobie :)
Z porodu mam kilka zdjęć: jak wiję się na łóżku między jednym skurczem a drugim, a także z małym brudnym, sinobordowym ufolkiem na brzuchu :) Może nie każda chciałaby takie zdjęcia, ale ja sama męża poprosiłam ;)
Po urodzeniu naszego dzidziolka przełożono mnie razem z nim na łóżko i wywieziono na korytarz do takiego przedsionka :) Tam 2 godzinki leżeliśmy sobie z maluszkiem na brzuszku. A mąż był przy nas :) Dumny i szczęśliwy obdzwaniał rodzinkę :)

cdn...

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09ked4pby06.png

http://www.suwaczki.com/tickers/fdqg3tjq40e0glj2.png

Odnośnik do komentarza

POBYT W SZPITALU

Leżeliśmy sobie i zastanawialiśmy się, czy ktoś do nas przyjdzie. Nie wiedziałam czy mam przystawić małego do piersi i jak mam to zrobić. Wysłałam męża po położną noworodkową, ale wszystkie były zajęte kolejnymi porodami w tym dniu. W końcu jedna przyszła, ale powiedziała, że nie muszę małego przystawiać, że wystarczy, że czuje moją bliskość i że jak będzie chciał to języczkiem sobie mnie poliże :) Czułam się naprawdę dobrze, szczęśliwa i uspokojona. Nie czułam zmęczenia.
Po dwóch godzinkach przewinął się koło nas mój lekarz. Spytałam, czy ja zostaję tu na noc, to zażartował, że za karę tak :D A potem dodał, że ja dostanę salę dla vipów :) Tzn pojedyńczą :)
Dostałam taką salę, ponieważ wszystkie dwójki na noworodkowym były zajęte. A ja miałam leżeć na ginekologii, piętro niżej. Przyszła do mnie położna i powiedziała, że dzieciątko będzie teraz ważone, mierzone, myte, ale my możemy sobie już przejść na dół. Okazało się jednak, że wstanie z łóżka to dla mnie zbyt duży wysiłek ;) Zakręciło mi się w głowie i dlatego zwieziono mnie na wózku.
Byłam dokładnie w tej samej sali, w której leżałam 3 tygodnie wcześniej. Mąż rozpakował mi wszystkie rzeczy. I ponieważ było już przed 22, zostawił mnie i pojechał do pracy. Urlop miał wziąć dopiero od dnia następnego. Pasowało nam tak, bo akurat do weekendu mógł wykorzystać 2 dni urlopu okolicznościowego. A po weekendzie zacząć urlop 2-tygodniowy (wczasy pod gruszą).
I wiecie, od razu tu napomknę, że niby fajnie, że sama na sali, duży komfort, ale z drugiej strony niefajne było to że leżałam piętro niżej niż urzędowały położne noworodkowe. Bardzo rzadko ktoś do mnie przychodził, a ja naprawdę potrzebowałam pomocy...
Dzidziusia przynieśli mi po godzinie? Już nawet nie pamiętam, ale czas bez niego strasznie mi się dłużył! Ale w końcu dostałam go! Był pięknie wymyty, ubrany, owinięty w rożek :)
Położna powiedziała, że ma 53 cm, waży 3100 i dostał 10 pkt w skali Apgar :) Moje największe szczęście :) Spaliśmy całą noc razem w łóżku. Tzn. ja prawie w tę noc nie spałam ;) Nie mogłam się na niego napatrzeć. Patrzyłam jak ziewa, jak otwiera jedno oczko. Drugie miał jeszcze sklejone. Cudownie było całować jego delikatne policzki :)
Do 2 spał jak zabity, ani razu nie zakwilił, a potem troszkę się budził, ale wystarczyło, że go pomiziałam i zasypiał. W tę pierwszą noc nic nie jadł. Dzwoniłam po położną (w nocy) i pytałam, czy to nie dziwne, że on nie chce jeszcze jeść, ale powiedziała, że to normalne. Że w pierwszej dobie życia nie trzeba mu jeszcze mojego pokarmu.
Rankiem, o 7 przyjechał mąż. Cieszyliśmy się z synka :) Potem maluszka zabrano na badania i kąpiel. Po tej kąpieli znów spał jak zabity, chyba do 14! Martwiłam się, że nie je, i że nie zrobił jeszcze kupki ani siku. W końcu położna dała mu czopek i po nim zrobił pierwszą czarną smółkę.
Dopiero po południu zaczęłam go karmić, poprzez kapturki, ale nie było to łatwe. Po pierwsze nie umiałam znaleźć wygodnej pozycji dla siebie, po drugie nie umiałam go ładnie przystawić, by dobrze chwycił brodawkę, po trzecie mój synek był i jest bardzo leniwy. Ciumkał chwilkę i przestawał, co chwilę przysypiał przy cycu.
I żeby już się tak nie rozpisywać (choć to chyba niemożliwe dla mnie) to napiszę tylko, że te pierwsze karmienia uzależnione były od położnej która akurat miała dyżur. Ja sama nie umiałam sobie poradzić, więc prosiłam je o pomoc. I była np. taka która powiedziała, że ona nie przystawi mi dziecka do piersi, a były też takie dwie fajne, które pokazały mi jak mam karmić by było mi wygodnie.
I te ich pozycje bardzo mi przypasowały - jedna na siedząco z podkurczonymi kolanami, druga to karmienie spod pachy ;)
W drugiej dobie życia maluszka miałam małe załamanie. Po pierwsze martwiłam się, że synkowi nie wyszło badanie słuchu :( Po drugie martwiłam się jego niejedzeniem :( Mały ciągle spał, i nie mogłam go rozbudzić na karmienie. Kupki nie było, siku nie było... Była wtedy u mnie mama, więc poprosiłam by poszła do położnej zapytać co mam robić. No a tamta dała nam buteleczkę mm. Powiedziała, że dziecko musi coś jeść, bo to już jego druga doba, no i musi się załatwiać. Bo inaczej żołądeczek się wysuszy. Powiem Wam, że było mi smutno, że muszę dać takie mleko.
Sms od Natalii podniósł mnie trochę na duchu :) Nieważne jak, ważne, żeby brzuszek był pełny :) Dzięki :*
Po tym mleczku Kajtuś zrobił swoją drugą kupkę, również smolistą. Na noc przyszła już inna położna i ona była bardzo fajna.
Zobaczyła moje nabrzmiałe piersi i zdziwiła się, że dostałam mm. Uczyła mnie jak przystawiać maluszka i jak go pobudzać do jedzenia, kiedy zasypia przy cycu. W nocy była u mnie kilka razy, akurat zawsze jak karmiłam i jak mały ładnie ciągnął ;)
W sobotę, po trzech dniach spędzonych w szpitalu mogliśmy wrócić do domku.
Na pożegnanie dostaliśmy różne prezenciki i książeczkę zdrowia malucha. I kilka zaleceń. Musimy zgłosić się na bardziej specjalistyczne badania słuchu, gdyż druga i kolejne próby tego badania w szpitalu nie wyszły :( Martwię się tym troszkę :( Wprawdzie i pediatra ze szpitala i położne powiedziały mi, że czasem tak się zdarza, że te badania nie wychodzą, bo uszka są jeszcze zatkane przez maź płodową, ale jak tu się nie martwić.. Wizytę mamy ustaloną na 17 lipca. Takie terminy...
Ale wcześniej pojedziemy prywatnie. Szpital, w którym rodziłam dał mi takie jakby skierowanie do prywatnej poradni audiologicznej, gdzie ze względu na umowę z tym szpitalem wizytę będziemy mieć darmową. Pojedziemy więc za jakieś 3-4 tygodnie.
Poza tym musimy robić syneczkowi masaż stópek. Na razie nie są dobrze ułożone, mam nadzieję, że ten masażyk pomoże... Z bioderkami na szczęście wszystko ok.

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09ked4pby06.png

http://www.suwaczki.com/tickers/fdqg3tjq40e0glj2.png

Odnośnik do komentarza

POWRÓT DO DOMKU
Mąż przyjechał po nas ok 11. Popakował mnie, powynosił torby do samochodu, a potem ubraliśmy malca w kombinezonik i zapakowaliśmy do fotelika. Słodko wyglądał ten nasz krasnalek :)
W momencie wyjścia ze szpitala napłynęły do oczu łzy szczęścia, dopiero wtedy dotarło do mnie, że wracam do domu z moim synkiem, że mam go już przy sobie! Że w końcu doczekałam tej chwili i naprawdę jestem mamą :)
Droga autkiem minęła bardzo fajnie. Na dworze był mróz, ale świeciło mocno słonko. Okruszek spał, a ja bardzo cieszyłam się że wracamy. Pod klatką czekał mój tata, który zrobił nam 2 zdjęcia jak wysiadamy z samochodu ;)
Potem pojechał z nami na górę, by zrobić naszej trójce zdjęcia już w mieszkanku.
Weszłam do pokoju i nie mogłam uwierzyć w to co widzę! Na oknie wisiał transparent z napisem Witamy Kajtusia , a w całym pokoju porozwieszane były kolorowe balony :) Na łóżku leżał bukiet czerwonych róż od męża z takim małym przypiętym bociankiem :) Byłam taka wzruszona, że mąż tak wszystko ładnie przygotował. Nie spodziewałam się :)
Łóżeczko było pięknie ubrane w pościelkę, przyozdobione, na komodzie i półeczce poustawiane kosmetyki :) Mąż naprawdę spisał się na medal :)
Potem przeszłam do salonu zobaczyć jak wygląda po przemeblowaniu. Muszę przyznać, że zrobiło się więcej miejsca. Obejrzałam też wózek, który mąż odebrał dopiero po moim porodzie. Ja go na żywo wcześniej nie widziałam. Wygląda naprawdę super!

http://www.suwaczki.com/tickers/mhsvi09ked4pby06.png

http://www.suwaczki.com/tickers/fdqg3tjq40e0glj2.png

Odnośnik do komentarza

o Mamusiu, Agatko jestem taka wzruszona.. Jak czytałam to łzy w oczach a jak doszłam do zdjęć to już kaplica totalna ;) :11_9_16: jestem pełna podziwu dla Ciebie dla Twojego męża ahh.. :) dziękuję za taki opis, super się czytało :) i mam banana na buzi, no nie dam rady inaczej :))))) a Kajtkowe uszka pewnie zatkane mazią płodową jak Ci mowili, u nas na SR tez mówiły, ze to się zdarza, więc bez nerw kochana, ciotki trzymają kciuki!! :*:*:*

http://www.suwaczki.com/tickers/zud3skjopc63m9b7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdv4jn6wtgk.png

Odnośnik do komentarza

Agata - naczytałam sie :) suuuuuuuuper mam nadzieje ze sama niedlugo wkleje swoja relacje :)
Nacieszcie sie soba ile mozecie :)

a u mnie zadyma od rana , demontaz kabiny, i montaz nowej, syf na cale mieszkanie, jeszcze czesci brakuje jazda po sklepach,.. chyba zaraz urodze z tych nerwow !!!!

za godz mam adama odebrac a tu nogi nie ma gdzie postawic :/

Odnośnik do komentarza

Agatko piekny opis :) obawiam się, że ja przy drugim dzidziolku nie ogarnę czasu na tak obszerny opis :) a Kajtuś ma szczęście, że ma takich superaśnych rodziców :D

Clauwi współczuje remontu i brakujących części :/

no nic ja biorę się za baranka jeszcze tak na spróbę zobaczymy co mi wyjdzie :P

http://www.suwaczki.com/tickers/km5sdf9hwbxxts7k.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zrz63e5e5zbtg6e4.png

Odnośnik do komentarza

clauwi współczuję ;/ tak to niestety jest jak się chce wszystko na czas skończyć to zawsze pod górkę wychodzi heh ;(
Asia baranek "na spróbę" na pewno będzie kozacki :D czekamy na efekty!!
A ja mam coś biegunkopodobnego hmm coś często ostatnio się to zdarza.
p.s. mam nadzieję, że Agatka się nie obrazi ale przeczytałam sam opis porodu dla Kamilosa (coby wiedzial czego się spodziewac ;)) i potem na koniec pokazałam zdjęcia i widziałam, że tez się rozczulił :D

http://www.suwaczki.com/tickers/zud3skjopc63m9b7.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfxzdv4jn6wtgk.png

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...