Skocz do zawartości
Forum

Kwiecień 2013


Rekomendowane odpowiedzi

Uuuaaaaa! Aniu, Jbio, ale macie słodkie dziecinki! No i weź tu babo się nie rozczul?! NIEWYKONALNE!!!!!

Co do cesarki Aniu to ja boję się tego rozszarpywania bebechów, a najbardziej...mojego gojenia się ran, bo po operacji z rozcinaniem i zaszywaniem ramenia mam podstawy obawiać się bliznowców i szerokiej szramy :( tego bym bardzo nie chciała.. Już jedną szpetną szramę mam, a na brzuchu wielka to już wcale mi się nie marzy :( To co opisałaś nie licząc słowa o szarpaniu nie było takie złe, tyle tylko, że mam obawy, iż u nas niekonieczne było by tak fajnie ze strony lekarzy i że mogłabym poczuć się jak przedmiot do odfajkowania. Współczuję Ci tego doła jaki był po, no, ale najważniejsze, że Jerek był śliczny i zdrowy i że szybko wstałaś na nogi :) Możesz być z siebie dumna!

Jbio Tobie to zazdroszczę wytrzymałości jeszcze bardziej :D Mnie by chyba zjadł stres jakbym musiała sama czekać w bolączkach i jeszcze dzieciaczek przy mnie i nie ma opcji ruszyć się do szpitala :P Ale z drugiej strony to na szczęście znałaś już ten stan, nie pierwszyzna :) Fajne prezenty dla kolejnego dzieciaczka :) No i zawsze parę gr w kieszeni jak u Doris :)

Ola mam założenia jak Ty, tylko nie mam pojęcia czy wytrzymam bo mój próg bólu chyba nie jest jakiś zawrotnie wysoki :P No, ale jeśli faktycznie wyląduję w szkole rodzenia to tam mnie przekonają.. i będę wiedzieć, że mnie wzrokiem zastrzelą jeśli za prędko się u nich zjawię hahahaha... :D A to z tym brakiem reguły mnie właśnie nieco martwi :P

Agata
cieszę się, że nie musiałaś się strasznie nudzić. No i zobacz gra jeszcze była i w dodatku byłaś górą hihi :D Brawo :P

A co do tych johnson's baby to też się zbieram by sobie prędzej czy później zamówić, a co tam! :36_6_5: Tylko muszę czas na zalogowanie znaleźć zapewne hehe :)

http://www.suwaczek.pl/cache/43b6ac128b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjo5p6lltgf.png

Odnośnik do komentarza

Moniś - Z tym szarpaniem to akurat też moje osobiste odczucie, dla mnie to było nieprzyjemne i naprawdę czekałam aż skończą, ale gadałam kiedyś o tym z innymi koleżankami co też miały cesarki i one tego szarpania prawie wcale nie czuły. Mi cesarkę robił mój własny gin plus jeszcze jeden lekarz do pomocy, więc wiedziałam, że jestem w dobrych rękach. I faktycznie odwalili kawał dobrej roboty, pocięli i zszyli mnie pięknie, nic się nie babrało, nie bolało za bardzo, blizna jest tak nisko, że prawie jej nie widać, a teraz po dwóch latach blednie coraz bardziej. Po naciągnięciu (że się tak wyrażę) ma około 13 cm, jest gładka, żadnych zgrubień itp. Nie wiem ile cała cesarka trwała, bo z emocji straciłam poczucie czasu hehe, ale miałam wrażenie jakby całe cięcie i szycie zarazem zajęło nie więcej niż 15 minut - na pewno trwało to ciut dłużej, ale naprawdę dla mnie to tak szybko minęło, że aż nie mogłam uwierzyć, że mały jest już z nami :) No i pamiętam jeszcze, że trzęsłam się jak galareta :D Ja w samej tej szpitalnej koszulce na tym lodowatym stole, telepało mną jak nie wiem, a oni kazali się nie ruszać ;)

Jeszcze Wam pokażę jedną z moich ulubionych fotek Crisa z Jerkiem :) Nie pamiętam czy już wklejałam...

http://img836.imageshack.us/img836/6907/20101002153237.jpg

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Wiecie co dzisiaj zauważyłam?
W sumie nie dzisiaj ale jakieś 2 tygodnie temu:) ale dzisiaj pamiętam i piszę:)
Otóż;
podczas kąpieli, kiedy se ładnie leżałam w cieplutkiej wodzie, spojrzałam no ten niewielki jeszcze brzucholek, a on se oddychał :)
Wiem, że to śmiesznie brzmi, ale to tak jakby brzuchowi biło serce. Może to serduszko maleństwa tak bije?
A może to całkiem co innego , a se coś ubzdurałam?

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Aniu, kolejne sweet zdjęcie! I Jbio to samo! Uh Wy!

Mnie widok mężczyzny z dzieckiem zawsze rozczulał i wzruszał.. tatuśki są sweet :D

Ania
co do cesarki Twojej to zazdroszczę, że był z Tobą Twój własny ginekolog, super sprawa i komfort... poczucie bezpieczeństwa wyższe jak nic! No i blizna mała i niewidoczna tak nisko - fakt, na zdjęciach nie było nic widać. Tylko pozazdrościć :) A że ja zmarźlak to pewno telepałabym się im tak jak Ty haha :D

Jbio z tym ruszaniem się brzuszka to myślę, że mogło coś być :D W końcu pikawka pasażerowi pracuje, a ciepła woda pobudza krążenie i w ogóle ;D

http://www.suwaczek.pl/cache/43b6ac128b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjo5p6lltgf.png

Odnośnik do komentarza

Monika - To prawda, obecność własnego gina podczas porodu jest nieoceniona :) Ja byłam z moim umówiona od dawna, zresztą innej opcji nawet nie brałam pod uwagę hehe. Wiecie, jak zaszłam w ciążę to chodziłam do niego na wizyty do miasta co się zwie Quilmes (tam mieszkaliśmy wtedy u rodziców Crisa), po paru miesiącach (jakoś w połowie ciąży) moj gin nagle zrezygnował z pracy w Quilmes i przeniósł się do Lomas. Prawie przeszłam załamkę, ale okazało się, że zostawił na siebie namiary w razie, gdyby któraś ze "starych" pacjentek chciała kontynuować wizyty u niego, ale w nowym miejscu pracy. Podążyliśmy więc jego śladem ;) I już do końca chodziłam potem do Lomas. Na jednej z wizyt polecił mi szpital w Lomas, w którym wtedy pracował (choć początkowo miałam rodzić gdzie indziej, w Quilmes właśnie) i tak się ugadaliśmy, że stanęło na tym, że on będzie odbierał poród :) Zresztą, podejrzewam, że on odbiera porody wszystkich swoich pacjentek. U mnie była cesarka, więc byliśmy umówieni co do godziny, ale gdybym rodziła naturalnie to on też miał tam być. Oby tym razem też poród odbył się przy jego obecności :) Teraz mój gin pracuje w Lanus (miasto obok Lomas, on co chwilę zmienia miejsce pracy, a my go śledzimy hehe) i wiem, że pracuje też w szpitalu w Lanus i w drugim szpitalu w Quilmes. Myślę, że tym razem rodzić będe w Quilmes właśnie.
Co się zaś tyczy blizny to tak tak, na zdjęciach brzuszka, które Wam pokazywałam jej absolutnie nie widać :) Musiałabym ściągnąć majty i stanąć przodem do zdjęcia, żebyście mogły zobaczyć, ale tego raczej nie zrobię :D Moja blizna jest pozioma i jest naprawdę bardzo nisko :) nawet na ściąganiu szwów mój gin chwalił własną robotę, że tak ładnie wyszło :D

jbio - Fotki słodkie :) Mnie też zawsze rozczulał widok faceta z dzieckiem, nie ma nic piękniejszego :)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Cholipka, napisałam przed północą posta, ślę go i .. urwało neta :P Ale doczekałam powrotu formy sieci :)

Jbio z pewnością masz kochana rację :D

Ania no nie masz serducha! :36_2_25: Takie wzruszające fotki, taki aniołek z siankiem na główce i taki dumny kochający tatko! Ajajajajaj! Ja też tak chcę móc się pochwalić hihi :D Urocze zdjęcia :36_2_4: Kontaktu i zaangażowania z ginekologiem mogę jedynie pozazdrościć i pogratulować, to musi być świetny człowiek :) Mój pan ginekolog to już raczej porodów nie odbiera z uwagi na wiek. Założę się, że jak był młody to pracował w szpitalu i to robił :) Teraz pracuje w jednej z przychodni na nfz i prywatnie, nie wiem czy jeszcze coś gdzieś robi, ale z porodami podejrzewam już ma spokój. W ogóle licho wie ile on ma lat, samą mnie to ciekawi, ale podejrzewam, że wiele :) Koleżanka, która chodziła do niego ma za jego zgodą z ostatniej wizyty nagrany filmik wideo przez jej męża jak dr tłumaczy co widać na ekranie :) I wspomniała o 30 letnim doświadczeniu, podejrzewam, że tam jest też spory hak :)

http://www.suwaczek.pl/cache/43b6ac128b.png

http://www.suwaczki.com/tickers/gannskjo5p6lltgf.png

Odnośnik do komentarza

Właśnie położyłam Jerka spać, późno dzisiaj, bo popołudniem uciął sobie taką drzemkę, że aż mi się nudzić zaczynało hehe, spał 3,5 h - jak nigdy. Ciekawe kiedy zaśnie, na razie leży i coś se gada :)

Monika - No gin mi się udał, przyznaję :) I pomyśleć, że tak na początku nie chciałam gina faceta, błagałam Crisa, żeby mnie umówił do babki hehe, ale akurat tam gdzie poszliśmy, okazało się, że pracują sami faceci :D Pierwszy wolny był akurat mój gin, więc poszliśmy do niego i teraz już wiem, że nie mogłam lepiej trafić :) Okazało się też, że swego czasu obie Crisa siostry też do niego chodziły i bardzo go sobie chwaliły :) Dla mnie dużym plusem jest też to, że on zna angielski, więc zawsze mogę sobie z nim pogadać, czy o coś zapytać :) Nie wiem ile ma lat, na moje oko jest jakoś lekko po 40-tce może, w każdym razie jest bardzo przystojny :D I ma śliczną córeczkę, widziałam foty na fb :) W ogóle jest bardzo miły, taki ciepły i delikatny, jak byłam w ciąży z Jerkiem dał nam swój prywatny numer telefonu i w razie jakichś pytań, problemów kazał dzwonić, więc fajnie :) Twój pan ginekolog, z tego co piszesz, też wydaje się być cudownym człowiekiem :) A porodów na pewno odebrał więcej niż ma lat, więc teraz należy mu się wolne ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/ex2be6yd72ptga29.png

http://www.suwaczki.com/tickers/o148e6ydkcfqa7tr.png

Odnośnik do komentarza

Cześć kobietki,
jakaś wczoraj nie do życia byłam, chandra mnie chyba dopadła... Obudziłam się z wielkim bólem w podbrzuszu, na moje laickie oko to chyba pęcherz, piłam bardzo dużo a bardzo mało sikałam, miałam wrażenie, że pęcherz pełny a ja siknełam jakbym prostate miała :( Dotknąć się nie mogłam w dole brzucha tak bardziej z lewej strony. Pod wieczór było troche lepiej, zobaczę co się z tego rozwinie. Poza tym mam mega katar, nocki okropne, nigdzie nie pojechałam wczoraj, stwierdziłam, że nie będę wypinała tyłka na wypiździawce jak z pęcherzem nie halo. Włączyłam kompa parę razy ale weny nawet do czytania było brak :(
Popołudniu troche odżyłam to znowu jak świnia nażarłam się rzeczy różnych i myslałam tylko o tym, żeby na tę okoliczność w nocy nie być koleżanka z kibelkiem, na szczęście obyło się bez. Dzisiaj już mnie nie kłuje, w nocy za to nadrabiałam sikanie, juz miałam ochotę założyć sobie Wiki pampa żeby tylko nie wstawać...

Anulka fotki jak zwykle słodkie i rozczulające :*

jbio sliczne zdjęcia :* I kolejnego lekkiego porodu życzę :)

Agata domek czeka dzisiaj na Ciebie !!!! jeszcze tylko obchód i papa szpitalu kochany, do zoba w kwietniu ;)

Pisałyście o cesarce, ja w zasadzie bałam się sn, chciałam cc, reasumując wyszło tak, że mój neurolog wypowiedział się w temacie i niestety miałam wskazania do cc. Nie powiem, żeby mnie to nie ucieszyło bo miałam go o to ładnie poprosić ale to co usłyszałam nieźle mnie wtedy zmartwiło. Najbardziej z tego wszystkiego bałam się ZAKŁADANIA CEWNIKA :D:D:D Normalnie całuśką noc przed cc śniło mi zakładanie cewnika, non stop się budziłam i w koło ten cewnik mi się śnił :D A o 5-ej rano jak przyszły mi go założyć to juz wogóle panika była :D Reasumując z tego wszystkiego ten cewnik był najbardziej pikuś ;)
Cięcie robił mi mój gin z drugim do asysty, znieczulenie wybrałam sobie w kręgosłup i byłam świadoma do pewnego momentu. Tak jak Ania pisała o tym szarpaniu, u mnie to normalnie rzucali całym ciałem aż klatka piersiowa mi się unosiła, jakby chwasta spod gardła chcieli wyrwać, zaczęłam jęczeć: ała, ała, anestezjolog pyta mnie: Anka co się dzieje, boli ? Ja że nie ale ała, ona czy chce coś tam w żyłe, a ja dalej to swoje ała i dostałam w żyłe i odleciałam :D Słyszałam tylko grające radio i potem płacz dziecka, przebudziłam sie jak małą już wyciągli i dali mi ją pocałować a ja taka otumaniona tak ledwie ją musnęłam i już czekałam aż mnie zeszyją.
Bliznę też mam nisko, nawet w najbardziej skąpym bikini nie widać :D A ostatnio na wizycie gin szukał mojej blizny i mówi, że chyba okulary musi włożyć bo nie widzi, nie wiem czy świrował czy naprawdę nie mógł dojrzeć. Super się wszystko zagoiło, jest bladziutkie, narawdę trzeba się przyjrzec żeby zobaczyć. Powiedziałam mu, że dobry krawiec mnie łatał i to dlatego ;) Teraz ma właśnie rozcinać tą starą bliznę, ciekawe czy też tak ładnie się zrośnie.
Potem był dla mnie koszmar, znieczulenie przestawało działać, ja wołam już leków przeciwbólowych, dawali non stop coś a na mnie nic nie działało, myslałam, że oszaleje z bólu, nic nie działało na mnie, masakra, dopiero morfina chyba pomogła. A potem ciśnienie 70/40, ledwie zipałam, a potem jeszcze przez 3 miechy łeb mi chciało rozerwać - efekt uboczny znieczulenia, dlatego teraz zastanawiam się nad znieczuleniem ogólnym.
No to Wam walnęłam historię :D Ale wszystko mija i jak widać zachciało mi się powtórki z rozrywki :D

Odnośnik do komentarza

KOFIAK witaj z rana. Dobrze, już po chandrze i piszesz co u Cb.
Gdzieś Ty mogła pęcherz przeziębić? Gdzieś wcześniej na zimnie tyłek wypinała, a teraz masz efekty.
Dobrze, że zostałaś w domu.
Kurcze ta Twoja cesarka to jakaś katastrofa. I efekty po.
Kolejny raz dochodzę do wniosku, że sn jest moją drogą :)
Chwila bólu przy parciu, zero po nacięciu-bo nie miałam i nie pękłam :) i godzinę po porodzie własnonożnie poszłam siusiu :)

A u mnie katar razy trzy i raz kaszel u Michaliny.
Tak więc od rana herbatka z cytrynką poszła w ruch...

AGATA gotowa do wyjścia? Do zobaczenia po powrocie w domowym internecie :)

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

jbio no właśnie dbam o dupiszona, nigdy w życiu nic nie miałam z pęcherzem a tu wczoraj wystraszyłam się nie na żarty, koleżanka tak miała, że piła i nie sikała i okazało się, że nerka jej nie pracuje. Dobrze, że się sikanie rozkręciło i już tak nie kłuje.
Współczuje kataru, ja psikam wodą morską i tyle, może ciut lepiej ale rano te gluty chciały mnie udusić, fuuuj

Odnośnik do komentarza

Cześć !!

Ja wczoraj cały dzien poza domem , od czasu jak mam swoją rodzinę nie lubie świąt ;/ okropne jest jak musisz powiedzieć mamie musimy jechać bo trzeba jeszcze do teściowej a dzien taki krótki eh ;/

Na 14 była msza później kazanie na cmentarzu błoto ochyda jednym słowem , skonczyło się o 16 i jechaliśmy do Rawicza do mojego dziadka na cmentarz .
Ale mnie teściowa wkurzyła jeszcze przed tym calym cmentarzem , Tomek tam podjechał żebysmy razem jechali i Kacper pytał babci co ma dla niego a ona na to ze da mu jak przyjedziemy po kościele , no to ja mówię że po cmentarzu jedziemy do Rawicza a ona na to "a to nie mozecie jechać w niedziele , ja zrobiłam kolacje dla wszystkich " no ***** ona wcale nie liczy sie z moją rodziną nie zapyta jakie mamy plany tylko z góry zakłada ze my u niej bedziemy nosz . ja na to mówię że ja chce jechać bo to dzisiaj jest 1 Listopada a nie w niedzielę i obiecałam mamie i chce sie z nimi wszystkimi zobaczyć a nie w niedziele z reszta kuzynki itd nie bedzie w niedziele , oburzona była niesamowicie , po cmentarzu tak nas wypatrywała ze szok , oczywiście Tomek już zrobił się "dziwny" takze w Rawiczu siedzielismy z zegarkiem w ręce , odmówiłam mamie bycia na kolacji z racji ze juz była 19 a no trzeba do nich jeszcze jechać , kocham moją mamę bo doskonale mnie rozumie , powiedziałam jej wszystko a ona tylko skomentowała "widzę że Tomek juz ma problem , rozumiem jedzcie " wjeżdżamy do Pępowa 19.30 własnie posprzątali po kolacji , jeszcze nie zdażyłam sie rozebrać i słysze "jak chcecie jeść to sobie tu zróbcie bo my czekalismy ale jak wy nie wiecie gdzie powinniscie byc to musicie sobie teraz tu w kuchni zjeść" no to sie wkurzyląm i powiedziałam ze my tu nie przyejchalismy żreć tylko w odwiedziny Tomek poszedł jeśc ja nie , burczało w brzuchu ale kicham na nią , w domu zjadłam bigos od mamy .

Rozpisałam się wybaczcie ale wiecie co to jest okropne , ja potem przeżywam , jest mi przykro ze nie jestem wlasnie z moimi bliskimi ktorzy pytają jak sie czujesz jest miło tylko tam gdzie teściowa ma cie w dupie ani nie zapyta co u nas tylko byle frekwencja była . i tak co świeta dylematy i problemy , a ona myśli że jest najważniejsza i nie szanuje tego ze ja mam rodzinę , to ze jej zięć pochował najbliższych i ma tylko siostrę to inna kwestia to ze synowa ma taka rodzine ze nierozmawia z nimi to nie znaczy ze ja tak mam , eh wiecie co masakra ...

Ale wygadałam się i juz mi lepiej ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Kurcze to już lepiej z pęcherzem walczyć niż z nerką. Ja wody morskiej nie używam, nienawidzę sobie cokolwiek psikać w nos, tak więc gluba po pachi :)
Jakie plany na dziś?
Moje podobne do tych wczorajszych, ale bez wyjazdu do fun factory.
Mój przyjaciel wyrko nie chce mnie wypuścić, a jak wróci M tylko skoczę do banku i na zakupy i wsio :)

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

MALAGA to nie wesoło miałaś z tą kolacją.
Szkoda, że teściowa psuje atmosferę, czemu ona taka zaborcza jest?
To już sobie wyobrażam co Ty będziesz przeżywała w grudniu.
Chyba musisz harmonogram zrobić już teraz, albo Wigilię spędzić u siebie, tylko z Tomkiem i Kacprem...
Całe szczęście dzisiaj nowy dzień, i nie musisz tej zołzy oglądać.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny super zdjęcia !!

Kofiak kochana lecz sie tam ładnie !! Żórawinę jedz lub pij ! ;)

Jbio gratuluje szybkich porodów ! Kurczę super się czyta ze da sie tak ;) ja ostatnio po paru porodach w rodzinie po których mam podwójny strach :hahaha:

Dorcia miłego rodzinnego spotkania !!:):)

Agata czekamy na Ciebie !! Ale w koncu odpoczniesz co ?:):)

Piszecie o porodzie ja moje cc wspominam naprawdę dobrze , a wiec trafiłam do szpitala w niedziele i to było najgorsze ta noc w nieznanym ;) rano kazali przejśc na porodówke , dostalam płyn w którym sie musze wykąpać pani zapytała czy nie potrzebna mi depilacja eh szczescie ze sama dosięgnęłam w domu :D:D wiec sie obyło potem lewatywa wcale nie było to straszne , potem pod prysznic umyłam sie i ubrałam w ten śliczny uniform :D połozyli mnie na łóżku i cewnik samo zakładanie raz dwa ale źle mi załozyli i non stop czułam jakby mi sie chciało siusiu i wstrzymywałam głupie uczucie , miałam cc na chirurgii bo sie łożko zepsuło wiec wieźli mnie na dół na oddział, najbardziej zimno mi przeszkadzało , przyszedł anestezjolog i znieczulenie bylo w kręgosłup bałam sie ale bolało mniej jak pobieranie krwi a potem super ulga - przestałąm czuł źle załozony cewnik wiec byłam szcześliwa , a potem to uczucie szarpania , dziwne bo czułam jak rozciągają ale nie bolało i to było najdziwniejsze ;) czujesz jak Ci grzebią w brzuchu a nie czujesz bólu a wiadomo człowiek do tego nastawiony i nie mogłam tego ogarnąć byo to dziwne ale nie jakies straszne ;) potem usłyszalam jest głowka "o to na pewno chłopak" ;) i za chwilę usłyszałam bulgotanie i płacz ;) potem mi go pokazali to trwało moze z 10-15 minut a szycie moze z 5-10 potem windą do góry i na salę ;) jak przechodziło znieczulenie czułam mrowienie w nogach i szczypanie rany ale myslalam ze bedzie wiele gorzej , bałam sie wyprostować ale to psychika ze rana peknie czy cos ;) ale wstałam bo 4 godzinach tomek kupił pas i było ok , raz brałąm przeciwbólowe potem odmawiałam , bo nie bolało znaczy bolało ale bez przesady bardziej chyba bolało mnie obkurczanie macicy niz ciecie , także ja nie wspominam tragicznie , ranę mam nisko ze nie widać w bikini , i jest blada i cieńka mam tendencje do bliznowców mam takie po laparoskopii a tam nie ładnie sie zrosło ;)
także ja mam próg bólu wysoki bo w nocy robiłam juz wszystko przy Kacprze i w domu to samo i było dobrze . Myślę ze to indywidualna sprawa ;) moja mam po porodzie sn miesiac leżała a wiekszość kobiet idzie sama z porodówki ;) także myślę że nie ma reguły ;)
Spotkałam babkę na oddziale co mówiła ze pierwszy poród sn teraz cc i sn to pikuś wiec pomyslałam kurde jak jest łatwiej niz po cc no to naprawdę pikuś ;)

Ja osobiscie nie boję sie bólu wcale , ale boję się komplikacji przy porodzie ze nie dam rady a lekarze mi nie pomogą i to mnie przeraża ;/ moja kumpela rodziła 10 wrzesnia i nie bede wam opisywac powiem tylko ze musieli małą wakum wyciągać i ona nie chce wiecej dzieci po tym wszystkim ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Malaga niezazdroszcze, współczuje takiej atmosfery i podziwiam Cię za to, że i tak to wszystko dzielnie znosisz, szkoda tylko, że towarzyszą temu nieustające nerwy. Ja bym sobie niepozwoliła na takie traktowanie, mam niewyparzony język i zawsze mówię co myślę i sądze o danej sytuacji, nie jestem przez to uwielbiana ale kicham na to, albo jest tak jak ja zarządze albo nie ma wcale. Dlatego u mamy Darka byłam ostatnio w czerwcu jak prosiliśmy ich na roczek a oni na tym roczku, teraz się tam niewybieram, bo jak ich zaprosiliśmy na moje imieniny i Darka urodziny to nieprzyjechali. Pewnie będzie problem w święta, że tam nie pojadę ale mi to lotto, po co ja mam sie denerwować. Szkoda tylko, że Twój mąż bierze stronę matki, u mnie Darek też do starych nie jeździ, z resztą widzi jacy są, moi rodzice lepiej go traktują niż jego, zawsze mówi swojej starszej, że dla niego ważniejsza jest Ania, chociaż tyle...
Dobrze kochana, że nie mieszkasz z nią, chociaż tyle Twojego. Co za baba !!!

Odnośnik do komentarza

jbio
MALAGA to nie wesoło miałaś z tą kolacją.
Szkoda, że teściowa psuje atmosferę, czemu ona taka zaborcza jest?
To już sobie wyobrażam co Ty będziesz przeżywała w grudniu.
Chyba musisz harmonogram zrobić już teraz, albo Wigilię spędzić u siebie, tylko z Tomkiem i Kacprem...
Całe szczęście dzisiaj nowy dzień, i nie musisz tej zołzy oglądać.

Rozmawiałam już z mamą i na wigilię jestesmy sami po pojedziemy do teściów bo wszystkie dzieci wtedy przyjeżdżają a w pierwsze świeto bedziemy u moich rodziców i koniec .

Rok temu ustalilismy ze na wieczerzy jestesmy u moich rodziców i dziadków bo oni to przezywają jak trzeba składanie życzen , kolendy , modlitwy przy stole , a u teściów kazdy przychodzi je opłatek siada je i idzie obłed , no i mielismy w pierwsze swieto byc u nich to dzwonila juz po wigilii potem chciała zebysmy w pierwsze św byli i najlepiej w drugie też , nie szanuje wcale naszego zdania i wcale mojej rodziny , a szkoda gadac ;))
A najgorsze jest to ze nie zapyta tylko z góry zakłada bo ona zrobiła dla wszystkich kolacje , a jak powiesz ze nie to masakra jak bys jej w twarz dała bedzie lamentowac i robić problem a moja mama zapytała "przyjedziecie na kolacje bo przygotowałam " powiedziałam ze dziekuje to powiedziała "dobrze kochani szkoda ale to chocciać przyjedzcie na chwilę i pojedziecie sobie jak chcecie" zero presji nacisku mimo ze jej przykro wszystko rozumie - liczy sie z nami .

Moje plany na dzisiaj to najpierw czekam na Tomka zeby napalił w piecu bo mi sie nie chce a czuje ze zamarzam :D:D i bede sie lenić :P jedynie obiad zrobię , w środę sprzątałam wiec dzisiaj nie jest źle no jedynie pranie wstawie , jutro mamy gości wiec jutro się wezmę za ogarnianie ;)

Na obiad myślę nad zapiekanką ziemniaczaną z miesem mielonym ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

Kofiak z ja Tomkowi współczuje bo ona jest taka ze aż do szantarzu by sie posunęła , jak byśmy nie pojechali to dzisiaj w pracy by miał masakrę , to jest najgorsze i wiem ze on jest po mojej stronie ale uwierzcie próbowalismy postawić kontrę eh nie da sie :hahaha: to jest straszne ale naprawde mi go szkoda że ma taką sytuacje , to sie chce śmiać i płakać ;)

Ewelina dziewczyna Tomka brata jak usłyszała wiele historii na początku to była oburzona i ze sie nie da i była otwarta mówiła co myśli miała w tyłku kiedyś postanowili ze jadą w niedziele na obiad do niej do Jarocina i co i tesciowa zrobiła obiad , Ewelina zeszła i mówi ze oni nie jedzą bo jadą do Jarocina na obiad no to juz był problem , Maciej juz chodził jak na szpilkach kiedy mama wybuchnie i my jemy a ona siedziała na dworze przed domem i paliła i słyszę "co to zeby nie zjeść " "jakbyscie nie mogli zjeść " "Marian powiedz im coś co to kur*** ma być" "jest obiad to niech jedzą " no nie mogła przeboleć i odpuścić wiec zrobiła się okropna atmosfera i oni w napięciu wychodzili . i po co tak ??

Dodam tylko że wczoraj rano byli w Jarocinie na cmentarzu a potem wracali szybko do nas , pierwsze co pomyslałam "ha już słuchają teściowej :P"

Ej juz przestaje bo ględze i ględze , ale to naprawde temat rzeka , a nie mam tu z kim o tym pogadać ;)

http://www.suwaczki.com/tickers/f2w3rjjgfts65eb1.png

http://www.suwaczki.com/tickers/n59yj44jzxyr3iup.png

Odnośnik do komentarza

no jak to nie masz z kim gadać ;P
Moja Mama kiedyś bardzo rządziła, szczególnie jak mieszkaliśmy w Żninie.
Ja coś jak Twój Tomek, uległa, bo wtedy pracowaliśmy u moich Rodziców, ale mój M nie, za nic sie nie dopasowywał.Pierwszy raz już jak byliśmy w Irlandii , też starała się rządzić i znów to samo.
Byłam więc między młotem a kowadłem. Ile ja się nawyłam...
Teraz po tych 7 latach , jak byli , po wódce oczywiście wszystko sobie wygarnęli i w końcu zaczęli sie kochać :) i co dziwne, Mama zaczęła pytać się o zdanie, nie rządzić , że ma być tak i tak , ale pytać czy tak mogłoby być.
Także tym razem była w końcu super wizyta, i oby tak za każdym razem.

http://www.suwaczki.com/tickers/xrots65g3rdz5uhv.png

http://www.suwaczki.com/tickers/9jm9rjjgst2xc7oz.png

Odnośnik do komentarza

Malaga tu jest pies pogrzebany, że jesteście w pewien sposób od nich zależni. Ja się nie pierdzielę bo Darka starki mi nic nie dali, nie mam im być za co wdzięczna. Jednym słowem przekichane takie życie, naprawdę Cie podziwiam dziewczyno za to, że Ty u niej tyle czasu mieszkałaś i znosisz to wszystko, te jej wydziwiania, wielki szacun, naprawdę

jbio siedze dzisiaj grzecznie na dupie, jak Darek nie przywiezie małej ze żłoba to tylko spacerek po nią mnie czeka, póki co za oknem ładnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...