Skocz do zawartości
Forum

noszenie dziecka na rękach


Rekomendowane odpowiedzi

Helena
Olinka
Helena

maja,maja

ale ja z innego powodu nie nosialam dzieci na rekach-moim zdaniem nie jest to do niczego potrzebne-
& moim zdaniem noszenie na rekacg nie ma nic wspolnego z okazywaniem milsoci-wedlug mnie oczywiscie

A moim - i nie tylko moim - zdaniem nie mają:) Uczą się tego od nas - dorosłych - dopiero później. Nie rodzą się ze zdolnością manipulacji.

no dokladnei nie rodza sie,ale sie ucza
i to dosc szybko-zanim dorosly sie zorientuje:D

oczywiscie ja tam nie mam nic do tego,ze Ty albo inne mamy nosza swoje dzieci:wink:

ale przykladowo,jakbys Ty albo chocby moja Mama mnie zaczela przekonywac do noszenia moich dzieci,to by byla inna dyskusja:lol:

Mnie z kolei wiele osób np. babcie przekonuje do nienoszenia i też trudno mi wytłumaczyć moje racje.
Aczkolwiek ja nie daję się zwariować: jak mam czas to ponoszę, jak nie mam wynajduję inne sposoby i zajęcia Szymkowi. Nawet jak czasami popłacze nie robię tragedii.
Rodzicielstwo, które propaguje np. Reni Jusis, gdzie dziecko am być non stop skóra przy skórze przy matce też mnie nie przekonuje.
Każda mam powinna wypracować swoje indywidualne macierzyństwo, takie, w którym i ona i dziecko będą czuli się dobrze.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
Daffodil
Olinka

Dla mnie noszenie jest jednym ze sposobów zaspokajania potrzeby bliskości. Przyznam, że trudno przytulać niemowlę nie mając go na rękach...:)

Jednym ze sposobów, ale absolutnie nie jedynym :)
Poza tym dla mnie to zupełnie co innego mieć malucha na rękach, a co innego go nosić :)

Ale ja nie napisałam przecież, że jedynym:)

Olinka Twój pierwszy post wyraźnie utożsamiał noszenie, które jest tematem tego wątku z okazywaniem bliskości, tuleniem i przytulaniem... stąd moje wnioski :)

Odnośnik do komentarza

U mnie, to raczej ja przekonywałam moją mamę i babcię, że Julek nie musi być cały czas noszony... Moja mama wprost nie mogła tego pojąć! Serio, parę razy doszło nawet do wymiany zdań, bo wręcz nie pozwalałam jej wyciągać go z łóżeczka kiedy wygodnie tam sobie siedział lub leżał!
Najgorzej było z usypianiem, gdyż ja po kąpieli wkładałam Jula do jego łóżeczka i pozwalałam mu zasnąć samemu. Moja mama mówiła, że jej się to w głowie nie mieści jak mogę go tam tak zostawiać, kiedy ona zarówno mnie i jak i moją siostrę bujała na rękach do snu codziennie przez kilkadziesiąt minut!!! Wtedy, to ja się przeraziłam... :oczko:
Po jakimś czasie ustąpiła, a my taką metodę stosujemy do dziś i Julo ma się świetnie :hamak:

http://www.suwaczki.com/tickers/0d1yyx8dpcpxb1ea.png
http://www.suwaczki.com/tickers/dqprpx9itfxz7too.png
http://www.suwaczki.com/tickers/9ltfegz27v1ws8z4.png

Odnośnik do komentarza

Helena
Olinka

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

maja,maja

Helena dobrze, że to napisałaś, bo już się zaczynałam zastanawiać czy jakiś wyjątkowo sprytny okaz mi się trafił :hahaha:

Odnośnik do komentarza

Olinka

Rodzicielstwo, które propaguje np. Reni Jusis, gdzie dziecko am być non stop skóra przy skórze przy matce też mnie nie przekonuje.

mnie tez nie:D

"skora przy skorze" jedynie jest potrzebna i medycznie ma potwierdzenie w przypadku wczesniakow

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska
U mnie, to raczej ja przekonywałam moją mamę i babcię, że Julek nie musi być cały czas noszony... Moja mama wprost nie mogła tego pojąć! Serio, parę razy doszło nawet do wymiany zdań, bo wręcz nie pozwalałam jej wyciągać go z łóżeczka kiedy wygodnie tam sobie siedział lub leżał!
Najgorzej było z usypianiem, gdyż ja po kąpieli wkładałam Jula do jego łóżeczka i pozwalałam mu zasnąć samemu. Moja mama mówiła, że jej się to w głowie nie mieści jak mogę go tam tak zostawiać, kiedy ona zarówno mnie i jak i moją siostrę bujała na rękach do snu codziennie przez kilkadziesiąt minut!!! Wtedy, to ja się przeraziłam... :oczko:
Po jakimś czasie ustąpiła, a my taką metodę stosujemy do dziś i Julo ma się świetnie :hamak:

no, ja się raz prawie z teściem o to pokłóciłam.
prawie mi dziecko wyrywał, a ja synka trzymałam na kolanach.
:lup:

i w niedzielę przyjeżdża moja mama, która nie widziała Marcela od lutego i już ma zapowiedziane, że nie ma rączek

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

krolowa_angielska
U mnie, to raczej ja przekonywałam moją mamę i babcię, że Julek nie musi być cały czas noszony... Moja mama wprost nie mogła tego pojąć! Serio, parę razy doszło nawet do wymiany zdań, bo wręcz nie pozwalałam jej wyciągać go z łóżeczka kiedy wygodnie tam sobie siedział lub leżał!
Najgorzej było z usypianiem, gdyż ja po kąpieli wkładałam Jula do jego łóżeczka i pozwalałam mu zasnąć samemu. Moja mama mówiła, że jej się to w głowie nie mieści jak mogę go tam tak zostawiać, kiedy ona zarówno mnie i jak i moją siostrę bujała na rękach do snu codziennie przez kilkadziesiąt minut!!! Wtedy, to ja się przeraziłam... :oczko:
Po jakimś czasie ustąpiła, a my taką metodę stosujemy do dziś i Julo ma się świetnie :hamak:

Jakbym o swoim teściu czytała :whistle:
Na szczęście moja mama, babcia i teściowa większe zrozumienia mają dla moich metod wychowawczych.
Natomiast teść widząc Kubę samodzielnie układającego klocki potrafi powiedzieć z ogromnym oburzeniem: "Dlaczego on się sam bawi???"
Czasem po takich tekstach to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać :)

Odnośnik do komentarza

Daff dobre z tym,czemu sam układa :D
no olera, dziecko jak jest jedno to niestety powinno umieć się same zająć, bawić się...
nie mówię, że ciągle , bo ja np. z Kornelią usiądę poukładam klocki, ale też jest taki czas, że mam coś do zrobienia i ona musi się troszkę zająć sobą ( kątem oka mamusia i tak i tak czuwa ;) )

Co do noszenia na rączkach, to niestety , ale mieszkałam/mieszkam z moją mamą czyt. babciunią :D
więc było trochę trudno z tym i też były kłótnie. Nawet do teraz,że Nelka jest bardzo rozpieszczana przez babcię :)
Ale później jakoś oduczyłam młodą kołysania na rączkach, a raczej pomogła mi trochę butelka (niestety) czasem nawet radio się cichutko włączyło i malutka sama zasypiała...

Oczywiście jak karmiłam piersią spałam z małą i ją sama moja obecność (oczywiście i cyc :lol: ) usypiała ;)

Ale aż tak nie odczułam problemów w związku z noszeniem na rękach mojej dzieciny...

http://www.suwaczki.com/tickers/dqprroeqtjy1ztqb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/dhi43e3k4u27zg55.png

Odnośnik do komentarza

Kinqa
Daff dobre z tym,czemu sam układa :D
no olera, dziecko jak jest jedno to niestety powinno umieć się same zająć, bawić się...
nie mówię, że ciągle , bo ja np. z Kornelią usiądę poukładam klocki, ale też jest taki czas, że mam coś do zrobienia i ona musi się troszkę zająć sobą ( kątem oka mamusia i tak i tak czuwa ;) )

Pewnie, że tak. Ja też się z Kubą bawię bardzo dużo. Zwłaszcza, że pracuję na cały etat, więc jak go odbieram ze żłobka, to poświęcam mu praktycznie 100% swojego czasu do momentu aż pójdzie spać. I on jest stęskniony i ja, więc dopiero po nocach nadrabiam sprawy domowe - porządkowo-obiadowe, co zrobić :)
Ale mimo to uważam, że to bardzo pożyteczna umiejętność, jak trzyletnie dziecko samo sobie potrafi zorganizować czas i zająć się samo przynajmniej przez chwilę :) Niestety nie wszyscy są tego samego zdania :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Olinka
Daffodil

Jednym ze sposobów, ale absolutnie nie jedynym :)
Poza tym dla mnie to zupełnie co innego mieć malucha na rękach, a co innego go nosić :)

Ale ja nie napisałam przecież, że jedynym:)

Olinka Twój pierwszy post wyraźnie utożsamiał noszenie, które jest tematem tego wątku z okazywaniem bliskości, tuleniem i przytulaniem... stąd moje wnioski :)

Bo jest to dla mnie sposób na okazywanie czułości i miłości,a le nie jedyny:)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Nasza Kalinka jest dość samodzielna, szczególnie teraz jak próbuje chodzić, nie w głowie jej siedzenie na rękach,sama sie potrafi sobą zająć, ładnie się sama bawi. ale czasami ma potrzebę , żeby się przytulić , wtedy noszę, nosze ile się tylko da..:)
nie widze nic złego w noszeniu dziecka na rękach, jeśli wszystko jest z umiarem.

Odnośnik do komentarza

Yvone
Nasza Kalinka jest dość samodzielna, szczególnie teraz jak próbuje chodzić, nie w głowie jej siedzenie na rękach,sama sie potrafi sobą zająć, ładnie się sama bawi. ale czasami ma potrzebę , żeby się przytulić , wtedy noszę, nosze ile się tylko da..:)
nie widze nic złego w noszeniu dziecka na rękach, jeśli wszystko jest z umiarem.

Dokładnie - chodzi o umiar. Staram się nie popadać w skrajności ani w jedną, a ni w druga stronę.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
Daffodil
Olinka

Ale ja nie napisałam przecież, że jedynym:)

Olinka Twój pierwszy post wyraźnie utożsamiał noszenie, które jest tematem tego wątku z okazywaniem bliskości, tuleniem i przytulaniem... stąd moje wnioski :)

Bo jest to dla mnie sposób na okazywanie czułości i miłości,a le nie jedyny:)

Olinka zlituj się, przecież nie będziemy się przepychać słownie w nieskończoność :)

Twój pierwszy post miał wyraźny wydźwięk 'nie noszę-nie okazuję czułości' i tylko o to mi chodzi. Gdybym tylko ja to tak zrozumiała, to mogłabym twierdzić, że przewrażliwona jestem he he, ale nie byłam jedyna :)

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Olinka
Daffodil

Olinka Twój pierwszy post wyraźnie utożsamiał noszenie, które jest tematem tego wątku z okazywaniem bliskości, tuleniem i przytulaniem... stąd moje wnioski :)

Bo jest to dla mnie sposób na okazywanie czułości i miłości,a le nie jedyny:)

Olinka zlituj się, przecież nie będziemy się przepychać słownie w nieskończoność :)

Twój pierwszy post miał wyraźny wydźwięk 'nie noszę-nie okazuję czułości' i tylko o to mi chodzi. Gdybym tylko ja to tak zrozumiała, to mogłabym twierdzić, że przewrażliwona jestem he he, ale nie byłam jedyna :)

Aj, Daffodil nie będę w nieskończoność udowadniała, co miałam na myśli. Ale chyba ja wiem lepiej, co chciałam przekazać. Interpretacja może być różna.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

marzen@
Bez przesady, ja nigdzie nawet między wierszami w poście Olinki nie wyczytałam, że jak ktoś nie nosi to nie okazuje bliskości. Dla niej jest to sposób okazywania, ale nigdzie nie napisała, że jedyny.
Dajcie już spokój rozbieraniu jednej wypowiedzi na części pierwsze.

Dzięki marzen@:)

Nie miałam zamiaru nikogo urazić, ani tym bardziej wzbudzać sporów. Jednak wkładacie mi w usta słowa, których nie powiedziałam.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka jeśli naprawdę potrzebujesz cytatów, oto on:

Olinka
A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.

Dla mnie brzmi to tak:
'nie ma noszenia-nie ma bliskości i kontaktu z ludźmi'

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Olinka jeśli naprawdę potrzebujesz cytatów, oto on:

Olinka
A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.

Dla mnie brzmi to tak:
'nie ma noszenia-nie ma bliskości i kontaktu z ludźmi'

Dobra Dziewczyny, dajmy już spokój. Zaznaczacie, żeby nie kłócić się, tylko dyskutować, a same łapiecie za słówka i dążycie do sporu.
Ja się wyłączam z dyskusji w takim razie.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
Daffodil
Olinka jeśli naprawdę potrzebujesz cytatów, oto on:

Olinka
A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.

Dla mnie brzmi to tak:
'nie ma noszenia-nie ma bliskości i kontaktu z ludźmi'

Dobra Dziewczyny, dajmy już spokój. Zaznaczacie, żeby nie kłócić się, tylko dyskutować, a same łapiecie za słówka i dążycie do sporu.
Ja się wyłączam z dyskusji w takim razie.

Olinka ja Cię proszę nie strzelaj focha :)
Przecież sama prosiłaś o cytat :)

Proszę na zgodę:
http://c.wrzuta.pl/wi12618/6ff7e037000d7e0a4665896a/bukiet_kwiatow

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...