Skocz do zawartości
Forum

noszenie dziecka na rękach


Rekomendowane odpowiedzi

w różnych wątkach widziałam czasem, jak piszecie coś na temat noszenia dziecka na rękach (a takze w nosidełku i w chuście), najczęściej ogólnikowo, bo wątki dotyczą innych tematów. zachęcam do dyskusji na ten temat tu, z tego, co przeczytałam, widzę, że jest to temat budzący różne emocje, dlatego proszę o kulturalną rozmowę, nie starajmy się przekonywać siebie do noszenia lub nienoszenia, ale przedstawmy sobie argumenty. :oczko:

Odnośnik do komentarza

ja nie pozwalam na noszenie małego.
tzn. jeśli nie marudzi, siedzi sobie grzecznie albo leży, nie widzę potrzeby.
ale jeśli tylko płacze, coś go boli - wiadomo biorę na rączki, utulę.

ale w innych przypadkach po prostu nie pozwalam.

czasem się zdarzy, że ktoś go na chwilkę weźmie i wystarczy parę minut, a przy odkładaniu już jest dramat, podoba mu się na rączkach to jasne.
ale jakbym go tak nauczyła to bym nic w domu nie zrobiła ( mam znajomą, która nawet do wc musiała raz iść z córką, bo rączki i rączki ).

jest tak, że fajnie tak ponosić dziecko na rączkach, przytulić, ale muszę być konsekwentna - nie to nie, bo potem będą jazdy.
i już dziadki i babcie i inni mają zapowiedziane - żadnych rączek.

wiadomo, że czasem się zdarzy, że się go chwilkę ponosi, nawet mi, ale to naprawdę niedługo, sporadycznie, ale chcę też, żeby popatrzył na świat z "wyższej" perspektywy, a on np. uwielbia meble he he, więc podchodzę z nim do nich i generalnie jest fascynacja ( ale to przy okazji odbijania akurat ).

także ja jestem, może nie przeciwnikiem, bo gdyby nie szybkie przyzwyczajanie się małego do dobrego he he to bym go pewnie częściej nosiła, ale jestem na nie.

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

drucilla
Ja natomiast noszę, przytulam, ściskam, chustuję, obcałowuję. I tak zarówno starsze jak i to młodsze. Ani się obejrzę a urosną i nie będą chciały się tulić.

O, toto ::): Potem będą miały z 8 lat powiedzmy i to już totalny obciach przytulać się do mamy ::): Oczywiście noszę, a w zasadzie nosiłam, bo moja już ganiająca, w miarę możliwości, jak już uznawałam ze za dużo tego, to odkładałam, a Oliwka wynoszona leżała ::): Natomiast szybki spacerek z psem lub do sklepu obok bez chusty byłby dla mnie bez sensu. Podkreślam, że dla mnie, bo wiem, że ktoś może być inne zdanie::):

Odnośnik do komentarza

drucilla
Ja natomiast noszę, przytulam, ściskam, chustuję, obcałowuję. I tak zarówno starsze jak i to młodsze. Ani się obejrzę a urosną i nie będą chciały się tulić.

dokladnie tak samo:smile_move: i byl nawet czas ze bujalam ja na rekachzeby zasnela:smile_move: jakos nie mialam problemu gdy odkladalam ja do lozeczka :smile_move:
do tej pory jak w nocy wkulnie sie do mnie do lozka to spimy jak dwa nalesniki wtulone w siebie:smile_move:

http://www.ticker.7910.org/as1cHhQ-O7-0010MDAwMTUwbHwyNTdkfE1lbGNpYSBpcw.gif

Odnośnik do komentarza

A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.
Mam więc zupełnie takie samo podejście jak Drucilla - cieszę się tym czasem, kiedy mogę do woli przytulać i całować moje szkraby, bo tak jak pisze Drucilla za chwilę dorosną i same przestana odczuwać taką potrzebę.
Dla mnie tulenie, noszenie, całowanie to po prostu okazywanie dziecku miłości.
Maluszki w wieku kilku miesięcy - roczku nie wiedzą co to manipulacja i nieprawdą jest, że przyzwyczajanie ich do noszenia sprawia, że potem nas w ten sposób szantażują - płacząc wymuszają noszenie na rękach. Takie maleństwa bardzo, ale to bardzo mocno odczuwają potrzebę bliskości. I ja z radością ją zaspokajam. :)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Ale przecież potrzebę bliskości można zaspokajać również nie nosząc dziecka...

Temat jest o noszeniu samym w sobie czy o bliskości? Bo przyznam, że już się pogubiłam :)

Dla mnie noszenie jest jednym ze sposobów zaspokajania potrzeby bliskości. Przyznam, że trudno przytulać niemowlę nie mając go na rękach...:)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
Daffodil
Ale przecież potrzebę bliskości można zaspokajać również nie nosząc dziecka...

Temat jest o noszeniu samym w sobie czy o bliskości? Bo przyznam, że już się pogubiłam :)

Dla mnie noszenie jest jednym ze sposobów zaspokajania potrzeby bliskości. Przyznam, że trudno przytulać niemowlę nie mając go na rękach...:)

Jednym ze sposobów, ale absolutnie nie jedynym :)
Poza tym dla mnie to zupełnie co innego mieć malucha na rękach, a co innego go nosić :)

Odnośnik do komentarza

Italy
drucilla
Ja natomiast noszę, przytulam, ściskam, chustuję, obcałowuję. I tak zarówno starsze jak i to młodsze. Ani się obejrzę a urosną i nie będą chciały się tulić.

dokladnie tak samo:smile_move: i byl nawet czas ze bujalam ja na rekachzeby zasnela:smile_move: jakos nie mialam problemu gdy odkladalam ja do lozeczka :smile_move:
do tej pory jak w nocy wkulnie sie do mnie do lozka to spimy jak dwa nalesniki wtulone w siebie:smile_move:

nooo ja też bujałam do usypiania, ale w końcu i jemu zaczęło być niewygodnie, bo urósł.
i teraz czytam bajki na dobranoc, a młody w łóżeczku

Olinka
A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.
Mam więc zupełnie takie samo podejście jak Drucilla - cieszę się tym czasem, kiedy mogę do woli przytulać i całować moje szkraby, bo tak jak pisze Drucilla za chwilę dorosną i same przestana odczuwać taką potrzebę.
Dla mnie tulenie, noszenie, całowanie to po prostu okazywanie dziecku miłości.
Maluszki w wieku kilku miesięcy - roczku nie wiedzą co to manipulacja i nieprawdą jest, że przyzwyczajanie ich do noszenia sprawia, że potem nas w ten sposób szantażują - płacząc wymuszają noszenie na rękach. Takie maleństwa bardzo, ale to bardzo mocno odczuwają potrzebę bliskości. I ja z radością ją zaspokajam. :)

nie zgadzam się z tym co napisałaś.

i ja nie kładę dziecka i wychodzę, a on sam zostaje. nie nie nie.
jestem przy nim, zabieram go w leżaczku ze sobą np. do kuchni itp.

a poprzytulać się można też na leżąco, my tak robimy

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

ja dzieci nie nosilam(owszem przenosilam ale nie nosilam),staralam sie nie uspakajac placzacego dziecia trzymajac na recach:wink:
inaczej tez mozna dziecko uspokoic:D

mialam nosidelko ale tylko do uzytku "tam gdzie wozkiem nie mozna/ nei wygodnie"

tulac dzieci tulalam,tulam i tulac bede... dopoki pozowola na tulanie:lol:

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Olinka
Daffodil
Ale przecież potrzebę bliskości można zaspokajać również nie nosząc dziecka...

Temat jest o noszeniu samym w sobie czy o bliskości? Bo przyznam, że już się pogubiłam :)

Dla mnie noszenie jest jednym ze sposobów zaspokajania potrzeby bliskości. Przyznam, że trudno przytulać niemowlę nie mając go na rękach...:)

Jednym ze sposobów, ale absolutnie nie jedynym :)
Poza tym dla mnie to zupełnie co innego mieć malucha na rękach, a co innego go nosić :)

Ale ja nie napisałam przecież, że jedynym:)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
A moim zdaniem noszenie maluszka jest potrzebne nie tylko wtedy, gdy płacze lub coś go boli. Dziecko zwyczajnie potrzebuje bliskości! Nikt nie chciałby cały dzień leżeć w łóżeczku czy wózku i nie mieć kontaktu z bliskimi ludźmi.
Mam więc zupełnie takie samo podejście jak Drucilla - cieszę się tym czasem, kiedy mogę do woli przytulać i całować moje szkraby, bo tak jak pisze Drucilla za chwilę dorosną i same przestana odczuwać taką potrzebę.
Dla mnie tulenie, noszenie, całowanie to po prostu okazywanie dziecku miłości.
Maluszki w wieku kilku miesięcy - roczku nie wiedzą co to manipulacja i nieprawdą jest, że przyzwyczajanie ich do noszenia sprawia, że potem nas w ten sposób szantażują - płacząc wymuszają noszenie na rękach. Takie maleństwa bardzo, ale to bardzo mocno odczuwają potrzebę bliskości. I ja z radością ją zaspokajam. :)

MOSIA:
nie zgadzam się z tym co napisałaś.

i ja nie kładę dziecka i wychodzę, a on sam zostaje. nie nie nie.
jestem przy nim, zabieram go w leżaczku ze sobą np. do kuchni itp.

a poprzytulać się można też na leżąco, my tak robimy

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

Zaznaczam, że nie jest tak, że non stop Szymka noszę. Kiedy mam czas, biorę go na ręce, a kiedy mam inne zajęcia, tak jak Ty, zabieram go ze sobą w leżaczku czy kładę na macie.

Uważam, że wszystko powinno mieć odpowiednie proporcje i tyle. Zupełny zakaz noszenia na rękach jest dla mnie niezrozumiały, ale noszenia non stop też nie popieram. Trzeba miec umiar we wszystkim i znaleźć tę równowagę, która uszczęśliwi i mamę i dziecko.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

maja,maja

ale ja z innego powodu nie nosialam dzieci na rekach-moim zdaniem nie jest to do niczego potrzebne-
& moim zdaniem noszenie na rekacg nie ma nic wspolnego z okazywaniem milsoci-wedlug mnie oczywiscie

Odnośnik do komentarza

olinka

nie chcę się kłócić, bo nikomu to nie jest potrzebne a tym bardziej znowu by się zrobiło nieprzyjemnie.
powiedziałam jak ja robię i tyle.
i jak się zachowuje moje dziecko.
o to autorka prosiła, o takie wypowiedzi - przynajmniej mi się tak wydaje, może się mylę

twój post odebrałam tak, że wręcz wytłuszczeniem niektórych kwestii naskoczyłaś na osoby, które nie noszą dzieci.
że nie ma przez to tej bliskości.

a ja pomimo, że go nie noszę na rękach tak po prostu, to i tak czuję bliskość między nami.
i tak jak dziewczyny pisały tulę, niekoniecznie na rękach, całuję ile wlezie, póki pozwala he he

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

Helena
Olinka

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

maja,maja

ale ja z innego powodu nie nosialam dzieci na rekach-moim zdaniem nie jest to do niczego potrzebne-
& moim zdaniem noszenie na rekacg nie ma nic wspolnego z okazywaniem milsoci-wedlug mnie oczywiscie

A moim - i nie tylko moim - zdaniem nie mają:) Uczą się tego od nas - dorosłych - dopiero później. Nie rodzą się ze zdolnością manipulacji.

Jak pisałam - dla mnie nie jest to jedyny sposób - ale jeden z wielu. Dla mnie jest to przyjemność wziąć dziecko na ręce i pospacerować z nim po ogrodzie, pokazać mu zegar na ścianie, czy zatańczyć:)

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Helena
Olinka

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

maja,maja

ale ja z innego powodu nie nosialam dzieci na rekach-moim zdaniem nie jest to do niczego potrzebne-
& moim zdaniem noszenie na rekacg nie ma nic wspolnego z okazywaniem milsoci-wedlug mnie oczywiscie

mój ma, a ma tylko 6 miesięcy

i ja odnośnie noszenia na rękach mam podobne zdanie

http://davf.daisypath.com/nuLVp1.png http://lb2f.lilypie.com/VHQ3p1.pnghttp://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=86355161396c0f824.png

Odnośnik do komentarza

mosia
olinka

nie chcę się kłócić, bo nikomu to nie jest potrzebne a tym bardziej znowu by się zrobiło nieprzyjemnie.
powiedziałam jak ja robię i tyle.
i jak się zachowuje moje dziecko.
o to autorka prosiła, o takie wypowiedzi - przynajmniej mi się tak wydaje, może się mylę

twój post odebrałam tak, że wręcz wytłuszczeniem niektórych kwestii naskoczyłaś na osoby, które nie noszą dzieci.
że nie ma przez to tej bliskości.

a ja pomimo, że go nie noszę na rękach tak po prostu, to i tak czuję bliskość między nami.
i tak jak dziewczyny pisały tulę, niekoniecznie na rękach, całuję ile wlezie, póki pozwala he he

Źle to odebrałaś MOSIU zaznaczyłam po prostu moje zdanie.

Nie mam w zwyczaju kłócić się ani w realu, ani na forum o kwestie związane z wychowaniem dzieci. każdy ma swoje zdanie i to jest naturalne.

I jeszcze raz zaznaczę, że staram się zachować równowagę - nie noszę non stop, ale też nie mam takiej potrzeby, by nie nosić w ogóle. I dla mnie to tylko jeden ze sposobów okazywania miłości.
Absolutnie nie kwestionuję tego, ze mamy, które nie noszą okazują miłość w inny sposób.

http://www.suwaczki.com/tickers/iv09i09kkce8ytrb.png

http://www.suwaczki.com/tickers/zem3io4pu01i4j1c.png

Odnośnik do komentarza

Olinka
Helena
Olinka

Tak, jak napisałam - malutkie dzieci nie maja zdolności manipulacji, więc nie widzę powodów, dla których nie miałabym dziecka nosić, okazywać mu w ten sposób miłości, pokazywać świata itp. Dla mnie to sama radość.

maja,maja

ale ja z innego powodu nie nosialam dzieci na rekach-moim zdaniem nie jest to do niczego potrzebne-
& moim zdaniem noszenie na rekacg nie ma nic wspolnego z okazywaniem milsoci-wedlug mnie oczywiscie

A moim - i nie tylko moim - zdaniem nie mają:) Uczą się tego od nas - dorosłych - dopiero później. Nie rodzą się ze zdolnością manipulacji.

no dokladnei nie rodza sie,ale sie ucza
i to dosc szybko-zanim dorosly sie zorientuje:D

oczywiscie ja tam nie mam nic do tego,ze Ty albo inne mamy nosza swoje dzieci:wink:

ale przykladowo,jakbys Ty albo chocby moja Mama mnie zaczela przekonywac do noszenia moich dzieci,to by byla inna dyskusja:lol:

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...