Skocz do zawartości
Forum

Tata przy porodzie


Rekomendowane odpowiedzi

Mój M planował bycię przy porodzie już w momencie kiedy dopiero staraliśmy sie o maleństwo ;p Jak już zaszłam w ciąże to nie widział innej opcji za to ja nie chciałam bałam się późniejszych relacji jednak upierał się całe 9miesięcy więc stwierdziłam że może to i dobrze jeśli będzie... w efekcie końcowym mój poród trwał 20minut ;P więc za bardzo nie zdążył mi pomóc zdążył tylko w biegu koszule mi przebrać i dać łyka wody ;p ale świadomość że jest bardzo pomagała. przy następnym razie też chcemy być razem ;))

https://www.bobovita.pl/home/klub/galeria/14928 PROSIMY O GŁOSIKI :) :)

http://www.suwaczki.com/tickers/1usai09k72n4zaio.png

http://www.weselinka.pl/suwaczek/12/2010-09-18.png

Odnośnik do komentarza

Mój mąż zdecydował się na towarzyszenie mi przy pierwszym porodzie. I bez jego wsparcia, nie wiem czy udałoby mi się urodzić siłami natury naszego nienajmniejszego (4,2 kg) Skarba. Ale ustaliliśmy jeszcze przed porodem, że każde z nas w dowolnym momencie może zdecydować, że nie chce uczestniczyć (lub nie chce żeby druga osoba uczestniczyła) i wyjść.
Teraz czekamy na córeczkę i reguły przyjęliśmy dokładnie takie same. :) Tylko mój mąż stwierdził, że tym razem musi zabrać więcej monet na automaty z jedzeniem i napojami zrobić sobie jakieś kanapki. :) Spakowałam mu więc torbę zgodnie z sugestiami na blogu Wyprawka Bobasa http://wyprawkabobasa.blogspot.com/2012/09/wyprawka-dla-taty-czyli-czy-tata.html

Odnośnik do komentarza

~Ulla
hmmm mój był zadowolony i cieszył się, że wszystko się dobrze skończyło....choć było długo ale może zapytam go dzisiaj

Ja swojego podziwiam, tyle co się naoglądał, nie bylo żadnego parawaniku, a akurat stał w pozycji z której dużo widział bo pomagał mi wstawać do pozycji kucającej, przy tym wszystkim zachował spokój, opanowanie, ani razu się nie wykrzywił

Macie jakieś godne polecenia noclegi kraków ?

Odnośnik do komentarza

Od miesiaca jestem ojcem i zgadzam sie z tym aby tata byl przy porodzie wraz z moja malzonka chcielismy abym uczestniczyl przy porodzie jednak to nam nie wyszlo bo musiala miec cesarskie ciecie strasznie to przezywalem do czasu kiedy bylem z nia na sali rodzinnych porodow za czym ja jej pomagac to ona rodzac musiala mi. wrazenia sa nie do pokonania.kiedy zabierali zone na blok operacyjny to zaczelem plakac,a kiedy wyniesli mi moja coreczke to wylem jak karetka i ze szczescia powiadamialem wszystkich tel ktorych znam.dzis mam moje dwie ukochane kobiety w domu mame i corke. coreczka to moje oczko w glowie,kiedy ide do pracy potrafie wykonac ok 20 tel do zony z zapytaniem czy spi czy placze co robi. uwiezcie wszyscy przyszli ojcowie porod rodzinny zbliza nas bardziej do siebie.niz aby zona rodzila sama a moz pil za dziecko,napic sie mozna ale po wszystkich wrazeniach.uwiezcie.

Odnośnik do komentarza

mój mąż był przy mnie przy pierwszym porodzie do momentu, kiedy zadecydowali o cięciu, wtedy byłam już sama, przy drugim nie był przy cięciu, tylko czekał przed salą, widział dzieci wyciągnięte z brzucha w kąciku dla noworodka, mógł tam być z nimi i tego mu zazdroszczę, bo ja swoje dzieci tak naprawdę zobaczyłam dopiero dwie godziny po cięciach

Odnośnik do komentarza
Gość Męski punkt widzenia

Byłem, brałem udział, przeżyłem :D
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć że to było najlepsze i najfajniejsze doświadczenie w moim życiu. Jak przecinałem pępowinę to ręce mi się trzęsły jakbym co najmniej bombę rozbrajał.
A te wszystkie opowieści że po wspólnym porodzie mąż przestaję widzieć w swojej żonie obiekt pożądania - nie wiem jak inni ale ja nadal szarpał bym moją Kasieńkę jak Reksio szynkę ;)

Odnośnik do komentarza

Nie wyobrażałem sobie, abym nie mógł być przy mojej żonie podczas porodu naszego synka. Oczywiście inaczej jest, kiedy odbywa się cesarskie cięcie. Jednak wracając do naturalnego porodu, było to przecudowne dla mnie doświadczenie. Widziałem moje dziecko w pierwszych sekundach swojego życia poza łonem mamy i oczywiście mogłem wesprzeć moją żonę, a to jest bardzo ważne Panowie! Dlatego teksty w stylu: "dużo się zmienia, kiedy uczestniczymy w porodzie" nieco mnie irytują. Co ma się zmienić? Wasza ukochana wydała na świat Waszego potomka. To powód do jeszcze większego szczęścia i miłości między Wami. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnego przyjmowania na świat dziecka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...