Skocz do zawartości
Forum

Majowe słoneczka 2009


Rekomendowane odpowiedzi

dzikma
gunia43
dzikma
Cześć Majóweczki ::):

ja już przeterminowana jestem 2 dni, nic się nie dzieje, jenyyyyyyy

tak sobie Was czytam i czytam i nabieram doświadczenia, przynajmniej w teorii :Oczko:
a potem zobaczymy w praktyce ile się nauczyłam ::):

a tu wrzucam zdjątko przeterminowanego brzucha, dla odmiany coś innego, bo u Was to tylko śliczne maluszki na zdjęciach :D
Sliczny brzusiu. Az zal sie rozstawac....

Gunia, dzięki za komplemencik, ale już jakoś nie daję rady, normalnie z dnia na dzień po terminie coraz gorzej mi po względem ruchowym :o_noo:
marzę, żeby sobie piśkę zobaczyć bez lusterka w końcu!!
dziś idę na ktg i wizytę, zobaczymy co powiedzą.

PS. śniłaś mi się dziś w nocy, jechałaś z mężem moim busem (co jest oczywiście niemożliwe), a na rękach trzymałaś Juleczkę Joli, a nie Maksia, nie wiem czemu :o_noo:
to taka sekwencja minutowa zapamiętana tylko :Oczko:
Hi, hi. Przez te moje gledzenie o usypianiu Maksia pewnie tak Ci wyszlo w snach.
A co do brzucha ja pod koniec tez juz mialam serio dosyc. Zycze zeby szybko z niego wyszla Michasia. Chociaz brzusio obfotografuj bo masz sie zym chwalic..

Odnośnik do komentarza

mama2
Witam was . dzis taka piekna pogoda , a ja bede siedziec w tym sterylnym pokoju z Maksiem , poszlibysmy na spacerek ...ale niestety.Dzis prawie nie spałam , odciagałam sie tym głupim laktatorem i zamiast słuchac miłego posapywania jedzacego Maksia to słyszałam dzwiek pocierającej gumy:((( Zycze wam milego dnia

Tobie tkze kochana. I oby dziejsze wiesci ze szpitala byly dla Ciebie jak miod na serce.

Odnośnik do komentarza

jola22
lutka
Wolę nie, jeszcze jakis zboczeniec obejrzy.

A tak własciwie to wiadmomo co bylo Juleńce Joli?

halo halo, jest tu kto?

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Biedna Juleczka, tyle się nacierpiała, a Wy razem z nią... Ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło :zwyrazami_milosci:

Odnośnik do komentarza

dzikma
mama2
A oto moj maluszek w szpitalu[attach]7819[/attach]

[attach]7820[/attach]

[attach]7821[/attach]

W ubranku szpitalnym

jejciu, Mama2, jaki Maksio już duży!!!!!!!!! normalnie dałabym mu co najmniej 2 miesiące!!

ehh, współczuję, tak tęsknisz za nim, że jak to czytam, to mi się ryczeć chce! mam nadzieję, ze szybciutko go wypiszą do domku i że wszystko będzie ok i wogóle!!

hihi duzy juz wazy 4700

Odnośnik do komentarza

gunia43
mama2
Witam was . dzis taka piekna pogoda , a ja bede siedziec w tym sterylnym pokoju z Maksiem , poszlibysmy na spacerek ...ale niestety.Dzis prawie nie spałam , odciagałam sie tym głupim laktatorem i zamiast słuchac miłego posapywania jedzacego Maksia to słyszałam dzwiek pocierającej gumy:((( Zycze wam milego dnia

Tobie tkze kochana. I oby dziejsze wiesci ze szpitala byly dla Ciebie jak miod na serce.

Kciuki zaciśnięte. I jak będziesz miała chwilkę, to napisz jakie wieści...

Odnośnik do komentarza

jola22
lutka
Wolę nie, jeszcze jakis zboczeniec obejrzy.

A tak własciwie to wiadmomo co bylo Juleńce Joli?

halo halo, jest tu kto?

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Jola współczuje tych wstretnych przezyc..ale wiem ze nigdy tego niezapomnicie , tego sie nie da zapomniec...Ja mam zal ze w szpitalu tym pierwszym wszedzie mnie ciagneli i musiałam patrzec na kazde badanie Maksia , jak robili mu przeswietlenie płuc to musiałam go trzymac za łapki zeby miał za głowa a on je wyrywał , i siła trzeba było trzymac takie malutkie łapki , potem tez zmieniali mu co chwila wenflon bo sie zyłki zapychały... Bol jaki sie wtedy czuje patrzac na swoje dziecko jest niedoopisania

Odnośnik do komentarza

mama2
dzikma
mama2
A oto moj maluszek w szpitalu[attach]7819[/attach]

[attach]7820[/attach]

[attach]7821[/attach]

W ubranku szpitalnym

jejciu, Mama2, jaki Maksio już duży!!!!!!!!! normalnie dałabym mu co najmniej 2 miesiące!!

ehh, współczuję, tak tęsknisz za nim, że jak to czytam, to mi się ryczeć chce! mam nadzieję, ze szybciutko go wypiszą do domku i że wszystko będzie ok i wogóle!!

hihi duzy juz wazy 4700

No no, ładny klocuszek :)

Kuba też mniej więcej tyle ma, ale jednak Maksiu dwa tygodnie młodszy. Rośnie chłopak jak na drożdżach :)

Odnośnik do komentarza

mama2
jola22
lutka
Wolę nie, jeszcze jakis zboczeniec obejrzy.

A tak własciwie to wiadmomo co bylo Juleńce Joli?

halo halo, jest tu kto?

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Jola współczuje tych wstretnych przezyc..ale wiem ze nigdy tego niezapomnicie , tego sie nie da zapomniec...Ja mam zal ze w szpitalu tym pierwszym wszedzie mnie ciagneli i musiałam patrzec na kazde badanie Maksia , jak robili mu przeswietlenie płuc to musiałam go trzymac za łapki zeby miał za głowa a on je wyrywał , i siła trzeba było trzymac takie malutkie łapki , potem tez zmieniali mu co chwila wenflon bo sie zyłki zapychały... Bol jaki sie wtedy czuje patrzac na swoje dziecko jest niedoopisania

To jednak była niesamowita bezmyślność z ich strony. Zero jakiejkolwiek empatii. Przecież wiadomo, że dla mamy coś takiego jest okropne.
Kuba też miał mnóstwo badań robionych po porodzie, ale zawsze mamie kazali czekać na korytarzu. Wtedy mnie to wkurzało, ale raz przez przypadek weszłam z kartą wypisu dziecka, jak akurat go szczepili i to był straszny widok, płaczące, rozhisteryzowane dzieciątko, od razu się rozryczałam jak głupia.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
A właśnie... mam pytanie.
Kubie zrobił się taki maleńki zaczerwieniony guzeczek na lewym ramieniu. Wygląda to jak ślad po szczepionce, tylko pojawił się parę dni temu. Wiecie co to może być?

ja nie mam pojęcia , jesli nie jest to slad po szczepionce to ja bym na wszleki wypadek odczekała z dwa dni i zapytała lekarza

Odnośnik do komentarza

mama2
Daffodil
A właśnie... mam pytanie.
Kubie zrobił się taki maleńki zaczerwieniony guzeczek na lewym ramieniu. Wygląda to jak ślad po szczepionce, tylko pojawił się parę dni temu. Wiecie co to może być?

ja nie mam pojęcia , jesli nie jest to slad po szczepionce to ja bym na wszleki wypadek odczekała z dwa dni i zapytała lekarza

No właśnie zła jestem na siebie, że nie wzięłam telefonu do tej lekarki, do której z Kubą jeździmy. Już dwa razy zapomniałam :/ A nie chcę go tam ciągnąć z każdym głupstwem, bo w końcu coś poważniejszego przywleczemy. No nic, poczekam jeszcze, może akurat zniknie.

Odnośnik do komentarza

mama2
jola22
lutka
Wolę nie, jeszcze jakis zboczeniec obejrzy.

A tak własciwie to wiadmomo co bylo Juleńce Joli?

halo halo, jest tu kto?

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Jola współczuje tych wstretnych przezyc..ale wiem ze nigdy tego niezapomnicie , tego sie nie da zapomniec...Ja mam zal ze w szpitalu tym pierwszym wszedzie mnie ciagneli i musiałam patrzec na kazde badanie Maksia , jak robili mu przeswietlenie płuc to musiałam go trzymac za łapki zeby miał za głowa a on je wyrywał , i siła trzeba było trzymac takie malutkie łapki , potem tez zmieniali mu co chwila wenflon bo sie zyłki zapychały... Bol jaki sie wtedy czuje patrzac na swoje dziecko jest niedoopisania

Mama2 tak strasznie ci współczuję - płacz dziecka któremu ktoś próbuje się po raz kolejny wkłuć do żyły jest okropny.
Ja kiedy Juleńce próbowali pobrać płyn z kręgosłupa najpierw chciałam z nią zostać i choć dotykać jej stópki, ale nie dałam rady (a widziałam już coś takiego setki razy ze względu na moją pracę i miejsce gdzie pracuję) - chodziłam po korytarzu i płakałam w głos, aż pielęgniarki z innych oddziałów się zleciały i pytały czy ze mną wszystko ok.
A moja Juleńka tak strasznie płakał.
Jesteś dzielną kobietką, a ja jestem z Tobą całym sercem.

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

Witam was kobietki poniedziałakowo.

Ja już prawie doszłam do siebie choć dziś w nocy miałam jakieś dziwne bóle brzucha - może to dlatego że spałam na plecach - na szczęście minęło i już jest ok.
Dziewczyny po porodzie jak na razie udało mi się stracić - 17 kg, więc zostało jeszcze 7 do wagi z przed ciąży, ale i teraz czuję się jak mega laska bez ogromnego brzuchala i wstrętnej opuchlizny. Nigdy w życiu bym nie podejrzewała że można mieć w sobie tyle wody.

Juleńka miała wczoraj wielki dzień a my sporo stresu - było po raz pierwszy obcinanie paznokci, kąpiel (którą moja córcia kocha), walka z pępuszkiem i udało nam się odkleić ten wstrętny plaster z kręgosłupa (spociliśmy się z mężem przy tym jak mopsy) ale już po wszystkim.
Ogólnie intensywny dzień.
Julcia kocha moje cyce, ale za to nienawidzi butli (mały przewrotowiec). Śmiejemy się z M że ma GPS w buzi bo jak jest głodna i usłyszy mój głos to już buzie otwiera najszerzej jak się da.
Śpi nam super - dziś w nocy tylko 2 pobudki na cyca i dalej spanie (oby tak dalej)

A i jeszcze Juleńka w niedzielnym stroju.

http://s3.suwaczek.com/200905294980.png http://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a0.png?7187
http://s5.suwaczek.com/201202255180.pnghttp://s2.pierwszezabki.pl/019/0190739a1.png?829

Odnośnik do komentarza

jola22
Witam was kobietki poniedziałakowo.

Ja już prawie doszłam do siebie choć dziś w nocy miałam jakieś dziwne bóle brzucha - może to dlatego że spałam na plecach - na szczęście minęło i już jest ok.
Dziewczyny po porodzie jak na razie udało mi się stracić - 17 kg, więc zostało jeszcze 7 do wagi z przed ciąży, ale i teraz czuję się jak mega laska bez ogromnego brzuchala i wstrętnej opuchlizny. Nigdy w życiu bym nie podejrzewała że można mieć w sobie tyle wody.

Juleńka miała wczoraj wielki dzień a my sporo stresu - było po raz pierwszy obcinanie paznokci, kąpiel (którą moja córcia kocha), walka z pępuszkiem i udało nam się odkleić ten wstrętny plaster z kręgosłupa (spociliśmy się z mężem przy tym jak mopsy) ale już po wszystkim.
Ogólnie intensywny dzień.
Julcia kocha moje cyce, ale za to nienawidzi butli (mały przewrotowiec). Śmiejemy się z M że ma GPS w buzi bo jak jest głodna i usłyszy mój głos to już buzie otwiera najszerzej jak się da.
Śpi nam super - dziś w nocy tylko 2 pobudki na cyca i dalej spanie (oby tak dalej)

A i jeszcze Juleńka w niedzielnym stroju.

Ale śliczna lalunia :mylove:

Odnośnik do komentarza

jola22
No to teraz tradycyjnie parę pytań

Kiedy mogę ją zacząć kłaść na brzuszku??? - pępowina już odpadła.
I kiedy mogę ją włożyć w bujaczek - bo trochę się boję czy nie za wcześnie.

Na brzuszek można od razu po odpadnięciu pępowinki. Byle nie od razu po jedzeniu, najlepiej koło godziny odczekać. I oczywiście musisz mieć Julkę cały czas na oku.

A do bujaczka też już pewnie można, ale żeby za długo tam nie leżała, bo taka pozycje nie jest najlepsza dla malutkich kręgosłupków.

Odnośnik do komentarza

Zapisałam Kubę do lekarza na środę. Byłam tydzień temu, a znowu mam tysiąc wątpliwości :o_noo: Po pierwsze ten dziwny guzek na ramieniu. Po drugie ciągle mu w nosie charczy, a ja mam schizy, że przegapię katar. Po trzecie czasem zdarzają mu się luźniejsze kupki i już sobie zaczęłam wkręcać, że to nietolerancja laktozy :o_noo: Po czwarte czasem się wygina w łuk i tak strasznie wysztywnia i chcę się dowiedzieć czy to czasem nie jest wzmożone napięcie mięśniowe.

I tak to jest jak się za dużo czyta :glass: Jednak internet nie wszystkim służy :)

Odnośnik do komentarza

mama2
dzikma
mama2
A oto moj maluszek w szpitalu[attach]7819[/attach]

[attach]7820[/attach]

[attach]7821[/attach]

W ubranku szpitalnym

jejciu, Mama2, jaki Maksio już duży!!!!!!!!! normalnie dałabym mu co najmniej 2 miesiące!!

ehh, współczuję, tak tęsknisz za nim, że jak to czytam, to mi się ryczeć chce! mam nadzieję, ze szybciutko go wypiszą do domku i że wszystko będzie ok i wogóle!!

hihi duzy juz wazy 4700

mama2 sliczna waga 4700 ooch

http://s10.suwaczek.com/20000429310117.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/b11eb3303f.png

Odnośnik do komentarza

mama2
jola22
lutka
Wolę nie, jeszcze jakis zboczeniec obejrzy.

A tak własciwie to wiadmomo co bylo Juleńce Joli?

halo halo, jest tu kto?

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Jola współczuje tych wstretnych przezyc..ale wiem ze nigdy tego niezapomnicie , tego sie nie da zapomniec...Ja mam zal ze w szpitalu tym pierwszym wszedzie mnie ciagneli i musiałam patrzec na kazde badanie Maksia , jak robili mu przeswietlenie płuc to musiałam go trzymac za łapki zeby miał za głowa a on je wyrywał , i siła trzeba było trzymac takie malutkie łapki , potem tez zmieniali mu co chwila wenflon bo sie zyłki zapychały... Bol jaki sie wtedy czuje patrzac na swoje dziecko jest niedoopisania
Jacys bez serca Ci ludzie! Cholera, ja mogli Ci pozwolic na to patrzec. Jezu, ja bym chyba wyla i wyla.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
mama2
Daffodil
A właśnie... mam pytanie.
Kubie zrobił się taki maleńki zaczerwieniony guzeczek na lewym ramieniu. Wygląda to jak ślad po szczepionce, tylko pojawił się parę dni temu. Wiecie co to może być?

ja nie mam pojęcia , jesli nie jest to slad po szczepionce to ja bym na wszleki wypadek odczekała z dwa dni i zapytała lekarza

No właśnie zła jestem na siebie, że nie wzięłam telefonu do tej lekarki, do której z Kubą jeździmy. Już dwa razy zapomniałam :/ A nie chcę go tam ciągnąć z każdym głupstwem, bo w końcu coś poważniejszego przywleczemy. No nic, poczekam jeszcze, może akurat zniknie.
MOze w inernecie albo na informacji telefonicznej znajdziesz numer.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
Zapisałam Kubę do lekarza na środę. Byłam tydzień temu, a znowu mam tysiąc wątpliwości :o_noo: Po pierwsze ten dziwny guzek na ramieniu. Po drugie ciągle mu w nosie charczy, a ja mam schizy, że przegapię katar. Po trzecie czasem zdarzają mu się luźniejsze kupki i już sobie zaczęłam wkręcać, że to nietolerancja laktozy :o_noo: Po czwarte czasem się wygina w łuk i tak strasznie wysztywnia i chcę się dowiedzieć czy to czasem nie jest wzmożone napięcie mięśniowe.

I tak to jest jak się za dużo czyta :glass: Jednak internet nie wszystkim służy :)
Daffodil - I dobrze, ze zrobilas termin. Moj malec tez ma czasem gestrze a czasem bardziej zbite kupki. Ale tym sie nie przejmuje tak. Ale to charczenie tez ma i to mnie dobija. Wczoraj w nocy nie umialam po karmieniu zasnac tak sie wsluchuwalam w oddech. Jak lezy na boczku to jest ok ale najczesciej jak lezy na wznak to jakby mu cos przeszkadzalo oddychac i charczy strasznie. W piatek mam termin u lekarza to sie zapytam, bo nie daje mi to spokoju. Niech go obejrza i osluchaja.

Odnośnik do komentarza

Daffodil
mama2
jola22

Lutko Juleńce na szczęście nic nie dolegało poza żółtaczką.
Żółtaczkę miała dość mocną ale poziom bilirubiny był za niski żeby ją pod lampy dać.

Napiszę wam może wszystko po kolei
Wróciliśmy do domu w sobotę o 17 - a Julcia praktycznie od momentu pierwszego karmienia po porodzie nic nie jadła. Pytałam położne w szpitalu czy to normalne ale one oczywiście że tak bo Julcia urodziła się duża i ma zapasy z mojego brzucha (dodam jeszcze że wtedy w Lądku były straszne upały).
W domu nadal próbowałam ją karmić cycem ale ona była coraz bardziej zmęczona i coraz mniej zainteresowana.
O 22 kiedy po raz kolejny próbowałam ją karmić urządziła nam taki płacz że mój M omal się w drzwiach nie zmieścił pędząc po sztuczne mleko, ale nawet karmienie z butli marnie szło.
W niedzielę o 11 przyszła do mnie położna która powiedziała że Julcia ma żółtaczkę i żeby ją wystawić na słońce a jeśli nie będzie chciała nadal jeść to żeby ją budzić i wpychać na siłę.
Niestety moje dziecko po kilkunastu godzinach spania nadal nie chciała jeść.
Próbowałam ją obudzić ale nie dawało rady więc zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam co i jak po czym lekarz kazała mi przyjechać.
Kiedy zjawiliśmy się na miejscu lekarz stwierdził że Julcia jest podejrzanie czerwona (a był czerwona jak pomidor – przyczyna to albo za długo obcięta pępowina, albo za późno)
Martwiło ją też że mój mąż miał na wargach zimno – co jest bardzo niebezpieczne dla takich maluszków bo może spowodować zapalenie opon mózgowych + żółtaczka – wszystko razem spowodowało że zostaliśmy w szpitalu.
Pokłuto mojego króliczka już na izbie przyjęć – pobrano jej krew żeby zbadać bilirubinę i na inne infekcje .
Kiedy byliśmy już na oddziale włożono jej sondę do żołądka i podłączono kroplówkę.
Kłuto ją jeszcze parę razy. Chcieli jej tez pobrać płyn rdzeniowo-muzgowy z kręgosłupa ale pomimo 3 prób nie udało się.
Z badań krwi wyszło że ma wysoki poziom hemoglobiny i gęstą krew, ale inne badania wyszły w normie.
Badano jej też mocz i wyszły jej proteiny w moczu – ale lekarz powiedział że dlatego że mogla być to zanieczyszczona próbka to jest ok.
Koniec końcem Julcia zaczęła jeść z moich cyców, ale dopiero w środę po południu i powoli zaczęła dochodzić do siebie.
Teraz jesteśmy w domciu i chcę już zapomnieć o tym koszmarze który przeżyłam.

Jola współczuje dobrze że już po wszystkim :36_3_15:

http://maja2009.aguagu.pl/suwaczek/suwak4/a.png
http://www.suwaczek.pl/cache/29414a2d3e.png
http://www.suwaczki.com/tickers/ckai3e3kyvu8eal1.png

Odnośnik do komentarza

Witam w poniedzialek
No noc nawet uszla nie bylo az tak zle poleciala kupka wczoraj w noc o rty po trzech dniach ale i tak marudzi ale takie marudzenie to nie marudzenie moze byc.
Dzis mam pania od laktacji musze pytac co z tym mojm karmieniem i czy moge podawac sztuczne mleko ja sie uda.
Daffodils- ja tez mam pare watpliwosci jesli chodzi o zdrowie mojego Nikiego ale ciezko sie tutaj dogadac z kim kolwiek wszystko maja w normie.
Tak samo dzis w przychodni przezala go pani doktor i nic mi nie powiedziala specjalnie ze norma u nich k... zawsze norma .Maja to w dupie i taka prawda.A ja glupia pojechalam od rana i warowalam pod przychodnia nawet mi go nie zwazyla.Powiedziala ze jak by cos sie dzialo to mam przyjsc co sie ma dziac jeszcze no sa porabani.:36_2_43:
Kazala mi przyjsc jutro co to ma byc.
Ja juz sama nie wiem moze zmienie przychodnie.
A maly kaszle i ewidentnie mu charczy w nosku i plucach.Zazdrosze wam ze jestescie w PL. i jakos wierze w to mocno ze tam jest lepisza opieka.

http://s10.suwaczek.com/20000429310117.pnghttp://www.suwaczek.pl/cache/b11eb3303f.png

Odnośnik do komentarza

jola22
Witam was kobietki poniedziałakowo.

Ja już prawie doszłam do siebie choć dziś w nocy miałam jakieś dziwne bóle brzucha - może to dlatego że spałam na plecach - na szczęście minęło i już jest ok.
Dziewczyny po porodzie jak na razie udało mi się stracić - 17 kg, więc zostało jeszcze 7 do wagi z przed ciąży, ale i teraz czuję się jak mega laska bez ogromnego brzuchala i wstrętnej opuchlizny. Nigdy w życiu bym nie podejrzewała że można mieć w sobie tyle wody.

Juleńka miała wczoraj wielki dzień a my sporo stresu - było po raz pierwszy obcinanie paznokci, kąpiel (którą moja córcia kocha), walka z pępuszkiem i udało nam się odkleić ten wstrętny plaster z kręgosłupa (spociliśmy się z mężem przy tym jak mopsy) ale już po wszystkim.
Ogólnie intensywny dzień.
Julcia kocha moje cyce, ale za to nienawidzi butli (mały przewrotowiec). Śmiejemy się z M że ma GPS w buzi bo jak jest głodna i usłyszy mój głos to już buzie otwiera najszerzej jak się da.
Śpi nam super - dziś w nocy tylko 2 pobudki na cyca i dalej spanie (oby tak dalej)

A i jeszcze Juleńka w niedzielnym stroju.
Mala ksiezniczka. I bardzo do Ciebie podobna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...